To jakie pomniki się stawia w miastach świadczyć może o kierunku, w którym zmierza polityka. Nie tylko miast, ale także kraju. Jeśli zamiast pomników w powyższą formułę wstawimy filmy czy inne jakieś badziwie propagandowe, stanie nam przed oczami ta prawda całkiem wyraźnie. Ktoś wczoraj napisał w komentarzu, że w Radomiu ma stanąć ławeczka profesora Leszka Kołakowskiego. I to jest znak widomy, w jakim kierunku swoich i tak już udręczonych obywateli popychać zamierzają władza miasta Radomia – w kierunku realnego socjalizmu z naganem w łapie, uosabianego przez tego szacownego nieboszczyka, co go teraz z brązu uleją i na ławce posadzą. Ten sam ktoś zapytał przytomnie, dlaczego w tymże Radomiu nie ma pomnika Jacka Malczewskiego. Ja zaś myślę, że lepszy niż Kołakowski byłby nawet świętej pamięci Stanisław Supłatowicz, znany pod imieniem Sat -Okh, dyżurny Indianin kraju, który jak głosiła legenda zamieszczana na 4 stronie jego książek, pochodził z Radomia. A niechby pochodził nawet z Przysuchy, pomnik w Radomiu można mu postawić. Byłby to pierwszy w Polsce pomnik Indianina, w dodatku całkiem fałszywego. Jeśli do tego dokręcilibyśmy stojący po drugiej stronie Wisły – w Emilcinie – pomnik kosmitów wystawiony przez stowarzyszenie Nautilus, zrobiłby się z tego ciekawy szlak turystyczny dla znudzonych amerykańskich wycieczkowiczów w wieku wnukodajnym.
Jeszcze chwilę o tych ławeczkach. Jedna, dwie ławeczki w jakichś oddalonych od siebie miastach dadzą się jeszcze wytrzymać, ale dziś mamy plagę ławeczek. Mamy eksplozję tej pomnikowej dyskrecji, która ma uwodzić ludzi o wrażliwej duszy, a jest tak nachalna, że jeszcze trochę, a będziemy na widok tych ławeczek womitować nie gorzej niż po suszonych muchomorach czerwonych. Co prawda i tak nic nie przebije Rubinsteina siedzącego przy fortepianie na Piotrkowskiej, w Łodzi. Ten wygląda jakby się nażarł tych muchomorów na zapas i popił je nie piwem bynajmniej, ale czystym spirytusem. Do tego, jak ktoś ma drobne, może wrzucić do fortepianu pieniążek i oczadziały od grzybów, odlany z brązu Rubinstein zagra mu coś skocznego. Tak było do niedawna, nie wiem, może władze Łodzi poszły po rozum do głowy i ktoś to wyłączył, a pomnik gdzieś przestawił, w miejsce bardziej dyskretne.
Zacytowałem wczoraj notkę Roberta Tekieli z portalu niezależna, gdzie wymienia on cięgiem bohaterów narodowych, o których jeszcze w tym roku jacyś szaleńcy nakręcą seriale. Na pierwszy ogień pójdzie Wisłocka. Potem Kantor, a później Maria Skłodowska-Curie, którą już reklamują w WP hasłem „Tej rozpustnicy nie można było zaspokoić”. W zasadzie już teraz należałoby przeprowadzić ogólnopolską akcję wywalania telewizorów z okien wprost na jezdnię. Byłby to protest przeciwko polityce serialowej władz telewizji. No, ale ja wiem i wy wiecie, że nic takiego nie nastąpi. Wszyscy grzecznie zasiądą, każdy przed swoją plazmą i będą się gapić na te przygody Wisłockiej i Kantora w poradniach seksuologicznych. W zasadzie te dwie postaci dobrze byłoby połączyć w jednym dziele, nadałoby mu to o wiele większą dynamikę. Co się przydarzyło wybitnemu dramaturgowi w poradni seksuologicznej na Gocławiu, gdzie przyjmowała doktor Michalina. Skłodowskiej do tego nie podłączymy niestety, bo żyła zbyt wcześnie, ale jako znana rozpustnica nadawałaby się znakomicie jakie uzupełnienie tej oferty.
Robert Tekieli informuje nas na koniec, że rodzynkiem absolutnym w tym zestawie będzie wyemitowanie jeszcze w marcu filmu reżysera Zalewskiego zatytułowanego „Historia Roja czyli z ziemi lepiej słychać”. Co prawda Mieczysław Dziemieszkiewicz, to nie jest postać tej miary co Kantor i Wisłocka, ale skoro mamy o nim film, to dlaczego go nie pokazać.
Jak wiecie ja jestem przeciwny produkcjom takim jak ta wyżej wymieniona, bo one zwyczajnie nie mówią prawdy, ani o czasach, ani o ludziach. Jeszcze mniej mnie przekonuje zestawienie w jednym szeregu Skłodowskiej, Kantora i Wisłockiej, a do wyjścia zabieram się kiedy czytam słowa nowego szefa TVP Kultura, który jakiś czas temu debiutował w salonie jako bloger, a potem był lansowany przez gazownię, jako jeden z tak zwanych hipsterów prawicy, razem z Wildsteinem i Muchą. Oto próbka talentu literackiego pana Matyszkowicza, który od teraz dbał będzie o właściwy poziom cukru w cukrze, czyli o nasycenie kulturą, tego bajora, jakim była, jest i niestety będzie telewizja publiczna. Prawda, że ładny?
Czego od Was chcemy? Żebyście chodzili do kościoła, płodzili dzieci, ginęli w powstaniach i czytali dobrą literaturę. A przy tym pozostali tymi, których stworzył Bóg w nieogarnionej wyobraźni swojej, a matka wydała na świat i kogo żadna ciotka nie zdołała upupić. Tradsem, neonem lub żulem spod sklepu. Nie chcemy być Waszą ciotką, ale Waszą Frondą.
Jeśli już zginiecie w tym powstaniu, to pamiętajcie, idźcie w stronę światła, wtedy nic innego się nie liczy. Jest tylko Bóg i Wy, którzy do niego zmierzacie, nieśmiało i pamiętając o całym grzechu, w którym się taplaliście. Zostaniecie sam na sam, bez ciotek i wujków, bez tego wszystkiego, co tylko powierzchowne, naskórkowe i będziecie tak stali sobie z Bogiem naprzeciwko siebie, zupełnie nadzy. Opowiecie o sobie, jak nikt wcześniej Wam nie pozwolił, boście dranie okrutne i zwykłe głupki.
Wtedy zapalą się kolorowe światła, stroboskopy pójdą w ruch i zacznie się Wasze wieczne disco.
To jest tekst sprzeda paru lat, jest więc szansa, że pan Matyszkowicz trochę wydoroślał, a do tego ma przecież zastępcę – Piotra Zarembę. Nie ma więc może powodu, żeby się martwić. Ja się jednak martwię. Przypominam sobie bowiem, co niedawno w tym samym portalu, gdzie Tekieli reklamuje seriale, pisał niejaki Lisiewicz. Otóż wychwalał on formację duchową bojowców z PPS, którzy dzielnie walczyli za ojczyznę rzucając bomby na różnych złych urzędników i kolaborantów. Ja teraz czekam już tylko na listę tych kolaborantów ogłoszoną przez Zarembę w TVP Kultura. Wiem, że nie będzie tam ani Lisa, ani Kraśki, ani Wielowieyskiej. Nie mogę jednak ręczyć, że nie znajdę tam swojego nazwiska. Choć pewnie jednak nie, bo oni pilnie dbają o to, by nikomu, nawet mimochodem, nie zrobić promocji. No, ale kilka znanych osób może się tam odnaleźć. Na przykład publicyści z Warszawskiej Gazety.
My zaś, po staremu będziemy robić swoje. Już za tydzień w naszej księgarni premiera powojenna wspomnień księdza Mariana Tokarzewskiego, kapelana Józefa Piłsudskiego, zatytułowanych „Straż przednia”. Rzecz opowiada, o prześladowaniach Kościoła na Kresach w czasach przed I wojną oraz w czasie walk z bolszewikami. Od wyników sprzedaży tej książki zależy czy wydamy, następne reprinty, nie publikowanych przez nikogo do lat wspomnień, pamiętników i dzienników. To dużo ważniejsze niż serial o Wisłockiej i Kantorze, ale na to państwo nasze akurat pieniędzy nie da. A już z pewnością nie od razu. Ja zaś jak wiecie nie ma wahań i kłopotów z podejmowaniem decyzji. Tak więc do dzieła. Musicie nam w tym pomóc.
Zapraszam na stronę www.coryllus.pl, do sklepu FOTO MAG, do księgarni Przy Agorze i do księgarni Tarabuk
Nie pij z gwinta
Kup reprinta 😉
Pulikowski cytuje Wisłocką, że z dumą opowiadała, że w którejś książce, celowo ani razu nie użyła słowa małżeństwo. No to trzeba promować
Straż przednia – awangarda – Alleluja i do przodu.
Wczoraj znowu Kod-ziki – kto tam szedł w manifestacji – miedzy innymi kelnerzy z knajpy „der Elephant”. Kto to są ci kelnerzy – to pracownicy na tzw. pracowniczych umowach śmieciowych. Taki narybek.
Wesoło jest z tą narracją….wczoraj przez przypadek ogladałem na kanale Planeta…film dokumentalny o Gore Vidal i jego zacietej polemice w Willamem Buckley Jr…śmiechu warte jak poznamy ich prawdziwe sylwetki…Willam Buckley Jr. agent CIA od manimulacji propagandowej ogłoszony jako najwiekszy intelektualista konserwatystów w USA…tak naprawdę to faszysta z krwi i kosci (ogladajac go w dawnych czasach w TV w USA wygladal jakby przychodził do studia podpity z idiotycznym manieryzmem…który był ogłoszony jako wyjatkowy intelekt)..z drugiej czyli z lewa Gore Vidal filozof leberalnej lewicy promotor sodomii i wszekliego kretynizmu) jak go okreslili z tym programie cesarz na emigracji (mieszkał sobie we Włoszech w uroczym pałacyku, pomagało mu to w kontemplacji co nowego w sodomii wypromować). Takie to typy ogłaszani są jako twórcy narracji prawicowo lewicowej…ustawiajacej dla mnie kumatej gawiedzi perspektywy intelektualne….więc ta wersja Polska to nic innego jak powielanie sprawdzonych schematów…:))
pierwsza ławeczka to ta z Piotrem Skrzyneckim w Krakowie na Rynku Głównym;- ale on tam faktycznie był i gorzałę pił [w towarzystwie AWarchała tego od przenośnej, czerwonej trybunki; i powtórka z AWarchała ” wiecie dlaczego lubię westerny? – bo tam czerwoni zawsze przegrywają”]
Idę o zakład, że seriale o Kantorze i Wisłockiej zrobią klapę jeśli chodzi o oglądalność. W prime time muszą bowiem być dostarczone kolejne odcinki Klanu, M jak Miłośc, Barw szczęścia, Na dobre i na złe i coś tam o pogotowiu ratunkowym. Do tego dochodzi Jaka to melodia i oczywiście redaktor Jaworowicz. Wiem to, bo wiem przy czym małżonka (żeby nie było, po dwóch fakultetach) usypia na kanapie kiedy ja poprawiam swoje samopoczucie i kondycję na treningach. W moim kraju jest bowiem tak, że każda inwazja kosmitów (gdziekolwiek i na cokolwiek wykonana) musi skończyć tak jak to opisał Lem w krótkim opowiadaniu „Inwazja z Aldebarana”.
to wszystko wygląda tak jak w „Pikiniku na skraju drogi” AiBStrugackich
W Łodzi cała Piotrkowska jest w ławeczkach: Tuwim, Reymont, Schiller, Rubinstein, Jaracz, Scheibler z Grohmanem i Poznańskim i jeszcze kilku. Jedyne wyjątki to Reymont siedzący na kuferku, stojący Miś Uszatek i latarnik na drabinie zapalający latarnię gazową. A Rubinstein gra mazurki Szopena aż huczy. Nie widziałem również Lodzermenscha czy turystę, którzy przechodząc obok nie złapali by Tuwima czy Reymonta za nos a Misia za ucho. Tuwimowi i Reymontowi już wymieniano nosy bo się zupełnie wytarły.
Scheibler z Grohmanem?!!! Ci aferzyści?!!!!
W Bydgoszczy jest ławeczka Mariana Rejewskiego. Że upamiętnili akurat Rejewskiego to dobrze, ale że już na ławeczce to nie koniecznie. Z tymi ławeczkami masz rację, to wg mnie tak, coś pomiędzy, że niby coś się robi ale niepoważnie i mruga oczkiem. Stawianie pomników nie dobrze się widzi, co innego zabawa w małą architekturę…. taka mentalność niepodmiotowa.
A Rejewskiemu w Bydgoszczy nie raz pióro kradziono…
Na marginesie: Muzeum Książki Dziecięcej w Warszawie.
Do jakich wnioskow doszedlby p. Maciejewski po zapoznaniu sie z tym ksiegzbiorem?
(ok. 100 tys. polskich ksiazek dla dzieci wydanych od poczatku XIX w. do dzis).
Ciekawe, trzeba tam zajrzeć
Skoro o tych laweczkach pamieci, to szczegolnie je sobie upodobal Jan Karski, ktory ma jedna laweczke w Tel Avivie:
http://israelpublicart.com/public_art/?art=jan_karski_memorial
powstaje ciekawe modelowanie: treść, nakład, ilość wznowień i reperkusje [środowiskowe, finansowe, cywilizacyjne, etc]
takie modelowanie okazuje się przydatne do diagnozowania przebiegu i skutków, także do dokonywania uogólnień
… druga w Warszawie:
http://www.inyourpocket.com/poland/Jan-Karski_71979f#&gid=1&pid=2
… trzecia w Lodzi:
http://www.inyourpocket.com/poland/Jan-Karski_71979f#&gid=1&pid=3
… czwarta w Waszyngtonie:
https://dcbikeblogger.wordpress.com/2014/04/28/jan-karski-statue/
… piata w NY:
http://www.mfa.gov.pl/en/news/0_karskinyc_project_to_commemorate_the_polish_courier
Ja jeszcze w sprawie wczorajszego felietonu – pisarz a muzyk. Drogi Gospodarzu, miej odwagę poczuć się artystą z tytułu otrzymanych talentów literackich. To też trochę jak muzyka – melodyka słów i pobudzanie emocji fabułą.
Także zapraszam …
i w Kielcach:
http://www.polskiekrajobrazy.pl/Galerie/497:Gory_Swietokrzyskie/47193
no i co z tego globalnego ławeczkowania wynika?- jeśli w ujęciu/wykonaniu lokalnym jest nadmiar;- 10 NY w Łodzi, 15 Tel Avivów?
czy też maniera w ujęciu kasa za produkt bo tak jest w NY, etc i moda na epatowanie formą, w tle „ja też z tej ławeczki?”
a może ławeczka [iluzji, rezerwowych,..] to przeznaczenie wybranych?
Nie denerwuj mnie
To na pewno jest atrakcyjny „skrypt” i nie kazdy dostanie posmiertnie swoja. Golym okiem widac, kto, gdzie i za co siedzi na tych lawkach
Koniecznie. Stanie Pan niechybnie przed dylematem: pisac o przemysle tekstylnym do konca zycia – jak Pan optymistycznie zamierza – czy o formatowaniu dziatwy polskiej. To Polska. A reszta krajow… Spora czesc to tlumaczenia tych samych autorow „miedzynarodowych”, no i rodzimi tworcy formatow.
Na ławeczce siedzi leń,
Nic nie robi cały dzień,
Obok lenia siada drugi,
Który też popada w długi 😉
nie znam lubelskich klimatów ani ichnich kodów, ale puszczam w ciemno:
http://rk1.salon24.pl/693126,zakuta-szony-lublin
„Historia Roja czyli z ziemi lepiej słychać”….świetna wiadomość, wielu z nas czeka na ten film…ja osobiście bardzo nawet…
Dobrze byloby zrobic mape historyczna tych laweczek w Polsce. Polska jest bardzo wazna. Chronologicznie: Kiedy, Komu, Gdzie, Kto, z czyjej Inicjatywy i Za Ile.
Zestawic w tabeli i na mapie. Teg oejst juz narpawde sporo, a jesli doda sie zwyczajne pomniki, popiersia, tablice pamiatkowe itp., to…
Na marginesie – podsumowujac:
Lawka pamieci (Memorial Bench) jako znak obecnosci Imperium na terenach subordynowanych.
Moze byc?
którego imperium? – toż to wszystko na 'jaja’ i dla kasy
klucz rasowy/społecznościowy/ideologiczny/klasowy/…?
na ulice najłatwiej wyprowadza się tzw. 'fijołów’ i taki przekaz do takowych jest adresowany wg doktryny 'chodźcie z nami a flaszka i kasa się znajdzie’
wysokie/niskie C?
a efektem jest wypełnianie przestrzeni znaczeń/faktów/znaków/… tak aby dla innych nie było miejsca lub aby inni nie istnieli w świadomości społecznej wg dogmatu: brytyjski agent to Bond jakże by inaczej?
I KOD-Mochery, czyli welury. Zauważyć można, w jakim wieku ludzie plują na 'naszych’ dziennikarzy, walą w kamerę albo mikrofony.
toż oni od '1908′ w partii, rocznik za rocznikiem, pokolenie za pokoleniem;- tu już nawet nikomu nie chce się udawać, że jest inaczej
dziś nikim jutro wszytskim MY [tj. zawsze 'oni’]
Coryllusie, w razie czego możesz wyciąć ten post. Ale na konkurencyjnym blogu (nielubianej tutaj osoby) znalazł się komentarz zatytułowany „Powolutku zbliżamy się do sedna” takim oto filmem:
http://www.cda.pl/video/5545376d
i ma tytuł „Zupełnie nowy testament”
Tytuł postu jest bardzo adekwatny…
Ma Pan racje. Chodzi o to, czym jest wypelniona przestrzen publiczna. I na tym odcinku ich ofensywa nie ustaje, poniewaz te znaki sa trwalsze od memow wypyszczanych przez media. Jesli tej cywlzacji ktos ktoregos dnia wyaczy prad, to nazajutrz nie ukze sie zadna gazeta, ani przekaz w mediach elektronicznych – wszystko padnie, ale postawione przez nich laweczki i ala reszta zostana…
i to jest także ciągły przekaz, w tym podprogowy [frekwencja na ulicy] tożsamy jak wydawanie mein kampf w Niemczech; przecież jakby z tego emanowało zło to tego nikt przy zdrowych zmysłach by nie wydawał na taka skalę? – tak ma rozumować odbiorca/konsument przekazów [już nawet nie treści a przekazów];
a kto na końcu weźmie w d…? wynik jest już znany
to jest jak rondo na które jest wjazd a nie ma wyjazdu;- tylko w koło i w koło wokół tych samych symboli/znaków/memów/idei/..
wot, duraki
Szkoda, że rodzina Dziemieszkiewicza i jego żołnierzy nie czeka. Ja też nie czekam. Tylko pan i kilku takich jak pan
Po chwili wyłaczyłem .Nie dla mnie taka wyszukana produkcja.Ale wracając do abstrakcji spotkałem chłopa z NY wraz z synem – nastolatkiem o imieniu Brooklin. Niechcący wyrwało mi się ” dziwne imię” Przez dobra godzinę słuchałem jaki to jestem zacofany i nie pasujacy do współczesnego postępu. Teoretycznie to powinien dostać w …..dę. Ale jak człowiek pomysli o uzeraniu się z wymiarem sprawiedliwości to niestety szkoda czasu na ten postęp który nas zalewa z kazdej strony.
Nie wiem co czyni rodzina…warto jednak przypomnieć tą historię ku pamięci potomnych:
http://niezlomni.com/?p=7731
Tych „kilku”, którzy czekają, to tak spokojnie można sobie policzyć spośród tych, którzy wsparli finansowo produkcję…myślę, że niejeden autor chciałby mieć 1/100 z tej liczby swoich czytelników….
przepraszam, akryle nie welury
akryle jak nic!:
http://niezlomni.com/?p=26035
starsi ludzie są wdzięcznym obiektem prowokacji
W Mińsku Mazowieckim jest ławeczko ze znanym trzeźwościowcem Himilsbachem.
To twórcy Łodzi przemysłowej. Robili w bawełnie tak jak Izrael Kalmanowicz Poznański. Tak od razu aferzyści?! Pobożni heretycy, skromni i oszczędni.
Popieram, dla jaj i kasy!
zabrano im sen o komuniźmie, to łapią sen o obronie … ale w tle jest wyćwiczony odruch walki o .. tak jak sekretarz pop nakaże;
to jest wg radia Erewań: będzie walka o demokrację taka, że tylko dyktatura będzie demokracją, w dopisku 'nasza dyktatura’;
oni wszyscy marzą nie życiu społecznym lecz o dożynaniu watah/kapitalistów/bumelantów/literatów/..
Uzytecznosciowy. Oni sa wobec nas bardzo pragmatyczni.
Veto! Tylko dla kasy 😉
W Zagrzebiu znalazlem jedna laweczke i jedna w Sibeniku. W Belgradzie – czysto.
Na zagrzebskiej siedzi postac, ktora moze zainteresuje p. Maciejewskiego:
http://www.pss.amu.edu.pl/index.php/antun-gustav-mato.html
A Sibeniku postawili lawke jakiemus pilkarzowi.
Moze sprawdze jeszcze BiH, CG i Slowenie, moze Macedonie, ale rewelacji nie spodziewam sie
A tu ten „Matos na klupi”. Obrzydliwe to i wykreca kiszki:
http://mreza.tv/matos-ce-sjediti-na-klupi-i-u-francuskoj/
A ja obejrzałem do końca, chociażby dla dobrej muzyki. Bluźnierecze wyobrażenie aktualnego Boga i „co by było gdyby”, ale uważam, że można obejrzeć.
Przepiękna scena, kiedy człowiek obejmuje swoje odbicie w lustrze. Tak wygląda Prawda.
Dziś się zaczęła emisja nowej serii Archiwum X, to zapewne ma związek z tą ławeczką
Reprint Tokarzewskiego musi się szybko sprzedać ponieważ jest już zapowiadany w bibliotekach cyfrowych.
Bardzo mnie cieszy, że Robert Tekieli dostał po uszach. Kiedyś w GP napisał coś idiotycznego o buddyzmie. A ja jestem akurat buddystą. Można odnieść wrażenie, że dla tego pana wszystko w co akurat on nie wierzy jest sektą. To ja już wolę Adama Michnika. Serio.
???!!!!
Współczesna nauka potwierdza podstawowe ateistyczne przeczucia buddyzmu – świat nie istnieje, jest ułudą, zanikającą zmarszczką/falą na powierzchni nicości. Marksistowsko-leninowska ateistyczna baza Michnika jest więc całkiem blisko. Wcale mnie zatem nie dziwi Pana podejście. Nie wiem tylko po co człowiekowi zachodu ten cały orientalny sztafaż, treść jest ta sama.
„Gdybym mówił językami ludzi i aniołów,
a miłości bym nie miał,
stałbym się jak miedź brzęcząca
albo cymbał brzmiący.”
Buddyści-ateiści-materialiści zatrzymują się na milknącym cymbale.
Tak mi się zdawało , chyba przy Silnicy na Sienkiewce, ale nie byłem pewien.
Mam nadzieję, że się szybko sprzeda
Przepraszamy, zamieszczanie komentarzy jest chwilowo niemożliwe.