lut 212024
 

Dwa dni temu prof. Andrzej Nowak, opublikował taki oto tekst

https://portal.arcana.pl/Glos-starego-wyborcy-z-mysla-o-mlodszych,4646.html

Wywołał on jakaś tam reakcję, ale nie taką, jaką wywołują bąki puszczane przez youtuberów czy gwiazdy twittera. W zasadzie merytorycznie próbował się do tego materiału odnieść jedynie minister Gliński, który powiedział coś w rodzaju – musimy się jednoczyć wobec zagrożenia, a nie zaczynać rozliczenia w tak trudnym momencie. Ja się oczywiście zgadzam z prof. Nowakiem, choć nie bardzo wierzę, że to minister Czarnek jest lekiem na całe zło. Poza tym wiem na pewno, że ludzie zgromadzeni wokół Jarosława Kaczyńskiego prędzej zatopią cały kraj niż zrezygnują choćby z pół metra przestrzennego swoich wpływów. I nie chodzi bynajmniej o to, że oni są złośliwi, albo podli, choć pewnie i tacy się zdarzają. Oni są zwyczajnie ślepi. No i ktoś im, niestety, stale i konsekwentnie obniża horyzont. Reakcje samego prezesa na to, co dzieje się wokół są nieadekwatne. Cóż to znaczy? Prezes wychodzi na ulicę i protestuje, albowiem nie ma innych narzędzi wpływu. To jest dla nas, wyborców, bardzo niekomfortowy widok. Mam na myśli obserwowanie tego zjawiska i słuchanie co oni tam w czasie tych demonstracji mówią. Jeśli zaś chodzi o tekst prof. Nowaka nie jestem w stanie wytłumaczyć nikomu, spoza ścisłego, naszego kręgu, że pozostanie on wołaniem na puszczy. Wszyscy bowiem uważają, że wystarczy wypowiedź profesora, żeby polityka wewnętrzna PiS ulegał zmianie. Nie ulegnie, albowiem partia jest tak samo dziedzicem komunistycznych patologii, jak wszystkie inne partie w Polsce i dokładnie to widać w decyzjach kadrowych. Pół Internetu zastanawia się od wczoraj, jak to jest możliwe, że na listach PiS znalazła się Monika Pawłowska, która zamierza przejąć mandat po pośle Kamińskim? Wszak wcześniej była u Biedronia, a jej ciotka to działaczka SLD? Nie ma w tym nic dziwnego i nadzwyczajnego. Ludzie, którzy znajdują się w sejmie i w partii, są, według naszych standardów, kompletnymi degeneratami. To powoduje, że nie cofną się przed niczym, żadna decyzja im nie straszna, albowiem priorytetem jest utrzymanie się na stołku i partyjne handelki. Prezes o tym wie i usiłuje żonglować stanowiskami, mandatami i rozgrywać jakoś całą tę patologię. To jest działanie beznadziejne, bo prowadzi do tego, że patologie polityczne stale się pogłębiają. I nie zasłoni ich jeden prof. Nowak, zwłaszcza, że nie ma już na to ochoty, sam to napisał. Prezes jednak nic innego nie potrafi, a myśl o tym, że do partii zaciągnie się niekontrolowaną ilość ludzi, którzy mają jakieś pomysły jest mu wstrętna. No i prawdopodobnie on w ogóle nie rozumie po co miałby coś takiego firmować. Można przecież, a jest to o wiele bezpieczniejsze, wystawić na front ludzi, którzy w swojej naiwności, albo wyrachowaniu, bo tylko te dwie cechy wchodzą w grę, będą udawać ideowych działaczy z pomysłami. I z tej myśli wyewoluował Oskar Szafarowicz, który ma przymus fotografowania się ze wszystkimi ważnymi osobami w PiS. Ostatnio zrobił sobie zdjęcie z Tobiaszem Bocheńskim. Jeśli sytuacja będzie się dalej rozwijać w ten sposób Bocheński nie zostanie prezydentem Warszawy, ale ludzie, którzy doprowadzą do jego klęski nie wezmą na siebie odpowiedzialności, bo niby dlaczego…To Bocheński będzie winien, bo okazało się, że jednak nie sprostał zadaniu. Taki jest mechanizm – klika, bez pomysłów, planu i zdecydowania, decyduje kto jest bohaterem, a kto zdrajcą i nieudacznikiem. Skupia na sobie coraz więcej nienawiści i coraz bardziej irytuje wszystkich, ale jest przekonana, że to co czyni, odbierane jest przez tłum pozytywnie. I nie ma się już doprawdy co ochrzaniać i dawać im jakichś szans czy wierzyć w ich dobre intencje. W TV Republika, po staremu, jak w TVP Info za PiS, występuje Senyszynowa i zapraszają tam Mariana Kowalskiego, który jest – według nich reprezentantem narodu. W tym czasie Stanowski, który doinwestował swój kanał ogromnymi kwotami, ma prawie takie same zasięgi jak oni. I nikomu nie da się wyjaśnić, że zasięgi nie mają tu żadnego znaczenia. Tak, jak nie miały znaczenia przed wojną samoloty dwupłatowe broniące polskiego nieba. Nie mają, bo ośrodki kolportowanie informacji istotnych są poza krajem. Jak w tym wszystkim ma się odnaleźć prof. Nowak? No i co zrobić z jego postulatami?

Kadry decydują o wszystkim, jak powiedział klasyk. A jakie mamy kadry każdy widzi. To są ludzie, którzy przepłacają za wszystko, po to by zrobić wrażenie na wieśniakach. Tak można by ująć ich politykę syntetycznie. Ziobro zapłacił Roli, o czym już pisałem, ale nie tylko pieniądze wchodzą w grę. Od wczoraj sieć zapełnia się zdjęciami niejakiej Izy Pek, którą na tych fotografiach widać w towarzystwie prezydenta Andrzeja Dudy. Nie wiem z jakiego czasu pochodzą te zdjęcia, ale chyba są stare. Nie ma to jednak znaczenia. Pani Pek bowiem to kochanka posła Pięty, najbardziej konserwatywnego posła PiS, który przed laty skompromitował się właśnie przez znajomość z nią. Dziś osoba ta powraca i zaczyna opowiadać, że chce być pisarką. I zapewne będzie, a wszyscy rzucą się na jej produkcję, bo będą się chcieli dowiedzieć, czy z prezydentem też spała. Oczywiście rozumiemy, że reakcje tłumu są niezależne od nas, niezależne są one nawet od prezesa. Ale, na litość, po się ma media właśnie, żeby te reakcje stymulować. Przypomnę, że w czasach kiedy PiS rządził telewizją, nagrodzili tam autora książki o Lolku Skarpetczaku w krainie wyobraźni. W czasach kiedy każde dziecko ma smartfona!!! Firmował to Piotr Gliński, który dziś wzywa prof. Nowaka do opamiętania i chce byśmy się jednoczyli. Wokół kogo i czego, że spytam? Posłanki Pawłowskiej, ten całej Izy Pek, czy może wokół Skarpetczaka? Niech się minister Gliński sam z nimi jednoczy i weźmie sobie do pomocy Oskara i Mariana, oni są reprezentatywni dla narodu, jeden reprezentuje młodzież, a drugi spracowaną klasę robotniczą. Normalnie jak w 1968. Brakuje tylko, żeby ktoś, specjalnie dla prezesa, zaaranżował jakieś demonstracje pod oknem z okrzykami – syjoniści do Syjamu. Nie ma końca temu obłędowi. Coraz bardziej jednak widoczna jest metoda. Jej założeniem najważniejszym jest to, by naród dostosował się do wyobrażeń polityków na jego temat. Powiem krótko – a gówno. Nie będzie tak, a na pewno nie tutaj. Bo tu potrafimy sobie wymyślić swoje własne zabawy i mamy swoje własne puzzle.

Niech cały komuszy pomiot czynny bez przerwy w polityce i podszywający się pod dawno zamordowanych bohaterów, bawi się w swoje gry, niech Monika Jaruzelska dyskutuje z Mellerem o wolności słowa i niech wskazują, że Olszański, były zomowiec jest dla niej największym zagrożeniem. Nas to nie powinno zajmować. Widzimy bowiem, że od roku 1944, do dziś, żaden polityk, nawet najbardziej patriotyczny nie traktuje tu nikogo podmiotowo. I każdy doskonale wie, że można udać i zagrać wszystko i każdego. Wczoraj puściłem tu link do starego filmu „Ostatnia droga komendanta Ponurego”. Film ten bardzo mnie wzruszył, kiedy oglądałem go dawno, dawno temu. Nie wiedziałem wtedy kim jest biskup Gulbinowicz, który celebrował nabożeństwo żałobne, a potem został kardynałem. Myślałem, że oto wreszcie coś się zmienia. Nic się nie zmieniło, także później. I widzimy, też, że dziś również nie ma szans na zmianę. Mówi nam o tym prof. Nowak. Mamy przed oczami ciągle tych samych ludzi, wywodzących się z tych samych środowisk, którzy z coraz większą niechęcią przebierają się – specjalnie dla nas – za osoby, którymi nie są i nigdy nie były. Kiedy im się znudzi, albo kiedy dorosną ich dzieci i wnuki, wróci cenzura, taka, jak za Stalina. Sądy już się do tego przymierzają. I nikogo to nie obejdzie, albowiem Monika i Marcin, dalej będą dyskutować w poważnych programach publicystycznych o potrzebie wolności słowa.

Treści, którymi ekscytuje się motłoch nie będą cenzurowane, ograniczy się jedynie te istotne. Jakie to będą treści, już my tutaj się o tym dowiemy pierwsi. Nikt jednak nie wstanie i nie ujmie się za nami. O tym możecie zapomnieć. Zbyt wielka bowiem będzie ekscytacja spowodowana nowymi demaskacjami Izy Pek. No i ilością lajków zdobywanych przez Stanowskiego i Republikę. Uklepywanie gruntu pod triumf kolejnego pokolenia komuny – nie żadnej tam postkomuny, ale wprost komuny – trwa w najlepsze.

W sieci zaś latają takie oto filmy, które podbijane są przez idiotów lub agentów, piszących, że podnoszą one w nich dumę narodową, a także uczą patriotyzmu dzieci.

https://www.youtube.com/watch?v=I53jV1p5slw

https://www.youtube.com/watch?v=DzZiRyW7f-E

Na ewentualne protesty, że muzyka piękna i wszystko takie wzruszające, odpowiadam – pokażcie to Monice Pawłowskiej i jej ciotce. Ich reakcja będzie właściwą miarą skuteczności tej produkcji. Brakuje tylko Oskara Szafarowicza, który by to zapowiadał w TV Republika.

Schemat operacyjny, który tu omawiamy od kilku dni jest taki – wtajemniczona jest egzekutywa. Ona decyduje o tym, jakie narzędzia propagandy i walki są stosowane. Ona też decyduje kto umrze, a kto będzie żył. O tym, kto będzie zabijał również ona decyduje, ale w porozumieniu – tajnym – z wrogiem. Nie można bowiem toczyć wojny nie porozumiewając się z wrogiem za plecami tych, którzy przeznaczeni są na stracenie. Poza tym ich krew też jest potrzebna, żeby cementować sojusze. Jeśli ktoś próbuje zdemaskować ten schemat zostaje nazwany zdrajcą i zabity. Tak to wyglądało dawniej. Dziś zaś po prostu się o kimś takim nie mówi. Trzeba jednak zawsze pamiętać, że dawne czasy mogą wrócić. Walka klas bowiem zaostrza się w miarę jej prowadzenia. Im mniej zaś szans na tajne porozumienia tym większy popyt na zdrajców i tym zacieklejsze starcia. Ten etap dopiero przed nami, bo PiS odkrywa, z niejakim zdumieniem, że tamci nie chcą się już porozumiewać. Chętnych zaś na wskazywanie błędów w działaniach egzekutywy przybywa. Pierwszy odważył się prof. Nowak.

No, a co z nami? My jesteśmy anomalią, która ujawniła się w salonie24 piętnaście lat temu, ku nieopisanemu zdziwieniu egzekutywy. Po czym, po chwilowym stuporze, w jaki wprawiliśmy egzekutywę, zostaliśmy zmarginalizowani, albowiem okazało się, że jest cała masa ludzi, którzy w bardzo przekonujący sposób potrafią udać blogerów i pisarzy. No, a później pojawiły się kanały na YT i ich monstrualne zasięgi. Kto by się więc przejmował, jakimiś anomaliami, kiedy Stanowski dogania Republikę, a oba kanały mają takie subskrypcje, że głowa może rozboleć od samego patrzenia.

No nic, robimy daje swoje, w przekonaniu, że to Bóg jest po naszej stronie, a egzekutywa, w tych działaniach, które podejmuje teraz, musi sobie radzić bez niego.

 

  70 komentarzy do “Kadry vs anomalia”

  1. Naczelnik nie tylko wzrostem przypomina Napoleona, dlatego wydał rozkaz: uczeni i (p)osły do środka [taborów]. Tylko dlaczego sam idzie na pierwszą linię?  😉

  2. Tego właśnie nie potrafię zrozumieć

  3. Może ma trochę za mało cech „przywódczych”, szczególnie tych najbardziej rzucających się w oczy

  4. Sorry pomyłka (odczytałem: dlaczego nie idzie). Choć może nie taka wielka pomyłka – może nie docenia ważności tych szczególnych cech przywódczych

  5. Rozumiemy motywacje Ponurego i kwitujemy to milczeniem. Nic nie wiemy natomiast o motywacjach kobiet w polityce, pani „Melissy” i tych współczesnych. Może jest nią stanowczość oficerów prowadzących?

  6. Ponoć wielki książę Witold miał niedowład ręki, powłóczył nogą i z kącika ust ciekła mu ślina, ale jakoś dawał radę

  7. Jest nią nieustające pragnienie przeżywania wielkich emocji

  8. Niedobry przykład. Za Witoldem stało „urodzenie”

  9. Aha! I wtedy nie było TV. A teraz politycy muszą się mizdrzyć do kamery. Niestety. Trzeba by zlikwidować najpierw „doo…krację”

  10. A mnie denerwuje egzaltacja prof. Nowaka. Zanim coś zrobi lub napisze, powinien wypić szklankę wody.

  11. Dzień dobry. Cóż, pan profesor ma trochę racji. Mnie zastanawia czemu on to pisze w zasadzie. Czy spodziewa się jakiejś reakcji? Czyjej? Ale casus ten jest pouczający w sumie, ilustruje on bowiem na żywym, ważnym przykładzie istotę tej nowej cenzury, której się obawiamy. Nic dwa razy się nie zdarza, mówi klasyk, nie wróci przeto Mysia i jej doświadczeni funkcjonariusze. Pani Pek jest ich następczynią, a skuteczność jej przebija radiowe zagłuszacze Wolnej Europy w swoim czasie. Pan Profesor, jako też i Pan Gabriel i może jeszcze parę osób w Polsce mogą sobie formułować najbardziej poprawne podsumowania, ba, nawet konstruktywne jakieś sugestie – i tak publika zajmie się panią Izą. Po to właśnie ucięto łeb Ludwikowi i wielu innych wysłano na tamten świat, i we Francji i w Polsce. Jak sobie poradzić z konsekwencjami tegoż i osiągnąć cel mimo nich? Oto zadanie dla profesorów…

  12. Może podświadomie chce zostać męczennikiem i zająć godne miejsce w pieśni, poezji i ogólnie zostać sumieniem narodu. W tym wieku takie motywacje to chyba są możliwe. Pamiętam jego wypowiedź sprzed lat, że chciałby zostać „emerytowanym zbawcą narodu”. Trochę to było na wesoło, a trochę na poważnie. Teraz to już niemożliwe. Tego co zepsute nie zdoła naprawić, został mu się „ino sznur”. Jedyne co może to… „przejść do historii”.

  13. Ale tam nie ma grama egzaltacji. Zaangażowali człowieka do poważnych projektów, których nie potrafią poprowadzić.

  14. Mnie też denerwuje jego egzaltacja dlatego nie lubię go słuchać mimo iż rozsądnie mówi. Poza tym w takich wypowiedziach zawsze mierzi mnie poczucie niemocy, brak cojones, brak woli walki i nieustępliwości. Takiego podejścia jak jest na tym blogu: co by się tam nie działo ja i tak będę robić swoje. Tyle mogę, tyle zrobię. Amen.

  15. A gdzie miał iść, jak Republika zaprasza Senyszynową i Mariana? Widziała pani kiedyś rozmowę Sakiewicza z Nowakiem?

  16. Czy wzmożenie profesora ma związek z odsunięciem prof. Legutki ?   Marian ma więcej zdrowego rozsądku od prof. Nowaka. Dzisiaj prof. Nowak w radiu Wnet apeluje o odejście Jarosława Kaczyńskiego. Amok. Kto ma go zastąpić? Prezydent czy były premier. Dla mnie oni obaj powinni być posunięci.

  17. Powinno być: „Prezydent czy były premier?  Według mnie oni obaj powinni być posunięci.

  18. Seneszynowa to folklor i tak jest odbierana.

  19. I jeszcze jedno: pan profesor powinien kupić sobie liczydła.

  20. Niedawno zdradził, że w rozmowach z historykami ukraińskimi polscy historycy, w tym on sam, bali się poruszyć tematu Chmielnickiego i skutków jego działań.

  21. Błogosławiona Jadwiga Zamoyska pisała, że trudną do przezwyciężenia wadą Polaków jest brak stałości. „Jarosław Polskę zbaw.”  a za chwilę ” ostał mu się ino sznur”. Wstyd, trochę umiaru.

  22. a może to podgotowka do prezydentury ?

  23. tak jak prof Gieysztor

  24. Całkiem się różnimy w opiniach. Legutko się nie nadaje

  25. Jasne, a rudy Niemiec Tusk też był folklorem do 15 października

  26. Mnie chyba nie podejrzewa pani o brak stałości?

  27. Bez przesady. Polityka to nie jest zajęcie dla mięczaków. Jak byłem w wojsku to mówiono tam, że „wojsko to nie baranina, a rozkaz to nie gazeta” co oznaczało, że rozkaz należy wykonać, a o trudnościach nie meldować 🙂 Podobnie jest w polityce. Rozliczą nas z efektów i nikogo nie będzie interesowało, że czegoś nie można było przewidzieć albo coś w tym stylu. Jeśli chodzi zaś o stałość to raczej nie widzę u siebie jej braku skoro jak tu już wcześniej wspominałem będę głosować na PiS, z zaciśniętymi zębami ale będę. Zresztą chyba w co drugim wpisie na tym blogu wspominam o nieustępliwości i konsekwencji co już może się wydawać monotonne tym, którzy czytają moje komentarze. Tu nie chodzi jednak o Prezesa ale o sprawę. Polacy nic się nie stało to dewiza naszych piłkarzy z wiadomymi osiągnięciami. Prezesie nic się nie stało…  czy aby na pewno? Owszem stało się i nad tym tu debatujemy, bez znieczulenia.

  28. W odniesieniu do profesora Legutko, przy całej sympatii do niego, ma pan rację.

  29. Ona wyleciała z partii, jest pokłócona z Czarzastym. Po co ją zapraszają? Też zachodzę w głowę i nic nie mogę wymyślić. Chociaż może inaczej, nic co można publicznie powiedzieć.

  30. Pan akurat ćwiczy wszystkie cnoty kardynalne.

  31. Twarzą kampanii był Mateusz.

  32. A Manowska to wybór pana prezydenta, nie Jarosława.

  33. Albo prezydentowej.

  34. „…Nie ma końca temu obłędowi. Coraz bardziej jednak widoczna jest metoda. Jej założeniem najważniejszym jest to, by naród dostosował się do wyobrażeń polityków na jego temat… … ” – absolutnie bezcenne, bo ja powoli łączę kropki i tylko w formie aforyzmów. przekażę dzieciom.

  35. Procesualistka.

  36. Psia mać.

  37. Nie zdziwię się, jeżeli któregoś dnia usłyszymy zarzut, że społeczeństwo okrada rząd.

  38. Chodzą takie słuchy. Agata ma charakter. Nasz kochany prezydent jest elastyczny.

  39. Jak guma wiadomo w czym.

  40. Niech się pan czasami ugryzie w język dobrze na tym pan wyjdzie.  Mam ciekawszą informację : pomysł profesora Nowaka na wybory europejskie : bojkot w ramach  protestu , bo eurokraci łamią prawo!

  41. W 2015 roku wygrał PiS mimo tego, że nie posiadał żadnego tradycyjnego medium (nieduży wyjątek to tv trwam i radio Maryja) . Internet internetem, blogerzy też, ale  styl rządów Tuska/Kopacz i ekipy chyba był jednak decydujący.

  42. Wszystkie ekipy oprócz konfy i Maćka Maciaka realizują europejski plan zaorania wszystkiego do 2055 roku. Będziemy pląsać boso po zielonej trawce chudsi o połowę albo i więcej.

    Gadowski pyta się, czy wolimy schabowego, czy świerszczowego, ale jest to pytanie retoryczne. Walec historii nie ma biegu wstecznego.

    Dla wszystkich, którzy mają jakąkolwiek własność, to jest podstawowy problem, reszta chwilowo ma drugorzędne znaczenie.

  43. Boso i nago.

  44. A tak na marginesie, to ewentualnie bardziej by pani odpowiadał zabór pruski

    https://youtu.be/3kuFzjkUcLw?si=PRRdQpGyecuUKXFn

     

    czy rosyjski?

    https://youtu.be/ZBrFkIUhs3E?si=W-ghMsLTn6I4oDuY

  45. Jest nadzieja, uczeni angielscy odkryli, że najwięcej gazów cieplarnianych produkują weganie. Ci wiedzą, że stek to jednak stek. Nie wiem czy schabowy ocaleje, bo tu w grę wchodzą uprzedzenia kulturowe. Nago też nie będziemy biegać, bo jednak tekstylia to duży biznes.

  46. Jeden i drugi jest mi obcy kulturowo. Kocham swój polski zaścianek i parafiaństwo i niech tak zostanie.

  47. Schubert nie był prusakiem.

  48. Czyli jednak zabór austriacki. Tak myślałem.

  49. Jak to było możliwe, że taki utalentowany chłopak nie mógł sobie znaleźć dziewczyny i musiał skorzystać z burdelu i przez to zaraził się śmiertelnie jakimś świństwem? Dlaczego dobrzy ludzie nie mają powodzenia u kobiet?

  50. Zachód wprowadza system ESG, czyli coś w rodzaju masońskiej moralności. Wszyscy będziemy musieli być dobrzy, przy czym nie używa się tego określenia „dobro”, ale mówi się o „zgodności” compliance, która jest tak naprawdę posłuszeństwem i niewolnictwem. Zastanawiam się, czy większe szanse na reprodukcję mają ludzie wolni i kontestujący system, czy ludzie zgodni z systemem?

     

    https://youtu.be/KKvxD3Swqgk?si=4sunlIjyVgU2QByT

  51. Był biedny, brzydki i miał liche pochodzenie.

  52. Może miał za słabe „gadane” i nie miał tyle zaparcia, żeby się kształcić w tym kierunku, co Demostenes. W końcu później uczył księżniczki grać na pianinie, więc miałby jakieś możliwości, bo księżniczki miały na pewno jakieś koleżanki, ale niestety wcześniej zaraził się.

  53. Był „drętwy” z powodu choroby i rtęci, którą go leczono?

  54. Ja akurat mieszkam blisko miejsca, skąd pochodził jeden z najsłynniejszych i najzamożniejszych muzyków wszechczasów, ale był taki okres w historii muzyki, że praktycznie wszyscy wybitni kompozytorzy żyli w biedzie i cierpieli z powodu chorób. Dopiero żydzi z Wiednia przywrócili muzyce godne miejsce. No i żydowski fizyk Hertz z Hamburga, który odkrył częstotliwość. Kraków pielęgnuje do dzisiaj tradycje muzyczne w starym stylu XIX-wiecznym. Warszawa to komercja.

    https://youtu.be/CvotF89wvW4?si=GPugqqykS6DpkoR8

  55. Tę sztukę posiadł jedynie Cyrano de Bergerac, ale i ten celu nie osiągnął, bo go autor uśmiercił. 

  56. Nie trzeba być przystojnym.

  57. Fronczewski żyje jeszcze.

  58. Warszawa to komercja i cepelia. Wtedy liczyły się tylko dewizy, goście dewizowi i wyjazdy zagraniczne, bo warszawiacy mieli dojścia i wejścia, nawet do parku narodowego. Trójmiasto też. Muzycy z Krakowa musieli mieć talent, ale to i tak nie zawsze wystarczyło, zwlaszcza jak ktoś był bez „korzeni”, nawet jak miał genealogię od czasów Kadłubka.

    https://youtu.be/60U48G782rw?si=HLjmyoUNtnURRmMm

  59. A już myślałem, że Żołnierz wolności został zablokowany. Miałem nawet zapytać o Pana Żołnierza, czy po odbyciu przymusowego urlopu jeszcze powróci, ale jest z nami. Całe szczęście. Jeszcze Polska nie zginęła:)

    A co do tematu, to marzy mi się wspólny kandydat dzisiejszej opozycji na prezydenta Warszawy. Ciekawe, że nie ma dzisiaj nikogo kto dawałby chociaż cień nadziei, że jest to możliwe. Kandydaci pisiorów i konfy to kpina z wyborców. Ciekawe jak ta porażka wpłynie na wybory do PE? Coś mi się zdaje, że w wakacje PIS będzie miał swoją karmę.

  60. Na logikę, to koza by była lepsza od obecnego. Szkód mniej by uczyniła.

  61. Profesor Nowak określił w oględny sposób prezydenta Dudę, jako dyletanta historycznego i politycznego. Na podstawie wypowiedzi prezydenta na temat Krymu można to rozumowanie rozszerzyć, że skoro w ciągu ostatnich 250 lat Polska była dłużej rosyjska, pruska lub habsburska, ale nie była Polską niepodległą, to oznacza, że dzisiaj powinniśmy brać pod uwagę zdanie tych trzech imperiów i ich spadkobierców. Dalej profesor mówi wprost o idei rozbioru Polski i twierdzi, że propagatorem tego konceptu jest Konfederacja.

    Nie widzę w wypowiedzi profesora niczego wartościowego dla nas ani dającego nadzieję dla Polaków.

  62. Nie jestem zwolenniczką determinizmu dziejowego. Nikt nie jest w stanie powiedzieć odpowiedzialnie w jakiej faktycznie kondycji jest obecna Rosja. Bukowski twierdził na podstawie dokumentów, że chyba 80 % pieniędzy KGB wydawało na propagandę.

  63. Przepraszam, wycofuję tę kozę.

Przepraszamy, zamieszczanie komentarzy jest chwilowo niemożliwe.