sty 312024
 

W zasadzie żadna podana publicznie informacja nie służy temu do czego ją przeznaczono. Jest to jeden z elementów lansu osoby, która ją kolportuje. Zaszliśmy w tym procederze bardzo daleko, bo nawet informacje zdementowane i nieważne powielane są po raz kolejny, a ludzie którzy to czynią mają na ustach tajemnicze uśmiechy. Nie wiem, jak Wy, ale ja ze spokojem jestem sobie w stanie wyobrazić Zychowicza relacjonującego z tą swoją miną kota srającego w sieczkę, odkrycie masowych grobów gdzieś w lesie.

Doszliśmy bowiem do takiego momentu, kiedy prawda, po raz nie wiem który została złożona w ofierze. Nie na żadnym publicznym ołtarzu bynajmniej, ale w jakieś prywatnej kapliczce parareligii osobistych frustracji, oświetlonej lampkami z zeszłorocznej choinki. To zaś oznacza, że nic, czego nie przeżuły lokalne autorytety, nic czego nie uformowały w kulę ich pracowite szczęki nie ma znaczenia. I to jest moment naprawdę kryzysowy. Każdy bowiem z tych bałwanów kopie rów pomiędzy władzą a narodem i uważa, że w tym rowie uda mu się przetrwać, jak wybuchnie wojna. Tylko bowiem jeden temat już grzeje prawdziwe emocje – czy będzie wojna i ilu ludzi zginie. Projekcje w tym zakresie produkowane są na wyścigi, a każda z nich jest okraszona przymilnym, albo zatroskanym uśmiechem proroka. Źle to znoszę, albowiem ludzie stają się przez to coraz mniej samodzielni, a ośrodki kolportujące ważne informacje są coraz silniej przekonane, że mają do czynienia z debilami. Nie ma mowy, żeby to odwrócić, bo każdy z żujących medialną papę pośredników jest uzbrojony w charyzmaty – albo akademickie, albo jakieś inne, przeważnie środowiskowe, jak na przykład, Stanowski.

Tak, jak napisałem to parę dni temu – ludzie ci sami siebie uważają za kontent i punkt odniesienia dla wszelkich rozważań istotnych. Ich koniec będzie smutny, a pewnie też straszny, choć dziś nic go nie zapowiada.

O tym, że słabo jest z komunikacją, a świadomość, że na mityngi przychodzą jednak ludzie myślący, zaczyna się przebijać do polityków PiS dopiero teraz – po klęsce. To trochę późno. No, a co tych polityków zajmowało wcześniej? Wskazaliśmy to wczoraj – awansowanie osób z wyrokami, takich które nigdy nie służyły wojskowo, na stopnie oficerskie. Można to ująć w zgrabną formułę – polityków PiS interesowało tworzenie politycznego i patriotycznego folkloru.

Dostałem wczoraj do ręki artykuł opublikowany we wrażym tygodniku „Polityka”, w którym autorka rozprawia się z folklorem politycznym właśnie, a konkretnie z różnymi para militarnymi stowarzyszeniami. Oczywiście powoływanie się na tygodnik „Polityka” jest całkowicie nie na miejscu, ja to jednak uczynię, albowiem opisywane są tam historie horrendalne. Nieco mniej horrendalne niż to co wskazałem wczoraj, ale jednak. Oto istnieje coś takiego, jak Związek Piłsudczyków RP. Jest to organizacja, która kultywuje pamięć marszałka, co wyraża się w tym, że jej członkowie przebierają się w siwe strzelców stroje, a nie przepraszam, to w Związku Piłsudczyków tak się przebierają. W Związku Piłsudczyków RP, przebierają się za Piłsudskiego. I na dodatek nadają sobie stopnie generalskie. Potem chodzą w tych mundurach i co mniej zorientowani żołnierze czynnej służby nawet im salutują. W zarządzie Związku Piłsudczyków RP jest pan Jarosław Bierecki, brat senatora Biereckiego, a na zdjęciach z licznymi atrapami Piłsudskiego widać premiera Morawieckiego, całego w uśmiechach. Nie ma uroczystości patriotycznej, na której by zabrakło członków tego związku. I to jest właśnie jedna z przyczyn, dla których władza nie rozumie ludzi – bo się jej zdaje, że w ten sposób, w takich związkach organizują się patrioci, którzy szczerze kochają Polskę.

Kiedy więc ktoś zaczyna mówić innym językiem, władza czuje się pogubiona, jak prezes Kaczyński w Lublinie, gdy ta bardzo przytomna pani wstała i powiedziała mu wprost, jak należy zmienić komunikację i publicystykę polityczną. Nieszczery bardzo uśmiech prezesa wystarczył mi za wszystkie odpowiedzi. On by z pewnością wolał, żeby na tej Sali było trzystu emerytów przebranych za Piłsudskiego, bo wtedy wiedziałby z całą pewnością, że oto patrzy na Polskę.

Kilometry rowów pomiędzy politykami, a narodem wykopali ludzie obracających informacją i korzystający z tego, że politycy nie mogą, nie chcą, albo nie mają okazji, by kolportować informacje istotne. No a konsekwencją tego jest powszechne pragnienie – wśród polityków i wśród publicystów, by ich odbiorcy byli jak najgłupsi i zachowywali się jak najbardziej kuriozalnie. Stąd liczne związki kombatantów, którzy nigdy w życiu z niczego nie strzelali, nawet z korkowca. Funkcją istotną tych ludzi, jest usypianie wyrzutów sumienia władzy. Tej naszej, patriotycznej władzy, bo tamtych związki kombatanckie nic nie obchodzą.

Nie pisałbym o tym wszystkim, gdyby nie dotarła do mnie informacja, że minister może awansować na stopień majora w uznaniu zasług dla obronności kraju, człowieka który miał wyrok za przywłaszczenie eksponatów muzealnych, a do tego nigdy nie był w wojsku.

Temat ten wraca co jakiś czas w różnych odsłonach i zwykle pojawia się w chwilach zwątpienia, czyli takich kiedy fala naprawdę dużego entuzjazmu zamienia się w nieskuteczność i serię kompromitacji. I nie inaczej będzie tym razem. Są już wyraźne symptomy, które na to wskazują. Powstaje jakiś nowy zespół do spraw ratowania Polski, gdzie – jak zapowiada Mateusz Morawiecki – będą omawiane same najważniejsze i merytoryczne sprawy. Po co je omawiać w chwili kiedy PiS oddał władzę? Nie wiem. To jest kolejny występ folklorystyczny, taki sam jak Polska Wielki Projekt i podobne inicjatywy. Chodzi w istocie o to, żeby nie było niczego. Ludzie związani z PiS mówią nam – po nas choćby potop. My zaś klaszczemy, bo informację tę podaje nam nasz ulubiony redaktor i jeszcze się przy tym uśmiecha. Katastrofa globalna, do której się zbliżamy obudowana jest występami satyrycznymi jakichś komików, którzy uważają, że to jest najbardziej stosowny moment dla ich występów. I końca tych szaleństw nie widać.

Wrócę teraz do mojego ulubionego przykładu strategii biznesowej i politycznej. Fenomenu, którego nikt chyba nie rozumie, za to wielu nienawidzi szczerze, no i bezrozumnie właśnie. Czy wiecie jaki towar sprzedawała ludziom przez trzy dekady Gazeta Wyborcza? Nie wiecie. Otóż spokój i stabilizację. Normalność po prostu. Pod nią kryły się różne wcale nie piękne propagandowe programy, ale z wierzchu wszystko wyglądało tak, jak należy. Strategia ta przeszła kilka wielkich kryzysów i dziś wiele z niej nie zostało. Kryzysy te okazały się niszczące do części konsorcjum, bo nie miało ono do końca szczerych zamiarów wobec swoich odbiorców. No, ale sporo zainwestowało, żeby te zamiary ukryć. GW kreowała dziennikarzy i ich dzieła, w które wszyscy wierzyli, kreowała autorów książek, profesorów różnych dziedzin, polityków wreszcie. Otwierała liczne przestrzenie do aktywności intelektualnej, a wszystko po to, by przekonać ludzi, że jest autorytetem i władzą ostateczną. I dla wielu ludzi tym właśnie była, a dla niektórych nadal jest.

Kryzysy były niezależne od decyzji w zarządzie i wynikały z tego, że nie da się objąć wpływami całej populacji. W życie wchodziły nowe roczniki, ludzie przestali traktować serio krajowe media, one zaś nie odczytywały należycie oczekiwań nowego targetu. Potem obudziła się prawica i powstały blogi. To wszystko lekko jedynie naruszyło pozycję konsorcjum. Dziś wraca ono do swoich starych praktyk. Choć może ponieść klęskę, bo nie ma tam nowego kontentu, GW miele dziś swoje stare treści i pokazuje ramoli typu Szczygieł, który jest starszy ode mnie.

No, ale co z tego rozumieją nasi? Mniej więcej tyle, że muszą być tak zwane jajca. No i pokazują Kożuszka, rzekomo śmiesznego publicystę. Prócz tego całe rzesze ludzi, którzy nie mając żadnych jednoznacznych i nie podlegających krytyce osiągnięć potrafią jedynie zabierać głos na temat mającej wybuchnąć wojny. A czynią to z tajemniczym i przymilnym uśmiechem na twarzy.

Za swój target zaś uważają dziadków poprzebieranych w mundur Piłsudskiego i sprzedających stopnie generalskie za 180 zyli od nominacji.

Ponieważ w przyszłym tygodniu przyjeżdża nowy tytuł, a miejsca w magazynie znów ubyło, muszę ogłosić kolejną, trzydniową promocję.

https://basnjakniedzwiedz.pl/produkt/zydowscy-fechmistrze/

https://basnjakniedzwiedz.pl/produkt/walka-urzetu-z-indygo/

https://basnjakniedzwiedz.pl/produkt/sylwetki-zbigniew-sujkowski/

https://basnjakniedzwiedz.pl/produkt/katastrofa-kaliska-1914/

https://basnjakniedzwiedz.pl/produkt/jan-kapistran-biografia/

Promocja trwa do 1 lutego do godziny 21.00

 

  39 komentarzy do “Techniki uwodzenia”

  1. Dzień dobry. Niestety, tak to właśnie jest. Może i znajdują się na mitingach czasem jakieś przytomne panie, w masie nie stanowią one jednak elementu znaczącego. Statystyczny konsument politycznego folkloru sam chciałby się przebrać za Marszałka i nie ma się czemu dziwić, pieniądze wydane w swoim czasie na funkcjonowanie CPLiA muszą się zwrócić i to jest ten moment. Istotnie – chodzi o to, żeby nie było niczego. Zostało to nawet powiedziane wprost od tamtej chwili nic nie jest już takie, jak wcześniej. A raczej – nie powinno być, ludzie bowiem, jakby byli ślepi i głusi nie przestają rozdawać tak zwanych drugich szans. Co możemy zrobić? Przede wszystkim bez iluzji zobaczyć własną sytuację. Dawno temu opisał ją niejaki Lem w „Bajkach Robotów” chyba. Otóż dwa z nich – walczące ze sobą na śmierć i życie stoją na grubej tafli lodu. Tylko jeden z nich jest uzbrojony. Ale na końcu – zwycięża ten drugi. Ja wiem, że to bardzo daleka paralela i poszukiwanie pociechy tam, gdzie na zdrowy rozum nie powinno jej być. Ale w naszej sytuacji może nam pomóc jedynie imaginacja i prawdziwa kreatywność. O tym było w tej bajce i o to powinniśmy się modlić.

  2. Cały czas to czynimy i jeszcze próbujemy coś tworzyć

  3. Na pierwszy stopień oficerski (podporucznika) oraz na stopnie oficerskie generałów i admirałów mianuje Prezydent na wniosek Ministra Obrony Narodowej. Na pozostałe stopnie oficerskie mianuje Minister Obrony Narodowej.

    Stopnie można przeskakiwać szybko ale po kolei 😉

  4. Najwięcej kół rekonstrukcyjnych było za Komorowskiego. Przy okazji różnych uroczystości pojawiali się i budzili duże zainteresowanie.

  5. Te mundury i stopnie to wizualizacja mundurów i stopni z czasów II RP.

  6. Tu nie chodzi o kola rekonstrukcyjne

  7. Te mundury to tandeta szyta ciekawe gdzie? Bo to jest zdaje się najistotniejsze

  8. Sugerujesz, że Waksmundzki był podporucznikiem zanim go Macierewicz na majora awansował?

  9. Ustawy i regulaminy wojskowe mówią wyraźnie. Otwartym pytaniem jest, który prezydent go awansował 😉

  10. Henry ,specjalnie nie znam się na wojskowych awansach,lecz Waksmundzkiemu nadał majora Macierewicz 27 listopada 2017roku.Macierewicz wtedy pełnił funkcję ministra obrony.Widocznie mógł .A sprawa buławy i szabli wypożyczona z klasztoru ,to paskudnie wyglądała,znikła gdzieś… widocznie ten patriotyzm „posiadania” u jakiegoś patrioty,czy  był wart takiego skandalu?…Tego nie wiemy ,lecz Macierewicz widocznie był głuchy na uszy,skoro ułaskawiał pana Waksmundzkiego sam Kwaśniewski w 2001 roku. Wcześniej Waksmundzki nie miał żadnego stopnia.https://pl.wikipedia.org/wiki/Krystian_Waksmundzki

  11. Selena … Wcześniej Waksmundzki nie miał żadnego stopnia – tego w Wiki nie napisano 😉

  12. ktoś w internecie wypomniał posłowi Gduli że w prostej linii miał przodka zamieszanego w rabancję , czasami archiwa ocaleją, też Kakolewski w książce o popiele i diamencie podaje nazwy wsi na kielecczyźnie gdzie osiedli carscy żołnierze na gospodarstwach, w czasie popowstaniowym , osiedli przez małżeństwa z polskimi rodzinami, a przypomina on dlatego, że z tych wsi w latach 1945 i późniejszych był liczny nabór do służb mundurowych na ziemi kieleckiej a potem przekierowanej na ziemię dolnośląską.

    tak że tego no … mundur jak mundur

    tak mi sie skojarzyło

  13. Skoro był ułaskawiony, to był ułaskawiony. Koniec. Kropka.

  14. Z kim  dyskutujesz? 😉

  15. Wyszło, że sama ze sobą.

  16. To jest istotna kwestia…ta tradycja rosyjska zaimplementowana na polski grunt

  17. Henry ! nie napisano.Ale czy w tym Związku Piłsudczyków to nie przypadkiem malowani generałowie,majorowie tak złaknionego szczególnego patriotyzmu? Medali ,awansów ,stopni najwyższych tam Ci nie brakuje,bez względu na wiek i staż…Daleko tym chłopcom do wojaczki ,oj daleko    https://pilsudczycy.pl/wladze/czlonkowie-zarzadu

  18. Oj tam Ado ,czasem to tak wychodzi. Co do tych ułaskawień Prezydenckich to zdrowiej  ich nie analizować,bo wszędzie snuje się jakaś nić „patriotyzmu” szczególnego.Ja absolutnie dystansuję się to ostatniego Prezydenckiego medialnego ułaskawienia.To była inna inszość i kilometry niesłusznej gnojowicy zostało wylanej przez prawników właśnie. Ale w przeszłości nawet naszemu Trybunowi Wałęsie podsuwano gorszych „patriotów”nie wspomnę o innych Prezydentach.

  19. Selena, we wszystkich podręcznikach pisały autorytety, że prawo łaski jest bez ograniczeń. Tego się trzymajmy, bo ci prawnicy i sędziowie to licho wie, co wymyślą. Dobrze, że nie ma u nas kary śmierci, bo wtedy by się działo, skoro tak sprawnie działa mechanizm sprawcy zastępczego.

  20. Zgadzam się Ado w tej kwestii i wyraźnie pisałam o gnojowicy…I nie chce mi się tego dalej przerabiać ,bo media dalej mielą debilne rzeczy…

    Natomiast chciałbym wrócić do tego „znalezione w sieci” – to są przepraszam brednie Racjonalisty ,chorego z nienawiści do KK autora…Ma on jeszcze gorsze wystąpienia.Pierwszy raz przed laty też się na to nadziałam.. Sam fakt zafundowania okien do tego budynku przez Kwaśniewskiego powinien ludzi zastanowić ,że coś tu nie gra…Chciał zadbać o budynek na który miał chrapkę jego towarzysz Majchrowski? ,czy sam autor to wymyślił? w ładnych kilka lat później wyszło: rok 2019 odebrano budynek w świetle jupiterów towarzysza Majchrowskiego… I niech ten Racjonalista nie bredzi,że taki stary komuch był w zmowie z klasztorem…. Akurat jestem z Krakowa…i ponad 20 lat panuje nam miłościwy Majchrowski…

  21. Zgadzam się, że to stek bzdur, ale ten tekst odsłania jednak pewne mechanizmy stale obecne w życiu publicznym.

  22. bo gorliwi specjalnie utożsamili ułaskawienie z uniewinnieniem i chyba sam prezydent trzymał się gorliwie tematu ułaskawieniowego, żeby już żadnemu gorliwemu nie przyszło do głowy jeszcze czegoś wyinterpretować z uniewinnienia.

    a przecież ci sędziowie ze śródmieścia właśnie domagali się oczekiwania na uniewinnienie albo wykazanie winy i dopiero wtedy po latach -wg nich- postępowania związanego z  pobytem w anclu – byłoby uruchomiona procedura ułaskawieniowa

  23. a taki jakiś tam dobrany „szary strój” ujednolica wszystkich będących w tych uniformach niezależnie od …

  24. Kreacja babci kasi przez służby powiodła się, jest zawsze na posterunku. I pomimo manifestacji w słusznej sprawie – karania bluźnierczych procederów – wystawienie tej kobiety przynosi efekt skupienia się nie na manifestacji tylko na niej. Rola obśmiania, przeniesienia odpowiedzialności jest zabiegiem, jakie niesie kultura. My ja po prostu źle rozumiemy.   https://kultura.gazeta.pl/kultura/7,114528,30644113,kobieta-polozyla-sie-krzyzem-pod-restauracja-w-warszawie-i-krzyczala.html?utm_source=facebook.com&utm_medium=SM&utm_campaign=FB_Buzz&fbclid=IwAR2-SPIOl7pvo3KGn3c2XTsEzH2CizjtphQoroJ7kCROFQLLuqCj9nNJNZU

  25. Kradzież szabli Marszałka Piłsudskiego i buławy  Rydza może mieć podłoże okultystyczne.Niemcy w czasie okupacji kradli z Belwederu zdjęcia mózgu Piłsudskiego ułożone na biurku.Te zdjęcia były ułożone jak skany .Po każdej wycieczce brakowało któregoś .Podejrzewano że były używane jako talizmany na froncie wschodnim.Z tym Waksmundzkim może być podobnie.

  26. I dokładnie tak jest Ado. Te mechanizmy przybierają na sile w coraz to nowej odsłonie,a redaktorzy dostają dosłownie orgazmu ,aby serwować te „właściwe „wieści. My jakoś mamy dostęp przynajmniej do wymiany informacji,lecz przeraża mnie młodzież… przecież będą tworzyć dalszą państwowość po nas… ze skrótowym slangiem na smartfonach nie pojmą historii i co nam tak naprawdę zagraża..

  27. Unieważnianie symboli : krzyż, godło, kotwica, czy oznak majestatu władzy : berło, korona czy szabla, buława, to barbarzyński akt poniżenia, oznaka hańby, unicestwienia.

  28. https://wiadomosci.wp.pl/kaczynski-tv-bez-inwestora-nawet-w-pis-nie-wierza-w-pomysl-prezesa-6990337545214912a

    Cytat z artykułu na WP: „Na razie chętnych do inwestowania brak. Rozmówcy WP w PiS wskazują, że sam pomysł stworzenia „jakościowej telewizji o profilu prawicowym” mógłby być „udany, a nawet opłacalny”, bo grupa konserwatywnych wyborców może być nie tylko zainteresowana informacjami, ale również rozrywką np. serialami, które byłyby bliskie ich wartościom. Teraz trudno jednak sobie wyobrazić, że PiS w opozycji przekona inwestorów, skoro nie zrobiło tego przez osiem lat rządów.”  Tak, tak, bardzo chętnie pooglądalibyśmy sobie jeszcze więcej tej Szlimakowskiej, no i ten gejzer wiarygodnych informacji, których żadna inna „systemowa” telewizja nie chciała nigdy pokazywać.

  29. Na pewno nawet Coryllus dostałby w takiej prawicowej telewizji swój program 🙂 Widzieliśmy już w Lublinie, że partia „zrozumiała”  swoje błędy i nawet przedsiębiorcom chętnie by ulżyła… gdyby miała władzę. Jak mówił Prezes na tym spotkaniu… ludzie powinni wiedzieć… Wiedzą, wiedzą, wprawdzie nie to o czym myśli Prezes i dlatego nie chcą inwestować w pisową telewizję.

  30. Akurat to źródło tryska prawdą jak fontanna.

  31. … i jeszcze, złośliwie lub ironicznie, określa taką telewizję jako „prawicową”. Można się ze mną nie zgadzać ale ja z uporem będę określał PiS jako partię socjalistyczną, patriotyczno – socjalistyczną ale jednak.

  32. Podział na prawicę i lewicę jest dosyć umowny. Ważne czy jest to partia polska czy nie.

  33. Zgadza się, te podziały ideowe coraz bardziej rozmywają się ale to PiS określa siebie jako partię prawicową, a dla mnie  partia, która wyznaje wartości prawicowe nie będzie realizować w praktyce polityki ekonomicznej a’la Hilary Minc (przesadzam, wiem), nie będzie prowadzić wojny z małym prywaciarzem, nie będzie proponować piątki dla zwierząt (wiem, że się wycofali i przepraszali ale polityk prawicowy prędzej zjadłby własne buty niż wyszedł z taką propozycją). Natomiast co do polskości PiS-u to nie mamy przecież żadnych obiekcji i nie jest ona przedmiotem rozważań na tym blogu.

  34. W IIRP publiczne paradowanie w mundurze wojskowym przez osoby nieuprawnione bylo przestepstwem przeciw powadze munduru wlasnie. Oprocz zolnierzy mogli go nosic prawdziwi weterani, w tym zyjacy wowczas jeszcze zolnierze powstania styczniowego. Grup rekonstrukcji i zywklej balzenady nikt wtedy jeszcze nie smial wymyslic. Dzisiaj sa „panstwowi” przebierancy jak ci „Pilusdczycy” albo prywatni za ruska kase, jak Olszanski i Poreba. Wszyscy bardzo bojowi.

  35. I nie będzie robić głupot „ekologicznych”.

  36. Jak mamy zwyciężać, skoro większość przeszła na pozycję wroga – stosuje jego metody walki.

    Szatan zwycięża, bo przekonał maluczkich dzierżących wielkie miecze (modlitwy, postu i miłosierdzia w dobrym słowie) aby walczyć z nim jego metodami – szydera, grożący palec, wytykanie, publiczne piętnowanie.  Mali zamiast wieczorem pomodlić się za nowego premiera, ministra o opamiętanie i łzy nawrócenia,  jutubują, Xtokują, wklejeni w smartfony kontestują, zakonnika youtubera, który krytykuje współbrata tradycjonalistę.
    Każdy malutki chce pouczać, narkotyzować się atencją i lajkami.

    Zwoje z Qumran ciekawie to opisują. W czasach ostatniego szatana na ziemi Beliara/Beliala powstanie pokolenie (otrzymało własną nazwę) „Szukający Pochlebstw”.

Przepraszamy, zamieszczanie komentarzy jest chwilowo niemożliwe.