sty 302024
 

Nie wiem czy pamiętacie, ale w zeszłym roku do Oscara nominowano film Skolimowskiego pod tytułem „IO”. O osiołku, który miał różne przygody. Nie wiem z jakich powodów Skolimowski zrobił ten film, ale zgaduję, że musiały być to powody poważne, czyli – jak sądzę – jakieś finansowe. Film lekko przeszedł różne sita i został nominowany do Oscara, co było jawnym absurdem. Wszyscy to widzieli, ale wszyscy „gorąco kibicowali”. Oczywiście ta durnota przepadła i dziś nikt już nie pamięta żadnego osiołka, ani nie za bardzo kojarzy kim jest ten cały Skolimowski.

Dla każdego, średnio rozgarniętego człowieka, jasne jest że te nominacje, konkursy i ekscytacje to przepływ wielkich pieniędzy i towarzysko-polityczne układy. Nie wiadomo jednak z jakiej przyczyny ludzie podniecają się tym ciągle i ciągle się w to angażują, jakby nie rozumieli o co chodzi.

Oto wczoraj przeczytałem, przyznam, że ze smutkiem, wywiad z reżyserką filmu „Chłopi”, która podpisuje się takim oto nazwiskiem: DK Welchman. Nazywa się zaś Dorota Kobiela Welchman. Wygłosiła ona w kinie Iluzjon przemówienie, które określono jako emocjonalne. Zaraz wyjaśnię dlaczego. Oto okazało się, że film Chłopi nie dostanie nominacji do Oscara, tak jak film „IO” rok temu, choć różnica w jakości jednego i drugiego obrazu jest aż nadto widoczna. I bardzo proszę wszystkich by wstrzymali się tu od uwag i komentarzy dotyczących stylizacji strojów czy muzyki. Przy filmie zatrudniono 200 malarzy, robota była prawdziwym wyzwaniem, a szansa na nominację była duża. A jednak nic z tego nie wyszło. Pani DK Welchman, płacząc niemal, wyjaśniła, że stało się to dlatego, że zadziałali hejterzy. Za takowych uznała ludzi, którzy udzielili głosu dziennikarce GW, autorce tego tekstu

https://wyborcza.pl/duzyformat/7,127290,30463405,malarze-filmow-chlopi-i-twoj-vincent-o-kulisach-pracy-za.html

Ponoć oskarża się w nim reżyserkę i producenta, jej męża o wykorzystywanie ludzi do pracy ponad siły. Pani Welchman płacząc, zaprzecza, a potem mówi jeszcze ciekawsze rzeczy. Tuż przed decyzją hejterzy, których nie wymienia z nazwiska dotarli do jurorów w Hollywood, pokazali im ten reportaż, a na dodatek jeszcze zasugerowali, że reżyserka współpracuje w Polsce z partią prawicową. Nie wymieniła ona nazwy tej partii, ale chyba rozumiemy o jaką organizację chodzi. Pani Wlechman zaś wcale z nimi nie współpracuje, a nawet więcej – jak powiedziała – starała się o dziecko a do zapłodnienia miało dojść metodą in vitro. No i domaga się równouprawnienia kobiet w Polsce. I nikt tego nie docenił, w świat zaś poszła plotka i potwarz, a to przekreśliło szanse na Oscara. Nieprawdą też był, jak twierdzi pani Welchman, rzekomy wyzysk malarzy na planie, bo ich wynagrodzenie stanowiło 1/3 budżetu. Umówmy się – nawet gdyby ten wyzysk tam był – to, na którym planie filmu, od samego początku uważanego za wielki, nie dochodzi do nadużyć dotyczących czasu pracy? Jak ktoś się decyduje na taką robotę, niech lepiej nie narzeka, można zawsze zgłosić się do malowania lamperii.

Nie to jest jednak najciekawsze. Przemówienia słuchał człowiek nazwiskiem Dariusz Jabłoński, który jest reżyserem i Prezydentem Polskiej Akademii Filmowej. Wstał wyraźnie poruszony i rzekł, że nie spodziewał się takiego przemówienia, ale doskonale je rozumie. Jako bowiem producent filmu „Pokłosie” sam spotkał się z hejtem.

Tu macie link do całości wywiadu

https://film.wp.pl/rezyserka-chlopow-wskazuje-winnych-porazki-przed-oscarami-taktycznie-przemyslany-ruch-6989926573980640a

Ja zaś chciałem zwrócić uwagę właśnie na ten moment. Bo on się już powtarza kolejny raz. Mieliśmy go wczoraj, w wykładzie pani Jolanty Hajdasz, gdzie wskazano w jaki sposób ludzie określonej formacji ideologicznej stawiaj się w roli ofiar. Dziś mamy to po raz drugi, ze wskazaniem, że żaden film o Polsce, który nie dotyczy spraw dobrze tu nam znanych i po wielokroć omawianych, nie ma szans na to, by dostać nominację do Oscara. Może ją dostać film o przygodach osiołka, ale nie dzieło takie jak „Chłopi”. Przypomnę jeszcze, że jedynym polskim filmem, który Oscara dostał była „Ida”. Chłopi zapewne dostaną cały pakiet nagród krajowych, a gdyby zostali nominowani, myślę, że mieli by szansę na tego Oscara. Nie ma jednak mowy, żeby środowiska krajowe do tego dopuściły. Pozostaje mi tylko wyrazić żal, że ci hejterzy, co mieli dostęp do jurorów w Hollywood, nie zostali wymienieni z nazwiska. Bo zapewne nie są to osoby anonimowe i nierozpoznawalne.

I teraz robimy nagły zwrot przez sztag, czego na pewno się nie spodziewacie. Istotą bowiem dzisiejszych rozważań jest nagradzanie, a także zasługa. Nie wiemy jaka była zasługa Jerzego Skolimowskiego, który wyreżyserował film „IO”, na pewno była duża, skoro dostał nominację, ale kto ją oceniał też nie wiemy.

Reżyserce filmu „Chłopi”, który bardzo podobał się młodzieży i starszym, zebrał wiele pochwalnych recenzji, wydawało się, że ma jakąś zasługę i wyraża się ona w aplauzie publiczności. Pomyliła się, bo w Oscarach najważniejsza jest zasługa środowisk. I na tym się skupmy. Podam teraz inny przykład zasługi i inny jej opis, a Wy zdecydujecie, czy dwa dzisiejsze przykłady łączą się ze sobą czy nie.

Oto wczoraj, po raz pierwszy usłyszałem o istnieniu człowieka nazwiskiem Krystian Waksmundzki. Pan ten, dawno, dawno temu wypożyczył ze skarbca na Jasnej Górze szablę Józefa Piłsudskiego a także buławę Rydza Śmigłego. Miał oddać, ale nie oddał, więc Paulini wszczęli postępowanie. W jego wyniku, jak podaje wiki, pan Waksmundzki został skazany na dwa lata w tak zwanych zawiasach. Był początek XXI wieku. Ze względu na zły stan zdrowia odsiedział rok i został ułaskawiony przez prezydenta Aleksandra Kwaśniewskiego. W roku zaś 2017 minister Antoni Macierewicz awansował go do stopnia majora w uznaniu zasług dla obronności kraju. W jakiś, nieznany mi, sposób, pan Waksmundzki zaczął zarządzać tak zwanym Domem Józefa Piłsudskiego w Krakowie, gdzie mieściło się Muzeum Czynu Niepodległościowego. W zeszłym roku budynek ten został przejęty – po interwencji policji – przez Muzeum Narodowe, co nastąpiło po decyzji ministra Piotra Glińskiego. Czy odnaleziono tam wypożyczone z Jasnej Góry precjoza? Nie wiadomo.

Wiem wiem, prezydent Duda wręczając medal Sykulskiemu nie wiedział o jego prawdziwym nastawieniu do Moskwy. Nikt w ogóle o niczym nie wiedział i nie wie. Minister Macierewicz awansując pana Waksmundzkiego na majora też nie miał o niczym pojęcia. No, ale ktoś chyba o czymś w tych ministerstwach jakieś pojęcie ma? Bo taki Dariusz Jabłoński, Prezydent Polskiej Akademii Filmowej dokładnie wie, co to znaczy hejt wobec filmu, wszak „Pokłosie” też było hejtowane. Reżyser zaś, Jerzy Skolimowski, świetnie rozumie, że film o osiołku nadaje się na Oscara, a film o chłopach nie, szczególnie, że jest namalowany. Więc ci co podsunęli ministrowi Macierewiczowi nominację pana Waksmundzkiego, też zapewne wiedzieli dokładnie dlaczego to robią i z jakiego powodu nominacja ta jest bardzo ważna. No i na czym polegają zasługi majora Waksmundzkiego dla obronności kraju.

Jak wiemy film „Chłopi” powstał na podstawie trzytomowej powieści Władysława Stanisława Reymonta pod tym samym tytułem. A oto tekst, na podstawie którego powstał, jak przypuszczam, film Skolimowskiego „IO”

https://twitter.com/lalakowska/status/1735354312820171060

Życiorys i przygody Krystiana Waksmundzkiego wciąż czekają na reżysera, który nie boi się zmagać z wielkością. Oto ewentualna podstawa do tworzenia scenariusza https://pl.wikipedia.org/wiki/Krystian_Waksmundzki

Miłego dnia.

Aha. Ponieważ w przyszłym tygodniu przyjeżdża nowy tytuł, a miejsca w magazynie znów ubyło, muszę ogłosić kolejną, trzydniową promocję.

https://basnjakniedzwiedz.pl/produkt/zydowscy-fechmistrze/

https://basnjakniedzwiedz.pl/produkt/walka-urzetu-z-indygo/

https://basnjakniedzwiedz.pl/produkt/sylwetki-zbigniew-sujkowski/

https://basnjakniedzwiedz.pl/produkt/katastrofa-kaliska-1914/

https://basnjakniedzwiedz.pl/produkt/jan-kapistran-biografia/

Promocja trwa do 1 lutego do godziny 21.00

  23 komentarze do “Groucho Marx a Polska czyli o zasługach”

  1. Na Oscara trzeba się zasłużyć przed Oscarem, tak jak Oppenheimer 😉

  2. Daddy bought a donkey. Pyszne!! Może Skolimowski przejechał się kiedyś na osiołku – wg wszelkiego prawdopodobieństwa to mogło być np. w Bułgarii. Nostalgia za czasami dzieciństwa??

  3. Dzień dobry. Muszę przyznać, że ja też się dziwię, że są jeszcze ludzie ekscytujący się tymi całymi oskarami. Pomimo takiej ilości danych a nawet metadanych – były już bowiem filmy o filmach i filmy o nagrodach filmowych. Niektóre zakwalifikowane 18+, nie będę wyjaśniał. W tej sytuacji rzeczywiście jedyny prawdziwie ciekawy temat to ta międzynarodówka hejterów. jestem pewien, że przy dzisiejszej technice przetwarzania danych wystarczy na tych hejterów napuścić jakichś hackerów i po tygodniu będą ich nazwiska, twarze i powiązania. Może nie w GW, CNN, PAP czy podobnych, ale będą. A skoro nikt się tym nie zajmuje, to znaczy że klub zawodowych ofiar ma się dobrze i działa po staremu, jak nie przymierzając po zamachu na Narutowicza. Nic się nie zmienia na tym najpiękniejszym ze światów. Słyszałem, że to nawet dobrze, bo przynajmniej wiemy jak w tej gnojówce pływać. Strach pomyśleć co by było, gdyby nagle zastąpiła ja czysta woda…

  4. Jesteśmy poddawani tzw. treningowi bezradności. To bardzo skuteczne i perfidne działanie.

  5. Pani DK Welchman nie rozpoznała okoliczności i nie spostrzegła, że ona jest tym osiołkiem Io.

  6. Odpowiem – precjoza z Jasnej Góry się nie znalazły. Zresztą nie znajdowały się już w czasie postępowania sądowego prowadzonego przeciw panu Waksmundzkiemu, w trakcie którego dokonywano u niego, jak w Domu Piłsudskiego kilkukrotnych rewizji. Zapewne już dawno są w jakiejś prywatnej kolekcji, a wspomniani kolekcjonerzy tworzą „plecy”, które zapewniły panu Waksmundzkiemu możliwość olewania kolejnych wyroków przez kilkanaście lat i uwłaszczenie się na Domu Piłsudskiego i majątku dawnego Związku Legionistów.

  7. Urodził się w 1940 i jest Legionistą ???To on jest gorszy od tych Zbowidowców

  8. DK Welchman to marka osobista jak np DKNY 🙂

  9. Tego Waksmundzkiego to bardzo zwalczał „Sowiniec”. Żyje on jeszcze?

  10. … wypożyczył ze skarbca na Jasnej Górze szablę Józefa Piłsudskiego a także buławę Rydza Śmigłego …

    Po przeczytaniu i zinternalizowaniu takiej informacji można popaść w pomoroczność jasną. Już niczego więcej nie potrzeba, ani osła, ani kłosów ani pokłosia.

    Wypożyczył szablę, wypożyczył buławę…  dobrze że obrazu Matki Boskiej Częstochowskiej nie wypożyczył. Pielgrzymi musieliby chyba tańcować wokół głowy kozła po dotarciu do Częstochowy.

  11. To zapewne jacyś kolekcjonerzy patrioci

  12. Panie on przez lata całe bronił tego Domu Piłsudskiego, Hubal to przy nim pikuś, w parę miesięcy go załatwili

  13. Sowiniec ponoć w domu opieki. Widać jakie miał moce ten biedny sowiniec. Waksmundzki jest majorem, a Bukowski nawet kapralem nie zostanie

  14. No właśnie, taki zaufany człowiek, dlaczego mu cudownego obrazu nie wypożyczyli?

  15. A może wypożyczyli?

    I nie tylko szabla z buławą ale i cudowny obraz są teraz „w depozycie”?

    To by nawet pasowało do krajobrazu który mamy przed oczami..

  16. O wypożyczaniu obrazów, to już 20 lat temu p. Machulski film nakręcił: „Vinci”. „Seksmisja” to nie była ani „Va Bank”, ale obejrzeć się dało z frajdą. Zetknąłem się kiedyś ze „spiskową teorią” jakoby różne Mony Lisy i inne sławne arcydzieła eksponowane w muzeach były w rzeczywistości kopiami; oryginały natomiast od dawna są w posiadaniu bogatych kolekcjonerów. Współgra ten pomysł ze wspomnianym tu niegdyś podejrzeniem, że muzealnicy wyprzedawali niektóre fanty. Nie zdziwiłbym się zresztą gdyby kilku milionerów posiadało „ten sam” sławny obraz: jest popyt – tworzy się podaż.

  17. czyli dostawy realizuje taśma produkcyjna albo multiplikacja

  18. Złamana szabla, zaginiona buława, sfałszowane relikwie: Morawiecki na ścieżce do odzyskania władzy. To wszystko zaczyna wyglądać na precyzyjnie rozplanowany scenariusz i to bynajmniej nie Machulskiego.

Przepraszamy, zamieszczanie komentarzy jest chwilowo niemożliwe.