sty 242020
 

Nie byłem na dokrętce „Psów”, tak więc uspokójcie się. Zajrzałem tylko, a tak czynię czasem, kiedy jestem zabiegany i mam pustkę w głowie, na stronę gazowni. Zawsze znajduję tam coś, co mnie zainspiruje, jeśli nie bezpośrednio, to po połączeniu z czymś innym.

Muszę jednak zacząć od „Psów”. Jak wiemy jest to film i projekt zakłamany od początku do końca, którego niejawnym celem jest przekonanie widza, że prawdziwe zasady mają ci, którzy ich nie mają. Wszystko inne, czyli gołe baby, wice, strzelaniny i pościgi mają podstawowym przekaz złagodzić. Nie może on być bowiem widoczny w całej swojej brutalnej jaskrawości, musi być zakamuflowany. Dlaczego? Otóż dlatego, że film ‘Psy” ma także misję wychowawczą. I nie wychowuje ludzi zdeprawowanych, ale dopiero takich, którzy na drogę deprawacji wkraczają. Dlaczego to czynią? I mię zasad, to oczywiste. Tako rzecze Franz Maurer. Zasady obowiązujące bowiem w świecie realnym są fałszywe, zakłamane, przestrzegają ich gnojki i jakieś, pardon, kutasy. Trzeba odkryć prawdziwe zasady, rządzące prawdziwymi społecznościami, grupami zhierarchizowanymi wokół spraw naprawdę ważnych, żeby stać się w pełni człowiekiem. To zaś nie jest proste i wiąże się z ryzykiem, a także z uprawianiem pewnego rodzaju ortodoksji. Jeśli ktoś raz wejdzie na tę drogę, nie może już myśleć o głupstwach. Musi myśleć o zasadach, a z filmu „Psy” łatwo można się zorientować, że te zasady reprezentuje on sam i nikt więcej. One są wcielone zawsze. I nie zapisuje się ich w żadnych kodeksach. Po prostu się je intuicyjnie wyczuwa. Jeśli ktoś tej umiejętności nie posiada, ginie, albo zostaje zdegradowany. I nie ma doprawdy znaczenia, jaka jest treść i fabuła nowego filmu Pasikowskiego, bo on jest właśnie o tym – o niejawnych zasadach, którym człowiek prawdziwie wolny musi oddawać cześć.

W mojej biednej głowie, od dłuższego czasu centralne miejsce zajmuje pojęcie ryzyka. Ono jest szalenie istotne, albowiem mam całkowitą pewność, że wszyscy ci występujący w imieniu zasad bohaterowie, reprezentują z całą pewnością tylko jedno – mechanizm pułapki na szczury. Ludzie opowiadający o niebezpieczeństwach i ryzyku i próbujący tymi gawędami uwodzić młodszych, żadnego ryzyka nie ponoszą. To jasne. Gdyby jakiekolwiek ponosili, milczeliby, albowiem każde słowo by to ryzyko zwiększało.

To są demaskacje łatwe do wskazania w pop kulturze, albowiem propaganda nie wykształciła jeszcze mechanizmu obronnego, a pewnie też nikt się nie spodziewał i nie spodziewa nadal, że można ten temat nadgryźć z takiej strony właśnie. Oto w latach siedemdziesiątych Krajowa Agencja Wydawnicza wypuściła na rynek komiks „Ryzyko”. Był to oczywiście komiks o dzielnych ubekach, którzy żadnego ryzyka nie ponosili. Do czego więc potrzebni są ludzie opowiadający o niebezpieczeństwach i zasadach? Do zarządzania ciemną masą, która ponosić będzie ryzyko rzeczywiste. To niby jest proste, ale moim zdaniem ciągle za mało czytelne. To oni mają znać prawdziwe zasady, co oznacza, że mają się, pardon, nie opieprzać i jak trzeba kogoś wykończyć, albo wpuścić na pole minowe, opowiadając mu przedtem, że to kartoflisko, nie wahają się. I czynią to właśnie w imię zasad.

Mechanizm ten działa także w zakresach mniej drastycznych i ma właściwości paraliżujące. Oto na Lubelszczyźnie, część rad gmin – przyznam szczerze, że trudno mi w to uwierzyć – podjęła uchwały, które zostały następnie przegłosowane, aby uczynić te gminy strefą wolną od LGBT. Kto to zainicjował? Koledzy Franza Maurera, to jasne. Dlaczego to zrobili? W imię zasad, to oczywiste. Żeby się pedały i lesby nie panoszyły w Puławach i Niedrzwicy Dużej. Postaram się uniknąć tu jakichś gawęd folklorystycznych, które z racji tego iż Lubelskie jest moją ziemią rodzinną, znaną doskonale, cisną się na usta. Zostawmy to na boku.

To jest pułapka na szczury, która się właśnie zatrzasnęła. Nie wiem co należałoby zrobić z durniami, którzy takie uchwały do podpisania radom gmin i miast podsunęli, ale moim zdaniem popędzenie batem nago po śniegu to za mało.

Ludzie występujący w imię prawdziwych zasad tylko bowiem czekali na to, aż takie uchwały zostaną podpisane. Oto pojawił się młody artysta, który postanowił wskazać i napiętnować te nieludzkie uchwały. Zamówił 36 tablic drogowych, wzorowanych na tablicach z napisem „Military area” i ustawił je na ocynkowanych słupkach tuż przy tablicach z nazwami miejscowości, w których zatriumfował faszyzm. Dlaczego ten odważny młody człowiek to zrobił? W imię zasad, to oczywiste. Zasady bowiem są najważniejsze. Nie wiem jak Wy, ale jak czytam tekst – zamówiłem 36 tablic wzorowanych na tablicach drogowych z napisem „Teren wojskowy”, to mam ochotę barykadować drzwi. Młody artysta idzie i zamawia sobie prawie pół setki tablic, a potem, nie niepokojony przez służby drogowe, ani przez policję, czy nadzór budowlany, podejmuje to straszliwe ryzyko, żeby pokazać ludziom żyjącym według prawdziwych zasad, że nie będzie zgody na dyskryminacje. Przy tych tablicach nasz bohater sfotografował aktywistów ruchu LGBT mieszkających w tych miastach, a oni – co oczywiste – zgodzili się podjąć ryzyko w imię zasad. Dzielnie, z otwartą przyłbicą wystąpili przeciwko faszyzmowi. Bo, że chodzi o faszyzm właśnie, nie można mieć wątpliwości. Pan artysta bowiem od razu mówi o tym, że Lubelszczyzna spłynęła kiedyś krwią żydów i to się może tu jeszcze powtórzyć.

https://www.msn.com/pl-pl/wiadomosci/polska/strefy-wolne-od-lgbt-na-lubelszczyźnie-te-znaki-szokują-ale-to-obowiązujące-prawo/ar-BBZgAGl?ocid=spartandhp

Teraz trzeba tylko czekać, aż do akcji wkroczą wychowani przez Franza Maurera blokersi z puławskich osiedli, albo jakieś, żyjące według prawdziwych zasad elementy ze Świdnika. I pozamiatane. Macie laboratoryjnie wręcz przygotowany, co tam przygotowany, wydzielony, teren dla najbardziej brutalnych socjologicznych eksperymentów. I uzasadnienie do tego jeszcze – bo tu kiedyś mordowano żydów. Na Lubelszczyźnie przed wojną było więcej żydów niż w Holandii i Belgii razem wziętych. I nikt ich nie mordował, tak tylko przypominam, dla porządku. Mordowanie zaczęło się, kiedy na te tereny wkroczyli ubermensche, finansujący dziś takie projekty, jak ten z 36 tablicami zrobionymi na wzór tablic z napisem „Military area”.

Czy coś z tym można zrobić? Myślę, że nic. Oto gazownia, z niekłamaną satysfakcją podaje, że Ordo Iuris interweniowało w sprawie brutalnych scen gwałtu pokazanych w teatrze. Na widowni siedziały dzieci, to znaczy młodzież licealna. No i mogła ta młodzież ulec deprawacji. Dlatego nasi dzielni, ortodoksyjni, działający w imię zasad prawnicy, postanowili postawić tej obscenie tamę. Sztuka nosi tytuł „Śmierć białej pończochy” i opowiada o Jadwidze Andegaweńskiej. Nie wiedziałem, doprawdy, że w Polsce, prócz różnych bredni, wystawia się takie sztuki. Dopiero Ordo Iuris wskazało na ten fakt. Chętnie bym ten spektakl zobaczył, bo jego istnienie – a niechby nawet był lewicowy w wymowie – wskazuje, że nie wszystko umarło.

Przyznam, że mam ściśnięte gardło. Prawnicy, niektórzy z tytułami profesorskimi, interweniują z powodu sfingowanej sceny gwałtu pokazanej szesnastolatkom. W tym czasie w województwie lubelskim odbywa się długofalowa prowokacja, obliczona na wywołanie bardzo konkretnego efektu i oni tego nie widzą. Milczą, albowiem to im się z niczym nie kojarzy. Co innego gwałt na scenie. Niedługo całe Ordo Iuris zacznie zwalczać pornografię w sieci i wtedy dopiero zobaczymy prawdziwe cuda.

Pointę mam nie całkiem a propos. I pewnie niektórzy się uśmiechną. Musiałem bardzo spuścić z tonu, jeśli idzie o działalność wydawniczą, wszyscy to widzą, prawda? Paru rzeczy bardzo żałuję, na przykład tego, że nie udało mi się podpisać umowy na przetłumaczenie i wydanie takiej dużej hiszpańskiej powieści opowiadającej o upadku królestwa Wizygotów. I to nie jest kwestia pieniędzy tylko, ale także kwestia szoku. Bo jestem pewien, że tyle analogii ile znaleźlibyśmy w tej książce, analogii do naszej własnej historii, powaliłaby słonia, a co dopiero wykształconego na UW prawnika, działającego w imię zasad za pieniądze fundacji. Jeszcze raz przypomnę – 18 synodów toledańskich wydających ustawy – bardzo drastyczne – przeciwko żydom. Na koniec lądowanie Arabów na skale, katastrofa armii i odcięcie króla w zbuntowanych prowincjach. Jak się nazywał ten rabin, który podsuwał biskupom teksty tych antyżydowskich dekretów? Jonny Daniels? Lejb Fogelman? Nie pamiętam, jak pragnę zdrowia, całkiem zapomniałem….

  21 komentarzy do “Ortodoksja w imię zasad czyli Franz Maurer powraca”

  1. Kant lubelski LGBT  tak jak kant Kantora o kant stołu potłuc ☺
     

  2. Przeciez te „strefy wolne od lgbt”…
    … to moze z 1-2 miesiace temu  grzal z uporem maniaka  ten  OSZUST  SMOLENSKI Sakiewicz  na swoim  portalu „niezaleznym od rozumu”  !!!
    Przeciez po to jezdzi za Wielko  Wode z klubamY  gapol’wymY  pare razy do roku albo i do samego  Paryza zeby brac kase od Soros’a… to czuc, widac i slychac, ze  to…
     
    …  5  KOLUMNA… do tego  ZDRAJCA  i  folksdojcz  !!!
     
    À le ta akcja ze „strefami wolnymi od lgbt”  to jego robota… i jeszcze Lisiewicz mu baaardzo pomagal w grzaniu tej akcji  !!!
    Wszyscy o tym wiedza, ze  NIE  MAMY  prawdziwie polskich mediow  !!!   Sakiewicz,  kurwizor i reszta tych karnowskopodobnych  jest  SPRZEDANA… i  ZAPRZEDANA  !!!
     
    Teraz ten kretyn drukuje  „koperty”  dla grodzkiego… trzeba to obserwowac… bo moze znowu de debilne samorzady przeglosuja jakas „strefe bez kopert”… ktoz to wie jakie INSTRUKCJE  odebral i ma do wykonania ten  DEBIL  „wrog ludu”  !!!

  3. no tak to jest, wszędzie rozlokowana agentura i myślą że oni rządzą i oby się tym nie udławili i – pies im mordę lizał
     

  4. „Stary Prometeusz śmieje się cicho, jest to jedyny sposób, w jaki może wykazać swą niezgodę na świat” – bardzo przepraszam, ale ten fragment Herberta sam wszedł mi w głowę podczas czytania dzisiejszego wpisu. Ta nasza (moja) bezradność warta jest długiej, smutnej pieśni. Albo nawet całej płyty długogrającej. 

  5. Tak mysli  ta  SWOLOCZ…
    …  z telewizorow i tym sie  UDLAWIA  !!!    To jest tylko kwestia czasu,  bo i  tak  NIKT  im juz nie wierzy… i to na calym swiecie  !!!
     
    Pozostaje im tylko  pApowanie tych swoich  debilnych ustawek… i  grzanie  prymitywnych  JATEK… i do tego  TYLKO  w swoim  gronie… licze, ze madrzy Polacy nie beda tego  dziadostwa merdialnego uwierzytelniac, bo  oni  i tak juz  SIE  ZAORALI  !!!

  6. Drogi Coryllusie, prawdziwe zasady są opisane w traktatach, licznych, wojskowych. Cały problem z bezczelnością mniejszości polega na ich poczuciu bezkarności. Jakiekolwiek realne zagrożenie spotkaniem z siłą fizyczną najskuteczniej wybija wszelkim sektom chęć do prowokacji. Podaję tu przykład Hiszpanii, która, nauczona w walce z terrorem Basków, w 5 minut skasowała katalońską próbę separatystyczną. Katalończykom został teraz tylko terror. Zaś Madryt będzie miał powszechne wewnętrzne i zewnętrzne poparcie w siłowym rozwiązaniu problemu. Podobnie skasowano w Niemczech rewoltę 1968 roku przy pomocy  bandy Baader/Meinhof.

  7. Myślę, że jeśli chodzi o Katalonię to jest ich tam po daszek od czapki. Obok homoseksualistów. Z niemieckich historii wspomnę niejakiego Rudi Duschke i Cohen Bendicta.

  8. O kurczę ale szkoda tej książki o Wizygotach. Czyli najpierw Wizygoci zadarli z Żydami i przyszli Arabowie. Potem jak Pan pisał, żeby przegonić Arabów Hiszpanie zwrócili się o pieniążki do Żydów. Potem jak już się ich przegonili znowu zadarli z Żydami i Hiszpania powolutku traciła na znaczeniu.
    Już kiedyś pisałem o szokującej liczbie żołnierzy użytej do podboju Królestwa Wizygotów.
    Wikipedia: „Przy próbie znalezienia przyczyn upadku Wizygotów nie sposób nie zauważyć, że Arabowie mieli dużo szczęścia i trafili na bardzo sprzyjające okoliczności. Świadczy o tym choćby niewielka liczebność wojsk użytych do podboju Półwyspu Iberyjskiego, maksymalne szacunki mówią bowiem o zaledwie 7 tysiącach żołnierzy, a te bardziej ostrożne o zaledwie około 2 tysiącach”
    Jak widać Arabowie mieli po prostu „dużo szczęścia”.

  9. Za hucpą  „Strefy Wolne od LGBT” stoi Bart_osz Staszewski, organizator tęczowego Marszu Równości w Lublinie we wrześniu 2019 roku.
    Jego strona WWW:
    https://lgbtfreezones.pl/
    jedynie po angielsku wskazuje, że główny odbiorca propagandowy projektu to lewacy i pismacy z UE i jest to otwarcie kolejnego frontu  w  walce o Polskę. 
    Staszewski to taki Kramek bis. Ciekawe czy finansowany z tego samego źródła  ☺

  10. Jak to wszystko…
    … jest rozpisane  Z  PODZIALEM  NA  ROLE… i Kramek, i Staszewski i Ssssakiewicz – wszystkie te  ZLODZIEJE  so  zarobione po pachy…  a  Soros’owe  „fundacje”   doja  DOTACJE  ile wlezie  !!!
    Tylko  PolExit  nas uratuje.

  11. Jaki jest tytuł i autor tej książki? 

  12. Czy w przyszłości będzie Pan sie starał wydac tą książke o Wizygotach?

  13. kto sponsorował rekonkwistę?

  14. nie ma to jak stare , dobrze opłacone „dużo szczęścia”…  A potem lamenty, że Inkwizycja pogoniła…

  15. To wielka książka i mnóstwo by z nią było pracy. 

  16. Facet się nazywa Jose Javier Esparza i napisal wielką trzy tomową powieść, która się zaczyna od upadku państwa Wizygotów, a kończy na zdobyciu Granady

  17. Nie wiem co przyniesie przyszłość

  18. To fejk, koles to sobie wymyslil (jeden gej). Jest czlonkiem organizacji homo. Prosze sprawdzic. Pozdrawiam. 

  19. To jest fejk typu waflowe urodziny Hitlera TVNu ☺
     

Przepraszamy, zamieszczanie komentarzy jest chwilowo niemożliwe.