mar 302019
 

Oglądałem wczoraj wieczorem, a nie czyniłem tego do dawna, serial o amerykańskich policjantach, spreparowany tak, by każdy wiedział iż amerykański policjant zna się na wszystkim, od strzelania z łuku po grę na basie. Ja lubię te seriale, albowiem one mają według mnie dobre tempo akcji, to znaczy bardzo szybkie. No i aktorzy są charakterystyczni, co też mi się podoba. Nie serial jest dzisiaj jednak ważny. Po nim bowiem rozpoczął się film zatytułowany „Jerozolima”, na początku zaś tego filmu pojawił się cytat z księgi Jeremiasza o trzech wejściach do piekła, które znajdują się na pustyni, w oceanie i w Jerozolimie. Potem zaś pokazali scenę egzorcyzmu, a także zabicie demona poświęconą kulą. Ja zaś pomyślałem sobie, zanim wyłączyłem to badziewie, że nie ma żadnej łączności pomiędzy tomami napisanymi przez historyków i historyków sztuki na temat ikonografii chrześcijańskiej, a pop kulturą. I to jest naprawdę niezwykłe. Pop korzysta całymi garściami z dokonań różnych badaczy i popularyzatorów, ale jeśli idzie o ikonografię chrześcijańską, omija ją szerokim łukiem. Czasem pojawi się jakaś książka czy film do Gwadelupe, albo o satanistach, ale nie o to przecież chodzi. Być może jest jakaś bariera, której pop kultura nie potrafi przekroczyć, ja nie podejmuje się teraz o tym orzekać, ale widać wyraźnie, że nic ze skomplikowanego i niesamowitego świata chrześcijańskiej ikonografii, świata widzianego na obrazach, witrażach i w rzeźbach do kultury popularnej nie trafia. Ktoś powie, że to może i lepiej. Nie, wcale nie. Najgorsze jest to, że sam Kościół nie potrafi zagrać zasobem, który przecież do Niego, a nie do muzeów i państwa przynależy. I to jest dziwne. Być może po prostu w Kościele nie ma ludzi twórczych, a ci którzy są uważają, że to co robią to i tak jest aż nadto. Ja nie będę tu znów krytykował księży. Bo wiem, że mają ciężkie życie, ale to co widzimy musi się moim zdaniem zmienić, jeśli Kościół chce komunikować się z wiernymi w rejestrach, które tych wiernych mogą pobudzić do czegoś więcej niż wrzucenie złotówki na tacę i wymamrotanie raz w roku, w Wielkanoc, swoich nędznych grzechów przy konfesjonale, powinien to zmienić. Treść przedstawień chrześcijańskich może odstręczać twórców kultury pop, ponieważ oni wszyscy w mniejszym lub większym stopniu zaangażowani są w satanizm i oddawanie kultu złemu. To nie wszystko jednak, bo jest coś jeszcze – jeśli zaczniemy pokazywać przedstawienia, nawet te najbardziej powszechne i podstawowe, znane z mszy świętej, gdzie ksiądz odczytuje fragmenty ewangelii, okaże się, że wyobrażenia narodzin, śmierci i zmartwychwstania Chrystusa, a także innych historii biblijnych doczekały się tak fantastycznych realizacji, że wszystko musi przed tym uklęknąć. Okaże się, że nie ma dziś nikogo, kto mógłby choćby w minimalnym stopniu zagrozić tej jakości, albo pokazać coś równie doskonałego. To się nie stanie, a przez to, że nie ma takiej możliwości, twórcy popu, nie chcą pokazywać ani wyobrażeń chrześcijańskich, ani samych dzieł. Ze strachu, że ktoś porówna to z tym co produkuje się dziś, na poziomie najbardziej podstawowym – dotknie grafikę, przyjrzy się powierzchni obrazu, albo fasadzie kościoła. No i skonstatuje, że to jest lepsze nawet niż słynne ruiny miast Majów, a może nawet lepsze niż piramidy egipskie, że o filmach z udziałem amerykańskich aktorów nie wspomnę. Nie ma co do tego najmniejszych wątpliwości, że kultura i sztuka chrześcijańska osiągnęły sukces. My zaś jesteśmy dziś obserwujemy uporczywe próby unieważnienia tego sukcesu. Dziwne jest to, że w próbach tych uczestniczą niektórzy księża, także tacy, którzy mają tytuły naukowe. Co ja mam konkretnie na myśli? Już tłumaczę. Proszę Państwa, jeśli ktoś nie ma charyzmatu nie powinien się łudzić, że gadanie zastąpi wizualizację. To jest złudzenie jest dominujące dzisiaj jeśli idzie o komunikację kapłanów z wiernymi. I długo się to nie zmieni. Ponieważ ja opisywanymi tu kwestiami jestem zainteresowany bardzo, postanowiłem, że w naszej ofercie znajdą się co jakiś czas reprodukcje dzieł takich artystów, co do których nie można mieć wątpliwości, że stanowili wielkość skończoną. Ale nie tylko takich, mam nadzieję, że znajdą się tu też reprodukcje dzieł artystów, którzy tworzyli dla Kościoła, ale zostali całkowicie zapomniani. Ja sam nie jestem w stanie dokonać takiej sztuki jak reprodukowanie grafik i obrazów, ani nawet nie wpadłem na ten pomysł, muszę opowiedzieć skąd on się wziął. Otóż nasz kolega Marcin Dudziak, który parę lat temu za własne pieniądze nakręcił film pełnometrażowy, promowany na moim blogu, jest dziś właścicielem bardzo specyficznej drukarni. Ona składa się w zasadzie z samych zabytkowych maszyn, które drukują rzeczy bardzo specjalne. To Marcin właśnie wpadł na pomysł, żeby wydrukować i umieścić w sklepie kartkę świąteczną z reprodukcją jakiegoś znanego dzieła. Ponieważ za miesiąc mamy święta Wielkanocne Marcin postanowił, że będzie to grafika Gustawa Doree „Zmartwychwstanie”. Gustaw Doree to człowiek, który w dziele wizualizacji wyobrażeń biblijnych położył olbrzymie zasługi, cała Biblia zilustrowana jest jego pracami, a do tego jeszcze wielki kawał historii Francji i kilka wybitnych dzieł literatury światowej, między innymi Don Kichot. Jeśli położymy kartkę z wydrukiem „Zmartwychwstania” obok jakiejkolwiek innej współczesnej grafiki, nikt nie będzie miał wątpliwości co stanowi jakość, a co jest badziewiem. Marcin od kilku już miesięcy eksperymentuje w swojej drukarni-laboratorium z różnymi rodzajami papieru i różnymi technikami. Próbował także różnych formatów, w których dałoby się reprodukować Gustawa Doree. Trwało to i trwało, ale w końcu mamy efekt. Reprodukcja wykonana jest na czerpanym papierze, w technice druku typograficznego, kartka jest rozkładana, w taki sposób, że można wypisać w niej życzenia. Każdy musi zrobić to sam, nie dołączamy gotowego tekstu. Grafika jest sygnowana, żeby każdy mógł się dowiedzieć kto jest autorem. Karta znajduje się w specjalnej ręcznie klejonej kopercie. To pierwszy nasz wspólny eksperyment z reprodukowaniem wybitnych dzieł sztuki chrześcijańskiej. Mam nadzieję, że nie ostatni. Po tej pierwszej, skromnej próbie przyjdzie kolej na inne, barwne i bardziej złożone eksperymenty. Powiem jeszcze słowo o tym co to w praktyce znaczy „druk typograficzny”, to znaczy, że niektóre elementy przedstawienia są wypukłe. Mówiąc językiem potocznym, nasza kartka świąteczna jest bardzo porządna i bardzo solidna. Ja ją już dziś umieszczę w sklepie, ale będzie to reprodukcja grafiki, a nie jej rzeczywisty format. Ten będzie można podziwiać na Targach Wydawców Katolickich, które rozpoczną się w najbliższy czwartek. W naszym sklepie zaś kartka będzie dostępna od dziś.

Mam nadzieję, że ten nowy pomysł promocji treści i wyobrażeń bliskich naszym sercom znajdzie uznanie czytelników. Zapraszam na stronę www.prawygornyrog.pl

W sklepie umieszczam dziś cudownie odnalezione 20 egzemplarzy Szkoły nawigatorów nr 2, a także cudownie odnalezionych 15 egzemplarzy Szkoły nawigatorów nr 3 oraz 20 egzemplarzy cudownie odnalezionych Najlepszych kawałków coryllusa tom 1. No i zapowiedź naszego nowego produktu, który udostępnimy w poniedziałek.

https://basnjakniedzwiedz.pl/produkt/gustaw-doree-zmartwychwstanie/

https://basnjakniedzwiedz.pl/produkt/szkola-nawigatorow-nr-2-cudownie-odnaleziony/

https://basnjakniedzwiedz.pl/produkt/najlepsze-kawalki-coryllusa-tom-i/

https://basnjakniedzwiedz.pl/produkt/szkola-nawigatorow-iii/

Wyjeżdżam dziś na cały dzień, żeby negocjować warunki zorganizowania naszego pierwszego panelu.

  30 komentarzy do “O przewadze ikonografii chrześcijańskiej nad resztą świata”

  1. czy kartki będą w sprzedaży  na Targach (za tydzień w Arkadach Kubickiego) ?

  2. Dobra ilustracja tego problemu jest przedstawiona w serii filmów o „Dzienniku Bridget Jones”, chyba nie mylę tytułu, bohaterowie filmu czekają święta, (nie wiadomo jakie ?) ale kupują swoim bliskim prezenty, sklepy są udekorowane doniczkami „gwiazd betlejemskich” i pada śnieg i są dzwonki sań, jest śpiew o tych dzwonkach sań i wszyscy są dla siebie mili i jest czas na miłość, jest prawie romantycznie,  tylko nie wiadomo o jakie święta chodzi. Ani razu nie pada nazwa świąt, czyli jak Pan pisze jest Ona omijana szerokim łukiem.

  3. Stojąc w korku słuchałem wielkich przebojów grupy Queen i doszedłem wczoraj do wniosku, wsłuchując się w warsztat muzyczny oraz odniesienia zawarte w tekstach, że nie jest to nic powalającego, a Freddie Mercury z Zanzibaru to tylko nieco bardziej umuzykalniony, ale jednak prymityw w rurkach. Do prostego flamenco czy tanga argentyńskiego w ogóle nie ma porównania, dlatego nie dziwi, że elita pop przegrywa w konkursach z „Jarzębiną” czy „Kapelą znad Baryczy”.
    Kościół organizuje ZA DARMO najważniejsze i najpiękniejsze święta w roku i w życiu każdego z nas. Nie wyobrażam sobie, żeby nie pójść w kwietniu z dzieckiem na koncert pasyjny albo na przedstawienie pasyjne do starego kościoła. Właściwie wszystkie emocje i skrócona historia ludzkości są tam zawarte. Wielkanocny festiwal beethovenowski pani Pendereckiej jest pretensjonalnym nieporozumieniem. Ma tyle wspólnego z Wielkanocą, co Donald Tusk z chrześcijaństwem i polskością, bo festiwal prezentuje głównie świecką muzykę niemiecką, ale dlaczego na Wielkanoc?
    Uważam, że sztuka czyni wolnym, dlatego ważny jest osobisty, aktywny w niej udział i rozwijanie swojego gustu w kontakcie z mistrzowskimi dziełami.

  4. dlatego świecki festiwal beethowenowski na Wielkanoc, żeby zabetonować  nazwę „Wielkanoc”  i kolejną imprezę religijną uczynić zbędną, a jako uzasadnienie podać że,  przecież już impra była i kasa poszła i w nazwie było to co miało być czyli „Wielkanoc”, no to po co finansować jakieś kolejne przedstawienie i to jeszcze religijne/pasyjne.

  5. Ale  ten pomysł z  kartami i tematyką religijną jako właściwym motywem to rewelacja  . Jak do tej pory człowiek czół się tak jakby mu jakiś market dawał towary o równej wartości . Reprodukcja obrazu religijnego albo figurka świętego w cenie siatki z kartoflami i jeszcze w jednym  i drugim jest mnóstwo plastiku . A tu nagle w związku z tematyką wydawnictwa pojawiają się  prawdziwe reprodukcje ,drukowane a nie jakaś pikseloza . To prawdziwa rzadkość na rynku .

  6. O la la…

    … papier czerpany  !!!

    Dzisiaj malo kto wie co to w ogole jest papier czerpany… albo kredowy… a to sa najelegantsze i najladniejsze rodzaje papierow – moim skromnym zdaniem oczywiscie  !!!

    W mojej pierwszej pracy w juz  NIEISTNIEJACEJ  drukarni  DSP  przy Miedzianej i w drukarni wkleslodrukowej przy Okopowej w Warszawie, koniec lat 80-tych zetknelam sie z papierem czerpanym, pracujac tam na fotoskladzie… koledzy zalatwili mi troche tego papieru, bo robilam wtedy – wlasnorecznie – piekne karty pocztowe na rozne okazje… w koncu papier mi sie  wyczerpal…

    … ale – znowu usmiechnelo sie do mnie szczescie – i udalo mi sie kupic troche pieknego papieru czerpanego A4  na braderiach we Francji… jestem przekonana, ze ten papier dzisiaj  to jest  RARYTAS,  ale tez juz  mi sie powolutku wyczerpuje…

    Widzialam wiele pieknych kart pocztowych w sklepach we Francji… ceny  zwalaly mnie z nog, ale to byly – moge napisac – takie mini arcydziela,  przesliczne… takie cudo wyslac komus – to sukces  MUROWANY…  adresat bedzie chodzil  i  „chwalil po wszystkich odpustach  !!!

    Tak wiec,  gratuluje  doskonalego pomyslu Panu Marcinowi… i niewykluczone, ze zostane Jego klientka.

  7. właśnie tak mi się wydaje, że jak za czasów rewolucji francuskiej była wojna z karpiem, tak w PRL-u walczono ze świętami  Bożego Narodzenia i Wielkanocnymi produkując karty świąteczne: czarno białe oraz prezentując na tych kartach choinkę z muchomorami czy kurczaki i zające.  No i co powiecie? Udało im się wprowadzić zwyczaj na badziewne karty . O ile od kolorów czarno białych odszedł PRL, to choinki, kurczaki i zające  utrwalił. Pozostały one jako tło życzeń świątecznych zamiast stosownych, reprodukcji przepięknego malarstwa z obszaru tematyki religijnej .

    Przejrzałam w internecie twórczość Gustawa Dore – piękne, a najładniejsze oczywiście  stworzenie …. Ewy.

  8. Sztylet sławy zabija

    Doré (1832-1883) osiągnął w życiu wszystko, ale pozostał wrażliwym dzieckiem swojej mamy, który swą radość z udanego dzieła wyrażał skakaniem przez krzesła, bieganiem po fortepianie i stołach. Gdy zawarł kontrakt wart trzysta tysięcy dolarów na czterdzieści dużych obrazów w londyńskiej galerii, robił fikołki na stole podczas przyjęcia u matki i zwalił drogi żyrandol niszcząc całą zastawę i wywołując panikę wśród gości. Galeria zarabiała wielkie pieniądze już po sprzedaży 28 płócien, które spłaciły jej koszt, a właściciele nie sprzedali jej do Ameryki pomimo oferty na dwukrotną cenę, bo żaden Amerykanin w Londynie nie mógł opuścić tego miasta bez obejrzenia muzeum figur woskowych Madame Tussaud’s i Galerii Doré.

    Jako kawaler orderu Legii Honorowej, który mógł umieszczać swe dzieła na wystawach bez wcześniejszej oceny krytyków, nie powinien narzekać na Paryż. Ale paryski zawistny światek wbijał swe sztylety. To było za dużo dla geniusza, który swe dzieła zawdzięczał boskiemu natchnieniu.

    Jego Zmartwychwstanie (pod różnymi nazwami), to dzieło, które nie ma w równego w świecie.

  9. Daremne zale , prozny trud, bezsilne zlorzeczenia. Pamietam jak prawie 40 lat temu w Kanadzie w TV na Boze Narodzenie rodzil sie Chrystus a naWielkonoc krzyzowano Chrystusa na prawie wszystkich kanalach w TV (przerywane to bylo reklamami, nie moglo byc inaczej). Dzis nie ma juz tych swiat , zastapiono je Holiday Season. Podmienia sie nam rzeczywistosc odgornie powoli ale skutecznie. Od swiata zla i dobra do wszelkich odcienie relatiwizmu. Dzury po metafizyce wypelnia Harry Potter i Avatar.

  10. Dzisiaj w Polskim Radiu 24 była otwarta dyskusja o tematach poniżej pasa i na wstępie ktoś powiedział, że jeśli przyjmiemy kartę LGBT, to tak naprawdę Pismo Święte, które krytykuje Sodomę i Gomorę i stwierdza, że homoseksualizm jest grzechem, będzie nielegalne i ścigane z mocy prawa. Nielegalne będą również kazania w kościołach, jak również Kościół jako całość będzie musiał być rozwiązany i wszystko, co się z nim kojarzy będzie ścigane i karane. Wtedy wszelkie kartki świąteczne też będą nielegalne i nabiorą być może dużej wartości.

    Zatem spór między kartą LGBT i tradycyjną kartką świąteczną jest ważniejszy, niż nam się wydaje i nie ma w nim w zasadzie miejsca na kompromis. Jest to sytuacja zero-jedynkowa. Trzecim wyjściem jest całkowita anarchia i przyznanie, że my prości ludzie jesteśmy zwierzętami bez rozumu, bez kultury i nie podlegamy żadnym obiektywnym prawom ani prawdom.

  11. Tak  mi  sie jakos zlozylo w zyciu…

    … ze naprawde sporadycznie kupowalam karty pocztowe… mysle, ze to zasluga ukonczenia jeszcze w TO  kursu dekoracyjno-bukieciarskiego… od tamtego czasu karty okolicznosciowe to byl dla rodziny i paru znajomych moj „znak rozpoznawczy”, wszystko robilam sama… do dzis pozostala mi mania zbieractwa wszelkich dekorow, bo „sie przyda”, a tych  SKARBOW  mam cale kartony… dzis juz nie pamietam nawet co ja wlasciwie w tych kartonach mam  !!!… ale wiem, ze tam sa prawdziwe cudenka, oczywiscie dla takich zapalencow jak ja albo takich co „im sie chce”… i wiem tez, ze pewnego pieknego dnia te wszystkie moje skarby – prawdopodobnie – moga pojsc na smietnik.

    Byl czas i dlugie lata kiedy z roznych okazji wysylalam ponad  100 kart w kopertach rocznie, spokojnie moge napisac, ze wyslalam ich tysiace… moja mama i cala rodzina mowi do dzis, ze baaardzo mocno polska poczte przez to dofinansowalam i, ze powinnam jakis rabat od nich dostac… teraz od kilku lat wysylam max. 30 kart na rok, bo sama „zwrotnych kart” otrzymuje gora 10-15, bo ciagle adresaci zapominaja, no i zrobilo sie „drogo”… i naprawde rzadko wysylalam tzw. karty „gotowce”, te z wydrukowanymi juz zyczeniami,  a tych z kurczaczkami, kaczuszkami czy zajaczkami unikalam jak zarazy… do dzis ich  nie  tra-wie  !!!

    Na  Wielkanoc  TYLKO  karty z motywami  Meki  Panskiej  albo  Zmartwychwstania Panskiego… a te karty z tworczoscia Gustava Dore to bedzie naprawde rewelacja.

  12. To prawda…

    … chociaz jak wysylalam karty swiateczne do moich znajomych Frankow z motywami chrzescijanskimi – to byli  zachwyceni.  Ja sobie radzilam w ten sposob, ze wiele kart typu „holiday season” bylo wlasnie drukowane na papierze czerpanym… wtedy kupowalam karty bardzo tanie w sklepach katolickich albo bralam obrazki swiete wprost z kosciolow… potem stosownie je przycinajac kleilam je na lakier do paznokci – najlepszy „klej” – w miejsce tej masakry z napisem „holiday season” czy „greating season”,  w miejscu klejenia szly rozne ozdobki – koronki, sznureczki albo inne cekiny – i taka kartka dostawala „drugie zycie”… i robila niesamowita furore…

    … i tak do dzisiaj przerabiam wiekszosc moich kart… takze wlasciwie to nie musze juz kupowac zadnych kart… chyba, ze jakies super, takie jak Pana Marcina.

  13. wszystko przejdzie PSL chce wpisac w polska konstytucje UE. najwyzszy czas przygotowac sobie taki trojkat https://www.olx.pl/oferta/oswiecim-auschwitz-birkenau-znaczki-oboz-koncentracyjny-stare-CID767-IDqroCl.html literka moze byc P lub K . w koncu przyjdzie dziem gdy biblie uzna sie za material antysemicki.

  14. W Polsce funkcjonuje wiele systemów prawnych. Jest zatem zwykłe prawo dla maluczkich, inne są „zasady” dla większych i ważniejszych, zwłaszcza dla nie Polaków, jest prawo unijne, prawo Stanów Zjednoczonych, które ma zastosowanie wobec krajów europejskich, itd. W zasadzie prawa w Polsce w rozumieniu klasycznym nie ma. W niemieckiej ustawie zasadniczej jest napisane, że każdy człowiek czy też obywatel ma równe prawa, ale może nie każdy jest człowiekiem albo obywatelem, bo są przecież także nadludzie i inne kategorie stworzeń. Są opinie, że jest to zagrywka taktyczna PSL przeciw PiS, osobiście uważam, że nie ma to większego znaczenia, o ile PSL nie uzyskałby rzeczywiście dużego poparcia, na co się nie zanosi, więc nie warto sobie tym zawracać głowy.
    Istotne jest na przykład prawo podatkowe. W zasadzie każda zmiana wysokości podatków jest zmianą ustrojową i powinna być przeprowadzana przez referendum. Każda zmiana podatkowa oraz, a może szczególnie, wprowadzenie karty LGBT są zmianami na miarę roku 1918, 1945 czy 1989 albo 2004-9. Tak samo istotną zmianą na miarę bitwy pod Grunwaldem jest wprowadzenie 500+ czyli zapłaty oderwanej od efektów w postaci pracy i nawet od przynależności państwowej i od czegokolwiek. Tego nie było od 966 roku.
    Jan Paweł II, który namawiał Polaków do wstąpienia do UE (WE) prawdopodobnie dzisiaj by doradzał, żeby brać wszelkie dotacje oraz 500+ i robić swoje. PSL uzasadniając swój postulat wyborczy może spokojnie powołać się na autorytet Papieża.

    Tomasz Lis stwierdził, cytuję: „nie wiem, jak mam to wyrazić, żeby zachować ostrożność procesową, ale powiem tak: program wyborczy Grzegorza Brauna (wybory na prezydenta Gdańska) jest faszystowski”. Także już dawno jesteśmy faszystami i antysemitami i mówi się o tym oficjalnie, natomiast czy Biblia jest antysemicka to należy zapytać rabina Schudricha i wydaje mi się, że odpowiedź wcale nie jest oczywista.

  15. Niech Pan sobie nie zmysla i nie przegina…

    … sp. JP2   NIGDY  nie namawial Polakow do wstapienia do UE  !!!

  16. dzieje sie tak bo ludzie przestali uzywac slowa NIE. zauwaz ze LGBT jest wprowadzane od tylca lamiac jesli nie obowiazujace prawo to przynajmniej kompetencje. z tym trzeba isc do sadu i skarzyc odpowiedzialne osoby a nie instytucje. nie tak dawno wyrzucono pana Lisiaka z pociagu za slowo pedal. i co ? i nic . zamiast sadzic kierownika pociagu ktory go wyrzucil szanowna opozycja chce kopac sie z PKP, lokomotywa czy semaforem. a kierownik pociagu bedzie w tym czasie dalej ludzi z pociagu  wyrzucal , daj Boze nie w biegu. a z sadzeniem to jest tak . jak sie nawet nie skaze to ubezpieczenie takiem rosnie i po osiagnieciu pulapu oplacalnosci przenosi sie go gdzies indziej.

  17. Teledysk i piosenka sa OK…

    … dziekuje…

    … ale niech Pan juz wiecej nie pisze takich bredni o sp.  JP2… byl tylko czlowiekiem i ja jeszcze doskonale pamietam co On mowil nt. naszej akcesji… wiec prosze mi nie wciskac kitu.

  18. To, co Jan Paweł II widział jako szansę, możliwości i wyzwanie dla Polski, zostało ostatecznie zweryfikowane osobiście przez Janusza Korwin-Mikkego w bieżącej kadencji.

  19. Jan Paweł II namawiał do wstąpienia do innej Unii.Dzisiejsza Unia została zdominowana przez lewactwo .Wstępowaliśmy do innej Unii .W trakcie gry zmieniono zasady.

  20. Ja nie wiem, jak ta dyskusja w pociągu mogła wyglądać, ale sprawy mogły doprowadzić p. Lisiaka i pasażerów do furii i wtedy rzeczywiście powinni być wyrzuceni, ale wszyscy uczestnicy. Kościół jest w tej samej sytuacji, to znaczy nie ma wystarczającego poparcia w narodzie i może się to źle skończyć, jeśliby się postawił i przypomniał, że to jest grzech.

  21. Dokladnie…

    … i nie namawial… prosil zeby kazdy Polak, katolik sie zastanowil – skoro juz wtedy nie bylo w preambule odniesienia do Boga  !!!… do czego taka „unia” moze byc zdolna…  juz wtedy mowilo sie o – glownie w RM – o ogromnych zagrozeniach.

    Ja i cala moja rodzina zaglosowalismy wtedy na  NIE  !!!

  22. Moim zdaniem to było strasznie skomplikowane wtedy, bo dopiero teraz wiemy, że były różne unie: Schumana i Spinellego. Tym niemniej nie zdziwiłbym się, gdyby Kosiniak-Kamysz podparł się tym argumentem papieskim, co byłoby osiągnięciem jakiegoś kolejnego poziomu abstrakcji. Może prawda leży gdzieś między wzniosłymi deklaracjami i nadziejami Papieża, a prześmiewczymi felietonami Korwina-Mikke albo Korwin-Mikkego. Papież mówił o głębokim, chrześcijańskim fundamencie Europy i potrzebie jedności duchowej, a Korwin mówi o bandzie idiotów. Jakoś w tym chaosie musimy się odnaleźć i mieć obiektywne narzędzia do oceny faktów i do podejmowania decyzji.

  23. PiS jest zaszachowany, bo nie może teraz powiedzieć wprost, że nie lubi Unii Europejskiej, bo przegra wybory, a jednak JKM dostał mandat mimo, że od początku był antyunijny, więc może jednak taka postawa jest moralna i skuteczna biorąc pod uwagę wszystkie wspomniane wybitne postaci?

  24. Nie no z tym stworzeniem Ewy jako najładniejszym to  żartowałam. Żart „gupi”. Sorry.

  25. A co to jest za zwierz ten caly PiS  ???

    Banda  KRETOW  gotowych sprzedac sie za  3  miski ryzu  ?!?!?!

    Oni  beda zawsze zaszachowani… i dlaczegoz to oni  nie moga  powiedziec wprost, ze nie lubia ue… ja moge powiedziec, ze nie cierpie ue, a oni nie  !!!

    Takich glupich to niech szukaja wsrod siebie,  bo tylko tam ich znajda… wsrod swoich rodzin, ktorzy z nich maja korzysc, bo sa wsadzili ich do  koryta  i zarabiaja po 20.000 zlotych na miesiac  dalej wciskajac ciemnote narodowi…

    … dziekuje bardzo, niech sie gonia  ze swoimi  !!!

  26. Grafiki Gustave’a Doré można znaleźć w Biblii Warszawsko-Praskiej w tłumaczeniu ks. Kazimierza Romaniuka (wydawnictwo M).

    https://www.zyciezakonne.pl/wiadomosci/kraj/ksiega-nad-ksiegami-%E2%80%93-biblia-w-roku-wiary-tlumaczenie-ks-biskup-kazimierz-romaniuk-27452/

  27. A propos wejścia do piekła w Jerozolimie. Tam właśnie znajduje się wzgórze Moria.

    W tzw „chrześcijańskim” „Władcy Pierścieni” Tolkiena jest wpleciona historia krasnoludów, brodatych upartych jegomościów którzy w swojej stolicy – kopalni Morii z chciwości kopali za głęboko i dokopali się do kryjówki przedwiecznego demona. Wygnał ich on z Morii, więc rozproszyli się po świecie, ale całe stulecia marzyli żeby wrócić do domu. Pomógł im w tym najpotężniejszy agent Zachodu, czarodziej Gandalf.

Przepraszamy, zamieszczanie komentarzy jest chwilowo niemożliwe.