Stanąłem przed takim dylematem: jadę do Krakowa po południu, gdzie czeka mnie trochę pracy. Wczoraj przyszła tu nowa książka Piotra Tryjanowskiego, a z samego rana parę osób podniosło mi ciśnienie i chciałbym to wszystko zmieścić w jednym tekście. Bo i książkę trzeba sprzedać i dać upust emocjom. A jeszcze spakować auto, porobić jakież zakupy i ruszyć w trasę.
No nic, zaczynamy, samo się nie zrobi. Nowa książka profesora Piotra Tryjanowskiego opowiada o tym, jak żyje się i pracuje na pastwisku, a także o licznych kulturowych kontekstach wypasu owiec, hodowli i produkcji z nimi związanej. Jest raczej poetyczna niż techniczna, choć zawiera wiele interesujących informacji. Piotr Tryjanowski jest jej współautorem. Treść jest na tyle interesująca i inspirująca, że nawet ja przypomniałem sobie różne epizody z życia, które są związane z pastwiskiem. Opowiem więc o tych swoich epizodach, a chętni do poczytania książki, dowiedzą się, jak ją kupią, co tam mądrzejszy ode mnie Piotrek o owcach napisał.
Wychowałem się na skraju wielkiego pastwiska, takiego mniej więcej stuhektarowego, ograniczonego torem kolejowym prowadzącym do Łukowa. Nasze dwie, równoległe ulice kończyły się w zasadzie wprost na tym pastwisku. Ono samo zaś było poprzecinane strumieniami i rowami melioracyjnymi, a w dodatku, kiedy byliśmy dziećmi nie było wcale gładkie jak stół. Pokrywały je dziwne muldy, których pochodzenia wyjaśnić nie potrafię. Owcom, które hodowali niektórzy gospodarze to jednak nie przeszkadzało. Pastwisko było wystrzyżone do powierzchni gruntu. Pasły się tam bowiem stadka owiec, nie większe niż kilkanaście sztuk, gęsi, krowy i konie. I wszystkie te istoty zajmowały przestrzeń, a także bez przerwy strzygły trawę. Miejsca dla nas – dzieci – było jednak zawsze na pastwisku dość.
Ludzie hodowali te owce na wełnę, bo czasem widzieliśmy, jak biegają po one łące śmiesznie wystrzyżone i białe. Bez zwałów brudnej wełny zwisających do ziemi. Nie były one wcale tak niegroźne, jak się wydaje, albowiem w niektórych stadkach były barany. Musiały być bo pozyskiwano także od owiec mleko i jagnięta, które były sprzedawane na rzeź. Z tymi baranami trzeba było naprawdę uważać. Jak wszyscy wiedzą baran jest istotą konsekwentną i zawziętą, jak chce kogoś pobóść nie rozpędza się z nie wiadomo jakiej odległości, ale z kilku kroków wali łbem w niczego się nie spodziewającego dzieciaka i są z tego same kłopoty. Mój kolega przeżył taką przygodę i potem wszyscy wiązali to z próchnicą kości, której jakoś się nabawił. Przez dwa lata musiał siedzieć z obiema nogami, od kostek do pasa, w gipsie. Nogi te rozciągnięte były do tego na specjalnym drewniany stelażu.
Ludzie potrafili oszaleć na punkcie swoich owiec. Jedna pani, dziś już świętej pamięci, nazywała wszystkie owce po imieniu. Tę, którą najbardziej lubiła ochrzciła własnym imieniem – Halina. Nie miała bowiem dzieci i, jak myślę, czuła się bardzo samotna. Chodziła więc po pastwisku i wołała za tą owcą – Halina, Halina, wyobrażając sobie pewnie, że to ktoś ją samą tak nawołuje.
Tarzaliśmy się po ten wystrzyżonej owczymi pyskami trawie ze śmiechu, jak słyszeliśmy to nawoływanie. Byliśmy bowiem w tamtym czasie, jak bohaterowie ponurych brytyjskich filmów o patologicznych, zdradzających objawy sadyzmu, nastolatkach.
Potem gdzieś te owce zniknęły, widocznie przestały się opłacać. Pastwisko zaś zaczęło powoli zarastać. Ja wyjechałem z miasta, muldy się wypłaszczyły, a dziś wszystko tam jest po prostu wysokim na dwóch ludzi sosonowo-brzozowym zagajnikiem. I nikt niczego nie wypasa. Na pozostałych skrawkach pastwiska, tuż nad ulicą, ludzie stawiają samochody
Czytając wczoraj książkę Piotra Tryjanowskiego, przypominałem sobie różne historie o owcach i ich znaczeniu. Także tę najnowszą, którą znalazłem w książce o starożytnej magii. Czarownicy w Helladzie robili taki numer – smarowali szyję owcy jakimś mazidłem, które wywoływało gwałtowne swędzenie, w zasadzie nie do wytrzymania. Obok zaś kładli ostrze, wyszlifowaną krawędzią do góry. Owca, nie świadoma niczego, chcąc pozbyć się tego dziwnego swędzenia, pocierała szyją o ostrze i dokonywała dekapitacji. Był to popisowy numer czarnoksiężników ateńskich. Ludzie dziwili się, jak nierozumne zwierzę, może być jeszcze bardziej pozbawione rozumu niż im się zdawało.
W starożytnych Atenach wzywano filozofów, którzy byli jednocześnie czarnoksiężnikami, żeby zdejmowali z miasta różne odia. Uczynił tak wezwany z Krety Epimonides, który przepędził owce przez miasto, i tam gdzie która przystanęła, albo się położyła, kazał ją zabijać. Epimonides był silnie związany z owcami, bo wiąże się z nim taka oto legenda – kiedy był młody wyprowadzał owce na pastwisko, ale zabłądził i przespał w jakiejś jaskini 57 lat. Kiedy się obudził, świat wyglądał całkiem inaczej, on zaś – jak się okazało – dysponował różnymi cudownymi mocami. Zaliczono go oczywiście do grona siedmiu mędrców. Nie wiemy, jaki rodzaj mistyfikacji posłużył do spreparowania Emiponidesa, ale zakładam, że montaż ten był wymierzony w Delfy.
Tyle o świecie antycznym. W chrześcijaństwie owce kojarzą się jednoznacznie, podobnie jak wizerunek dobrego pasterza znany z czasów późno antycznych. Dobry pasterz nie ryzykuje życia swoich owiec, nie morduje ich i nie wpędza w nie złych duchów, dobry pasterz nie uprawia magii, ale czyni cuda i dba o swoje owce, albowiem dobry pasterz to Chrystus.
Wszystkie skojarzenia jakie mamy z owcami i pastwiskiem, i te dotyczące kultury i te dotyczące praktycznego zastosowania owczych produktów, kojarzą nam się dziś dobrze. I nie mają kontekstów diabelskich. I o tym między innymi opowiada książka profesora Piotra Tryjanowskiego.
Teraz przejdźmy do kwestii, które mnie zirytowały. Oto organizacja znana jako Ordo Iuris nominowała Warzechę do nagrody Lwy wolności. Czy my się kiedyś doczekamy jakiegoś konkursu, w którym nie będą pokazywane ciągle te same, twarze? Słowo twarze powinno być zastąpione innym słowem, (może muldy byłby właściwe?). Postanowiłem jednak, że będę panował nad sobą i wstrzymam się od używania ciężki słów. Czy to się kiedyś zmieni? Sam nie wiem. Dla wszystkich jest jasne, że zestaw tych geniuszy został wypreparowany, jak ci sławni, antyczni mędrcy w liczbie siedmiu. I teraz każde, pardon, pierdnięcie w sferze publicznej musi być przez jednego z nich firmowane. Nieważne kto jest u władzy. Jak dostał się do tej grupy, może uprawiać czarną magię, demonstrować skrajną bezmyślność, postawy klasyfikujące się jako agenturalne – nie ma to znaczenia. Schemat bowiem jest prosty – my jesteśmy owcami, a oni pasterzami. Ja wobec tego przypomnę jeszcze jeden znany wszystkim bon mot związany z owcami – był czas kiedy owce pożarły ludzi. I tego się trzymajmy.
Od jutra zaczyna się Kiermasz Książki i Sztuki w Krakowie, w hotelu Polonia. Początek o 11.00
Nasza promocja trwa także tylko do jutra
https://basnjakniedzwiedz.pl/produkt/przygody-kapitana-magona-leon-cahun/
https://basnjakniedzwiedz.pl/produkt/cistercium-mater-nostra-tradycja-historia-kultura-ii-2-2008/
https://basnjakniedzwiedz.pl/produkt/cistercium-mater-nostra-tradycja-historia-kultura-ii-2008/
https://basnjakniedzwiedz.pl/produkt/cistercium-mater-nostra-tradycja-historia-kultura-iii-2009/
https://basnjakniedzwiedz.pl/produkt/cistercium-mater-nostra-tradycja-historia-kultura-iv-2010/
https://basnjakniedzwiedz.pl/produkt/zaginiony-krol-anglii/
https://basnjakniedzwiedz.pl/produkt/krucjata-dziecieca/
https://basnjakniedzwiedz.pl/produkt/zabojczyni-leon-cahun/
https://basnjakniedzwiedz.pl/produkt/jan-kapistran-biografia/
https://basnjakniedzwiedz.pl/produkt/ryksa-slaska-cesarzowa-hiszpanii/
https://basnjakniedzwiedz.pl/produkt/walka-urzetu-z-indygo/
https://basnjakniedzwiedz.pl/produkt/sylwetki-zbigniew-sujkowski/
https://basnjakniedzwiedz.pl/produkt/kredyt-i-wojna-tom-i-2/
https://basnjakniedzwiedz.pl/produkt/zle-czasy-pamietnik-stanislawa-karpinskiego-z-lat-1924-1943/
https://basnjakniedzwiedz.pl/produkt/zydowscy-fechmistrze/
https://basnjakniedzwiedz.pl/produkt/swiety-ludwik-jacques-le-goff/
https://basnjakniedzwiedz.pl/produkt/basn-jak-niedzwiedz-socjalizm-i-smierc-tom-iii/
https://basnjakniedzwiedz.pl/produkt/sacco-di-roma/
https://basnjakniedzwiedz.pl/produkt/sanctum-regnum/
https://basnjakniedzwiedz.pl/produkt/straz-przednia/
https://basnjakniedzwiedz.pl/produkt/z-kronik-klasztoru-i-kosciola-o-o-bernardynow-w-zaslawiu/
https://basnjakniedzwiedz.pl/produkt/budowa-jachtow/
https://basnjakniedzwiedz.pl/produkt/basn-jak-niedzwiedz-tom-ii-wielki-powrot/
https://basnjakniedzwiedz.pl/produkt/basn-jak-niedzwiedz-socjalizm-i-smierc-tom-i/
https://basnjakniedzwiedz.pl/produkt/czerwiec-polski/
https://basnjakniedzwiedz.pl/produkt/okraina-krolestwa-polskiego-krach-koncepcji-miedzymorza/
https://basnjakniedzwiedz.pl/produkt/jak-nakrecic-bombe/
https://basnjakniedzwiedz.pl/produkt/pieniadz-i-przewrot-cen-w-xvi-i-xvii-wieku-w-polsce/
https://basnjakniedzwiedz.pl/produkt/lichwa/
https://basnjakniedzwiedz.pl/produkt/i-co-kiedys-bylo-fajniej/
https://basnjakniedzwiedz.pl/produkt/ojciec-dreadnoughta-admiral-john-fisher-1841-1920/
https://basnjakniedzwiedz.pl/produkt/wielki-zywoplot-indyjski/
https://basnjakniedzwiedz.pl/produkt/komisarz-zdanowicz-i-ponczochy-guwernantek-juz-wkrotce/
https://basnjakniedzwiedz.pl/produkt/dzieje-gornictwa-i-hutnictwa-na-gornym-slasku-do-roku-1806/
Dzisiaj wystąpię jako asystent (proszę docenić skromność) księcia matematyków. Nawiązując do notki, barany matematyczne klasyfikują się łatwo.
Wystarczy test językowy, trzy literki, znajomości 3 liczb, nie trzeba nic liczyć, ani AI wykorzystywać:
3,141…
2,718…
4,669…
Każdy może to zrobić, koniecznie bez zaglądania w Googla.
Wyniki testu są bezstresowe bo wyników nie trzeba publikować 😉
Też mi się wydaje, że powinien raczej dostać ktoś tak zasłużony, jak Braun, ale Warzecha też jest kompromisslos w niektórych tematach i w granicach prawa.
https://youtu.be/hKXqCHZrCTw
A jakie są wasze typy?
porno iuris…. swoją drogą, ciekaw jestem dalszego ciągu tego harlekina z tą ładną brunetką i wymuskanym bolo.
Jej matka juz nie jest taka ciekawa, ale uczciwa kobieta odchodzi po 25 latach (najpozniej).
Klucz jest taki, ze aby byc slawnym, miewac dziewczyny i dostawac nagrody, trzeba studiowac na Uniwersytecie Warszawskim.
Moim zdaniem nagrodę powinien dostać ktoś, kto walczy o wolność metodami pokojowymi chyba, że zostanie sprowokowany.
https://youtu.be/NAtYm-24tWc
Te prawicowe nagrody robia zamieszanie.
Myślę, że wszystkie kraje w regionie pomagają Niemcom i chcą współpracować z Niemcami. Różnica jest taka, że Ukraina mówi to wprost i tak robi, a Polska oficjalnie jest przeciwko Niemcom, ale transfer polskich zasobów odbywa się w kierunku przez Ukrainę do Niemiec.
Ludzie we współpracy z Niemcami widzą szansę na pokój i dobrobyt. Stany Zjednoczone nigdy nie były gospodarzem w Europie. Celem polityki USA jest rozbicie sojuszu Niemcy -Rosja i zaproponowanie Niemcom innego sojuszu Niemcy plus Europa nierosyjska przeciw Rosji, czyli schemat, który znamy z I i II WS.
USA odstąpiły Europę nierosyjską Niemcom.
Im więcej pomagamy Ukrainie, tym bardziej idziemy w tym kierunku.
Sądzę, że ludzie w Krakowie są tego bardziej świadomi, niż w Warszawie.
Witek Gadowski był konkurentem Łukasza Warzechy do nagrody we wspólnej kategorii. Szkoła krakowska opowiada się za niepodległością Polski, a nieunikniony i być może przejściowy sojusz z Niemcami traktuje w sposób pragmatyczny.
Oferta USA nie jest w Krakowie brana pod uwagę ani traktowana poważnie.
https://youtu.be/JyXrzsm-vZs
niemieckie szczury wychodzą ponad poziom morza
Sędzia Sądu Okręgowego w Warszawie do Mateusza Morawieckiego: Psychopatyczny naziol – tvp.info
a tak naprawdę tylko lekko nerwy puszczają i widać kto bierze pod stołem. Ta wojna i tak jest wygrana przez nas Polaków.
tak jak mówił Stach Michalkiewicz 10 procent tego beznadziejnego towarzystwa w togach bierze od Niemców, won żenado narodu za Odrę !!!!!!!!!
Wszystko zależy od Chin, czy powstrzymają się od działań przeciwko Rosji i nie sięgną po Syberię. Bo jeśli nie, to zabawki Oppenheimera zostaną użyte w tej wojnie. USA gorąco na to liczą.
USA maja tajne badania i tajne bronie, Panie….
właśnie słucham sobie włoskiej muzyki promowanej przez wielkie amerykańskie koncerny muzyczne
Muzyki klasycznej czy pop?
pop kultura wiadomo, ale coś klasycznego też się znajdzie, czemu nie??
Lans w La Scali przez Premier Meloni (stojący nad nią to jej mąż) , nawet anty-imigrantkę proszą na salony:
fine-prima-scala-meloni-scaled.jpg (2560×1707) (open.online)
Niby La Scala, a po lewej wrogowie cywilizacji.
Ja słucham teraz wolnej muzyki wolnych ludzi czyli folk. Muzyka pokoju – antyamerykańska, antyimperialistyczna z placu Trinity w Budapeszcie.
https://youtu.be/b055cHvLgtk
Przepraszamy, zamieszczanie komentarzy jest chwilowo niemożliwe.