Ponieważ pochłaniają mój czas realizacje projektów, które zmienią nieco profil naszego wydawnictwa i pozwolą nam konkurować z tymi co biorą dotacje, przy jednoczesnym nie braniu dotacji – tak przynajmniej sądzę – tekst dzisiejszy będzie należał do tej grupy tekstów, których nie lubi valser. No, ale może jakoś mi to wybaczy.
Okazało się wczoraj, że Szczepan Twardoch, znów jest Polakiem. Nie Ślązakiem, jak wcześniej, kiedy wręczano mu różne nagrody i kiedy wyrażał się o Polsce w słowach powszechnie uznawanych za obelżywe. Nie jak wtedy kiedy dostał samochód, żeby reprezentować w Polsce (a może na Śląsku?) markę Mercedes. Jest normalnym Polakiem, jak my wszyscy i w dodatku wcale się tego nie wstydzi. A tak, nie wstydzi! Bo warto być Polakiem, tak, jak warto być przyzwoitym, o czym wspominał nam kiedyś pewien starszy pan. O tym, że Szczepan Twardoch jest Polakiem, poinformował mnie wczoraj via twitter portal Karnowskich. Najwyraźniej wszyscy są tam zadowoleni z ponownego upolaczenia Twardocha, a najbardziej szczęśliwi są z tego powodu, że Twardoch, zdaje się w celu umocnienia w sobie polskości, tak jak on ją rozumie, zaczął flekować Dehnela. Dlaczego? Otóż dlatego, że ktoś puścił fejknewsa, że ten ostatni będzie kandydował do sejmu z list lewicy. I na nowo narodzony Polak – Twardoch – postanowił wyjaśnić swoim na nowo polskim kolegom z prawicowych wydawnictw, kim w rzeczywistości jest Dehnel. Nie wiem czy można sobie wyobrazić bardziej żałosne widowisko. Dwóch ludzi pozbawionych talentu, wynajętych do roboty propagandowej, wożonych po świecie, zaopatrywanych w gadżety, których najwyraźniej nie mogą sobie kupić za własne honoraria, mówiących nie swoim tekstem prawie-aktorów, często przebierających się w dziwne łachy, walczy w kisielu. I żaden nie ma cycków, choć jeden udaje kobietę. To jest prawdziwy dramat.
Prawicowe media zaś kibicują temu silniejszemu, który ma więcej gwarancji na bezkarność i uważają, że to jest super i bardzo fajnie, albowiem Twardoch stwierdził, że Dehnel ma w pogardzie zwykłych ludzi. O jasny gwint! Naprawdę? A Szczepan do tej pory znany był z tego, że chodził w spiekocie dnia i szarym pyle dróg i pochylał się nad tymi, którzy płaczą? Tak mam to rozumieć?
Ja bym bardzo prosił zgromadzone tu towarzystwo, by pod tym tekstem wywlekło z czeluści Internetu te wypowiedzi Szczepana, które mówią o jego szczególnym stosunku do Polski i Polaków. Wiecie o co mi chodzi? Bo niebawem zobaczymy, jak pan Szczepan z pucharem w dłoni śpiewa pieśń – hej chłopcy wraz nad nami orzeł biały. Trzeba będzie mieć jakieś podkładki w rękach, żeby nie zwariować od tego widoku. A jak PiS wygra wybory, Szczepan ani chybi dołączy do grupy tych autorów, którzy próbują słowem – mówionym i pisanym – gestem oraz strojem – naśladować Henryka Sienkiewicza. Swoją drogą powinni oni już dawno stworzyć jakąś grupę rekonstrukcyjną, tak jak ci wszyscy co udają Piłsudskich, albo Elvisów. Żebyśmy mogli ich rozpoznawać z daleka i omijać szerokim łukiem. Popyt na treści patriotyczne będzie wielki, a konkurencja miażdżąca. No, a tu jeszcze Twardoch dołączy i napisze powieść „Białe róże” o miłości śląskiego powstańca, co zaciągnął się na wojnę z bolszewikiem, do sanitariuszki Marysi, której rodzice mają dwór po Kobryniem. Nie wierzycie? Poczekajcie do przyszłego roku.
Na razie Szczepan flekuje Dehnela, który tłumaczy się, że wcale nie chce nigdzie kandydować i ktoś robi mu głupi kawał. No, ale to jak widać nie skutkuje, bo ktoś inny wpadł na pomysł, że ta sierota Dehnel to znakomita trampolina dla Twarocha. On go przebije drewnianym palcatem, jak dzieciaki piniatę na urodzinach, cukierki wysypią się z brzucha i wszyscy prawicowi publicyści będą je zbierać i cmokać z zachwytu, jakie to jest w smaku, prawda, arcypolskie.
Nie ma tam nikogo przytomnego? Najwyraźniej nie.
A co tam u Terlikowskiego, kolejnego naszego ulubieńca? Otóż poszedł on na krucjatę przeciwko jakiemuś księdzu, który uzależniał od siebie parafian czy też przypadkowe osoby i budował sektę – tak to tłumaczy Terlikowski. Co, jak wiemy jest nieewangeliczne i niebezpieczne i dlatego nasz ulubiony redaktor, zaczął księdza zwalczać. Ten zaś najspokojniej w świecie pozwał Terlikowskiego przed sąd biskupi. Zastanawiam się dlaczego tylko przed biskupi? O wiele lepiej byłoby wezwać Terlikowskiego od razu przed Sąd Boży. Każdy z nich dostałby w łapę sztachetę nabitą gwoździami, z offu leciałaby muzyka Ennio Morricone, a oni krążyliby wokół siebie z zaciętymi minami, jak dwa wilki z wrogich stad. Potem dwa, trzy krótkie starcia i mielibyśmy jasność co do woli bożej – czy sekta księdza czy publicystyka Terlikowskiego. A tego biskupiego sądu nikt nam przecież nie pokaże. No chyba, bo i takiej opcji nie można wykluczyć, że oni są w zmowie i wszystko to robią dla poklasku, napędzenia klientów do sekty i kolejnych do księgarni gdzie sprzedawane są pisma Terlikowskiego. Przez tych różnych Twardochów i ciągłe ich przebieranki wszystkie sposoby na promocję zdążyły się wymydlić i ciągle trzeba szukać nowych. Ten więc wcale nie wydaje się głupi. No, ale to tylko takie moje przypuszczenie. Póki co musimy traktować poważnie deklaracje Terlikowskiego i zagranie tego księdza, który – ma sektę czy nie ma – zachował się dość przytomnie.
Czy tylko mi się tak zdaje, czy to jest wrażenie ogólne bliskie stanowi faktycznemu, że w miarę, jak zbliżamy się do wyborów, wszystkie – tak dobrze znane od lat formaty propagandowe – zamieniają się w przedstawienie pełne freaków? Jak inaczej to nazwać? Do tej pory jednak te freaki trzymały się tamtej strony. To znaczy Tusk i reszta musieli wyciągać jednego po drugim z kapelusza, a jakiś gość z programu „Strefa 11”, mówił o co temu czy tamtemu chodzi w życiu i dlaczego powinniśmy głosować na Tuska. Aha, nie wiem czy zauważyliście, ale Grabarczyk utlenił sobie włosy i zarzuca jest teraz do tyłu prawie tak samo malowniczo, jak Twardoch. Ten zaś jest ryży, co zapewne ma znacznie w kontekście ostatnich wypowiedzi prezesa i może Karnowskim zdaje się, że będzie on po tej stronie czymś w rodzaju Wunderwaffe. Albo może po tamtej będzie tworzył stronnictwo ryżopozytwnych. Sam nie wiem…
Zastanówcie się tu wspólnie nad tym zagadnieniem, a ja wracam do swoich projektów.
Jak będzie, tak będzie, ale w miarę przybliżania się dnia wyborów walka klasowa, tfu partyjna będzie się zaostrzać 😉
Twardoch nie chce być znowu Polakiem.Stwierdził że na razie na Folkslistę nie zapisuje się zbyt dużo ludzi więc potrzebują dwóch pokoleń żeby wychować nowe dzieci w Hitlerjugend.Tak chyba brzmi sens jego wypowiedzi.Więc zabiera się za ,,Pracę u podstaw,,
No tak
E tam, znów zostanie Polakiem
A co do ,,Sądu Bożego ,,w wykonaniu Terlikowskiego i tego Księdza to obstawiam Księdza .Możemy porobić zakłady .
Boję się, żeby Autor nie wdał się w jakąś bezsensowną sprzeczkę z męską konkurencją. Celem feminizmu piątej fali jest walka wszystkich (facetów) ze wszystkimi (facetami), parafrazując Hobbsa, żeby ostatecznie pogrążyć facetów. Ktoś próbuje nam wmówić, że faceci są tylko po to, żeby się nawzajem zwalczać. To nie jest prawda. To propaganda.
https://youtube.com/shorts/3Xb8CPum_IA?feature=share
Lepiej niech to będzie komercyjny pojedynek z Gadowskim, albo z kimkolwiek, ale komercyjny, przynoszący zyski a nie niszczący uczestników. Oczywiście dobrze by było, gdyby przeciwnik był odpowiednio dobrany do wagi Autora, żeby były równe szanse.
https://youtu.be/dPqvqPIGFts
Razem z filmem „Oppenheimer” leci w kinach wspomniana „Barbie”, ale scenariusz tego filmu został napisany przez jakichś żydów, dlatego tego filmu po prostu nie da się słuchać. Nie oglądałem i nie polecam go.
https://youtu.be/jxZsb35XTaY
Ostatnio byłem w Dolních Věstonicích, czyli w miejscu, gdzie znaleziono najstarsze ślady ever ludzkiej kultury, czyli w Czechach https://youtube.com/shorts/mJ4xCOsz9h0?feature=share
Nie wiadomo, czy słynna Wenus z Věstonic była zabawką dla dzieci czy dla dorosłych?
Skoro mężczyźni są, jak twierdzą feministki, wiecznymi dziećmi, to jednak lepiej, żeby bawili się dużymi (dorosłymi) lalkami i narzędziami o krawędziach stępionych dla bezpieczeństwa, a nie na odwrót, jak by chciała propaganda żydowska.
Powinniśmy dbać o to, żeby nikt, kto jest nam niechętny, nie zawładnął naszą wyobraźnią i po prostu robić swoje.
Tak też to odbieram jest w fazie larwalnej ale przybrał barwy kameleona z PiSu
Uważam że projekt „twardoch” jest rozwojowy i warto teraz i aerować jak zgromadzi wokół się je zwolenników a potem nastąpi jakieś boom. Na to boom będę czekał obserwując Twardocha. Ps. Może w jego ślad pójdą inni no. Jakub Żulczyk
Kobiety są stracone, ponieważ bawiąc się nieodpowiednimi zabawkami uwierzyły, że istnieją po to, żeby być kobietami, a nie matkami. Powinniśmy konsekwentnie podsuwać im nasze prawicowe, tradycyjne zabawki. Efekty przyjdą same.
Olać ich.
Pan ze swoją erudycją chce Chevy przebić Twardocha. Tylko pytanie o ile długości?
Ja też bym na księdza postawił
– jak Dehnel ma być na lewicy to może Twardoch krytykuje kolegę pisarza, bo pomyślał o Mentzenie, co to jest na prawo od wszystkiego
– tak skojarzenie Twardocha z prozą Sienkiewicza – wartość sama w sobie
/zapomniałam jak się pisze nazwisko tego polityka na M – tak że sorry – może i dobrze napisałam /
nie dokończyłam ale – może pan T też chce w ten spossób znaleźć się w do peletonie przyszłych posłów ale zamiaruje dołączyć sie do prawicowego towarzystwa
No nie wiem ,nie wiem …Musiałby Helmutom oddać Mercedesa .
Ksiądz jest wnukiem pisarza i działacza PRON Jana Dobraczyńskiego. A wspiera go (za pieniądze podatnika) Janek Pospieszalski. Będzie się działo!
tak sobie pomyślałam, że wszystko kosztuje pisanie powieści też, i zajrzałam do budżetu marszałka dolnego śląska i tam wykazano, że budżet województwa jest niezły bo wynosi 2,2 mld zł, a jeszcze rząd samorządom dołożył 14 mld to dzieląc na 17 województw wygląda że prawie 3 mld może mieć skarbnik marszałka , jeśli on to dzieli na 2,8 mln mieszkańców , to jakby nie liczył na początku jest 7 czyli 700 tys z hakiem na jednego mieszkańca … no to jest dobra kasa na lansowanie tego co samorząd akurat chciałby wypromować…..
… a może nawet zostanie trochę na zrobienie czegoś co PO nie popiera
Przecież Dehnel jak najbardziej startuje w wyborach. Potwierdził to wczoraj na FB.
Twardoch jak wejdzie w politykę to jak koń trojański na prawicy , tak jak nienawistny Szymonek
na przykład w przyszłej kadencji w sejmie trójka pisarzy – Dehnel, Twardoch i Noblistka
Dlatego ja nie idę na wybory, bo uważam, że to jest farsa. Nie ma żadnej różnicy między PiS i KO w niszczeniu polskiej gospodarki. Jacyś sensowni ludzie są dopiero na prawo od Mentzena, ale już częściowo zostali usunięci i nie mogą kandydować. Prof. Mirosław Piotrowski, Krzysztof Tołwiński, Kołodziejczak i tak nie mają szans. Wejdą ci dobrze ukorzenieni, jak zwykle.
https://youtube.com/shorts/uxssMqL83vQ?feature=share
Senso jest wzorowym antykatolickiem, do tego genem co chce walczyć o związki partnerskie i w kampanii ujawni że go gwałcili księża a może nawet terelikowski który już trenuje do walki w kisielu z księdzem. Stawiam na księdza a co do noblistkę to powinno być jedno.miejsce zarezerwowane dla a atrakcyjnej nobliski
no tak, koniecznie parytet dla pisarki to znaczy nie -jedynka- ale dwójka może być , oczywiście pisarz aspirujący do miejsca w sejmie ma hasło
– zróbmy jesień temu średniowieczu-
Profesor Andrzej Chwalba z ujotu (wiki: Kierownik Zakładu Antropologii Historycznej w Instytucie HUJ, wiceprezes Polskiego Towarzystwa Historycznego) wzmiankuje, że Niemcy robili dokładne badania antropologiczne ludności Podkarpacia, aby stwierdzić czy i w w jakim stopniu oni są Niemcami. W Krakowie tego nie robiono, ponieważ Niemcy doszli do wniosku, że przede wszystkim inteligencja krakowska jest „zbyt zażydzona”, mówi profesor.
W świetle ostatnich wypowiedzi przeciw Polsce nie tylko Manfreda Webera, również innych Niemców, stwierdzenie Mateusza Morawieckiego odnośnie pisoskiego matecznika, jakim jest Podkarpacie, iż jest to „polska Bawaria” było dużym błędem politycznym.
Rzutem na taśmę w Markowej, gdzie między innymi też badano niemieckość jej mieszkańców, przeprowadzając oględziny antropologiczne, ponieważ mieszkańcy występowali nago przed komisją, utworzono Muzeum Polaków pomagających żydom w czasie II WS. Moim zdaniem lokalizacja nieprzypadkowa i wycelowana w terytorialne i kulturalne pretensje Niemiec.
Polityka rasowa i kulturalna Niemiec na terenach po II RP była kierowana bezpośrednio przez Himmlera. Ukraińcy w dystrykcie galicyjskim mieli specjalne przywileje, ponieważ Niemcy doszli do wniosku, że przez wieki nie mieszali się zbytnio z Polakami. Rządy powojenne przejęły wprost i wykorzystywały dla swoich celów podziały rasowe wprowadzone przez Niemców, np. prowokacja kielecka, a raczej przejęły narzędzie do prowokowania konfliktów rasowych z dobrodziejstwem inwentarza i nie przejmując się skutkami.
Czy ta stosowana przez Niemców podczas II WS perspektywa nie obowiązuje do dziś, to trudno powiedzieć, natomiast z całą pewnością pozycja pisarza Twardocha jest w każdym momencie celowa i uzasadniona politycznie. Tu nie ma przypadków!
Przepraszamy, zamieszczanie komentarzy jest chwilowo niemożliwe.