sty 282014
 

W swojej nieopisanej naiwności myślałem, że Andrzej Seweryn nadal pracuje w tym wielkim teatrze w Paryżu. Pomyliłem się. Okazało się, że on jest dyrektorem teatru polskiego i to już od dłuższego czasu. I nic wyobraźcie sobie, że o nim nie słychać, tak jak o tym całym Klacie, czy innych dyrektorach. To znaczy nic nie było słychać do niedawna, bo teraz już słychać. Otóż okazało się, że w Teatrze Polskim wystawiać będą, a może już wystawiają sztukę Stanisława Wyspiańskiego zatytułowaną „Bolesław Śmiały”. Przyznaję ze wstydem, że pojęcia nie miałem o tym iż pan Stanisław wysmażył coś takiego, a do tego jeszcze zrobił dokrętkę pod tytułem „Skałka” gdzie głównym bohaterem jest św. Stanisław. Treść obydwu sztuk jest mi nie znana, a przez śnieżyce, które nawiedziły nasz kraj pozostanie nieznana jeszcze przez jakiś czas. I wcale bym się tym nie martwił, ani pewnie bym o tej sztuce nie usłyszał, gdyby nie to, że ją w internecie reklamują. No i myślicie pewnie, że ze względu na tego Bolesława Śmiałego, co zamordował biskupa zdrajcę? Oczywiście, że nie, wcale nie dlatego. Oni tę sztukę reklamują, bo króla gra tam Piotr Cyrwus, czyli znany wszystkim „Rysio z Klanu”. Pomysł jak pomysł, ja się na warsztacie aktorskim nie znam i gry Cyrwusa ocenić nie potrafię, mogę co najwyżej powiedzieć czy mi się podoba czy nie. Nie to jest istotne. Ważne jest, że w sieci piszą o sztuce i Cyrwusie, w kontekstach seksualnych. No i piszą jeszcze, że do niedawna to był taki sobie Rysio z Klanu, a teraz proszę na gołe klaty z jakąś brunetką się trzaska i wszystko w dodatku publicznie. Pokazywali nawet zdjęcia. Cyrwus lata bez koszuli w jakiś skórzanych portkach przytrzymywanych rzemieniem, z taką dziwną opaską na ramieniu, jakby był kapitanem drużyny „Huragan” Potworów, która zawsze derby powiatu radomskiego wygrywa. Ta opaska też jest skórzana i ona go właśnie wyróżnia spośród całej reszty aktorów, którzy są normalnie bez koszul i jak przypuszczam także bez gaci. Żeby było jeszcze bardziej nowatorsko pani, z którą Cyrwus mierzy się na gołe klaty, odziana jest w jakieś zetlałe giezłeczka, ledwo co okrywające ciało. To nie wszystko jednak, bo oni razem przewalają się w jakiejś dziwnej brunatnej substancji, która przylepia im się do pleców i o zgrozo do pośladków. Wygląda to jak podłoże do hodowli dżdżownic kalifornijskich. No i sam Cyrwus bledziuchny niczym personalny ze młyna, razem ze swoją partnerką, właśnie te dżdżownice przypominają kiedy się tak przewalają po scenie.
Na pytanie dziennikarza, dlaczego tak? Wszak mistrz Wyspiański zwykle zostawiał dokładne wytyczne co do scenografii swoich sztuk, dyrektor Seweryn odpowiada: kasy nie ma kochanieńki. I ja się zastanawiam dlaczego w Polskim nie ma tej kasy na scenografię i Cyrwus musi się w ziemi tarzać? Może wszystkie pieniądze dali Klacie na te jego prowokacje i dla Seweryna już nie starczyło? Nic innego nie przychodzi mi do głowy. Przypomina mi się także, kiedy patrzę na tego uwalanego ziemią czy czymś podobnym Cyrwusa, fragment jednego z filmów Monty Pythona. Oto dwaj zbrojni rycerze przemierzają starą, wesołą Anglię udając, że jadą na koniach, a w rzeczywistości tylko tak śmiesznie podskakując, jak to u Monty Pythona. No i mijają w pewnej chwili dwóch kolesi grzebiących w ziemi, w domyśle miejscowych pańszczyźnianych chłopów, co szukają w chłodzie i głodzie jakiegoś kawałka kłącza do pochłonięcia. Obaj są brudni jak nieszczęście i wygłaszają jakieś chamskie, charakterystyczne dla angielskich wieśniaków z XII wieku kwestie. Kiedy widzą tych rycerzy jeden mówi: to król. Na co drugi: po czym poznałeś? A ten pierwszy: bo nie jest obesrany.
Dzięki dyrektorowi Sewerynowi i jego bohaterskiemu zespołowi ten akurat fragment filmu Monty Phytona całkowicie się w naszych okolicznościach zdefraudował. Seweryn, Cyrwus i reszta unieważnili Monty’ego.
Nie jest to jedyny eksperyment artystyczny jaki zauważyłem, oto fundacja im. Ryszarda Kapuścińskiego rozdaje co roku młodym autorom nagrody i stypendia. Zwykle dostają je ci młodzi autorzy, którzy w mniej lub bardziej udany sposób naśladują trendy dominujące w świecie zachodnim. W zeszłym roku dostał to stypendium jakiś młody człowiek, który przeszedł pustynię Atacama piechotą. Niestety nie napisali, czy wzdłuż czy w poprzek, co w przypadku tej akurat pustyni jest dość istotne. Konwencja takich opowieści jest stała i nie zmienia się od momentu, w którym stary oszust i gangster nazwiskiem Stanley odnalazł w dżungli doktora Livingstone’a. No, ale zostawmy ten akurat temat, bo są ważniejsze. Zanim do nich przejdę chcę jeszcze rzec słowo o trendach. Napisał wczoraj nasz nieoceniony Genezyp, że gra na giełdzie przeciw obowiązującym trendom kończy się zwykle masakrą. I ja sobie od razu zadałem pytanie: a jak by to się skończyło na rynku wydawniczym? No i żeby na to pytanie odpowiedzieć musiałem zdefiniować trend. Otóż trend to narzucanie kryteriów oceny czytelnikom. W dojrzałych demokracjach jest to proste jak Cyrwus w roli Bolesława Śmiałego. Mamy domy mediowe, budżety na promocję i leci. I rzeczywiście, jak ktoś się przeciwstawia trendom, to w najlepszym razie ukradną mu pomysł, jak temu facetowi co Harry Pottera napisał i nieopacznie się z tym zdradził. No i potem napisała go raz jeszcze Joan Rowling, bo była do tej roli o wiele lepiej predestynowana. U nas jednak jest inaczej, a to ze względu na wszechobecne złodziejstwo. U nas wielkie wydawnictwa i domy mediowe też chcą kreować trendy i też chcą narzucać czytelnikowi kryteria oceny, ale żeby to zrobić muszą korzystać z jakichś pośredników. Z jakichś, przepraszam za wyrażenie, lokalsów, takich jak ekonomista Rybiński, żona Kapuścińskiego, albo Andrzej Seweryn. Z ludzi, którzy obłaskawią dla wielkich niemały przecież polski rynek. No, ale chciwość wśród lokalsów, ja nie mówię, że akurat wśród tych wymienionych przeze mnie z nazwiska jest tak wielka, że z tych budżetów przeznaczonych na kreowanie trendów, kiedy już one dojadą na pierwszą linię frontu nie zostaje nic. Po prostu nic. Zostaje z nich tyle, żeby można było zorganizować dyskusję panelową i w czasie jej trwania opowiedzieć jak to będzie fajnie kiedy już te trendy zaczną działać i u nas. No więc u nas trendem jest co innego, bo tak zwany ogólny bezwład i chciwość nie pozwalają na to, by zadziałały mechanizmy czynne w dojrzałych demokracjach. U nas trendem jest odkrywanie oczekiwań czytelników. I to właśnie czynimy na tym blogu. I jestem coraz bardziej pewien, że kiedy ktoś spróbuje iść pod prąd, przeciwko tym trendom, które ujawniamy, marny będzie jego koniec. Niebawem zrobimy niewielki krok naprzód, ogłosimy konkurs na komiksy i wtedy się dopiero zacznie. Czekajcie cierpliwie.
Jak trendy rozumieją ludzie przyznający nagrody w fundacji Ryszarda Kapuścińskiego? Otóż oni muszą ściśle współpracować z mediami, z takim Tadeuszem Moszem na przykład, albo z ekonomistą Rybińskim. Po czym ja to poznaję? Otóż w tym roku liczące jedyne 30 tysięcy stypendium Kapuścińskiego otrzymał pisarz nazwiskiem Filip Springer. Pan ów napisał wcześniej książkę „Miedzianka czyli historia znikania”, której jeszcze nie przeczytałem, ale przeczytam, bo zahacza ona o tematy mnie interesujące czyli o górnictwo na Śląsku. To jest – z tego co mi opowiadali – standardowy lament nad dewastacją, której przyczyną jest komunizm, znany z wczesnych książek Pawła Huelle. Co ja piszę? Jakich wczesnych książek? Przecież on nie napisał innych książek poza wczesnymi…no dobra, lećmy dalej.
No i mamy tego Springera co dostał nagrodę. I okazuje się, że on będzie teraz pisał o niedoli Polaków, którzy nie mogą sobie pozwolić na dobro tak podstawowe jak mieszkanie. Muszą się zadłużać, muszą stawać się niewolnikami i ulegać szykanom developerów. Ja bardzo przepraszam, ale skoro ten młody człowiek jest aż tak wrażliwy, chętnie dowiem się na kogo głosował w poprzednich wyborach? I w tych jeszcze wcześniejszych? Zgaduję, że nie na PiS i Jarosława Kaczyńskiego, bo to skończyłoby się strasznie, po prostu strasznie, a wszyscy młodzi ludzie, którzy teraz nie mają mieszkania zostaliby zapewne zamordowani za swoje poglądy. No dobra, nie szydźmy zbyt mocno z młodego pisarza. Chce pisać książkę o developerce, bardzo ładnie. Tyle, że zapowiedź tej książki już stawia go w jednym rzędzie z Cyrwusem co się w nawozie od dżdżownic kalifornijskich tarza. Będzie bowiem Springer opowiadał o tak zwanych zwykłych ludziach. Ok, niech opowiada, moim zdaniem jednak nie to jest w developerce najciekawsze. Nie powiem mu oczywiście co jest tam najistotniejszego, bo to on jest w końcu pisarzem, a ja tylko skromnym blogerem.
Mamy więc po kolei trzy zjawiska: Mosza, który w telewizorze kwestionuje prawo własności nazywając to nową kulturą, Rybińskiego, który w salonie24 robi to samo, a na koniec polskiego pisarza nazwiskiem Springer, który będzie pisał książkę o tym, jak to strasznie jest nie mieć mieszkania. Ciekawe do jakich wniosków dojdzie na koniec. Obstawiam w ciemno, że wnioski będą, wszyscy oni bowiem, od Szczygła począwszy na Springerze kończąc zaopatrują te swoje reportaże we wnioski. I to jest coś fantastycznego. Obstawiam więc, że we wnioskach znajdzie się to samo co w wypowiedzi Mosza i tekście Rybińskiego – lepiej nie mieć nic na własność, bo z tego same kłopoty, lepiej wynajmować i bawić się wesoło w centrach handlowych oraz na spotkaniach z młodymi pisarzami, co reportaże we wnioski zaopatrują.
Nie przejmujmy się jednak tym za bardzo, bo oni nie utrzymają tego trendu, a jeśli ktoś idzie pod prąd trendów prawdziwych, to jak napisał Genezyp w jednym z komentarzy – masakra. Możecie mi też wierzyć, że prawdziwy król nigdy nie pojawi się przed ludem obesrany, jak to się zdarzyło w teatrze prowadzonym przez Seweryna. To jest po prostu niemożliwe.

Na stronie www.coryllus.pl mamy już cztery portrety bohaterów naszego komiksu o bitwie pod Mohaczem. Można tam także kupić poradnik „100 smakołyków dla alergików” autorstwa Patrycji Wnorowskiej, żony naszego kolegi Juliusza. No i oczywiście inne książki i kwartalniki. Jeśli zaś ktoś nie lubi kupować przez internet może wybrać się do sklepu FOTO MAG przy stacji metra Stokłosy, do księgarni Tarabuk przy Browarnej 6 w Warszawie, albo do księgarni wojskowej w Łodzi przy Tuwima 33, lub do księgarni „Latarnik” w Częstochowie przy Łódzkiej 8.
4 lutego zaś, w Gdańsku, w Manhattanie odbędzie się mój wieczór autorski. Początek o godzinie 17.00.

  48 komentarzy do “Od comedie francaise do tragedie polonaise”

  1. Nie Mosz Zgrywusa nad Cyrwusa 😉

  2. Nie wiem gdzie powstają takie koncepcje, ale to musi być miejsce bardzo oderwane od naszej rzeczywistości, rownież geograficznie. Wystarczy przyjrzec się jak się u nas buduje domy, w innych krajach nie ma takiego solidnego podejścia do materii budowlanej, no może w Niemczech jest. Ale anglosaski, amerykański i skandynawski sposób budowania domów to masakra. Nie mówię nawet o Hiszpanii czy Grecji 🙂 To świadczy o naszym przywiązaniu do konkretu. Aż za nadto.
    Więc wydaje mi się że to co oni robią to takie sondowanie, takie badanie rynku, czy lokalesi łykną taki styl…nie mieć niczego tylko wynajmować. Ale nikt nie łyknie tego i dadzą sobie spokój. Poszukają innej drogi.
    U nas jest duża podwójność. Całkowita odporność „normalnych ludzi” na ideologię i zagubienie etatystycznych „elit” elyty …ale tu jest olbrzymi cynizm. Bo oni wszyscy /aktorzy, reżyserzy, dziennikarze/ mają poczucie że są oderwani od prawdy, która jest w bazie.
    I ta nadbudowa to jest gówno warta i obesrana.
    I oni to wiedza. I robią te całą sztukę i literaturę o sobie.

  3. …i jeszcze… tak sobie o tym myślę, że jeśli jest jakaś dyrektywa, która jak brief dla agencji reklamowej jest obowiązująca i jest tak, że nie można tego breiefu przegadać, powiedzieć strategom z Londynu czy NY że tu i tu jest błąd bo nikt nie będzie z jakimś Moszem ani innym lokalnym Stringerem czy nawet Palkotem rozmawiał to pozostaje im tylko jedno; realizować ten brief nie wierząc w niego. A co się dzieje jak agencja reklamowa musi realizowac kampanię w oparciu o taką kiepską startegię czyli tworzyć kreację, przygotowywać media-plan i drukować ulotki…robią to bez przekonania, coraz bardziej pogardzają sobą i zaczynają myśleć doraźnie, czyli kombinują jak przytulić najwięcej kasy. To taki żałposny los prowincji.
    Ale pewnie jest jakaś kalkulacja, z której wynika że to się opłaca .Może taka że baza jest nieatrakcyjna oraz że nie płaci.

  4. Nie wiem, nas te kalkulacje nie interesują

  5. No coz, po raz kolejny probuja odebrac wlasnosc, czy tez jej resztki. Polacy czuja ze im sie odbiera ale maja bardzo zamazany obraz reki w ich kieszeni.
    Ja mam taki skrot myslowy, by nasze Panstwo Polskie uchwalilo po prostu wyzsza kwote wolna od podatku rocznie. Zacznijmy od powiedzmy 35 000 zlotych polskich!
    Urzednicy dostana o wiele mniej na Klaty i mniej na posrednikow. Polacy otrzymaja 30000 zlotych polskich rocznie w prezencie na wykupienie hipotek i zbudowanie niezaleznosci. Proste i skuteczne ale kto na to pozwoli i wprowadzi w zycie? I tu mozna sie zastanowic komu zalezy na tym Panstwie i jej mieszkancach?

  6. Podatek obrotowy w każdym przypadku rozwiązuje sprawę. Czyste, klarowne, opłacalne dla podatnika i Państwa. Tylko że trzebaby zwolnic tę rzeszę urzędników, a to zaplecze każdej partii jest. Koszmar. Orban może robić takie fajne rzeczy, znaleźli swój moment. Okazuje się że lepiej byc koniem trojańskim Rosji w UE niż USA. Przynajmniej na razie.

  7. Mam już przed oczami tę scenę gdy w trakcie spektaklu ktoś widzac Cyrwusa , krzyczy , o Rysiu z klanu , podobnie było z Karewiczem , gdy w trakcie spektaklu ktos krzyknął , o Bruner . Samo obsadzenie tak bardzo „męskiego ” Rysia z Klanu w tej roli jest komiczne( celne porównanie z Monty Phytonem) , ten budżet Seweryna musi być naprawdę mizerny .

  8. RÓŻOWA KREDKA -to określenie wymyślił mój przyjaciel Zibi , bardzo celne określenie , opisujące współczesnego ,przeciętnego , w wieku naście do 30 -tu odbiorcę „kultury” . Jak kształtowany jest taki odbiorca ?
    Podczas mojej jednej z wizyt u mego przyjaciela , Zibi mówi , zobacz co dzisiaj dzieciaki oglądają i przełączył TV na Disney Channel , to co ujżałem było straszne , jakaś rozwydrzona grypa wymalowanych nastolatek , wydająca jakieś dzikie dziwięki , przypominające poruszenie w stadzie małp , naparzających się poduszkami . Komentarz Zibiego był taki -tak kształtuje się RÓŻOWE KREDKI .

  9. W mojej rodzinie od jakoś bardzo dawno utarło się „zwyczajnymi” nazywać takich ludzi jak my: polacy, katolicy, rozróżniający czerwone od białego, ze swoją tradycją popartą już tylko wspomnieniami i zdjęciami opisanymi dokładnie bo ludzie odchodzą i trzeba zapisać kto na tym zdjęciu, za tym stołem siedzi. Własności już nie ma są tylko papiery no i te zdjęcia. Zwyczajnie, dom praca, dzieci.
    Jak rozróżniano „zwyczajnych” w tłumie… Taka angedota, kiedy przychodził ktoś nowy do pracy i zaczyna od słów „w niedzielę będę na chrzcinach… znakomita AKowska rodzina…” to my słuchający już wiedzieliśmy – nowy nie jest jak my „zwyczajny'”, bo te chrzciny i te Akowskie korzenie to wypucha. On jest nowy.
    Teraz ta „wypucha” przeniosła się do teatru, dla „zwyczajnych” nie ma teatru. Ile razy po zajęciach obserwowałam tłumy idące na spektakl, na którym na scenie ukaże się nagi mężczyzna…. Gdzie przesłanie sztuki, gdzie problem o jakim autor zamierzał opowiedzieć.? Dla dużej części nas zwyczajnych teatru po prostu nie ma.

  10. Bo masowy przekaz adresowany jest do „zwierzęcia” w Nas. RÓŻOWE KREDKI kojarzą mi się z temperowaniem, tak jak trawnik z koszeniem, a biomasa hodowlą 🙂
    Poziom TV w USA na początku był całkiem wysoki, nawet w Polsce TV w latach 60 tych miała świetną propozycję. Telewizory miała nieliczna elita. Ale to trwało krótko. Telewizorów było coraz więcej, za moment był w każdym domu, również na slamsach i przekaz się upraszczał i zaczynał przypominać rozmowę z dzikusami kiedy wciska im się kolorowe szkiełka.
    A teraz to już tylko badania rynkowe i słupki wzrostu kierują działaniami korporacji które charakteryzują się nieopanowaną potrzebą zysku. Badania rynku są narzędziem kolonizatorów którzy są oderwani od bazy i jej nie rozumieją więc potrzebują mapy drogowej, a także pozwalają zdjąć z siebie odpowiedzialność więc są nieodłącznym elementem systemu korporacyjnego.
    A słupki to kult fallusa:)
    I tak to jest. Nisza jest tutaj, u Coryllusa, u Michalkiewicza, Brauna, Zebrowskiego, Gwiazdowskiego…

  11. Sprawa nie jest przegrana dopóki nie oddamy duszy , Kiedyś przyszło mi do głowy takie powiedzonko ( nie pamiętam czy się z nim spotkałem czytając jakąś książkę , czy tak samo spłynęło na mnie ) JĘŻLEI MASZ WIEDZĘ I JESTEŚ W CZYMŚ DOBRY , ZAWSZE BĘDZIESZ MIAŁ MOŻLIWOŚĆ ZAROBIENIA , czyli będziesz miał możliwość wejść w posiadanie budżetu . I jeszcze takie powiedzonko , JEŻELI SAM SOBIE ZACZYNASZ POMAGAĆ TO I BÓG CI POMOŻE .Nie sprzedamy duszy , będziemy w czymś dobrzy to Bóg zadba o to abyśmy wygrali .

  12. Dzisiaj mam przeziębieniowy dyżur w łóżku, więc sporo zaglądam tu i ówdzie… i moją uwagę zwrócił niezwykle modny ostatnio zwyczaj wywlekania przez celebrytów faktu uzależnienia od alkoholu. Jest na to jakiś lansik. I jest to celebrowane. Nic w tym dobrego chyba nie ma, może tylko dla AA które zarobią więcej pieniędzy na zgłaszających się do leczenia ale podejrzewam że to jest traktowane jako wentyl.
    Nadbudowa nie jest taka głupia i zdaje sobie sprawę w swej pomroczności co baza o niej myśli i co do niej czuje. Zdradę i kurestwo ma wypisane na czołach i oczywiście jest to mozolnie zamiatane pod dywan ale żeby wypaść wiarygodnie trzeba pokazać się tłumowi w bardziej ludzki sposób i jakiś niewinny grzeszek odkryć. I wóda nadaje się do tego idealnie. Bo akceptowalna jest u nas ponad miarę. Pijakowi zawsze się wybacza. A politycy przyłapani z kamerą na rauszu zdobywali tylko większą popularność. Więc może dlatego mamy tylu Nieanonimowych Alkoholików. I może to powinna być jakaś nowa specjalność nadbudowy „grupy NA” 🙂 Niech se to opatentują.

  13. załączyłem jako odpowiedź do Filozofa 🙂 przez pomyłkę, ale niech zostanie 🙂

    Do Coryllusa!!!! super że są te buttony z „Odpowiedz”, a też nieźle byłoby gdyby można było dawać tytuły do swoich komentów, ale to tylko wtedy gdyby nic nie kosztowało :):)

  14. …nic nie kosztowała usługa informatyka 🙂

  15. Sokrates umarł bo myślał …….. i głoszonych tez trzymał się konsekwentnie ….
    przeczytałam gdzieś taki strzęp zdania „samotność myślącego rozumu „….

  16. Zasadniczo to umarł bo wypił cykutę. Ale skazali go na to, bo o tym co myślał przekazywał młodym. Ot jak to w demokracji……

  17. bliższy jest mi Jezus

  18. Ale u Sokratesa była ta myśli o JEDNI. Mam w rodzinie Stagirytę przemielonego przez PeeReL i to jest rozpacz.

  19. i właśnie w tym „ale” jest pies pogrzebany

  20. jeszcze dokładniej, po wyroku sądu przyjaciele proponowali mu pomoc w ucieczce , odmówił bo uważał że musi być wierny temu co głosi … co głosił? …. no jak zwykle … wiki.pedia .. ale też książka prof Ryszarda Legutki , specjalisty od Sokratesa …. wydana nie tak dawno …. gruba ……
    ta samotność myślącego rozumu była w związku z Hannah A. ……… więc osoby nie znającej Jezusa …

    Nam jest łatwiej … pisałam kiedyś o siostrze Małgorzacie Chmielewskiej i jej książce o istnieniu dylematów ,,, lub nie istnieniu ….

    OK …… idę w pola z psem

  21. W nawiązaniu do kulturtregerów od „różowych kredek i wyluzowanych alkoholików”, to dawni brano się za kształtowanie liderów, znalazłam tekst z Dmowskiego, opisuje politykę edukacyjną Milutina Królestwie KOngresowym po powstaniu styczniowym: w tym planie gimnazjum w Mariampolu przeznaczone zostało dla synów mówiących po litewsku włościan północnej części guberni suwalskiej, …dla Polaków z tego terenu nauka języka polskiego została zastąpiona językiem litewskim. Następnie przy uniwersytecie moskiewskim utworzono 10 stypendiów dla Litwinów, z tego mariampolskiego gimnazjum. Wszyscy pierwsi litewscy działacze narodowi wyszli z owych stypendystów….Austria wcześniej już to samo robiła wśród ludności ruskiej we wschodniej Galicji…Prusy w swoim czasie próbowały opatentować wynalazek narodowości kaszubskiej i mazurskiej; wynalazku tego wszakże się w następstwie zrzekły…”
    A co do kłótni majdańskiej to cyt. za Dmowskim, bo o tym jeszcze nie było ” Hrabia Stadion wynalazł Rusinów…” chodzi o zabór austriacki wschodnia Galicja. ( cyt za Roman Dmowski „Kwestia ukraińska”)

  22. Trafił do młodzieży po prostu. I źle skończył, bo to mafie chciały trafiać do młodzieży.

  23. W przedwojennej encyklopedii niemieckiej z trzydziestego któregoś roku pod hasłem „Masuren” znalazłem:” ..Mazury zamieszkuje ludność niemiecka ,mówiąca dialektem polskim…”Prawda że ładne?

  24. ja nie wiem skąd to się bierze u wielu entelegentów , uważają że im bardziej coś skomplikują tym będzie to mądrzejsze

  25. Ten Św. Stanisław to mi nie może dać spokoju. No bo po jednej stronie jest król nazywany Szczodrym lub Śmiałym – zwolennik ustroju rodowego, a po drugiej biskup zwolennik, jak to pan sam napisał, wprowadzenia kościelnego podatku spadkowego, czyli bardzo złego dla ludzi pomysłu. Gdzieś jeszcze było że do Śmiałego zasiadali w Radzie Królewskiej biskupi „słowiańscy”.

  26. coryllus…. właśnie zamówiłam Pana audiobuk dla wnuczki … pewnie jutro Pan zobaczy ….. ale ja chcę tym trafić do nastolatki !!!!!! …. to co teraz będzie z moją próbą trafiania do młodzieży „udomowionej „’ ?????????????

  27. Dlatego że sprawa jest b. aktualna , to jeszcze jedno zdanie z 1930 r ten sam autor i ten sam referat R. Dmowskiego:
    „Przy braku państwowej tradycji … Nie ma siły ludzkiej zdolnej przeszkodzić temu ażeby oderwana od Rosji i przekształcona w niezawisłe państwo Ukraina nie stała się zbiegowiskiem aferzystów z całego świata… Rosjanie musieliby być najniedołężniejsi w świecie, aby podgodzić się z tą utratą…urodzajnych ziem, węgla żelaza, dostępie do Morza Czarnego..”

  28. W Polsce problemy zaczęły sie gdy elity zaczeły wyrzekać się wiary ojców swoich , to miałem , między innymi na myśli gdy wspominałem o oderwaniu elit od reszty narodu , Jestem bardzo ciekaw ilu z tych , którzy aspirują do roli elity narodu może podpisać się pod słowami-WIERZĘ W BOGO I JEGO SYNA JEZUSA CHRYSTUSA

  29. Taaak … są w tych dniach prezentowane na różnych portalach przypuszczenia … mapy , np nadzieje na Lwów dla nas …. wszyscy teraz użwają określenia rozbiór Ukrainy …. nie mam już czasu podawać adresów ….. chodzi o to że Rosja może dla siebie coś chcieć uszarpać… wiemy jak im brakuje Krymu … itd …nie wiem czytając te różne rozważania co z tego ma sens realny … no bo skąd ….
    Wczoraj albo przedwczoraj w nocy ktoś tu wpisał coś ciekawego … Vejito chyba …. o propozycji banku niemiec…. jest takie powiedzenie ,,, jak się nie obrócic to D…. z tyłu … i to jest zdaje się nasza sytuacja ……Nie chcę tu wrzucać coryllusowi jeszcze innych tematów ….
    znikam bo mam pracę ale proszę znaleźć ten wpis Vejito

  30. Mi też św. Stanisław spokoju nie daje, ale ja jestem raczej pewien, że racja była po jego stronie.

  31. Dzisiaj korespondencyjny pojedynek z salonem24 wygrał coryllus.pl 29 : 21. Nie dość, że wygrał to jeszcze zaproponował coś odmiennego.
    aniazUW była dzisiaj panią domu i świetnie bawiła gości rozmową.

  32. Nie daje spokoju .. Konflikt przebiegł w linii władzy, jakże by inaczej. A że nie ustąpił żaden, to ten, który miał miecz. Nie dogadali się, po prostu. Później Kościół robił swoją propagandę, a Król swoją. Dziś już obaj nie żyją.
    Cyrwus Bolesławem. To niezłe posunięcie marketingowe. A kiedy zobaczyłem, że ten popularny aktor o wschodnich rysach zasuwa goły, to potwierdziłem się w przekonaniu, że na wyższą kulturę, to tylko do Lwowa. Tam jeszcze grają spektakle, opery..Komedi fransaise, to taki internacjonaly teatr chyba jest, proletariacki nawet i zapraszają aktorów przechodnich. Przynajmniej wiedzą jak się nie zaskorupić w „kredytach” na mieszkanie i tym czymś co się przylepiło do pośladków czarnej.

    Komiks. Mam nadzieję ,że znasz target. Taki piernik, jak ja,() to już nie lubię zbyt dużo ilustracji w książce. Zdjęcia, mapki, tak. Ale akcję to sobie wyobrażam. Czytający Coryllusa, to inna grupa docelowa. ALe może się wygłupiłem.

  33. józuś , cieszę się , że Pana widzę, zaglądam sobie na Pana bloga

    alfabetka to ma być moja wnuczka ???? nieee to pokolenie które słucha…. realistka , tańczyła balet , trochę sztuki walki , na razie nie chce strzelać ale może i będzie …. potrafi wykopem buta na obcasiku komuś przysolić… nie uczy się szkolnych bzdur , bo jest realistką… myślę że audiobuk corylla będzie trafiony jeśli tylko ona zatrzyma się w biegu .żeby posłuchac.. jeszcze umie i robiła, to zorganizować ,, lato leśnych ludzi ,, będą z niej ludzie …..wie jak się kopie w lecie latrynę np … nie to co coryllus z tymi kręgami w domu z mchu 🙂
    mam robotę , ale nie mogę się skupić .. muszę zniknąć spod blogu na pewien czas bo mnie zbiją za niesolidność…

  34. daj Boże żeby Pan miał rację… ale fura ludzi pisze bzdury i to jest czytane …. widzę liczniki …….No szlag mnie trafi…….Ta eska od Gęsickij się produkuje …. Q…… nie wiem co tym ludziom zrobić……
    Jeżdzą na tą ukrainę różni i mącą pisał Pan o tym …..
    Ja się nie zawsze z Panem zgadzam ale tu nie chodzi o szczegóły ……
    Mam pilne sprawy i ważne dla mnie a tu zawracanie gowy …….a pracuję na komputerze i podglądam .

    A s tym Springerem fajnie że Pan podjął , tak na marginesie …..tego jest sporo ale nie ma potrzeby wszystkiego pisac.. obejrzałam sobie ofertę np Znaku i WLu

  35. ja nie bez powodu z tą Hannah A. ale nie chcę rozwijać … to tylko taki sygnał , czy ,, rybka ,,
    ja nic nie piszę bez powodu choć to może wyglądac na opowieści starszej pani ,,, no nie musi byc wszystko złapane …. pan i tak widzi co trzeba …. Już koniec …

  36. patrzę na św Stanisława dawno z całkiem prywatnych powodów … to on miał rację
    dawno tzn od blisko 40 lat świadomie …. to trochę tajemniczo zabrzmi , ale jestem z jego choswu ,,,,Ok … proszę pisać …

  37. Bożyszcze młodzieży, czyli Max Kolonko rzucił tytułem próby hasełko o rewizji polskich granic. Mówił o Lwowie i Wilnie, o udziałach procentowych ludności itp.
    Było to 11 grudnia 2013.

  38. Gender święci triumfy i śmiało zmienia staroświeckie wzorce i tak pierwszoplanowe role w różnych eventach obejmują teraz Więckiewicze, Cyrwusy, Karolaki czy Grabowskie. Że maczają w tym paluszki genderówy niech zaświadczy taka mała historyjka, a mianowicie nasza Kazia Szczuka (nomen omen po rosyjsku Szczupak) prowadziła teleturniej w którym zadawała uczestnikom pytania (odpowiedzi miała napisane na kartce) i leciutko sobie z nich szydziła, kiedy nie potrafili podać prawidłowej odpowiedzi. Był tam też pan który, ku nieskrywanemu oburzeniu Kazi, nie wiedział co to jest PMS. Kazia kilka razy docinała temu panu, bo on całą swoja postawą, a szczególnie ironicznym wyrazem twarzy zdawał się stale mówić: „ale przecież to nie mój biznes, droga Kaziu”.

  39. Ciekawie przedstawil sprawe sw.Stanislawa Karol Bunsch w swojej powiesci historycznej „Imiennik”. W sprawe miedzy nim a krolem Bunsch wstawia jeszcze obmierzla postac niemieckiego kanonika Wolkmara (nie wiem czy fikcyjna to postac czy prawdziwa) ktory w blad wprowadzal biskupa podsuwajac mu rozne dokumenty, np sfalszowana bulle papieska I aranzujac tzw. Cud w Piotrawinie.

  40. co to BOGO?
    (’A’ leży na drugim końcu klawiatury)

  41. BOGA , dziękuję za zwrócenie uwagi

  42. Teraz gdy już wiesz ,że chodziło mi o BOGA , podpisałbyś się pod tym?

  43. Witam. Ja oczywiście podpisuję się pod „tym” każdego dnia, a tak konkretnie do wyznaje wiarę w Trójcę Świętą.
    Co do elit, to oni w przeważającej większości wyznają swoją wiarę i zmiana imion i nazwisk oraz wyznania ( często wielokrotnie ) nic nie zmienia.

  44. Wololo odniósł się do formy , ciekaw jestem czy odniesie się do treści .

  45. Zaginiona
    Alfabetka w kontekście formy, dlaczego nie książka? To pojęcie już nieżyjącego nauczyciela ze szkoły średniej. Pogardliwie o jakiejś super głupocie ucznia, a jednocześnie przenośnia, klasa i rodzaj pochlebstwa.

Przepraszamy, zamieszczanie komentarzy jest chwilowo niemożliwe.