Nie sposób ominąć informację o powrocie do polityki byłego premiera, reprezentującego partie znaną jako PO. W związku z jego ponownym pojawieniem się, zamilkły wszystkie głosy dotyczące porozumienia pisowsko-czarzastego, które jeszcze dwa tygodnie temu opisywane było przez różnych mędrców jako rzecz najnaturalniejsza na świecie, ale nie realizowana z powodu głupich przesądów. No to trach! Macie teraz Tuska, budujcie sobie porozumienie z lewicą. Ciekawe co ta lewica zrobi, jak PO też jej złoży jakieś propozycje. Wobec kogo będzie lojalna? Romans, w mojej ocenie, skończył się definitywnie, a PiS, chcąc nie chcąc, razem ze swoimi programami socjalnymi musi wracać na pozycje czarnej sotni. Jest z tym jednak pewien kłopot, albowiem te zostały już zajęte przez Konfederację. Nie ma się więc gdzie cofnąć. I tak się kończy, wierzcie mi, że nie zacieram rąk z uciechy, kolejny sojusz taktyczny PIS, który miał być przypieczętowany rzekomym zbliżeniem ideologicznym obydwu formacji. Co teraz? Może się okazać, że Tusk nie ma już całkiem żadnych właściwości, a dla młodego pokolenia Polaków jest tak samo rozpoznawalny jak Hołdys, który go lansuje w sieci. Minęło siedem lat, a to jest w polityce szmat czasu. Przez te siedem lat Schetyna zdążył zniechęcić do siebie wszystkich, Budka zaliczył wszystkie możliwe kompromitacje, wyrażając się coraz kwieciściej i pozując do zdjęć w marynarce i gaciach. Teraz ludzie z PO wołają prawdziwego fachowca, a my nie wiemy do końca co to może znaczyć. Co Donald przywiózł w teczce? Czy są to jakieś kompromaty? Czy są to obietnice? Czy może pieniądze od Niemca, na zatkanie ust ludziom, którzy przyzwyczaili się do pisowskiego programu socjalnego? To się wkrótce okaże. Z całą pewnością możemy powiedzieć jedno, na pewno nie przywiózł ze sobą Donald Tusk żadnej świeżej gawędy, która mogłaby nas urzec swoją treścią. Dziś zaś rozpoczął od krytyki Kościoła, można więc z dużą dozą prawdopodobieństwa, stwierdzić, że został tu przysłany dla konkretnych zleceń. A skoro tak, będzie je musiał wykonywać. To zaś zapewne uspokoi PiS, albowiem rzeczywistość propagandowo-publicystyczna w Polsce nie jest rzeczywistością polityczną. Trochę szkoda, albowiem w mojej, być może błędnej ocenie sprawy publicystyczne, dotyczące opisu samego układu zyskują na znaczeniu. Niemożliwe jest bowiem ujawnienie realnych zależności i powiązań, szczególnie w takiej sytuacji, kiedy widać już, że tamci nie mają czasu, pieniędzy, a może i chęci na powołanie „nowej, twórczej siły politycznej”. To bowiem wymagałoby propagandowego odcięcia się od starych błędów, a obecność Tuska wskazuje, że o żadnym odcinaniu się mowy być nie może. Będą więc dalej brnąć w to całe PO, ale cała scena polityczna będzie tłumaczona ludowi poprzez programy, ideologie i takie tam histerie. I to jest zła wiadomość dla PiS, albowiem w tym opisie brakuje miejsca na tę partię. Ona zajmuje to miejsce realnie, ale jako twór ideologiczny nie istnieje. Być może nigdy nie istniała w takim wymiarze, albowiem wszystko to, co uważaliśmy – przed romansem z Czarzastym – za wartości, którym partia hołduje, było tylko sposobem na powierzchowną bardzo komunikację z wyborcami. Chodzi mi na przykład o występy Janka Pospieszalskiego na miesięcznicach, który mówił, że widząc te flagi wokół, słyszy poszum husarskich skrzydeł. Wszystko było więc dokładnie takie, jak w czasach PPS i Piłsudskiego, który – będąc lewicowym terrorystą – zaczął być nagle przedstawiany w gazetach, jako wąsaty szlachciura. Dziś miejsce wąsatych szalchciurów zajęła Konfa, PiS i dziennikarze wchodzący w dorosłe życie i liczący na jakieś benefity z tego aliansu, ogłosił ideologiczne zbliżenie do lewicy, a w miejsce między PiS-em a Konfą wskoczył Tusk. Nie ma się gdzie cofnąć. Ktoś może powiedzieć, że się wygłupiam, albowiem władza jest we właściwych rękach i nie ma się co przejmować jakimiś publicystyczno-ideologicznymi bredniami. Poczekajcie aż Kurski zacznie tłumaczyć ludowi nową rzeczywistość, zobaczycie, czy trzeba się przejmować czy nie.
Na razie Tusk jedzie starą koleiną i coś zaczyna mówić o Kościele, a także opędza się przed natrętnymi dziennikarzami. Praktyka jednak dowodzi, że zbyt nachalne atakowanie przeciwnika prymitywnymi metodami, a la Kurski spowodować może wzrost sympatii do niego, a nie jej spadek. Obawiam się, znając metody jakie stosowano wcześniej wobec Tuska, że cała TVP jeden, będzie pracowała na jego sukces. I on może ten sukces osiągnąć mimo widocznej i wyraźnej słabości przekazu z jakim przyjechał.
Ciekawe jest także co w nowej sytuacji zrobi Konfederacja, której występy są puszczane na okrągło na fejsie i która wybiera się w podróż po Polsce kawalkadą luksusowych samochodów, z hasłem Polska na nowo. W zasadzie wszyscy już rzygamy tym urządzaniem Polski na nowo, ale rozumiemy, że w politycznym marketingu nic więcej ponad takie gnioty pojawić się nie może. Każdy bowiem chce trafić ze swoim przekazem do masowego odbiorcy-idioty i tak formatuje swoje komunikaty. To powoduje jednak, o czym pisałem wcześniej, że publicystyczne spektrum się zawęża i brakuje słów na opisanie partii znajdujących się w sejmie. Te zaś, które są dostępne i akceptowane, nabierają nowych, przeważnie komicznych znaczeń. To się niebawem ujawni. Ciekaw jestem czy zwolennik ciepłej wody w kranie i budowania dróg zamiast robienia polityki zaproponuje coś budowniczym Polski na nowo? Czy też może będzie rozmawiał z Czarzastym? Jedno jest pewne, jemu będzie łatwiej wchodzić w najbardziej egzotyczne koalicje, tak jak Stalinowi łatwo było zawiązać sojusz z Hitlerem. Lewicy bowiem przyzwyczajonej do tego, że brzydki wyraz na literę „k”, może we wtorek oznaczać osobę kupczącą swymi wdziękami, a w środę zaś wielką damę, wyposażoną w różne polityczne charyzmaty, łatwiej będzie uwierzyć deklaracje składane podczas takich porozumień. No, a poza tym wszystko będzie wymierzone w Kaczora, ta zaś okoliczność wystarcza za wszystkie inne. Jakie działa wytoczy Kurski przeciwko Tuskowi? Dziadek z Wehrmachtu już się nie liczy, pensja syna została zneutralizowana podczas konferencji prasowej…co tam jeszcze zostało? Jakieś plewy jak sądzę, całkiem niewiarygodne i bez znaczenia. Jeśli więc Tusk sam się nie wyłoży, realizując ściśle instrukcje z centrali czeka nas interesujące półrocze.
Dzień dobry. No też jestem ciekaw z czym Pan Donald przyjeżdża. Może w międzyczasie jakieś lekcje odrobił i już wie, że tu na ideologii długo się nie pojeździ, bo samo to słowo kiepsko się kojarzy, nie tylko masowemu… Ten zaś w ogóle nie lubi „teoryzowania”, bo to zmusza do jakiegoś wysiłku umysłowego, trzeba to najpierw zrozumieć a potem jeszcze zająć stanowisko. Dużo roboty, i tak się raczej nie uda i największa szansa na ośmieszenie się. dlatego też stawia on na tzw. „konkrety”. To istotnie wróży pojedynek na programy socjalne. Mało to mądre, ale skoro i tak nie ma szans na nic lepszego, to czemuż by nie „zaczerpnąć dłonią”? Co by nie mówić samymi snami o husarii się nie żyje, w ogóle nasze życie mija, a międzyczasie zdążymy się naharowac i nabiedować. To prowadzi do aprecjacji życiowej strategii zwanej „kasa, misiu, kasa”. O długofalowych korzyściach niektórzy – mniej liczni – też pomyślą, jak to; podatek spadkowy i od darowizn i takie tam. Generalnie z grubsza wiadomo jak będzie, trzeba kupić piwo i czipsy i zająć miejsce przed telewizorem. Gracze to nie reprezentacje Włoch czy Anglii – to „masowy” też wie, ale nałóg siedzenia przed telewizorem jest tak silny…
Właśnie, czekamy aż ujawni „pakiet konkretów”
Skoro aktualnym tematem jest haratanie w gale, to ja bym powiedzial, ze Tusk idzie w tym samym kierunku, co Lewandowski, ktory ponoc ma przejsc z Bayernu do Realu. To znaczy, ze Tusk zamierza realizowac w Polsce program hiszpanskich socjalistow, a czym sie charakteryzuje ten program, to zorientowani chyba wiedza.
Natomiast jesli chodzi o Kaczynskiego to on sprawuje wladze tylko dlatego, ze ma odpowiednie plecy. Od czasu do czasu Kaczynski musi tylko odswiezyc i udoskonalic te niewidoczne dla nas relacje od strony plecow, ale poki co to wyglada na trwaly uklad (powazny zwiazek?)
Niewatpliwie zasluga Kaczynskiego swiadczaca o jego geniuszu jest umiejetnosc przekonywania narodu, ze te stosunki od plecow strony sa calkiem atrakcyjne i jest to na razie jedyna przyjemnosc, na ktora nas stac w obecnym ukladzie geopolitycznym (wicie, rozumicie, takie sa realia, z jakich kart sie sklada talia itd.) i nawet najwieksi sceptycy musza przyznac, ze lepiej pogodzic sie z nasza niezbyt prestizowa pozycja w stosunkach miedzynarodowych, niz glosowac na partie, ktore chca sprowadzac do Polski uchodzcow.
Kaczynski potrafi rozmawiac z narodem (czego w ogole nie potrafila Platforma) poniewaz duzo czasu spedzil w bibliotece Instytutu Badan Literackich PAN, gdzie poznal dziela polskich romantykow; kombinowac umie, wiec jego perspektywy sa dobre.
Platforma natomiast sklada sie z ludzi, ktorzy gardza spoleczenstwem i nawet nie potrafia tego ukryc. Swiezosc Tuska polega na tym, ze przedzierzgnal sie on w zachodniego polityka i potrafi „gadac” nieco inaczej, niz jego kumple z cmentarzy, stacji benzynowych, aresztow sledczych. Dlatego uwazam, ze Tusk bedzie udawal hiszpanskiego socjaliste, bo tego jeszcze u nas nie grali.
A co to znaczy „prestiżowa pozycja w stosunkach międzynarodowych”? I czy to coś daje ludziom? Bo domyślam się, że wg pana, Rosja ma bardzo prestiżowa pozycję, ale co z tego skoro przeciętny Rosjanin ma z pewnością znacznie podlejsze życie niż przeciętny Polak.
nie wiesz nie pisz,
dużo czasu spędził w bibliotece Instytutu Polityki Naukowej, Nowy Świat 72 , pod kierownictwem profesora specjalizującego się w problemach zarządczych w tym problematyce motywowania.
Porozmawiamy o komforcie życia, jak panu przymarznie d* do kaloryfera. Chcę przez to powiedzieć, że nie wychodzimy najlepiej na restrykcjach wobec Rosji, które tak chętnie popieramy.
Robią nas naukowo w konia?…
https://m.youtube.com/watch?v=-QtrjXbbnJI&t=158s
https://m.youtube.com/watch?v=RodGHKCAX78
Najlepiej nic nie mówić o Tusku, tak jak by Go nie było. Pozwolić jemu popełniać błędy, zwłaszcza iż 40-latkowie i młodsi nie są szczęśliwi z jego powrotu. Przecież ile można być lat w 3, 4 itd rzędzie. W dużych miastach czeka Go bój o dusze lewicowe. Na prowincji z Hołownią i po części z Konfederacją. Hołownia jeszcze z PSL, a PiS z konfederacją. Wyborca KO nie zagłosuje na PiS.
Natomiast Kurski już dawno powinien być zdymisjonowany. On i tacy jak Macierewicz – są ojcami sukcesu, że PiS mimo takich dużych pieniędzy przekierowanych do konsumpcji dla mas nie ma zdecydowanej większości – w sensie propagandowym.
Wysoka frekwencja sprzyjać będzie PiS chyba że się coś okaże np. ludzie po szczepieniach będą zapadać na nowotwory, mężczyźni staną się bezpłodni itp.
PiS nie chce pamiętać o jednej zasadzie, nie możesz wiele zrobić w polityce zagranicznej, zadbaj o bardzo dobrą organizację państwa w aspekcie społecznym, gospodarczym i politycznym do wewnątrz państwa (zaliczam też diasporę polską).
Tusk jeżeli nic sensownego nie zaproponuje, to nic nie otrzyma. Co dziś ten 60 latek ma do zaoferowania młodym – słoiki wyborczej nie chcą czytać w przeciwieństwie do potomków warszawy z 2 pokolenia.
Przypomnę ok. 50% nie chodzi na wybory, nie dlatego że nie mają na kogo głosować (emocje wyborcze do nich nie trafiają) ale dlatego w większości że mają to obok.
Czekam aż Tusk zaproponuje bezwarunkowy dochód tylko to zostało z socjalu np. 500 euro w związku z przyjęciem euro i straszenie, że PiS wyprowadzi nas z UE i jak chcecie jeździć na dowód to federalna UE stoi otwarta. A jak nie to stójcie sobie w korkach z wakacji z takiego np. Władysławowa.
Na pewno PiS musi szukać lepszego speca od propagandy i przestać grać w chórze, że uznaje ziemie odzyskane jako stan przejściowy. Mam na myśli skomunikowanie z centrum państwa kpleją dużych prędkości i autostrady w tempie przysłowiowym 1 rok – 1 000 km dróg. Czy budowa tanich źródeł energi dla konsumenta.
Inaczej może się zdarzyć, że na tysiąclecie koronacj Bolesława Chrobrego kto inny będzie wkładał Jego koronę.
Na antyruskiej propagandzie już się nie da dalej jechać, co też nie wiele PiS dawało.
Tusk to jeszcze pewien kłopot dla Hołowni, którego Polska 2050 – czyli pan Szymon nam gwarantuje, że do tego roku będzie jakaś Polska, a co w 2051? Powrót Tuska może oznaczać że pan Szymon może nie być właściwie wtajemiczony, dlatego powraca pan Donald.
Życzył bym sobie aby Polska była tak dobrze zorganizowana do wewnątrz państwa jak piłkarska reprezentacja Danii i tak precyzyjna w ofensywie (polityka zagraniczna).
I śmieszno, i straszno.
W korkach nad morze stoi tylko Generalna Gubernia i „ściana wschodnia”. Dodatkowo Polacy muszą za to płacić. Ze Śląska mamy do samych Międzyzdrojów bezpłatną i przeważnie pustą drogę ekspresową S-3, oznakowaną dużymi tablicami informacyjnymi, drogowymi W STANDARDZIE NIEMIECKIM.
Przy okazji chciałbym dodać, że np. pociągi w Bawarii są dużo tańsze, niż w Polsce.
Na Bayern-Ticket mogą jechać z północy Bawarii do Monachium niecałe 300 km dwie osoby dorosłe z trójką dzieci tam i z powrotem za 33 euro, do tego metro i komunikację miejską w Monachium ma pan za darmo w ramach Bayern-Ticket.
W Szwajcarii jest jeszcze taniej.
Wystarczy zameldować się na kempingu w Locarno, Lugano, Davos i komunikacja publiczna w kantonie Ticino albo wokół Davos jest za darmo. Podobnie jest w Alpach bawarskich w niektórych regionach.
Sorry, ale nie stać mnie na Polskę, Bałtyk czy Zakopane. Muszę się „męczyć” w Bawarii albo w Szwajcarii.
Pozdrawiam!
Można też wyskoczyć niedrogo do Lindau nad Jezioro Bodeńskie (jedyne miasto bawarskie nad tym jeziorem)
https://m.youtube.com/watch?v=iQcW6qE0CJ0
Taktyki od białego konia do żółwia – a liczy się tylko konkretna przynęta
Jednak dużo patriotyzmu jest w centralnej, wschodniej, małopolsce. Przez blisko 20 lat nie mając połączenia dwupasmówki z Warszawy – Gdańsk – Władysławowo, oraz kolei dużych prędkości a tam przysłowiowy hamburger za 35 zł.
Duży patriotyzm.
Zgadza się. Podobno w ostatnich dniach była ładna pogoda we Władysławowie i woda w miarę ciepła i bezproblemowo wolne miejsca na kempingach. Prawdziwy najazd zacznie się od drugiej połowy lipca.
Donald mógłby obiecać ciepłą wodę w Bałtyku.
Ale i tak mnie nie stać na te wasze luksusy, hotele Gołębiewski w pasie ochronnym na wydmach i inne projekty deweloperskie z Polski i Skandynawii. Wojciech Olszański reklamował Bałtyk
https://m.youtube.com/watch?v=giGpUbCct_c
Przepraszam, wybrałem filmik z Olszańskim przypadkowo. Nie przesłuchałem go wcześniej.
Dla odmiany, dla koneserów film, jaka była kultura przed wojną:
https://youtu.be/tvVOykR7H3Q
„Najlepiej nic nie mówić o Tusku, tak jak by Go nie było. Pozwolić jemu popełniać błędy, zwłaszcza iż 40-latkowie i młodsi nie są szczęśliwi z jego powrotu.”
o tam jest wielkie zgrzytanie zębów, że 50letni Trzaskowski musi dalej nosić teczkę za Donaldinio
„Natomiast Kurski już dawno powinien być zdymisjonowany. [..] są ojcami „sukcesu”, że PiS mimo takich dużych pieniędzy przekierowanych do konsumpcji dla mas nie ma zdecydowanej większości”
Tak
„po szczepieniach[..] mężczyźni staną się bezpłodni”
A czemu sie o kobiety nie martwimy? To one akurat są w „grupie ryzyka”
„PiS musi szukać lepszego speca od propagandy i przestać grać w chórze, że uznaje ziemie odzyskane jako stan przejściowy. [..] Skomunikowanie z centrum państwa koleją dużych prędkości i autostrady w tempie przysłowiowym 1 rok – 1 000 km dróg ”
To jest jakis obłęd. Najsampierw nie przypominam sobie wypowiedzi PiS że Ziemie Odzyskane to stan tymczasowy. Po drugie wszystkie duże miasta (Wrocław, Szczecin, Gorzów, Zielona Góra, Koszalin, Olsztyn) są już wpięte do sieci autostrad, a koleje tam się właśnie remontuje (Szczecin-Poznań) albo są dyskusyjne ekonomicznie ale w planach (Ygrek Poznań/Wrocław-Warszawa)
A żeby budować 1000km autostrad w rok to musiałaby Polska mieć chyba ze 100mln ludzi i ze średnią 26 lat a nie 46. To se ne vrati. Trzeba obniżyć poziom życia do poziomu jakiegoś Zimbabwe i granice zamknąć, żeby wygospodarować tyle siły roboczej. Marzenia sciętej głowy
Nie trzeba mówić tylko robić. Jak Warszawa jest z tymi miastami połączona infrastrukturą? Jak z Warmią, Mazurami itd. II wojna się dawno skończyła, a III ma ponad 30 lat. Nie może być tak, że w procedurze uproszczonej do przetargu mija 3-4 lata. To jest obłęd, jak to inaczej rozumieć.
Nie trzeba 100 milionów ludzi. To jakiś obłęd, że do wszystkiego trzeba mieć swoich ludzi.
Warmia i Mazury to (niestety) Polska C nawet za Kaisera to były Prusy C:( Poza tym S7 Warszawa-Olsztyn będzie gotowa w tym roku a S61 (Warszaw)-Łomża-Ełk-Suwałki w 2022. To wystarczy przy znikomym zaludnieniu płn-wschodniej Polski.
Kolejowo coś tam się rewitalizuje, ale priorytetem jest dobudowanie brakującej linii kolejowej Wrocław-Warszawa bo tam mieszkają ludzie
Repatrianci jeżdżą z Wrocławia do Wwy przez Opole, Lubliniec, Częstochowę.
Czas przejazdu jest niezły.
Trasa do Ostrowa Wlkp. (alternatywna przez Krotoszyn) jest wolniejsza, żeby pasażerowie mogli się nawdychać po drodze zdrowego powietrza z lasów sosnowych.
Czym tu się emocjonować? Pan Tusk idzie na urop… bo się zmęczył.
albo
kiedyś sprawdzony dziaders, przywrócony na pierwszą linię wojny z rządem
Ten powrót jest strasznie kompromitujący. Odbył się na zasadzie ” posuńcie się bo, ja tu rządzę”. Miotła powymiatała i poszła na urop. I te śmieszne przechwałki, kogo to ja nie znam… chyba stołek trzeszczy w tej Brukseli.
Przepraszamy, zamieszczanie komentarzy jest chwilowo niemożliwe.