gru 232023
 

Ostateczna klęską polityki PiS i programów socjalnych tej partii, każe zadać takie pytanie. Na początku powiem może, że ja jestem za programami socjalnymi PiS, nie przeszkadzają mi one wcale. Rozumiem jednak innych, którym to nie odpowiada.

Czy Polacy w ogóle są zainteresowani polityką? Oczywiście, ale w zakresach, które zostały im narzucone. To znaczy nigdy nie przebiją się przez medialny bełkot, zwany publicystyką polityczną, albowiem uważają, że udział w komentowaniu wspomnianego bełkotu czyni ich poważniejszymi i lepszymi ludźmi. Stąd rozgrywanie Polaków przed wyborami jest niesłychanie łatwe. Widać to było na przykładzie ośmiu gwiazdek i całej negatywnej kampanii KO. Wariaci, którzy zagłosowali na Trzecią Drogę, uważali, że będą Katonami z Psiej Wólki, bo taki wybór świadczy o tym iż chcą Polski ponad podziałami. Zostali wpędzeni w prostą pułapkę, z której nie ma wyjścia. Przynajmniej na razie. Zwycięska koalicja bowiem wyciągnęła z jakichś jam swoich oprychów i straszy nimi posłów równie zwycięskiej opozycji. Wszystko w nadziei, że uda się Tuskowi sterroryzować koalicjantów, a Hołownia dowiezie swoje przerośnięte ego do wyborów prezydenckich. Myślę, że tak się nie stanie, ale może być różnie.

– Zgoda buduje – to pierwsze oszustwo, jakiemu Polacy ulegają, albowiem uważają, że polityka to oni i ich szwagrowie, ewentualnie sąsiedzi, z którymi czasem się kłócą.

Kolejnym złudzeniem są kwestie dotyczące słabych i nie dających sobie rady w życiu, którym należy pomagać. Od dekad najsłabszą grubą społeczną w Polsce są mężczyźni, szczególnie młodzi, którym robi się wodę z mózgu, defasonuje życie i skłania do rozmaitych dewiacji, a wszystko w imię równouprawnienia kobiet. Te z kolei brutalizują się w sposób niepojęty, z wiarą dość fanatyczną, że ta brutalizacja uczyni ich kimś, kim nigdy nie były i nie będą. Złudzenie to trwać będzie aż do momentu, kiedy jedna z drugą ministra nie otrzyma ciosu pięścią w podbródek od zaprzyjaźnionego z nią migranta, który opacznie zrozumie czynione mu awanse i zechce je wyegzekwować według własnych, niezwerbalizowanych założeń.

Pomocy potrzebują też dzieci, a więc uwalnia się je od prac domowych. Dzieci te będzie się od nowego roku wychowywać według nowych, świeckich założeń albowiem kolejnym memem politycznym, któremu Polacy oddają cześć jest świeckie państwo. Żadne państwo na świecie nie jest świeckie, ale tego akurat Polacy nie rozumieją, albowiem wynika to z ich obłąkanego przekonania, że można pogodzić ze sobą idee i doktryny. Większość Polaków w ogóle nie wie o co chodzi z tym państwem i doktryną, bo uważa, że najważniejsza jest Unia, która spowoduje, że oni wreszcie przestaną być Polakami i awansują na kogoś znacznie lepszego. To złudzenie zemści się straszliwie. No, ale świeckie państwo…Nie ma czegoś takiego. Państwo jest albo poświęcone Bogu, albo oddane w pacht szatanowi i odwołań od tej alternatywy nie ma. Ludzie bardzo prymitywni uważają, że owe odwołania jednak istnieją, albowiem ich życie na to wskazuje. Nie chodzą do kościoła, nie modlą się, a jednak jakoś im się wiedzie i jest okay, gdyby tylko jeszcze ten Kaczyński umarł, to na ziemi zapanowałby raj. Wiara w to jest powszechna, tak jak wiara wariatek, które wykolejają swoich synów, w to że silne kobiety są w stanie poradzić sobie ze wszystkim. Wszak staropolskie przysłowie mówi – gdzie diabeł nie może tam babę pośle. Jakie przysłowie?! O matko, napisałem staropolskie? Jaki wstyd, o jakiej tu staropolszczyźnie mówić, kiedy Netflix wypuścił właśnie serial pod tytułem 1670 i tam doskonale widać, jak fatalne było wszystko w tej dawnej Polsce, od której trzeba się natychmiast odciąć, a potem ucywilizować. A co to znaczy? Po pierwsze – zdegradować mężczyzn, którzy i tak są w fatalnej kondycji psychicznej. Po drugie – wprowadzić świeckie państwo, czyli podpisać cyrograf. Po trzecie – oddać ster rządów agentom i wariatkom. To wystarczy, żeby większość Polaków uznała iż właśnie zbliżają się do osiągnięcia nirwany.

Przekonanie Polaków, szczególnie tych z prowincji i szczególnie tych na państwowych i samorządowych etatach, że polityka używa innych miar i pojęć niż oni sobie to wyobrażają jest w zasadzie niemożliwe. Przez ostatnie dekady bowiem siły ciemności osiągnęły w Polsce wielki sukces, który jest ciągle niezauważalny i w zasadzie nie opisywany – zdeprawowały prowincję. Możecie mi nie wierzyć, ale tak właśnie jest. Nie ma już żadnej prowincji, gdzie kultywuje się jakieś zwyczaje, wszystko co się tam dzieje, jakieś spotkania z politykami, wspólne śpiewy i temu podobne historie, robione jest na pokaz, albo występuje jako zjawisko krańcowo marginalne. Prowincja chce wreszcie być lepsza od metropolii i zrobi wszystko, żeby tak było. I nie ma takiej bzdury, której by nie powtórzyła i nie afirmowała. Przykład Trzeciej Drogi jest tu najbardziej wyraźny.

Partie takie jak PiS odwołując się do instynktu narodu, ufając, że gdzieś tam jest jakaś zdrowo myśląca prowincja, uprawiają sport zwany czasem wołaniem na puszczy. Tam nikogo nie ma. Na PiS głosuje aparat urzędniczy i ci mieszkańcy wielkich i mniejszych miast, którzy już się zorientowali co jest grane. Prowincja w rozumieniu wsi i małych miasteczek, jak zwykle obudzi się na końcu, kiedy już odwinie papierek z tego swojego sukcesu i okaże się co tam naprawdę jest w środku. Nie marcepan z całą pewnością…

O tym, by trafić do Polaków z jakimś głębszym przekazem, nie może być nawet mowy. Politycy bowiem to ludzie, którzy zawodowo zajmują się sprzedażą kitu. W ofercie jest zawsze kilka jego rodzajów. Ten pisowski to konglomerat fałszywych wyobrażeń o historii, mesjanizmu i aspiracji do przywództwa w stylu oświeconym, połączonego ze wspomnianymi programami socjalnymi. Okazało się, że ten kit nie działa jak należy, bo tamci mają lepszy, robiony na bazie czystej nienawiści i świeckości państwa. Żeby z nimi konkurować nie wystarczy demonstracyjnie odmawiać różaniec i chodzić na pielgrzymki. Nie wystarczy też branie uroczystych ślubów kościelnych po dwóch rozwodach. To jest myślenie obłąkane, które ludzie głosujący na PiS diagnozują od razu, a przez to ich sympatia do partii spada. Widzą bowiem, że nie traktuje się ich serio. W ogóle politycy demonstrujący tak zwane „cechy ludzkie” powinni się chyba nad sobą zastanowić, albowiem nie ma takich ram, w których pomieściłoby się ich ego.

Działacze i politycy PiS mają, takie odnoszę wrażenie, pretensje do swoich wyborców, że nie są tak bezwzględnie lojalni wobec organizacji, jak wyborcy PO. To jest kluczowe nieporozumienie. Politycy ci bowiem obruszają się na krytykę pod ich adresem, nie rozumieją jej, a co za tym idzie popadają w zabójczą pychę. Co było do okazania 15 października. Wyborcy PiS są ludźmi wolnymi, lojalnymi w pewnych zakresach, ale nie głupimi. I nie należą do żadnej przestępczej lub paraprzestępczej organizacji. Nie podpisywali też cyrografów. A przez to charakter ich więzi z partią jest inny. Tego właśnie nie potrafią zrozumieć politycy PiS. Uważają oni, że wyborcy go zhomogenizowana mierzwa, którą – jak w PO – łączą z partią powiązania resortowe. To nie jest prawda, podobnie jak nie jest prawdą opinia, że można wygrać wybory za pomocą zblatowanych urzędników. Lojalność bowiem tych ludzi jest problematyczna. O czym warto pamiętać dziś, kiedy tamci przejmują media. Kupowanie ich zaś obietnicami jest bardzo ryzykowne.

Zwłaszcza, że konkurencja, świadoma tego jak zdeprawowani i głupi są ludzie, potrafi za pomocą jednego prostego ruchu skupić uwagę dużej części elektoratu na problemach fikcyjnych, ale takich, które robią wrażenie nie dość, że poważnych, to jeszcze atrakcyjnych. I tak, na przykład, Konfederacja, zaczęła właśnie dyskusję nad legalizacją marihuany. Jeśli połączymy to z programami lewicy dotyczącymi ogólnego wyzwolenia wszystkich uciskanych ze wszelkich opresji, okaże się, że opozycja – prawicowo-lewicowa – przedstawia w miarę spójny program, który polega na odwracaniu uwagi wyborcy od spraw istotnych, czyli od likwidacji państwa i degradacji narodu. To zaś dokona się, jak zwykle, w imię celów wyższych i spraw bardziej ludzkich – marihuana, prostytucja, in vitro,

Jakiej więc partii potrzebują Polacy? Takiej, której nigdy w życiu żaden z nich nie zaakceptuje, bo ona musi odwoływać się do spraw poważnych, stale aktualnych i mało przydatnych do kokietowania elektoratu. Tego zaś żaden polski wyborca nie zniesie. Najbardziej na świecie bowiem lubi on kiedy go kokietują i podnoszą jego znaczenie. Jest łasy na komplementy albo po prostu na wziątki. Nie zawsze jest jednak lojalny po otrzymaniu powyższych, albowiem szatan potrafi znaleźć inne sposoby dotarcia do zakamarków jego duszy i przekabacić go po swojemu. Taki człowiek może się nawet kiedyś tam zawstydzić z powodu swoich głupich decyzji, ale do błędu nie przyzna się nigdy.

Polacy potrzebują partii ideowej, która powstać żadną miarą nie może, albowiem ilość niestosownych propozycji, jakie natychmiast otrzymałoby kierownictwo takiej organizacji, unieważniłoby je już na wstępie. Partię zaś przejęliby zwolennicy rozwiązywania problemów konkretnych – mieszkaniowych, rodzicielskich, narkotykowych, burdelowych i jakichś innych jeszcze.

Polacy potrzebują partii, która postawi przed nimi wyzwania historyczne. Czego oni wcale nie chcą i uważają, że uda im się doturlać do emerytury lub mogiłki na swoim nędznym etacie. Są do tego przekonani, że potrafią też poustawiać swoje dzieci, tak by nic złego im się nie przydarzyło. Ten rodzaj tępoty jest najbardziej zadziwiający. Polacy pozbawiają się bowiem politycznej ochrony, oddają życie swoje i życie swoich dzieci w pacht gangsterom o zacięciu satanistycznym, a potem oczekują, że będą w spokoju konsumować owoce swoich wyborów.

Polacy potrzebują wreszcie partii, która zmieni styl komunikowania się z wyborcą. Zmodyfikuje, albo usunie z pola widzenia całość tak zwanej publicystyki politycznej, czyli w istocie jednego z rodzajów kokieterii. Polacy potrzebują też partii, która przestanie podlizywać się grupom zawodowym – górnikom, hutnikom, kolejarzom. Jest to bowiem najgorszy i najbardziej beznadziejny sposób na utrzymanie władzy.

Ktoś powie, że taka partia nigdy nie powstanie, bo musiałaby zaprowadzić dyktaturę. Być może, za chwilę jednak będziecie mieli inną dyktaturę, dążącą z całym impetem do likwidacji Polski i unieważnienia Polaków. I na to wszyscy się z ochotą zgodzą. Nie wiadomo bowiem dlaczego Polska wielu ludziom przeszkadza i gotowi są ją wymienić na koszyk prezentowy. Nie mówcie mi, że tak nie jest. Być może przyczyna tego stanu jest prosta i czytelna – Polacy nie znają swojego kraju ani siebie nawzajem. Postrzegają siebie i swój kraj poprzez pryzmaty stworzone przez swoich wrogów i nie zamierzają z tego rezygnować. Taka bowiem opcja narzuciłaby na nich jakąś odpowiedzialność i zmusiła do dokonywania wyborów. To zaś jest najgorszym wyjściem z możliwych. Dokonywanie wyborów bowiem naraża człowieka na oceny, często nieprzychylne, a do tego jeszcze pozbawia go wszystkich urojonych gwarancji.

No nic, taka partia, o jakiej piszę nigdy nie powstanie. Mamy to, co mamy i lepiej nie będzie. Na koniec opowiem Wam anegdotę. Wczoraj Jarosław Kaczyński powiedział, że członkowie partii powinni się bardziej zaktywizować w Internecie i podjąć działalność w social mediach….Nie wiem co powiedzieć – ślimaki szykują się do zwycięstwa w Wielkiej Pardubickiej. Miłego dnia.

Wczoraj musiałem znów ogłosić promocję, albowiem mój syn miał wypadek. Jakaś Ukrainka skasowała mu autor. Trzeba to naprawić, czym prędzej, a nie wiadomo kiedy ubezpieczalnia wyceni szkodę i wypłaci pieniądze, a także ile tych pieniędzy będzie. Tak więc zostałem zmuszony do obniżenia ceny książek drogich. Jeden tytuł już się wyprzedał, więc dołączam kolejny.

https://basnjakniedzwiedz.pl/produkt/handel-wolami-w-polsce/

https://basnjakniedzwiedz.pl/produkt/bitwa-o-warszawe-1944-major-zbigniew-sujkowski/

https://basnjakniedzwiedz.pl/produkt/zle-czasy-pamietnik-stanislawa-karpinskiego-z-lat-1924-1943/

  16 komentarzy do “Jakiej partii politycznej potrzebują Polacy?”

  1. Polacy potrzebują partii, która nie deleguje baby na stanowisko marszałka, wykłócającej się z innym posłem o zrobienie fotki w sali sejmowej, i zarządzanej przez prezesa, który potrafi zaśmiać się z żartów kabaretowych na swój temat i pozdrowić kabareciarzy. Tylko tyle i trzecia kadencja byłaby w kieszeni.

  2. Prezes to akurat potrafi. Mnie ciekawi co innego. Czy jeśli pojawi się ekipa z zamiarem wyniesienia sztab złota z naszego banku, kogoś to zainteresuje, czy też dalej będziemy prowadzić rozważania na temat min prezesa?

  3. Wyborcy PiS są ludźmi wolnymi, lojalnymi w pewnych zakresach, ale nie głupimi.To jest sedno czyli siła Polskości, res humana, res publica, staropolski korzeń. Koalicja jest zjednoczona w sposób mafijny czyli wspólnota zbrodni i deprawacji, związek przestępczy: aborcja, eutanazja, in vitro, zabór własności i elgiebety, azali: napaść,  zgwałcić i ograbić.

    Życzenia Gospodarzowi i Rodzinie oraz wszystkim tutaj zaglądającym aby to Boże Narodzenie trwało w Waszych sercach nieustannie – Alleluja!Pokój ludziom dobrej woli!

  4. No, ale jesteśmy zainteresowani tym co dzieje się w mediach. Tylko, że dowiadujemy się iż: Matyszkowicz zatrudnił gościa, który wyłączył sygnał, ten co pobił posłankę jest ochroniarzem w TV kierowanej przez Matyszkowicza, a Kurski zatrudnił córkę Czyża w tej samej telewizji. Analogicznie – kiedy ktoś zgłasza jakieś uwagi do polityki medialnej PiS z automatu staje się zdrajcą. Po co więc się angażować?

  5. To prawda, wybrano najsłabszy punkt. Trudno bronić instytucji od strony merytorycznej. Nie chodzi oto, że chcą ją meblować według własnego widzimisie, chodzi o to jak to robią. Po tej akcji nikt nie jest bezpieczny. Nie sposób będzie się powołać na jakieś prawo, bo wszelkie są unieważnione. Za chwilę odwołają uchwałą prezydenta. To drugi słaby punkt. Tusk mówił o tym wprost w czasie kampanii prezydenckiej, niczego nie ukrywał.

  6. nie prezydenckiej, a parlamentarnej

  7. Wszyscy szukają analogii ze stanem wojennym, a tu raczej należy wskazać na rewolucję bolszewicką. Chodzi o sam mechanizm, nie dosłowne naśladowanie.

  8. Pytanie czy ci „zdeprawowani i głupi” – jak mówi Gospodarz – dadzą się repolonizować? Czy kulturo-
    we i społeczne zombie są zdolne, zamiast ślepo wykonywać zadaną nienawiść, kierować się Dekalogiem? Kolejne hordy PLzombi, wypuszczane co roku przez szkoły średnie, „odnowią oblicze tej ziemi” tak gruntownie, aż niezawirusowani zaczną śpiewać z innego klucza. Aby nie wierzgali, to trzeba ich umiejętnie znieczulać. Jak raz pod ręką jest Konfederacja z hasłem legalizacji marihuany. Póki co nie widać partii, która ośmieliłaby się budować sukces napełniający dumą i energią zdziesiątkowane resztki narodu. Tylko w ten sposób można powstrzymać likwidację naszego państwa. Jak na razie partia z takim programem jest zakazana. Tym, którzy chcieliby ją ożywić nogi z dupy się powyrywa.

  9. Dla mnie bardzo Radosną  wiadomością była ta, że pana syn ,panie Gabrielu, jest cały i zdrowy.   Wszystkim Nawigatorom życzę-  Wiary,Nadzieji, Miłości.

  10. Dzień dobry. Jakiej partii potrzebują Polacy? Jacy Polacy właściwie? To są jeszcze jacyś? Niedobitki najwyżej. Ludzie zamieszkujący państwo nazywane Rzeczpospolita Polska, nazywani, także przez siebie samych Polakami mają z tymi niegdyś istniejącymi, od których pochodzi nazwa, niewiele albo wręcz nic wspólnego. Sama ta nazwa, jak też i nazwa państwa używana jest z powodów praktycznych, żeby zneutralizować te niedobitki i uśpić po prostu. Inaczej trzebaby było tłumić kolejne powstania oraz likwidować szkody, które z pewnością powstawałyby przez czas jakiś. Niedługi, bo grupka ta jest na wykończeniu i jako pozbawiona praktycznego znaczenia lekceważona jest przez rządzących, którzy mają jakiś plan wobec tych neo-polaków, który z pewnością zrealizują. Jednym z tych wrogich pryzmatów narzuconym nam przez obcych jest wszak etniczne rozumienie narodu. To ono ma mnie zmusić do jakiejś mechanicznej solidarności z tymi przez Pana wyżej opisanymi. Otóż nic z tego. Zasłużyli na swój los i on ich spotka na pewno. Ja sobie w tym czasie poczytam o płaczu i zgrzytaniu zębów. Po polsku, bo umiem. Ale język to tylko forma kontaktowania się z innymi ludźmi. Pozwala ich rozumieć. Mane, tekel, fares… To w ogóle nie po polsku, a jednak…

  11. Jakiej partii potrzebują Polacy? Ja tam bym wolał Najjaśniejszego Pana, koronowanego w katedrze, a nie jakieś głupie partie i demokracje.

    Zdrowych i spokojnych Świąt Narodzenia Pańskiego życzę PT Gospodarzowi i wszystkim komentującym.

  12. Wkrótce pana marzenia się spełnią. Będzie cesarz.

  13. Wesołych Świąt Bożego Narodzenia.

  14. W sprawie kolizji syna. O ile nie ucierpiał fizycznie żaden jej uczestnik, szkodę można zgłosić u swojego ubezpieczyciela. Ten zajmie się jej likwidacją, a następnie wyegzekwuje zwrot należności od firmy ubezpieczającej sprawcę.

Przepraszamy, zamieszczanie komentarzy jest chwilowo niemożliwe.