lut 122023
 

Byłem dziś na grobie Ewy Ligockiej, bardzo nierozsądnie nie zaopatrzyłem się w kwiaty i znicze, sądząc, że wszystko dostanę na miejscu. Nic z tego. Nie ma tam żadnych sklepów ani straganów. Po prostu nic. Cmentarz jest ogromny, a jego większa część zajęta jest przez mogiły samotnych biedaków. Robi to wstrząsające i rozdzierajce serce wrażenie. Całe kwatery pokryte postymi, drewnianymi krzyżami z listewek fundowanymi przez opiekę społeczną. Na tych grobach jakieś paprochy, resztki zniczy, jakieś figurki, kawałki wiązanek i kwiatków. Na jednym gipsowa figurka kotka czytającego książkę w pozycji leżącej, na plecach. Jakaś pani pewnie kochała kotki. Wiele krzyży połamanych, wiele grobów bezimiennych, na kilku nazwiska obcokrajowców, włoskie głównie. Na jednym niesamowity napis – nierozpoznane kości. Wiele grobów pozapadanych, porośniętych mchem i drobnymi, zimotrwałymi listkami, ledwie widocznych. Grób Ewy jest stosunkowo świeży, wysoka mogiła z gliny, ubita łopatami przez grabarzy. Nikogo tam przed nami nie było, bo nie ma ani śladu po zniczach czy kwiatach. Tylko krzyż wbity w ziemię i tabliczka z nazwiskiem. Nie miałem, jak powiadam, nic ze sobą, bo myślałem, że wszystko dostanę na miejscu. Spróbuję tam wrócić jutro i zapalić znicz, zostawić jakąś wiązankę. Myślę, że trzeba będzie latem zrobić zrzutkę na jakiś pomnik. Zobaczymy jak to będzie, bo muszę jeszcze inne kwestie ogarnąć. Zatrzymaliśmy się przy bramie południowej cmentarza, który jest naprawdę duży. Może nie tak duży jak Wólka Węglowa, ale jest po czym pochodzić. Przy bramie jest plan kwater oraz elektroniczna wyszukiwarka, która nie odnajduje grobu Ewy. Od bramy południowej najlepiej iść tak – przez furtkę przy kaplicy – bo jest kilka furtek – którą to kaplicę omijamy z lewej strony. Potem mamy prostą aleję, którą idziemy do samego prawie końca, pod przeciwległy płot. Tam skręcamy w prawo i idziemy aż trafimy na kwaterę 38F. Ósmy rząd, w którym leży Ewa, to jest ten właśnie, najbliżej płotu. Grób numer 10. Łatwo trafić. Jak ktoś chce się błąkać wśród tych niesamowitych moglił ludzi, którzy nie mieli już nikogo, może za kaplicą skręcić w prawo, iść prosto, a pod kolejnym płotem skręcić w lewo. I też trafi. Do cmentarza dojeżdżają autobusy z Ursynowa: 737, 727 – okresowy, L-4.

Od mojego domu jedzie się tam dwadzieścia minut. Z Piaseczna jest jeszcze bliżej, z Warszawy południowej pewnie też.

  Jedna odpowiedź do “Grób Ewy Ligockiej na Cmentarzu Południowym w Antoninowie”

  1. Wieczne odpoczywanie, Racz im dać Panie, A Światłość Wiekuista niechaj im świeci. Amen

Przepraszamy, zamieszczanie komentarzy jest chwilowo niemożliwe.