wrz 302016
 

Kiedy mówimy sobie o księdzu Międlarze, pada co jakiś czas pytanie czy on zrzucił, czy nie zrzucił sutannę. To ważne pytanie, bo możemy zeń wyprowadzić głęboką myśl o granicach herezji. Sutanna jak wiadomo to jest produkt przemysłu tekstylnego, a te były zawsze otaczane szczególnym zainteresowaniem ruchów heretyckich. Obecność bogatych szat liturgicznych to fakt, którego większość herezji nie akceptowała, domagając się likwidacji tego zbytku. A skoro zbytku, to także warsztatów ów zbytek wytwarzających, a skoro warsztatów to także rynku. Czy całego rynku tekstyliów? Nie, to oczywiste. Chodziło tylko o tę część gdzie pracowali mistrzowie obdarzeni wiedzą fachową, która pozwalała wytwarzać produkty szczególnego rodzaju, czyli bogate szaty liturgiczne. Ta część rynku gdzie pracowały różne chłopki roztropki przysposobione do zawodu po dwutygodniowym kursie mogła istnieć nadal. Jaki z tego wniosek – herezja w wymiarze praktycznym służy umasowieniu produkcji i uczynieniu jej tandetną oraz standardową. Gdzie są jej granice? W tym miejscu, w którym zaczyna się ona domagać likwidacji masowej produkcji. Znamienny jest tutaj przykład Martina Houski, czeskiego heretyka, przywódcy sekty Adamitów, który nie zrozumiał czasów, w jakich przyszło mu żyć i heretyckie tezy zaproponowane przez Husa, Prokopa Wielkiego i Żiżkę doprowadził do ściany. Postulował mianowicie, by prawowierni chrześcijanie występowali w ogóle bez ubrań, bo wtedy dopiero osiągnąć mogą stan zadowalającej Boga czystości duchowej.

Czasem ludzie marzą, by przenieść się w przeszłość i na własne oczy zobaczyć to czy inne wydarzenie historyczne. Jedni chcieliby widzieć jak krzyżują Jezusa, inni jak szarżuje rycerstwo pod Grunwaldem, a jeszcze inni jak Kazimierz Wielki chodzi do Esterki. Ja zaś chciałbym zobaczyć jak reagują prascy i hradeccy zarządcy zakładów włókienniczych, na wieść, że na Morawach pojawił się niejaki Houska, który nawołuje do tego, by latać całkiem bez gaci.

Do napisania tej notki zainspirował mnie Jacek, który tu zadzwonił i polecił mi przeczytanie artykułu znajdującego się na stronie www.obserwatorfinansowy.pl Artykuł nosi tytuł „Nadchodzi rewolucja antynarodowa”, a jego treść skłania mnie do tego, byśmy zajęli się od dziś nowym sportem, to znaczy wyznaczaniem granic herezji. Granice herezji husyckiej zostały już praktycznie wyznaczone i znajdują się w miejscu gdzie Żiżka kazał spalić w beczce nieszczęsnego Martina Houskę. Nam pozostają więc inne, trudniejsze do wyznaczenia granice. Uważnych czytelników tego bloga, jak również uważnych czytelników tego artykułu nie muszę przekonywać, że jest on całkowicie zakłamany, a wypływające zeń wnioski, które podsuwa nam autor spreparowane. Oto zaczyna on swoją gawędę od tak zwanej Chwalebnej rewolucji, czyli od interwencji protestantów wymierzonej w króla Jakuba II. Interwencja ta opisana przez kolegę Jacka w szkockim numerze Szkoły Nawigatorów była jedną z największych i najlepiej zorganizowanych wypraw wojennych świata. Ilość zaś okrętów i wojska biorących w niej udział przekraczała ponad dwukrotnie potęgę tak zwanej Wielkiej Armady, która przymierzała się do inwazji na wyspę za panowania Elżbiety I. Od tego wydarzenia według autora rozpoczął się postęp i droga świata całego ku powszechnej szczęśliwości. Zakończyć się zaś ma owa wędrówka zanegowaniem państw narodowych. A także zanegowaniem narodowego poczucia wyższości. Mam pytanie – czy chodzi o narodowe poczucie wyższości Brytyjczyków? Jeśli tak, to jestem za. Nasze poczucie wyższości jest bowiem zanegowane już dawno, a to co w Polsce uważane jest za ruch narodowy, w istocie jest upudrowanym nieboszczykiem poruszanym impulsami elektrycznymi płynącymi z akumulatora ustawionego w podziemiach jakiegoś banku. Nie ma narodu bez własności. Koniec, kropka. Jeśli koś robi politykę narodową i nie wspomina o własności, albo kwestionuje stan posiadania, albo nawołuje do reformy rolnej, ten jest po prostu socjalistą, jeśli nie gorzej.

Autor artykułu zaś, jasno rysuje przed nami przyszłość, wobec likwidacji i unieważnienia kosztów transportu towarów, wszyscy będziemy pracować w takich samych warunkach i każdy będzie szczęśliwy. Tyle, że praca nie będzie się jak kiedyś odbywać na wydzielonym i kontrolowanym obszarze – Czechy czy Langwedocja – ale na całym świecie. To jest przejaw pychy wprost niesłychanej. Jeśli jeszcze połączymy to z ową negacją wyższości narodowej, która jest wprost pułapką dla maluczkich i głupszych, możemy się ze spokojem zająć wyznaczaniem granic tej nowej herezji.

Zawrócił mi Jacek uwagę na dwie istotne kwestie w historii najnowszej. Oto nowożytny naród ukraiński został wytworzony przy wielkim udziale wojskowego wywiadu austriackiego. Nowożytny zaś naród litewski powstał przy dużym udziale wojskowego wywiadu cesarskich Niemiec. Obydwa te narody powstały po to, by zakwestionować tradycję i wielkość Rzeczpospolitej Szlacheckiej. Mamy cały aparat pojęć służących temu celowi, od dziedzica psującego dziewki począwszy na kozakach rejestrowych i złych jezuitach kończąc. Ja dodam od siebie, że powstanie nowożytnego narodu ukraińskiego wchodziło również w zakres mądrości etapu wojskowego wywiadu jego królewskiej mości. Stąd też o wiele większy rozmach jeśli idzie o projekty z tym związane. Litwini zaś nie dość, ze zakwestionowali 300 lat swojej tradycji, jako Wielkiego Księstwa, to jeszcze unieważnili się politycznie jako naród. Stali się jakąś tam małą grupką służącą do rozgrywania obcych interesów w regionie.

Jak pamiętamy tworzenie narodów nowożytnych polega na mnożeniu publikacji na ich temat, oraz na opłacaniu liderów i organizacji, które będą podtrzymywać nowe memy przy życiu. W zakres tych działań wchodzi tak zwana kultura wizualna i inna, między innymi filmy.

Jeśli przyjmiemy za fakt, że zbliża się ta cała antynarodowa rewolucja, a nie mamy powodu, by przypuszczać inaczej, z zastrzeżeniem jednak, że będzie ona dotyczyła jedynie narodów słabszych, które dadzą sobie zrobić po raz kolejny wodę z mózgu, zapytać musimy po co nam kultura patriotyczna? I kto stoi za jej produkcją? Wychodzi na to, że sponsorzy autora tekstu opublikowanego w obserwatorze finansowym. Celem zaś jest spozycjonowanie przeciwnika, nadanie mu wyrazistych cech o negatywnym zabarwieniu, a wszystko po to, by łatwiej było go wskazać i osadzić na pozycji bezwzględnego i podstępnego wroga, w czasie kiedy ta rewolucja się zacznie. Dokładnie tak, jak było za chwalebnej rewolucji, kiedy to protestanci – zwolennicy wolności pokonali katolików – zwolenników opresji. Czy to znaczy, że kwestie z poprzedniej epoki, czyli kwestionowanie wielkości Rzeczpospolitej Szlacheckiej zeszły na plan dalszy? Pozornie. Jacek twierdzi, że program unieważniający I RP dotyczy negacji narodu politycznego, na którego miejscu stawia się kilka narodów etnicznych, słabych, bezradnych, skłóconych i żyjących we kręgu własnych, spreparowanych przez wywiady wojskowej pojęć. Jak wiecie mamy w Polsce ileś ma milionów ukraińskich pracowników. Obawy są takie, że będą oni tworzyć enklawy i wyodrębnią się spośród nas. To możliwe, przy założeniu, że nadchodzi antynarodowa rewolucja i trzeba stworzyć takie warunki, by narody Europy Środkowej unieważniły się poprzez świadectwo swojego zdziczenia. Ktoś powie, że to nic nowego, bo w filmie Wołyń dokładnie widać, jaką dziczą byli banderowcy. No, ale ci co przyjechali tu pracować nie są żadną dziczą. Ponoć we Wrocławiu jest ich tylu, że w zasadzie codziennie się kogoś spotyka, a przemysł polski nie funkcjonuje bez tych ludzi. Jacek twierdzi, że ich dzieci będą Polakami. Film Wołyń zaś zrobiony został po to, by dzieci te miały jak najwięcej kłopotu z integracją wśród Polaków. Zachodzi więc obawa, że powstał przy udziale i z inspiracji jakiegoś wywiadu wojskowego, który tym razem wziął sobie za cel nas – Polaków. Nadchodzi bowiem antynarodowa rewolucja, po której nie będzie już miejsca na Ukraińców, Litwinów, Polaków i Białorusinów. Będzie tylko miejsce na szczęśliwych producentów gaci z bawełny albo wręcz z papieru, które rozsyłane będą po całym świecie przy minimalnych kosztach transportu. Żeby zaś utwierdzić pracowników w przekonaniu, że są najszczęśliwszymi ludźmi na świecie, wywoła się ducha Martina Houski, który znów powie ludziom, że najlepiej latać bez gaci. To zaś wywoła święte oburzenie rzeszy siedzącej przy krosnach po 12 godzin dziennie.

Na koniec o tych nożach. Ja oczywiście wiem, że nikogo nie przekonam do swoich teorii. A ci, którzy mają przed oczyma wspomnienia swoich dziadków z Wołynia zasypiać będą nadal z przekonaniem, że ITI i Agora wyprodukowały i sprzedają ten film po to jedynie by oddać cześć pomordowanym, chciałbym jednak zwrócić uwagę na te noże. Nie ma ponoć ani jednej wiarygodnej relacji, że ktokolwiek te noże święcił. Kiedy byłem młodszy słyszałem, że czynili to duchowni prawosławni, dziś słyszę, że byli to duchowni grekokatoliccy. Jeśli ksiądz Międlar przeprowadzi swoją herezję do końca, usłyszmy pewnie, że byli to duchowni rzymskokatoliccy, bo kogóż w brytyjskich i amerykańskich mediach obchodzić będzie ten przedrostek? Ważne, że facet w koloratce wzywa do pozdrawiania się starym, rzymskim salutem. Z całą pewnością nie usłyszymy nigdy, że podobne bestialstwa były udziałem duchownych anglikańskich, choć wszyscy wiedzą i są na to dokumenty, że król, czyli głowa kościoła anglikańskiego rozkazał w czasie ostatniego powstania szkockiego krzyżować schwytanych szkockich wojowników tak, jak ukrzyżowano św. Andrzeja Apostoła.

Ponieważ wyjeżdżam na targi do Katowic i nie będzie mnie do poniedziałku, wzywam do rzeczowej i odpowiedzialnej dyskusji, bez awantur, niepotrzebnych emocji i chamstwa.

Teraz ważne ogłoszenie – nie odbieram telefonów. Jeśli mam skończyć książkę to po prostu nie odbieram telefonów i niech nikt nie ma do mnie pretensji.

Na tym kończę na dziś. Zapraszam na stronę www.coryllus.pl do księgarni Przy Agorze, do sklepu FOTO MAG i do księgarni Tarabuk. Przypominam też, że w sklepie Bereźnicki w Krakowie przy ul. Przybyszewskiego 71 można kupić komiksy Tomka.

Zapraszam też na stronę www.rozetta.pl gdzie znajdują się nagrania z targów bytomskich.

  125 komentarzy do “Herezja, sutanna i święcenie noży”

  1. Tak jakoś mi się skojarzyło cytowane gdzieś tutaj powiedzenie Habsburgów że jeśli obok twojego państwa wzrasta drugie państwo to twoje państwo karleje. Maksyma zdaje się wiecznie żywa. No i idzie walka o nie dopuszczenie do wzrostu żadnego państwa w okolicy środkowej Europy, aby nie poczuły się skarlałe te państwa które traktują swoje otoczenie jako Irokezów, lub jako praklatych polaczków, polskich panow. itp ,
    (a swoją drogą jak wdrukowano w mózgi sąsiadów grzecznościową formę Pan, Pani, że forma ta jawi się dla nich jako prześmiewczy oręż do walki z „wyższością” Polaków. No wszystkie ręce na pokład nawet przekierowanie form gramatycznych)

    Herezja służy za instrument zarządzania Europą, światem. Nic odkrywczego, ale tak to idzie.

  2. To ja może zacznę od biografii autora wzmiankowanego arykułu.

    https://pl.wikipedia.org/wiki/Robert_J._Shiller

  3. A dalej patrząc na tego gościa myślę, że on nawet nie pomyślał o RP, myślę, że on chciałby (a obserwuje to u siebie w korpo 🙂 ) żeby to amerykanie stracili wszelkie uczucia narodowe i nie gniewali się kiedy jakiś Indyjczyk pracuje za 1/20 nawet jeśli jakość spada, jednocześnie żeby właśnie jakość i płaca równorzędnie spadła w samym USA i żeby amerykaniec się nie obrażał, że zarabia 10centów na dzień bo „wszyscy na świecie są równi” i nie ma powodu żeby dostawał więcej

  4. A u Marzeny N. rozkwitają sformatowane interesy.

  5. W Krakowie jest podobnie jak we Wrocławiu. I dodatkowo mnóstwo młodych Ukraińców studiuje, na Krakowskiej Akademii, wystarczy wsiąść do tramwajów jadących z pod KA czy zaglądnąć na ich stronę -> http://www.ka.edu.pl/ru/

  6. No tak, ja jeszcze po zaściankowemu popatrzyłam na sprawy z punktu widzenia osoby, która chce mieć swoje państwo i która stara się zrozumieć dlaczego otoczeniu istnienie mojego państwa ciągle uwiera żeby nie powiedzieć że wręcz przeszkadza, no a to idzie zrównanie 7 mld ludzi w jeden wielki obóz pracy.

  7. Co do do państw narodowych, to od wielu lat tak na oko od 1989 (na naszym terenie) funkcjonują równorzędne podmioty rządzone w sposób absolutystyczny. Nie mają określonych konkretnych zwartych granic. I my, mieszkańcy stanowiący siłę najemną pracujemy dla nich. Pracujemy w ich fabrykach, pożyczki w ich bankach bierzemy, w ich sklepach wydajemy pieniądze i koło się zamyka.
    I dlatego tak ich kole własność ziemi, bo rodzina na kawałku ziemi jest autonomiczna ( z pewnymi ograniczeniami oczywiście) . I może jeszcze partyzantów wspomagać. A jak nie będzie własności ziemi to gdzie partyzant znajdzie żywność i schronienie? Chyba w lidlu lub biedronce.
    Trzeba jeszcze tylko naród tak podzielić, żeby nie mogli zrobić większej demonstracji jak stu chłopa. I tak do następnego kolapsu cywilizacyjnego. Najlepiej odpowiednio wcześniej przygotowanego.
    P.S.
    Więc róbmy własne kanały dystrybucji jak mówi Gospodarz.

  8. A jeszcze coś na poprawienie humoru Andrzej Waligórski https://www.youtube.com/watch?v=B-Zm6c-TjBw

  9. „Nie ma narodu bez własności. Koniec, kropka. Jeśli koś robi politykę narodową i nie wspomina o własności, albo kwestionuje stan posiadania, albo nawołuje do reformy rolnej, ten jest po prostu socjalistą, jeśli nie gorzej.”

    Swiat, czy tez zycie jest banalnie proste, a jednak tenconieprzepuszczazadnejokazji i jego poplecznicy (swiadomi czy nieswiadomi glupcy) ubierajac swe wypowiedzi w piekne frazesy ktore czesto koncza sie belkotem komplikuja nam go jak tylko jest to mozliwe.
    Dobrze, ze gospodaz jest juz po swietym sakramencie malzenskim, bo jesli to nie lasery z oczu to napewno jakis inny „upgrade” nastapil i palenie wszystkiego co stanie na drodze prawdy staje sie powoli faktem. Oby tak dalej, wypalac grunty pod nowe siewy. Potrzeba jest pozbycia sie papierowych gaci i tworzenie piekna, czy to tekstylnego czy to „tekstowego” czy to jakiegokolwiek innego prawdziwego piekna.
    „Koniec, Kropka.”

  10. Powrócę do pierwszego opisanego przez Coryllusa materialnego przykładu dotyczącego herezji. Wystarczy przyjrzeć się szatom liturgicznym w posoborowym Kościele. Wystarczy spojrzeć na architekturę współczesnych kościołów.

  11. Można by tutaj przypomniec ważne zdanie H. Cegielskiego:
    „Podstawą materialną narodu jest ziemia, przemysł i handel. Kto ziemię, przemysł i handel oddaje w ręce cudzoziemców, ten sprzedaje narodowość swoją, ten zdradza swój naród”

  12. Zachęcony komentarzem georginy kilka tematów wcześniej sięgnąłem ponownie do znanej książki mcekina bo coś się jednak mi nie zgadzało, choć pamięć ludzka jak wiadomo zawodna jest.

    „Strona 177 – Armia Czerwona nacierała na Polskę w 1920 transportując zaopatrzenie swojej armii pociągami ciągniętymi przez produkowane w tym czasie dla niej lokomotywy produkowane tym celu w Anglii. Kontrakt podpisany przez Krasina z City opiewał na 1’700 lokomotyw wraz z niezbędnymi akcesoriami. Dziś podobna umowa warta by był 20 miliardów dolarów.”

    W moim wydaniu brak takiego cytatu czy choćby zdań wskazujących na to.

    Kontrakty kolejowe zawierano z firmami niemieckimi i szwedzkimi, a wszystko zabezpieczano depozytami złota w Sztokholmie.

    Strona 180 – „Jako zabezpieczenie importu wełny na mundury Armii Czerwonej bolszewicy przekazali bankom brytyjskim 15 ton złota NA POCZĄTKU SIERPNIA 1920.”

    W moim wydaniu depozyt był złożony w banku szwedzkim, a i firma dostarczająca towar nie jest wskazana jako angielska, choć towar pochodził z anglii.

    Książkę warto przeczytać, podobnie jak i drugą tego autora, a dotyczącą Turcji i Niemiec.

    Za złoto i klejnoty zrabowane przez bolszewików, towary sprzedawały im firmy z całego świata.

  13. no i te haftowane koszule, żeby nikt nie miał wątpliwości kto protestuje 🙂

  14. i tworzmy wlasne wartości bądźmy skuteczni

  15. Ida, Pokłosie to filmy, które zepsuły nam sporo krwi, a mimo to, a może właśnie dlatego były hojnie sponsorowane przez PISF i nikt nie słyszał, że trzeba było zbierać dodatkowe pieniądze wśród ludzi, a tu Wołyń wymagał takiej zbiórki. Podejrzewam, że ta społeczna zbiórka to wygodny moment do ustalenia daty premiery, która powinna zbiec się ze stosowną sytuacją polityczną wewnętrzna i zewnętrzną. Społeczna zbiórka usypia czujność i maskuje zabiegi reżysera, a przede wszystkim jego mocodawców.

    Na podstawie przypadku Katynia Wajdy można powiedzieć, że startowanie do takiego tematu wymaga uzgodnienia i dlatego Robert Gliński przepadł, pomimo iż miał za sobą przygotowania do kręcenia filmu pt. Las według scenariusza Harasymowicza, jak i wyznaczony wrzesień 1999 roku na początek zdjęć. Tu wmieszał się A. Wajda, a koniec jego zabiegów wszyscy znamy.
    Tytułem przypomnienia
    http://rebelya.pl/forum/watek/57073/

  16. I porównać szaty współczesnych „katolickich” księży z tradycyjnymi księżmi w ornatach. I dla sportu porównać współczesnych księży „katolickich z „księżmi” anglikańskimi.

  17. „Katolicki” prymas w komitecie honorowym obchodów herezji. I pan pisze więcej zaufania. Ho, ho, tak, tak…

  18. protestantyzm jest martwy, więc KK nie prowadzi wojny z trupem, za to warto mieć kontakt z protestantami, żeby mogli zobaczyć o ile wyżej stoi prawdziwa religia w stosunku do ich sekt

  19. Newsweek cytuje Międlara z wczorajszego show u Pospieszalskiego, że…

    Nie cytuję, bo nie będę robił mu reklamy, ale widać, że publicznie się zesrał w gniazdo, które go żywiło przez ostatnie lata. Musi mieć spore deficyty, ze tak i że aż tak się wypróżnił.

  20. Pobożne życzenia. Prawdziwy wydźwięk jest zupełnie inny: Istniejemy i mamy się dobrze, bo nawet Prymas jest w naszym komitecie honorowym.

  21. To jest apostazja w czystej postaci. Herezja irenizmu jedność przed prawdą. Protestantyzacja KK coraz dalej się posuwa, a nawet galopuje.

  22. W Polsce i owszem. Prosze zobaczyc jakie ma sukcesy np.w Brazylii.

  23. żal mi Cię normalnie

  24. Francuska wersja… tez niczego sobie… a te polska to moze nadpremier junior MM przygotowal… mocna ta wersja… zaje*iscie!

  25. No, wspaniala polityka jest prowadzona na krakowskiej akademii… wszystkie zloby etelekualne
    maja granty i robote… jeszcze sze kreci. Dopiero progres w Krakowie bedzie… rosnie elyta…
    az zal, ze miejsc na zmywaku zabraknie!

  26. Idzie, idzie… i to pelna para! NWO tym czubom sie marzy… dom wariatow!

  27. Exactement!

    Do nastepnego kolapsu cywilizacyjnego… i do tego „kontrolowanego”!

    Od naszej akcesji do tego syfu UE uplynelo zaledwie 12 czy 13 lat… a jest juz kompletny
    upadek… nie wypalilo wciagnac Ukrainy do tego syfu… to banda wprowadza CETA… na zywca
    i na wariackich papierach!

    To nie ma zadnej przyszlosci… o tym nie chca nigdzie dyskutowac, bo i tak wszyscy wiedza,
    ze to nie ma zadnych szans powodzenia… tu nie ma nawet o czym dyskutowac.

    Pamietam, jak potezny szok wywolala – moze z poltora roku albo ze 2 lata temu – informacja
    we francuskiej tv, ze Polska jest 3 czy 4 krajem w UE pod wzgledem ilosci apartamentow
    wlasnosciowych. To byl autentyczny szok dla Frankow… bardzo wielu moich znajomych nie
    moglo w to uwierzyc… ze przecietni Polacy sa bogatsi od Frankow… i ze tzw. „logement social”
    w Polsce nie istnieje!

    Wiec bandyterka unijna i amerykanska szykuje sie do… skoku na kase… tylko o to chodzi.

  28. Dokladnie tak… i za to zdrajcom i sprzedawcom nalezy sie kula w pusty leb!

    Nie ma narodu bez wlasnosci… jest dzungla jak w Calais !!!

  29. Moze i Prymas jest… ale Polakow nie ma i nie bedzie!

    Kropka i koniec!

  30. Najpierw redukcja do 500 mln, a z reszty obóz pracy.

  31. Lubię jak wracasz do tekstylnego przemysłu.
    To jest jakiś konkret:)

    .

  32. JM juz sie pogrzebal… pogrzebaly sie juz takze hieny merdialne takie jak m.in. Pospieszalski
    od Ssssakiewicza, a obecnie w kurwizji. To jest dopust bozy i za niego trzeba Panu Bogu
    dziekowac. Na naszych oczach dzieje sie juz merdialny Orwell i musimy sobie z tego zdawac
    sprawe.

    Zwlaszcza mlodzi Polacy… bo czas jest bardzo trudny… ale nie beznadziejny… merdialni
    cybernetycy walcza o swoje byc albo nie byc… a nasza rola jest zachowac spokoj i robic swoje.

    To co mowi i pokazuje merdialna targowica… trzeba olac tak jak zrobila to w pieknym stylu
    Pani Prezydentowa… i jak powiedzial juz jakis czas temu nasz wspanialy i madry komentator
    Valser… byly Mistrz Europy w karate, czlowiek sukcesu i wizytowka…

    … glupszych od siebie 3 razy nie sluchac!

  33. Chorągwie, ornaty, alby, obrusy i wszelkie inne tekstylia kościelne to był produkt pracy zakonów, szczególnie żeńskich. Surowiec na tkaniny (len, wełna) to też wynik 'ora et labora’ zakonników. Zatem walka na pokaźnej części rynku tekstyliów była, bezpośrednio, walką z Kościołem.

  34. Przypominam, że prymas w trakcie dożynek w Częstochowie zbesztal rolników za to, że są chciwi, bo chcą więcej ziemi… Zastanawiam się, skąd on się wziął?

  35. Wygląda na to, panie parasolnikov, że niewiele pan rozumie z tego co się dzieje dookoła. A diagnoza Rycerza bez pudła. Ktoś, kto uczestniczy w nabożeństwach heretyków jest w stanie grzechu śmiertelnego. A promowanie herezji jest apostazją.

  36. To jest apostazja w czystej postaci. Herezja irenizmu jedność przed prawdą. Protestantyzacja KK coraz dalej się posuwa, a nawet galopuje.

    Spokojnie, bywało gorzej. Jak trzy lata temu podjąłem ten temat w Poznaniu, kiedy występowałem razem z Braunem to mi zwrócił uwagę, że tak nie można mówić…a dziś co?

  37. Prymas trochę się pogubił. Besztanie rolników prowadzi do tego, że stają się oni komunistami

  38. To jest jasne i proste, ale oni nigdy tego nie przyznają, będą pieprzyć o chciwości Kościoła.

  39. Bardzo, bardzo ciekawa ta rozmowa z panem profesorem. Swoim charakterem
    troche mi przypomniala schemat spotkan ze sluchaczami w RM, ktore
    prowadzil profesor Jerzy Robert Nowak w RM. To byly wtedy… to juz ponad
    10 lat temu bardzo ciekawe spotkania… i bardzo cenione przez radiosluchaczy.

    Dzisiaj troche tamtych spraw profesor raczyl przypomniec… Jedwabne,
    Koniuchy, sprawa kielecka, polakozercow jak np. Gross, Spiewak, kreature
    Leona Kieresa… to wszystko ciagle powinno byc Polakom przypominane…

    … sprawa spotkania PAD’a z Abrahamem przedstawicielem Ligii Deflamacyjnej
    bardzo istotna… z panem Waszczykowskim tez wiele sytuacji jest absolutnie
    niezrozumialych i bulwersujacych opinie publiczna…

    … no i wreszcie sprawa arcywazna… zapowiadajacego sie arcyciekawie
    powodztwa pani Cialowicz przeciwko MZP w Warszawie w dniu 14.10.br.

    To jest rzeczywiscie sprawa arcywazna dla calego narodu polskiego…
    powodztwo pani Cialowicz wydaje mi sie, ze jest po prostu… bezprecedensowe!
    Mam nadzieje, ze wreszcie jutro wyslucham wystapienia pani Cialowicz
    z Ronina… Pana Zebrowskiego udalo mi sie juz posluchac, zostala mi jeszcze
    Pani Cialowicz.

    Ten proces w mojej ocenie bedzie bardzo wazny dla nas Polakow i dla obrotu
    spraw naszych relacji z zydami w Polsce.

    Dzieki za tego linka, Obserwator’ze,

  40. Wiesz. Każdy sądzi po sobie. Sami chciwi…

    .

  41. Tak jest.
    Czytam sobie faceta który lekko przyznaje że w Czechach z husytami to chodziło o majątku a nie o dogmaty kościoła…..po czym ten sam autor nie wyciąga z tego żadnych wniosków.
    Raczej … Nie pisze jakie wnioski należy wyciągnąć. Bo mu to nie pasuje.

    .

  42. Tak… a Ryba lubi plywac… w akwarium torunskim i u Ssssakiewicza tez… a teraz
    na KUL poplynal… na wystepy.

    Teraz skonczylo sie na protestach… Ryba musi uwazac, zeby nastepnym razem
    jakims krzeslem nie wylapal…

    … amator grantow, prosesor od 7 bolesci !

  43. Zbiórka usypia…może tak.

    .

  44. Też się zdumiałam , co on mówił.

    .

  45. I ciągle ich to kluje w oczy, te rzekome bogactwa KK. Kapiace od złota szaty.
    Ale sprawa sutanny jest również istotna z innego powodu. Poprzez obecność księdza w jakimś miejscu na świat spływa błogosławieństwo. Dlatego tenconieprzepuszcazadnejokazji stara się, żeby było jak najmniej księży, a jeśli będą, to żeby nie wytrwali w powołaniu, a jeśli wytrwaja, to żeby nie nosili sutanny, a najlepiej żeby w ogóle nie wychodzili poza kościół.

    To na początek.

  46. ?
    Nie wiem o czym piszecie?

    .

  47. A ja nie. Nie mam co do tej „sprawy” złudzeń.

  48. Profesor Ryba, bodajze z KUL’u, rocznik 69, wykladowca w WSKSiM, autor felietonow swojego czasu na niezaleznej.pl-od rozumu, autor
    tekstow w ND… podobnie jak dr Bukowski Jerzy wspolpracujacy
    z ND… i udzielajacy nagran do RM, bloger Sowiniec na s24…

    … „altorytety” za „pinc groszy”… co to Panu Bogu swieczke i diablu ogarek… i jeszcze bezczelnie… nie widza w tym nic zlego… bo
    przeciez z czegos trzeba zyc!

  49. Chyba nadmiar kurtuazji. Ten pan bardzo dobrze wie, w co gra a założenia scenariusza realizuje „toczka w toczkę”. A łapki wyciągnięte jak trzeba, I wyprężony przed zwierzchnością…

  50. Nie wiem czy takie zlecenie, czy młodzi tak sami z siebie …często są w kazaniach przywoływane przykłady takich …hm… świętych protestanckich…. Poza całą tu nasza dyskusją… Mało jest naszych polskich, katolickich?

    Czy tak uczą …kto…?

    Choć z kolei częściej jest przypominany szatan. Tzn w kazaniach…
    Przez starsze pokolenie. W każdym razie w moim kościele.

    .

  51. Jakby się komuś chciało obejrzeć stroje damskie firmy Dior od 1949 do 1980.
    https://youtu.be/S_EPt6QL1Fk Około 6 minut. Dla koneserek.
    Mój wniosek. Coraz mniej tkaniny, coraz gorsza jakość i coraz brzydziej.

    Faktycznie, jak sobie przypomnę, to kiedyś się miało mniej rzeczy, a porządne, a teraz szmaty. To co lepsze to sprzed kilkunastu lat, ale jakieś klasyki, żeby pasowały pomimo zmieniającej się mody i z bardzo porządnych tkanin. Takiej super wielbladziej wełny, czy alpaki, to ani brud się nie ima, ani się nie supla. Ale to było drogie, nawet w sezonowej przecenie. Te płaszcze ciągle wyglądają jak w momencie zakupu.

  52. Ale to w takiej sytuacji jednak dziwnie brzmiało.
    Tak otwartym tekstem.

    Przecież kościół zawsze to rozumiał.

    .

  53. To trzeba zobaczyć katalogi z początku XX wieku. Ilość tkanin. Hafty. Dodatki.
    Wpisalam kiedyś do gugli po prostu moda damska początku XX wieku.

    .

  54. Pomyłka. Tu są stroje na rysunkach i fotografiach, a powyżej też przy okazji można zobaczyć co noszon w latach okupacji niemieckiej, bo to przecież są fotosy z filmu, jakby nie było kostiumowego .

  55. A, dzięki. Za wielu się kręci.

    .

  56. Tak ich właśnie uczą w seminariach. W ogóle nie studiują np św Katarzyny ze Sjeny, czy bł. Katarzyny Emmerich itd. tylko się zajmują dopatrywaniem cech pozytywnych np. w Nitzem. A na co to i po co. Przecież widać jakie są konsekwencje tej filozofii. Prochu i tak nie wymyślą.
    Podsumuje tekstylnie: szkoda czasu i atłasu.

  57. Kościół rozumiał, Prymas Polak też rozumie. No coment’s

  58. Wzroszylam się przy dawniejszych…. Krawcowa szyła Mamie. Ale też od początku podstawówki mnie… Nie były to livhr tkaniny.
    Dxylo się dla dziecka ,,na wyrost,, . Na początku za duże, potem pod koniec już ,, wyrośnięte,, …i wtedy potrzeba było coś nowego uszyć…I krawcowe nie za bardzo słowne. Siedziałam czekając na swoją rzecz. Bo jeszcze coś kończyła…

    Potem tutaj miałam długo kłopot skąd wziąć krawcową? Nie znałam nikogo.
    A na mnie się nic gotowego nie kupiło.. mimo że już była w sklepach jakas damska odzież…

    Ehh!!…;)

    .

  59. A kreci sie, kreci business „naukawy”… produkcja pelna para
    cwierceteligentow trwa… i w Toruniu i w Krakowie… z ta roznica, ze
    chyba w Toruniu to jeszcze bracia z Ukrainy nie studiuja!

    À le moze i do tego dojdziemy.

  60. Jakieś 20 lat temu pozwolono mi obejrzeć zabytkowa część zakrystii zskonnej… To można ,, zwiedzać,, jak ktoś wprowadzi.
    Cuda po prostu w szafach. A w nowej używanej szafie….. No przecież sami muszą widzieć.
    Miałam ochotę dotykać wszystkiego…No ale mnie pilnowano. Choć podobno te rzeczy są czasem jeszcze używane. Star cudne ornaty…

    .

  61. Pan Profesor Jerzy Robert Nowak zniknął z RM wtedy gdy przyznano multipleks TvT. Być może to przypadek, ale wydaje mi się, że cykliczna programy „Minął miesiąc” były ceną, którą zapłacono. Jakże ich teraz brak.

  62. Aha . Przypomniałam sobie film Felliniego .. Rzym… Tam jest taki pokaz mody kościelnej…. Od skromnych zakonnic w szerokich czepcach wykrochmalonych coraz dostojniejdze persony… I w końcu stroje papieża.

    On to zrobił karykaturalnie i przesmiewczo.
    Ale widać było …CO boli!

    .

  63. Ja tak samo. Moja babcia pięknie szyła. Jedyne co im nie ukradła, banda „partyzantów” w 1945, albo 46 to byla maszyna Singera kupiona 1938 roku. Super nowoczesna i bardzo wytrzymała. Pewnie na noc była zarzucona jakimiś ubraniami (bo napad był w nocy), to jej nie dostrzegli.
    Babcia była bardzo zaradna. Gromadka dzieci, brakowało tkanin, to hodowali owce, a potem już oprócz gremplowania wszystko robiła sama. Przedla, tkala samidzialy i szyla. Moja mama ze wszystkich sióstr była i jest największą strojnisia, ale była wdzięcznym obiektem do obszywania.

  64. Nie ma już Urzędu Prymasa Polski, najwyżej tytuł honorowy. Wprowadzona została herezja kolegializmu.
    Jest demokratyczny przewodniczący episkopatu.

    Za kadencji obecnego prymasa rządy Kościoła w Polsce są kolegialne. Dawniej prymas Hlond jednoosobowo sprawy Kościoła załatwiał. Ordynariusze otrzymywali bezpośrednio polecenia do wykonania. Teraz tendencje kolegialne występują nie tylko w ramach Episkopatu, ale i w całym Kościele. Papież dawniej też zarządzał bezpośrednio bez żadnego konsultowania się. Teraz wprawdzie pozostawił sobie decyzję ostateczną, ale wsłuchuje się w głos przedstawicieli duchowieństwa. Tak, że teraz sytuacja w Kościele wygląda zupełnie inaczej niż to miało miejsce dawniej.

    http://lustracja.net/index.php/duchowna-agentura/121-donosy-na-kard-stefana-wyszynskiego

  65. Piekna ta dawna moda… i jakosc… po prostu marzenie.
    Ja tez z siostra mialysmy ciuchy szyte na miare… szyla je nam
    moja mama. Moja mamcia nie byla zawodowa krawcowa, ale
    skonczyla porzadny kurs krawiecki… nawet biustonosze umiala
    szyc… i szyla naprawde niezle, bo obszywala w ciuchy
    wszystkie sasiadki.

    Dzisiaj np. w Paryzu znalazlam troche butikow z bardzo dobrymi,
    klasycznymi ciuchami, z bardzo dobrej jakosci materialow… ale
    w cenach z kosmosu zupelnie. Natomiast ja osobiscie kupowalam
    fantastyczne ciuchy, markowe, za relatywnie niewielkie pieniadze
    w tzw. szmateksach… jeszcze 10 lat temu znajdowalam prawdziwe
    perly… dzis to jest juz praktycznie niemozliwe.

    Jak ktos sie uprze mozna znalezc czasami cos ciekawego
    na wyprzedazach lub przez internet… ale to juz nie sa te „okazje”
    co 10 lat temu… mnie sie pofarcilo w ten sposob „sie obkupic”
    i rodzine wlasnie w tamtym czasie… dzis praktycznie kroluje
    tanizna… a jak tanizna to znaczy, ze dziadostwo.

    Jak wroce do Polski bede wiekszosc tych „perelek” wyprzedawac
    to sa tak piekne i ponadczasowe rzeczy, ze nie bede miala
    zadnego problemu z uplynnieniem tych rzeczy… tym bardziej, ze
    beda one w naprawde okazyjnych cenach.

  66. Tak! Mam zdjęcie …siedzę na tej maszynie przykrytej poduszką…i wyglądam przez okno. Stała przy oknie.
    Mama szyła i dawniejsze zdjęcia to wszystko w sukniach własnej roboty.. Kostium wełniany , to już krawcowa.
    Potem się pojawiły żurnale. Pramo. Burda. Wykroje.
    Wzory haftów.
    Ale mnie jeszcze w szkole uczyli.
    Póki mislsm oczy dama haftowałam…. Niestety już chyba wszystko się stało. Miałam poszewki haftowane .
    Aż jutro zajrzę czy jakaś została na pamiątkę.

    Ale miłe wspomnienia przywołałaś:)

    Dobranoc:)

  67. Do przemyslenia. Zrobilem we wrzesniu duza runde po polnocnej Polsce. Nie ma tragedii. W wielu miejscach ludzie biora gotowke i na zyczenie nie wystawiaja zadnych kwitow. To dobrze rokuje, bo strefa wolnosci gospodarczej istnieje. Zadnych kas fiskalnych, zadnych drukow. Z reki do reki, towar za gotowke, usluga za gotowke. Szybko, niedrogo i solidnie. Wazne, zeby za wczasu mowic – nie chce faktury. Ludzie rozumieja co sie do nich mowi. Kazda zlotowka nieodprowadzona do zbiorowego koryta to jest zlotowka ktora zasila nasze rodziny. Trzeba ciac bez litosci. Gdzie sie da i jak sieda.
    Wiadomo – jak masz na deptaku lodziarnie, stacje benzynowa, hotel – jest trudniej. Ale trzeba byc kreatywnym.
    Jak sie idzie do marketu to i tak trzeba oddac 23% VAT. To jest o wiele za duzo, ale nic sie z tym zrobic nie da. Limit jednak na zaplate podatkow zostaw w ten sposob wyczerpany.
    Przestrzeganie durnego i zlodziejskiego prawa jest sabotazem wlasnego zycia. Wiec nie a sie co bawic w dylematy moralne, bo druga strona ich po prostu nie ma, tylko trzeba ich siec.
    Druga uwaga jest taka – jesli jakies struktury panstwa nie dzialaja i jest cecha permamentna i celowo robiona to trzeba sie przestac biadolic i zorganizowac sie na wlasna reke. I znowu… nie da sie w 100 procentach tego przeprowadzic, bo z urzednikiem okupanta trzeba dilowac i pokazywac kennkarte. Ale da sie wiele rzeczy zrobic i rozliczyc z biodra. Zwlaszcza z prywatnymi osobami.
    Postulowanie, pisanie petycji, organizacja protestow, przemarszow to jest strata czasu, energii i pieniedzy. W tym czasie, za te same pieniadze mozna zrobic cos namacalnie, materialnie, realnie istniejacego.
    Ci ktorzy tu przychodza czytac i komentowac, a mieszkaja tak jak ja za granica. Pamietajcie, ze to jest przywilej. Wygodny fotel obserwatora, bezproblemowa akumulacja i anonimowosc. Nie spieprzecie tego. Azymut jest wyznaczony, kazdy ma szanse, ktore sobie sam stworzyl i powinien po prostu isc.
    Ja zmierzam w kierunku drugiej edycji targow. Podobnie jak rok temu bede to robil z wlasnej inicjatywy, za wlasne pieniadze, bez dotacji. Wedlug wlasnego pomyslu i z ludzmi, ktorzy nie beda mi robili pod gorke, ktorzy nie rzucaja kamieniami na kosciol i bez polityki i politykow. Dla nich przestrzeni na imprezie nie ma i nie bedzie.
    To co chce robic musi miec wiekszy wymiar duchowy, musi miec wiecej dyscypliny i sprecyzowane cele, ktore wyznacza nam wszystkim busola, ktora poslugujemy sie od 1050 lat. Amen.

  68. Symbolika ornatu jest jednoznaczna. Kapłan jako zastępca Chrystusa dźwiga krzyż. Ale chyba współczesny Kościół woli uciekać od tej jednoznaczności.

  69. Tak, w tamtym czasie to byla naprawde mocna pozycja w RM…
    byc moze byla to cena… pamietam, ze wielu sluchaczy dzwonilo
    i pytalo co sie stalo, ze ta pozycja zniknela z radio… telefon
    do profesora tez milczal, a ojcowie prowadzacy „dyplomatycznie”
    wyjasniali… az w koncu ludzie przestali pytac.

    Dobrze, ze teraz mozna Go posluchac albo odwiedzic Go na blogu.

    Wiele spraw, ktore kiedys poruszal profesor dzisiaj porusza
    Pan Gabriel, Pink Panther’a… a blogowe „sledztwa” i rozne analizy
    to kopalnia wiedzy historycznej… dlatego tak bardzo cenie i szanuje to
    co robi Gospodarz i inni… i dlatego tylko tu wlasciwie juz przychodze…
    prawie cos takiego mam jak Ceberengland z GB… ktorego serdecznie
    przy okazji pozdrawiam.

  70. Moja mama tez zaczynala na singerze… dostala na wiano…
    potem w koncu lat 70-tych szyla na Luczniku… wiele lat… ja tez
    probowalam… ale nie szlo mi jakos. W koncu musialam tylko
    zaobrebiac scierki, zaslony, firanki… takie proste rzeczy…

    … ale do tkania na krosnach razem z babcia to mialam dryg…
    a tkalysmy i z lnu i z welny owczej. Dziadkowie trzymali owce…
    pamietam jak dziadek z wujkami strzygli te owce… na wyscigi,
    ktory pierwszy… nagroda byl bimberek. Potem zimowa pora
    przedlysmy te welne na kolowrotkach… to tez byla bardzo
    przyjemna praca… potem na wiosne, lato babcia z mama te welne
    farbowala na piekne kolory… a potem juz sie tkalo piekne kilimy.

    Ah… to rzeczywiscie sa piekne wspomnienia.

  71. Tak, ma pan racje, ze symbolika ornatu jest jednoznaczna… i chyba od tej jednoznacznosci wspolczesny nam Kosciol ucieka… ale Kosciol to w koncu my… kaplani,
    hierarchowie sa z nas… naszych rodzin!

    Tacy w wiekszosci jestesmy… grzeszni, nie jednoznaczni, wybieramy latwizne i droge
    na skroty.

    A propos ornatu… to rzeczywiscie prawda, ze kaplan jako zastepca Chrystusa dzwiga
    go… jak krzyz. Z 5 lat temu bylam w bazylice St.-Denis na wystawie ornatow…
    z 16 i 17 wieku… byly pomimo uplywu czasu przepiekne… i byly ze 2 czy 3 ornaty,
    ktore wazyly prawie 20 kg kazdy !

  72. On ci jest Robert James Shiller, jak podaje angielska wujopedia. W polskiej jest tylko J. Dalej podano „Shiller was born in Detroit, Michigan, the son of Ruth R. (née Radsville) and Benjamin Peter Shiller, an economist. He is of Lithuanian descent”. Imiona wskazują na odpowiednie korzenie, a pochodzenie jest raczej litwackie, bo biografii nie ma w litewskim języku. Nazwisko to zamerykanizowana wersja Schillera.

  73. Dzieki Valser za te dobre wiesci z Ojczyzny. Ciesze sie, ze organizujesz 2 targi bytomskie
    na tych samych jasnych i prostych zasadach… i jestem pewna, ze beda jeszcze bardziej udane
    niz te czerwcowe z tego jubileuszowego roku.

    Masz absolutnie racje, ze… postulowanie… pisanie petycji… organizowanie protestow…
    marszow niepodleglosci… itp. bzdur i bzdetow – to absolutna i kompletna strata czasu, energii
    i pieniedzy!

    Zeby nie byc goloslowna… w lutym tego roku zglosilam droga mejlowa Pana Gabriela
    i Pana Osiejuka do wziecia udzialu w spotkaniu PAD’a z blogerami na jego strone – http://www.prezydent.pl... do dzis dnia nie otrzymalam zadnej odpowiedzi z biura prasowego PAD’a…

    … nawet przyslowiowego… „pocaluj mnie w d*pe”!

    Szkoda rzeczywiscie czasu i atlasu na takie chamstwo i prostactwo ze strony „sluzby”
    prasowej PAD’a.

  74. Wielu o tym pisało, a teraz to zobaczyłem
    https://www.youtube.com/watch?v=YJUa8Pi33qo
    Demaskacja pioruna, na który patrzy żaba i wie (?!), że temperatura wody wzrasta.
    Ten piorun to pikuś wobec Celsjuszów.

  75. wyobraz sobie, ze jedna poslanka ze Slaska usilnie przekonywala o tym, ze potrzebny jest patronat prezydenta RP nad targami… to streczycielstwo trwalo kilka dobrych tygodni. Obietnice „pomocy”, itp… Ja nie wiem czy prezydent Duda za rok bedzie dalej prezydentem, czy nie zalatwi sobie jakiejs fuchy jak Tusek, albo Radek Sikorski.
    Wiem natomiast, ze ojciec Wincenty, jak zdrowie pozwoli i nie bedzie wojny to za dwadziescia lat bedzie dalej co najmniej przeorem.
    A pomoc w organizacji?… Jakbym nie potrafil sam zrobic to bym sie za to nie bral, tak samo z kasa. Nie ma co startowac i liczyc na dotacje. To jest pulapka i zaprzeczenie misji. Jesli te targi nie beda w stanie same sie utrzymac na rynku to nie ma sensu ich ciagnac. Ja nie chce byc meska wersja Krystyny Jandy. To jest ponizej godnosci czlowieka.
    Wladza ludowa ma ludzi w doopie i nie ma sie czym przejmowac. Wazne, zeby przechodzila wobec nas obojetnie. Nie potrzebujemy przyjacielskich gestow z ich strony. Wystarczy jak nie beda przeszkadzac i strzelac foch. Byl moment, ze kol. Orzel, ten z Ronina sie zainteresowal targami. Dostalem maila, napisalem, nie dostalem odpowiedzi. Krotka pilka. Spadaj Jozik na drzewo i nie udawaj, ze sie interesujesz. Oni mysla wszyscy, ze na haslo prof. prezydent, czy cokolwiek my tu bedziemy im czapkowac i chodzic na kolanach. Pogielo ich.
    Latwo nie bedzie tym razem. Czerwona bytomska zaloga napisala do prezydenta Bytomia list, ze te targi to byla „faszystowska, antysemicka impreza” i zeby prezydent wycofal swoj patronat nad impreza. Zeby wszyscy mieli swiadomosc, ze Leszek Zebrowski i Stanislaw Michalkiewicz to czolowka polskiego antysemityzmu, tuz za nimi jest agent Moskwy Braun Grzegorz i Tadeusz Pluzanski, ktory nie lubi brata Adama Michnika i ma jakies osobiste animozje. stanowisko w sprawie antysemityzmu i faszyzmu Marka Chodakiewicza i ojca Wincentego jest w trakcie ustalen miedzyresortowych.

  76. To znaczy, ze Pospieszalksi nie chce, zeby Miedlar wrocil do kosciola jako ksiadz. Co za sfolocz.

  77. Nie jestem pewien czy ten cudzoslow wokol katolickich to trolling czy zywy dowod na to ze przesadny taradsizm jest problemem wiekszym od tych ktore niby próbuje rozwiązać, ale polecam spadać na bambus. jest jeden Kościół powszechny i na wiecej nie ma miejsca

  78. „Od Bytomia bita droga różami obsadzona…” śpiewałam z rodziną kiedyś…
    Pani Marylko, Pani Rozalio – krawiectwa i rysunku uczyła młodzież moja mama. Sukienka musiała „leżeć”. Niesamowite było tworzenie krojów do każdej szytej rzeczy. Na szpitalnym łóżku tuz przed śmiercią mama rysowała jeszcze krój sukienki dla mnie. Potem lata całe lata ślęczałam nad sukienkami córki, posługując się niestety burdami. Czy Panie wiedzą, że jeszcze po wojnie w szkole były lekcje gotowania? do dziś na półce stoi zeszyt z przepisami dań mamy ze szkoły przedwojennej Urszulanek.
    …W poniedziałek film G.Brauna w telewizji.

  79. Mnie bardziej wzruszyła pierwsza część programu. Niby nic nowego, no ale taka demaskacja !
    ..może za mało oglądam telewizji ?

  80. To sa nieslychane wprost rzeczy… ale ja wiem, ze tak sie dzieje… sama tego
    doswiadczam we Francji… to autentycznie jest walka tej sitwy politycznej zwyklych niemot i miernot, zwyklych spolecznych pasozytow i darmozjadow,
    ktorzy bezkarnie generuja nam tylko same koszty i straty… jak chociazby ta poslanka ze Slaska, ktore jawnie walcza z pojedynczym obywatelem
    i czlowiekiem… wszelkimi dostepnymi metodami… z grozbami karalnymi czy szantazem wlacznie, ktorzy z premedytacja robia wszystko aby zniewolic
    nas pojedyczo czy en mass… aby zniszczyc w nas kazda inicjatywe… kazda
    aktywnosc… zeby zabic nadzieje… w koncu zeby nam sie po prostu odechcialo
    chciec.

    Za zadne skarby w swiecie nie wolno sie na to zgodzic i poddac… nie maja
    dzis zadnych szans… ani w Polsce ani we Francji ani w koncu w swiecie.

    Tak wladza ma ludzi autentycznie w doopie… i dlatego trzeba do konca
    robic swoje… z honorem i godnoscia.

    Te mamely, rozne posly-osly, profesury mysla, ze bedziemy padac przed
    nimi na kolana i im czapkowac… to jest naprawde ciemna, zakompleksiona
    cholota… i Jozio Orzel nawet wykazal zainteresowanie Twoja impreza…
    no nie moze byc… tez pewnie liczyl, ze bedziesz mu czapkowal.

    Jozio Orzel byl kuzynem mojego sp. tescia… tesc nigdy nie zabiegal
    o jego wzgledy… Jozio byl wazny i „bawil” sie w polityke podobno
    przy Janie Olszewskim… na drzewo z nim!

    Na Twoje imprezy z Panem Gabrielem potrzeba nowych ludzi, uczciwych, nieumoczonych i uwiklanych, szczerych, otwartych i odwaznych… a nie starych petakow jak Jozio… oni sie boja wlasnego cienia, nic od nich nie zalezy
    i na nic i nikogo nie maja wplywu…

    … ich rzeczywiscie prostakow i burakow bez honoru, ambicji i wstydu
    zwyczajnie pogielo.

    Bardzo dobrze Valserku, ze skresliles te pare zdan prawdy… jak to wyglada
    od kulis… jak „nasza” wladza goowa jest „nieba uchylic” przedsiebiorczemu
    obywatelowi… jak sa „innowacyjni”… o tym naprawde trzeba mowic „na glos”,
    pelna piersia i z podniesiona glowa, tak zeby jak najwiecej Polek i Polakow
    o tym slyszalo i wiedzialo.

    Ja tak wlasnie robie tu u „siebie”… i chociaz kosztuje mnie to duzo wysilku,
    czasu… w koncu pieniedzy i zdrowia, bo doprowadza mnie administracja
    francuska do ostrych palpitacji serca… i w efekcie moze mnie to nawet
    doprowadzic do… zawalu… tak jak ostatnio pana Adama Wycichwskiego
    w Sztokholmie… to jednak warto walczyc i nie poddawac sie do konca…
    dokad starczy sil.

    Zycze Ci jak zawsze sily, zdrowia, wytrwania bo robisz wspaniala…
    nadzwyczajna robote dla tysiecy, a moze nawet milionow Polakow w Polsce
    i na swiecie… i daj Ci Boze jak najlepiej,

  81. valser, obrządki tj. petycje, etc maja sens jak sa wprzęgnięte w większe zamierzenia albo jak są precyzyjnie wycelowane w dany problem lub w dana osobę; petycja jest formą sprawowania wladzy jesli sie wie po co to narzędzie stosowac i co jest celem; w tych zawodach gra sie wg zasady starych komunistow tj. szuka sie pretekstu aby dany podmiot czegoś nie zrobil wtedy zaczynamy taniec: że nie dba o dobro skarbu panstwa, że nie chroni systemu, …;- jak w walkach frakcyjnych w kpzr – przy okazji udaje sie lokalizowac w miarę normalnych osobników w aparacie [tacy też są]; natomiast masz racje zyjemy pod okupacja i jak chcemy przezyc to reguły są znane [siekiera, motyka, piłka, szklanka w nocy nalot w dzien łapanka…]

  82. bo na tym to polega; wzbudzanie zawierzenia do iluzjii a potem a sio

  83. niestety, będa przeszkadzac i beda sabotowac bo jestesmy konkurencja do wszystkiego tj. racji, skuteczności, kasy, ….

  84. a może tak: seria wydawnicza 'jak przezyc w RP’ pod patronatem Valsera ;- cykl publikacji/wykladow jest na ukonczeniu – do objecia patronat honorowy i to bez zobowiązan pzdr kongres2@wp.pl

    idzie o odwrocenie rol społecznych, każdy z nas jest jak prezydent/premier/panstwo bo tylko funkcjonując jak panstwo możemy w konfrontacji z panstwem przezyc

  85. I teraz lepiej wiadomo, dlaczego kiedyś Pośpieszalski tak kiepsko prowadził spotkanie z księżmi, których i Coryllus był gościem.

    Pamiętacie? To drętwe prowadzenie, i słowotok Pospieszalskiego?
    Zamiast dopuścić do głosu księży, sam sie produkował jak jakaś gwiazda.

    Następny sie odkrywa.

  86. Zabicie umiejętności samoobsługi – w tym szycia – to produkcja konsumentów, którzy sami ani be ani me, tylko i wyłącznie – baby do roboty i kupować gotowe, które jak niewolnicy robią inne takie same.

  87. Valser.
    Gratuluję determinacji.
    Nie dojechałam w tym roku…może w następnym.
    Pozdrawiam.
    M.Sz.

    .

  88. Mnie uczyli w szkole , w Czeladzi.
    Szyć …nie bardzo…ale haftować się nauczyłam:))

    .

  89. To prawda, że jest tylko jeden święty, powszechny i apostolski kościół.
    Nie wiem co to jest (cytuję) „taradsizm” – nie znam tego terminu.
    Jeżeli strojem liturgicznym kapłana katolickiego przez stulecia był ornat a teraz jest coś, w czym ten kapłan wygląda jak anglikański pastor to może to nie jest kapłan katolicki stąd „katolicki” – bo ja mam wątpliwości co do jego katolickości.
    Jest inaczej ubrany, odprawia inaczej i inną mszę, udziela sakramentów według innych formuł, śpiewa inne pieśni (wierni też!!), naucza inaczej (np. „zagubił” prawie całą eschatologię w tym naukę o piekle!!, wymyślono jakiś „anonimowych chrześcijan”), modli się inaczej (inne modlitwy i o innej treści), na codzień chadza w marynarce a nie sutannie, w kościele zamiast twarzą stoi do Boga d..ą, zamiast przed ołtarzem stoi przed szynkwasem, tabernakulum z najświętszym sakramentem z centralnego ołtarza przeniesiono do którejś z bocznych kaplic, zamiast „Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus” wita mnie jakimś „Szczęść boże” (jaki boże?). Mam wymieniać dalej?
    Może pan, panie wololo, oszukiwać się do woli. Ale może też najwyższy czas ocknąć się z mitów i otrząsnąć z zestawu kłamstw otaczających nas ze wszystkich stron i zacząć domagać się katolickości godnej Jedynego, Świętego, Powszechnego i Apostolskiego Kościoła.

  90. Takie rzeczy mozna rozpowszechniac twarza w twarz. nie wszystko nadaje sie do publikacji. Powtorze sie – nie funkcjonuje w RP jak podmiot dzialalnosci. Podatki place w Szwajcarii. Nie mam zadnych zobowiazan do systemu. To jest przewaga i przywilej. Polska wladza ma to do siebie ze im wiecej kasy ma to tym wiecej przepieprzy. Kilka lat temu w kantonie w ktorym mieszkam obnizono podatek dla firm. W nastepnym roku ren ruch wygenerowal taka nadwyzke w budzecie, ze rada kantonu postanowila kazdemu doroslemu mieszkancowi, platnikowi dac po 200 frankow. Nie dali kasy tylko bon ktory mozna bylo zrealizowac w firmach ktore w kantonie maja siedzibe i placa podatek. Kasa wrocila do platnika – firmy za kolejny towar. Mnie nikt nie musi przekonywac o skutecznosci obnizki podatkow bo mam to na sobie przecwiczone. Nie musi mnie nikt przekonywac do placenia podatkow bo tez mam to przecwiczone. Ufam wladzy bo ta nie przepieprza kazdej kasy ktora dostanie. Mysle ze jedyna droga to budowac rownolegle swoja siec, swoje instytucje. Nigdzie niczego nie zglasxac i nic nie rejestrowac. robic po prostu i dac se spokoj z bezuzytecznymi aktywnosciami i platnosciami. Pisalem kiedys o zusie. Jak jeszcze bylem w Polsce. Przestalem placic bo mi wyszlo z kalkulatora, ze mnie robia na kase. Razem z kolega przestalismy placic. On zrobil jeden blad- dalej im skladal deklaracje. Nic mu tak szybko nie roslo jak odsetki w zusie. Przy jednoosibowej firmie dobil do 400 tysiecy bardzo szybko. Niedawno te kwoty umazali i sie zalapal. Wygladalbym podobnie gdybym im skladal papiery. Ludzie umyslowo wykolejeni zawsxe mnie pytaja – z czego bedziesz zyl jak juz pojdziesz na emeryture? Hmmm… zawsze mnie to pytanie zadziwia, bo to znaczy ze oni po pierwsze ludza sie ze jakas kase na zycie dostana od zlodziei i ze bez emerytury nie da sie zyc. To jest oczywiscie obled i kanal.

  91. Nie ma przesadnej prawdy. Nauczanie Kościoła musi opierać się o Pismo Święte i Tradycję.Nie ma przesadnego Pisma Świętego,nie ma przesadnej Tradycji. W czasach posoborowych nauczanie zaprzecza w tak wielu sprawach prawdzie ,że powstaje nowa religia oparta zamiast na prawdzie to na relatywizmie, gdzie nie tylko protestantyzm, ale i inne religie jak judaizm i islam są przedstawiane jako te, które też prowadzą do tego samego Boga. A to nie jest prawda. Albo Kościół przedsoborowy się mylił albo myli się ten posoborowy oparty o zgubną zatrutą ideologię liberalizmu. Manipulacja związana z życiorysem św. Maksymiliana o tym najlepiej świadczy. Celem Rycerstwa Niepokalanej było nawrócenie grzeszących i błądzących masonów, żydów, heretyków, schizmatyków, pogan w tym islamu za wstawiennictwem Najświętszej Marii Panny. W posoborowym kościele redukuje się misję św. Maksymiliana do oddania życia za drugiego człowieka. Antropocentryzm z elementami wywyższania życia doczesnego, niknie perspektywa zbawienia duszy. Życie doczesne zostało ojca rodziny zostało uratowane. Co jest celem Rycerstwa w posoborowym Kościele jeśli Stolica Apostolska wydaje dokumenty, w których stwierdza, że nawracanie żydów jest bezpodstawne, bo oni mają swoja drogę do Boga.Pisał o tym zesłany w głębokie ostępy Bieszczad (prześladowany za głoszenie prawdy i odprawianie Mszy tradycyjnej) franciszkanin, teolog ks. dr hab.Benedykt Jacek Huculak „Watykan dzisiaj”, gdzie udowadnia, że jest to apostazja, ponieważ zaprzecza prawdziwości Kościoła (jeden, święty, powszechny i apostolski). Proszę o zrozumienie sytuacji w jakiej się znajdujemy jako wspólnota wiernych i odpowiedniej reakcji na zagubienie większości duchowieństwa. „i poznacie prawdę, a prawda was wyswobodzi” (J 8, 32 tłum.Wujek) https://sacerdoshyacinthus.com/2016/03/03/o-dr-hab-benedykt-jacek-huculak-ofm-watykan-dzisiaj/ Proszę nie spadać na bambus tylko spokojnie przeanalizować rzeczywistość taką jaka ona jest. Bo bez zrozumienia prawdy o Kościele można się znaleźć w Honorowym Komitecie Obchodów 500 lecia Deformacji jak nieszczęsny „prymas Polski” nomen omen Wojciech Polak.

  92. Nie wiem ile razy trzeba zobaczyc jak te sk@#%!syny miela podpisy pod referendum, zeby wyrobic sobie zdanie o tym ze potrzeba zupelnie innych realnych dzialan gdzie kryterium skutecznosci decyduje o tym czy robota ma sens.

  93. Czy te gnidy nigdy nie skończą knuć? Im idzie o to by było tak cicho i spokojnie, i wtedy nikt ich nie wezwie do centrali, i nie zapyta: – Jak mogliście do tego dopuścić?
    Ponieważ boją sie tego pytania to będą utrącać wszystko, co mogłoby wymagać od nich jakiegokolwiek określania się, innego niż ogólnie przyjęty standard.

    Tym większe gratulacje dla ekipy, że mimo takich podchodów poszło tak dobrze.
    Byłem wczoraj na targach w Katowicach i widziałem, że jednak jest zainteresowanie i sporo osób wychodzi ze sporą ilościa książek, więc tylko do takich ludzi trzeba dotrzeć. I dlatego widzę tutaj duże pole dla sensownie ustawionej reklamy.
    Pierwsze targi w wielu miastach GOPu nie miały reklam i myślę, że odzew ludzi był związany głównie z ekipą obsiadającą blogi obu blogerów i tej strony. Sądząc po ilości odsłon jest ich sporo, ale można by przyciągnąć innych.
    Próbowałem wśród znajomych, ale nikt nie podjął wyzwania wyjechania do Bytomia, mimo iż pogoda na taki wypad była wyśmienita.

  94. O jak fajnie, temat tekstyliów jest kontunuowany. Musiałam wczoraj uciekać w pół zdania, aż mi było szkoda. To dziś będę buszować po obydwu stronach.

  95. Pospieszalski to ………..: cwany, wredny i złamany. Tacy są gorsi niż gazownia, bo udają naszych i są wybrani z najinteligentniejszych.
    Ale ten program stanowi właśnie dobro które już wyrosło ze zła, jakim było zachowanie x. Międlara.
    Silne reflektory. I dekonspiracja agentury.

    Ksiądz Jacek popełnia błąd fraternizujac się z wiernymi. Ksiądz to ksiądz, zaden nie powinien zachęcać, ani pozwalać na mówienie sobie po imieniu. Nikomu to nie wychodzi na dobre. Nawet mama księdza Jerzego Popiełuszki, nie mówiła o nim inaczej tylko „ksiądz Jerzy”, a to była wyjątkowej mądrości kobieta.

  96. W ogóle na ile tylko można, trzeba unikać bezproduktywnego wysiłku, emocjonalnego zaangażowania i straty czasu w wydarzenia sztucznie kreowane. Wiadomo że ta para idzie tylko w gwizdek, człowiek się zmacha, narobi, ma poczucie słusznie wykonanej misji, a to tylko śmiech na sali puste krzesła. Lepiej zająć się sobą i zbierać siły na decydujące starcie.

    Zupy nagotować, loki nakręcić, czapeczke udziergać. A sprawy istotne załatwiać bez trabienia.
    To propozycja dla pań. Panowie z pewnością mają inną hierarchię zadań. I bardzo dobrze

  97. No nie wiem, czy się pogubil patrząc na to, jakie decyzje podejmuje. Coś nie mamy szczęścia do prymasow od śmierci kard Wyszyńskiego

  98. Tak, zwlaszcza dzisiaj to jest jakis horrendalny obled i kanal… ta
    mityczna emerytura… ze dostana jakas kase od zlodziei!

    To naprawde jest jakies HORRENDUM i OBLED !

  99. Dokladnie tak, Pani Rozalio… zajac sie soba i swoimi sprawami… i nie tracic czasu,
    wysilku i emocjonalnego zaangazowania na rzeczy zbedne i absolutnie bezproduktywne… zbierac sily i energie na rzeczy pozyteczne… na przyszlosc… bo
    Sloneczko musi zaswiecic i zaswieci.

  100. Tak, to jest wyjatkowa menda… ten program byl dla mnie wyjatkowo obrzydliwy…
    zachowanie Pospieszalskiego skandalicznie… gdyby tylko zalezalo to ode mnie
    wypier*olilabym go z kurwizji… jednego dnia… tak jak stal.

    A JM… szok, rozpacz i zgroza… w jednym… pomieszanie z poplataniem. Ta rozmowa
    w wykonaniu tej hieny merdialnej byla skandaliczna i zenujaca… fraternizacja ksiedza
    z wiernymi jest dla mnie niedopuszczalna… ja w ogole generalnie nie lubie zbytnich
    spoufalen z kim by to nie bylo… bardzo mnie oburzaja rozne spoufalenia i fraternizacje.

    Mame sp. ksiedza Jerzego, sp. Pania Marianne Popieluszko dane mi bylo widziec raz
    w zyciu, przywitac sie z Nia jak pracowalam w SM „Wolska Zelazna Brama”… to byl
    1998 albo ’99 rok jak musiala przyjechac z rodzina aby zalatwic sprawy spadku
    po ksiedzu Jerzym, ktory na Chlodnej 15 mieszkal w malej 26 m2 kawalerce.

    Pani Marianna oprocz „dzien dobry” i „do widzenia” nic nie mowila… zlozyla tylko
    podpisy w dokumentacji spadkowej i to wlasciwie bylo wszystko…

    … do dzis jednak nie moge zapomniec… blogiego spokoju, radosci… i blasku
    w oczach jaki z Niej emanowal… to bylo cos co mnie ogromnie wtedy przejelo
    i wlasciwie przejmuje i porusza do dzisiejszego dnia… i niesamowite fizyczne podobienstwo do mojej ukochanej sp. babci, wtedy juz niezyjacej… nomen omen
    tez Marianny.

  101. A ja, Pani Marylko nauczylam sie haftowac, wyszywac krzyzakami, cerowac, robic
    na 2 i 5 drutach i na szydelku w szkole podstawowej na zajeciach praktycznych…
    byl taki przedmiot… bardzo lubilam te zajecia… i do dzis nic a nic nie zapomnialam.

  102. Drogi Panie Coryllusie, gorzej być nie może, bo apostazja nastąpiła i niektórzy o tym mówią, a reszta zatyka sobie oczy i uszy, tupie i udaje, że wszystko jest w porządku z nauczaniem Kościoła i papieża. A nie jest. Kolejna kwestia dotyczy tego, ze nie wolno nawracać żydów, bo oni mają swoją niezależną drogę do zbawienia?!, A dzisiaj dowiadujemy się od Franciszka, że prawosławnych nie wolno nawracać, bo to grzech przeciwko ekumenizmowi. Co na to św. Andrzej Bobola – patron narodu polskiego i św. Maksymilian? Nieliczni mówią, ze cesarz jest nagi i te nowe szaty, to oszustwo, ale są przemilczani jak ojciec Benedykt Jacek Huculak. Pytanie jest takie: kto będzie miał na tyle silny głos, aby był słyszalny i aby liberalni katolicy go zrozumieli, że CESARZ JEST NAGI !!! że pora wracać do prawdziwego nauczania i liturgii Kościoła katolickiego. Przecież te odstępstwa trwają i utrwalają się już od 50 lat. Kto wie, że rok miłosierdzia został ustanowiony, aby uczcić rocznicę tego błądzącego soboru?

  103. Ja potrafię szydelkowac, haftowac, szyc w ręku. Na maszynie też, ale moja maszyna jest taka okropna, że nigdy nie wiem czy znowu nie będzie suplić, albo ściągać nici. Jak mam na niej szyc to mi się odechciewa. Wyciągnąć te kobyłę z szafy, popodłączać kable, ustawić, zgarnąć wszystko ze stołu… Drobne rzeczy wolę w ręku uszyć.
    Obszywaniem wszystkich w domu zajmuje się tylko ja od 15 roku życia. Jak z jakiś powodów nie mogę, to robota i tak mnie czeka. Nie to że mama nie umie, tak się utarło po prostu.
    Nie nauczyłam się porządnie robić na drutach. Mama robiła to lepiej, albo koleżanki. Nie miałam motywacji. Wymienialysmy się przysługami.

    Robótki szydełkowe są bardziej włóczkozerne i sztywniejsze, ale wpadł mi do głowy pomysł na ścieg, który sprawia, że wygląda podobnie jak na drutach.

    Uwaga:
    Jak się dzierga np. słupki, to na brzegu powstaje jakby łańcuszek oczek. Zwykle potem chwyta się za górną niteczke łańcuszka, albo wkluwajac szydełko chwyta się obie. Ja capnelam kiedyś tę dolną, górną zostawiając i jak się leci dookoła (czapka) to jest to na prawą stronę bardziej miękkie, a na lewą przeciwnie. Fajny patent. Takie pomysły przeważnie jak to się mówi „wiszą w powietrzu” i może ktoś już to dawno robi, a ja odkryłam Amerykę. A jakby się chciało zrobić szalik to wzdłuż. Nabrać tyle oczek jaką długość chce się osiągnąć i dziergac powiedzmy słupki. Ciach, ciach, ciach jedziemy do końca, zakręcamy i w następnym rzędzie łapiemy niższą niteczke oczka, górną zostawiając. Po kilku rzędach okazuje się że robimy fajny miękki ściągacz. Prawie jak na drutach.

    U Coryllusa jest już nawet kącik krawiecki 🙂

  104. Ale jak spotegowal to negatywne wrażenie tymi wesołymi pogaduszkami na początku, kiedy m.in spodziewał się że Rachoniowi publiczność będzie śpiewać „Sto lat” z okazji imienin. Na rozmowę z księdzem zostawili mało czasu, a nerwowa atmosferę wprowadził z wprawą Lisa i Olejnik.

    Ja myślałam że to po prostu tchorz i dlatego się tak niejednoznacznie zachowuje. A okazuje się, że to fachowiec w najlepszym wydaniu i to do zadań specjalnych. Np filmu Solidarni 2010 i delikatnego rozpracowywania kościoła.

    Zły człowiek.

  105. Ależ to śliczne, cacane. To te moje koronki i hafty, podziwiane przez wszystkich znajomych i rodzinę wyglądają jak robótki zdolnego przedszkolaka.

  106. Ja tez Pani Rozalio naszydelkowalam sie duzo… mialam wyjatkowy talent
    do tych robotek, robilam je bardzo szybko… serwetki z wloczek, z kordonku,
    okragle, kwadratowe, liscie klonu… nawet chusteczki do nosa batystowe
    obrabialam… byl czas, moze z rok moze ciut dluzej, ze nawet paniom profesorkom w Technikum robilam swetry, czapki, szaliki, skarpety, rekawiczki, chusty z przepieknych wloczek welnianych, angorowych czy moherowych…
    wedlug opisow z Burd albo innych katalogow… doszlam do takiej wprawy, ze potrafilam w ciagu 3-5 dni zrobic sweter… i tak sobie „dorabialam” bo „kieszonkowego” bo nigdy od rodzicow nie dostawalam zadnego
    „kieszonkowego” na swoje potrzeby… by mi rodzice dali jakies „moje” potrzeby
    to chyba na tylek bym nie usiadla.

    Kiedys probowalam tak „pi razy drzwi” zliczyc ile tych ciuchow zrobilam
    to „doliczylam sie”… do 80 sztuk! Potem juz stracilam rachube.

    À le w Polsce mam wszystkie szydelka, druty, nozyczki o roznych numeracjach
    elegancko zapakowane, w kulturze, bardzo dobrej jakosci, przewaznie
    produkcji niemieckiej… bo moga moze jeszcze kiedys sie przydac… ja
    w ogole jestem straszny „chomik”… lubie po prostu miec swoje i potem
    w razie czego sie nie platac po ludziach i prosic sie… mam to po mamie
    niezaleznosc do granic mozliwosci.

    W zeszlym roku cos mnie „natchnelo” i weszlam sobie do bardzo dobrej
    pasmanterii w Rennes, gdzie wszyskie „cuda swiata” z tej branzy sa…no
    i jak popatrzylam na ceny tych wszystkich „akcesoriow krawieckich” to
    po prostu… zdebialam! Dzisiaj to sa naprawde ogromne pieniadze… szok!

    I jak porownalam moje akcesoria z Polski z tymi francuskimi… to mucha
    nie siada… jakosc, wykonanie… pierwsza klasa!

    Strasznie mnie korci Pani Rozalio zaczac troszke cos „dlubac” na drutach,
    zwlaszcza z moherow… uwielbiam mohery… a jak obserwuje… to moda
    zaczyna „wracac”… i to ciagle nowym generacjom sie podoba.

  107. @ Marylko sprawa słownej krawcowej to problem. Dobre, slownej i nie za bardzo drogiej. Czasem krawcowa skończyła sukienkę na wesele dwa tygodnie po terminie.
    Myśmy miały różne krawcowe, no bo wiadomo, że babcia szyła tylko do pewnego momentu. Czasem krawcowe były fantastyczne, a czasem …

    Rekordzistka mieszkała w bloku obok. Szyla bardzo ładnie, drogo i brała nieskończoną ilość przymiarek. Okropnie nie lubiłam stać nieruchomo. Widok nitek fastryg, ten etap mnie bardzo zawsze irytuje. Pragnę jak najszybciej pięknego wykończenia.
    Jak nie wywiązała się z terminem to udawała, że jej nie ma w domu. Kiedyś szyla różne rzeczy dla nas, nie tak dużo, ale sama naskladala.
    No i przyszedł czerwiec, moja spódniczka, bluzka (to pamiętam bo mi zależało) nie skończone, szyje od trzech miesięcy, wakacje się zbliżają.
    Mama już nie miała cierpliwości żeby znowu iść i zastac zamknięte drzwi. Wysłała mnie z pytaniem do krawcowej czy można odebrać rzeczy. Pobiegłam chętnie bo dopiero co dostałam wymarzone klapki drewniaki. Był z tym kłopot bo mam małe stopy i takich malutkich drewniakow nie robili.
    Zbiegam ze skodow starając się zrobić jak najwięcej hałasu, żeby wszyscy wiedzieli, że mam drewniaki, z ostatnich trzech stopni zeskok na podest, najgłośniej jak potrafiłam, łup na obie nogi. I tak na każdym zakręcie. Współczuję sąsiadom przy schodach. Potem mi klapek wyprysnal spod stopy na jezdnię. Na szczęście nie ratowałam go przed przyjeżdżająca ciężarówką. Ocalal między kołami. Uspokoiłam się w końcu. Krawcowa nie otworzyła.

    Po wakacjach wszystko było gotowe i śliczne. A ja urosłam i przytyłam proporcjonalnie, tak że nic się nie nadawało. I to był koniec naszych przygód z krawcowa pod bokiem.

  108. Podoba się bo jest ładne i unikalne. Ja niestety nie mogę za dużo trzymać, bo mam małe mieszkanie. Te zurnale to by nas przywaliły, nie da się niestety wszystkiego co fajne trzymać. A szkoda.
    Ale narzędzia oczywiście mam, to przecież tak dużo miejsca nie zajmuje.

  109. Pani Rozalio, prosze wrzucic linka tych slicznosci.

    Dzb,

  110. Ja jego i cala te czerede od Ssssakiewicza to sledze od wielu lat…
    i to co o nich sie dowiedzialam przez te wszystkie lata wystarczy mi
    do konca zycia.

    Na takich „fahofcuf” jak ten caly Pospieszalski to jest specjalne
    okreslenie… to jest platna, zaprzedana ku*wa… a nie fachowiec!

    I to nie tylko Pospieszalski jest taka menda… u Ssssakiewicza
    i w kurwizji jest ich „na peczki” !

  111. Tak, narzedzia dzis sa na wage zlota… ale cala moja rodzina
    taka jest… zaradna i zapobiegliwa… chyba mamy to w genach.

  112. …bo Polski podatnik zapłaci za wszystko, za banderowców również. Im się należy, w imię fałszywej poprawności. Kolejne, ciche złodziejstwo.

  113. Francuzi już dawno wywalenia na bruk. Wasze ulice, nasze kamienice. Droga do Wylatowa..

  114. W programie drugim PR słuchałem czas jakiś temu rozmowy nt. filmu gdzie padło porównanie sceny święcenia noży z Łowcą jeleni i słynną sceną z rosyjską ruletką. W obu przypadkach nie było żadnych relacji potwierdzających a w przypadku amerykańskiej produkcji była to scena kultowa wręcz, najbardziej zapamiętana. Z pozytywnych aspektów, demaskacja wkracza na salony.

Przepraszamy, zamieszczanie komentarzy jest chwilowo niemożliwe.