Żeby zabrać się za lekturę książki przez siebie samego wydanej, czyli II tomu Wspomnień Edwarda Woyniłłowicza musiałem przyjechać do Wrocławia i zamieszkać w klasztorze. Inaczej się nie dało. Za dużo jest spraw do załatwienia. Mówią, że przez to całe 500+ ludzi do prostych prac nie można znaleźć. To jest kłamstwo, albowiem ja nie mogę tych ludzi znaleźć już od momentu kiedy otwarto granice i wszyscy niepijący wyjechali do Londynu. Imam się więc robót gospodarskich po trochu, na ile mogę i czas pozwala. No, ale przez to nie czytam własnych książek….Całe szczęście jest ten klasztor przy Ołbińskiej….
Ktoś tu pisał, że po przecztaniu pierwszej części wpadł w depresję. Nie ma co się dołować, trzeba stanąć w prawdzie i przestać oddawać cześć bogom fałszywym. Nie ma co zapisywać się do tej czy innej bandy, tylko dlatego, że jeden idol ma wąsy bardziej podkręcone a drugi takie bardziej przystrzyżone. No, ale zmierzajmy ku konkretom, bo dziś też czeka mnie masa obowiązków. Oto w roku 1922 Pisłudski używając słów karczemnych dymisjonuje rząd Ponikowskiego. Po co? Żeby na to miejsce wprowadzić ludzi sobie lojalnych. Wszystko to odbywa się po konferencji w Genui ocenianej przez Woyniłłowicza jako sukces, a przez Piłsudskiego jako klęska, albowiem doszło tam do porozumienia pomiędzy Niemcami a sowietami. No i wobec tego faktu Piłsudski oświadcza, że Polska będzie musiała uderzyć na Rosję, by zlikwidować zagrożenie. To jest jeden z przykładów tego sławnego dalokosiężnego planowania marszałka, jak mniemam. Jeszcze nie wyznaczono dokładnie granic ustalonych w traktacie ryskim, jeszcze trwają przepychanki na tych granicach, wojsko polskie już to bije się już to pije z bolszewikami, a w każdym przypadku gotowe jest konsumować czerwoną propagandę, a Piłsudski szykuje się na nową wojnę. Ta zaś odbywać ma się w okolicznościach dalece mniej korzystnych niż poprzednia. Przede wszystkim nikt nie myśli o tym, że rząd w Londynie już uznał ZSRR. Do tego w tejże Genui podpisano rozmaite porozumienia z bolszewikami na eksploatację tego co zostało z Rosji. To znaczy Anglicy podpisali i Włosi także. Gdzie tu jest miejsce na wojnę? W dodatku zwycięską? Taka okazja była wcześniej, ale ją zaprzepaszczono w imię nie wiadomo czego właściwie….. Otóż wiadomo. Traktat ryski nie został zawarty przez oszalałych endeków jak nam się wmawia, po to, by stworzyć Polskę etniczną, bo granica ta nie była granicą etnosu. W Polsce zostało tak wielu Białorusinów, Ukraińców, Litwinów i Żydów, że trudno w ogóle mówić o jakiejś granicy etnicznej. Ta granica została wyznaczona po to, by podzielić największe latyfundia, a następnie mieć powód do ich parcelacji oraz nadawania działek na własność osadnikom wojskowym. Jak to nam swego czasu oznajmił Józef Mackiewicz w swojej powieści „Lewa wolna”, nic w tamtym czasie nie mogło się odbyć bez zgody i wiedzy Piłsudskiego. Trudno więc przypuścić, że Józef Piłsudski nie wiedział o tym co się dzieje w Rydze. O tym, że Mackiewicz wiedział co pisze, dobitnie przekonuje nas sposób w jaki marszałek zdymisjonował rząd Ponikowskiego.
Po wyznaczeniu oszukanej granicy Polska miała szykować się na nową wojnę, by uniemożliwić prozumienie niemiecko-rosyjskie? To jest jawna pułapka, w którą całe szczęście Pisłudski nie wdepnął. No, ale niewiele brakowało. Ciekawe też z jakiego powodu nie wdepnął….
Ciekawie opisuje Edward Woyniłłowicz sposób parcelacji majątków, z przeznaczeniem na działki dla osadników oraz dla chłopów. Oto dzielono tylką najlepiej utrzymane folwarki, nie zaś te wymagające nakładu pracy po latach działań wojennych. Była to jawna grabież gangsterska wykonywana przez ludzi, którym się zdawało, że do nich należy przyszłość. Kiedy czytamy Wspomnienia Edwarda Woyniłłowicza, ja przynajmniej mam taki odruch, na dźwięk słowa „ludowy”, bądź „chłopski” przytrzymuję portfel. To co tak zwani działacze ludowi wyrabiali nie mieści się w głowie. No, ale….założenia jedynie słusznego ustroju musiałyby zrealizowane. Nie mogłobyć inaczej. Trzeba zmarnować lata całe, posłać na śmierć dwa pokolenia, żeby w jednym czy drugim kostropatym łbie zrodziła się myśl, że może jednak nie, może z tym socjalizmem i reformą rolną coś jednak jest nie tak….Niestety kiedy przychodzi do złodziejstwa, które ma osłonę propagandową, filozoficzną, medialną, każdą w zasadzie ludzie się od kradzieży nie powstrzymają Mowy nawet nie ma…I takie to sztuki wykonywano właśnie w odrodzonej ojczyźnie w latach dwudziestych. Potem zaś było już tylko gorzej.
Co takiego pisze nam jeszcze sługa Boży Edward o marszałku Piłsudskim. Na przykład to, że jego niechęć do Romana Skirmuntta brała się z faktu, że tamten był podejmowany przez dwór angielski i belgijski, a Piłsudski, jako były terrorysta nie. Niechęć marszałka do generała Hallera brała się stąd, że w czasie spotkań oficjalnych z dużą ilością publiczności Haller zbierał znacznie większą owację niż Piłsudski. Itd, itp….Muszę niestety kończyć, bo obowiązki wzywają.
Dziś wieczorem mam spotkanie z czytelnikami w Brzegu Dolnym przy ul. Zielonej 2
Zapraszam na stronę www.coryllus.pl. Do księgani Tarabuk, do księgarni Przy Agorze i do sklepu FOTO MAG.
Może pan wyda coś o Nils Dacke?!
W szwedzkim nawigatorze jest artykuł o nim
O, dziękuję!
Wiekie dzięki za wczorajszą fantastyczną i momentami wstrząsającą gawędę w sympatycznej atmosferze we Wrocławiu. Wspomnienia zakupione i lektura obowiązkowa. Szkoda, że tak rzadko Pan nawiedza te strony ale dobre i to. Wrocław to jak Pan mówił miejsce repatriantów albo ich dzieci, wnuków ze wschodu i obie książki i księdza Tokarzewskiego i Woyniłłowicza to lektura obowiązkowa. Moi dziadkowie byli po Sybirze i nie chcieli się dzielić swoją przeszłością więc niestety i moja wiedza jest znikoma. Także to są bezcenne sprawy i czekam na kolejne rękopisy.
Ja jak słyszę, że PSL reprezentuje wieś, to mi się scyzoryk w kieszeni otwiera, czerwone złodziejstwo, ale to wszyscy wiedzą. Zastanawiam się czasami dlaczego ludzie popierają socjalizm i lewaków. Chyba z przekupstwa lub durnoty i braku wiedzy.
zmiana znaczenia pojęć, nienawiść, pogarda, kasa i jakakolwiek forma władzy nad czymkolwiek, tworzenie ‚bożków’ różnorakiego autoramentu, … to jest obnażany i obnażony mechanizm na przestrzeni lat i czasów nam obecnych;- taka forma tworzenia i używania wymyślanej i używanej ‚broni’ do osiągania celów; wszystko jest ‚bronią’ na tym padole;- od falszywych zeznan poczynając a na idiotyzmach ustawowych kończąc; popatrzcie na tych co tymi ‚broniami’ władają mniej lub bardziej skutecznie;- i wtedy powstaje pytanie: co jest ‚bronią’ w tej wojnie [w tych wojnach]? coryllusowi udaje się pokazać co było i jest ‚bronią’ i jak odkrywa się, że to jest ‚broń’ i to skuteczna
Historia vitae magistra est 😉
Do odpowiedzi na to pytanie przybliżysz się odsłuchując tego audiobooka :
http://agentomasz.pl/blog/post/prawo
Bardzo polecam.
Rzadko? Ja mam wręcz wrażenie, że ostatnio dolnośląskie jest na głównym celowniku Coryllusa.
Uwaga!
Jak czytać z telefonu Coryllusa na s24?
Polepszoną funkcjonalności forum S24 na telefonie smartfon-android osiągamy następująco: weź browser Firefox, dodaj wtyczkę uBlock i drugą wtyczkę Stylish. Do tej ostatniej dorzuć Rozwijaczs24. Od tego momentu można czytać Coryllusa także na salonie. Bez bólu głowy i skaczących obrazków.
Linki tu:
https://addons.mozilla.org/En-us/android/addon/ublock-origin/
https://addons.mozilla.org/En-us/android/addon/stylish/
https://userstyles.org/styles/121181/odwijaczs24
Na koniec skontroluj, czy wszystko wskoczyło do firefoxa, tu:
about:addons
Kto zechce, doda dowolną ilość utworzonych przez siebie filtrów. Łatwo, bo wtyczka uBlock pojawia się w menu Firefoxa. Zainstaluj wtyczkę, rozwiń menu przeglądarki, kliknij (na dole jest) punkt „uBlock Origin(x)” i dodawaj własne filtry wedle życzenia. „Kroplomierz” pomaga w tym. Albo syn, wnuk, dziesięciolatek z sąsiedztwa, wiadomo do kogo się trzeba zwrócić.
(…)
Pracuję nad poprawieniem funkcjonalności forum, a tu przyjdzie prosię i zniszczy pracę (skasowały jakieś nocne adminy komentarz). Chcą na s24 mieć kliki, to niech popierają tych, którzy pracują nad funkcjonalnym forum…
Piłsudski, jaki by nie był, był za mały na tamte czasy. Otoczony przez gangsterów, ale nie agentów, bo przecież sam się z agentury wywodził i przewrotnie przed agenturą przestrzegał.
Parafrazując jego powiedzenie: Kto za młodu nie był agentem, ten na starość będzie s…synem.
Gangsterzy, jak wynika z wczorajszego wykładu, skutecznie izolowali go od Kościoła, próbując we własnym kręgu stworzyć nową arystokrację. Co nie znaczy że byli to ludzie z gruntu źli. Oni próbowali błędnie wpasować się w czasy, bojąc się je zmieniać. Coryllus wspomniał o tym wczoraj. Światem rządzą doktryny i jednostki, które nie boją się go zmieniać. Popatrzcie w lustra. Może nie jesteście trybikiem, ale ogromnym trybem pracującym na jałowym biegu? Może czas przełamać strach?
Sanacji dostało się w czasie wojny, historia Wyspy Węży jest mało znana i pomijana w podręcznikach.
Obca dłoń nie przekreśliła rachunku krzywd, jak pisał tragicznie rozdarty Broniewski, który doczekał się upragnionego komunizmu i nie mógł go znieść bezprocentowo.
A wpakuję na koniec odrobinę braunizmu. Zauważyliście, że w XX wieku w Polsce moda na uczenie się języka angielskiego wyparła modę na francuski? Nawet słynny Dyzma „uczył się” w Oxfordzie a nie na Sorbonie…
A o co chodzi?
Jakie funkcjonalne forum?
Nad czym Pan pracuje?
W operze działa dobrze…
Frédéric Bastiat – francuski ekonomista wolnorynkowy, filozof i polityk.
(ur. 30 czerwca 1801 w Bayonne, zm. 24 grudnia 1850 w Rzymie)
„Najsmutniejsze jest to, że mimo upływu od śmierci Bastiata ponad 150 lat nadal obowiązuje paradygmat o dobrej interwencji państwa, które w trosce o obywateli niszczy owoce naszej działalności. Trudno się dziwić. Paradygmat Ptolomeusza istniał ponad 160 lat po śmierci Kopernika.”
Mała próbka audio (2 min 18 sekund) >
https://www.youtube.com/watch?v=HpDMCH4TG3A
Jeżeli jesteśmy ogromnym trybem pracującym na jałowym biegu to ja się pytam, gdzie są współcześni następcy ks. Mariana Tokarzewskiego?
Jak widzę młodych księży z fryzurami na kogucika i wymieniajacymi się na lekcjach religii kradzionymi programami komputerowymi z młodzieżą, to tracę nadzieję i grunt pod nogami.
Chyba coś Pana ponosi, proponuje głęboko pooddychać…
Jacek Międlar.
Jednak Apes Cornelius… ma „troche” racji… moze nie wszyscy nastepcy
ks. Tokarzewskiego sa tacy, ale obiektywnie trzeba przyznac, ze jest ich wielu…
i na prawde nie ma co sie obruszac.
Prosze nie tracic ani nadziei ani tym bardziej gruntu pod nogami… no tacy jesesmy, takie
sa nasze rodziny… w koncu ksieza to tez ludzie,
Tak własność jest poszerzeniem naszych uzdolnień (Bastiat). Tak.
I większość z tego co dzięki uzdolnieniom powiększymy w naszej własności, zawsze znajdzie się chętny aby nam to odebrać.
Nie ma możliwości aby to „wypracowane z uzdolnień” trwale utrzymać, przynajmniej nie na ziemiach polskich
Ciesze sie bardzo, ze porusza Pan sprawy Polakow na Kresach, ktore mnie… a pewnie i znakomitej
wiekszosci Polakow sa absolutnie nieznane, a sprawy naszych rodakow tam sa po prostu… pasjonujace.
Przeczytanie wspomnien sp. Woynillowicza mnie… z cala pewnoscia nie wpedzi w depresje…
wazne jest jak Pan mowi – stanac w prawdzie, przestac oddawac czesc falszywym bogom i nie
przysawac do zadnej z band !!!
Tym bardziej, ze znowu szykuja nam wielkie zlodziejstwo… tak jak niegdys w odrodzonej Ojczyznie…
… historia znowu zatoczyla… koleczko… i jak to mowia – jest nauczycielka zycia.
PS. Ciesze sie, ze zrezygnowal Pan z tych „wieczorow autorskich”, gdzie zapraszajacy Pana
organizaorzy nie sa w stanie zapewnic Panu… chocby godziwego honorarium za wyklad, a juz
„nocowanie” po ludziach w celu „zaoszczedzenia kosztow”… to po prostu szczyt bezczelnosci!
Ciesze sie, ze zrezygnowal Pan z tego… dziadowania.
Zycze dobrego odpoczynku po wyczerpujacej serii wykladow, milej niedzieli z rodzinka, duzo zdrowia,
opieki bozej i spelnienia wszelkich marzen, planow i zamierzen,
Pozostaje z wielkim uwazaniem, szacunkiem… i serdecznie pozdrawiam,
We Wrocławiu repatriantów było w porywach może ze ćwierć osadników. Gros z nich pochodził z tzw. Polski centralnej, czyli kieleckie, Małopolska (vide Brauny, Różewicze itp.) reszta z pobliskiej Wielkopolski. Mit o kresowości Wrocławia wziął się stąd, że ze Lwowa przybyli tramwajarze i część Politechniki Lwowskiej. Jakby nie było elitarne zawody przed wojną. Ja cały czas próbuję szacować te liczby przesiedlonych z Kresów, no bo tak: mieliśmy wywózki, mordy na Wołyniu, przecież Kresowiacy mieli rodziny w innych regionach a wiadomo, że każdy wolał do Krakowa niż na zburzony dziki zachód…I jakoś nie pasuje ten obraz podawany przez komunistów. Widocznie chcieli się kreować na tych co sprawnie przenieśli ludzi w niby lepszy byt. Pewnie brali niepiśmiennych Rusinów, może i na zagrabione paszporty po zamordowanych Polakach… Kiedyś w rozmowie z tzw. „Dolnoślązakiem”, mówię, że jadłem, czy zrobiłem do jedzenia bigos, a gościu w śmiech! Starowina nota bene i z dalszej rozmowy wnioskuję, że on słowo bigos zna jedynie jako synonim rozróby. Nie zna takiej potrawy! W ogóle mam taki natręctwo, że jeśli ktoś mówi (na co dzień oczywiście, nie publicznie) tzw. czystym językiem polskim, sprowadzającym się do telewizyjnego, bez akcentów i gwary, to zapala mi się czerwona lampka, bo to obcokrajowiec stara się mówić poprawnie.
„a juz „nocowanie” po ludziach w celu „zaoszczedzenia kosztow”… to po prostu szczyt bezczelnosci!”
Droga pani, jak Polska długa i szeroka i stara nocowało się po rodzinie, czyli po ludziach!
To socjaliści śpią po hotelach…
Padło pytanie, gdzie nastepcy Ks. Tokarzewskiego. Ja pytam, gdzie następcy E.Woyniłowicza. Ludzi, ktorzy nie zależa od grantów a jednak są w stanie stworzyć i utrzymać przestrzeń wolności. No, gdzie, czyż na przykład, nie tu?
Człowieku z czym do Woyniłłowicza? Z domkiem drewnianym. Toż nawet farmer z Wielkopolski mający z 50ha, hodowlę byków i tak ciułający z czwarte pokolenie, to jest mikro gigi przy Woyniłłowiczu.
O nie… drogi panie… tu sie z panem nie zgodze. Z rodzina bardzo czesto dobrze
wychodzi sie na zdjeciu – jak to mowia… przy zalozeniu, ze jest fotogeniczna.
Poza tym rodzina to… mama, tata, dziadkowie… ewentualnie siostra, brat… i to tez
zwlaszcza dzisiaj zaczyna byc dosyc rzadkie.
A poza tym najlepiej jest jak w przyslowiu… kochajmy sie jak bracia, ale liczmy sie
jak Zydzi !
Tak! Nawet z domkiem drewnianym, ale uczciwie zapracowanym, po bozemu!
Mysli pan, ze zaraz trzeba miec tysiace hektarow, zeby porownywac sie
do Woynillowicza?
Moi dziadkowie ciulali cale zycie, moi rodzice… i ja tez palacu sie nie dorobilam!
I nie zaluje… do grobu ze soba nie wezme…
… moze warto wrocic do tego ciulania, to wcale nie bylo takie zle,
Ja nie zaleze od grantow i wczesniej tez nie zalezalam… rodzina tez nie zalezala… wiem tylko,
ze harowy to i dziadkowie i rodzice uzyli tyle, ze musialabym dostac conajmniej… drugie zycie
zeby przejsc to co oni.
Uczciwie moge powiedziec, ze dzieki Bogu udaje mi sie ciagle utrzymac moja wlasna, prywatna
przestrzen i wolnosc… nie jestem od lat szczesliwie uzalezniona od banku… owszem robi sie
coraz trudniej, ale daje rade… tak jak Woynillowicz,
Forum coryllusa czyta się b. dobrze i bez żadnych dodatków, przynajmniej na WIndowsphonie. Gorzej jest z toyah.pl. Właściwie to nawet tragedia. Mikroskopijne fonty i nie dajace sie ubic ostrzezenie o ciasteczkach. Z tego co pamiętam na Androidzie z Firefoksem czy Chrome nie bylo lepiej.
„cały czas próbuję szacować te liczby przesiedlonych z Kresów”..
Niechaj sobie Szanowny Pan porówna przedwojenne i powojenne Roczniki Statystyczne. Skąd dowie się Pan prawdziwej ilości polskich ofiar wojennych. A stąd już tylko rzut beretem do interesującej Pana kwestii.
Głównie z powodu: wymordowania oraz spauperyzowania elit polskich, oraz w mniejszym stopniu z powodu powojennej emigracji. Te spauperyzowane dałoby się prędko odzyskać plus powrót emigracji.
„…prawdziwej ilości polskich ofiar wojennych.”
Plus ci, co urodzili się w czasie wojny i zmarli z powodu różnych działań wojennych.
We learn from history that we don’t learn from it
Jak też tak łatwo się nie poddaję, prowadzę dywersje w swojej parafii i pożyczam książki wydane przez Coryllusa znajomym. Proboszcz po przeczytaniu Straży Przedniej chyba trochę się wystraszył, że parafianie będą wiecej od niego wymagali 😉
„Poza tym rodzina to… mama, tata, dziadkowie… ewentualnie siostra, brat…”
Tiaaaa, i za chwilę będzie można żenić się z kuzynkami. Chyba o to chodzi…
to nie ta bajka
bo to jest wezwanie i wyzwanie dla wymogów; nie opowieści o pierdołach [III, IV, V… RP] lecz konkret osadzony w pracy i w dochodzeniu do własności, problem, który się kryje w tle to: ochrona/obrona własności, swobód, pracy, etc polskich obywateli przed m.in. patologiami funkcjonowania czynników trójpodzialu władzy [sądownicza, ustawodawcza, wykonawcza];- i starania o uchwycenie co może być narzędziami w tej cywilizacyjnej wojnie, bo to jest wojna o przetrwanie i biologiczne przeżycie; a zabawy w 'agentów’ w dzisiejszych czasach wyglądają inaczej niż w wydawanych wspomnieniach ale cele i mtzw. motoryka sa takie same, są niezmienne
Masz rację ale to nie tłumaczy wszystkiego bo jak wyjaśnić, że ludzie popierają socjalizm lub wręcz komunizm w społeczeństwach w których nie doszło do tak masowej eksterminacji elit?
Tak… zgadl pan… juz od dawna jest to mozliwe… tzw. trzecie dzieci
mogly i moga nadal brac sluby… gdyby pan nie wiedzial.
„… Chyba o to chodzi…”
Panu to chyba chodzi… o ten tramwaj co nie chodzi!
Sie pan tak przyczepil.
Domek, choćby i drewniany, nabyty pracą własnych rąk czy umysłu, nie gorszy się wydaje niż dobra wielkie a odziedziczone. Chodzi o to, ze się umie i chce albo nie umie lub nie chce utrzymać i rozwijać stan posiadania. Tenże nie zawsze spadnie jak manna. Ale to wydaje sie drugorzędne.
I wydaje się, że głównym przesłaniem tej niezwykłej osoby jest nie posiadanie, którego stan nie musi zależeć od nas samych lecz praca nad utrzymaniem. Powodzenia.
Skoro mnie wywaliłeś z salonu to bądź sprawiedliwy i wywal prowokatora. Sprawdź kto kogo obraził. Chyba że zrobił to na twoje zlecenie?
Łaskawy panie, myślę, że pan się trochę zapędził. O tym kogo usuwam z salonu decyduję sam. Nie potrzebuję w tej sprawie dobrych rad ani wskazówek.
O co ci chodzi?
To było do nicka keirin
Zdjęcia z Brzegu Dolnego. Pierwszy raz przemawiałem w Kościele
https://flic.kr/s/aHskBQcGkL
To nie rada, ale fakt. Tak trzyma pan dalej.
Pozdrawiam tego który traktuje „podmiotowo” czytelników i mających inne zdanie .
Exacement!
Czlowiekowi nie jest potrzebne „nadmierne posiadanie”… sensem naszego
zycia jest WLASNIE praca nad utrzymaniem.
Dziekuje… i wzajemnie wszystkiego dobrego,
Szanowny Przemawiający: w anturażu kościelnym tez Panu ładnie.
Oooo, przepraszam najmocniej… ale, prosze mowic za siebie. Jako czytelnik jestem
bardzo podmiotowo traktowana przez Gospodarza bloga i przez wiekszosc czytelnikow
na tym blogu… takie jest moje zdanie… odczucie… i prosze pana nie uogolniac.
Jesli moge… ja rowniez niestety od samego poczatku, a bedzie juz ze 3 lata jak czytam
Eske, a raczej jej „magiel”… chyba z przyzwyczajenia i ciekawosci co znowu wytworzyla
ta „Kasandra”… wiekszosc notek – elegancko to ujme… beznadziejna.
Zbyt wysokie „ego” i aspiracje… wyczuwam wielka tesknote za „utraconym stolcem”!
Wczorajszy koment byl… powtorze za Kossobor WSTRZASAJACY, ale wcale nie
byl zaskoczeniem… coz oliwa zawsze sprawiedliwa i na wierzch wyplywa.
Demaskacja totalna… dzisiejszymi komentarzami ta pani… przeszla sama siebie.
Dla mnie ta pani… to jedna z tysiecy, tyle.
Obraził pan mojego kolegę, czego pan oczekuje? Nie będzie pan rządził na moim blogu i nie będzie pan nikogo ustawiał. Im prędzej pan to zrozumie tym lepiej
I to sie nazywa wyklad… a, zdjecia po prostu piekne! Bravo!
Bonne continuation,
Już się Pan trochę „wybrał”. Jest uśmiech i uszy do góry.
Dopiero teraz mogę więc odpowiadam. Nie chodzi mi o to czy śpi pan w hotelu, czy po ludziach, bo to nie moja sprawa, tylko o to, że pani Paris zwyczajnie trzeszczy pierdoły.
Jak panu zal tylek sciska, ze trzeszcze pierdoly – to niech pan zacznie trzeszczec swoje… jako dostatecznie dobrze wychowana pani niczego
panu nie zabraniam.
To nie moja rzecz… czy bedzie pan tu trzeszczal swoje pierdoly czy tez nie… to zalezy od Gospodarza…
… a poza tym… skoro Pan Gabriel jakos znosi moje trzeszczenie pierdol i nic nie mowi, to pan wyboru wielkiego nie ma… wiec niech
pan „po mesku” tez to znosi… i nic nie mowi, panie Keirin.
A moze ja lubie trzeszczec… i co pan zrobi?
Przepraszamy, zamieszczanie komentarzy jest chwilowo niemożliwe.