lip 072020
 

Po wyrzuceniu na bruk wszystkich obywateli, którzy posiadali fortunę ściągalną, a więc -majątek łatwy do opodatkowania, nie wiedziano, skąd wziąć te pieniądze….

Emanuel Małyński „Nowa Polska”

Naprawdę miałem nic nie pisać, ale po wczorajszej deklaracji prezydenta, zmieniłem zdanie. Jeśli jeszcze ktokolwiek miał wątpliwości, że komunikacja w kampanii prezydenckiej to konglomerat narracji wykorzystywanych przez kampanie globalne, powinien pozbyć się złudzeń. Nie może być inaczej i nie jest, albowiem masy, do których odwołują się kandydaci nie rozumieją innego języka. Dociera do nich tylko zmasowana, produkowana za miliardy dolarów, propaganda koncernów, organizacji politycznych jawnych, takich jak USA czy Rosja i tajnych takich jak ruch ekologiczny. Nic więcej, a już z całą pewnością nie indywidualne życie każdego wyborcy w Polsce, nie ma najmniejszego znaczenia. Tak sprofilowanym językiem nie da się niczego uzyskać w kampanii politycznej.

Jeśli rzecz ustawimy w takich rejestrach widać wyraźnie, że obecny prezydent jest na słabszej pozycji, albowiem kampania jego przeciwnika wpisuje się we wszystkie globalne kampanie, jakie prowadzi się obecnie na świecie. Andrzej Duda zaś musi – bez zrozumienia w dodatku – odwoływać się do emocji, które nakręcają przeciwników tych kampanii. Kłopot w wymiarze realnym polega na tym, że ci przeciwnicy, te demonstracje, to oburzenie i wściekłość, są integralnymi elementami strategii. Zostały w nią wpisane i gwarantują nieustające zainteresowanie kampanią. Ja oczywiście wiem, że tego się nie da wytłumaczyć ludziom protestującym przeciwko szczepionkom czy 5G, bo oni wierzą, że ich oburzenie to autentyczne emocje, a przewidywania dotyczące kataklizmów związanych z jednym czy drugim produktem, to szczera prawda. Nie. Jest inaczej. To jest element kampanii, w którą wszyscy zostaliśmy wplątani. Nie ma możliwości, żeby się wyplątać, bo kampania prowadzona jest na wszystkich absolutnie poziomach dostępu do informacji, a skoro tak, nadaje kolportowanym przez siebie informacjom wymiar ewangeliczny. Udział zaś w kampanii to misterium. Mógłbym tu zedrzeć gardło, wołając, żebyście zawrócili z tej drogi, nic by to nie pomogło. Udział w misterium bowiem podnosi indywidualne znaczenie każdego i wskazuje nań, jako na wyjątkowy i niepowtarzalny element narracji. Każdy kto protestuje przeciwko szczepionkom, udziela tak naprawdę zgody na ich stosowanie. Jest elementem zaplanowanej kampanii. Żeby przestać nim być, należy zmienić narrację. Tego jednak zrobić nie można, bo wtedy człowiek czuje od razu, że traci na znaczeniu i nie mówi już językiem takim, jak wszyscy dookoła, a przez to jest wykluczony z dyskusji i sprawach istotnych. Na które – w co głęboko wierzy – ma wpływ. Nie ma żadnego wpływu, a w kampanii chodzi tylko o to, by wykorzystać jego darmowy czas i siły na cele promocji. Możecie mi nie wierzyć, że tak jest, ale mówię Wam, że wszystko co najistotniejsze rozgrywa się w sferze komunikacji. Twórcy globalnych kampanii mówią – można się zgadzać albo można się nie zgadzać. Ja mówię – można milczeć, pokazać wała, opowiedzieć żart, lekko tylko związany z treścią kampanii, który odwróci uwagę ludzi od tego oszustwa, można wreszcie zacząć mówić o czymś zupełnie inny, o czymś, co poruszy serca i dzięki czemu ludzie też poczują się ważni. Można. Naprawdę.

To co zrobił wczoraj Andrzej Duda, a mam na myśli próbę skokietowania antyszepionkowców, było gestem rozpaczy. Nikt bowiem nie prowadzi prezydentowi kampanii. Działa ona na zasadzie negacji, ale dużo słabiej zorganizowanej niż ta, którą posługuje się Trzaskowski. Stosowane w niej chwyty są doraźne, a przy tym oderwane – o czym wspomniałem – od globalnych, dobrze finansowanych hagad, w które w sposób naturalny wpisuje się Trzaskowski. Jakby tego było mało, kampania prezydenta to efekt politycznych targów na zapleczu. Czyli, w wymiarze realnym, kolejna demonstracja słabości. Nikt jeszcze, póki co nie wytłumaczył się z zaangażowania tej dziwnej, kompletnie pogubionej kobiety na stanowisku szefa kampanii prezydenta Dudy. Uważam, że takie wyjaśnienie jest konieczne. Dlaczego osoba, która nie rozumie absolutnie niczego, szefuje tak ważnemu przedsięwzięciu?

Na co liczyli ludzie z PiS i otoczenie prezydenta? Na słabość przeciwnika i mobilizację elektoratu. Gdyby ta okazała się niewystarczająca, można by ją podkręcić za pomocą „rządowych mediów”. Prezydent Duda wystartował w kampanii, jako faworyt. I miejmy nadzieję, że dojedzie do szczęśliwego końca, na tych resztkach niskooktanowego paliwa, które składa się w większej części ze szczerego entuzjazmu ludzi. Może się jednak zdarzyć inaczej i wtedy rozpocznie się szukanie winnych, a także publiczne sądy. Już teraz napiszę, że nie możemy brać w tym udziału. Dobrze będzie jednak zapamiętać, a nawet zapisać, nazwiska ludzi, którzy okażą się głównymi aktorami w tym przedstawieniu i mieć na nich oko przez najbliższą dekadę.

Słabość przeciwnika okazała się siłą, dlatego, że zyskała napęd kampanii globalnych. Nie tylko emocjonalny, ale pewnie także finansowy. Prezydent może w tym wypadku jedynie poszukiwać jakichś osieroconych grup, do których mógłby zwrócić swój przekaz. Sondaże bowiem są coraz bardziej niepokojące. Jeśli elektorat się nie zmobilizuje naprawdę, czyli jeśli – po raz nie wiem który – ludzie sami z siebie nie zapewnią zwycięstwa PiS, sprawa się posypie, a jeńców nikt brał nie będzie. Ci zaś, którzy dziś są odpowiedzialni za słabość kampanii, zwalą wszystko na prezydenta i pójdą w pokorze prosić o etat u przeciwnika.

Kampania – z istoty słabsza i uboższa – bo moim zdaniem PiS nie docenił przeciwnika, który dostał szansę i ją wykorzystał, zdejmując z pierwszej linii Kidawę – interpretowana była przez szefów partii, jako kampania sukcesu. Było i jest nadal dokładnie odwrotnie. Celem następnej kampanii, powinno być zachowanie tych głosów, które są zawsze oddawane na PiS i próba zmierzenia się z narracjami kampanii globalnych. W miarę możliwości mało kokieteryjna. Co będzie oczywiście znacznie trudniejsze niż teraz, dopóki bowiem tamci nie wezmą wszystkiego, czyli nie będą mieli większości w sejmie, wykorzystają wszystkie wyborcze obietnice PiS i przedstawią je jako własne sukcesy. To im przyjdzie bardzo łatwo. Już przychodzi, wszyscy wierzą bowiem w to, że sukcesy PiS to tak naprawdę zasługa Tuska. Jeśli bowiem Andrzej Duda przegra wybory, kolejne także będą przegrane. Choć oczywiście od razu rozpocznie się jakiś festiwal złudzeń i pobożnych życzeń. I nie mówcie mi, że jak Trump wygra, to i PiS wygra, bo to nie jest wcale oczywiste. Polska zaś nie jest Izraelem. Demonstrowanie głupoty powoduje to jedynie, że nikt nie wpisuje nas, nawet jako potencjalnego przeciwnika sprzedażowych hagad, do planu kampanii. Zamieniamy się w paprotki, albo latające nad bajorem komary, z którymi – skoro nie czują, że są oszukiwani – liczyć się nie należy. To jest czytelne i jasne. Ja oczywiście nikogo nie namawiam na udział w wyborach, bo to są indywidualne decyzje każdego z nas. Mam jednak wyrobioną opinię na temat ludzi, którzy będąc w polityce i publicystyce politycznej, odmawiają przyznania różnic obydwu kandydatom. To jest gruba manipulacja, zdradzająca ich intencję i głęboką świadomość tego co się wyprawia. No i głęboki brak szacunku dla swoich słuchaczy. To są ludzie uwalniający Barabasza. I zacierający przy tym ręce, że tak im się sprytnie udało wybrnąć z całego zamieszania. A być może, do następnych wyborów, doczekamy się i takiej hagady, że należało uwolnić Barabasza, bo bez tego nie dokonało by się odkupienie….Ho, ho, tak, tak….wielka jest potęga reklamy….

  42 komentarze do “Kampania jako misterium”

  1. to jest niepoprawne rozumowanie, sprowadza się ono do twierdzenia że jeśli p to p i zarazem jeśli nie p to też p.

    To jest sprzeczne z logiką.

  2. Obrotowy Warzecha w Onet,  czyżby już prosił o etat u przeciwnika?

  3. On nie musi prosić. On jest tam zatrudniony od dawna, a jego obecność w życiu publicznym to widomy znak, że wolność słowa jest gwarantowana.

  4. Zwiększenie frekwencji o  milion głosujących  może dać Dudzie 3 z 5 punktów procentowych (60% nowych zagłosuje na Dudę 40% na Trzaskowskiego) czyli efektywnie dać zaledwie 1 pp.

    PiSmaki są beznadziejne w te wyborcze klocki ☺

  5. Oczywiście…sprzeczne z logiką…szpieg z krainy deszczowców też był sprzeczny z logiką, bo jednak się trochę z tym smokiem wawelskim kolegował, prawda? Nie wpisuj tu już nic więcej bałwanie…

  6. to jest kampanii My przeciwko ideologom globalnego świata…

    My przeciwko  …… (?) wszystkim

    My się wpisujemy we wszystkie kampanie globalne jako przeciwnicy tych kampanii i wybierany przez nas prezydent ma być naszą obroną przed dewiacjami od tych zapisanych w WHO a dotyczących  …  seksualnego szkolenia 4 letnich dzieci do stu innych spraw na które nasze społeczeństwo nie wyraża zgody.

    Czaskoski płynie na fali, powiedział jaki jest nowoczesny, kiedy został prezydentem Warszawy, teraz się koniunkturalnie modyfikuje „pod wyborcę” a po wyborach wróci w swoje koleiny, bo co mu tam… on płynie na fali…

  7. Mnie przeraża to, że przewodniczącymi kilku komisji wyborczych są działacze KODu. Nawet jak Duda zyska małą przewagę, to ten jeden procent głosów będzie można skręcić. Czasami mam wrażenie, że PiS chce przegrać te wybory.

  8. Jeżeli szefem kampanii Dudy jest ta pani, jeżeli Pis zmienił Kidawę na Trzaska, jeżeli Duda bredzi o wrogich niemieckich właścicielach naszych mediów a są nimi Amerykanie, itd, itp….. to znaczy że Pis chce aby prezydentem został Trzaskowski. Po co ? Zapewne chodzi o nieprzytomną nawalankę po której zostaną zgliszcza i kraj rozpieprzony w drobiazgi. I jeszcze dwie NIEWINNE partie. Dlatego trzeba głosować na Dudę.

  9. Lepiej na Trzaskowskiego, wtedy pańskie dzieci albo wnuki nauczą się w przedszkolu jak obsługiwać wibrator i przynajmniej nie stracą tam czasu. Zawszeć to jakaś umiejętność…

  10. Jeżeli proponuje pan Trzaskowskiego to proszę odnosić się do własnych wnuków.

  11. Jedna strona kuca przed amerykańską ambasador, druga – przed unijnymi komisarzami. Rozumiem i popieram racjonalność zatkania nosa i zagłosowania na Dudę (w przypadku Rafalali jest pewność, w przypadku Budynia – tylko spore ryzyko, że będziemy mieć tęczową edukację i uchodźców), ale nie róbmy z tego starcia dobra ze złem. AD też przyłożył rękę do niekorzystnej dla Polski narracji, choćby przepraszając za Marzec ’68 – może i on osobiście ma za co przepraszać, w końcu był kiedyś w jednej partii ze Śledzińską-Karasińską, ale powinien robić to w swoim imieniu.

  12. część komentatorów to myśli że rozgrywa partię szachów a nawet warcaby, to jest wojna o nasze być albo nie być, obaj kandydaci źli to wyemigruj na Bora Bora, a kiedy nie wiesz co napisać to nie pisz.

    Dobrze napisał Mniszysko na SN, to tak jest…

    natomiast  Vesuvio powinien się jednak zastanawiać nad tym co pisze, niech chwilę  myśli zanim klika słów skreśli,  nie przelewaj zaraz na klawiaturę

  13. Ta, pan RT tak się wpisał w globalne kompanie, że aż się rozpuścił, zupełnie jak Hillary Clinton.

  14. Ja niczego nie rozgrywam, po prostu wszystkie wybory od przynajmniej dwudziestu lat są reklamowane jako „być albo nie być”(aktualnie robi to PO – „najważniejsze wybory od 1989”) – moim zdaniem w pewnym momencie wypada wydorośleć i przestać się nabierać na melodramatyczne hasła. Ale to oczywiście indywidualny wybór.

  15. Nie, ja proponuję Dudę, nie zrozumiał pan żartu

  16. Proszę poczekać aż zacznie przepraszać Trzaskowski, zdziwi się pan

  17. Jak w piosence – albo każemy zjeżdżać po pile…

  18. Twórcy globalnych kampanii mówią – można się zgadzać albo można się nie zgadzać. Ja mówię – można milczeć, pokazać wała, opowiedzieć żart, lekko tylko związany z treścią kampanii, który odwróci uwagę ludzi od tego oszustwa, można wreszcie zacząć mówić o czymś zupełnie innym, o czymś, co poruszy serca i dzięki czemu ludzie też poczują się ważni. Można. Naprawdę.

    To ja nieśmiało zacznę: Zauważyli Państwo, że w tej kampanii w ogóle nie ma Jurka Owsiaka? Nie ma też w tym roku spędu w Kostrzynie, co czyni tegoroczne lato o wiele znośniejszym…

  19. Gospodarzu, świetny tekst, uwielbiam te poruszanie się na granicy… werbalności. Prześlę go mojej żonie, bo mnie nie chce słuchać i nie rozumie, co jej mówię (a też i przekazać ładnie tego nie umiem).

  20. Wczoraj pan RT w Lesznie na temat wolności w Internecie : ” Wolność  w Internecie powinna być ograniczana ( pauza) nienawiścią i hejtem. Jak to rozumieć? Szczerość do bólu czy przejęzyczenie?

  21. Żart zrozumiałem, a dla obopólnego zrozumienia jedynie napomknę ,że jeżeli coś rży jak koń i wygląda jak koń to czasami jest to koń. Ale pewności oczywiście niema.

  22. My przeciwko wszystkim. Ojciec Mniszysko pewnie ma rację mówiąc, że kupujemy tylko czas, ale myślę, że warto. I żeby nie było tak grobowo, to polecam wczorajszy tekst Krzysztofa Osiejuka o rozprawie nad roladą z modrą kapustą. Dotyczy wizyty RT w Katowicach:

    Bardzo więc cieszę się i jestem przy tym bardzo dumny, że jestem tu w Katowicach, bo wiem, że Ślązacy, tak jak wszyscy Polacy, nie zgadzają się na to, by władza mówiła im co mają robić. Dziękuję też bardzo pani senator za to, że przyjęła mnie u siebie na obiedzie, gdzie zjadłem roladę z modrą kapustą i mam przez to siłę, by do was mówić. Słuchajcie, powiem wam coś jeszcze. Popatrzcie jak was traktuje obecna władza. Jeszcze niedawno oni zamknęli szkoły i kazali wam ślęczeć po nocach i uczyć wasze dzieci, a dziś mówią, że opanowali pandemię. […]kiedy słucham jak nasza władza wciąż każe nam rozmawiać na różne tematy, to proszę was, byście im te tematy odebrali. To nie są ich tematy, to są wasze tematy. Każdy temat, który oni zaproponują, powinniście im odebrać, bo to nie jest ich temat, ale wasz temat. Weźmy taką solidarność. Solidarność to my, a nie oni. Oni nie wiedzą nic o solidarności. Tak samo patriotyzm. Co oni wiedzą o patriotyzmie? Nic. Musimy im zabrać ten temat, bo to jest nasz wspólny temat, a nie ich.
    Ale słuchajcie, bo na zakończenie powiem wam coś jeszcze. Wiecie co? Przyjechałem tu na Śląsk i chciałem wam powiedzieć, że nie często bywam zazdrosny, ale tym razem jestem naprawdę zazdrosny. Zazdroszczę wam, że będziecie mieli tak wspaniałą pierwszą damę jak Gośka. Kocham Cię Gośka.
     

  23. RT jest jak Komorowski,  Petru,  Wałęsa,  Błońska. Zabrać ich na tajną naradę, której tematem przewodnim jest coś w stylu jak zniszczyć Polskę, a później nieświadomie wszystko do kamery wypaplają.

  24. Wczoraj też płakał, że musi  się z córką uczyć historii. Myślałam,że się popłaczę ze śmiechu.

  25. On się zachowuje jakby 5 minut temu osobiście przybył na ruskim czołgu z Moskwy AD 1944

  26. Dlatego napisałem o pewności vs ryzyku: przeprosiny za {Jedwabne, Marzec, getto ławkowe, Auschwitz, koklusz, szarańczę} to dla mnie część tego samego pakietu co uchodźcy i tęczowe parady; w przypadku Rafalali jest pewność, a Budynia – ”
    tylko” ryzyko, że tak będzie.

    Z tego powodu zatkanie nosa i poparcie Dudy jest racjonalne, ale niesie jedno zagrożenie: PiS wbije się w pychę przekonany, że wolno im wszystko, skoro wyborcy i tak na na nich zagłosują.

  27. Wpasowanie w globalny trend – jak się stworzy przepisy do walki z niewłaściwymi treściami, można je potem stosować dowolnie. Jedyny sposób to takich przepisów nie tworzyć, ale tu niestety mamy porozumienie ponad podziałami w polskiej polityce.

  28. Nie pozwól się PiS-owi wbić w pychę, nawet jak WHO rozjedzie Twoją rodzinę. Co tam rodzina, założysz nową, może jednopłciową , ale wiesz żeby tylko PiS nie wbił się w pychę, … nie zapomnij

  29. ten tekst z modrą kapustą w roli głównej (tvn- owski prezydent) i ta jego kapuściana Gośka – to się Toyahowi udało. Pierwsza kapuściana dama.

    Jak to pisze Paryżanka zabili się własnym śmiechem

    Dlatego ktoś na SN pisał że co włączyć TVN to mowa o prezydencie co pedofilowi kare darował, tak bo oni w TVN, widząc powierzchowność kampanii RT i jego bełkotliwe wystąpienia w obawie aby ich grupa docelowa w przypływie rozsądku  nie zagłosowała mądrze, to tę swoją grupę docelową cały czas zatruwają ble, ble, ble o prezydencie który , … co z tego że mówią nieprawdę, ważne żeby im ich wyborcy nie zmądrzeli i uciekli  .

  30. Upadek dobrych obyczajów powoduje, że wszyscy próbują elementarne normy moralne zastąpić prawem, ale tego nie da się zrobić. Życia nie da się wtłoczyć w paragrafy. Zakładać szkoły dobrych manier i wytworzyć na nie modę?

  31. Dla mnie to on jest Król Maciuś  skrzyżowany z Królem Julianem.

  32. Z tym słuchaniem to nieprawda.

  33. to co pan prezentuje to czysto marksistowska dialektyka

  34. Doprawdy? Czysto marksistowska? Tylko na tyle pana stać? A ja, uważa pan, mogę jeszcze kopnąć pana w tyłek…

  35. Wyłącz mózg, niech decyduje za Ciebie prezes SamoDobro… Ja rozumiem, że wyparcie to popularny sposób obrony przed dysonansem poznawczym – ale Duda zapraszający Biedronia albo przepraszający za Marzec ’68 (że nie wspomnę o maseczkach Szumowskiego) to naprawdę nie jest mój wymysł.

    PiS bardzo dużo mówi, tylko jakoś przez pięć lat nie raczył zająć się nawet ustawą 1066 (o bratniej pomocy).

  36. Nie wiem czy szkoły, ale stworzenie mody wydaje się jedynym jako-tako realistycznym sposobem.

  37. Jest mi głupio, że nasz prezydent bierze udział w wyjazdowym zebraniu Knesetu, że pali świeczki, ale jestem wkurzony kiedy omalże łka na Dworcu Gdańskim. Oni, w odróżnieniu od naszej emigracji po 80 roku jechali na gotowe. Matka kolegi opowiadałą swoje wrażenia z pobytu u swojej rodziny z USA, gdzieś z lat siedemdziesiątych. Do sąsiedniego domku wprowadziła się rodzina. Zwyczajem amerykańskim zaniesiono im ciasto. Z rozmowy wyszło, że to rosyjscy żydzi. Poradzono im by skontaktowali się z miejscową gminą. W krótkim czasie bardzo zhardzieli, bo prawdopodobnie po uzyskaniu kredytu lub zapomogi stanęli dobrze na nogi.

  38. To jest ta różnica. My się gryziemy, podkopujemy, rywalizujemy – przynajmniej tak ma większość. Oni naprawdę się wspierają.

    Znam historię gościa który wywalił do USA po stanie wojennym. Dostał pracę w zawodzie w żydowskiej firmie w czasach, gdy Polacy walili tłumami do najgorszych prac Zresztą walą nadal. Oprócz pracy dostał udziały w tej firmie. Później przyjeżdżał do Polski jako jej przedstawiciel. Jego matkę uratowały w czasie wojny zakonnice.

    Teraz my musimy pomóc Dudzie i sobie samym. Tak już jest. Trzaskowski zaklajstruje naszą rzeczywistość kokainowo-resortowym  g….m.

  39. W ramach walki przedwyborczej, ktoś omawiał wystąpienie Dudy na spotkaniu ze społecznością żydowską w Krakowie, Siegnąłem po oryginał i zemdliło mnie. Wystarczą 2, 3 minuty i fertg.

    https://www.tvpparlament.pl/aktualnosci/prezydent-duda-z-zydami-niesiemy-w-sobie-1000-lat-wspolnej-historii/36187252

Przepraszamy, zamieszczanie komentarzy jest chwilowo niemożliwe.