sty 312023
 

Obejrzałem sobie na Netflixie film pod tytułem Pływaczki. Jest to historia dwóch dziewczyn z Syrii, które ojciec przygotowywał do olimpiady. Przerwała to wojna. One zaś zmuszone zostały do emigracji. W filmie pokazali całą ich drogę z Damaszku, przez Turcję, potem przeprawę na Lesbos i dalej marsz na Węgry. Widzimy tych uchodźców jak idą, jak się męczą, jak chcieliby się znaleźć w tych Niemczech wreszcie. Widzimy nawet płot, który postawili Węgrzy, taki sam jak ten nasz. Nie widzimy tylko tego, co pokazywały nam telewizje w roku 2015, czyli plucia na policję węgierską, wyrzucania butelek z wodą na peron i innych ekscesów. Potem dowiadujemy się, że jedna z dziewczyn – młodsza – zdobyła złoty medal w igrzyskach w Rio, a startowała tam w specjalnej drużynie uchodźców. Na koniec zaś mówią nam, że starsza, wróciła na Lesbos, żeby pomagać innym uchodźcom, ale okazało się, że oskarżono ją o przemyt ludzi – całkiem bezpodstawnie rzecz jasna – i grozi jej 20 lat więzienia. Aha, ta młodsza, znudzona życiem w obozie, poszła na basen w Spandau i wymusiła na niemieckim trenerze, żeby ją przygotował do igrzysk. Ponoć film ten był oklaskiwany po premierze przez bardzo długi czas. Ja zaś pomyślałem tak – Władymir Putin, dobrze wiedział, że żadna bezpośrednia konfrontacja z zachodem nie ma szans na powodzenie, odzyskać pozycję Rosji, jednak chciał. Do tego celu posłużyła mu wojna w Syrii. Być może nie ma ona żadnego innego celu jak tylko produkcja uchodźców. Nie możemy wykluczyć takiej możliwości. Z kolei misją uchodźców, całkiem przez nich nie pojmowaną, jest dewastacja i demoralizacja Europy, przymuszonej do udzielania im tak zwanego azylu. Widzimy więc, że można dewastować całe, olbrzymie regiony, po to, by osiągnąć cel polityczny, jakże przecież kruchy. Kiedy bowiem zaczynamy zastanawiać się, co leży u podstaw potęgi Związku Sowieckiego, dostrzegamy tam tylko dwie małe trumny, w środku są ciała Ethel i Juliusa Rosenbergów. Ludzi perfidnych, albo perfidnie zmanipulowanych, którzy postawili świat w sytuacji, z której nie możemy się wydobyć do dzisiaj. Moskwa dąży do dominacji, żeby oddalić od siebie widmo podziału. Ten zaś musi nastąpić, jeśli świat chce żyć, tak jak sobie to zaplanował. Jeśli bowiem światowe potęgi nie zaczną inwestować w to, co zwykle nazywamy rozwojem, czyli implantowanie technologii wszystkich rodzajów na terenach całkowicie dzikich, czeka nas całkowita destrukcja. Nie można bawić się kapitałem. On musi zostać obrócony na działanie – albo konstruktywne, albo na dewastację. Powoli, powoli widzimy, że globaliści, skłaniają się raczej ku dewastacji. Ekologowie chcą niszczyć lasy, bo od tego zacząć najłatwiej, a Niemcy chcą, by Moskwa zdewastowała Ukrainę. Mówi się też o rozebraniu – dla dobra natury – urządzeń przeciwpowodziowych na rzekach. I teraz ważna rzecz – po czymś takim, Ukraina nie zostanie odbudowana. Będziemy mieli za granicą olbrzymi Suazi Land, który powoli będzie zamieniał się w nicość, ku uciesze globalistów i Moskwy.

Pytanie istotne brzmi – czy Moskwie uda się przekonać Billa Gatesa, że zniszczenie Europy jest lepsze niż doinwestowanie Syberii i wschodnich połaci europejskiej Rosji? Myślę, że im się uda, a na pewno będą usilnie próbować. Odbudowa Europy, to jest coś, co było już ćwiczone. Jedyny problem tkwi w tym, że nie ma pana Hitlera, który mógłby ją najpierw zniszczyć. A ktoś musi to zrobić. Syberii i Rosji niszczyć nie trzeba, bo robią to sami Moskale. Oni jednak bronią tego status quo za pomocą kłamstw o swojej rzekomej misji cywilizacyjnej. Padło więc na uchodźców, ale plan się posypał, bo nie wpuszczono ich do Polski, a to Polska i kraje Europy Środkowej miały być najbardziej zdewastowane. Tymczasem rozkład postępuje w Niemczech. I teraz ciekawa rzecz – czy ten plan został zrealizowany przy świadomym udziale polityków niemieckich, czy też odkryli oni perfidię swojego moskiewskiego sojusznika niedawno i jeszcze do końca w nią nie wierzą? Ja tego nie wiem. Wiem jednak, że plan się sypie, a w naszym interesie jest byśmy nie oglądali jego fragmentów i nie ekscytowali się nimi niepotrzebnie, ale patrzyli na całość. Ta wojna toczy się o to czy Rosja będzie rządzić światem i ingerować w sprawy wewnętrzne USA i GB. Bo w sprawy wewnętrzne innych krajów ingeruje swobodnie posługując się przy tym dezinformacją. Natura dezinformacji jest, mam wrażenie, niezbadana. Wnoszę to po emocjach jakie ujawniają publicznie ludzie rozpoznający dezinformację. Gdyby rozumieli o co w niej chodzi, nie ekscytowali by się nią, ale spokojnie produkowali własne treści. Na razie jednak polityka wobec dezinformacji polega na tym, że wskazuje się nam ludzi rozpowszechniających kłamstwa, a my na gwizdek mamy robić buuuuuuuuuuuuuuuuuuu!!!!! No i wytykać ich palcami. To jest słaba strategia i ona nas do niczego nie doprowadzi. W oczach zaś polityków moskiewskich i zachodnich poważnie nas zdegraduje. Stanie się tak dlatego, że nie dysponujemy żadnymi własnymi narzędziami informacji, a dezinformacją nie możemy się posługiwać. Żeby to czynić trzeba mieć wyznaczony cel i uporczywie do niego dążyć. My jednak – jako organizacja i państwo – nie możemy się posługiwać dezinformacją nawet po zdefiniowaniu celu,  albowiem stoimy po stronie prawdy. To tamci kłamią. A nie dość, że kłamią, to jeszcze wypracowali mechanizm afirmacji kłamstwa. Marek Belka publicznie opowiada, że kłamstwo polityczne należy przykryć innym kłamstwem. Ludzie zajmujący się polityką, kokietują otoczenie i wyborców swoim politycznym cynizmem. To jest coś gorszego niż dziecinada, albowiem ujawniony cynizm przestaje pełnić swoją funkcję. Jako narzędzie polityczne zaś służy do osiągania bardzo konkretnych celów, a nie do kokietowania dziewczyn z korpusu dyplomatycznego. Tak się zachowują debile.

Akceptacja cynizmu jest jednak powszechna albowiem daje wielu ludziom różne usprawiedliwienia na czyny niepiękne. Tyle, że to jest pomieszanie z poplątaniem. Swoich relacji z sąsiadem czy żoną nie można przenosić na grunt polityki, ta bowiem zawsze jest opisywana pojęciami wielkoskalowymi. I tego należy się trzymać. Powtórzmy więc –  wojna nie toczy się o Ukrainę, ona się toczy o to, czy Moskwa podporządkuje sobie ośrodki władzy w USA i GB, we współpracy z ludźmi takimi jak Gates. Jeśli on czy podobni mu ludzie zaczną myśleć kategoriami politycznego cynizmu, to szansa na sukces jest. Wojna toczy się także o to, czy to my zostaniemy zdewastowani, zdegradowani i przetrzebieni w imię wyższych racji, czyli odbudowy powojennej w myśl nowych, nie zaproponowanych jeszcze przez Moskwę zasad, czy też to Syberia i Moskwa będą doinwestowane, po wcześniejszym podziale, który jest konieczny. Ktoś może się zdziwić i zapytać – dlaczego więc Moskwa po prostu nie wpuści inwestorów na swój teren? Bo się od tego rozpadnie, a rządząca tam od prawie stu lat banda straci władzę bezpowrotnie. Na poziomie komunikacji istotnej przegrywamy, dlatego tak ważny jest właściwy stosunek do dezinformacji. Przegrywamy, albowiem wizja odbudowy Europy jest łatwa do wywołania, wizja zaś przebudowy Moskwy nie istnieje w zbiorowej świadomości. Dezinformatorzy zaś święcą triumfy, albowiem odwołują się do najprymitywniejszych emocji i instynktów, które – połączone z gruntowną niewiedzą – kształtują tak zwanego przeciętnego wyborcę. Czyli ślepawego na oba oczy tchórza, który domaga się przywilejów.

Nie do pomyślenia jest, żeby ktoś taki jak Anna Appelbaum oskarżał publicznie premiera i prezesa Kaczyńskiego o współpracę z Moskwą. A jednak to dzieje się na naszych oczach i nie mamy ani jednego narzędzia, które by mogło zdyscyplinować takie osoby. To jest dramat. Dlatego tak wiele zależy od komunikatów, które będziemy emitować w przestrzeni publicznej. Przede wszystkim należy pozbyć się wahań, potem zaś zrozumieć, że wywołanie wizji, która się już kiedyś zmaterializowała jest łatwiejsze niż opisanie tego, co wolny świat ma do zaproponowania Ukrainie i Rosji. Trzeba też zrozumieć, że globalistom jest ganz egall, gdzie zainwestują swoje pieniądze, woleliby jednak zrobić to w takim miejscu, które będzie miało wszystkie potrzebne gwarancje po uprzednim ich odebraniu i dewastacji. Tak, jak to było z Europą Środkową po II wojnie światowej. Oni uwierzą prędzej w plan Marshalla dla Polski, Czech i krajów bałtyckich niż w cywilizowanie Syberii. Musimy też pamiętać o tym, że cała komunikacja publiczna zbudowana jest na fałszywych, wywodzących się wprost od Marksa założeniach. I to ułatwia dezinformację, a także pozwala Moskwie rozgrywać politycznie ludzi w krajach takich jak Polska. Szanse na to, że zmienimy paradygmat komunikacji publicznej są zerowe, bo to wymagałoby zmiany programu nauczania w szkołach i na wyższych uczelniach. Jeśli przyjmiemy, że taka zmiana jest możliwa, choć nie jest, musimy sobie wyobrazić taką sytuację – wszyscy ci, którzy dziś coś bez przerwy gadają o geopolityce, nagle milkną. Nie potrafią powiedzieć nic zrozumiałego, a jeśli otwierają usta dobywa się z nich najpierw potężny smród, a potem dźwięk, do którego my jesteśmy dziś nakłaniani – buuuuuuuuuuuuuuuu! I nic poza tym. Pomarzyć dobra rzecz, tak się nigdy nie stanie, no striemitsja nada, jak mówią nasi wrogowie.

Na koniec prośba od mojego kolegi

Polski Związek Niewidomych Okręg Lubelski Koło w Rykach zwraca się z prośbą o wsparcie finansowe na rzecz Koła.

 

Polski Związek Niewidomych w Rykach zrzesza osoby niepełnosprawne z dysfunkcją narządu wzroku, które z racji swojego inwalidztwa często żyją w izolacji. Organizujemy szkolenia, wycieczki, spotkania, które integrują osoby niewidome i słabowidzące w celu ich społecznej integracji, wyrównywania szans w dostępie do informacji, edukacji, zatrudnienia i szeroko pojętej aktywności społecznej a także w celu ochrony ich praw obywatelskich.

Efektem spotkań są min. oddziaływania psychologiczne, przeciwdziałania wykluczeniu społecznemu, akceptacja niepełnosprawności, które mają ogromne znaczenie w przypadku osób niewidomych.

Dzięki przyjaznej dłoni ludzi dobrej woli możliwa jest realizacja naszych celów i zamierzeń. W imieniu naszego stowarzyszenia oraz jego członków wyrażamy głęboką wdzięczność za ofiarowaną pomoc i życzliwość.

 

Jeśli nie masz innej możliwości – można nam pomóc w działaniu przeznaczając 1,5 % podatku na PZN w naszym powiecie.

 

Krajowy Rejestr Sądowy – nr KRS: 0000007330

z dopiskiem na cel: Koło w Rykach

  18 komentarzy do “Prawda o polityce, to zawsze prawda wielkiej skali”

  1. Dzień dobry. W sumie jest tak jak Pan pisze, tylko odwrotnie. Złapmy więc konia za uzdę i postawmy go przed wozem. Nie będzie żadnego cywilizowania Syberii ani innych zapóźnionych cywilizacyjnie obszarów. Po pierwsze dlatego, że tam już rządzą Chińczycy, a oni są naprawdę trudni do spenetrowania i nienawidzą białego człowieka i jego świata, bo też i mają wiele historycznych powodów. Co ważniejsze jednak grupy rządzące w Stanach, które wzięły sobie Billa Gates’a na sztandar (zdolny dzieciak był swoim czasie, jak pisał te programy po garażach, a potem IBM dał mu prawo na pisanie softu na PC-ty. OMG…) dawno zorientowały się, że jeśli wszyscy mają technologię – to nikt jej nie ma. Tak samo z pieniądzem. Dużo łatwiej było skoczyć na dziwki do Tajlandii, kiedy dolar był trzykrotnie droższy. Wojna na Ukrainie jest po to, żeby do końca popsuć prasę Rosji i jej kumplom – Niemcom, którzy zawsze są niebezpieczni a dawno nie dostali po nosie. Będzie trwała długo, bo ma wyczrepać oba kraje. Rosję się podzieli a Ukraina będzie krajem rolniczym, ziemia nie będzie należała do Ukraińców, tylko do tych, którzy będą ustalali ceny żywności na świecie, biednym i głodnym, więc łatwym do kontrolowania przy pomocy żarcia. My możemy być spokojni. Głównie przez to, że większość z nas nie ma pojęcia co tu się odwala, da się więc za parę groszy wykorzystać do dowolnego celu. Nawet, jeśli nie będzie jakiś szlachetny, ale cóż – po to się hoduje tych geopolityków, żeby wyprodukowali uzasadnienia, kiedy będzie trzeba. ale przynajmniej – przeżyjemy. Nie każdy będzie miął tyle szczęścia.

  2. Myśli się pan całkowicie. Na Syberii nie ma żadnych Chińczyków, to jest dezinformacja. Poza tym sam pan sobie zaprzeczył. Napisał pan najpierw, że nie będzie cywilizowania Syberii, a potem, że podzieli się Rosję. Podział Rosji wymusi cywilizowanie i po to właśnie zostanie dokonany

  3. Ja tylko słówko o garażach i „zdolnym dzieciaku”. Ten mit garażowy jest chyba tak stary, jak samochód (a propos „garage” to bodajże amerykański warsztat samochodowy). Na pewno słyszałem kiedyś, że Hewlett z Packardem, a może sam Hewlett lub Packard (a drugi dołączył później), też gdzieś w 1948 roku w „garażu” zaczynał i w ćwierć wieku doszedł do potęgi (teraz to już nędzne resztki z tego zostały). A czy Bill był zdolny, to trzeba by zapytać jego kumpli, na „grzbiecie” których zrobił karierę, bo „w garażu” na pewno zaczynać nie musiał. Stać go było na dużo więcej. Na biednego nie trafiło.

  4. – większość biznesu na Syberii jest już kontrolowane przez Chiny. Wydobycie – praktycznie całe. Ilość Chińczyków na stałe tam mieszkających jest już prawie równa ilości Rosjan. Miejscowe kobiety dużo chętniej wiążą się z Chińczykami niż z Rosjanami, bo nie piją i dbają o dom. Oni już stamtąd nie wyjdą. Dlatego mogą urządzać restrykcje na metale ziem rzadkich, tak potrzebne do elektroniki. Brytyjczycy chcą więc uratować co się da. Prawdopodobnie urządzą kordon sanitarny w postaci Związku Ludów Tureckich, żeby postawić Chińczykom tamę i zatrzymać w nim większość udziałów. Jeśli to ma być „cywilizowanie” Syberii – to zgoda. Ja nazwałbym to eksploatacją. Rosjanie odegrali swoją rolę, kiedy City ich potrzebowało i mogą odejść. Ale oni są jeszcze głupsi niż my i nic nie rozumieją…

  5. – można poczytać jego biografie, są liczne i sporo jest w nich prawdy. Jego firma software’owa naprawdę mieściła się w garażu rodziców, kiedy był studentem. A źródłem jego potęgi była decyzja zarządu IBM o uwolnieniu dokumentacji dotyczącej architektury komputera IBM na Intelu 8080 – na który „przypadkowo” Bill miał właśnie napisany system operacyjny. Ot, przypadek…

  6. Ciśnie mi się jeszcze na usta słówko o przemijaniu. W latach 70-tych w branży IT nie było (poza ww. HP) słynniejszej firmy niż Digital Corp. Nawet IBM się do nich nie umywał. A ich sztandarowy produkt PDP-11 był na ustach całego świata (komputerowego rzecz jasna). Gwiazda zaczęła mocno blednąc w latach 80-tych i nawet narodziny LSI-11, tudzież VAX-32 niewiele pomogły i gwiazda zgasła i tylko „dinozaury” jeszcze o niej pamiętają. To taka trochę przestroga, dla pokładających nadmierną wiarę w cokolwiek.

  7. – wiarę i nadzieję pokładać warto jedynie w Bogu. Sam pracowałem na ruskim klonie PDP’a – SM4 się to nazywało. Polacy we Wrocławiu klonowali ICL’a – Odra 1900. Obu firm już nie ma. Przypadek – nie sądzę 😉 IBM’a jakoś nikt nie klonował, ciekawe dlaczego. Nawet Adolf, jak potrzebował, to normalnie kupił i zapłacił. Fakt, dostał kredyt od rządu USA, który nigdy nie został zwrócony, ale kto by na to zważał…

  8. Jest prawie tak jak Pan pisze tylko dlaczego nam miałoby się udać ? Zadłużą nas wkrótce do 2 bilionów , nieustannie obsmarowując dupę , wyrwą pracowników do woja podcinając gospodarkę . Staniemy się pierwszą potęgą militarną Europy , potem podniosą rejtingi , nazwą nas małpą z brzytwą , zabiorą hajmarsy za 10% wartości i rozpiszą międzynarodowy konkurs pt. ,,Co zrobić z chorym człowiekiem Europy”. To scenariusz optymistyczny , bo mogą nas wysłać z tym misiem Błaszczakiem na Rosję.

  9. – jakoś nie wierzę, żeby nas na tych ruskich wysłali… Boją się, że byśmy ich samymi nożyczkami do paznokci wycięli, z wściekłości za nasze krzywdy. A tu, panie dziejku, nie o to idzie. Ukraińcy o wiele lepiej nadają się do wojowania z ruskim, zwłaszcza ci, co to podobno mają problemy z tożsamością, nie seksualną bynajmniej. Wojna będzie więc sobie trwała, my będziemy zapleczem Ukrainy, nikt nam za to do końca nie zapłaci, ale i tak lepsze to niż ruska/niemiecka okupacja. Bedą nas za to łudzić różnymi mirażami, jak to się dorobimy na odbudowie tej Ukrainy. Na pewno dadzą nam trochę zarobić, oni świetnie wiedzą, że Polak do dobry pracownik, jak mu zapłacić. A jak ruszy eksploatacja złóż w Rosji – to polskiego pracownika będą sobie normalnie wyrywali. Żyć – nie umierać.

  10. To po co nam tyle sprzętu za który płacimy , do straszenia wystarczyłby ,,czarter” ?

  11. – uzbrojenie trzeba mieć… Zwłaszcza mając takie położenie i taką historię jak my. Trzeba je mieć, umieć z niego korzystać i demonstrować to wszystkim wkoło. Ci vis pacem… Każdy, kto podnosi głos przeciwko zbrojeniu się – jest zwykłym zdrajcą. Zresztą – wcale tak dużo tego nie ma. Tylko Niemcy tak krzyczą :] A ja to w ogóle chciałbym, żeby Polska miała własne uzbrojenie, nie cudze…

  12. Natura dezinformacji jest, mam wrażenie, niezbadana.”
    Próbowałem kiedyś zgłębić temat dezinformacji i poczytałem na ten temat książkę „Dezinformacja. Oręż wojny” opracowaną przez Vładimira Volkoff. Faktycznie, jak ktoś stoi po stronie prawdy i stara się nią żyć, to ciężko będzie mu to przeczytać w całości.

  13. Ci vis pacem… Nie wiem, jak inni, ale ja łaciny tylko liznąłem co nieco. Rozumiem, że jak „chcesz pokoju – szykuj się na wojnę”

  14. Na Syberii nie ma Chińczyków. Są we Władywostoku. Turystycznie, na ruletkę i dziwki.

  15. Armię trzeba mieć , ale od pewnej jej wielkości trzeba zmienić doktrynę i używać jej aby się samofinansowała. Ten szantażyk ze zdrajcą jakby poniżej poziomu , a zakupy są kolosalne , tym bardziej że nie jesteśmy organizacyjnie na nie przygotowani.

    Nie doceniamy sukcesu gospodarczego jaki osiągnęliśmy po upadku komuny , sukcesu mimo dewastacji przemysłu i wbrew  ustrojowi który nam zaserwowano . Mieliśmy być zapleczem i tanią siłą roboczą . Nie przewidziano przedsiębiorczości Polaków i może właśnie próbuje się coś z tym zrobić.

  16. „Władymir Putin, dobrze wiedział, że żadna bezpośrednia konfrontacja z zachodem nie ma szans na powodzenie, odzyskać pozycję Rosji, jednak chciał. Do tego celu posłużyła mu wojna w Syrii. Być może nie ma ona żadnego innego celu jak tylko produkcja uchodźców.” bardziej pasuje mi tutaj Turcja pana Erdogana (w ichniej wikipedii poświęcono temu zagadnieniu kilkanaście zdań https:/ /tr.wikipedia.org/wiki/Avrupa_s%C4%B1%C4%9F%C4%B1nmac%C4%B1_krizi ), która po pierwsze na konflikcie w Syrii zarabiała miliardy skupując kradzioną syryjską ropę, potem brała miliardy od UE na tworzenie obozów, wreszcie pobierając „opłaty” od nielegałów za ich transfer do UE. Warto przypomnieć także , że w lipcu 2015 roku, według Stanów Zjednoczonych, siły specjalne w domu „dyrektora finansowego” Państwa Islamskiego „Abu Sayyaf” znalazły dowody na bezpośrednie powiązania tureckich urzędników z wysokimi rangą członkami Państwa Islamskiego.  Pierwszy gwałtowny wzrost nielegałów odnotowano już w 2014r czyli w roku kiedy koalicja USA rozpoczęła operację w Iraku Międzynarodowa interwencja przeciwko Państwu Islamskiemu – Wikipedia, wolna encyklopedia . Z kolei rosyjska operacja w Syrii rozpoczęła się 30 wrześniu 2015 kiedy kryzys migracyjny w UE odnotowywał już szczyt, a nieco wcześniej osiem państw strefy Schengen – Belgia, Dania, Niemcy, Węgry, Austria, Słowenia, Szwecja i Norwegia ogłosiło już przywrócenie kontroli na swoich granicach wewnętrznych. Wg niemieckiej wikipedii skład % policzonych nielegałów w 2015r. był mniej więcej taki: 14% Afganistan, po 5% Albania i Kosowo, 10% Irak, 2% Iran, 4% Pakistan, 9% Afryka, 29% Syria. Mimo, że Syryjczycy stanowili największą grupę wśród nielegałów, to tylko co czwarty pochodził stamtąd, a dodatkowo z roku na rok wskaźnik ten szybko spadał. Jak widać największy % stanowili mieszkańcy krajów w których interweniowały pod różnymi pretekstami wojska USA i krajów UE z różnymi koalicjantami. Oczywiście trudno wywodzić, żeby kłopoty z nielegałami nie były w pewnym sensie na rękę Rosji (która sama boryka się przecież z tożsamym problemem), ale chyba bardziej Ameryce dla której rosnąca w siłę gospodarka UE (czytaj Niemcy) stanowi spory ból głowy. Warto przypomnieć tutaj także inne ważkie wydarzenia jak chociażby zmiana władzy w Polsce  w 2015r.  oraz rok później próba jej obalenia Kryzys sejmowy w Polsce – Wikipedia, wolna encyklopedia

    po serii tajemniczych wypadków rządowych samochodów jako żywo przypominających polowanie. Lipcowy tajemniczy zamach stanu na Erodgana w lipcu 2016r.   Zamach stanu w Turcji (2016) – Wikipedia, wolna encyklopedia  czy referendum ws Brexitu z czerwca tegoż roku   Brexit – Wikipedia, wolna encyklopedia .

  17. ’uzbrojenie trzeba mieć”  –  uzbrojenie, a już zwłaszcza te oparte na elektronice, trzeba PRODUKOWAĆ a nie kupować. Zaś żeby produkować trzeba spełniać warunki o których Polska nawet nie ma co marzyćw dającej się przewidzieć przyszłości.

  18. Odwieczny dylemat – produkować czy kupować.

    Matuszewski przed II WW zapytał zwolennika COP-u: Z COP-u będziecie strzelać?

    I chyba miał rację. COP to była piękna idea, ale opłacona krwawymi podatkami i niemożliwa do realizacji w tak krótkim czasie. Czołg 7TP, działka ppanc, ale wszystkiego za mało. A już nowoczesnego myśliwca w ogóle nie udało się wyprodukować, ani Wilka, ani Jastrzębia.

    Czy ktoś sprawdził ile mielibyśmy broni, gdybyśmy za pieniądze wydane na budowę COP-u kupili gotowe czołgi i samoloty?

    Własna produkcja zbrojeniowa wysokiej jakości to ideał, ale wymaga pokoleniowego, konsekwentnego planowania. Wszystkie poważne kraje mają taką produkcję, obyśmy do tej grupy dołączyli.

Przepraszamy, zamieszczanie komentarzy jest chwilowo niemożliwe.