Siedziałem wczoraj do późna i czytałem wspomnienia Marii Kleniewskiej. Wylecicie z butów jak to przeczytacie. No, ale później, później, razem z II tomem Baśni socjalistycznej, który się już pisze. Cały wieczór zaglądałem też do doniesień sprzed pałacu prezydenckiego i nie ma chyba nic mądrego do powiedzenia, ponadto co już tu było mówione wiele razy. Ceną sławy jest udział w projekcie propagandowym wymierzonym w państwo i naród. Nie ma bowiem ani jednego powodu, żeby Maciej Stuhr stał pod pałacem i tam nawoływał do czegoś, ani żeby innych do wybrania się pod pałaca zachęcał. Wszyscy wiedzą, że reforma sądów to konieczność, ja byłem w ostatnich latach w sądach parę razy, w sprawach, jeśli wziąć pod uwagę afery mniejsze niż Amber Gold błahych. Wiem więc jak to jest i co się tam dzieje. Nie ma także ani jednego powodu, dla którego cokolwiek o polityce musiałby mówić Hołdys, no chyba tylko wdzięczność dla oficerów, którzy go wylansowali w latach osiemdziesiątych. A jednak wszyscy ci ludzie czują przymus wypowiadania się na bieżące tematy polityczne. To nie jest przykład odosobniony, ten nasz garnitur propagandystów, bo jak wiemy całe Hollywood zachowuje się w ten sposób. Hollywood, które jest lewicowe rzecz jasna. My zaś możemy się tylko zastanowić dlaczego tak jest i kto zbudował ten mechanizm. W zasadzie nie ma tu tajemnic, jeśli organizuje się przemysł rozrywkowy, w którym główną rolę grają gwiazdy, to następnym krokiem jest zorganizowanie akademii, gdzie w okolicznościach sympatycznych lub nie – zależnie od budżetu na akademię przeznaczonego – nadaje się tym ludziom znaczenie i wagę, jakich nigdy nie mieli. Później zaś obudowuje się to propagandą pisaną i organizuje festiwale, gdzie w wyniku ustawek i zakulisowych przepychanek ustalane są hierarchie na kolejny sezon. Tak to wygląda w świecie wielkim. W naszym akademie też są, ale panują tam cholerne nudy, a więc wszystko dzieje się w mediach, o tym zaś kto jest ważny, a kto nie decydują powiązania rodzinne lub to w jakiej jednostce ten czy tamten muzyk służył w latach osiemdziesiątych. Taką atrapę, taki papierowy czołg wysyła się potem na ulicę pomiędzy zorganizowanych już wcześniej przez media i niemiecką agenturę demonstrantów, oni tam mają odegrać pewną rolę i za każdym razem im się udaje. Dlaczego? Dlatego, że nie mają konkurencji. O tym dlaczego nie mają konkurencji pisałem już wiele razy, ale może jeszcze powtórzę. Demonstracji tej dokonam na własnym przykładzie, żeby była wyraźniejsza. Oto od dawna już nie zapraszają mnie do Klubu Ronina, a to z tego względu, że mówiłem różne przykre rzeczy o różnych ważnych osobach. I to jest kryterium podstawowe, innego nie ma. Nie liczą się ani książki, ani osiem lat prowadzenia bloga dzień w dzień, ani nic. Każdy za to dureń, który wypuszczany jest jak nakręcany kot na sprężynę z Instytutu Sobiesiaka albo z Instytutu Wolności, zostanie tam zawsze wdzięcznie przywitany, choćby ludzie wygwizdali go i nie mieli zamiaru słuchać co mówi. Podam jeszcze jeden przykład. Nie ma recenzji mojej książki, pod którą jakiś idiota nie umieścił by linku do strony Ebenezera Rojta, z adnotacją, że moje książki nie są rzetelne. Tak się ostatnio stało pod recenzją Janka Bodakowskiego. Umieściłem tam linki ze strony Rojta dotyczące innych autorów, między innymi Jacka Bartyzela, księdza Tadeusza Guza i kogoś jeszcze. Zapytałem – dlaczego oni nie muszą wysłuchiwać, że są nierzetelni, przecież Rojt tak samo ich wyszydził, tak samo obraził i tak samo ni diabła nie zrozumiał co oni napisali? Nie uzyskałem nic, ponadto, że jakiś matoł powiedział mi, że się wystawiam. Niech może Ziemkiewicz powie, co myśli o krytyce Rojta wobec jego książek. Ja oczywiście już nigdy do żadnego klubu nie pójdę. Napisałem to, żeby wyraźnie pokazać, że ani praca, ani determinacja, ani intencje nie grają żadnej roli, jeśli idzie o zaliczenie do grupy tak zwanych „wybrańców”.
O tutaj co chodzi? Nie ma na tej tak zwanej prawicy ludzi, którzy cieszyliby się takim zaufaniem publiczności jak muzycy i aktorzy stojący po tamtej stronie. I ja wiem dlaczego nie ma. Bo gwiazdorstwo Hołdysa i gwiazdorstwo Ziemkiewicza, to jest ten sam projekt. I one muszą wobec siebie pozostać w pewnej rażącej dysproporcji. Taki był plan. Pytanie czy on nadal obowiązuje? Na to pytanie nie odpowie nam nikt, co jest jasne. Możemy tylko wierzyć w to, że oburzenie Hołdysa jest naganne, a nawet wstrętne, a kamienny spokój i rzeczowe wypowiedzi Ziemkiewicza na temat reformy sądów to objaw zdrowego podejścia do sądów, prawa i państwa.
Ja się z Toyahem od dawna spieram o to, czy oni – nasi – są głupi tak po prostu, czy mają jakąś głęboką misję do spełnienia. Toyah twierdzi, że to durnie, ja zaś daję im pewną szansę. Myślę, że mam rację i to się okaże po raz kolejny już niebawem. Jeśli prezydent nie zawetuje ustaw. Już na następny dzień Warzecha, wspomniany tu już Ziemkiewicz i cała reszta podda prezydenta tak zwanej konstruktywnej krytyce. Wielokrotnie to ćwiczyliśmy. Oni to czynią zawsze w imię pluralizmu i zachowania demokratycznych swobód. Później zaś idą demonstrować razem z redutą dobrego imienia, w środku zimy, pod dom jakiegoś niemieckiego dziennikarza, który akurat jest na Bahamach.
Ktoś zapyta – no dobrze, ale są młodsi – oni mogą coś zrobić z sensem, są posłowie młodszych roczników, oni też są wolni od tych zaszłości. Ludzie…cała ta formuła jest do niczego. Lewica ma głęboką tradycję propagandową, sięgającą czasów międzywojnia, a może nawet wcześniejszą. Ona jest osadzona w książkach napisanych po polsku, w imię polskiej racji stanu i dla dobra Polaków. Książkach całkowicie fałszywych, załganych, ale stworzonych przez ludzi świadomych celu. Ta cała prawica, nie dość, że jest oszukana, bo wyrasta wprost z Henryka Krzeczkowskiego i różnych podobnych stworów, to jeszcze nie stać jej na zatrudnienie kogoś z talentem. A może stać, ale konkurencja do żłobu jest taka, że zawsze coś innego niż talent decyduje. Poza tym, jeśli coś jest oszukane z istoty, jak tym walczyć w imię prawdy? Po tych wszystkich ulicznych jazdach przekonacie się, że miałem rację. A jeśli mi nie wierzycie, zajrzyjcie raz jeszcze na twitter Dominika Tarczyńskiego. To jest nasza przyszłość i przyszłość naszych dzieci. Agresywny dureń wyposażony w atrybuty władzy.
Zapraszam na stronę www.basnjakniedzwiedz.pl Michał idzie na urlop, więc FOTO MAG będzie na razie zamknięty. Zapraszam jednak do Tarabuka, do księgarni Przy Agorze w Warszawie. Do antykwariatu Tradovium w Krakowie, do sklepu Gufuś w Bielsku Białej, do sklepu Hydro Gaz w Słupsku i do księgarni Konkret w Grodzisku Mazowieckim.
w proteście przeciw temu tekstowi położyłem się na podłodze na 90 sekund
🙂
W Czechosłowacji były specjalne szkoły kształcące szansonistów, których potem podziwialiśmy na różnych Sopotach i w TV. W Wielkiej Brytanii jest podobnie. Wszystkie gwiazdy od Adele do Lady Gaga chodziły do jednej szkoły, gdzie kształcono je w kierunku piosenkarka-celebrytka.
A ja się niezmiernie cieszę, że komuna i postkomuna poskąpiła grosza na taką szkołę. Że nikt skutecznie nie otworzył uniwersytetu artystycznego z Hołdysem jako rektorem, który dawałby dyplom Artysta. Który po dekadzie wymusiłby na Sejmie ustawę, że występy ludzi bez dyplomu są zabronione.
Nie wiem czy jest się z czego cieszyć? Na Hołdysa i resztę nie było trzeba nawet szkoły. I w sumie taniej to komunistom wyszło, w dodatku działa do dzisiaj. Samograj.
Koszta minimalne, a jaki efekt
Brawo
To JEST ten sam projekt.
Ostatnio zamieszczony został, w komentarzu do mnie, Pospieszalski lekko turbujący się tym, że w pogoni za Michnikiem jakiś półmężczyzna wystawił swoje nadwymiarowe biodro JEMU w drogę. A że korytarzyk urzędowy (sądowy?) był wąski, to ten body check wytrącił raźno sadzącego Janka z pościgu za raźnie sadzącym Aaaaaadasiem. Zaczęły się wyzwiska, rejwach, ajwaj, jak to zwykle bywa, gdy dwóch rewolucerów – wiadomej nacji – się poturbuje.
To jest ten sam projekt. Obaj…
……są głupi tak po prostu, czy mają jakąś głęboką misję do spełnienia……..
Oni, jak Ewa, wzieli podane jablko i ugryzli…… I teraz odkrecic to jest bardzo trudno. Mozna, ale, eh, bardzo trudno.
umieściłem ten filmik, w zasadzie żebyście zwrócili uwagę jak Michnik bez słowa odpowiedział Pospieszalskiemu poprawiając środkowym palcem okulary.
Konstrukcja pod nazwą „III RP” trwa. Ze wszystkimi tego konsekwencjami: Stefek w lekturach szkolnych, świat podzielony na „światło postępowe” i „ciemny Kościół Rydzyka” i mijające się z daleka „Marsz Niepodległości” oraz …wycieczka do Krakowa. Węgry i Czechy a nawet Słowacja prowadzą własną politykę ponieważ dokonały dekomunizacji a my nie dokonaliśmy dekomunizacji, więc teraz oglądamy te kontredanse w wykonaniu „szanownych autorytetów z listy”. PS. Podejrzewam, że I tom „Socjalizm i śmierć” schodzi jak świeże bułki:))) Pisz Pan szybko tom drugi, bo czytelnicy czekają.
Nie umieściłeś filmiku
Piszę, ale szybko się nie da. Dziś na przykład się nie da. Idę z dziewczynami w miasto.
III RP to przede wszystkim agentura uplasowana we wszystkich kluczowych elementach państwa. Tu jest ważna jedna kwestia. Agentura promuje i kształtuje swoich następców, i ci następcy kto wie czy nie są jeszcze gorsi.
To ten filmik:
https://www.youtube.com/watch?v=sM5zmaz_Zp4
Odpowiedź i którą mi chodzi jest od 20 sekundy: https://www.youtube.com/watch?v=sM5zmaz_Zp4
I dobrze. Trzeba przewietrzyć umysł, dzięki czemu potem pisze się szybciej:)))
Całe Węgry, całe bez wyjątku – przez 6 dni widziałem wszędzie co najmniej 200 bilboardów z wizerunkiem uśmiechniętego Sorosa i hasłem (w wolnym tłumaczeniu): „Nie pozwól aby Soros śmiał się ostatni”:
http://i.dailymail.co.uk/i/pix/2017/07/11/12/4230AB2500000578-4684930-image-a-30_1499773472045.jpg
i jest to kampania rządowa – wyobrażacie sobie coś takiego u nas?
Agentura promuje ale Naród oprzytomniał a raczej ogląda swoje blizny czyli: rozwalony przemysł, bezdennie denną anty-kulturę za własne pieniądze i złodziei oraz wyłudzaczy w togach sędziowskich. No i ta Bufetowa i przewał na kamienicy. Tego żadna agentura nie przykryje. Chodziło tylko o to, kiedy Prezes uzna, że „nadszedł czas”. Uznał, że „teraz” i nagle okazuje się, że „można” nawet mimo wyrywania mikrofonów i rozrzucania kartek, nie mówiąc o setce pięknych i mądrych leżących na asfalcie i tłukących w szare barierki. Tzw. totalna opozycja zebrała poza Warszawą po parę tysięcy a w Warszawie przy pełnej mobilizacji jakieś 20-30 tysięcy czyli 20% tego, co Ojciec Dyrektor zbierał na Placu Trzech Krzyży. Wychodzi z nich powietrze, bo okazuje się, że tych z „organizacji pozarządowych” czyli tych co „muszą się stawić” jest stosunkowo mało. A za darmo już nie ma chętnych.
> A jednak wszyscy ci ludzie czują przymus wypowiadania się na bieżące tematy polityczne.
Myślę, że to może być przymus nie do końca wewnętrzny.
Ich zawsze było mało, ale pieniędzy np z BND było sporo, mocodawcy też silni. Póki co nic się na razie nie stało. To trochę tak jak z początkami III RP, dużo gadania, obaliliśmy komunę (w zasadzie propaganda lepsza niż w PRL chyba) itd., ale kolaborantom moskiewskim włos z głowy nie spadł. Kiszczak i Jaruzel do końca spokojnie konsumowali zdobycze. Tak i dzisiaj na razie np Tuskowi, HGW nic się nie stało.
jest w krakowie, do modelkowania itd, wymyślony przez faceta z dr z chemii (nieorganicznej? / organicznej? haha)
> Już na następny dzień Warzecha, wspomniany tu już Ziemkiewicz i cała reszta podda
> prezydenta tak zwanej konstruktywnej krytyce. Wielokrotnie to ćwiczyliśmy. Oni to czynią
> zawsze w imię pluralizmu i zachowania demokratycznych swobód
Warzecha ostatnio, gdy okazało się, że jednak nie dowalą 25 groszy do litra oznajmił, że odbiją sobie to w prądzie i wodzie (lub jakoś podobnie). W każdym razie chodziło mu właśnie o to, by się nie cieszyć, bo i tak nas ograbią. I ja zawsze, gdy czytam coś autorstwa tego typka, mam wielki dylemat, czy on sam od siebie naprawdę wierzy, że na tym właśnie polega obiektywizm, więc jego obowiązkiem jest, by o niego zadbać, czy też robi to ze zwykłego wyrachowania wiedząc, że nie ma nic cenniejszego dla oponentów oficjalnych, niż ciosy ze strony tych, którzy formalnie są po tej samej stronie. Wtedy, przeżywając te dylematy, przypominam sobie, że był przecież szefem publicystyki Faktu i jestem skłonny przyznać rację jednak nie Toyahowi, a Tobie.
PS Podobnie wspomniany Ziemkiewicz, który już nawet zbytnio się nie kryje z tym, że liczy, że Kukiz zrobi mu dobrze.
> Ktoś zapyta – no dobrze, ale są młodsi – oni mogą coś zrobić z sensem
Przepraszam, że tak na raty, ale mi się przypomniało. Młodsi „nasi” biorą przykład z Warzechy, Ziemkiewicza i im podobnych. Dokładnie w ten sam deseń konstruktywnie krytykują w głębokim przekonaniu, że to czyni ich profesjonalistami, o których – w powodu właśnie tej głębi profesjonalnej krytyki – lada miesiąc czy rok będą zabijać się niepokorne redakcje od niezależnej, poprzez w siecie i do rzeczy. Tutaj skłonny jestem jednak trzymać stronę Toyaha: to idioci.
Nie wywołuj wilka z lasu, Pani 🙂 – Michalkiewicz mówił, że w Nowym Jorku za godzinę manifestacji przeciw Trumpowi płacono /Soros/ 18,5 $. Sam widział taką ulotkę. Nasi pewnie są tańsi.
Ludzie w swej istocie są z zasady prości, prostolinijni. „Zakrętasów” uczy ich samo życie. Na to potrzeba lat doświadczeń. Jedni są bardziej pojętni inni mniej. Dlatego większość daje się złapać na haczyk takim ziemkiewiczom. Taki Ziemkiewicz bywa za ale czasami i przeciw. Dziś już jest na etapie „przeciw”. Ktoś kto go rozpoznaje od lat jest w stanie wyłapać te jego meandry polityczne. Niektórym zaś, nawet przez myśl nie przyjdzie, że to jest oszust. To jest rola którą on gra. Będzie ją grał do końca świata, bo w innym przypadku stał by się zbędną personą. To się tyczy większości wypromowanych „autorytetów”.
Niestety to wszytko przypomina albo przedszkole, albo dom wariatow. Nikt oczywiscie nie jest doskonaly, kazdy popelnia bledy i ma swoje fochy i narowy. Ale ten pozziom zdziczenia i zdziecinnienia, ktory obserwowalem w czerwcu bedac po raz pierwszy od 10 lat w Polsce dluzej niz tydzien, to nie tym razem po prostu rozwalil. Zwykle wpadam na 4-5 dni, zalatwiam umowione sprawy i wyjezdzam. Tym razem moglem troche pomieszkac i podilowac. Ogolnie zle to wyglada. Jak ktos chce bronic sadow w takim wydaniu jak na tym filmie, to albo jest niedoinformowanym durniem, albo jest umoczony i w metnej wodzie lubi ryby lowic.
https://www.facebook.com/tvp.info/videos/10154211734436658/
Wyobrażamy, ale Bibi był w Budapeszcie, to po co u nas taka akcja?
Myślę, że Węgrom trochę odpuszczono w momencie kiedy „groźniejszy wróg stanął u bram”. Polska to państwo prawie 40 milionowe z ogromnym potencjałem. Plus wielka rzesza polonusów rozsiana po całym świecie. Co by się działo gdyby tak postawić bilbordy z hasłem „Nie pozwól aby Michnik/Soros śmiał się ostatni”? Możemy sobie na razie tylko pomarzyć. Może nadejdzie taki czas.
Takie bilbordy można porozstawiać w internecie.
Taka akcja – tylko w internecie! Na razie.
To jest Szczepan zanim został sławnym pisarzem. I ja się zastanawiam czy wynająć sobie stylistę?! Już dziś zacznę szukać.
https://d-pt.ppstatic.pl/k/r/13/c8/3f/51213683707ba_o.jpg?1460642610
Trądzik różowaty?
tutaj caly artykul o jego stylizacji ambasadorskiej. On wyglada jak worek kartofli z nowym nadrukiem z lidla i sie chwali, ze juz umie zrobic 10 pompek. On nie kuma, ze dla takiej cyfry to nie warto schodzic do podporu przodem, bo nie ma sensu sobie raczek brudzic… to popierdulka jest.
http://www.pudelek.pl/artykul/80903/szczepan_twardoch_chce_z_duma_oglosic_ze_zostalem_ambasadorem_marki_mercedes-benz/
Tylko jakoś PAD, z tym szantażem, skierowanym, „za pięć dwunasta”, skierowanym do JK, po rozmowie z Anielą …
poza tym setki takich „zdeterminowanych i zorientowanych na sukces” Szczepanów stoją w kolejce do awansu
Wiedzą gdzie się ustawić 😉
Śliczna chłopaka zrobiła się z Twardocha. Ale nie każdy ma farta.
https://youtu.be/py2RQxr5lag 1:24 Niesamowita metamorfoza bezdomnego.
Nie trać czasu. Zadzwoń do Szczepana. Ja się nie znam ale efekt końcowy całkiem całkiem. Chyba, że to jakiś fotoszop 🙂
wystylizowany na adiutanta Gauleitera. Jaki z niego sliczny chlopak? To jest bieda, jemu nawet tata auta nie kupil, tylko musial je od niemca dostac. Bieda i zenada. On spedza dziennie wiecej czasu przed lustrem niz pracownica z balaganu.
304 komentarze i połowa to –
Kto to?
Nie znam
Nie kojarzę.
i jeden proroczy chyba – ten merc ciebie wylansuje bo ty jego na pewno nie.
🙂
taki poczytny autor. Merc jeszcze nie wie, ze ludzie zaczna sie w amerykanskie samochody przesiadac, bo jak taki cep jezdzi mercem to wstyd wsiadac.
Racja. Stąd moje podlinkowane porównanie. Leczenie kompleksów. Kuracja u Niemca.
Uwielbiam te Twoje komentarze 😀
P.S.
Jackson zakupiony a dzisiaj wypiję Twoje zdrowie Aberlourem 10-teczką 😉
Najlepszym stylistą jest udane życie. 😀
Na auto mnie stać na szczęście…może i na dobrego stylistę starczy 🙂
Jak se zrobisz bocznego czuba na głowie /taki sztorc w bok/, to będę udawała, że Cię nie znam :)))
gorzej jak pójdzie w kolczyki i tatuaże…
Ja przezornie nie mam samochodu. Jak potrzebuje to pozyczam. Na styliscie tez oszczedzam. Albo gole swoj kalfas sam, bo frazjer w Szwajcarii to 40-50 frankow, a jesli juz to za 15 zlotych w Polsce zaszaleje.
Czytan notki z poprzednich dni… Hartwig to byla firma spedycyjna z zydowskim kapitalem. Do tego mieli sklady celne. Moj polski sasiad dla nich jezdzil. Dobrze placili i mieli nowe samochody. Co sie z nimi teraz dzieje? Ciezko powiedziec.
https://scontent-waw1-1.xx.fbcdn.net/v/t1.0-9/19030618_1335255273217423_4928777543134810948_n.jpg?oh=70b35aca27ceacd971db2f383b7a850d&oe=59E9F3AF
Nie wiem kto dał tę fotkę, ale miałam ochotę nakopać mu do d… Przecież byłeś skonany, a przed Targami chory, ale po co to pokazywać. Innego ujęcia nie było? Gupek fotograf, chyba że mu się spodobała dziewczyna po prawej. Ale karatecy, nawet zapracowani, zawsze w formie.
Dobry stylista ewentualnie. A na początek stare portki wyrzucić.
Czego wy od niego chcecie, przecież sam ogłosił, że jest głupszy od swoich książek.
Jeden Niemiec tłumaczył mi, że każdy jego porządny krajan jeździ samochodem japońskim a mercedes jest dla wieśniaków do wożenia kapusty.
Chcesz być metroseksualny ?!? Zgroza !!!
😉
Wypadlem z obiegu na chwile i wypadlem z formy. Sie ubralem w tam roku w hokejowe obozy. Jeszcze siedem tygodni naporu przede mna. Zeby sie tylko technologicznie nie rozlecial. Do wrzesnia zadnego Aberloura sie nie tykam. Ale we wrzesniu robie degustacje whisky na imprezie u mojego przyjaciela Andrzeja. Cztery butelki Single Maltow wyprodukowanych dla ekskluzywnych szwajcarskich hoteli. Bowmore, Bunnahabhain, Glenlivet i BenRiach. W limitowanych seriach. Wszystkie cask strength. Poki co – Na zdrowie.
no wlasnie w tym problem ze chyba nikt od niego nic nie chce i niczego nie oczekuje. Chyba tylko tego, zeby sie zamknal i przestal pisac.
Ja już nie mam z czego zrobić takiego czuba
A skąd Ci to przyszło do głowy?
Może być jak na Białorusi, że tutejsi prowizję z tego sobie wezmą. I cały pogrzeb na nic.
Mój fryzjer też bierze 15 po zniżce dla rencistów i emerytów dziś korzystałem
to auto sie taksowke w Dortmundzie nadaje. Na nic wiecej.
No coś Ty, Rozalko! To są klasyczne portki literackie!
15 to ja place z napiwkiem. Pani na Karbiu we Bytomiu bierze normalnie 12.
Wiesz, ja się już przyzwyczaiłem do swojego wyglądu, lepiej pewnie nie będzie…z twarzą też nic nie zrobię, muszę przywyknąć 🙂 Pocieszam się tym, że jak zaczynam mówić, to przykre wrażenie mija…:-)
Pozostaje nam liczyć na Lucynę 🙂
To popatrz na stylizację Twardocha.
Ja chodzę do mojej pani Violetki, na męski. Po 15 minutach jestem wolna, a wcześniej sobie poczytam na kanapce w poczekalni te kolorowe pisma dla kobitek. To jedyna taka okazja, by zobaczyć, co kręci lud. Oczywiście zostawiam Violetce pourboire. Razem 25 zeta. Znajome kobity na fryzjera poświęcają pół dnia i potworne pieniądze. Potem się dziwią, gdzie mnie tak udatnie ostrzyżono. A na moim osiedlu – mówię 🙂 /Fryzjer osiedlowy to obciach, należy chadzać to tych wybitnych i głośnych na mieście, jak wiadomo./
Kurde Gabriel, co jest? Slaby dzien masz dzisiaj, czy co? Naprawde myslisz, ze Twardochowi ten Schmalzlocke Aussicht cokolwiek pomoze i ze on atrakcyjnie wyglada? Chyba tylko dla przyslowiowych biednych oszukanych kobiet.
Jestes spoko gosciu, chociaz nie w moim typie. Za wysoki jestes i przy tobie wygladam jak baniak kurdupel.
O widzisz. Miałem właśnie zapytać o kolejne rekomendacje a tu proszę
Bowmore, Bunnahabhain, Glenlivet i BenRiach
Póki co – Na zdrowie!
Przecież żartuję…:-(
25 zeta… no to lecisz na bogato. Ja za to mam dwa serwisy i zlotowke napiwku jeszcze zostawiam. Ale kobiety lubia w siebie inwestowac i na ciuchy, kosmetyki, wlosy, dlonie i stopy wydaja przecietnie chyba wiecej niz ja na piwo i whisky.
Ja się nie znam, ale japończyki są bardzo fajne w obsłudze a i mercedes takoż 😉
Najmodniejsza stylizacja:
https://wpolityce.pl/polityka/349800-od-powagi-senatora-rp-do-smiesznosci-tylko-1-krok-jan-rulewski-z-po-w-wieziennym-uniformie-na-obradach-senatu
tak tez pomyslalem. No ale ze spodniami to juz jie zarty. Ja mialem ze spodniami tak jak Ty, albo znacznie gorzej, ale mnie moja szwajcarska zona przyuczyla do zawodu i od dobrych kilku lat spodnie, koszule sa posztaplowane, albo w koszu do prania. Skarpety i bielizna w osobnych szufladach czekaja na defilade. Mialem z ty niezly klopot i na poczatku chcialem uciekac. Bo to mi sie zbieglo z segregacja smieci – plasitk, bio, alu, biale sklo, zielone szklo, brazowe szklo i mialem kryzys, ze mi ktos tozsamosc niszczy i chce mnie jak te skarpety wlozyc do szuflady. I tu nie zartuje.
No proszę Cię – złotówkę???!!! Załamałeś mnie! I jeszcze wierzysz w serie limitowane! Valseru, Valseru… 😉
A co se bede raz na trzy miesiące żałować tych 25 zeta :)))
W sprawie aut to ustalmy moze co jest najlepsze:
1. Auto firmowe – jezdzisz, nie interesuja cie koszty paliwa, obslugi, za trzy lata przychodzi nowe w lizingu i sze kreci.
2. Auto pozyczone od kumpla. Koszty paliwa i tankowania do pelna. Trzeba delikatnie ekploatowac bo inaczej wiecej nie pozyczy.
3. Auto z wypozyczalni. Koszty wynajmu, paliwa – sa, ale eksploatacja na maxa, byle w calosci do zwrotu, bo inaczej dodatkowe koszta.
4. Wlasny samochod.
dobra… nie bede sie wyglupial ze zlotowka napiwku. Nie dam wcale i odloze na limitowanego Zubra z Zabki.
Kolejna lampuzdryna z pudelka. W pełnej wersji zdjęcia z lewej, na półkach ma model limuzyny marki „Tygrys”, co jednoznacznie pokazuje go jako ukrytą opcję niemiecką.
@Coryllus
Gabrielu, Klub Ronina zdycha od momentu przejęcia władzy przez PiS, ale uważam, że jesteś wobec Orła niemal tak krzywdzący, jak Braun był wobec ciebie.
Tak samo jak ja dostajesz newsletter, może nie masz czasu odsłuchać jedno-osobowych przeglądów które Orzeł uparcie robi, ale on Ciebie często cytuje (zgadzając się z Tobą w 100%) i często linkuje w newsletterze.
Oświadczając, że więcej się tam nie pojawisz, popadasz w to samo, co Grzegorz Brown.
Buziaczki.
No tak. Nic dodać nic ująć.
W sumie to tak jak z telefonami.
-Jaki masz telefon?
-Najlepszy! Służbowy.
Najlepsze auto terenowe? Firmowe.
Pisałem pół żartem, pół serio. To był komentarz do zatrudniania stylisty, który też tak to zrozumiałem był pisany w podobnym stylu. Tak na poważnie, dla mnie pisarz, który zatrudnia stylistę jest kłamcą, bo chce mnie jako czytelnika uwieść swoim wizerunkiem a nie książką. A to jest nieuczciwe. Koniec kropka.
Bingo! Dokładnie w sam punkt!
Znaczy się, spodnie literatki? Coś takiego tylko w wersji tkanej?
http://www.szklo-krosno.pl/699-4027-thickbox/literatki-szklaneczki-do-soku-lub-wody-basic-glass-150ml-krosno.jpg
Żarty żartami, ale faktycznie kobietom bardziej zależy na wyglądzie. Poza tym panowie zwykle są z siebie zadowoleni, a kobiety nawet piękne, zawsze znajdą w sobie coś, co je wpędzi w kompleksy.
Swoją drogą, jak ja miałam jakąś wymagającą i pilną robotę w domu, bez kontaktu z ludźmi, to starałam się nie tracić czasu na koafiury i inne upiększania. Strój wygodny, ze świadomym pozbawieniem się ochoty zaglądania do lustra. Domowa makolągwa.
W przypadku mezczyzn przesadne poswiecanie uwagi sprawom swojego wygladu to jest napierw choroba narcystyczna, potem syndrom zniewiecienia, a na koncu proba oszustwa. Stylista wynajety daje dodatkowo pewnosc, ze facet jest niesamodzielny i nie potrafi prostych rzeczy zrobic sam.
hahahahahahahahahahahahahahahahahahaha 😀
Chce się przyzwyczaić chłop…
jakis czas temu kopista od Szechtera pojechal sie czarna pasta do butow, mnie wiecej tak jak Pawlak swiniaka udajacego dzika, no ale ten to akurat murzyna chcial udawac przesladowanego w Polsce. Wyszlo jak z tym Rulewskim.
Ciekawe czy on sam ten kostium wymyślił, czy dostał rozkaz?
Panowie, tu sprawa jest prosta. Po co facetowi super bryka i ciuchy? Żeby wyrywać panienki. Żaden z nas już nie ma takich potrzeb (poza Parasolem), a nawet jeśli, to z pewnością nie interesują nas panny nieletnie, czyli stylizacja „na Twardocha” odpada. Ale w odpowiedniej grupie docelowej to musi być hit. Komunikat jest klarowny: zrób coś dla nas, a my, nieważne jak wyglądasz i czy masz talent zrobimy z ciebie jeżdżącego Mercem celebrytę-intelektualistę, za którym piszczą nastolatki. Warunek jest tylko jeden: nie możesz nazywać się Miękoch.
dość, że na Marszu Niepodległości trafił na prawdziwych Murzynów, którzy go zdemaskowali. potem obrzucił ich na łamach „gp” (o nie, pomyłka, ale gp i gw to to samo) rasistowskimi obelgami, więc go pozwali i wygrali.
Zastanow sie co mowisz. Ty lepiej zobacz Agate Twardoch, ktora Szczepan wyrwal, to zobaczysz do czego ta stylistyka prowadzi. No chyba, ze on ja wczesniej zauroczyl, wtedy kiedy wygladal jak wiejski przyglup.
I stylistę też miał czującego inaczej! Na zdjęciu dla Instytutu Książki ma sznyt jak grenadierzy pancerni no ale tamta 'chłopaka’ głęboko w poważaniu miała wąsik à la Abu Ali.
Stop Schvindlermenelom!
Z prawej czy z lewej?
z lewej. Ta z prawej z twarzy podobna zupelnie do nikogo.
Dorzucę jeszcze, że w kompleksy kobiety są wpędzane. Z dzisiejszego dnia
https://kobieta.wp.pl/stylisci-szydlo-powinni-stracic-prace-wyglad-pani-premier-w-trakcie-oredzia-to-jakas-pomylka-6146556083988609g
Wszystko złośliwie analizują. Oglądałam wczoraj orędzie, wyjątkową bladość na zdjeciach osiągnięto sztucznie. Premier Szydło jest zmęczona i chyba ma kłopoty ze zdrowiem. Zresztą faktycznie pracuje w kieracie.
soryy. ta z prawej to laska Olbrychskiego Daniela. Chyba go rozumiem czemu po pijaku jezdzi.
Jest podobny do Adolfa z ostatnich zdjęć.
Na szyi ma powieszony metalowy krzyż z jakiegoś hitler-szmelcu. A na nodze wytatuowany rower http://dziendobry.tvn.pl/wideo,2064,n/zycie-z-artysta-i-z-jego-ego,100502.html Czy to coś znaczy ?
to jest to pytanie, czy gospodarz jest wystarczającym specjalistą pijaru czy nie, bo może gdyby zatrudnił odpowiednia agencję, która wygenerowałaby x artykułow w głównych mediach a on sam pojawiłby się w kawie czy herbacie, to czy to by pomogło czy wrecz przeciwnie,
czasy są takie , że do ludzi trzeba osobiście, jak to się mówi – najwięcej płyt sprzedaje się na koncertach,
uważam, że gospodarzowi nie zaszkodziłby dobrze skrojony garnitur i koszula wysokiej klasy,
co do zas samego wizerunku – twarz, figura, gestykulacja, 50% robi odpowiednie światło -amatorka zaś (sfilmowalem sie w pokoju na smartfona, przez mikrofon pożyczony od babci) grozi katastrofą
dużo by pisać,
jedno jest pewne: kryje się wielki potencjał w postaci Gabriela Maciejewskiego, jednak tylko specjalista dałby tu radę
A co po tym Roninie zostaje? SAMOUWIELBIENIE?
Cena autentyczności i odmowa do skakania w cudzych cyrkach
tego wlasnie nie wiem na 100%, na golasa jednak nie powinno sie- a nawet, nie wolno wyskakiwac,
Hmmmm… nie wiem. Nie jestem ekspertem od szajsu.
Yamazaki nr 1
Toż koszula czysta a i reszta ujdzie
Tak, to widać słychać i czuć
Przecież nie wyskakuję
W telewizji wyglądał na homo niepewnego, a to tylko stylizacja. A mówili, że pierwsze wrażenie jest najważniejsze.
Ja jestem sztalugowa makolągwa :))) No ale trudno spieralne farby olejne mnie usprawiedliwiają jakby.
Tej konkluzji mi brakowało 🙂
On ją wcześniej zauroczył. Teraz głuszy młodsze.
Pastowany kaban i tak zostaje kabanem. Czy tam Hugo Baderem. Jeden kij.
Sztuka mimikry wobec przyszłości…
:)))
czy to o czym Pani pisze, to nie jest stylizowane na kozacką zaczoskę czyli tzw osełedec?
wiem, piszę jakby co, a ten Roy to robi tylko reklame, generalnie jednak uwazam , że z dobrym garniturem nie powinien się Pan rozstawać, w wersji na luzie,
polecam Saville Row, klasa odpowiednia do zawartości tekstowej
Litości! Po kiego?
Nie, nie, to stylizowanie na Twardocha. Kozacy byli solidnie podgoleni wokół kikzioła na łbie.
I wyszywane GM na koszuli, z przodu, na wysokości pępka- wow
Z wrażeniami trza rozważnie
no a tu to nawet pojawiasz sie i znikasz
http://naszeblogi.pl/30613-nr-0272-coryllus-basn-o-blogosferze
Pan Szczepan jest wystylizowany na postępowego intelektułals frąse. Brakuje mu tylko fajki.
Dlatego na wszelki wypadek trzymam się daleko od takich „dzieł”.
poza tematem, chociaż o książce:
http://www.polskacanada.com/mira-kus-plona-biblioteki-koniec-europy/
W głębokim PRL-u zadawałem sobie pytanie czy dożyję roku 2000.
Dożyłem.
To wszystko co się wydarzyło w moim życiu wykraczało wtedy poza zakres moich najśmielszych i najskrytszych wyobrażeń.
Dożyłem i przeżyłem Jana Pawła II.
Dożyłem roku 1989.
Chociaż nie miałem złudzeń, to bolałem nad tym, że nie dożył tego mój ojciec czy dziadek.
Teraz też nie mam większych złudzeń, ale takie wiadomości jak ta każą mi zadawać sobie pytanie czego dożyją moje wnuczki.