sie 052020
 

W zasadzie każda wskazana przez lobby dystrybuujące środki medyczne grupa natychmiast staje się obiektem zainteresowania mediów. No i rzecz jasna obiektem zainteresowania prokuratury. To zaś skutkuje uruchomieniem darmowej promocji ukrywanych do tej pory specyfików, a także całkowitym zafałszowaniem skali dystrybucji. Dopalacze są dziś nielegalne, ale jak w praktyce wygląda handel nimi, pozostanie zagadką. W wiki piszą, że nowelizacja ustawy, podpisana przez Komorowskiego w 2010, nie zmieniła niczego w skali handlu dopalaczami. Myślę, że zmieniła coś jednak, przede wszystkim sytuację na rynku.

Nie wiemy, na przykład ile dopalaczy sprzedaje się dzisiaj i jak zmienia się ich skład chemiczny. Dopalacze funkcjonowały w najlepsze, ale ich rynek jest dziś – jak mniemam – kontrolowany przez osoby i siły, które będzie o wiele trudniej zwalczyć, o ile w ogóle ktoś o tym pomyśli, niż tego biednego gamonia, który w 2010 miał dwadzieścia lat i był nazywany królem polskich dopalaczy. Kogo reprezentował ten pan, nie wiadomo. Czy został włączony do systemu dystrybucji w nowym rozdaniu, po akcji jaką w roku 2010 przeprowadziły media i prokuratura? Ja tego nie wiem.

 

Dość jednak o dopalaczach, oto bowiem wybuchnąć ma kolejna afera, która już została zapowiedziana. Rozpocznie ją tysol, a rozgrywającym jest pan, który na fejsie podpisuje się jako gej przeciwko światu. Jest to, jak mówią, konserwatywny gej, który ma dosyć lewaków. Odkrył on, sam, albo z czyjąś pomocą, że osoby transpłciowe, handlują hormonami, które przepisują im lekarze. Sprzedają zaś te hormony dzieciom. To znaczy osobom niepełnoletnim, które też uważają się za transseksualistów. Oto link

 

https://tysol.pl/a51629–Gej-Przeciwko-Swiatu-o-kulisach-publikacji-o-tajnych-czatach-trans-aktywistow-Wsparcie-internautow

 

Mnie w tej historii najbardziej interesują, nie nastoletni transseksualiści bynajmniej, ale lekarze przepisujący duże ilości hormonów, osobom podającym się za transseksualistów. To ciekawe, wyobrażam sobie to bowiem tak – jacyś państwo z osiedla, którzy normalnie zajmowali się ryzykownym bardzo zajęciem polegającym na krojeniu zawartości aut, mają dosyć życia w ciągłym napięciu. I jeden z nich patrząc na panią Tereskę, która spuchła już trochę z przepicia i jedzie jej z gęby czymś dziwnym i nierozpoznanym, od czego zamiera wszelkie życie, mówi

– Ty, Teresa, wyglądasz już jak dobrze zamarynowany lamus, idź do ojojka i powiedz, że nie masz na zmianę płci, a czujesz się jak chłop. Wypisze ci hormony, a my potem to opylimy.

Być może przesadzam, ale chodzi mi o to, że lekarze są przecież przedstawicielami handlowymi firm farmaceutycznych. I trudno doprawdy przypuszczać, żeby pacjenci nie zorientowali się którzy lekarze traktują swoją misję serio, a którzy nie. To znaczy, którzy dystrybuują, a którzy leczą. Myślę, że wśród osób sprzedających hormony jest to wiedza powszechna.

Teraz nieletni. Jeśli ktoś jest nieletnim transem, to znaczy, że myśli już wyłącznie o pochłanianiu hormonów, albo i zmianie płci. Nie może być inaczej, albowiem taki przymus wytwarzają media i środowisko, które nie jest bynajmniej gromadką zastraszonych i domagających się humanitarnego traktowania istot, ale gangiem handlarzy towaru, który został co prawda pozyskany legalnie, ale już jego dystrybucja jest moralnie wątpliwa.

A to niby dlaczego? Czym tu się w ogóle ekscytować? No właśnie nie wiem. Myślę sobie, że każda idea, szczególnie taka, która niesie ze sobą degradację osoby, musi być powiązana z agresywną sprzedażą. Ta zaś jest przedmiotem walki konkurencyjnych grup, normalnie jak to w kapitalizmie. Tyle, że substancje uzależniające lub preparaty hormonalne przeznaczone są dla istot potrafiących myśleć wyłącznie o sobie. Być może pan, o ksywie gej przeciwko światu, nie wie jeszcze, że został wplątany w coś, co skutkować będzie nowymi rozdaniami na rynku hormonów. Ten zaś najwyraźniej rozrósł się do takich rozmiarów, że można wreszcie napuścić na handlarzy media, w dodatku prawicowe, albowiem tylko one gwarantują prawdziwe dreszcze emocji. Spreparowane dyskusje o polityce i wartościach, staną się tłem, bądź parawanem, to już zależy jakie stanowisko przyjmie prokuratura,  dla całkiem poważnych transakcji. Blogerzy zaś i dziennikarze, będą mieli poczucie dobrze spełnionego obowiązku, bo przecież wskazali problem i próbowali go rozwiązać. Czeka nas teraz kilka miesięcy, a może tygodni medialnego huczku. Bo nie huku przecież.

Jaką pulę chce ugrać na tym tygodnik tak słaby jak Tysol? No, zapewne chce przyciągnąć do siebie osoby ze środowiska LGBT, które deklarują przywiązanie do wartości i tradycji. To znaczy co konkretnie? No chyba tyle, że potrafią poprawnie napisać nazwisko Piłsudski. O nic więcej, jak sądzę, nie chodzi. Sprawa ta obnaża, w mojej ocenie ostatecznie, tak zwane prawicowe media, które zależą już wyłącznie od akcji i przekrętów organizowanych przez środowiska, określane jako lewicowe. Nie są bowiem w stanie wytworzyć jakości, która by kogoś mogła zainteresować na dłużej. A tu proszę, co mamy: hormony, nieletnich, transseksualistów, lekarzy, firmy farmaceutyczne. Normalnie mission imposible, pod wodzą Czarka Krysztopy, który też się w tę akcję włączył. Czy to jest tak zwany samograj? Nie jest. Mówię to wszystkim podekscytowanym redaktorom już dzisiaj. To są plewy, które leżały długo w minii ołowiowej i są bardzo ciężkie. Jak się nimi upcha ładownię takiego statku, jak Tysol, woda sięgnie brzegu burt. No, ale każdy robi co uważa i jak uważa.

Dlaczego te prawicowe media są takie jakie są? Krótka dygresja na koniec. Otóż dlatego, że ludzie, którzy zostali w nich zatrudnieni, traktują to jako awans. Wszyscy są tam w zasadzie z klucza towarzyskiego, a to oznacza, że niewielu tylko zamierza coś robić naprawdę. Większość zamierza się lansować. I po to są te media właśnie, żeby można było lansować osoby ze środowiska. Najlepiej by było lansować się na własnych myślach, to jednak jest niemożliwe, albowiem trzeba te myśli najpierw mieć. I one jeszcze powinny się czymś wyraźnie różnić od innych, kolportowanych przez inne media myśli. Robi się kłopot, bo w takiej sytuacji łatwo o kompromitację. Ludzie więc, którzy nie zamierzają robić nic poza lansem, muszą jakoś uzasadnić swoje istnienie. I do tego potrzebni im są tacy aktywiści jak ten cały gej przeciwko światu. Człowiek, który samym swoim istnieniem wywołuje zainteresowanie. To wystarczy, bo grupy, uważające się za zasłużone dla Polski i Kościoła, bo o to przecież chodzi, mogły spać spokojnie. Wolontariusze znajdą „kontrowersyjne” tematy i będą je grzać ile wlezie. Załoga zaś będzie wypinać pierś do orderu i demonstrować troskę o jakość prawicowej publicystyki. Szukając jednocześnie kogoś, kto za darmo uniesie za nich odpowiedzialność za kształt i sukces mediów.

Nie możemy nawet patrzeć w ich stronę, bo jeszcze coś na nas przeskoczy.

 

  31 komentarzy do “O związkach między tolerancją, pokutą, a awansem”

  1. A te wszystkie specyfiki sprzedawane legalnie „na porost” dmuchanych bicepsów? Nastoletni chłopcy jedzą te „odżywki” bez umiaru.

  2. Z opisu widać, że media nie są żadną czwartą władzą. Może kiedyś nią były. Obecnie to fabryka, która produkuje odżywki takie same jak dopalacze, tylko w innej butelce. Ich styczność z rzeczywistością kształtuje się na poziomie „aromatu identycznego z naturalnym”. Z racji takiej funkcji można włączyć je do kategorii: gry RPG (fabularne). Co przejmuje w takim razie funkcje mediów jako nośnika informacji rzeczywistej? Encykliki?

  3. Tak jak z maszyną parową albo narkotykami . Najpierw mamy wymyślony jakiś produkt a potem go wyciskamy komu się da . Tak to wygląda.

  4. „lekarze są przecież przedstawicielami handlowymi firm farmaceutycznych” – nie widziałem lekarza od ćwierć wieku, musieli się w tym czasie przekwalifikować, niewidzialna ręka rynku zadziałała ☺

  5. Ponoć to wygląda inaczej, valser napisał

  6. spraw jest kilka, tzn:

    promocja gazety czyli jej sprzedawalność, rynek niecnych hormonalnych transakcji, lekarze wkręceni w rynek hormonów, nieletni a rynek hormonów

    kurcze blade, to lekarz teraz może stać się ofiarą transpłciowych manipulacji ???

    przyrzeka służyć życiu i zdrowiu ludzkiemu, chorym nieść pomoc, strzec godności stanu lekarskiego i jej nie splamić, bezstronnie kierować się dobrem chorych… no i  pada ofiarą pani Tereski przebranej za pacjenta z transpłciowymi  potrzebami …. czego się na tym rynku nie wymyśli.

    Adam Smith się w grobie przewraca, bo jego słowa, że wszyscy działają pracując podmienia się że działają „kuglując”

  7. te niecne hormonalne transakcje, to chyba są niemożliwe, na recepcie jest pełne info o człowieku (wiek, płeć) reszta info jest w karcie pacjenta, no i przepisy prawa stoją na straży wyłudzania recepty na lek, chyba jakaś samowolka w tym zakresie skończyła się przy łódzkiej aferze z Pavulonem, kiedy to całościowe spojrzenie na geografię wystawiania recept wskazywało Ministerstwu Zdrowia, że w Łodzi, było nadzwyczaj duże wykorzystanie tego leku, no i po nitce do kłębka …

  8. Kilka dni temu zrobiłem dziecku  awanturę w kawiarni za granicą, bo chciało wybrać bardzo atrakcyjne, kolorowe ciastko dla siebie a tam małymi literkami było napisane, że ciastko zawiera proteiny.

    Zmusiłem więc drogą perswazji dziecko do wyboru mniej atrakcyjnego ciastka, ale bez protein.

     

    Jak kupuję późne truskawki, to oddzielam zgniłki od zdrowych i stawiam na talerzu obok i mówię do dzieci: tu są zgniłe truskawki na talerzu (obok stoją ładne, przebrane). Jak chcecie, możecie je jeść. MACIE WYBÓR.

  9. Kuracja hormonalna czyli Satyr bez brody

  10. Lekarze nie leczą a stosują procedury, nauczyciele nie uczą i nie wychowują,  bo mają procedury, gdzie nie spojrzysz idealna procedura i mierne wyniki. Ciekawa jestem czy Episkopat też zaleca procedury? Są jeszcze innowacje, czytaj wyważanie dawno otwartych drzwi.

  11. W opisanym przypadku procedura medyczna wynika z „prawa człowieka” do wyboru płci, a lekarz orze, jak może.

    Czyli Duda musi zweryfikować obowiązujące prawa człowieka tak, jak obiecał nam w kampanii.

  12. Od razu podpowiem, że Niemcy zrobiliby tak, że owszem, jest prawo człowieka do zmiany płci, ale ubezpieczenie pokrywa tylko na przykład maksymalnie dwukrotną  zmianę płci w ciągu życia, a urzędnicy już by zadbali, żeby ta gruba Mańka miała wpisane w dowodzie, że jest facetem.

  13. Niech Duda zajmie się prawami obywatelskim, prawa człowieka czy innych „ludziów”,         to domena Kościoła.

  14. Albo domena organizacji pozarządowych i filantropów.

  15. Dodałaby  egzorcystów, na filantropów też.

  16. Filantrop to jest synonim masona, jeśli działalność charytatywna jest ich głównym zajeciem. Krajski by to potwierdził.  KrPs.Stanisław Krajski dawał swoim synom pieniądze za czytanie książek, jak byli mali. Michał jest już doktorem.

     

    Skoro masoni są filantropami, to muszą się z czegoś utrzymywać, a więc z ropy, farmacji, nie wiem, z czego tam jeszcze.

  17. Nie jest potrzebny lekarz, aby kupić hormony, prohormony, sarmy i sermy itd. Jest całe mnóstwo tzw. 'underground labów’ co to sprzedają w necie (głównie amerykańskie, brytyjskie, irlandzkie, a nawet holenderskie i niemieckie). Oczywiście transakcje są głównie w kryptowalutach. Czasami wystarczy, że na opakowaniu jest 'nie jest przeznaczony do konsupcji przez ludzi’ lub 'w celach badawczych/laboratoryjnych’, aby władze nie ingerowały. W wielu krajach, np. w UK sprzedaje się wiele prohormonów (w Polsce zabronione), które w rzeczywistości są sterydami anaboliczno-androgennymi. Jest również olbrzymi rynek chiński  i 'materiał’ w formie proszku do pakowania w kapsułki itd. można kupić on-line.

  18. legalne hormonalne recepty to dla kobiet, każda ginekolożka/ginekolog rekomenduje i zachwala antykoncepty każdej pacjentce, a potem kobitkom włosy rosną na brodzie, na klatce piersiowej i kobita „rośnie” wagowo itd  Rynek hormonów jest kontrolowany.

  19. Tak, to też fakt. PS. Antykoncepcja jest w Wielkiej Brytanii 'darmowa’.

  20. O takich między innymi myślałam, zwłaszcza o światowej sławie finansiście. Z jedna trzecia parlamentu UE siedzi u niego na garnuszku (tak pisała prasa, nawet po nazwiskach), nie licząc różnych organizacji na terenie Polski. Oblazły nas jak mrówki Telimenę w Świątyni Dumania. Gdzie się człowiek nie obróci to jakaś fundacja albo inna organizacja. Sami dobrodzieje.

  21. A potem raka mamy, chemia potrzebna, bo inne leczenia za drogie i się losuje.

  22. Po nocy z pewnym chłopakiem Alan Turing (1912-1954) zgłosił na policji sprawę kradzieży. Służby były wówczas mało tolerancyjne ale sąd dość wyrozumiały, więc Alan nie poszedł do więzienia lecz poddał się kuracji hormonalnej. Narzekał co prawda, że już mu nie rośnie broda ale piersi, lecz nic nie wskazywało na chemiczną depresję. A jednak pewnego dnia zaleziono go martwego obok nadgryzionego jabłka ze śladami cyjanku.

    Logo o zapachu gorzkich migdałów

  23. Wiem, że będę zbanowany, ale synku nie kradnij mi zwrotów „lekarze to przedstawiciele handlowi koncernów farmaceutycznych” użytych wcześniej przeze mnie u Artura Łobody.

    Zapewne wytoczę ci proces, bo mój wpis był dużo wcześniej.

  24. Wytaczaj, nie opieprzaj się wcale tylko wytaczaj. A kto to jest dziadu, ten Lebioda?

  25. Każdy smartfon, w ogóle internet, to jest słup ogłoszeniowy,  platforma handlowa,  która przy okazji służy do prowadzenia rozmów telefonicznych, a internet do przesyłania danych (informacji) – ale tylko przy okazji.

    Lekarze pełnią podobną funkcję w relacji do producentów leków.

  26. To jest oczywiste dla mnie od około 20 lat, wcześniej aż tak tego nie kumałem.

    Ten zwrot też jest oczywisty.

    Wcześniej dziwiło mnie, że koleżanki z zarządów firm farmaceutycznych, w zasadzie małolaty, opływają w extra dostatek, potem do łańcucha dodałem sobie lekarzy.

    Nie należy też zapominać o sanitariuszach, dystrybutorach Pavulonu. W konkursie na scenariusz ta grupa z łatwością pokonałaby samego Romero.

  27. Ale ty jesteś odjechany, chłopie. Może ci o zwrotkę piosenki biegało, poeto!

  28.  

    Artysta i teoretyk kultury.

     

    Tu jest: http://zaprasza.net/a.php?article_id=32818

     

    Ale chyba sałaty szkoda…

Przepraszamy, zamieszczanie komentarzy jest chwilowo niemożliwe.