Dawnymi czasy mówiło się, że ktoś prowadzi politykę faktów dokonanych. Była to za każdym razem opinia wygłaszana z odpowiednio marsową miną, która miała wskazać, jak dwuznaczna moralnie jest ta polityka. Tymczasem nie ma przecież innej polityki niż polityka faktów dokonanych. W dodatku tak dokonanych, żeby nie dało się ich odwrócić. PiS przez osiem lat rządów dokonał wielu bardzo faktów, ale okazało się, że to jest zbyt mało. Z winy prezydenta, bo tak to trzeba nazwać, nie zreformowano sądów i nie położono kresu działalności TVN. Były to i są nadal najgroźniejsze fakty niedokonane, z jakimi będziemy się mierzyć jeszcze długo. Teraz czekamy na kolejny fakt niedokonany, który położy się cieniem na całym naszym życiu. Jeśli premierem zostanie Tusk, raczej należy się spodziewać, że z formacji zwanej PiS polecą wióry i niewiele z niej zostanie, a sam prezydent straci w jakiś sposób swoje stanowisko przed upływem kadencji. Czy będzie to miało wpływ na nasze życie? Nie wiem. Być może przez pierwszy okres rządów nowej władzy nie, ale pamiętać należy, że oni nauczyli się już iż fakty polityczne muszą być nie tylko dokonane, ale także nieodwracalne. Czyli, że nie wystarczy sprzedać huty Stalowa Wola jakiejś wielkiej spółce z zagranicy, trzeba jeszcze uniemożliwić jej odkupienie przez nowy rząd, który będzie prowadził politykę dawnego PiS-u.
Nie chciałem dziś pisać o polityce wielkiej, ale o tym, tak zwanym soft power, albowiem tam, w mojej ocenie dokonują się fakty najważniejsze i nieodwracalne. Zacznę od wizerunku, funkcji i misji kobiet, o których w zasadzie mówi się bez przerwy. To zaś wskazuje, że są one najważniejszymi ludźmi na całej planecie i każde kobiece życie jest na wagę złota. Na naszych oczach dokonuje się dewastacja wizerunku kobiety, takiej, jaką znamy z rzeczywistości i starych filmów i jest to proces nieodwracalny. Z jednej strony islam czyni z kobiety przedmiot handlu i wymuszeń, a z drugiej strony kraje Zachodu, wcale już nie chrześcijańskie, próbują całkowicie unieważnić kobietę poprzez zakwestionowanie potrzeby posiadania dzieci. Bo o to chodzi. Mamy próbówki, in vitro, a więc najważniejsza jest technologia, która może rozwinąć się w takim kierunku, że żywy człowiek do reprodukcji wcale nie będzie potrzebny, wystarczy tkanka. Do tego dochodzi zacieranie różnic między płciami, co dokonuje się za pomocą przewartościowania estetycznego. Jak wiemy, o tym co się komu podoba można pierniczyć w nieskończoność i w ten sposób skupiać na sobie uwagę innych. Nie o to jednak chodzi, kwestie estetyczne są, z punktu widzenia strategii gatunku i strategii plemienia, kluczowe. Mają znaczenie strategiczne, albowiem pozwalają odróżniać dobro od zła, jakość od antyjakości, prawdę od oszustwa. Ten szczegół jest między innymi przyczyną, dla której powstają kanony piękna. Nie wiem, czy ktoś już wyartykułował taki postulat, jak wyżej, jeśli się powtarzam, bardzo przepraszam. Te kanony są elementem tradycji i chronią społeczność, która nie może być rozbita, bo ma się wokół czego integrować. I to są sprawy poważne. Jak je rozumieją Polacy? Szczególnie ci deklarujący przywiązanie do wartości. W ogóle ich nie rozumieją, a jeśli należą do grupy podejmującej jakieś decyzje, w ogóle myślą, że są to jakieś, pardon, jajca i można sobie pogrywać jak się chce. Czyli można za pomocą komicznych, zdewastowanych estetycznie wizerunków promować coś wartościowego. Nie chce mi się już znęcać na tymi całymi wojownikami Maryi i ich koszulkami, bo wielu ludzi uważa, że jak oni się zejdą w kupie i zaśpiewają Bogurodzicę, to jest moc. Przekonacie się niebawem czy jest w nich ta moc, czy jej nie ma.
Wobec takiego sprofilowania spraw, trudno przejść obojętnie obok informacji, że redaktor Karłowicz z Teologii Politycznej, chce od nowa malować katolicyzm i po zniszczeniu wizerunku Chrystusa Miłosiernego zabiera się za inny schemat ikonograficzny, a mianowicie za Zwiastowanie. To jest duża rzecz, bo Pan Jezus jakoś sobie poradzi, ale jak kumple i psiapsióły Karłowicza namalują Matkę Najświętszą i archanioła, to możemy się nie pozbierać. Tym większa jest na to szansa, że hierarchia uporczywie milczy, albo poprzez takie konkursy załatwia jakieś swoje sprawy. Wczoraj dowiedzieliśmy się, na przykład, że książki Hołowni były lekturą w seminariach. Dowiedzieliśmy się też, że brat proboszcza kościoła mariackiego w Krakowie, jest posłem Trzeciej Drogi.
Proszę Państwa, to nie jest tak, że nikt nie rozumie tych zależności i to nie jest tak, że one się aktywują same z siebie. W takie rzeczy może wierzyć jedynie szczery idiota, no i może jeszcze ksiądz Sowa. To co się odbywa przed naszymi oczami ma wszelkie cechy handlu miską soczewicy. Niszczenie zaś wizerunków poprzez ich wykoślawianie, unieważnianie, spłycanie jest elementem planu poważnego. Myślę, że stoją za tym jacyś niemieccy cybernetycy, którzy uczestniczą w polityce poważnej, a to oznacza mało kokieteryjnej. Naszym zaś zdaje się, że to co się dzieje wokół, istnieje jedynie po to, by otworzyć przed nimi jakieś szanse. Na co? Jakie szanse i na co mają twórcy serialu o Szlimakowskiej? I gdzie chcą prezentować swój brak talentu? Ludzie pracujący przy jakiejś machinie propagandowej nie są potrzebni innym ludziom, którzy zatrudnieni są przy innej, ale podobnej machinie. Dojdzie do czystek, to pewne. I znaczenia nie będzie miało czy ktoś podpisał korzystną umowę czy nie. Bo zmiany będą długofalowe. Polityka bowiem opiera się na faktach dokonanych i nieodwracalnych. Najbardziej zaś dokonanym i nieodwracalnym faktem w naszej historii był Smoleńsk, który – o czym nigdy nie należy zapominać – został estetycznie zdewastowany, przez ludzi, którym się zdawało, iż otrzymali oto szansę od losu. Szansę na to, by wreszcie powiedzieć prawdę. Niczego nie powiedzieli. Żadnej prawdy. Tak, jak żadnej istotnej prawdy nie wyartykułowali twórcy serialu „Reset”. Wszyscy rozminęli się z oczekiwaniami publiczności, rozbudzili jej nadzieje i apetyty, a teraz mają do niej pretensje i domagają się, by wzięła współodpowiedzialność za klęskę. O tym, zaś jak należy w Polsce rozumieć pojęcie narodu, zdecyduje znów prezydent, który podjął dwie fatalne decyzje. Teraz podejmie trzecią, nie wiemy jaką, ale ona określi wyraźnie kto jest, a kto nie jest przez kancelarię uważany za naród. Możemy się zdziwić.
Wróćmy do naszych rozważań na temat estetyki wizerunków kobiet. Nie przypuszczam, aby wymienione przeze mnie przykłady dewastacji tych wizerunków nie były gdzieś głęboko ze sobą połączone. Tak się może zdawać redaktorom z Teologii Politycznej. Nie sądzę jednak, by była to prawda. Zbieżność w czasie nie jest przypadkowa, podobnie jak intencja. Całość jest częścią polityki deprawacyjnej jaką Niemcy prowadzą przeciwko Polsce. I nie tylko oni. To jest stara, dobra tradycja Bismarcka i ruskich gubernatorów na Kresach. Tyle, że tamci deprawowali młodzież, głównie szlachecką, skłaniając ją do pijaństwa i wizyt w burdelach. Ci zaś deprawują kobiety poprzez odejmowaniem im naturalnych praw, negowanie misji, jaką jest macierzyństwo i fałszowanie wizerunków, na których kobiety wyglądają, jak wizja pijanej małpy. Uczestniczyć w tym programie może jedynie ktoś bardzo zdeprawowany i pełen pychy. No, ale jak widać chętnych nie brakuje.
Teraz dwa cytaty, którymi najmędrsi nasi wodzowie i duchowi przewodnicy uwielbiają się posługiwać. Sun Tsu powiedział, zdaje się, że najlepiej wygrywa się wojnę bez jednego wystrzału, zalecał też, by w obozie wroga propagować sprośne piosenki. Nie widzę i nie słyszę, żeby jakieś polskie, sprośne piosenki nucone były w obozie wroga. Za to w naszym jest tych piosenek masa. Jest nawet cały sprośny serial, którego bohaterkami są szlachetne dziwki i uczciwi złodzieje, to jest pardon, chciałem rzec, socjaliści. Kolejny zaś cytat nie wymaga dodatkowych komentarzy i interpretacji – obraz wart jest więcej niż tysiąc słów. Czekajmy więc na te Zwiastowania. I nie mówmy ani słowa, niech oni zaczną mówić.
„Nie rzeczy niepokoją człowieka, lecz wyobrażenia o nich.”
Jednak wszyscy uczą się od starszych braci i nie noszą wszystkich jajek w jednym koszyku.
I tak hierarchia KK obstawia zarówno PiS w osobie arcybiskupa Marka Jędraszwskiego i 3Drogę która już ma swojego polskiego kardynała, Grzegorza Rysia 😉
@”i nie położono kresu działalności TVN” – może mi umknął jakiś szczegół, ale tzw. Lex tefałszen zawetowane przez PADa, skupiało się na sprawie właściciela stacji, że spoza Unii (proszę mnie poprawić, jeśli się mylę). Nie zaś na sprawach merytorycznych: manipulacjach, przemilczeniach (jawne kłamstwa im się zdarzają dość rzadko, choć pewnie coś by się znalazło) – jako uzasadnieniu dla odebrania koncesji. Ten problem „amerykański” właściciel mógł i tak rozwiązać w parę godzin: wystarczyło założyć firmę np. w Luxemburgu i „sprzedać” szczujnię samemu sobie. Więc były to działania pozorne, które TVN wykorzystał do nakręcania jeszcze jednej histerii wśród swoich wyznawców. Czemu miały one służyć naszym – nie mam pojęcia.
Co do kwestii sądów – pełna zgoda. Dla mnie to wyglądało, jakby PAD miał założoną niewidzialną smycz, którą można szarpnąć „w razie pożaru”. Może tylko 1 raz a może więcej – wkrótce się przekonamy.
@”brat proboszcza kościoła mariackiego w Krakowie, jest posłem Trzeciej Drogi” – z tą całą wystruganą z banana 3-cią nogą mam wrażenie jakiegoś fałszu. P. prezes powiedział, że to ruska agentura, ale nawet jeśli tak, to jeszcze „inni szatani” mogą tam być czynni.
Ruską onucą ewidentnie śmierdzi konfa i PJJ. 3-cia noga robi lepsze wrażenie, choć oczywiście może to być kwestia sprofilowania pod inny „target”. Też się wkrótce przekonamy, jak to działa.
Podejrzewam, że to nie Prezydent Duda samodzielnie stanął okoniem w sprawie sądów i TVN, a raczej to Prezes po „rozpoznaniu bojem” zarządził odwrót. Podobnie jak to było kiedy wycofano się po naciskach Izraela czy z „piątką dla zwierząt” tylko w tym przypadku w drugą stronę.
Inna sprawa to „anty-talent” Prezesa do decyzji personalnych. Tego zmienić się nie da. Przyrodzona Prezesowi skłonność do „polityki pivotalnej” powoduje, że ma on zwyczaj wybierać ludzi o podobnym charakterze.
Trzecia sprawa. Znam kilka dewotek, które głosowały na Tuska bo oczywiście brakowało im praworządności i demokracji. Nic się z tym nie da zrobić i czekanie na to, że na własnej skórze nauczą się czegoś jest „czekaniem na Godota” i przykład bolszewików, którzy wykrzykiwali imię Stalina przed rozstrzelaniem wszystko tłumaczy. Szkoda energii by to „leczyć” skoro sam „pacjent” jest takiej terapii przeciwny. Lepiej jednak pozostać w swojej „niszy” i dać ludziom możliwość zbierania owoców swojej głupoty.
Czwarta sprawa. Liczę na cud. Nie na jakieś asy czy ukryte zasoby ale na to, że czarny łabędź odmieni sytuację na naszą korzyść. Mówiąc inaczej liczę na interwencję boską i tyle.
Piąta sprawa. Jutro zaczyna się blokada przejść granicznych z Ukrainą w Dorohusku, Hrebennem i Korczowej czyli tych przejść , na których odbywa się transport tirami. Przez Dorohusk płynie codziennie „rzeka tirów” i chyba połowa z nich to cysterny z paliwem. Ukraińcy stworzyli u siebie system zarządzania transportem międzynarodowym, który powoduje, że z ich strony przewaga w możliwości przejechania granicy jest jak 5:1 względem Polaków. To jawna systemowa dyskryminacja. Tak „po bratersku”. Będzie ciekawie.
„Ruską onucą ewidentnie śmierdzi konfa i PJJ.” Teraz zapewne pachną tą onucą jak się spojrzy na przygotowanie kobiet, które „brylują” w przekaźnikach. Wygląd jakby właśnie wyszły z salonu makijażu i mody zahaczając po drodze specjalistę od kreacji wizerunku. No i dykcja, widać, że była ćwiczona. Pełna profeska, jak w Ameryce.
Oczekiwania wobec tego nowego rządu są tak duże i tak sprzeczne, że czekają nas bardzo ciekawe czasy. W pewnym sensie spełniły się marzenia części wyborców w Polsce, żeby rządzili wszyscy…
pamiętamy te niedokończone sprawy skierowane do prezydenta, ale zaraz trzeba sobie przypomnieć refleks PAD-a – kiedy to podczas uroczystej Mszy Św. odprawianej na świeżym powietrzu, pan prezydent złapał w locie komunikant, który letni wiaterek zwiał prosto w jego dłonie.
no Jemu to się zdarzyło i ma wielu świadków
https://m.youtube.com/watch?v=4kkjkG41p54&pp=ygUXZ3JhbmRlIGNvbm5lY3Rpb24gbWF0YSA%3D
Pierwszy raz mi się wyswietlił ten kanał, kierowany do ludzi młodych. Czyli jednak można.
Prezydent był jeszcze elektem, a działo się to w Świątyni Opatrzności w trakcie Święta Dziękczynienia.
Fakt. Ostatni serial tv, w którym kobiety były przedstawione w miarę normalnie to chyba Czterdziestolatek.
nie proboszcza tyko archiprezbitera 🙂
no i jak można nie wiedzieć, że jest ich dwóch ?
no chłopaki, no…
Z winy prezydenta, bo tak to trzeba nazwać, nie zreformowano sądów i nie położono kresu działalności TVN.
Niby co mial zrobic?
Na poprawę humoru:
https://www.youtube.com/watch?v=gBS8AFWpG-w
Przepraszamy, zamieszczanie komentarzy jest chwilowo niemożliwe.