Na blogu Toyaha rozpętała się nagle i nagle przygasła dyskusja o literaturze, wpisałem tam kilka komentarzy, oczywiście gwałtownych, jak zawsze. Uczyniłem to ponieważ znów ktoś mnie usiłował przekonywać, że skoro akademia od dziesiątków lat zajmuje się badaniami nad literaturą, to przecież nie można wszystkiego w tym zakresie sprowadzać do propagandy i pieniędzy. Pisali to ludzie, którzy, jak się domyśliłem, badania nad literaturą traktują jako emigrację wewnętrzną i ucieczkę przed podłym i okropnym światem. Powoływano się na wybitnych badaczy literatury i wybitnych twórców, padały nazwiska – Błoński, Wyka, Mickiewicz. Szkoda, że żadne z nich nie padło w kontekście politycznym. Ten w tej dyskusji zarezerwowano wyłącznie dla Boba Dylana, całkiem świeżego noblisty. Tylko on ze swoją podejrzaną przeszłością mieścił się w tych ramach, nasi wieszcze i nasi badacze nie. Oni, zajmując te swoje akademickie synekury i dzieląc włos pana Mickiewicz na osiem już, bo z pewnością nie na cztery, byli poza polityką i poza aspektami ekonomicznymi twórczości. Interesowało ich tylko oddzielanie literatury wysokiej od niewysokiej oraz tropienie znaczeń i kontekstów zawartych w tekstach.
Dyskusja zgasła nagle, bo adwersarze poczuli się obrażeni, sami bowiem zajmowali się zawodowo badaniem literatury i po prostu zwiali, żeby nie okazało się jak bezsensownym zajęciom poświęcali czas. Konkluzja jest taka – powszechna metoda stosowana w badaniach dzieł literackich i innych, polegająca na oderwaniu dzieła najpierw od twórcy, a potem od okoliczności, w których żył, skutkuje tym, że można wykonać operację odwrotną. Można w dziele literackim odkleić okoliczności od ludzi, ludzi od ich normalnych zatrudnień i przypisać im wszystkim cechy i intencje nieprawdziwe. To znaczy można zmienić przeszłość jeśli się chce, a z literatury zrobić propagandę. I to czynione jest nagminnie, a najjaskrawszym przykładem takich poczynań dzisiaj jest człowiek nazwiskiem Szczepan Twardoch, który zajmuje się głównie dekonstruowaniem tożsamości polskiej, co ma – jak sądzę – na celu zbudowanie podstawy pod jakieś roszczenia gruntowe w kluczowych miastach i miejscach naszego kraju. Nic bowiem nie dzieje się bez przyczyny i trudno przypuścić, by oczywisty grafoman, oszust i lebiega dostawał od Niemców mercedesa, po to tylko, żeby pisał o sobie iż jest Ślązakiem. Nie po to także kreuje się go na wieszcza i nie po to montuje się całe obszary, na których tenże Twardoch i jego koledzy, o zgrozo, „po piórze”, wywnętrzają się przed publicznością na scenie i opowiadają o swoich rozterkach przy pracy.
Ja wczoraj trafiłem w takie jedno miejsce i zamarłem ze zgrozy. Oto w Białymstoku powstało coś, co się nazywa fabryka bestsellerów. To jest stowarzyszenie, które ma stronę w sieci i na tej stronie chwali się, że jego członkowie będą moderować literacką rzeczywistość Białegostoku tak, by niczym grzyby w lesie powstawały tam bestsellery. Na tej stronie nie dzieje się oczywiście nic, poza tym, że można tam znaleźć zdjęcia kolegów Twardocha, którzy przyjeżdżają na Podlasie i opowiadają o tym jak zostać wziętym i dobrze zarabiającym literatem. Wszyscy, którzy tam są uwidocznieni na zdjęciach realizują się w tematach tożsamościowych. To znaczy albo opisują swoje kłopoty z tożsamością seksualna albo piszą pod Niemców. Do tego towarzystwa doprasza się czasem jakiś lokalsów, żeby opowiedzieli o tym, jakie to nieszczęścia były udziałem ich dziadków. Co jest w tym najważniejsze? To mianowicie, że ci wszyscy ludzie utrzymywanie są z pieniędzy podatnika. Płacimy za to, żeby oni mogli udawać pisarzy. Okay, nie zawsze, za Krajewskiego płacą Niemcy, ale na pewno płacili kiedy pisał o Wrocławiu, teraz się wypsztykał i zaczyna pisać o Lwowie. Większość pisarzy wydaje swoje książki za pieniądze, które wybranym wydawnictwom wręcza państwo. Potem, po kilku latach to samo państwo nagradza tych pisarzy orderami. Bo są już zasłużeni. Dla kogo? Dla państwa rzecz jasna. Co osiągnęli? Nic, poza tym, że przejedli te pieniądze, które im dano na książki. Czy wyszli choć poza swoją niszę, pilnie strzeżoną przez stowarzyszenia i fundacje? Oczywiście, że nie. To dlaczego do cholery żaden badacz literatury tego nie opisze? Niech zacznie od tej fabryki bestsellerów i idzie po kolei. Bestseller to coś, co się dobrze i bardzo dobrze sprzedaje. No więc nasze badania powinniśmy zacząć od przejrzenia wyników sprzedaży książek wydanych przez to stowarzyszenie. To pierwszy krok. Oczywiście kpię, bo oni nie wydali żadnych książek, zorganizowali jedynie jakieś warsztaty, na których coś tam poplumkali. O żadnej sprzedaży nie ma mowy, bo w ich przypadku to nie jest w ogóle konieczne. Oni jedynie kokietują tą nazwą, po to, by usprawiedliwić fakt, że żyją na nasz koszt. Dziwne jest tylko to, że cała ta historia nie interesuje badaczy literatury. Sami pisarze zaś, dobrze rozumiejąc w co się tu gra, wręcz wyginają grzbiety w taki sposób, by badaczom literatury i nagradzającym ich stowarzyszeniom łatwiej było ich głaskać. To znaczy prowadzić te całe badania nad literaturą.
Powróćmy do Twardocha i jego problemów z tożsamością. W ostatnich wywiadach mówi on wprost o roszczeniach, a nie o żadnej literaturze. Mówi o tym, że nie rozumie dlaczego Polacy czują się właścicielami Polski. Ciekawe, że Twardoch swoje roszczenia do poszczególnych przedmiotów wyłącza z tych rozważań, jego to nie dotyczy, choć przecież zakwestionowanie lansowanej przezeń tożsamości lokalnej jest proste i łatwe. Wystarczy Twardocha odciąć od pieniędzy i kazać mu iść na bazar celem sprzedaży tego co wyprodukował. Tylko tyle, nic więcej.
To co tutaj piszę, to oczywiście żarty, nikt Szczepana Twardocha od zasilania nie odetnie, bo póki co pełni on bardzo pożyteczną funkcję, to znaczy kwestionuje stosunki własności na obszarze Polski i dokonuje tego metodami pozaprawnymi, za pomocą mało wyrafinowanych sugestii literackich. To samo tylko po chamsku czyniła przez wiele lat Hanna Gronkiewicz Waltz, to samo czynią ideolodzy grup etnicznych wyznaczonych przez banki do dewastacji dużych obszarów produkcji rolnej. Ten aspekt literatury mało jednak interesuje badaczy, oni skupiają się na czymś zupełnie innym i temu poświęcają życie. Ja mam wobec tego, tak trochę na zaś, propozycję dla Twardocha, którą może wykorzystać kiedy jego misja na odcinku przygotowywania jumy dobiegnie końca. Niech sobie kupi psa i znajdzie mu faceta, jakiegoś miłego chłopca bez zobowiązań. Potem niech opisuje problemy tożsamościowe tej pary. To też znajdzie wdzięcznych odbiorców i wdzięcznych badaczy…może nawet wdzięczniejszych niż te ponure brednie o Niemcach i Ślązakach.
Jadę do radia Wnet, nie będzie mnie. Trolle zostaną powyrzucani kiedy wrócę.
Na tym kończę na dziś. Zapraszam na stronę www.coryllus.pl do księgarni Przy Agorze, do sklepu FOTO MAG i do księgarni Tarabuk. Przypominam też, że w sklepie Bereźnicki w Krakowie przy ul. Przybyszewskiego 71 można kupić komiksy Tomka.
Zapraszam też na stronę www.rozetta.pl gdzie znajdują się nagrania z targów bytomskich.
Telefonów dalej nie odbieram
Pyszny przykład milordzie!
Ponieważ twórczość i próby literackie Twardocha znam od zarania, pozwolę sobie skomentować szerzej.
Otóż nauczyłem się patrzeć na świat antropologicznie i przestałem gardzić ludźmi, którzy obierają sobie metodę na życie, a później dopasowują do niej poglądy. Przestałem gardzić, ale do szanowania takiego postępowania nikt mnie nie zmusi. Wykorzystywanie talentu do szerzenia ideologii na zamówienie jest powszechne. Jeżeli od razu ktoś nie dostrzeże twojej oferty trzeba zacząć się łasić do pewnej grupy i pisać specjalnie dla niej.
Szczepan przez wiele lat poszukiwał. Biedak. Zwykle autor albo wie co robi od początku, albo wydaje coś genialnego i buduje wokół niego cykl, który jego manager rozbudowuje w fanklub.Tu była od razu oferta.
Obserwowałem jak próbuje powieści awanturniczo historycznej, zarzucając haczyk na czytelników Łysiaka.
Ale niestety pornografizował zbyt dosłownie.
Później była próba zawłaszczenia katolików. Skończył jak Michalski i Michalik (Eliza). choć opowiadanie o relikwii nosiła ślady oryginalności, mimo, że wprost nawiązywało do Sapkowskiego i Bożych Wojowników. Rewelacyjnie poszedł w styl Bradbury;ego w „Maszynie do pisania” którą uważam za jego najlepsze dzieło. Naprawdę rzadko czyta się tak plastyczne nastrojowo zbudowane dzieło. Później zainspirował się Orbitowskim i napisał coś paskudnego, co zawierało cyt z pamięci „wieloryby pruły wody zatoki jak perszerony”. I to było ostatnie -strawne dzieło.
Ponieważ nie mógł być bardziej Orbitowski od Orbitowskiego, który nota bene nie wykorzystuje swojego talentu, przeskoczył tam gdzie płacą i napisał gównianą powieść o stosunkach polsko-niemieckich wzorem Masłowskiej udziwniając do wyrzygania formę, czym wzbudził zachwyt krytyków, poszukujących czegoś tak okropnego od lat.
No w końcu znalazł swój grajdoł, w którym może spokojnie siedzieć i czekać aż mu zrzucą z góry smaczne kąski. Tak to działa. Moi znajomi, którzy kolegują się z nim osobiście, polecają jakąś jego najnowszą powieść. Całe szczęście to ja decyduję co czytam, a jak już zabraknie mi książek do czytania to sobie sam jakąś napiszę.
Elegancka diagnoza, a i komentarz Shorka zgrabnie ją dopełnia.
Żeby pisać to trzeba mieć to coś, co można zawrzeć w formie książki no i chęć zarobienia pieniędzy. Jeśli ma się tylko to ostatnie, a ma się jakąś sprawność warsztatową to można zrobić kompilację i obskoczyć Breslau lub Lwów. Tu literaturoznawcy będą pisali jakieś dyrdymały o ciągłości pokoleniowej, o kopleksie utraconej lub przydzielonej ziemi i takie tam.
Dla mnie szczytem takiego wyrachowanego gnoja jest kochaś Raczka, który pisze pornograficzną do imentu książkę, czytałem dwie strony zamieszczone na stronie wydawnictwa i dziwię się, że choćby za to nikt nie obił mu mordy… a teraz pisze książeczki dla dzieci. Tu chyba łatwiej o demoralizację?
Na ten temat rozmawiałem z jednym dupkiem i ten postmodernistyczny idiota odciął się od treści, a zachwycał się nowoczesnym językiem. A ten gnój przyrównał komunię braną przez starszą kobiete w kościele do ekscesów w dark roomie. Nikt gnoja nie pozwał, bo chyba ludzie boją się „ograniczać” wolność tfórcy przez wyjątkowo duże TFU!.
Dziwne, bo jak malec próbuje więcej niż można to trafia na reprymendę, a ten rozkapryszony kochaś Raczka wchodzi w nasze wierzenia jak w masło. Ciekawe czy za tę kupę gówna nie otrzymał jakiejś nagrody jakiegoś wysoceekumenicznego jury?
Dodam, że wynika z powyższego, że pisze kochaś Raczka na zamówienie i ma zagwarantowaną ochronę, bo ludzie takiej proweniencji nigdy nią nie grzeszą odwagą i trzymają zawsze z mocnymi.
Krajewski kryminałem „Mock” powrócił całkiem niedawno do pisaniu o „Breslau” i ma mocne wspomaganie promocyjne w tygodnikach dla „inteligentów”.
Zachwyty nad Bobem Dylanem to jest promocja obledu. Facet sam sie przyznal do tego, ze jest heroinista. To degenerat z powaznymi dziurami w mozgu.
tak się odróżnia rzemiosło od sztuki. Pisanie pod krytyków to również prostytucja.
na razie informacje docierają takie, że on tę nagrodę totalnie olał. Z drugiej strony, przy ostatnio nagradzanych, jest to naprawdę literat a nie literacki cwel.
… a teraz pisze książeczki dla dzieci.” …z tego przedszkola? http://paczaizm.pl/przedszkole-lucek-zaprasza-666/
Nie wiem, czy widzieliście dekorację Boba przez Obamę jakimś amerykańskim orderem? Wyglądało to jak nakładanie obroży dawnemu buntownikowi z lat sześćdziesiątych.
Innemu wybitnemu nobliście Dario Fo tego samego dnia się zmarło. A taki był wesolutki.
Zrobiłam przegląd teledysków z utworami Dylana. To jest po prostu chore, a często cyniczne i pełne hipokryzji. Serdecznie odradzam wgłębianie się w wizje psychopatow, którzy je tworzyli.
Dylan nawet za młodu był słabo strawny estetycznie, ale zestarzał się …brrr… demonicznie.
Nie sledziłam opinii przez ostatnie dni. Zapytam więc, naprawdę Dylanem się zachwycają? Niepojęte.
Lucek? Dobre, bo angielskie!
„Plwajmy na tę skorupę…”
opis funkcjonowania fundacji/… [fabryki ale czego i po co i dla kogo] jest opisem kreowania obszarów do werbunków [fetysze: przynależności, racji, mecenasów (jawnych i ukrytych), …[ a na zapleczu stratedzy i 'generalowie’ co ich wszystkich wypchną w stosownych momentach: na ulice, pod dom JKaczyńskiego, do ulicznych zbiórek i nawoływań, itd.;- to jest forma organizowania swoistej okupacji zajmowanych terytoriów;- celem wyzbycie z własnosci oraz z potrzeby posiadania czegokolwiek – państwo da to i państwo zabierze jak będzie w potrzebie; ot, totalitaryzm o socjalistycznej/komunistycznej prowieniencji – no bo po co nam: ziemia, mienie ruchome, pieniądze, aktywa? – robota od 7.00 a potem starczy na flaszkę i tv(n,p)
Poważnie i merytorycznie już było (dzięki coryllus, Shork i tadman), no to teraz trochę humoru… chociaż nie do końca bo to niemal „literatura” faktu 🙂
Paranienormalni – Klub literata i literatki
https://www.youtube.com/watch?v=zFGb1rW-piY
jest rynek na świra dla świrów to reguly rynkowe – muzea, publikacje, wierzenia, etc i sprzedaż, sprzedaż oraz mity o nadludziach co to pochodzą i są wybranymi przez los
swiat bez dylana jest naprawde piękny i po co w ogóle sie tym g… zajmować
Tak jest. Żryjmy coolture i cieszmy się z „przynależności” o resztę zadba „państwo opiekuńcze”… Niech sze kręci dopóki rachunek nie przyszedł.
skoro tak umiejętnie potrafisz krytykować a nawet sam możesz machnąć literackie działo , to nie ma co czekać , tym bardziej ,że ci w tej Szwecji nie mają za bardzo kogo wyróżniać , stąd nagroda dla Dylana
Nagroda dla Dylana nie wynika z tego że „ci ze Szwecji” nie mają kogo wyróżniać (o tym jest właśnie wpis coryllusa kolego. 🙂
Szanowny Panie,
Spostrzegł Pan „niewidzialną” rękę City w wielu wydarzeniach we Wschodniej Europie, dlatego mam pytanie, na które nie znajduję odpowiedzi.
Śmierć Pawła I cara Rosji nastąpiła w wyniku spisku angielskiego w marcu 1801 – to wiemy.
ALE DLACZEGO nastąpił w 1801 spisek angielski mający na celu zabicie Pawła I ?
Paweł I wprowadził 4 lata przed swoją śmiercią (kwiecień 1797) prawa „O trzydniowej pańszczyźnie” zmniejszającej niewolnictwo chłopów w Rosji
.
Po jego zabiciu w wyniku spisu City, prawo to zostało anulowane.
Szczegóły: https://ru.wikipedia.org/wiki/%D0%A0%D0%B5%D0%B0%D0%BB%D0%B8%D0%B7%D0%B0%D1%86%D0%B8%D1%8F_%D0%9C%D0%B0%D0%BD%D0%B8%D1%84%D0%B5%D1%81%D1%82%D0%B0_%D0%BE_%D1%82%D1%80%D1%91%D1%85%D0%B4%D0%BD%D0%B5%D0%B2%D0%BD%D0%BE%D0%B9_%D0%B1%D0%B0%D1%80%D1%89%D0%B8%D0%BD%D0%B5_(1797%E2%80%941861)
Pytanie: Dlaczego City zależało na utrzymaniu niewolnictwa chłopów w Rosji ?
„Dyskusja zgasła nagle, bo adwersarze poczuli się obrażeni, sami bowiem zajmowali się zawodowo badaniem literatury i po prostu zwiali, żeby nie okazało się jak bezsensownym zajęciom poświęcali czas.”
Przeczytałem sobie dyskusję pod wpisem Toyaha i muszę Pana zawiadomić, bo najwyraźniej nie zdaje Pan sobie z tego sprawy, że dyskusja „zgasła nagle”, bo zabrakło Panu kultury dyskusji. Też nie chciałbym kontynuować rozmowy z kimś kto obrzuca mnie obelgami i popisuje się erystyką. Mam wrażenie, że zachowywał się Pan jak typowa osoba z aspiracjami do bycia „Kimś”, której się wydaje, że jak znieważy osobę, która aspirować nie musi, to coś w ten sposób zyska. To tak jednak nie działa. Nic Pan nie zyskał.
Może nie olał tylko jest tak nawalony że do niego nic nie dociera…
Nie chcę oceniać jego tekstów, ale muzycznie jest dobry i nikt mu tego nie zabierze.
„Political World” Dylana, teledysk wyreżyserował Mellencamp, który chyba gra obok Dylana na gitarze:
https://youtu.be/jg29g6D0sPs
w kwestii wypędzeń Niemców i ogólnie majątkowych, to zaczął się poważny ruch w interesie, ale to nie Górny Śląsk przoduje a Wrocław, Dudkiewicz już się nie może doczekać proklamowania Wolnego Miasta Breslau
To ja może coś Ślązakach. Nie wiem co tam Twardoch wymyśla, znajdę , poczytam. Co z tymi Slązakami?
Byłem kiedyś w Niemczech, a dokładnie w Bad Kreuznach. Gdzieś wyczytałem w gazecie, że Niemiecki Instytut Polski w Darmstadt organizuje Wieczór Polski w Kreuznach. Chcąc niechcąc poszedłem zobaczyć co na tym wieczorku ciekawego się wydarzy. Okazało się ze byłem jedynym Polakiem. Myślę sobie – aaa forsa jakaś na wydanie była więc zrobili wieczór polski bez Polaków. Dzieci z jakiejś lokalnej podstwówki odśpiewały Hymn Polski po polsku – na prawdę byłem pod wrażeniem. Była wystawa pokazująca nasze wspólne stosunki na przestrzeni wieków. Paru Niemców mówiło po polsku, niezły szwedzki stół. W łapska wpadła mi książeczka, broszurka w dwu językach, mocno nasycona ilustracjami, mapkami, reprintami plakatów z różnych momentów dziejowych. Broszurka (jeśli ktos chce chetnie podeślę) dość dobra, przynajmniej dla niekoniecznie nauczanych historii młodych Niemców. Są tam rozdziały np – Drang nach Osten. Kolonizacja Wschodu. Pozyskiwanie terenów osiedleńczych. Zakon Krzyżacki, historia i mit. Polska Republika Szlachecka, coś tam o 2 wojnie, Ucieczka, wypędzenie i przymusowe przesiedlenie (zarówno dotyczące Polaków, jak i NIemców) et cetera. Moją uwagę zwrócił fragment w Drang nach Osten – „Choć procesy osiedleńcze jako takie nie maiły żadnej narodowej motywacji, to prowadziły jednakże do wytworzenia się nowych obszarów i granic językowych oraz do powstawania tzw. nowych plemion jak np, Ślązaków”.
Dokument wydawnictwa Cornelsen i Ministerstwa Spraw Zagranicznych RFN, przy wsparciu Fundacji Roberta Boscha.
Nie wiem i nie mam teraz na to czasu
Zastanów się jak coś może nosić ślady oryginalności? Albo jak można się wzorować na Orbitowskim? Kto to jest Orbitowski…prujesz jak perszeron normalnie….
A skąd pan wie jak to działa i czy coś zyskałem? Nie ma pan o tym pojęcia…
czyli Twardoch jest na etapie plemienia, tak?
Hm, dekonstruuje rzeczywistotść to pewnie bedzie chciał tworzyć jakiś substytut np nowe plemię Polaków 🙂 Koniecznie atrakcyjnych intelektualnie 🙂
Przedwczoraj ten odchodzacy prezio tez pogratulowal degeneratowi… jak „noblista”
„nobliscie”… co za farsa!
Ten „ribir” pelen „kultury dyskusji”… to ile ma „wpisow”, ze smie tutaj u Pana belkotac
cos o swoich wrazeniach… jakby to kogos obchodzilo?!
Na salonie A – Tem odpowiada trollowi z Ukrainy.
Troll sformatowany roszczeniowo i wierzący w swoją podmiotowość .
A – Tem mu wyjaśnił . Egzegeza bezcenna.
Twardoch rozmontowuje polską tożsamość a są tacy co idąc za nim podają na tacy gotową już, czekającą by wskoczyć w oczadziałe ciało, zwinną i sprężystą tożsamość niemieckiego przedsiębiorcy, społecznika i sportowca. Widać, że nadzorcy ,,Domu Współpracy Polsko-Niemieckiej” czytają Coryllusa codziennie i ze zrozumieniem. Oto prezentują nam zestaw trzech książek nazwany przez nich Pakietem Szlacheckim w skład którego wchodzą tytuły:
– ,,Śląscy potentaci – dziedzictwo Schaffgotschów”
– „Górnośląscy potentaci. Dziedzictwo Henckel von Donnersmarcków”
– „Górnośląscy potentaci. Dziedzictwo Ballestremów”
Jak widać, sama szlachta i dziedzice, powody do dumy ale też zaprzepaszczone szanse i nadzieje regionu zagrabionego przez ludzi o których więcej w dziele ,,Polityka antyniemiecka na Górnym Śląsku w latach 1945-1950″. Na co zamachnęli się Polscy barbarzyńcy przybliży książeczka ,,Mniejszości bogactwem regionu”, a przecież dzisiaj, dzięki takim stronom jak haus.pl wszyscy wiedzą, że ,,Różnorodność jest wartością” a ,,Dwa języki – podwójna szansa”. O tej szansie będziemy mówić nauczycielom śląskim podczas warsztatów dotyczączych >modułów lekcyjnych koncepcji szkolnej „Lichtensteiner Modell” <
Teraz, już bez kpin, proszę wystawić ramię pod zastrzyk pavulonu, czyli konferencja:
„Wpływ granic administracyjnych i ich zmian na tożsamość mieszkańców” (25 października 2016 r)
dalej czytamy:
,,W ciągu ostatnich 100 lat kolejne pokolenia mieszkańców Śląska, Pomorza, Warmii, czy Mazur rodziły się w różnych państwach, na nowo wytyczane granice administracyjne dzieliły historycznie ukształtowane wspólnoty, mieszkańcy wsi bez zmiany miejsca zamieszkania stawali się mieszczanami. Podczas konferencji chcielibyśmy porozmawiać o złożoności problemu wyboru tożsamości przez mieszkańców szeroko rozumianego pogranicza, także w kontekście przyszłości mniejszości niemieckiej w Polsce."
Kłaniam się
życzliwy
Von Donnersmarck zakupili księstwo Botomskie i ,,pchali się ,, dalej. Jeden z nich nawet osiadł na zamku w Siemianowicach i najeżdżał pola mieszkańców POLSKIEGO księstwa Siewierskiego, kradnąc zbiory, rozsypując kopce graniczne, niszcząc pracę rolników.
Mieszkańcy granicznej Czeladzi wnieśli na niego skargę do cesarza…skuteczną. Nie mniej Donnersmack nie przestrzegał postanowienia sądu i sprawa wlokła się przez kilkadziesiąt lat. Włąsciwie chyba dopiero ,,przy okazji ,,powstania kosciuszkowskiego, w ogólnym wojennym zamieszaniu konkretnie sprawy załatwiono…zbrojnie. Tzn mieszczanie Czeladzi samodzielnie, zbrojnie, wyegzekwowali wyrok sądu cesarskiego.
Taka to i szlachta była …rozbójnicy i złodzieje.
.
BYTOMSKIE…..
sorry…
.
Twardoch jest wystawiony na widok publiczny aby odwracać uwagę od prawdziwych, metodycznych, szerokim frontem idących i zróżnicowanych działań.
On jest tą kukiełką…co ma tańczyć na scenie …gdy złodziej wyciąga portfele z kieszeni.
A wszyscy patrzą z emocjami na kukłę.
.
.
Ale czy powiedzieli jak się nazywa facet psa Twardocha?
Znaczenie Wrocławia dla Prus….
….był tam …i jeszcze są, zrekonstruowane resztki….pałac OFICJALNA Druga siedziba króla Prus.
Ogromny. Konkurujący z berlińskim bez problemu. I mający ten status…oficjalna siedziba.
.
.
Husajn Roseman i jest arabskim potomkiem wypędzonych z Wrocławia niemiecko-żydowskich kupców, któremu Jarosław Kaczyński odmówił prawa do aborcji. Dzisiaj to ponoć wymyślili, po lekturze Pańskiego bloga.
skoro w całej reszcie, jest zerżnięty i styl i fabuła, i intryga, to w tym jednym doszukałem się śladów oryginalności. Orbitowski to utalentowany rzemieślnik, który dobrze pisze warsztatowo i komercyjnie , ale jest letni. Tylko „wszystko o moich matkach” jest napisane gorąco. Najtrudniejsze w beletrystyce to napisać coś, czego nikt nie napisał wcześniej w rozpoznawalnym stylu.Dodatkowo przekazać coś co chce się przekazać wartościowego. Pisarze o których sam piszesz to oszuści marketingowi, którzy w kolorowy papierek zawijają to za co im zapłacono. Z oszustami współpracują media i krytycy bo niepotrzebni im wyrobieni artystycznie odbiorcy tylko konsumenci.
I tu podobnie jak w muzyce, często stosowane jest bezczelne rżnięcie, pod pozorem stylu muzycznego, ale nie tak bezczelne żeby było parodią. Napisałem kilka parodii wierszy opierając się na klasykach tak znanych, że tylko idiota mógłby mi zarzucić ukryte lub nieświadome kopiowanie. A i tacy się zdarzali.
Kategoryzacja wg zyskiwania to nie ten adres
I odwracać uwagę taką sceną w tym spektaklu
O WIELKI CORYLLUSIE , ty czegos nie wiesz?
Mały rozhisteryzowany pajac .
Być może, że to nie jest ten adres, ale jeśli nie jest, to z tego wynika, że Coryllus zachowywał się w dyskusji jak prostak zupełnie bezinteresownie. Nie wiem co gorsze, ale o jego problem.
Pseudoprotesty przeciwko TTIP i CETA zostały zorganizowane przez partię Razem, Zielonych i rolnikow pod wodzą Izdebskiego z dawnej Samoobrony.
Czyli prawica to wprowadza, a lewica „broni”. Ilość protestujących w Warszawie – 700. Największym obrońcą Adrian Zandberg. Litery TTIP w kształcie czerwonych balonów.
Przepraszam, nie mogłam się powstrzymać, chociaż nie w temacie.
W wiadomościach TVP1 mówili o 700 protestujących, w Trwam o kilku tysiącach. Łżą psy. Wszędzie kłamią!!!
Takich Twardochow w różnych dziedzinach życia kulturalnego jest wielu, a teraz ujawnia się jak gęsto wokol nas od ukrytych złodziei, którzy wyciągają nam portfele.
Niedawno w jednej chlewni na Podlasiu znaleziono udziec dzika z asf.
W Belgii protestuja… we Francji tez… rolnicy nawet nie chca slyszec o CETA… o tym
„malzenstwie z rozsadku” politycznych pajacow, jak sie tu mowi o tej „politycznej umowie”… ratujacej d*pe skorumpowanym, zlodziejskim unijnym biurwokratom… tez tylko na bardzo krotka mete!
To sie nazywa… tworzenie „klimatu” pod CETA.
To w ogóle nie jest mój problem. Świat książek nie wygląda tak, jak twierdzą literaturoznawcy i nie ma sensu tłumaczyć im tego z zastosowaniem znieczulenia. Albo przyjmują rzecz do wiadomości, albo niech idą precz.
Husajn, piękne imię…
Ten Nobel Prize to też coroczny obłęd. A tu w Warszawie jedna urzędniczka K. uciułała kilka takich nagród.
Ehh…
To się nazywa podkładanie świni. Tym razem dosłownie, nie w przenośni.
Taka jestem wkurzona, już nawet nie samymi faktami, które się teraz dzieją, bo przecież wiem gdzie żyję, ale te łgarstwa przyprawiają mnie o mdłości.
Nazwisko jako życiowy leitmotiv: Donnersmarck = Grzmot + Granica czyli po naszemu byłoby fon GranicznyGrzmot a po staropolsku? pan GranicaTrzaskawica?
W Bytomiu dał działkę pod budowę kościoła św Józefa….tego co go właśnie burzą….
Chyba wtedy nie wypadało inaczej?
Ale to ciekawa rodzina. Agresywne łobuzy.
.
Z zachowania ministra Kwiecińskiego wynika, że rząd jest za podpisaniem umowy CETA z Kanadą!
W ostatnim programie Pospieszalskiego dt. tego tematu, Kwieciński opowiadał głodne kawałki o tej Kanadzie i korzyściach jakie odniosła po podpisaniu porozumień CETA-NAFTA. Chciał ładnie zakończyć swój wywód, zadając retoryczne pytanie w stylu- każdy chciałby mieszkać w Kanadzie, nieprawdaż? Zdziwił się trochę, bo prowadzący odpowiedział, że on nie chciałby tam mieszkać, woli w Polsce.!
Warto obejrzeć całość:
„Warto rozmawiać” 13.10.2016
http://vod.tvp.pl/27049946/13102016
Tu nie chodzi tylko o Bobka. To jest glownie problem macherow, ktorzy mu tego Nobla wymyslili. To jest ta sama banda, ktora wpuscila Bobka na duze sceny i robila dystrybucje jego plyt.
Bardziej wkurzające jest handlowanie prosiakami „odzyskiwanymi” z trefnych hodowli tuż przed ich likwidacją w ramach kordonu sanitarnego. Co do „udźca”, to raczej chodziło o resztki ścierwa dzika z ASF znalezione w transporcie kukurydzy, którą skarmia się trzodę. Tak czy siak, mamy do wyboru albo „naszych sukinsynów” albo „tamtych sukinsynów”, żadna strona nie dopuści, by takie państwo jak nasze chodziło samopas. Jednak z dwojga złego wolę złych Jankesów niż dobrych Ruskich (i sterujących nimi gentlemanów z city). Aczkolwiek miło jest obserwować kolejną odsłonę rywalizacji Londynu z Berlinem o rząd dusz w Moskwie.
Aż poszukałam czegoś na nerwy.
https://youtu.be/Zj1VFppN210
Widać wyraźnie, że zostały otwarte „nowe fronty”.
http://www.echodnia.eu/radomskie/wiadomosci/szydlowiec/a/pis-w-szydlowcu-nazistowskie-gesty-w-liceum-starosta-odpowiada-na-zarzuty-wobec-dyrekcji-i-uczniow,10744612/
Morawiecki od początku był za. Wszystkie aktualnie działające ugrupowania polityczne popierają te umowy. Wszelkie lewactwo pewnie najbardziej, ale z podziału ról wynika że teraz są przeciw.
NUM’ek uwaza… albo musi uwazac… ze jemu sie uda.
Rydzowa-Smiglina tez tak uwazala… kiedys.
Problem, że Bobek był zdolny, jedyny w swoim rodzaju i pociągnął ładnie temat i nawet chce się słuchać jego muzyki od czasu do czasu bez nijakiego przymusu dystrybutorów.
Chłopcze z palindromową ksywką.
A jaki jest Twój problem?
NUM-ek robi to co mu serce podpowiada. Po to go wybrali, jest dobry i wierny jak tatuś. No i obaj są układu wrocławskiego.
Swoją drogą to dlatego legendarny przywódca Solidarności Walczącej, Kornel Morawiecki chce nam eutanazje ufundowac.
http://forum.gazeta.pl/forum/w,28,159748794,159748794,Kornel_Morawiecki_mormon_bigamista.html
Ja do tej historii dokopałam się dopiero wczoraj. Wcześniej mi to umknelo, a to wiele tlumaczy.
Bolkoizacja życia polityczno-kulturalno-gospodarczego w Polsce.
Niewykluczone, że przez Twardocha Coryllus wywali. Jeśli tak to pa, pa wszystkim.
https://youtu.be/Q6NR6mdjJ0w
Coryllusiku ???
https://youtu.be/0NrFc6cZr7k
Czytalam te historie o tym szmaciarzu juz ze 2 lata temu…
ta „legenda” o nim i SW – nie przejdzie… niezle sie tylko maskowal, ale Oliwa zawsze sprawiedliwa i na wierzch wyplywa…
… szmaciarz bez wstydu i honoru… i tyle w temacie seniora Morawieckiego!
i bez pana twardocha.
Oni (ta Śwedzka Akademia) są tylko nośnikami (carrier).
Góra stoi.
No to poszli, dyskusja „nagle zgasła”.
W następnym etapie nie będzie im wolno w ogóle przychodzić, a na końcu do nich przydą bojówki Coryllusa i potłuką im komputery. Chętni bojówkarze już groźnie pomrukują (patrz niżej i wyżej).
Przykre analogie same się nasuwają na myśl.
Pewnie, że Wrocław bo to jest stolica Śląska i najważniejsze miasto regionu.
to co po tym wszystkim, Objawieniach Św.Siostry Faustyny i wczorajszych modlitwach na błoniach w Częstochowie – bron w kozły i do modlitwy?
Kornel Morawiecki to socjalista- rewolucjonista widać to dobrze w relacji, ze spotkania Morawiecki- Braun z Wrocławia, ale jeszcze przed zabiegu operacyjnego Morawieckiego (ok. pocz. 2015).
W 'ogniu dyskusji o ochronie życia nienarodzonego, pan kornel Morawiecki odpala temat legalizacji eutazanzji. Nie ma co fajny zbieg okoliczności.
Naturalnym sprzymierzeńcem promocji uśmiercania starszych ludzi są m.in. banki- kantory, które po wykresach i stanie gotówki w kasie, obserwują gwałtowny wzrost wydatków na utrzymanie zdrowia /życia u ludzi po 60 roku życia. Po co zatem utrzymywać tych bezproduktywnych „darmozjadów” i do tego roszczeniowych. Tylko same z nimi problemy. Tam gdzie nie ma Boga, pojawiają się takie diaboliczne pomysły.
No i w tym kontekście mamy tandem Morawieckich, bankiera-finansistę oraz polityka „lobbującego” za eutanazją. Nie wygląda to dobrze. Ale może przesadzam.
Bobek to heroinista, z ktorego zrobili herosa. To jest staly fragment gry – lansowanie jakis degeneratow, totalnych popaprancow, ktorzy „przezwyciezyli nalog”. Na polskim rynku masz np. Pilcha, prof. Osiatynskiego, Kukiza, Beate Pawlikowska. Odczyty, ksiazki, koncerty, bajery do kamery.
@ KwaZulu
Nie przesadzasz.
Gdyby zorganizowano porządnie modlitwę Krucjaty Różancowej za Ojczyznę i nawolywano do niej z ambon i chociażby przez Radio Maryja, nie mielibyśmy tylu zgryzot. Takie doraźne akcje w świetle dzisiejszej (niedzielnej) Ewangelii o natrętnej wdowie, wielkiego zwycięstwa nie rokują, ale lepsze mało niż nic.
„… No to poszli, dyskusja „nagle zgasla”.
A jakie mieli inne wyjscie… ci „dyskutanci”… z bozej laski i od 7 bolesci!
Sluchaczy „dyskutanci” szukali? Pomylili adres… same ze soba niech se dyskutuja… jakby co… i na swoich blogach.
A ribir po co tu przyciagnal? Chwalic sie czy zalic?? Nie zauwazylam zeby
kogos tutaj interesowaly ribirowe analogie.
Idzie ribir tam skad przyszedl… z Panem Bogiem… i nie wkurza ucha
przy niedzieli!
Przepraszamy, zamieszczanie komentarzy jest chwilowo niemożliwe.