sty 182021
 

Proszę Państwa, mam za sobą bardzo pracowity weekend i w zasadzie po raz pierwszy się zdarzyło, że nie mam w głowie nic, co mógłbym zamienić na jakiś dynamiczny tekst. Ponieważ jednak mamy za sobą bardzo niespokojny rok, pokuszę się o jakieś jego podsumowanie. Opowiem też o planach na rok kolejny, który być może wcale nie będzie lepszy.

Sprawy mają się następująco. Jeśli brać pod uwagę ilość piętrzących się przed naszym wydawnictwem przeszkód, nie było źle. Ograniczenie kosztów i ręczne sterowanie zakładem przyniosło spodziewany efekt i będzie kontynuowane. Postaram się ograniczyć swoje uwagi jedynie do własnej aktywności i aktywności Michała Radoryskiego. To dziwne, co napiszę, ale okazało się, że można sprzedawać przez pośredników także książki takie jak Baśń jak niedźwiedź, a nie tylko formaty, które tworzy Michał, kompatybilne w jakiś tam sposób z segmentami rynkowymi. Obydwie książki Michała, jak również Baśń socjalistyczna znalazły się w hurtowniach i wyniki sprzedażowe mają podobne. To mnie trochę zaskoczyło, a nawet zdziwiło. No, ale trzeba się tylko z tego cieszyć, bo okazuje się, że demiurgowie rynku nie są wcale tak mocni, jak im się zdawało. Być może moja radość jest przedwczesna, a przyszły rok pokaże nam coś innego i będę jeszcze bardziej zaskoczony, ale negatywnie. Czas pokaże. Nie mam zamiaru dręczyć się tym teraz.

Jak wszyscy wiedzą, w ubiegłym roku Michał Radoryski napisał dwie książki – Zbigniew Nienacki vs Charles Dickens oraz Komisarz Zdanowicz i pończochy guwernantek. Obydwie pomyślane jako inauguracje serii. Druga część Nienackiego, zatytułowana Zbigniew Nienacki vs Umberto Eco, powinna ukazać się, mam nadzieję, do maja. Ja w tym czasie napisałem tylko dwie małe książeczki i współpracowałem przy konstruowaniu nowego numeru kwartalnika, poświęconego Genui. Książka zatytułowana Alchemicy, jest już na rynku, a dzisiaj idzie do druku kolejna książka w serii z białą sową, zatytułowana Żydowscy fechmistrze. Ponieważ drukarnie pracują wolniej ze względu na covid, nie wiem dokładnie kiedy przyjedzie tu nakład. Miejmy nadzieję, że w lutym. Do końca tygodnia, jak sądzę, zakończą się prace nad nowym numerem nawigatora, ale przyznam, że idzie to ciężko. Będzie on poświęcony Genui. Większość tekstów jest już gotowa i w zasadzie zostały tylko moje dwa, które muszę napisać. No, ale zeszło mi się z tymi Żydowskimi fechmistrzami i trochę opóźniłem prace. Miejmy nadzieję jednak, że wszystko skończy się dobrze i nawigator pojedzie do drukarni w przyszły poniedziałek.

Jak tylko go skończę, zabieram się za pisanie II tomu Kredytu i wojny, który mam zamiar skończyć do maja, tak, by ukazał się razem z książką Michała Radoryskiego. Zamierzam też, mam nadzieję latem, zaangażować jeszcze jedną autorkę, która pracować będzie w formatach rynkowych, to znaczy kryminalnych. Nie wiem czy mi to wyjdzie wszystko tak, jak zaplanowałem, ale będę próbował. Od Kredytu i wojny tom II, rozpoczniemy też eksploatację tematów tekstylnych, w różnych, nieraz zaskakujących formatach. Będą nowe tłumaczenia, nie tylko z angielskiego – nad tym pracuje mój syn – ale także z niemieckiego. Nie wszystkie będą dotyczyły tekstyliów, ale to będzie temat wiodący.

Teraz słowo o dodrukach, o które wiele osób pyta. To jest duże obciążenie, powiem wprost, bo sprzedaż nigdy nie jest taka jak za pierwszym razem. To z kolei zmusza mnie do podnoszenia cen, ale zdecydowałem się, że jednak coś dodrukuję. Na pierwszy rzut zaplanowałem dwa tomy Hipolita Milewskiego, o którego wiele osób pyta. Do kupienia będzie komplet, w miękkiej niestety oprawie z puchnącym lakierem. Niebawem dodrukujemy Pamiętniki Włościanina, a później wspomnienia Edwarda Woyniłłowicza. Wszystkie te tytuły pójdą także na rynek, czyli do hurtowni. O ile oczywiście hurtownia zechce je wziąć, bo wcale nie musi się na to decydować.

W drugiej połowie roku zaplanowałem napisanie IV tomu Baśni polskich. To są oczywiście tylko plany i jak wiecie wszystko pewnie ulegnie przesunięciu, a być może będą takie niespodzianki, że nie zdołam im sprostać. Podobne obawy miałem przecież także w tym roku. Nie wiem jak będzie, wiem, że bez planu, choćby najbardziej ogólnego, nie da się nic przedsięwziąć. Nie należy się tylko demotywować korektami tych planów, bo to prowadzi do katastrofy. Książka o żydowskich fechmistrzach miała być na początku stycznia, ale moja żona wylądowała w szpitalu, prace redakcyjne stanęły i mamy 11 dni spóźnienia. Zdarza się. Nic na to nie można poradzić.

Myślę, że, o ile sam nie znajdę się w szpitalu, utrzymam takie tempo prac przez najbliższe dwa lata. Można to będzie nazwać walką z ubocznymi skutkami covid 19, albo jak kto chce. Wiem jednak, że inaczej nie można, bo interes trzeba będzie zwinąć. Jak się uda pracować w takim tempie przez dwa lata i covid odpuści, to trochę odpocznę. Z serią Baśń jak niedźwiedź będzie tak: jeśli wydam w tym roku IV tom polski, to wznowimy wszystko od II tomu począwszy, ale z inną numeracją i być może pod innym tytułem. Tak, by oddzielić pierwszy tom, wyraźnie różniący się od pozostałych, a z tamtych zrobić nową serię, może trochę zmienioną, w innych okładkach, stanowiącą taki ładny komplet. To dużo pracy, ale spróbuję temu sprostać.

Ekipa Michała Radoryskiego zaplanowała też kolejne nawigatory. Nie wtrącam się do tego, będę obserwował te prace z dala, być może coś tam dodam, a być może nie. Wskazałem im tylko kilka ciekawych tekstów archiwalnych i wygląda na to, że kolejny numer nawigatora, który mógłby się ukazać wiosną jest już rozpoczęty. Kiedy skończą nie wiem. Muszę się najpierw zająć swoimi zadaniami i je sfinalizować, żeby rzucić okiem na to co robią inni.

Tak się sprawy mają. Bardzo dziękuję więc wszystkim, którzy starają się, by nasz portal Szkoła nawigatorów, był coraz bardziej ciekawy, dynamiczny i przyciągał nowych czytelników. Ja też się o to staram, ale bez autorów i komentatorów nic by z tego nie wyszło, to jasne. Dziękuję wszystkim. Zabieram się do roboty, bo styczeń minął nie wiadomo właściwie kiedy, niby zostały jeszcze dwa tygodnie, ale cóż to jest, dwa tygodnie…mgnienie oka. No nic – action – jak mówią na amerykańskich planach filmowych.

  18 komentarzy do “Słów kilka o planach, przeszłym i przyszłym roku”

  1. Dynamiczny tekst?

    W DC, USA jest 25 000 żołnierzy Gwardii Narodowej.

    Dzisiaj dojedzie kolejne 10 000.

    Takiej logistyki nie montuje się w tydzień, tylko minimum w 3 miesiące.

    A przy okazji: dywizjony Gwardii Narodowej uzbrojone w F-16 patrolują niebo. F-16 to słaby samolot, ale ewentualne powtórzenie 9-11 uniemożliwią.

    Oficjalnie: te siły zabezpieczają inaugurację prezydencką 20.01.2021.

    Oficjalnie: rozkazy dla wojska _NIE_ zawierają daty powrotu do koszar.

  2. Właśnie miałam zaproponować żeby  trzy tomy baśni polskich wydać w jednolitej szacie, żeby całościowo stanowiły akuratną prezentową formułę . Byłby to „wsamraźny” prezent dla czytających „do poduszki” zwierający i przypominający „fajne (polskie) historie”.

    W przedstawionych planach zamierzenia są inne. Będzie inaczej – no to czekamy na efekt. Do tej pory intuicja właściciela nas nie zawiodła.

  3. A czy może pan przestać pisać o swoich idiosynkrazjach?

  4. jeszcze dynamika społeczna,

    moja rodzina (tamtejsza), informuje że takiego podziału w społeczeństwie amerykańskim jakie jest teraz to n-i-g-d-y  nie było. Wszyscy wszystkich podejrzewają o lewactwo. Pytam co to jest lewactwo wg amerykanów ? Nie wiedzą, nie umieją sformułować.

    no to mamy „fajną historię” brak daty powrotu NG do koszar,  z podejrzeniami wszystkich przez wszystkich o nie zdefiniowane lewactwo czyli skłócenie społeczeństwa

  5. Ależ oczywiście.

    1/ Jaką działalność proponuje Pan, aby zwiększyć swoją ekspozycję społeczną? Zakładam, że aktualny stan pańskiej pracy organicznej Panu wystarczy materialnie, ale nie duchowo.

    2/ (Do rozważenia) Czy jest Pan gotowy do migracji na własny serwer oraz obejście przyszłego bana przez google/f-book/twatter? To są konkretne koszta.

    3/ Grzegorz Braun, mimo swojej niejednoznacznej postawy, jest Pana wejściem do środowiska filmowców. W skrócie – jeśli ma Pan chwytliwy komiks to oni widzą tam scenariusz. A film przemówi do pokolenia 20-latków lepiej niż rodzice.

  6. Imperium upada (bo Republika upadła w 1864).

    Pytanie czy Trump będzie Markiem Aureliuszem, czy Romulusem Augustulusem.

  7. niech pan ochłonie, dobrze…Grzegorz Braun, środowisko filmowców…proszę się uspokoić

  8. Te plany były jakby do przewidzenia  . Od kilku wpisów  wstecz święciło się coś ciekawego . No i masz .Odświeżona  formuła Baśniowa  . To jak w tej książce ,którą pan wymienił przy okazji prezentowania”Tajemnic szpiegostwa angielskiegi ”  , „Stary żołnierz  nie  umiera” .Chociaż tu nie taki stary znowu . Całkiem młode wydawnictwo ,nie  osiadłe  na laurach . Jestem zawsze zaaferowany autentycznością tych pozycji .

    Oj będzie  się działo .

  9. „Oficjalnie: rozkazy dla wojska _NIE_ zawierają daty powrotu do koszar.” I szybko nie dostaną, będą tam sterczeć pilnując niewiadomo czego, aż kolejna karawana z Hondurasu przekroczy południową granicę.

  10. no Biden słowo rzekł – kobyłka (karawana)  u płotu

  11. Dzień dobry. Brzmi dobrze, Panie Gabrielu. Trzymam kciuki za realizację planów. I życzę dużo zdrowia i odporności, także dla Małżonki.

  12. ” ….zabieram się za pisanie II tomu Kredytu i wojny,”

    Hip hip hura !!!!!!

  13. „środowisko filmowców” tzn. zdjęciowiec, montażowiec.

    Wróg opanował przestrzeń wypierając pismo obrazem, bez odbicia tego obszaru przegramy.

  14. Niech Pan bierze połowę.

  15. Powodzenia!

    Dobry pomysł z hist polskimi. Poza tym nigdy nie wiadomo kiedy przyjdzie nowa fala zainteresowania.

  16. czego ta przyroda nie wymyśli ??/!!

  17. Pan jest jednak bardzo staroświecki. Po co dodrukowywać? Teraz to się robi jako internetowy download. Czysta, żywa oszczędność na kosztach. O zabezpieczeniach przed nielegalnym powielaniem, to Pan sobie porozmawia z fachowcem IT.  Łatwe i proste. Pozdrawiam! Z

Przepraszamy, zamieszczanie komentarzy jest chwilowo niemożliwe.