Fragmenty ostatnich dwóch notek uważam za bardzo ważne. Ujawniają one bowiem pewien deficyt, który degraduje nas wszystkich i czyni nas w zasadzie podludźmi. Otóż władza, w postaci posłów, senatorów, szefów partii, nie posiada innych charyzmatów, niż jakości występujące na rynku treści. To zaś oznacza, że o tym, kto jest najfajniejszy świadczą wyniki sprzedaży publikacji wymienionych osób. No, a jak mamy jakieś wyniki, to pierwszą czynnością, jaką podejmujemy wobec nich jest ich przeskalowana interpretacja, a następnym zafałszowanie. Nie ma bowiem mowy, by na obszarze, który w teorii pozostaje poza kontrolą wszystkich, bo taka kontrola to cenzura po prostu, można było zostawić sprawy samym sobie. To jest niemożliwe, a więc trzeba je poustawiać według jakichś priorytetów. Mamy więc sytuację następującą – rynek treści, gdzie spotykają się marzenia o wolności słowa z marzeniami o tym, by posiadać jedyny dostępny władzy w Polsce autentyczny charyzmat, czyli popularność wyrażoną w słupkach sprzedaży i komentarzach w sieci. Próba pogodzenia tych niemożliwych do pogodzenia spraw, to właśnie próba założenia nowego kagańca i wprowadzenia nowej cenzury. Już nie za pomocą urzędników z Mysiej, ale za pomocą dobrotliwych napomnień i wskazywania słusznych postaw. Omawialiśmy wczoraj publikację pana Szczerskiego, a raczej sposób jej dystrybucji. Ona jest ciśnięta przez pocztę, czyli kanałem urzędowym, a myśl towarzysząca tej głupocie jest następująca – na pocztę przychodzi dużo ludzi i jak oni zobaczą książkę Szczerskiego, to na pewno ją kupią. Śpieszę donieść, że do miejskich szaletów przychodzi znacznie więcej ludzi niż na pocztę i niektórzy z nich pozostają tam znacznie dłużej niż przy okienku w urzędzie. Można więc im spróbować coś sprzedać, coś do czytania.
Jeśli ktoś chce się wywyższyć ponad bliźnich i innych polityków, a tego najwyraźniej chce pan Szczerski pisząc książkę pod pretensjonalnym i fałszywym tytułem „Dialogi o naprawie Rzeczypospolitej”, nie może jej sprzedawać inaczej, jak z zastosowaniem przymusu. Dokładnie w ten sam sposób dystrybuowano radzieckie filmy za komuny. Mnie dziwi w tym jedno – nikt nie zastanowił się jeszcze jak działa promocja kultury, która poprzedza zawsze sprzedaż gadżetów – poprzez analizę dystrybucji filmów amerykańskich i radzieckich w demoludach. Nikt tego nie zrobił, bo nikt nie planuje sprzedaży w interwałach dłuższych niż jeden sezon. No, prawie nikt. Ja sądzę, że są tacy, co planują na dziesięciolecia. O tym jednak z kolei nikt nie wspomina, bo wszyscy uważają, że to wariactwo. Pamiętamy, że do oglądania filmów radzieckich w kinie trzeba było ludzi zmuszać. Wysyłano na seanse żołnierzy, albo szkoły i zamykano drzwi, bo szeregowi i co bardziej znudzeni uczniowie próbowali wychodzić w czasie seansu. Groziły za to kary. Na najbardziej idiotyczną produkcję amerykańską, a za taką uważam, na przykład film „Odmienne stany świadomości”, który wszedł na ekrany w roku 1982 albo 1983, waliły tłumy. Kto wobec tego umiał sprzedawać naprawdę i kogo należy naśladować? To jest ważne pytanie. Można zadać jeszcze jedno – jak się nazywali przedstawiciele amerykańskich producentów filmowych siedzący w strukturach PZPR.
Co robi Szczerski? Zachowuje się jak najtępsze trepy z PRL. Podobnie jak wszyscy inni poszukujący autentycznych charyzmatów, politycy, próbuje zmusić ludzi do kupowania swoich, nieszczerych (co za kalambur!) książek. W istocie, czego Szczerski nie rozumie, jak przypuszczam, ale podejrzewa może, chodzi o zajęcie i wypełnienie jakąś treścią państwowego kanału sprzedaży. Pan Szczerski nie wie jeszcze jednego – sprzedaje ten, kto ma kanał dystrybucji, a nie ten co ma atrakcyjny towar. O gościu, który ma towar nieatrakcyjny, szkoda nawet wspominać. On właśnie ma taki towar i usiłuje wyjechać na nim gdzieś do góry, korzystając z chwilowej i mocno niepewnej koniunktury. Nie ma bowiem, w mojej ocenie żadnej gwarancji, że pozostanie on nadal politykiem. Teraz pytanie najważniejsze – czy książki Szczerskiego się sprzedają? Przypuszczam, że nie. I on o tym wie. Jego satysfakcja jednak polega na tym, że one są widoczne na poczcie. I to jest właśnie dno nędzy.
Stojąc na nim jednak można usłyszeć pukanie od spodu. Oto rzekomo wolny rynek treści i istniejący na nim kanały dystrybucji, mają jeszcze jednego amatora monopolu. Są nim organizacje lansujące autorów takich jak Chutnik, Rusinek czy Miłoszewski. Celowo nie wymieniam Mroza, bo ileż można pisać o Mrozie. Ostatnio zalinkowałem tu dwa nagrania, które są jeszcze gorsze niż pomysł sprzedawania książek Szczerskiego na poczcie. Oto sławni pisarze, a wszyscy ci ludzie uważają się za sławnych pisarzy, odczytują publicznie napisane przez siebie teksty. Czynią to po to, by ludzie nie stracili kontaktu z kulturą wysoką w czasach zarazy. To jest doprawdy niezwykłe. Nie znam nikogo, kto czytałby książki Chutnik czy Miłoszewskiego, ale znam wielu ludzi, którzy lubią czytać tak w ogóle. Oni właśnie wpadają w zastawiane przez tych durniów pułapki, bo nie są w stanie uwierzyć, że ktoś może ich robić w bambuko na takiego, pardon, chama. A jednak…
Wszystkim tym ludziom chodzi o jedno – o zawłaszczenie i przejęcie jedynego dostępnego im charyzmatu, czyli popularności wynikającej z gołej i weryfikowanej przez odbiorcę na bieżąco sprawności intelektualnej. Nie wiem czy wszyscy rozumieją o czym pisze. Może więc bardziej dostanie – dureń musi cytować mędrców, bo wierzy, że od tego stanie się taki jak oni, nudziara opowiada nieśmieszne kawały, bo myśli, że przybędzie jej od tego poczucia humoru, były lokaj noblistki marzy, że też może dostać Nobla. I tak w kółko. Wszyscy oni muszą się jeszcze do tego uśmiechać życzliwie, albowiem nie mogą zrobić nic innego. Kiedy gaśnie oko kamery zmieniają nieco ton i dyskutują o tym, jak tępa jest publiczność, która nie rozumie ich niezwykłej prozy. Dlaczego tak jest i będzie? Bo ludzie ci muszą cisnąć tu, pod pozorem sprzedaży atrakcyjnych treści, chamską propagandę, a poza tym nigdzie indziej nie mogliby się odnaleźć. Walczą o życie. Dlatego właśnie, żeby oni się poczuli lepiej i na właściwym miejscu, wielu z nas musi emigrować. To jest moim zdaniem skorelowane. Szczerski dodatkowo jeszcze usiłuje zawłaszczyć jedyną, dostępną jego umysłowi tradycję piśmiennictwa w języku polskim, czyli ten cały jumanizm. To samo czynią wymienieni później autorzy, ale oni nie chcą być tak bardzo serio, chcą być rozrywkowi i intelektualnie atrakcyjni. Jak to wychodzi w praktyce, pokażę jeszcze raz, bo nie rozumiem dlaczego nikt się do tego nie odniósł.
Posłuchajcie tego, bo to Was, raz na zawsze oduczy sięgania do koszyka z książkami stojącego w Biedronce.
Zamiast psioczyć, że Corona bardziej popularna od Coryllusa, to byś wirusa do marketingu wykorzystał ☺
Teraz dla wszystkich, dzisiaj znowu będą procenty ale mniej skomplikowane.
Objawy COVID-19 (% to częstość występowania) to:
Gorączka 87,9%
Suchy kaszel 67,7%
Zmęczenie 38,1%
Produkcja plwociny 33,4%
Anosmia (utrata węchu) 30–66%
Duszność 18,6%
Ból mięśni lub stawów 14,8%
Ból gardła 13,9%
Ból głowy 13,6%
Dreszcze 11,4%
Nudności lub wymioty 5,0%
Przekrwienie błony śluzowej nosa 4,8%
Biegunka 3,7–31%
Krwioplucie 0,9%
Przekrwienie spojówek 0,8%
Auto test węchowy polecam dla uspokojenia ☺
Kosztuje się że Jaruzelskiej program na YT wyprodukował Super Expres.
Nie widzi Pan swojej nachalności? Do okienka w TVP Info proszę się zgłosić.
Henry wyluzuj , zwykla grypa zabija bez rozglosu https://www.cdc.gov/flu/about/burden/preliminary-in-season-estimates.htm (dlaczego bez rozglosu?) , ludzie dostaja HIV, syfa, zoltaczke, lista jest dluga. co najwazniejsze to to ze bez uzycia sily udalo sie zamknac 1/3 populacji ziemi w domach. bez bicia tylko strachem, nie wazne czy strachem przed czyms realnym czy wydumanym i nadmuchanym. ludzi mozna formowac jak plasteline.
https://culturewars.com/news/the-coronavirus-and-the-culture-war
Czy impulsem dla popełnienia nieszczerej publikacji pana Szczerskiego nie było dzieło „Szczerze” innego znanego srodkowoeuropejskiego polityka?
Nawet jeżeli to nie jest III Wojna Światowa ( I WŚ – chemiczna, II WŚ – atomowa, III WŚ – biologiczna) to jak na ćwiczenia obrony cywilnej ofiar będzie co niemiara ☺
Przeraża mnie ten strach przed wirusem w kraju katolickim.
Ja też się obawiam o siebie, rodzinę. nie jestem taki gieroj… Ale to nie powód by każdy kolejny dzień przeżywać w strachu.
Jak widzę tych wszystkich ludzi się bojących, te twarze przeżywające apokalipsę to się zastanawiam na kondycją psychiczną społeczeństwa. Ludzie boją się iść do pracy, a ktoś przecież musi.
A co jakby była wojna? Leżymy
Grypa szaleje w Naprawie
juz nie za dlugo wszyscy grzecznie beda podkrecac rekawy i ustawiac sie w kolejkach po szczepionki. beda sie ich domagac. Bog jedyny wie jakie gowno beda w ludzi wstrzykiwac. lekarstwo moze okazac sie gorszym od choroby.
Nie martw się na zapas, szczepionki nie będzie ☺
oczywiscie ze nie bedzie ale szczepic bedaa ludzie beda sie tego domagac. Henry za duzo ludzi na tym swiecie. wyobraz sobie ze chamy klimat zmieniaja https://www.youtube.com/watch?v=NjlC02NsIt0
nie trzeba ich mordowac to nie humanitarne, wystarczy zeby przestali sie mnozyc. https://www.ncbi.nlm.nih.gov/pubmed/12346214
„Do okienka w TVP Info proszę się zgłosić.”
Istnieją bardziej nachalne okienka, tefałen, pejsat, gejeta wybiórcza (gazownia).
„dlaczego bez rozglosu?”
Widział pan przepełnione kostnice w Bergamo i wycieczki z ciałami do innych krematoriów we Włoszech bo te w Lombardii nie wyrabiają. No to faktycznie – mamy zwykłą grupę.
„Przeraża mnie ten strach przed wirusem w kraju katolickim.”
No a dlaczego pan jest „przerażony„??? To jest dopiero sprzeczność – Russel to małe miki przy tym.
„juz nie za dlugo wszyscy grzecznie beda podkrecac rekawy i ustawiac sie w kolejkach po szczepionki.”
Wszyscy?
„ludzie beda sie tego domagac”
To co ci do tego? Ich sprawa – żyj swoim życiem. A tzw. przymus szczepień bardzo łatwo da się ominąć.
jak ominac?. przeciez 1/3 ludzkosci siedzi w domu zupelnie dobrowolnie. kostnic w Bergamo nie widzialem . zato pamietam Colina Powella w ONZ wymachujacego szklana fiolka z bialym proszkiem . do dzis nie wiadomo co bylo we fiolce. nie wazne co bylo, wazne ze to przedstawienie wystarczylo do zdemolowania bliskiego wschodu. ludziom pompuje sie bullshit w glowy i ludzie to lykaja i mowia ze to czekolada
https://www.youtube.com/watch?v=-oLzC5P1A9o
Bo 0,002 procent zarażonych przy reszcie zdrowych w 38 mln kraju to nie powód by ludzie zatracili aż tak siły psychiczne.
A propos kostnic „Krzysku”
Żaden kraj nie ma służby zdrowia i kostnic przygotowanych na przyrost dziennej czy tygodniowej umieralności o kilkadziesiąt procent.
Powstaje więc pytanie, co tym ludziom się podaje. Na pewno nie rumianek.
Już przestań
Niezłe
Też możliwe, ale Szczerski był pierwszy. To jest książka z 2015
No tak, Skrzynki pocztowe nowego Gestapo byłby każdego dnia zapchane donosami
Jaś nie doczekał w piwnicznej izbie
Przepraszamy, zamieszczanie komentarzy jest chwilowo niemożliwe.