gru 242014
 

Co jakiś czas dzwonią do mnie ludzie z przedsiębiorstwa, które nosi nazwę „Skarbiec mennicy polskiej”. Ja nie badam co to za przedsiębiorstwo i nie chcę nic o nich wiedzieć, ale kiedyś kupiłem tam jakiś zestaw monet z dinozaurami dla dziecka, czy coś podobnego i oni teraz dzwonią. Nie kupuję, nie rozmawiam, ale oni dzwonią. Ich misja polega na emisji numizmatów. Ozdobnych numizmatów, nie wchodzących do obiegu, drogich, wykonanych ponoć ze szlachetnych metali. Przysyłają mi katalogi, czegóż tam nie ma, prócz dinozaurów są królowie polscy, są kwiaty polne i leśne, bohaterowie Trylogii. Nie dam głowy, ale święci chyba też się przewinęli. Produktów wypuścił ten skarbiec mennicy mnóstwo i one są wyłącznie rozprowadzane w sprzedaży bezpośredniej za pomocą telemarketerów i rozsyłanych po domach katalogów. Siedzibę mają ponoć niedaleko, gdzieś pod Błoniem. I ja bym się tym nie zajmował, gdyby nie to, że wczoraj ktoś wetknął między sztachety inną ulotkę reklamową dotyczącą monet. Jest to właściwie katalog. Na samej górze wielkimi literami napisane jest „Mennica papieska”. To mnie zastanowiło i zaniepokoiło. Mennica papieska, prywatne przedsiębiorstwo zajmujące się biciem monet nie wchodzących do obiegu, w różnych ciekawych technikach, z emaliami i innymi bajerami. Firma ma siedzibę w Częstochowie, a na jednym ze zdjęć w środku można nawet odnaleźć malutką postać jakiegoś księdza. Co jest w ofercie? Wymieniam po kolei: dwie serie monet ze znakami zodiaku, bardzo piękne. Jedna eksploatuje postaci z dzieł Alfonsa Muchy, a druga jakieś standardowe koziorożce i byki. Potem idą legendarni, czyli pogańscy władcy Polski, a za nimi monety wydawane dla wyspy o nazwie Niue Island. Wyspa ta ani chybi należy do Brytyjskiej Wspólnoty Narodów, czyli jest częścią Imperium. Poznajemy to po tym, że sztandarowy produkt dla nich przeznaczony wielki numizmat w kształcie krzyża opatrzony jest na awersie emaliowanym szczerbcem, a na rewersie fragmentem obrazu Matejki „Koronacja Bolesława Chrobrego” oraz wizerunkiem królowej Elżbiety I. Potem mamy monetę z fragmentem bitwy pod Grunwaldem i tekstem Bogurodzicy, jest ona częścią małej elitarnej kolekcji, pełna kolekcja to dwie monety. Na tej drugiej mamy wizerunek Mieszka I, znany z emitowanych w latach osiemdziesiątych przez mennicę polską serii numizmatów oraz – na rewersie – wizerunek Elżbiety I. Moneta ta także przeznaczona jest dla wyspy nazywanej w tym katalogu Niue Island.
Dlaczego ja o tym piszę? Doświadczenie uczy, że jak coś jest oznaczone wizerunkiem króla lub królowej Wielkiej Brytanii to po prostu należy do króla lub królowej Wielkiej Brytanii. I nie przypuszczam, by w tym przypadku było inaczej. Oczywiście, mennica papieska bije też monety dla Armenii i Azerbejdżanu, gdzie widać na awersie kwiaty Kaukazu, a na rewersie jakieś dziwne wzory. Nie ma tam jednak wizerunku prezydenta Armenii, ani prezydenta Azerbejdżanu. Nie ma tam w ogóle żadnej postaci. Jedyną żyjącą osobą portretowaną na tych monetach jest królowa Elżbieta II. Mamy więc galerię nieboszczyków, przyrodę i jej majestat. No to bardzo przepraszam, ale czyje to wszystko może być? Jak to już zostało wielokrotnie ustalone znak znaczy.
Teraz przyjrzyjmy się innemu aspektowi tej działalności. Musimy się w tym celu cofnąć w przeszłość. Kiedy byłem dzieckiem rodzice zapisali mnie do klubu filatelistów. Polegało to na tym, że oni co miesiąc wpłacali jakiś abonament, a do nas wieczorami zaglądał pan Maciek i przywoził nam komplet znaczków emitowanych w danym sezonie przez Pocztę Polską. Pan Maciek nie był byle kim, to był człowiek piastujący poważne stanowisko wśród menedżerów węzła kolejowego w Dęblinie. I on co miesiąc objeżdżał miasto swoim małym fiatem, zaglądał do domów ludzi, którzy wykupili ten abonament, zostawiał u nich znaczki i gawędził chwilkę. Wszyscy wierzyli w to, że te znaczki to inwestycja. Naprawdę tak było. Inaczej rodzice na pewno nie zdecydowaliby się na ich zakup. Nie wiem czy pamiętacie ten obłęd, ale ja pamiętam dokładnie. Miałem chyba ze sześć klaserów, które oglądałem regularnie ekscytując się tą moją kolekcją. My, dzieci, też wierzyliśmy, że to inwestycja, ale dla nas ten aspekt był mniej ważny niż szczęście płynące ze zwiększającego się stale stanu posiadania. Kiedy podrośliśmy znaczki przestały nas interesować. Ostatnio zaś był u mnie kolega i opowiedział mi następującą historię. Jego kuzyn też miał znaczki. Był sporo od nas starszy więc miał tych znaczków odpowiednio więcej. Pewnego dnia postanowił je sprzedać i w tym celu udał się do pośrednika, do jednego z warszawskich sklepów filatelistycznych po prostu. Tam na szybce wisiała kartka z napisem: proszę nie przynosić kolekcji z lat 1967-1989. Kuzyn kolegi nie zrażony niczym wszedł do środka. Za chwilę wyszedł trzaskając drzwiami, a za nim pofrunęły niemiłe bynajmniej pożegnania pana prowadzącego ten skład. Było tam coś o śmieciach, bezwartościowych znaczkach i oszustwie, a także o robieniu frajerów w bambuko. Okazało się, o czym Wy pewnie od dawna wiecie, że te rzekome inwestycje w znaczki, były w istocie czymś innym. Były ściąganiem z rynku pieniędzy w systemie stałych i dobrowolnych zobowiązań. Oczywiście, pieniądze te ściągało ówczesne państwo sprzedając ludziom rzekome walory. Kto to czyni dziś nie wiadomo. Ja w każdym razie nie kupuję ani srebrnych ani złotych monet oferowanych przez te firmy. Nawet tych, na których wygrawerowany jest papież Jan Paweł II.
Po co ja to wszystko piszę? Otóż chodzi o to, że prawdziwych walorów nikt nie oferuje rozprowadzając po domach katalogi i abonamenty. Prawdziwe walory są przeważnie ukryte i wieści o ich istnieniu ciężko przebijają się do świadomości masowej. O wiele łatwiej jest ze znakami zodiaku i numizmatami w kształcie krzyża opatrzonymi wizerunkiem Elżbiety II.
I z tym Was chciałem zostawić na święta. Wszystkim, którzy od pięciu już lat są ze mną na tym blogu chciałem z tego miejsca najserdeczniej podziękować za obecność i wsparcie. Dziękuję również tym, którzy mi kibicują, dziękuję komentatorom i tym, którzy rezygnując z innych przyjemności kupują moje książki. Mam nadzieję, że Pan Bóg da zdrowie i siłę nam wszystkim i cały nasz blog, cała ta nieprawdopodobna frajda istnieć będzie jeszcze długie lata. Dziękuję wszystkim. Życzę Wam wesołych, zdrowych i spokojnych świąt.

Gabriel Maciejewski – Coryllus

  24 komentarze do “…i mennica, czyli dziwne życzenia”

  1. Królowa nam oferuje monety o wartości kolekcjonerskiej (znaczy sporo powyżej ceny spot srebra), a KGHM co roku kopie coś koło 1200 ton srebra, gdyby z tego wybić monety co prawda nie obiegowe ale kolekcjonerskie z niedużą marżą bez tych katalogów i sprzedawać na pocztach i w bankach to przecież zysk by był taki sam lub większy, taka tylko różnica że Polacy mieliby skitrane po domach po parę kilo srebra. Tylko poco Polakom srebro jak mogą sobie zbierać znaczki.

    Ps. Ostatnio u Karnowskich reklamuje się KGHM, czyżby to był już „nasz” KGHM

  2. Jeśli się nie mylę, to będące obecnie w obiegu banknoty złotego wprowadzone po denominacji, były (a może są nadal?) drukowane w Wielkiej Brytanii. W tejże Brytanii sporo czasu spędziła onegdaj HGW, potem (czy przed tym?) prezes NBP, a teraz siedzi tam inny kandydat na prezydenta W-wy, Mr YEsyesyes. Ale może to akurat nie ma żadnego sensu?

  3. Jeśli wierzyć wikipedii to jest to wysepka w Polinezji.
    Ciekawe jest też jak się przyjrzy jak skonstruowane i przedstawione są fragmenty informacji na tejże wiki np:
    „W 1774 została odkryta przez przedstawiciela Starego Świata Jamesa Cooka, który nadał jej nazwę Savage Island (pol. Dzika Wyspa), co automatycznie uczyniło ją brytyjską kolonią. W połowie XIX w. działało na wyspie Londyńskie Towarzystwo Misyjne, które postawiło sobie za cel nawrócenie tubylców na chrześcijaństwo oraz rozpropagowanie europejskich zwyczajów i osiągnięć technicznych.”

    Normalnie odkryli swoją misje dziejowa tam angielczycy, zaprowadzali „cywilizacje” w „dzikie” plemiona tambylcze. Oczywiście wystarczyło że angielczyk postawił stopę na tej wyspie i już ona była własnością królów angielskich

  4. http://youtu.be/MK15tgKveys

    Podnieś rękę, Boże dziecię
    Błogosław Ojczyznę miłą,
    W dobrych radach, w dobrym bycie,
    Wspieraj swą siłę Swą siłą,
    Dom nasz i majętność całą
    I wszystkie wioski z miastami

    (…)

    Spokojnych, dobrych , błogosławionych Świąt Bożego Narodzenia

  5. Przebrał się w ornat i ogonem wybija monety w Częstochowie 😉

  6. Ma sens, jesteśmy kolonią.

  7. Dokładnie tak…

  8. Nie chciałem Panu odbierać wątpliwej satysfakcji wygłoszenia tego niezbyt radosnego stwierdzenia 🙂

  9. Zdrowych, rodzinnych Świąt.

  10. Skoro cos tam [padło w temacie kolonii, to zanim siądziemy do Wigilii, spójrzmy co o koloniach pisze emerytowany profesor Harwardu David S.Landes w książce ” Bogactwo i nędza narodów”.Profesor opisując wspaniałe angielskie imperium, cytuje lekarza Beniamina Rusha przywódcę ruchu obywatelskiego w Pensylwanii (1775 rok):
    ” Naród który obcy karmią i ubierają zawsze będzie ich poddanym”. (s.335)
    Diagnoza wygłoszona przez lekarza dobra i do zastosowania.
    Miłych Świąt dla wszystkich

  11. Dzięki. Potwierdza Pan to, co czasem mówię w szerszym gronie, w patriotyzmie chodzi o nasz portfel, a nasz portfel to kwestia życia lub śmierci, nie koniecznie nagłej i niespodziewanej, obumieranie może być powolne i niezauważalne. Po części o portfel, a zwłaszcza o życie, również chodzi w pobożności, skoro rozeznawanie jest charyzmatem Ducha Świętego … czego i sobie życzę.
    Wszystkiego co najlepsze i doskonałe a co od nowo narodzonego Dawcy życia pochodzi, Gospodarzowi i wszystkim.

  12. Niestety, to prawda, jestesmy kolonia. Wiekszosc polskiego zlota jest w Londynie.
    W gazetach zaczynaja znowu lansowac towarzysza Balcerowicza.Twierdzi on ze Polska nie dosc szybko goni Zachod i ze konieczne sa kolejne reformy.

    Tak mysle ze moze sie sprawdzic rzucona przez niedoszlego prezydenta Bialegostoku ponura i wysmiewana przepowiednia: „Nie bedzie niczego’.

  13. A ja nie wiedział, że Karnowscy są nasi.

  14. Ha, przeca prezydent musiał kogoś posłać do banku rozwoju itd.. A tak serio, to takie wzięcie niewolnika na zakładnika, przepraszam dyrektora. Taka ich droga na kontrolera kolonów. Nic to nie daje oprócz dobrego samopoczucia, jak to my.. No dobra ma znaczenie, prestiżu i wyciągniecia kasy… ponić my tacy biedni, że nas wciąż można ssać. Jak to powiedział pewien kolega, Polska to bogaty kraj, jeden z najbogatszych – przez wieki okradany, a wciąż istnieje i wciąż ktoś chce go okraść.

  15. Piękne.. na prawdę. Spokojnych i Wesołych Świąt

  16. A może kupili stare, zagranamiczne, matryce?

  17. Wszystkiego najlepszego dla gospodarza oraz wszystkich gości bloga!

    P.S. Wigilię u mnie zdominowała dyskusja o wycofaniu przez biskupów poparcia dla marszu z 13 grudnia. Wszystkimu ,,winny” okazał się być (kolejny raz w historii Polski) zły papież, który nie dość energicznie wspiera niepodległościowe dążenia ,,naszych” patriotów (© Grzegorz Braun). Taka wigilia w rodzinnej atmosferze. Szczęść nam wszystkim Boże!

  18. Moje powigilijne rozmowy zaczęły się od tego , że przyniosłam Album Święte Królewstwo.
    Kilka osób jeszcze go nie widziało .
    Dzięki temu , ze jest tak przepięknie wydany mogłam go położyć przed gośćmi w tak uroczystym dniu .

    Gabriel na szczęscie nienawidzi nędznych wytworów.

    Od pierwszego rzutu okiem było widać , że przyniosłam coś , co chce się wziąć do ręki . Nie z grzecznosci , na odczep się , tylko naprawdę.

    To nie warunki aby album czytać. Ale opowiedziałam clou ….. czemu napadnieto na Krórewstwo . Do ludzi trafiają prawdziwie argumenty . Zaczęło się od czyjejś uwagi …. ooooo kolejna ideologia ….:))

    …….a potem poszło , od złotej farby , którą zadysponował Gabriel w drukarni poprzez deprawowanie młodziezy ( w albumie to akurat król węgierski , młodociany ) …. do czasów współczesnych ….

    ….. do tutaj przez kogoś przywołanej histori z wolframem w aktualnych sztabkach złota …..

    …..i wiele innych wątków ……..

    Album jest jeszcze bardziej nośny i wielowarstwowy niż sądziłam . Jest fantastycznym punktem wyjścia.

    Rysunki Tomka to klasa sama w sobie. Wnuk , który ma o tym pewne pojęcie , patrzył głównie na Tomkowe rysowanie , na kreskę…… Katem ucha słuchał , co my o ekonomi :))

    Dobrze mieć takie narzędzie jak Swięte Kólewstwo w ręku . Może się jeszcze nie raz przyda.

    Ciekawa jestem tych zapowiadanych przez Gabriela planów przyszłorocznych.

  19. Odnośnie anglików to pod choinkę dostałem książkę „Irlandia średniowieczna 400-1200” którą napisał Daibhi O Croinin. I on tam we wstępie napisał takie zdanie:
    „W oczach Irlandczyka bliskość angielskiego sąsiada nierozerwalnie wiąże się ze zgubą i zniszczeniem”

  20. Błogosławieństwa od Bożego Dzieciątka życzę Gospodarzowi z Rodziną i Gościom bloga. Dziękuję za książki, bloga i możliwość spotkania tu tylu mądrych ludzi.

  21. … to była Wilia. Siedząc owego wieczora w hali hotelowej na Piazza Umberto, rozmyślałem o zakopiańskim lesie, jasno oświetlonych oknach, o radosnych okrzykach dzieci na widok drzewka i myślałem sobie, że tego nie zastąpi ani Santa Lucia, ani przepyszny pióropusz Wezuwiusza, który od czasu do czasu przebłyskiwał czerwono na ciemnym niebie…

  22. Oczywiście, że jesteśmy. Problem w tym, że większości ludzi nawet przez mysl to nie przechodzi, ale tez niemało jest takich którzy twierdzą, że „w dzisiejszym świecie, z jednej strony zagrożonym terroryzmem, z drugiej podlegającym procesowi globalizacji, suwerenności państwa musi być ograniczona, i to nawet znacznie, a państwa jako takie prędzej czy później przestaną istnieć, zostaną tylko regiony, w których większość będzie się może posługiwać swoim językiem, chociaż niekoniecznie, bo angielski i tak zdominuje świat, może chińskiego się jeszcze trzeba będzie nauczyć”.
    Ja tego nie zmyślam, słyszę takie androny coraz częściej zarówno od osób, które potrafią artykułować proste zdania, jak i tych z „wyższym wykształceniem” i stopniami naukowymi. Takich jest coraz więcej i co z nimi robić? Ja oczywiście znam odpowiedź na to pytanie, ale stawiam je retorycznie.

  23. Przepraszam, czy Wezuwiusz się przebudził?

  24. Bardzo proszę, Henryk Sienkiewicz

Przepraszamy, zamieszczanie komentarzy jest chwilowo niemożliwe.