gru 262023
 

Diabeł jest naprawdę podstępny i to on podsuwa nam w czasie przedświątecznym i świątecznym miarę, jaką możemy obmierzyć szaleństwo bliźnich. Tymczasem jest to miara fałszywa. Nie może być bowiem prawdą to co się dzieje – że najbardziej religijny poseł w całym sejmie, który w trosce o polskość sejmu gasi hanukiję, urządza przed wigilią miting z córą wodza antychrześcijańskiej junty i nawołuje do jego oglądania. To się nie może zdarzyć w świecie ludzi, którym wartości są drogie. Może się za to zdarzyć w świecie ludzi, którzy tylko udają, że Ewangelia coś dla nich znaczy, a tak naprawdę mają ją w nosie i traktują instrumentalnie. Po to na przykład, by zrobić sobie dobry PR przed możliwymi, przedterminowymi wyborami. No i po to, by scementować grono swoich zwolenników, którzy są w większości wychowani na memach i kawałach. Chętnie więc posłuchają nowych memów i kawałów i popatrzą jak się do nich porozumiewawczo mruga okiem. Poseł zaś, o którym mówię jest mistrzem w sugerowaniu różnych rzeczy mimiką, błyskiem w oku i uśmiechem. On wręcz w ten sposób tresuje swoich zwolenników, którzy w krótkim czasie się odeń uzależniają i mowy nie ma, żeby zrozumieli o co mu naprawdę idzie.

W całej bowiem zabawie przedwyborczej chodzi już wyłącznie o to, by zawłaszczyć emocje młodych ludzi, którzy są z istoty kompletnie zdeprawowani. I nic, ale to nic ich nie obchodzi poza  nimi samymi i ich chwilowymi zachciankami. Przyjmują wyłącznie końskie dawki emocji, a te wiążą się albo z agresją, albo z seksem, albo z prowokacją w miejscu publicznym. Nic ponad to nie ma znaczenia. Niestety z drogi tej nie ma odwrotu. Przekona się o tym boleśnie sam pan poseł, który w swojej głupkowatej radości z nakręconego szaleństwa, nie rozumie jednego – jak ktoś nie jest prawdziwym chuliganem nie powinien takiego udawać, bo zbierze w łeb butelka, zabiorą mu okulary, opuszczą spodnie do kolan, nakopią do dupy i odejdą ze śmiechem. Ta przygoda jeszcze jest przed panem posłem, ale jak sytuacja będzie rozwijać się nadal tak dynamicznie, nastąpi ona niebawem. Ilość bowiem osób, które oczekują odeń coraz to bardziej intensywnych doznań rośnie, a wszyscy wiemy, że nie można eskalować w nieskończoność.

W nieskończoność można jedynie ekscytować się Żydami. I to pana posła trzyma w pionie. I nic innego. Tymi Żydami Polak ekscytuje się bezwiednie, choć już dawno powinien się nauczyć, że nie ma to najmniejszego sensu, bo Żydzi, tam gdzie mają wpływ przemożny, przeprowadzą to co zamierzyli, a wołanie – aj, waj, gewałt i latanie z gaśnicą tylko im to ułatwi. To jest numer ćwiczony od tysiącleci i zawsze służy jednemu – odwracaniu uwagi, a także jednoczeniu środowisk, które Żydów nie lubią. Im bardziej zintegrowane są te środowiska tym łatwiej odwracać uwagę. Psychologia tłumu zaś jest niezmienna – pomyślane i wykrzyczane uważa on za wykonane. I tak w koło Wojtek. Poza tym zawsze można sobie powspominać, jak to drzewiej bywało i jak Piast Kołodziej z tym małym Ziemowitem na Ibrahima Ibn Jakuba gaśnicą psikali.

To się nigdy nie znudzi a pan poseł będzie to stymulował mimiką i uśmiechami, czego liczne dowody znajdują się w sieci. Jest on bowiem dobrym aktorem, przeszedł stosowne kursa i ma w rodzinie aktorów oraz reżyserów.

Tymczasem ministra Nowicka zapowiada ograniczenie godzin religii w szkole, a Konfederacja chce, żebyśmy dyskutowali o legalizacji marihuany. To są dwa kolejne obszary, które hipnotyzują Polaków, ale ten pierwszy jak nic nadaje się do interwencji pana posła, albowiem ograniczenie godzin religii w szkole rozłoży i tak już niemal do końca unieważnioną edukację religijną. I nie mówcie mi, że przeniesienie katechezy do salek parafialnych coś zmieni, że będzie jak za komuny i wszyscy będą tam chodzić. Nie będzie, albowiem w tym rozdaniu – może się okazać – że większość księży nie stoi po naszej stronie. Za to stoją tu ludzie, którzy chętnie będą księży udawać. Co zaś się tyczy marihuany, to jest ów problem niczym bumerang – powraca co dekadę i służy właśnie temu, by urobić różnych gamoni, którzy później oczekują eskalacji od pana posła. Są to naczynia połączone.

Powróćmy do miary, która powinna nam służyć do obmierzania otaczającego nas obłędu. Mówiłem tu wiele o jakości, o skuteczności, a teraz chciałbym rzec słowo o trwałości i może drugie o wytrwałości, albowiem są to pojęcia zbliżone. To co nam proponuje pan poseł, jest antyjakością. Widzimy to od dawna, a ja dodatkowo dodam od siebie, że od roku 2012 nie zmienił on nic w swojej standardowej gawędzie, prawdopodobnie z obawy, żeby ludzie od niego nie odeszli. Obawia się bowiem pan poseł, że jak zacznie wzbogacać swój komunikat o jakieś szczegóły, młodociana grypsera która go otacza poszuka sobie innego idola. Stąd też jego intelektualny romans z córką szefa junty, albowiem tylko antywartość dodana, odmienna od jego przekazu, może go urozmaicić. Wczoraj ktoś zauważył, że pan poseł siedzi pod tą samą lampą, pod którą Michnik obściskiwał generała i nazywał go Wojtkiem. I Polacy, tak wrażliwi przecież na symbole, nie wyciągają z tego żadnych wniosków. Ta okoliczność od razu mówi nam wszystko o trwałości projektów pana posła. Jest ona problematyczna i bez wspomagania, widocznego i niewidocznego, wszystkie te projekty rozłażą się w rękach. Trzymają się tylko i wyłącznie na jednym haku – na nieudacznictwie i kompleksach widzów i słuchaczy, którzy najbardziej na świecie chcieliby być tak świetni jak pan poseł. To jest mechanizm podwórkowy wykorzystywany w socjotechnice chyba najczęściej. Tak, bardzo, bardzo chciałbym zostać kumplem twym – śpiewa Muniek Staszczyk i postulat ten jest najważniejszym elementem komunikacji pomiędzy posłem a jego wyznawcami. Inni też próbują tego sposobu, ale oni nie są tak wyrobieni dramatycznie, przez to próby naśladownictwa posła kończą się nieestetycznymi wygłupami, jak w przypadku Cejrowskiego. Podobne rzeczy działy się w czasach kiedy Max Kolonko jeszcze nie oszalał i także był obiektem adoracji różnych podwórkowych naśladowców. Poseł Jaskóła z partii Kukiz 15 udawał Kolonkę na mównicy w sejmie i był przekonany, że to mu robi tak zwane „przody”. Nie dało się tego posłowi Jaskóle wytłumaczyć, albowiem głupota i zadufanie mężczyzn, szczególnie młodych, jest jednym z najskuteczniejszych narzędzi szatana.

Nietrwałość projektów pana posła demaskuje ich intencję. To jest bieg do przodu, który skończyć się musi kompromitacją, albo śmiercią. Nie może być inaczej. Jeśli poseł tego nie rozumie, nikt mu pomóc nie może. I też pewnie niewielu chce, bo wtedy skończy się zabawa.

Czemu służył ostatni projekt, zakończony złożeniem zawiadomienia w prokuraturze przez Ośrodek Monitorowania Zachowań Rasistowskich i Ksenofobicznych? Myślę, że zintegrowaniu środowiska skupionego wokół pana posła i połączenia go – już na trwałe – ze środowiskiem skupionym wokół pani Moniki. Wespół w zespół – jak mówią słowa piosenki. Czemu zaś służy taka integracja, już napisałem – odwracaniu uwagi. Niech każdy sobie dośpiewa od czego.

Jaki z tego płynie morał dla naszego środowiska, dużo przecież mniejszego od omawianych tu grup i całkiem zmarginalizowanego. Otóż taki – w żadnym wypadku nie możemy się integrować wokół jakichś memów czy sytuacji służących do produkcji takowych. I nie możemy stawać w miejscach, gdzie uliczni sprzedawcy owe memy kolportują mamiąc gawiedź słowem i gestem. To wszystko są brzuchomówcy z małpami siedzącymi na głowie. Czynić zaś tego nie powinniśmy, albowiem nie możemy się dać policzyć. Nie możemy też pozwolić, by ktoś przykładał jakieś szatańskie miary do naszych serc i umysłów. To pierwsze, po drugie zaś – nie dla nagrody się tu zbieramy i nie dla zabawy. Non nobis Domine, non nobis, sed nomini Tuo da gloriam!

  13 komentarzy do “Antysemityzm czy Taekwondo? Co jest ulubionym sportem Polaków?”

  1. Prawdziwy obłęd to jest w Sejmie, który  jednego dnia potrafi potępić ludobójstwo na Ukrainie i pochwalić ludobójstwo w Gazie 😉

  2. Wiesz, zawsze można milczeć. Nie musimy brać na siebie odpowiedzialności za czyny innych, szczególnie, że bywa to elementem prowokacji. Zawsze można się w ciszy pomodlić za zmarłych

  3. Warto też zauważyć, że osoby palące chanukiję zostały do Sejmu zaproszone. Miłujący tradycję poseł pogwałcił prawo gościnności. Tego czynu nie da się nijak usprawiedliwić.

  4. Zmusiłam się do wysłuchania tej drugiej części spotkania Brauna z Moniką i przekaz był jednoznaczny. Wyprowadzić wraże wojska amerykańskie z Polski, unormować stosunki z Białorusią i Rosją, a wszystko to okraszone dużą dawką wyjątkowo prymitywnego antysemityzmu,  przy okazji sprzedać jakieś gniotowate i jątrzące książki.

  5. Jego otoczenie to usprawiedliwia lekko

  6. Oczywiście i mianować wicekróla oraz wicekrólową – koniecznie

  7. Nie wiem tylko co na to Korwin?

  8. Ad maiorem Dei gloriam!

  9. Powinien powstać ruch legalizacji chanukiji leczniczej 🙂

  10. Najwięksi, (że tak się wyrażę) prawicowi prawicowcy, Najczarnieszy pisarz z JWP Posłem u JPCzerwonej Baronowej, jeszcze tylko Pan Marian(Polak nad Polaki) z przyjacielem Pastorem pod tą lampą siądą…

    Niestety jeżeli zbliża się Paruzja i zgodnie z proroctwami, Naród Wybraństwa Bożego się nawróci, to JWP Poseł strzelił nie tylko w kolano ale w łeb.

  11. Kadłubek też poległ… w TVP.

Przepraszamy, zamieszczanie komentarzy jest chwilowo niemożliwe.