mar 292023
 

Podczas, gdy w jednym z programów polskiego radia scenarzystki serialu „Polowanie na ćmy” wraz z Holewińskim, który podsunął im tekst będący podstawą tego scenariusza ogłaszają, że nie istnieje prawda historyczna, TVP Historia nadal nadaje. A jakby tego było mało „Wojenne dziewczyny” nadal działają i można obejrzeć sobie ich przygody w zasadzie każdego dnia.

Czasem bawię się tym telewizorem i wskakuje mi program TVP Historia właśnie, gdzie pan prowadzący, wraz z dwoma lub trzema ekspertami zajmuje się wyjaśnianiem nam maluczkim, jak mamy rozumieć różne ważne wydarzenia z przeszłości. Ostatnio trafiłem akurat na omawianie rokoszu Lubomirskiego. Prowadzący był ten sam co zwykle. Bardzo wystraszony, starszy pan, drżący bez przerwy z obawy, by dyskusja nie skręciła w jakieś rejony, w których on się natychmiast pogubi. Ekspertów było trzech, jeden chyba nawet z wojska, choć po cywilnemu. Byli to panowie bardzo pewni siebie i słów, które wypowiadają, a ja nie mogłem się nadziwić, że te wzajemnie wykluczające się brednie mieszczą się w ich nieszczęsnych głowinach.

Powiedzieli na przykład, że rokosz Lubomirskiego to pierwszy wypadek, kiedy sprawy polskie stanęły na forum międzynarodowym. Nie wiadomo właściwie co powiedzieć. Mamy wojny i sądy z krzyżakami, sobór w Konstancji, wystąpienie Włodkowica i Zawiszy, potop szwedzki, wcześniej porwanie Jana Kazimierza, na rozkaz Armanda de Richelieu, a trzech historyków mówi w telewizorze, że sprawy polskie to jakieś regionalizmy i dopiero trzeba było tego Lubomirskiego, żeby Europa zwróciła na nas uwagę. To jest przyczynek, kolejny zresztą, do zdefiniowania pojęcia „wykształcenie”. Chodzi o to, by przeczytać i zapamiętać książki promotorów, którym zawdzięcza się awans i karierę, a potem, o publiczne powtarzanie zawartych w nich anachronizmów. W ten sposób właśnie w kraju naszym rozumiane jest wykształcenie humanistyczne. I to się nie zmieni, a widać to było dobrze po tych zaproszonych do studia ekspertach i ich poważnych minach. No i po tonie, w jakim rozprawiali o Lubomirskim, jego rokoszu, a także przyczynach i konsekwencjach tego wystąpienia. I wyobraźcie sobie, że nie padło tam ani jedno słowo o agenturze francuskiej, za to było wiele sugestii na temat wielkości Jerzego Niemirycza i Ugody Hadziackiej, bo ten format pasuje wykształconym humanistom do sytuacji dzisiejszej. Będą go więc nam wciskać ile sił.

Najwięcej miejsca poświęcili eksperci zadnieprzańskiej wyprawie Jana Kazimierza, która miała usunąć skutki wcześniejszych wojen. No i w – jak należało się domyślić – przywrócić postanowienia Unii Hadziackiej. Tak się jednak nie stało, albowiem Moskwa przeciwko której wyprawa była wymierzona, wycofała się w stepy, a polsko litewskie wojsko nie miało siły jej ścigać. Nie osiągnięto nic, a konsekwencją owego niczego był właśnie rokosz marszałka Lubomirskiego. Panowie eksperci bardzo przytomnie zauważyli, że szlachta nie poparła króla, albowiem ten kojarzył im się z absolutum dominium, które miało przyjść do Polski z Francji. A Unia Hadziacka tak się szlachcie nie kojarzyła? I historykom też się ona tak nie kojarzy? To jest bardzo dziwne, zważywszy co tam w tekście tej Unii jest zapisane. Nie mogę się pozbyć wrażenia, że nikt tego tekstu nie czyta, a jak czyta to stara się ile sił, niczego zeń nie zrozumieć, byle tylko zachować wdrukowane w mózgi i powtórzone po wielokroć na piśmie przekonanie, że była to antyteza Ugody Perejesławskiej. Tak wcale nie było. Hadziacz to podporządkowanie Ukrainy siłom zewnętrznym, czyli Francuzom, przy próbie wyautowania z tych interesów Anglików, a także obarczenie Rzeczpospolitej kosztami utrzymania wojska kozackiego, przy jednoczesnym uwolnieniu tego wojska z obowiązku lojalności wobec Korony. Czym by się to skończyło trudno nawet pomyśleć. Jedno jest pewne – cała ta historia nie ma nic wspólnego ze współczesnymi relacjami z Ukrainą. Tu bowiem jest odwrotnie, Ukraina chce być lojalna wobec nas, ale Niemcy i Francuzi, robią wszystko żeby nie była, a na dodatek kradną należne nam pieniądze, które my przeznaczyliśmy na obronę Ukrainy.

Szlachta oczywiście obawiała się absolutum dominium, ale zapewne była też przekonana, że nie będzie ono wyglądało tak, jak sobie wyobrażają historycy zapraszani do TVP Historia. Im się bowiem zdaje, że absolutum dominium w wykonaniu francuskim, to byłby sam miód, wzmocnienie państwa i reformy. Byłoby odwrotnie – po śmierci Jana Kazimierza – jak przypuszczam bardzo przyspieszonej, Rzeczpospolita zostałaby rozkawałkowana i podzielona na strefy wpływów. Rozbioru dokonano by wspólnie z sułtanem i Prusami. To jest trudne do zaakceptowania dla postpeerelowskich historyków, albowiem oni nie rozumieją, że wszelkie dyrdymały dotyczące wzmocnienia władzy w państwie zawarte w podręcznikach pisanych za komuny, a także tych pisanych za cysorza w Krakowie, służyły nie wyjaśnianiu historii, ale legitymizowaniu istniejącej – silnej władzy, czyli rzeczonego cysorza i pierwszych sekretarzy.

Eksperci idą dziś do telewizji, po to, by jak dawniej biadać nad straconymi szansami i cieszyć się, że ta komuna jednak była, bo przynajmniej władza miała coś do powiedzenia i nie było anarchii. Żaden inny scenariusz nie może być zaprezentowany w mediach, albowiem byłby zbyt ciężkim szokiem dla wszystkich, choć przecież takie scenariusze znajdują potwierdzenie w źródłach, choćby w tekście Ugody Hadziackiej.

Panowie wspomnieli też, że kiedy wyprawa za Dniepr zakończyła się fiaskiem i doszło do popieranego przez masy szlacheckie wystąpienia Lubomirskiego, Polska znalazła się na kolizyjnym kursie z Turcją. No ciekawe dlaczego? Trzeba by może zbadać dokładnie jak wyglądały kulisy fiaska wyprawy zadnieprzańskiej i kto tam podejmował decyzje. Były to bowiem decyzje fatalne w skutkach, a to oznacza, że ktoś pilnował, by francuskie interesy nie zagroziły interesom Niderlandów i Anglii w Moskwie. Reakcją na fiasko wyprawy był rokosz, czyli natychmiastowe uruchomienie agentów Wiednia, stolicy na tyle słabej i zachowawczej, że nie zdecydowała się wysłać do Polski armii, ale działała poprzez oddziały zbuntowane. Te zyskały od razu przewagę, albowiem niechęć do polityki francuskiej była w kraju powszechna i na pewno wynikała z dobrych i szczegółowych jej obserwacji, a nie tylko z ciągłego pieprzenia o absolutum dominium. Reakcją Francuzów na rokosz i wybór Michała Korybuta na króla było uruchomienie Turków, którzy rozpoczęli działania przeciwko Polsce. Jan Kazimierz, świadom zapewne tego wszystkiego, a także świadom iż państwo zbankrutowało, wycofał się z życia publicznego.

Przez cały czas trwania programu eksperci powoływali się na książki napisane przez ich kolegów. I nikt ani razu nie wspomniał o żadnym tekście źródłowym. Ponieważ my mamy ten komfort, że dysponujemy takimi tekstami, a są one w dodatku przez nas zapłacone, a więc mamy wyłączne prawo do ich dystrybucji, czynimy to z ochotą i nadzieją, że poprawią one trochę rozeznanie w tych złożonych bardzo kwestiach.

https://basnjakniedzwiedz.pl/produkt/okraina-krolestwa-polskiego-krach-koncepcji-miedzymorza/

  12 komentarzy do “Dzikie pola historii”

  1. Dzień dobry. Ano tak to jest. „Komuno wróć” jest hasłem o tyle niestosownym, że ona nigdzie nie odeszła, tylko się przefarbowała, co – jak widać – jest tradycją polityczną w Polsce bynajmniej nienową. Funkcjonariusze owej komuny – wbrew temu co ludzie w Polsce zwykli uważać – to nie tylko twarde bezpieczniki o wyglądzie półkretynów, ale cała masa „żywiołków drobniejszego płazu, których wcale nie wyeliminowano z naszego życia i wpływu na politykę – oni bowiem zostali ciemnemu ludowi przedstawieni jako sól ziemi i  ostoja polskości, co było o tyle łatwe, że żadna z trzech stron tego procesu nie bardzo wiedziała na czym ta polskość miałaby polegać. Trwa więc sowieckość, jakkolwiek się ją nazwie, zainstalowana tu z rozmysłem i złą intencją naszych (nie)szczerych wrogów, chętnie przypinających sobie plakietkę „wielki przyjaciel Polski”. „I nowe przysłowie Polak sobie kupi…” – chciałoby się powiedzieć.

  2. Pociecha w tym, że to pieprzenie się rozłazi w szwach

  3. – fakt, ale publiczność jest jednak w masie słabo przygotowana i łyka to jak młode pelikany… Przynajmniej ci, którzy to oglądają. Prawdziwa pociecha w tym, że od tej publiczności mało i coraz mniej zależy, ale miesza się jej w głowach nie po nic, ale po to, by to kiedyś wykorzystać. Przy jakichś wyborach, referendach, … Aż się boję.

  4. Publiczność znudzona i zmęczona zapada w letarg. Można ją zawsze czymś wybudzić

  5. – na tym polu to Pan jest chlubnym wyjątkiem. Inni grają zgranymi kartami. Z jednej strony to dobrze – bo praktycznie nie ma Pan konkurencji, z drugiej – źle, bo tworzy się standard – bylejakości…

  6. Notka na + i mały OT

    Czytam sobie stare notki Gospodarza, jestem akurat przy tej z 2015 roku

    https://coryllus.pl/bohaterska-przeszlosc-rymanowskiego/

    czytam sobie o całym tym tałatajstwie z FMW m.in o p Henryku Wypych i zgadnijcie co?

    Valser linkuje tam informacje o w/w i „procesie 6 z Huty” i co? …nie ma już informacji w załączonym linku ani o panu Wypych ani o samym procesie a to strona, która ma logo IPN jako swego patrona…ciekawe ile już poznikało informacji o których Gospodarz i tubylcy pisali na tym blogu i  na Szkole…

    Przepraszam za offtop

     

    Pozdrawiam

  7. Z grubsza chodziło o rok 1984 i organizację, w której zaczynał swoją „karierę” Bogdan Rymanowski. Organizację założoną na ” na nadwiślańskiej polanie na warszawskim Grochowie” zwanej  Federacja Młodzieży Walczącej.

    tutaj link Valsera, który odsyła nas na główną…a nazwisko Henryka Wypycha w magiczny sposób znikło….no cóż „”bezczelne są te k..y i zuchwałe” 

    Henryk Wypych byl katowickim adwokatem, zmarl w 2014 roku. Bronil m in. dzialaczy zwiazkowych Huty Katowice w 1985 roku w tzw. procesie szesciu.http://www.encyklopedia-solidarnosci.pl/wiki/index.php?title=R00911_Proces_6_z_Huty_Katowice

  8. https://www.rp.pl/polityka/art38226271-morawiecki-nie-zgadzamy-sie-by-zboze-z-ukrainy-trafialo-na-polski-rynek

     

    Jakie wartości chciałaby wnieść Ukraina do Unii Europejskiej? Czyżby te, o których pisał pan Guillaume le Vasseur de Beauplan?…

    Bo jeśli tak, to marnie to widzę, nawet biorąc pod uwagę tradycyjną otwartość i gościnność Niemców.

     

    Przed chwilą premier Morawiecki skończył  konferencję prasową, na której domagał się, żeby UE natychmiast zablokowała wwóz ukraińskiego zboża do Polski.

    Ukraińcy radośnie, beztrosko i nieodpowiedzialnie naprodukowali takie ilości zboża, które zatkało nasze kanały dystrybucji, ponieważ mają żyzną ziemię – jak zauważył pan Guillaume le Vasseur de Beauplan, a my zapomnieliśmy albo nie wierzyliśmy Francuzowi.

    Premier wraz z rolnikami robi wszystko, żeby to g*** *) trafiło jak najszybciej do konsumentów w Azji i Afryce, na co musi wydać zgodę Bruksela. *) Jakość zboża podobno jest dość niska.

    Francuzi znowu chcą nas załatwić!

    Ostatnio poznałem panią z Ukrainy, która przywozi różne smakołyki, więc osobiście też zmagam się z klęską urodzaju i protestuję!

  9. https://youtu.be/iIQs4Fp1bac

    Otoz oswiadczam, ze owa pani z Ukrainy do tego stopnia nie przejmuje sie dniem jutrzejszym, swawoli i namawia mnie do roznych rzeczy, ze ja tego dluzej nie wytrzymam!

    https://youtu.be/xw5MxRhjudk

    Ponadto mnie, prawdziwego Polaka, systematycznie wynaradawia, poniewaz jak wyjdzie z lozka, to zaraz gotuje pielmieni, zamiast normalnych polskich pierogow, zas w chwilach gdy jest rozbawiona, a zdarza sie jej to nader czesto, uwodzi mnie uzywajac wyrazen po niemiecku!

    Mam nadzieje, ze premier Morawiecki zrobi z tym w koncu porzadek!

  10. Aktualne hasło to „Precz z komuną”.

    Niestety działa jak wiele produktów uniwersalnych – słabo.

    Potrzebne wyspecjalizowane hasła, celujące w składowe wrogich i chorych ideologii.

  11. Do tej pory się Pan nie interesowałeś jakością zboża na Ukrainie? Teraz to gówno ma trafić do krajów 3go świata i jest git? A jakiej jakości jest zboże w Rosji? Na jakie rynki ono trafia? Jeśli nie ma tam norm unijnych dotyczących nawozów, oprysków czy GMO, to znaczy że mniej więcej takie jak na Ukrainie… Zgoda, dla zysku nie dość, że mają czarnoiziemy dodają chemię, ale teraz nagle nam zagraża? Kukurydza też jest tania a ile jej traifło z Ukrainy? Poza tym maja być dopłaty za te stracone „milijony” na handlu zbożem… Dostaną więcej niż od Kołodziejczaka z Onetu… Tak samo jak państwo zwraca za gradobicia czy inne plagi…. Jak nie pasi, to won do Sienkiewicza, tam będziesz miał Pan te swoje „500 zł hoduje w PL patologie”. Alternatywy nie ma, Braun nie wyciągnie żadnego generała z MONu.

Przepraszamy, zamieszczanie komentarzy jest chwilowo niemożliwe.