gru 232018
 

Pierwszy raz byłem wczoraj w Kauflandzie, w dodatku był to Kaufland w Dęblinie, gdzie pojechałem, że załatwić różne sprawy. Zakupy, interesy, trochę taniego sera z Ryk, który w sklepie przy mleczarni kosztuje trzy raz mniej niż na stoiskach promocyjnych w marketach. Wieczorem powrót. No, ale – ponieważ całe Rycice są rozkopane, wręcz rozwalone – wjechałem na jakąś blaszaną szajbę i auto stanęło na flaku. Jakoś z tego wyszliśmy, choć lał deszcz i żaden wulkanizator nie miał ochoty nam pomóc. Koledzy pomogli, konkretnie Mirek, i jeden Pan, którego osobiście nawet nie znam. Wezwał on ciemną nocą swojego pracownika, bo sam był chory, kazał otworzyć warsztat i naprawić to koło. Koledzy to potężna i niepotrzebnie lekceważona instytucja. Ja zawsze na niej bazuję. No, ale wracajmy do tej kobiecości z Kauflandu. Był tam kiosk, a w nim tygodnik Polityka. Na okładce tegoż była zaś postać kobieca w szatach maryjnych dłubiąca, o ile dobrze zapamiętałem w zębie. Obok był napis – Kobiety Kościoła, jak Kościół zmagał się z kobiecością. I choć całą drogę w tę i z powrotem myślałem, że trzeba napisać tekst o kryzysie lewicy, postanowiłem go odłożyć, tak mnie to zmaganie się z kobiecością wkurzyło.

Jakim trzeba być durniem, żeby coś takiego wymyślić? Zmagał się z kobiecością….Jedynymi osobami, które zmagają się z kobiecością są same kobiety, a jedynym obszarem gdzie mogą to czynić jest obszar zajęty przez kulturę chrześcijańską. A gdzie tam chrześcijańską – katolicką, bo tylko tam pobożne i niepobożne niewiasty mają coś do powiedzenia. Znam księży usuniętych z parafii przez pobożne niewiasty, którym nie podobała się postawa tego czy innego kapłana. Może ktoś słyszał o jakimś rabinie, albo muftim, którego wywalono ze stanowiska, bo gromadka histeryczek się tego domagała? Jeśli tak, bardzo poproszę o przykład. Z kobiecością nie liczy się nikt poza chrześcijanami. To jest funkcja, którą prawo religijne stara się jakoś nagiąć i opanować, najczęściej metodami najbardziej brutalnymi, bo te wydają się najbardziej skuteczne. Tak się jednak składa, że tam gdzie w grę wchodzi krańcowa brutalność i opresja, poddani jej ludzie akceptują ją łatwo. Bo wiedzą, że żartów nie ma. Buntują się dopiero wtedy kiedy widzą, że można. To jest standard, o którym trzeba zawsze i na każdym kroku przypominać. Nawet jeśli takie przykłady są dobrze widoczne, jak na przykład ta idiotka O’Connor, która zamieniła się w muzułmankę, bo miała dość opresji jakieś poddawała ją zachodnia kultura. Uważam, że każdy taki przykład, powinien być omawiany i wyszydzany, a także wskazywany innym kobietom, którym się zdaje, że jak muszą coś zrobić w domu, albo wyjść z psem, to znaczy, że są poddawane opresji. Kłopot z tą opresją jest tak naprawdę głęboki i poważny, bo warunki jakie cywilizacja nasza stworzyła dla obu płci, warunki najdogodniejsze, ale wymagające samodzielności i odpowiedzialności stwarzają pewną pokusę. To są sprawy dość oczywiste i ja może nie powinienem o nich pisać, ale jednak napiszę. Takie okoliczności wywołują tęsknotę za siłą. To znaczy za innym ułożeniem spraw, w którym kobiecość nie musi się już martwić o nic, bo wszelkie decyzje, nawet te związane z fizjologią życia płciowego są poza nią. I to jest dla wielu kobiet sytuacja pociągająca, przynajmniej do momentu, w którym ona rzeczywiście nie zaistnieje. Osiągnięcie absolutnego spokoju emocjonalnego, związanego z dominacją mężczyzn i przeniesieniem na nich wszystkich decyzji jest interesujące. Kłopot z tym, że nie jest osiągalne, bo w innych kulturach, mężczyzn potrafiących zapewnić kobietom taki spokój jest zwykle niewielu, a większość z nich to aspirujący gamonie, którzy nie będą mieli w życiu ani jednej żony, albowiem na to nie zarobią. Z wielką ochotą za to będą demonstrować pogardę dla wszystkich, ze szczególnym wskazaniem na kobiety, oraz siłę, ale tylko wtedy kiedy będą w dużej grupie. Inaczej nie, w innych przypadkach będą grzeczni i usłużni. Jeśli do owych demonstracji dołożymy globalną, antykobiecą i antychrześcijańską propagandę, mamy gotowy schemat pułapki, w którą wpadają różna pogubione istoty.

Problemem jest tak naprawdę absurdalne nasilenie propagandy dotyczące rzekomej opresji w jakiej znajdują się kobiety chrześcijańskie i podkreślanie walorów życia kobiet w innych kulturach. Nie jestem kobietą, więc trudno mi orzekać o tym ostatecznie, ale mam wrażenie, że wszystkie te walory dają się streścić w jednym zdaniu – one są tam szczęśliwe, bo po pierwsze zakochały się naprawdę i nic już poza tym ich nie obchodzi, po drugie nie muszą ponosić żadnej odpowiedzialności za nic. W krajach chrześcijańskich z tą odpowiedzialnością jest różnie i tu włączają się zawsze feministki, które domagały się do niedawna partnerstwa, a teraz domagają się wszystkiego, obojętnie co by to nie znaczyło. Co to jest partnerstwo w rozumieniu feministek? To jest sytuacja ze złotego snu muzułmańskiej niewiasty, poszukującej absolutnego spokoju emocjonalnego. Tyle, że feministki tego głośno nie powiedzą. Nie wiem jak można, choćby w Polsce, jeszcze bardziej wyśrubować zasady partnerskiego pożycia. Bo partnerstwo to chyba znaczy, że dzieliby się obowiązkami nie po równo, ale według możliwości, jakie każdy ma. Tak to rozumiem. No, ale mniejsza…dla feministek nasz świat jest ciągle jedną wielką opresją. Przestałby nią być dopiero wtedy kiedy jedna z drugą, tyjąc z dnia na dzień, zaległaby w haremie, popalając nargilę i czekając, aż książę małżonek zaszczyci ją swoją obecnością. No, ale takich sytuacji nie ma, to jest fikcja, wymyślona właśnie po to, by inspirować wyobraźnię istot mocno ograniczonych i dotkniętych niezrozumiałymi aspiracjami.

Prócz propagandy antykobiecej przybranej w szaty propagandy antykościelnej, istotnym elementem jest lekceważenie kobiecości w praktyce, to znaczy traktowanie kobiet, tak jak mężczyzn, szczególnie w pracy. I kiedy przypomnę sobie w jakiś warunkach pracowała moja ś.p. matka i jej koleżanki, w czasach słusznie minionych, nie mogę się pozbyć wrażenia, że dziś zrobiliśmy znaczący krok do tyłu, jeśli oczywiście serio traktować bajanie o rozwoju społeczeństw ku powszechnemu szczęściu.

Podsumowując – kobiecość wymaga szczególnego traktowania i takie jest możliwe tylko w sytuacji, kiedy życie społeczne toczy się wokół licznych przykładów z życia świętych i błogosławionych niewiast. Nawet jeśli owe przykłady wywołują w niektórych paniach różne nieciekawe chętki, na przykład do rządzenia bez ponoszenia odpowiedzialności. Bo i tak bywa. Podstęp polega na tym, by za pomocą propagandy stymulować emocje kobiet i ich tęsknoty za życiem, w którym emocje nie sprawiają im już żadnych niespodzianek i zaskoczeń. Takiego świata nie ma. On jest iluzją, a za tą propagandą kryje się życie w okolicznościach przypominających wojskowy obóz, w którym rządzą niedomyci sierżanci o niskich czołach. W sytuacji zdemaskowania podstępu antykościelna propaganda zaczyna lamentować, że oto dokonuje się straszna opresja. Co w tej sytuacji powinni robić faceci? Ja mam na to tylko jedną odpowiedź – usamodzielniać się. Im wcześniej tym lepiej. Podejmować decyzje i nie oglądać się na nic. Można też pochodzić na siłownię, bo mężczyźni z kręgu kultury chrześcijańskiej często zmuszeni są do demonstrowania siły w pojedynkę, co się na przykład nie zdarza mężczyznom z kręgu innych kultur. Oni, kiedy znajdą się w pojedynkę, zaczynają negocjować. My nie zawsze możemy.

Na dziś to tyle. Zapraszam na stronę www.prawygornyrog.pl

  35 komentarzy do “Problemy z kobiecością”

  1.  
    W fizyce obowiązuje prawo siły, to znaczy większa siła „pokonuje” mniejszą. Nigdy nie zdarzyło się na odwrót.
     
    Profesor Feliks Koneczny mylił się twierdząc, że niższe cywilizacje wypierają te wyższe.  Zgodnie z powyższą zasadą dotyczącą sił jest to bzdura.
     
    Musimy zrozumieć (choć jest to bolesne), że kultura islamu, a przynajmniej niektóre jego odłamy, np. turecki islam są lepsze od NASZEJ, współczesnej kultury polskiej i europejskiej i to pod wieloma względami. Mam kolegę Turka w pracy i mogę się od niego wiele nauczyć w zakresie moralności i sposobu bycia. Nie oszukujmy się, że jesteśmy od nich lepsi i, och biedaczki, jesteśmy niesprawiedliwie atakowani i wypierani. W ten sposób nigdy nie stawimy czoła problemowi.
     
    Na dzień dzisiejszy muzułmanie są LEPSI od nas w sensie kulturowym, moralnym, cywilizacyjnym tak jak Senegal czy Kolumbia są LEPSZE w piłce nożnej od reprezentacji Polski i koniec, kropka. Dopiero, jak weźmiemy się w garść i trochę poćwiczymy, możemy im dać radę.

  2. Mów za siebie, ode mnie na pewno nie są lepsi pod względem moralnym

  3. Kolega Turek w ogóle nie pije alkoholu i po cichu przyznaję mu rację, ale młody człowiek mnie także szanuje, bo mówię otwarcie o kryzysie Niemiec, ich media uważam za kłamliwe, jestem przeciwnikiem migracji, a jako współczesny wzór dla polityków wskazuję Putina i innych przywódców autorytarnych.

    Ps. 1 W Kauflandzie miałem pewne zdarzenie, które pokazuje w jakim matriksie żyje polska młodzież. Wchodzę do boksu z telefonami komórkowymi i specjalnie podchodzę do jakiejś młodej siksy i pytam się, gdzie tu można coś zjeść. Ona na to, że jest nietutejsza, więc nie wie. Przygotowany na taki obrót wypadków pytam się wprost, czy ona w ogóle coś je. Dopiero wtedy, gdy „wylogowała się” z matriksa mówi, że owszem, i że dobry bar jest z tyłu sklepu (bo prawdopodobnie przypomniała sobie, że wszyscy jej koledzy z pracy tam chodzą, a ona może faktycznie prawie nic nie je, bo się odchudza).

    Ps. 2 Takie słuchy chodzą, że sieć Kaufland jest własnością scjentologów, ale czy inni właściciele francuskich i niemieckich sieci są lepsi?…

  4. Przy każdej okazji namawiam kolegę na kanapkę z wieprzowiną, ale odmawia, fundamentalista jeden. Ale OK, dajmy szansę paniom, żeby się pochwaliły, w czym są lepsze od muzułmanek. (Mama kolegi z pracy urodziła kilku synów, przeważnie siedzi w domu i gotuje jedzenie dla wszystkich).

  5. Wywalę cię za ten słowotok. I będę cię wywalał za każdym razem i za każdym nickiem. Zapamiętaj to sobie

  6. Miałam kiedyś w pracy w Anglii kolegę Pakistańczyka. Był miły, towarzyski, religjny, ale nie afiszujący się religjnością. Ansar, bo takie było jego imie, nie dostał nowego kotraktu, długi czas był bez pracy, dom utrzymywała jego żona lekarka. Oprócz tego, że dom utrzymywała, to jeszcze go prowadziła. Ansar najwyżej odprowadzał dzieci na jakieś zajęcia pozalekcyjne. Kiedyś zwierzył się mojeju mężowi, że jak go żona prosi by obrał kartofle, to trzeba je obrać w taki sposób, aby już nigdy więcej o to nie poprosiła.

  7. Wysoki poziom moralny, w rzeczy samej

  8. Cyniczne bydle,i to wobec wlasnej źony. Wyższy moralnie, jak Gabriel napisal.

  9. Cały czas byliśmy, jesteśmy atakowani propagandą, że wszyscy są LEPSI od nas … Co tu dużo pisać w tym temacie.

  10. niektórzy twierdzą, że w judaizmie kobieta to „księżniczka Boga” … w związku z tym nie musi nic robić, nie musi się nawet modlić, jeśli nie ma czasu … jej jedynym zadaniem jest rodzenie i wychowywanie dzieci …

  11. Tak, nic nie musi robić, tylko tymi dziećmi się zajmować…

  12. Problemy z samotnością – na okładki w niedzielę przedwigilijną

  13. Rosjanin przyjechał do Polski za komuny, więc go z ciekawością pytają, jak to jest w tej Rosji Radzieckiej:

    – Zaopatrzenie?

    – Nie można narzekać.

    – Służba zdrowia?

    – Nie można narzekać.

    – Warunki pracy?

    – Nie można narzekać.

    – No to po coś przyjechał jak u Was tak dobrze?

    – Bo tu można narzekać.

  14. Może daj link do vloga jakiejś żydówki?

  15. Ja bym wolał jeść ryż.

  16. Karate po polsku – ups… miało być o partnerstwie po polsku. Dzisiaj w supermarkecie widziałem taki obrazek: młody chłopak i dziewczyna stoją przez ogromnym regałem z czystymi wódkami, brandy, whisky i dziewczyna podejmuje decyzję odnośnie zakupu. Nie byłem zbulwersowany, ale trochę zszokowany. Ile alkoholu ląduje w wózkach z zakupami, to głowa mała.

    PRZYNAJMNIEJ W ŚWIĘTA LUDZIE POWINNI NIE PIĆ!

    Czy zastępy niebieskie (nie mam na myśli Milicji Obywatelskiej) wystąpią w obronie takiej cywilizacji?

    Ja piję trochę świątecznego, niemieckiego piwa dzisiaj, żeby w Święta być trzeźwym, tym bardziej, że ktoś musi być kierowcą, ale przede wszystkim ze względu na dzieci.

  17. w czasach Róży Luxemburg i Hannah Arendt vlogów nie było, ale sobie (te żydówki?) radziły… pewnie trudno je nazwać judaistkami, co prawda, ale pewnie w judaistycznej tradycji się wychowały … współczesnych vlogów judaistek nie znam … pewnie wyjaśnienie tego jest proste – młodo wychodzą za mąż, a od chwili zamęścia są do wyłącznej dostępności dla męża … przynajmniej solidne chasydki …

  18. Kobieta aby zachować anielski charakter nie powinna nic robić. To podobno Sienkiewicz gdzieś napisał,  a ja usłyszałam w audycji radiowej śp. Barbary Wachowicz.

    Wszystkim życzę wspaniałego świętowania 2018 rocznicy Narodzenia Jezusa Chrystusa i pokoju w Nowym Roku.

  19. Dzisiaj w kościele było jedyne w ciągu roku czytanie, w którym nie występują mężczyźni, w całości poświęcone kobietom i myślę, że do tego nawiązuje dzisiejszy temat. Tradycja w kulturze jest, jednak rzeczywistość prezentuje się trochę słabiej.

  20. Deutsches Polen-Institut pokazuje Różę Luksemburg jako polski ślad w Niemczech i prekursorkę Solidarności.

    https://www.deutsches-polen-institut.de/publikationen/einzelveroeffentlichungen/polnische-spuren-in-deutschland/

  21. Hannah Arendt można dosyć łatwo zrozumieć, bo po przyjeździe z Rosji w Stanach nauczyła się angielskiego w stopniu podstawowym. Jej wypowiedzi i idee są zaskakująco prymitywne i mało błyskotliwe, więc powstaje pytanie, jak mogła zostać idolem amerykańskich intelektualistów? Jej książka jest pozycją obowiązkową dla uczniów w USA. Moim zdaniem jest ona w 100% produktem współczucia Amerykanów dla Żydów po II WS oraz zrozumienia przez nich roli finansowej Żydów w ich gospodarce, a szczególnie zrozumienia ich roli w życiu osobistym przez „yntelektualistów” amerykańskich. To już lepiej, żeby rodziła dzieci i była cicho.

  22. Już kończąc: wracając do prawdziwych Polek i do dzisiejszego tematu, to muszę przyznać, że mam jednak z tym problem. Wszystkie Polski są piękne i podobają mi się…

    https://www.youtube.com/watch?v=fzjS-7voErw

    https://www.youtube.com/watch?v=I_JVfyvLHCo

    szczególnie te z „moich” lat 1970 – tych, ale jest też wyjątek:

    https://www.youtube.com/watch?v=QBbL9SQlke0

  23. „W fizyce obowiązuje prawo siły, to znaczy większa siła „pokonuje” mniejszą. Nigdy nie zdarzyło się na odwrót. Profesor Feliks Koneczny mylił się twierdząc, że niższe cywilizacje wypierają te wyższe.  Zgodnie z powyższą zasadą dotyczącą sił jest to bzdura.”

    Przepisane pastylki regularnie pobierać należy. A w przerwach to Judo ćwiczyć. IMHO.

  24. Po prostu super tekst. Przeczytałam z wielką przyjemnością. Ja widziałam inne fajne zdjęcie: „Im więcej złota, tym mniej prawdziwej religii” M. Środa.

    Naukowczyni Środa potwierdza fakt istnienia prawdziwej religii. Oni już dawno zjedli własny ogon, teraz zjadają mózg

    http://polityczek.pl/facebook/8828-prof-sroda-im-wiecej-zlota-tym-mniej-prawdziwej-religii

  25. Ja też pracowałem z Turkiem, muzułmaninem zresztą. Chwalił się, że żonę bije po łbie dość delikatnie. Postępowy gość. Dostał polskie obywatelstwo, z żoną Polką się rozwiódł i jeździ sobie teraz spokojnie po całej Unii. Działanie u takich panów standardowe. Cóż, wyższa cywilizacja…

  26. Chrześcijaństwo jest optymalne, kultura chrześcijańska jest zoptymalizowana we wszystkich aspektach. Pozycja kobiet jest w tej kulturze bardzo wysoka i bardzo szerokie jest spectrum możliwych do przyjęcia ról kobiecych. Uwielbiamy kobiety matki, nauczycielki, lekarki, sportsmenki, dyrektorki, nie zapraszamy kobiet do kopalni, lania asfaltu czy zarzucania sieci na Bałtyku. Uderzenie kobiety jest największym obciachem dla mężczyzny.

    A to wszystko tylko drażni nawiedzone wiedźmy.

  27. Zgadzam się z przedmówcą, lecz wniosek wydaje mi się błędny, bo skupiamy uwagę na takich osobach, jak pani Środa, a tu zdaje się trzeba by przekonać kilkanaście milionów kobiet w Polsce, które bardzo chętnie korzystają z niemoralnych udogodnień, jak te dotyczące antykoncepcji (większość) i aborcji (trochę mniej, ale jednak), rozwody, alimenty, darmowe żłobki, przedszkola, szkoły, studia itp. Zresztą zagrożeń jest tak dużo, że wkrótce i tak wszyscy wyginiemy, więc jest to mało istotny spór akademicki.

  28. Mamy połączony format chrześcijański z instynktem biologicznym kobiet, wśród których kwitną delikatne kwiaty, rosną osty i chwasty. Do pospolitych grzechów dotyczących kobiet, wyżej wymienionych, dorzucę przy okazji obrzydliwe przeklinanie, takie zupełnie na luzie, niekoniecznie po alkoholu, na przystankach, w sklepach i po prostu na chodnikach. I będę się upierał, że kiedyś, tzn. np. kilkanaście lat temu i wcześniej tak nie było.

    I ten kobiecy biologizm, przejawiający się statystyczną obecnością prymitywu, ma narzucony bardzo łagodny chrześcijański gorset. Wesołe panie mogą sobie fikać, sponsoringować, pić z gwinta na ulicy i nikt im nic nie zrobi. Mogą też w dosadny sposób wyrażać swoje emocje społeczne, ubierać się na czarno i z lubością opowiadać o euforii usuniętej ciąży. Przy okazji nerwowo drgając przy tematach czy obiektach religijnych. Przymusu tu nijakiego nie ma.

    Co innego w postimperium Dżyngis-Chana! Jedna taka próbowała np. obnażyć się z nieznanego mi powodu na olimpiadzie w Soczi. Zanim się całkiem rozebrała Kozak strzelił batem po dopiero co obnażonym  ciałku i happening szybko się skończył. I to jest właśnie przykład wyznaczania paniom granicy w kulturach nieco oddalonych od chrześcijańskich, w tym wypadku przez naloty pragmatycznej opresji azjatyckiej.

    Z kolei biologizm wspiera lewicowa inżynieria społeczna, proponująca rozwiązywanie problemów małpimi algorytmami, w praktyce polegającymi na leczeniu skutków zatrucia trucizną, czyli na nazwijmy to roboczo turbohomeopatią.

    Przy okazji powstaje pytanie, czy ludzkie poglądy i charaktery, ich różnorodność, są owocem biologicznego rozwoju czy boskim nadaniem, z którym każdy z nas, w tym nasze wspaniałe kobiety, musi sobie sam na sam poradzić. A wolna wola i rozum dają szanse te zmagania ułatwić i utrudnić.

  29. Podobają mi się te metody Putina.

  30. Mój szwagier tak robi całe życie, hehe, może jest muzułmanem , tylko dobrze się maskuje.

  31. Wódka i wino jest dla ludzi, a dla baranów skisłe mleko i woda, jak mawiał major Bednarz na apelu porannym we wojsku. W Kanie Galilejskiej na weselu ludzie pili wino. Tylko trzeba znać umiar.

  32. Nie lekceważ rodzenia dzieci. Rodzenie dzieci to podstawa , od tego należy zaczynać jakiekielwiek plany. No chyba , że chcesz być „ostatnim Mohikaninem” i pozostać w legendach jacy to byli wspaniali ci Mohikanie tylko wymarli bo nie chcieli mieć dzieci.

  33. Tekst Gospodarza warty przeczytania.

Przepraszamy, zamieszczanie komentarzy jest chwilowo niemożliwe.