No to mamy w internecie na YT, trzech wykładowców próbujących nam przybliżyć mentalność rosyjską. Są to pp. dr Ewa Kurek, dr J. Przybył i dr Marek Budzisz. Wszystkie wykłady mam wysłuchane, ale żebym powtórzyła, to muszę zaglądać w notatki, taka jest pogmatwana dusza rosyjska.
No ale wg dr Ewy Kurek wierzą oni w swego rodzaju przeznaczenie, które osacza ich i nie pozwala być aktywnym zmieniającym to co zastane. Wg dr Przybyła (to nie pamiętam bo musiałabym zajrzeć do notatek), ale chyba też tkwią oni w jakiejś niemożności, jakby w bezsensie działania bo w ich rozumieniu są za mali aby coś w społeczności swojej zmienić. No i dziś dr M. Budzisz ładnie ujął że mentalnie historycznie podporządkowani są władzy, no i tak to trwa. Matryca podporządkowania. Relacja między władzą a społecznością, która to społeczność stan podporządkowania uważa za właściwy. Tak to zrozumiałam, ale może czegoś niedosłyszałam.
no właśnie sudba – nie wiadomo czy to jakieś wybraństwo czy wprost przeciwnie, Coryllus ma zdanie nie najlepsze, ale kapitalne jest ten pewnik, że ich władza nie ma problemów moralnych przy zmianie sojuszy
… chocby wlasnie dlatego, ze ich wladza NIE MA PROBLEMOW MORALNYCH przy zmianie sojuszy, zreszta – to samo mozna powiedziec o „naszej” obecnej i POPiS’owej „wladzy”…
… naprawde szkoda sie ludzic, ze jest inaczej… po prostu BAGNO – delikatnie piszac.
no niby tak, jeśli za słowami dr Budzisza powtórzyć, że maksymalizm duszy rosyjskiej sprowadza się do archaicznej nieumiejętności rozróżniania stanów pośrednich między dobrem a złem. Wg nich albo coś jest dobre albo złe, nie ma miejsca na negocjacje i konsensus, na docieranie się stanowisk stron. U nich nie ma dyskusji.
Czyli może nie cep, ale i nie za bardzo wyszukane, jeśli nie znają możliwości dyskursu i nie ma stanu przekonywania do czyichś racji.
Tak w nawiązaniu do zbliżającego się dnia 1 maja, moja kresowa babcia opowiadała o realizacji w czasie II WŚ, przez partyzantkę radziecką, zadania polegającego na paleniu polskich dworów, że niby to na cześć „święta pracy”. Takie zasługi dla rewolucji. Albo ta opisana przez Mackiewicza sytuacja ” ze wspomnień oficera armii czerwonej…” donos czerwonoarmiejca na polską rodzinę która uratowała go od śmierci z rąk niemieckich. Propaganda mówiła że Polak jest zły, więc żadnego zlitowania, żadnej osobistej oceny.
wykładowca nazywa to: archaiczną nieumiejętnością
Przepraszamy, zamieszczanie komentarzy jest chwilowo niemożliwe.
No to mamy w internecie na YT, trzech wykładowców próbujących nam przybliżyć mentalność rosyjską. Są to pp. dr Ewa Kurek, dr J. Przybył i dr Marek Budzisz. Wszystkie wykłady mam wysłuchane, ale żebym powtórzyła, to muszę zaglądać w notatki, taka jest pogmatwana dusza rosyjska.
Moim zdaniem dusza rosyjska w ogóle nie jest pogmatwana, jest prosta jak cep
No ale wg dr Ewy Kurek wierzą oni w swego rodzaju przeznaczenie, które osacza ich i nie pozwala być aktywnym zmieniającym to co zastane. Wg dr Przybyła (to nie pamiętam bo musiałabym zajrzeć do notatek), ale chyba też tkwią oni w jakiejś niemożności, jakby w bezsensie działania bo w ich rozumieniu są za mali aby coś w społeczności swojej zmienić. No i dziś dr M. Budzisz ładnie ujął że mentalnie historycznie podporządkowani są władzy, no i tak to trwa. Matryca podporządkowania. Relacja między władzą a społecznością, która to społeczność stan podporządkowania uważa za właściwy. Tak to zrozumiałam, ale może czegoś niedosłyszałam.
Takaya sudba czeloweka Rossji !
no właśnie sudba – nie wiadomo czy to jakieś wybraństwo czy wprost przeciwnie, Coryllus ma zdanie nie najlepsze, ale kapitalne jest ten pewnik, że ich władza nie ma problemów moralnych przy zmianie sojuszy
No i zdecydowanie Gospodarz ma racje…
… chocby wlasnie dlatego, ze ich wladza NIE MA PROBLEMOW MORALNYCH przy zmianie sojuszy, zreszta – to samo mozna powiedziec o „naszej” obecnej i POPiS’owej „wladzy”…
… naprawde szkoda sie ludzic, ze jest inaczej… po prostu BAGNO – delikatnie piszac.
no niby tak, jeśli za słowami dr Budzisza powtórzyć, że maksymalizm duszy rosyjskiej sprowadza się do archaicznej nieumiejętności rozróżniania stanów pośrednich między dobrem a złem. Wg nich albo coś jest dobre albo złe, nie ma miejsca na negocjacje i konsensus, na docieranie się stanowisk stron. U nich nie ma dyskusji.
Czyli może nie cep, ale i nie za bardzo wyszukane, jeśli nie znają możliwości dyskursu i nie ma stanu przekonywania do czyichś racji.
Tak w nawiązaniu do zbliżającego się dnia 1 maja, moja kresowa babcia opowiadała o realizacji w czasie II WŚ, przez partyzantkę radziecką, zadania polegającego na paleniu polskich dworów, że niby to na cześć „święta pracy”. Takie zasługi dla rewolucji. Albo ta opisana przez Mackiewicza sytuacja ” ze wspomnień oficera armii czerwonej…” donos czerwonoarmiejca na polską rodzinę która uratowała go od śmierci z rąk niemieckich. Propaganda mówiła że Polak jest zły, więc żadnego zlitowania, żadnej osobistej oceny.
wykładowca nazywa to: archaiczną nieumiejętnością
Przepraszamy, zamieszczanie komentarzy jest chwilowo niemożliwe.