sie 232022
 

Ja wielu pamięta, a uczyliśmy się o tym przecież w szkole, Giordano Bruno został spalony na Campo di Fiori w roku 1600. Była nawet taka czytanka w podręczniku, napisana chyba przez kogoś wybitnego, zatytułowana „Stos na polu kwiatów”. O tym całym Giordanie mówiło się często, albowiem jako heretyk wrogi Kościołowi, był wygodną wymówką dla komunistów, a do tego jeszcze uznawany był za wybitnego myśliciela renesansu, który wyprzedził swoją epokę o dziesięć długości. Głosił bowiem, że w kosmosie istnieć mogą inne cywilizacje podobne do ludzkiej i sam rozum już nam to podpowiada. Mało kto pamięta, że zanim go w końcu spalono, przez dwadzieścia lat włóczył się po Europie z wyrokiem inkwizycji i zbierał informacje dla Walshinghama. Aresztowano go w końcu, ale nikt nie wie dokładnie za co. Wszyscy piszą, że za nowatorskie i niezgodne z nauką Kościoła poglądy. No, ale wracajmy do tych innych cywilizacji. Bruno 400 lat temu ogłosił, że mogą istnieć. Mamy rok 2022 i jakoś żadna się nie ujawniła, choć przecież ich istnienie jest wyobrażalne. Może pomiędzy – „jest wyobrażalne”, a „mogą istnieć” znajduje się jakaś przepaść, której my nie widzimy? Sam nie wiem. Za to koncepcja Bruna została ochoczo podchwycona przez wielu bardzo, w świecie całkiem nam współczesnym, który przecież – jak każda epoka – zapatrzył się w kosmos. Nie szukał tam jednak Boga, ale tych cywilizacji, lepszych bądź straszliwszych od naszej. Nie wydaje się Wam, że ta koncepcja jest całkiem do niczego, albowiem gdyby była coś warta, przez te 400 lat coś by się wydarzyło? No, ale mamy UFO – powie ktoś. Jasne, ja pracowałem w gazetach, w których opisywane były niezidentyfikowane obiekty latające, więc nie musicie mi nic mówić, albowiem moja wiedza na ten temat jest pełna. I dziwię się, że nikt jeszcze nie ogłosił klęski tego pomysłu, a także prostego faktu, że ma on jedynie, podobnie jak pornografia i wszystko co związane z seksem, funkcję sprzedażową. Goła baba bowiem bywa porównywana do kosmosu, a kosmos z jego zagadkami do gołej baby i to jest właśnie poezja. Tyle, że poeci, dawniejsi i współcześni, są nieco mniej popularni niż ludzie zabierający się za marketing kosmiczny i pornograficzny. Ci bowiem liczą na wysoką sprzedaż swoich produktów. O ile – ze względu na przesycenie rynku, branża porno ledwo zipie i ima się różnych sposobów, żeby przetrwać, w większości obrzydliwych, o tyle kosmici i wszystkie ich tajemnice prosperują w najlepsze. A nie dość tego, kosmiczne tajemnice, żeby zyskać nowy, handlowy walor, przenoszone są do naszego, dobrze poznanego wydawać by się mogło, świata. Pomysły marketingowe związane z upłynnianiem gadżetów, które pozwalają poradzić sobie z niebezpieczeństwami jakie niesie technologia, nie mają granic jak ten cały kosmos. Oto przykład. Na stronie  wolnych Słowian, kim by oni tam nie byli sprzedawany jest taki oto produkt.

https://wolnislowianie.pl/post/51731_czopki-przeciwko-5g-nowe.html?fbclid=IwAR0FGgBPYGZeAKTxU9udk0B8EWhZLgNfhnaom7USGWlY0p6itepLQCm3WQA

Są to, jak widzimy czopki przeciwko 5G, nowe. Nie wiadomo co to znaczy „nowe”. Czy chodzi o to, że zostały dopiero co wyprodukowane czy też, o to, że są po prostu nieużywane, bo możliwe jest stosowanie czopków przeciwko 5G w obiegu wtórnym, po uprzednim ich obmyciu pod bieżącą wodą. Nie mam pojęcia, ale od czasu kiedy robiłem w branży ezoteryczno-kosmicznej minęło trochę czasu i wiele się tam zmieniło. Nie było kiedyś straszenia chemitrailsami, nie było grafenu i 5G, to są rzeczy nowe, które nie mieściły się także w uniwersum Giordana Bruna. My dziś jednak musimy patrzeć, jak branża się rozwija i widzimy, że pędzi niczym wszechświat po wielkim wybuchu. Przyznajcie się bowiem mili moi, ktoś z Was przewidział, że przeciwko technologii 5G, która działa na głowę, można się bronić za pomocą czopków wtykanych nie do ucha bynajmniej? Ja bym tego nie wymyślił i świadczy to o mnie jak najgorszej. Dobry sprzedawca bowiem potrafi zainteresować klienta wszystkim, nawet rzeczami skrajnie absurdalnymi i całkowicie mu niepotrzebnymi. No i proszę, mamy tego dowód. A co ja sprzedaję? Książki? To są jakieś kpiny. Mógłbym chociaż zadbać o to, by w moim sklepie były jakieś interesujące gadżety….czy ja wiem co? Może kawałki węgla wykopane z pierwszej odkrywki uruchomionej na Śląsku? Po 40 zł za bryłkę. Gdyby takie rzeczy sprzedawali w Wyborczej, znaleźliby się tacy, co zbieraliby do tony i potem ogłaszali swój sukces w Internecie. Mógłbym też sprzedawać inne, ciekawe rzeczy, ale czopków akurat nie. Zbyt odległe są paralele pomiędzy nimi a treścią moich książek. No, ale jakie, co cholery, są te paralele pomiędzy technologią 5G, a metodą leczenia doodbytniczo różnych przypadłości? Ktoś mi może wyjaśnić?

Przykład, który tu omawiam wskazuje, że nawet bardzo uwodzicielskie i wyglądające na możliwe do zrealizowania koncepcje, prowadzą nas na manowce, i skłaniają do uporczywego trwania w błędach. I można by się było śmiać z tych czopków i kosmitów, ale widzimy przecież, że koncepcje te, muszą mieć jakieś zasilanie, albowiem inaczej nie generowałyby zysków. Te zaś muszą być obecne na różnych bardzo poziomach, od programów naukowych obliczonych na odnalezienie kosmitów, po sprzedaż czopków przeciwko 5G. Samo by się to nie utrzymało, to jasne, albowiem takie zainteresowania są jak choroba, przechodzą w wieku młodzieńczym. Żeby koncepcja Bruna mogła żyć, ktoś musi pilnować, aby ludzie nie stracili jej z oczu, a przede wszystkim, by nie wysunęli żadnej innej, która mogłaby się obronić na gruncie logiki. Kosmici są dziś kwestią bezsporną, choć przecież ich nie ma. Największym zaś sukcesem propagatorów koncepcji istnienia życia w kosmosie przestali być szaleni naukowcy, którym się zdawało, że w ten sposób zainteresują młodzież prawdziwymi badaniami. Ta naiwna koncepcja przegrała z marketingiem, który sprzedaje dziś prawdziwym, wolnym Słowianom, prawdziwe i jedynie skuteczne czopki przeciwko technologii 5G. Ktoś powie, że dobrze chociaż, że tam nie ma gołej baby na obrazku. Nic nie rozumiecie, nie macie pojęcia do czego może dochodzić na zjazdach prawdziwych, wolnych Słowian, latem przy księżycu, po zaaplikowani sobie takich czopków. Rynek ma bowiem silne tendencje do fluktuacji, fuzji i temu podobnych rzeczy. Obszary pozornie ze sobą niezwiązane łączą się samoczynnie, bądź są przez kogoś łączone, po to, by maksymalizować zyski. Kontrola nad tym wszystkim, to jest dopiero wyzwanie. Nie mam niestety szans, by temu sprostać. Mogę tylko sprzedawać książki. Postanowiłem więc wznowić – w ilości homeopatycznej – tytuł, który był kiedyś straszliwie krytykowany przez różnych szczekaczy, ze względu na kontrowersyjne i nieprawdopodobne treści, jakie się tam znajdują. I to było naprawdę niezwykłe, albowiem nie ma tam ani słowa o kosmitach i czopkach chroniących nas przed upiornymi technologiami wymyślanymi przez iluminatów.

 

https://basnjakniedzwiedz.pl/produkt/basn-jak-niedzwiedz-tom-ii-wielki-powrot/

  4 komentarze do “Czopki przeciwko 5G czyli ostateczna demaskacja Giordana Bruna”

  1. Stefan Hawking twierdził nie ma możliwości podróży w czasie, gdyby tak było nawiedzali by nas regularnie naukowcy i badacze z przyszłości. Obce cywilizacje są dobre do tłumaczenia nam przepraszam do mydlenia n oczu. Jeśli istnieją to musi byc miedzynami olbrzymia przepaść technologiczna albo my jesteśmy góra albo oni, nie będzie żadnych wspólnych działań. Mogą nas tylko nimi straszyć i tyle

  2. Dzień dobry. Ano właśnie. Ja się zgadzam, że ta,  jak Pan pisze, „funkcja sprzedażowa” leży u spodu wielu dziwnych aktywności, często nie kojarzących się powierzchownemu odbiorcy ze sprzedażą. Ale ta funkcja – z natury – zakłada jednak w miarę szybką rekapitalizację inwestycji, jak mówią sprzedawcy. Czyli wydajemy dajmy na to 1 milion na promocję rodzimowierstwa a za rok zarabiamy 2 miliony na czopkach i innych specyfikach sprzedawanych na ich zjazdach. To trywialnie proste, choć z pewnością działa. Ja chcę jednak zacytować nieśmiertelnego Dudka; „dookoła nas jest mnóstwo rzeczy, które dawno powinny się skończyć, a trwają…!” Otóż one samy by nie trwały, gdyby ich ktoś nie zasilał. Egzemplum – pornografia. Ja jeszcze mogę zrozumieć lata dawne, po II WŚ Duńczycy zrobili na tym kokosy – bo byli pierwsi. Ale teraz, po tych wszystkich rewolucjach seksualnych – kto by za to płacił. A jednak biznes się kręci – podobno 😉

  3. Nowe czy Używane?

     LokalizacjaRadom
     DostępnośćW magazynie
     RodzajUżywane

  4. A może jakiś czopek do książki lub na odwrót. Promocja?

Przepraszamy, zamieszczanie komentarzy jest chwilowo niemożliwe.