Dawno, dawno temu pracowałem w pewnym wydawnictwie, które publikowało serię książkę pod tytułem „Młoda proza polska” czy jakoś podobnie. Wiecie o co chodzi? O przewał budżetu na nieznanych nikomu autorach, których dzieła po pół roku leżenia w witrynie pójdą na przemiał. Z tą serią było dokładnie tak jak napisałem, ale nie do końca. Była pewna modyfikacja. Oto wśród młodych, polskich pisarzy znalazł się Włodzimierz Odojewski, który wtedy był już po sześćdziesiątce. Dziś pan ten już nie żyje, a wielu ludzi w ogóle nie wie kim on był, nie mówiąc już o tym, że nikt nie czyta jego książek, które do czytania się nie nadają. Odojewski jest dla naszych rozważań o tyle ważny, że napisał monstrualną cegłę, chyba nawet wielotomową, pod tytułem „Zasypie wszystko, zawieje”. Jest to powieść opowiadająca o trudnych relacjach polsko-ukraińskich na Wołyniu czy w Galicji, nie ważne. Gniot ten służy, tak jak wszystkie inne gnioty poruszające tę tematykę do podniesienia autorowi samooceny, a także do przekonania wszystkich tak zwanych miłośników literatury, że autor ma pióro i jest wielki, bo mierzy się z trudnymi tematami. To nie jest, jak się wszyscy domyślamy, trudny temat. To jest temat trudny o tyle, że nie można było o nim mówić, albowiem wszystkie organizacje jawne, tajne i dwupłciowe, trzymały tego brytana na smyczy licząc, że jak się go wypuści i podkarmi propagandą, to ho, ho, ho…dopiero będzie dziel i rządź. Z jednej strony będą narodowcy polscy w stosownych koszulkach, z drugiej będą banderowcy, na czarno-czerwono i żółto-niebiesko, a pośrodku Pawlicki z mikrofonem będzie próbował łączyć narody i wygładzać spory, cały czas myśląc o tym, czy starczy mu na spłatę kredytu czy nie. A jeśli rzecz wyjdzie poza studio telewizyjne to już hulaj dusza, może nawet dojdzie do jakichś rozpraw nożowych, a na koniec powie się wszystkim głośno, że tak to jest z tym nacjonalizmem, tak to jest z tymi narodowymi przesądami. Spuścić ich tylko z oka i od razu łapią za noże.
Jestem przekonany, że każda napisana po wojnie książka poruszające tematykę relacji polsko-ukraińskich, wydana została właśnie z taką myślą. I jako produkt propagandowy powinna być zapomniana. Oczywiście da się wydłubać z każdej jakiś ciekawy wątek, ale en masse to są śmieci. W dodatku napisane bez znajomości realiów. Taki Sienkiewicz nie był nigdy na Kresach, a wszyscy wierzą, że był, cała jego relacja jest wzięta z opowiadań znajomych właścicieli dworów, położonych gdzieś na pograniczu mołdawskim. I co? Przekonujący jest prawda? Nie to co Odojewski. No, ale zostawmy biednego Odojewskiego, niech mu ziemia lekką będzie.
W relacjach polsko-ukraińskich są oczywiście sprawy ważne i wymagające natychmiastowego opisania i wyjaśnienia. Ja do tych spraw akurat nie zaliczam rzezi wołyńskiej, bo ta, jak każda masakra w dobie mediów elektronicznych i kultury masowej, a także słabej i pretensjonalnej poezji została zamieniona na rąbankę sprzedawaną na kilogramy spod lady. Są inne tematy o wiele istotniejsze. Na przykład wymieniana tu już przeze mnie obecność brytyjskich oficerów w oddziałach ukraińskich czynnych po wojnie na terenie Polski. Albo w jaki sposób dewastacja dworów i folwarków na Wołyniu, dokonana w dwudziestoleciu przez socjalistów z Warszawy, a poparta niemożliwymi do spełnienia obietnicami składanymi chłopom, wpłynęła na zaostrzenie stosunków polsko-ukraińskich na wsi. Wreszcie – z czyjej inicjatywy zostało w roku 1957, w czasie dobijania resztek UPA w ZSRR i Polsce, utworzone w Legnicy liceum z wykładowym językiem ukraińskim? To są ważne problemy, którymi powinni zajmować się autorzy polscy i ukraińscy, bo z tego zajmowania się mogą wniknąć jedynie rzeczy dobre, to znaczy, uda się wreszcie wszystkim stanąć w prawdzie, jaka by ona nie była. Być może dla wielu osób kwestie te są jasne i osoby te czytając ten tekst uśmiechną się pod nosem. No, ale dla wielu jasne to wcale nie jest i winno być wyjaśnione. Dzięki temu uda nam się uciec od tych dręczących i niemożliwych do strawienia emocji, które lansowali ludzie tacy jak Odojewski. Okay, żartuję przecież. Nic się nie uda i dobrze to wiemy. Chodzi bowiem wyłącznie o to, byśmy czytali wiersze Wencla o przeciętej na pół piłą kobiecie i wygrażali, jak w końcowych sekwencjach filmu Szulkina „Wojna światów”, odlatującym ku gwiazdom, słabo rozpoznanym kosmitom. Utrzymywaniu tego poziomu emocji służy cała produkcja literacko-filmowa dotyczące relacji polsko-ukraińskich. Na szczęście rzeczy te są tak słabe, a filmy animowane dla dzieci coraz lepsze i z góry wiadomo co widz wybierze.
– A co cię znów naszło z tą Ukrainą – spyta ktoś? Zajrzałem sobie wczoraj na stronę wydawnictwa Arcana, znalazłem tam rzecz jasna poezję Wencla, jakże głęboką i poruszającą, ale nie tylko. Znalazłem tam także cykl powieści o trudnych relacjach polsko-ukraińskich. Powieści te noszą tytuły: „Ukraiński kochanek”, „Nienawiść” i coś tam, coś tam…nie istotne. Ich autorem jest pisarz nazwiskiem Stanisław Srokowski. Wydało mi się to trochę dziwne, bo rzecz jest robiona według tej samej recepty, co dawniej „Młoda proza polska” z 65-tenim Odojewskim jako gwiazdą. Mamy oto 80 letniego pisarza, który drukował coś tam przez całe dekady i nikt o tym nie słyszał. Nic to pisarzowi nie przeszkadzało, mimo że był represjonowany i ma piękną kartę opozycyjną. I teraz nagle w wieku mocno już podeszłym pisarz smaży trzy po kolei pretensjonalne powieścidła o miłości (mi się już dziś nie chce pisać o miłości, a co dopiero jak będę miał 80 lat), a na podstawie jednej z nich Smarzowski kręci film „Wołyń”. To są rzeczy z nieprawdziwego zdarzenia, jak mniemam. Film „Wołyń” bowiem nie mógł zostać nakręcony na podstawie jakiejkolwiek powieści. To jest film nakręcony na podstawie pobieżnych notatek w szkolnym zeszycie, które sobie kiedyś tam, podczas jazdy pociągiem, reżyser Smarzowski skreślił.
– I po coś tam lazł do tych Arcanów – zapyta ktoś życzliwy? Bo wydałem książkę Krystiana Brodackiego o polskim malarzu czynnym we Włoszech, a tenże Krystian Brodacki wydał w Arcanach inną książkę o człowieku nazwiskiem Julian Haraschin, szwagrze kardynała Macharskiego. Zaciekawiony tą postacią, zajrzałem na stronę tych Arcanów, ale przyrzekam, że już tego więcej nie zrobię.
Teraz tak, mini albumy z rysunkami Ryszarda Natusiewicza ludzie zaczynają zamawiać spod lady, to znaczy kontaktując się ze mną mailem, a nie czekając aż książka znajdzie się w sklepie. No i ja nie wiem w zasadzie co z tym teraz zrobić. Postanowiłem więc trochę odczekać, bo tych egzemplarzy jest naprawdę mało.
W sklepie FOTO MAG zostały następujące numery Szkoły nawigatorów
SN 2 – 22
SN 3 – 29
SN 4 – 17
SN 5 – 39
SN 6 – brak
SN 7 – 7
SN 8 – 17
SN 9 – 16
SN 10 – 13
SN 11 – 18
SN S – 6
A tutaj proszę – zajawka nowej edycji Bytomskich Targów Książki „Rozetta”.
https://www.youtube.com/watch?v=W-ijzjo1XjE
Przypominam także, że w sprzedaży mamy już II tom wspomnień Hipolita Korwin Milewskiego
Teraz ogłoszenia
Nasze książki, prócz Tarabuka, księgarni Przy Agorze i sklepu FOTO MAG dostępne będą w księgarni przy ul. Wiejskiej 14 w Warszawie, a także w antykwariacie Tradovium w Krakowie przy ul. Nuszkiewicza 3 lok.3/III oraz w księgarni Odkrywcy w Łodzi przy ul. Narutowicza 46. Komiksy zaś są cały czas do kupienia w sklepie przy ul przy ul. Przybyszewskiego 71 , także w Krakowie. Zostawiam Wam także link do elektronicznego indeksu naszych publikacji, który stworzył dla nas Pan Marek Natusiewicz. Prace są już ukończone i w indeksie są wszystkie nazwiska z naszych publikacji. Oto link:
http://www.natusiewicz.pl/coryllus/
Wszystkim serdecznie dziękuję za wsparcie naszego projektu komiksowego, który mam nadzieję, zostanie wydany już jesienią tego roku. Będzie to wielki album poświęcony spaleniu Rzymu w roku 1527. Do tej pory udało się nam zebrać ponad połowę środków potrzebnych na produkcję. Dziękuję wszystkim jeszcze raz za poświęcenie i wsparcie naszej sprawy.
Mam nadzieję, że do marca uda nam się zebrać całość. Oto numer konta
41 1140 2004 0000 3202 7656 6218
i adres pay pala gabrielmaciejewski@wp.pl
Wszystkich tradycyjnie zapraszam na stronę www.coryllus.pl
Zostawię takie zdejęcie: http://i65.tinypic.com/255583q.jpg Miło oglądać takie przeceny.
Już było
Odtruwa nas Pan i o odtruwa. A człowiek ciągle się łapie, że ta trucizna w postaci fałszywej wiedzy, wpajana latami przez komunistów ciągle we mnie siedzi. Ale przyzwoitości nie dało się zabrać. Dziękuję.
Dotacja do tytulu = pisane o milosci.
„Śwagier” kard. Macharskiego – też byłem bardzo zaskoczony jak to się plecie na tym świecie…
tylko od tego ciągłego przekonywania się o wszechobecnym kłamstwie czasem chce się po prostu wymiotować! Ale nie ma innej drogi nie ma, wszystkie pozostałe prowadzą donikąd.
„Krwawy Julek” jako równia pochyła.
W tychze Arcanach znalazlam ogloszenie. Moze ktos bylby zainteresowany?
http://www.portal.arcana.pl/Konkurs-na-plakat-narodowego-dnia-pamieci-zolnierzy-wykletych,4501.html
Wbijane młotkiem gwoździe w głowę, za nasze pieniądze. Ukraina walczy o demokrację, trzeba pomagać za wszelką cenę, Litwa to demokracja że hej, a Białoruś to krwawa dyktatura. Białoruś to chyba tą krwawą dyktaturą została gdy odmówił ten krwawy sprzedaży fabryki Belaz, jednej z dwóch produkujących największe ciężarówki na świecie do kopalń odkrywkowych. Odmówił Sorosowi, bezczelnie dał do zrozumienia że wie.
http://moto.wp.pl/belaz-75710-najwieksza-ciezarowka-swiata-6068436368942209a
Uuu, lepiej z daleka. Spojrzalam na organizatorow..
Ja dziękuję
Z Odojewskim mamy kłopot. Gdy pracował w Wolnej Europie, to słuchało się tego „Zasypie wszystko, zawieje” poprzez zagłuszarki. Potem od kolegów literatów dowiedziało się, że zupełnie nieźle – przed emigracją – prosperował w PRL. W dobie internetu wyszedł też jego casus pascudeus:
Według zasobów archiwalnych Instytutu Pamięci Narodowej od lutego 1964 roku do grudnia 1965 roku był zarejestrowanym tajnym współpracownikiem Służby Bezpieczeństwa, kryptonim WO, WOd, W. /za wiki/.
No ale już był pchamy przez gazówę, Nike dostał etc..
Życie literackie w Polsce pełne niespodzianek jest…
A ten Haraschin u Macharskich to wiśnia na torcie, jak się wydaje. Albo granat raczej… Zmilczę dalej.
A toyahowi Krysztopa teksty na Tysolu cenzuruje
Mam nadzieję,że wystawi Pan albumy w sklepie.
Wystawię, ale przez to zmawianie tylnym drzwiami zostało mi po dwa, a wobec tego muszę cały czas siedzieć przy monitorze i pilnować czy się nie sprzedało za dużo.
Bo życie literackie w Polsce pełne niespodzianek jest /znaczy – wszystko pod kontrolą/… Eh, jakby jęknął Mniszysko.
Oczami wyobrazni zobaczylam wreszcie jakis piekny plakat (tym temacie) à la Tomasz Bereznicki, no ale moja wyobraznia za daleko pogalopowala:)
Patrze na portfolio Tomka, tam jest kilka witrazy z postaciami swietych polskich. Czy wiadomo w ktorym kosciele sie znajduja?
I w końcu trzeba zrobić, przestać się powstrzymywać. Człowiek chory i struty ciągle, czasem dosłownie żyć się odechciewa.
20% światowego rynku ciężkich podwozi bazowych. Te wszystkie monstrualne pojazdy z rakietami balistycznymi w Chinach,Rosji i innych to też belazy. Soros chciał to wszystko zrestrukturyzować żeby Białorusini przerzucili się na zbieractwo owoców leśnych i odpadów wtórnych. Czyli stawiał na ekologię na Białorusi tak jak u nas.
Tak właśnie, a tak tylko sobie myślę ilu tam konstruktorów, technologów to zna. Bo to nie jest wiedza tylko z książek, w tym się po prostu jest i młodych się w to wprowadza. A u nas był kiedyś przemysł lotniczy, ale jakoś tak zniknął. I kombajny zbożowe kiedyś potrafiliśmy robić…
Ja nie wiedziałem ,że taka obróbka aluminium to taka sztuka. A Białoruś właśnie w tym też ma sukcesy i technologie. Nie mają złóż i surowców a takimi rzeczami się zajmują. Ukraińcy mają strzeżono jak oko w głowie technologię obróbki tytanu ( chyba strzeżoną bo to teraz nie wiadomo). Wczoraj wyczytałem ,że taki Iran kupił w latach 90ych całą fabrykę pocisków manewrujących o zasięgu 2500km. Nanotechnologię od Ukraińców brali jak chcieli. A ponoć my mamy na Ukrainie i znajomych i wpływy.
Ponoć
Tam pewnie można ustawić liczbę produktów „w magazynie” i sprzedaż się skończy automatycznie.
Huta szkła Niemen – przed wojną wspaniała artystyczna produkcja, duży eksport, pracuje z powodzeniem do dzisiaj w ramach Białorusi.
Podobna huta szkła Hortensja w Piotrkowie – obecnie zaorane pole.
Mamy takie znajomości i wpływy, że jak Moto Sicz robił remotoryzację Sokoła, to dwie sztuki, używki, musieli kupić w Korei, bo Świdnik im odmówił, nie tylko współpracy, ale nawet sprzedaży. I teraz mają technologie sami wkładają mocniejsze silniki i przekładnie do używanych śmigłowców, bo Świdnik/Augusta wszelkie modernizacje bojkotuje.
Mamy w tzw przestrzeni medialnej tych różnych socjologów, etnografów co to produkują fałszywki czyli takie niby regionalne dekoracje wnętrz itp.Było to kilkakrotnie demaskowane jeszcze w dyskusjach na salonie.
Wczoraj wśród linków które dałam jest zdjęcie na okładce ksiązki : Dom – Zabytkowa architektura mieszkalna. To nr.6 Wiadomości Konserwatorskich Województwa Śląskiego. Jest to niby kuchnia śląska. Kredens itd…Nawet podano adres pod którym to wnętrze się znajdowało.
Możliwe. Nie będe analizować szczegółowo, ale to jest pewnego rodzaju fałszywka. Brak roku z którego zdjęcie pochodzi. A ja znam te kuchnie i mogę powiedzieć, że będąc w wielu, takiego zestawu drobnych elementów nie spotkałam. Możliwe, że zdjęcie zrobiono np w budynku przed renowacją, gdy częsć rzeczy już usunięto i wstawiono byle co z innych miejsc – by odtworzyć ,,atmosferę,,. Niestety szczegóły aż krzyczą.
No więc ci socjologowie etc znani z mediów… I jeszcze powszechne przekonanie, że takie studia to są lajtowe i każdy kto chce mieć dyplom a nie ma chęci lub talentu studiuje ,,coś w tym guście,,.
Typowa zmyłka, by tak rzec.
Jest Europejski Fundusz przeznaczony na badania związków społeczności małych miast, więzi lokalnych itd. Widzę np taki skierowany na okolice – Dzierżoniowa! I to jest ciekawe, bo tamtejszy region pod względem składu ludności był już tu kilka razy przez gospodarza sygnalizowany. Czyli ktoś daje pieniądze by ten zlepek czy mieszanka, która może zaczęła coś spójnego tworzyć, nie wymknęła się spod kontroli. Wiemy, ze aby uzyskać akceptację dla wniosku o fundusze unijne – wniosek musi być poprawnie wypełniony. Są szkolenia. Dla drobnych organizacji lokalnych, kół, miłośników itp też.
We wczorajszych linkach przedstawiłam zacieranie granicy między Śląskiem a Małopolską. Anektowanie ziemi – w sferze świadomości mieszkańców.
Z praktyki powiem, jest tak: starzy mieszkańcy zakorzenieni w danym miejscu od pokoleń, po prostu jeszcze ciągle wiedzą ,,jak było,, . Nawet ci importowani na przestrzeni kilkudziesięciu lat jeszcze zdązyli się dowiedzieć. O ile weszli w kontakty z miejscowymi.
Jednak młodzi – już raczej różnie. To oni będą czytać jeśli skończą studia, takie różne ambitne teksty o miejscu gdzie są. No bo jest moda na lokalność, regionalizm. Starzy wymrą, często nie słuchani przez młodych, wykształconych.
I zostanie ta nowa odmienna świadomość….Z doświadczenia powiem, brak świadomości. Lub odmienny stan świadomości.
.
Jeszcze pozwolę sobie o tym pisać, bo temat na kilka artykułów.
Tylko dodam, że bynajmniej nie dotyczy to pogranicza śląskiego. Oglądam całe południe Polski. Przy okazji podam przykłady.
.
Już nie cenzuruje.
Kiedyś to nie zadziałało
Jak to?
W Dębicy
Kombajn Bizon zaprojektowali w Płocku po kryjomu, bo mieli zakaz. Ujawnili go na jakiejś wystawie i udało się przekonać władze do uruchomienia produkcji. Potem fabryka sprzedana, chyba Niemcom, obecnie zlikwidowana.
Natomiast przemysł maszyn rolniczych podobno się odbudowuje, przebija import niższymi cenami.
O mamo, jeszcze nie czytałam tekstu, bo od rana rozgryzałam wikipedię – co by ją poprawić:)) Dzis rocznica Jalty więc weszlam w wiki popatrzec co tam ona pisze i zaraz kliknęłam w haslo Kresy Wschodnie, na niebiesko w tekscie o Jałcie zaznaczone. Nie przeczytałam calego hasła, bo mnie wycięło przy drugim akapicie i postanowiłam sprawdzić czy da się cóś z tym zrobić. W końcu, po długim pętaniu się po różnych wiki-formularzach udalo sie. i teraz czekam co dalej https://pl.wikipedia.org/wiki/Wikipedia:Zg%C5%82o%C5%9B_b%C5%82%C4%85d_w_artykule#Kresy_Wschodnie
Łoł! To już ich nawet współpraca,kooperacja,konsultacje zamiast brania nie interesują? Ten cały Iran przy mizerii środków i sankcjach działa nadzwyczaj skutecznie . Widać na Ukrainie „wsio można” tylko nie nam.
Tu wracamy do tej podlaskiej chałupy z żelaznymi łóżkami, wyszabrowanymi z Kocborowa, czy jakiego innego Srebrzyska, a idąc dalej docieramy do Johna Quincy Adamsa, ale po drodze zauważamy zdecydowaną różnicę, a mianowicie już nikogo nie trzeba wysyłać do dalekiej Europy, bo wystarczy rzucić trochę euro na unijne projekty/granty i miejscowi naukowcy zrobią to co niegdyś Adams. Jeśli ich zahaczyć, myślę o naukowcach, że chyba nie wszystko jest na sprzedaż to wyśmieją i wyzwą od oszołomów i zwolenników teorii spiskowych.
To cholernie ważny temat, który poruszyła Maryla Szajer, bo to dzieje się tu i teraz, a zgniłe owoce takiego działania zdążymy jeszcze zebrać my, a w najlepszym przypadku nasze dzieci.
Gdzieś mi zginął link do tych funduszy europejskich. Więc z pamięci: poza Dzierżoniowem jedzenie Ząbkowice i Sędziszów.
W jednym wspólnym. Zgaduję że ma się wśród ludności wytworzyć przekonanie że to oni są Śląską ludnością. Część rdzennych jest tak zastraszona że nic nie powie…Nad resztą się pracuje.
Te Kresy jako miejsce pochodzenia części ludności przez takie właśnie podejście, jak tu na blogu jest omawiane, ma przejść w dziedzinę mitów.
Warto dla porównania wyguglać hasło : Nowy Śląsk . Nazwa na ziemie nie śląskie, zawlaszczone. Dziś Górny Śląsk.
O ukradxionym kawałku Małopolski już pisałam.
Ci telewizyjni socjolodxy mają uśpić czujność. Że to niepoważne.
.
Przepraszam , mam znowu tylko tablet. Android się wtrąca.
Sorry.
Aha, wszystkie uniwersytety korzystają w etnografii i antropologii z Erasmusa itp. Wszystko pod kontrolą.
.
Witam.
Jest to postać ciekawa ten Julian Haraschin. Kiedy pogrzebie się w jego życiorysie ( ks. Issakowicz-Zalewski) twierdzi, że to jedna z dwu najlepiej zachowanych i udokumentowanych teczek współpracy, to można natknąć się na ciekawe wydarzenia. Abstrahując od faktu, że wydawnictwo „Zrzeszenia Wolność i Niepodległość” w sposób naukowy wydaje (czy publikuje?) „Zeszyty historyczne Wolność i Niepodległość” od 1992 roku.
Ciekawe jest hasło w Wiki na temat WiN-u (warto dokładnie przeczytać):
https://pl.m.wikipedia.org/wiki/Wolność_i_Niezawisłość
A także pdf wydany przez owe „Zeszyty Historyczne WiN-u” autorstwa Filipa Musiała o Julianie Polan-Haraschinie. Skąd tam tyle dokładnych i precyzyjnych informacji o życiorysie Haraschina sprzed wojny?
https://www.google.pl/url?sa=t&source=web&rct=j&url=http://zhwin.pl/wp-content/uploads/2013/01/Julian-Polan-Haraschin.pdf&ved=0ahUKEwjkl–3ufbRAhWmIJoKHXbbCccQFghkMA0&usg=AFQjCNGxtu6ChO13lWjxWR3ADnHoDMRBoQ&sig2=S0qDrzwBF6gs_ZwAiOslcQ
(uwaga link przekierowuje od razu do zasobu do pobrania)
Tu wywiad z prezesem Motor Sicz, ciekawy, oni w tej chcili walczą o to, żeby zremotoryzowany Sokół był certyfikowany przez producenta. Z wywiadu wynika też, że nie musimy wyrzucać naszych Mi-8 i pochodnych na złom, oni z nich robią współczesne maszyny, poważną działką jest też remotoryzacja Mi-2, która z tego robi bardzo przyzwoity śmigłowiec. Przypomnę, Mi-2 były produkowane tylko w Polsce, zrobiliśmy ponad 6 tysięcy, to jest wciąż popularny sprzęt.
http://www.energetyka24.com/218606,prezes-motor-sicz-polska-i-ukraina-zasluguja-na-wlasna-technologie
Wrzuciłem nową książkę do sklepu
Przepraszam, ja nie na temat, ale czy gdzieś w mediach w ogóle coś mówią, o tym, że Rumuni w całym świecie protestują jakieś gazety, portale, telewizja, radia czy coś?
Fajne masz te obie nowości:) Aż dwie…
.
Zasadniczo chodzi o to, że rząd w Rumunii wypuszcza z więzień łapówkarzy, i zmienił prawo tak, że duża część przestępstw korupcyjnych zniknęła z kodeksu.
https://www.youtube.com/watch?v=AKZKp34dH_E
To wszystko jest nic w porównaniu z tym co się w Polsce na twitterze dzieje, z tym co powiedział Ziemkiewicz i co mu odpowiedział Gociek
Wzmianki na roznych portalach widzialam, ale echa specjalnego nie ma.
Ja ostatnio już wracam do tego by ich nie czytać w ogóle, ale wciąż czasem kliknę i ani słowa nie widziałem. A to jednak taka awantura i to w ważnym z naszego punktu widzenia kraju, że warto by było móc coś po Polsku na ten temat przeczytać…
Pal licho Goćka, muszą się lansować to jest dla mnie zrozumiałe. Ale wszędzie pięć artykułów, „co Trump zjadł na śniadanie”, a walki uliczne w kraju 200km od nas ani słowa..
…i ciężkie maszyny budowlane w S.Woli…
Wczoraj wyczytałem o 150 tys, demonstrujących.
Tak trochę z boku.
Od dłuższego już czasu obserwuję paskudną tendencję do „anglicyzowania” pisowni różnych słów zza naszej wschodniej granicy.
W polskim, białoruskim, ukraińskim czy rosyjskim występują stosunkowo podobne głoski. Dlaczego pisząc jakąś nazwę z języka któregoś ze wschodnich sąsiadów piszemy ją niczym angielscy analfabeci? Dlaczego i w tym obszarze dajemy im prymat nad polszczyzną?
Choćby przykład z dzisiejszych dyskusji – fabryka „Belaz”.
Samochody nazywane są Biełaz bo to skrótowiec (akronim) utworzony ze słów: BIEŁorusskij Awto(maszinnyj) Zawod.
Tak samo nazwiska. Np. ostatnio trafiłem na jakiś zapis typu: Zhurawlew. Tak jakby nie można było napisać po prostu: Żurawlew.
O ile rozumiem można pisać z anglojęzyczną transkrypcją na portalach „lengłydżowych” po co nam to na naszych polskich portalach? Nie można prosto, swojsko? Musi być „europejsko”?
To bardzo dziwne i niezrozumiałe. Białoruś na luzie ma dostęp do ich technologii czy to rakietowych czy radarowych. My kooperujemy z Ukraińcami przy śmiesznym Korsarzu a oni mają nawet Zenity -rakiety nośne. U nas wykiełkowała myśl o programie kosmicznym od podstaw jak tam wszystko jest w kraju ,który ma status upadłego.To wszystko to jak Gospodarz opisuje zwyczajne przewalanie budżetów . Taka hinduska mentalność – coś ma trwać w nieskończoność bez efektów ale nigdy nie być zakończone . Ciekawa sprawa ,że wszystkie te polskie wynalazki wychodzące z instytutów naukowych wyglądają jak z pracowni ZPT. To są tzw . propozycje . Wołyń będzie pretekstem do poważnych zaniedbań i niewykorzystania szans żeby spokojnie doczłapano do emerytur.
…i turbiny na cały świat w Zamechu Elbląg… i Ursus…i Cegielski…
Można jeszcze co innego i to się właśnie dzieje – teraz.
Patrzę na wiki. Na strony odnoszące się do hasła – nazwy miasta. W obszarze okupacji niemieckiej, gdzie uznali że to Rzesza a nie GG , obok nazwy polskiej jest w nawiasie nazwa….Po niemiecku……Ale nie ta okupacyjna, żeby się źle nie kojarzyło.
Sprawdziłam kilka nazw w obszarze Zagłębia Dąbrowskiego, Siewierszcxyzny ….
I np obok nazwy Czeladź jest w nawiasie transkrypcja : Tchelajds.
Żeby Niemiec miał możliwość w miarę poprawnie powiedzieć …I np… Ująć za serce łasych na wzruszenia tubylców. Że proszę! Obcy i tak się stara po polsku…
Kilka jeszcze innych miast z tego rejonu…
Więc gdzie angielski – a gdzie niemiecki….?…
.
Korekta.
Tchelajds.
To tablet.
Nie rozumiem…Dobrze piszę i pokazuje się co innego
Tschelajds.
.
Demoralizacja kadry inżyniersko-konstruktorskiej i teczniczno-robociarskiej brakiem zatrudnienia i eksodus na Zachód. Rozwalić jest bardzo prosto, a pobudować kulturę techniczną i więzi międzyludzkie to pokolenie lub dwa.
@tadman @jestnadzieja
Trochę mnie pocieszyliście
http://gry.interia.pl/newsy/news-polski-rzad-wspiera-tworcow-gier,nId,2347733
Wiesz, jak już jest zatrudnienie to takie. Żeby ludzie mieli rozmaitość fikcyjnych światów. Mogących uzależnić. Po co zajmować się bliskimi żywymi jak można zwiać w świat gier.
Super.
Bo u nas mamy wydarzenie ” Bolek ” i ” wszyscy ” sa zadowoleni 🙂 W końcu doba ma tylko 24 h i nie ma czasu na jakieś newsy 🙂 Ciekawość to pierwszy stopień do piekła 🙂
Tak, we Francji mowia duzo… ze to jest najwiekszy protest od czasow Caucescu, ze ten protest trwa od kilku dni… i pomimo dotkliwego zimna protestujacych przybywa.
Protest jest przede wszystkim przeciwko nowelizacji i znacznemu zlagodzeniu obowiazujacych dotychczas przepisow prawa karnego… przeciw wszedzie panujacej korupcji i zlodziejstwu rzadowemu i instytucjach zagranicznych w Rumunii.
Protest zaczyna sie rozszerzac na inne, wieksze miasta w Rumunii jednak najwiekszy jest w Bukareszcie… dzis mowili o 200-300.000 protesujacych, glownie mlodziezy i ogolnie ludziach w mlodym i srednim wieku.
Jest jeszcze coś lepszego, a mianowicie VR, czyli wirtualna rzeczywistość, bierzesz okulary nakładasz na oczy i poruszasz się w wykreowanej rzeczywistości. Niech to trwa godzinę, trzy dziennie i na tyle wyrwany jest człowiek z rodziny, życia, zpołeczeństwa a wrażeń ma tyle, że pełne uzależnienie się pogłębia. Jakie sprofilowane treści, narracje można w ten sposób przekazywać to dzisiaj trudno przewidzieć. TV i internet to małe miki.
Tak, o tym wlasnie bylo mowione… pisalam chyba w ubieglym tygodniu jak cale polacia Karpat w Transylwanii sa wprost dewasowane i NIELEGALNIE dewastowane przez austriackie firmy dla IKEA…
… i naturalnie… wszystkie wazne „misie” nic nie wiedza… i ogolnie sa ciezko zdziwione i zaskoczone… francuskiej tv grozili w przypadku upublicznienia reportazu… „poteznymi” karami i procesem sadowym !!!
Taki mam teraz tryb dnia, że nie zawsze nadążam z komentarzami tutaj, dziękuje za uzupełnienie i przypomnienie.
Tak TAK Już rozwalono i to dawno …..Katyń 2.0 mielismy w stanie wojennym gdzie wyjechało 0,5 mln ….dzis mamy Katyń 3.0 gdzie rocznie wyjeżdza 0,5 mln osób z Polski tak od 20 lat w/g róznych danych GUS/Eurostat
Nasz sztandarowy producent PESA Bydgoszcz
„Rozpiera mnie duma, gdy widzę w ogromnym, pięknym pociągu elementy, które sam wykonałem. Ale najbardziej cieszę się, że mieszkam w prawdziwej Europie – mówi Wasilij, który tak jak kilkuset innych Ukraińców pracuje dla Pesy.” …..Ukraińcy pracują nie tylko w Pesie. Masowo ściągają ich firmy IT, m.in. Atos. W latach 2016-2017 Atos planuje zatrudnić ok. 500 osób w Bydgoszczy i 300 we Wrocławiu……
Jak moze byc „specjalne echo” skoro dotyczy to wszelkiej masci politycznych, rzadowych, unijnych biurew i ich „turbo doladowania” w zaklamanych merdiach.
Tak… to wyglada znowu na… USTAWKE… PROWOKACJE… i WOJNE HYBRYDOWA… i moze zaraz zlodziejstwo merdialne „bedzie” strugac klimat pod okradanie spoleczenstwa… tylko o to tu bedzie chodzic…
… KASA… KASA… KASA na gwalt potrzebna!
Bo nie wiadomo jak sie sytuacja rozwinie… czy cus z tego bedzie… czy tylko z duzej chmury maly deszcz… ale francuskie presstytutki juz tam sa… i „dzialaja”… narazie demonstracja jest spokojna…
Ja w ogóle nie chce wyciągać żadnych wniosków, tylko jak zwykle wychodzi na to, że „w Warszawie nie można być dobrze poinformowanym”, swoją drogą ciekawe czy np. prezes Kaczyński w ogóle wie, że coś takiego się dzieje …
Jacy prawi ci Rumuni, u nas kiedy „znowelizowano” prawo tak, aby Krauzemu nie groziła duszna cela to chyba nikt tego z obywateli nie zauważył, no oczywiście posłowie PO wiedzieli w sejmie co robią głosując, ale pozostałych obywateli dziennikarze nie informowali o tymże.
Jakaś ostatnio na świecie moda na protesty 😀
Co ciekawe prof. Filip Musiał był sekretarzem tajnej Komisji ds. Likwidacji Wojskowych Służb Informacyjnych. Komisji w składzie której zasiadało piętnastu przedstawicieli owej likwidowanej WSI. WSI likwidowało WSI w majestacie prawa.
Bardzo wzrusza mnie protest kobiet w USA przeciwko wszystkiemu złemu co je spotka za Trumpa. Z tego widać, że za Obamy wszystko szło w dobrą stronę.
Dla mnie przereklamowana (overrated copywright by Trump) aktorka Meryl Streep powinna dostać Oscara za odegranie speeczu na rozdaniu Złotych Globów. To był majstersztyk; ten zduszony i rozedrgany głos, te prawdziwe łzy i poruszjąca mowa ciała, że nie wspomnę o mimice i wykoncypowanym toku myślowym.
https://www.youtube.com/watch?v=EV8tsnRFUZw
No, to jeszcze przypomnę o grze Pokemony.
Sterując ludźmi poprzez te poszukiwania można ich całkiem nieświadomych zgromadzić w jednym ym miejscu. Typu Plac Tienamen….
W lecie wchodziły mi pod nogi takie nieprzytomne dzieciaki…
.
Ma pani 100% racji – problem jest szerszy niż go opisałem. Ale to tylko fragment naszych kłopotów. W pomorskim obecnie zwycięża „regionalizm” – nazwy miejscowości oprócz po polsku pisane są również po kaszubsku np: „Gdunsk – stoleca Kaszeb” (nie mam czcionek więc tekst jest niepoprawnie zapisany).
Wcześniej za stolicę Kaszub uważano Wejherowo (w XIX w w Słowniku Geograficznym Królestwa Polskiego) lub Kartuzy.
Jako argument za Gdańskiem jako stolicą Kaszub jest teza rodem ze Zrzeszenia Kaszubsko-Pomorskiego. Twierdzi ono, że Gdańsk – ciekawe na jakiej podstawie? Może dlatego, że tam ma siedzibę Zarząd Główny ZK-P? Wysunięta struktura o charakterze quasi-rządowym?
Nie ma ani fotografii, ani cv Kowalskiego, który był szefem już ubeckiej V Komendy WiNu.
Te kręgi chronią się jak mogą.
Co do Haraschina – Kraków jest mały i „się zna”, tym bardziej szokują związki tego człowieka – bestii sądowej i aferzysty uniwersyteckiego – z rodziną Macharskich i z kurią krakowską. Szczerze pisząc – niedobrze się robi.
Skądinąd, gdy zmarł x. kardynał Stefan Wyszyński, to mieliśmy przekonanie, iż prymasem zostanie kard. Macharski właśnie /oficjalne znaki na to wskazywały/. I wówczas nasze zdziwienie budziła postawa krakowian – byli baaardzo sceptyczni wobec tej kandydatury. A wówczas jeszcze szwagier Haraschin żył i donosił. Ale w kraju, dalej od krakowskiej kurii, nikt niczego nie wiedział.
Jako że pochodzę z Wałbrzycha to się wypowiem 🙂 Dla mnie i nie tylko „Śląsk” to był zawsze Górny Śląsk. Hasło Dolny Śląsk nie znaczyło nic, żaden wielki region „Slesien” ze stolicą w Breslau i rozciągający od Gunbergu po Kattowitz. Formalnie od 1990 ale raczej znacznie wcześniej trwały projekty odkorzeniania Dolnego Śląska od Polski, od tych przegranych Powstań, wymachiwania szabelką, bociana, orła, „tego folkloru tego syfu” (Polski wschodniej B), że zacytuję rozmowy z Sowy i Przyjaciół itp. bo my som bliżej Europy, bliżej nam do Berlina i Pragi niż do Warszawy. Stąd te wszystkie różne może niezrozumiałe dla innych ludzi niedolnośląskich żądania jak:
– budowa autostrad do Niemiec BO TO WSTYD – ilość przejeżdżających na dobę pojazdów uzasadnia jakoś ich budowę, ale umówmy się, że mamy w Polsce bardziej obciążone odcinki dróg; ale dominującym czynnikiem nie są liczny tylko WSTYD 🙂
– zmiana nazwy wrocławskiej Hali Ludowej na Halę Stulecia; to nie nasze „stulecie” tylko pruskie
– odbudowa/renowacja Zamku Cesarskiego; myśmy nie mieli cysorza, ale Prusacy mieli a to widocznie jest ważne
Do tego dochodzą różne te same elementy jak art. „dlaczego nie jesteśmy Czechami?” albo Niemcami, a wypominanie, ze pociąg z Bytomia do Berlina sobie kiedyś jechał 3 czy tam 4 godziny a teraz go ni ma, publikowanie „galerii polskiego wstydu” czyli listę zrujnowanych i rozkradzionych po 1945 dolnośląskich zamków i pałaców + zrujnowanie lokalnego przemysłu po 1990. Po raz 172829 dostaję od znajomych ten sam obrazek czyli mapę linii kolejowych z 1900 roku i z 2012 roku z czego jednoznacznie widać granice zaborów i że w 1900 na terenie dawnych ziem pruskich było multum linii kolejowych.
Całości oczywiście szczególnie tym projektom płynącym z wrocławskiego ratusza zawsze i na posterunku patronował wrocławski oddział GazetyWyborczej.
Czy to wszystko idzie jak walec? Chyba nie bardzo. Kasa jaka płynie z UE czy tam innych NGOsów jest jak woda podlewająca kwiatki na balkonie. Mogą być ładne na 1 rzut oka, ale bez stałego podlewania i nawożenia zdechną. W odróżnieniu od kwiatów na łące. Co nie znaczy ze nie będzie kolejnych prób uślązakowienia dolnoślązaków czy tam np. popularyzacji lokalnych legend, zaszczepienia kuchni „śląskiej”, takiej której przepisy odjechały z tubylcami w 1945 roku, nie wiem jakieś tam golonki w piwie. Co próbuje się lansować, ale z zerowym skutkiem a jak coś wychodzi i wydaje się przewodnik z lokalnymi potrawami to połowa z nich jest kresowa, z łemkowszyscy i wileńszczyzny :)) Czy uważać na jakieś akcje w Dzierżoniowie? tak. Czy się nimi przejmować? Nie wiem. Do 1990 na DolnymŚląsku Niemcy to był półbóg, wszystko co się z nimi wiązało było na swój świecki sposób „święte”. Teraz Niemcy dość zbrzydły zaś Polska dość wypiękniała mimo iż ludzi z zespołami urojeniowo-roszczeniowymi nadal jest sporo.
Bogini postępactwa, nowego lepszego jutra, zerowych granic i i otwartości na inne kultury Olga Tokarczuk ubolewa:
[1] i na to bym uważał
pzdr
Szkoda bo „Prawem…”mam jalo reprint …
I w majestacie kontroli etruskiej.
To jest niesamowite Iran przy całych tych sankcjach i zakazach produkuje rakiety balistyczne o zasięgu 2500km a ta,, zacofana” i,, niedemokratyczna” Białoruś przy współpracy kilku firm krajowych i wsparciu Chin tworzy system rakietowy o zasięgu 200km a docelowo 300km. A byłbym zapomniał nazywa się on Polonez. A tymczasem w Polsce MON ciągle jest na etapie analizowania. Chociaż podobno mamy produkować śmigłowce z Ukrainą ale oni chyba jeszcze o tym nie wiedzą.
Z tą książką wiąże się pewien plan promocyjny, dlatego ją tutaj umieściłem.
A kadra techniczna w niektórych branżach to światowa czołówka była…tylko na smyczy.
Struktura od początku pod ścisłą kontrolą i szemrana.
Może lwy gdańskie trzeba opitulić w kaszubskie hafty?
A Kaczyński mówi,że pierwsze to państwo a opiero póżniej własność i rynek…jelita sie wywracają!
Albo chodzi o to żeby ogołocić #tenkraj ze wszystkich wartościowych rzeczy zostawiając mu tylko przegrane powstania, wymachiwanie szabelką, psucie dziewek przez dziedziców, polskie obozy koncentracyjne, „galerię polskiego wstydu”, schabowego, golonkę i bigos. No i katolstwo jako obciążającego #tenkraj pasożyta.
Prosze… nie ma za co.
No właśnie. Struktura stosunkowo świeża – od roku 1956. Najlepszą „rekomendacją” co to za struktura są jej prezesi – z ostatnich 5 czterech to aktywni i prominentni członkowie PO. Nie należy też zapominać o „Kaszubie” Tusku.
Sprawa cuchnie na kilometr.
Jak się na jutubie wpisze „работа в польше для украинцев” to wyskoczy mnóstwo filmów. nawet podwrocławski LG Electgronics nakręcił „własne” filmy tzn. taki amatorski co to udaje przeciętnego Ukraińca z kamerką…
https://www.youtube.com/watch?v=-t_KCZzQarQ
Słowo „Dolnoslązak” /…/ Oznacza zaledwie kogoś, kto mieszka na Dolnym Śląsku, ale nie kojarzy się z niczym szczególnym, nie przywołuje konkretnych cech, skojarzeń /…/
Co jest g. prawdą. Ilekroć tam byłam, zazwyczaj w środowisku akademickim i artystycznym, to były czyste Kresy. Z x. kardynałem Gulbinowiczem z Wilna na czele. Ta Tokarczuk to jakaś durnowata, musi…
To jest ten mit o tzw. państwowcach na ch.. im ludzie i własność
Zara, zara, skoro już przez usta JK przeszedł ten straszliwy wyraz: własność… Owszem, póki co z zastrzeżeniem „sprawiedliwości społecznej”, no ale… Ja tu widzę maleńki /jeszcze/ owoc naszych utrudzeń w tej kwestii. Której już nie da się pominąć, tak to widzę.
Walmy przeto dalej!
A to jest bardzo dobre pytanie… nie wiem czy Prezes Kaczynski wie o tym… ale przypuszczam, ze wie… skoro my zwykli obywatele o tym wiemy to i On musi o tym ZUCHWALYM SPISKU i SZLABANIE na prawdziwe i rzetelne informacje w Kurwipublice czy u Sakiewicza… czy nawet w Trwam’ie czy Naszym Dzienniku wiedziec… przeciez to widac jak na dloni, ze ZJEDNOCZENI NASZYSCI sa przeciw PAD, PBS i ogolnie „dobrej zmianie”…
… to widac jak na dloni, ze to cale dziadostwo merdialno-experckie jest… za tym „co bylo”… nawet nie mam zludzen…
… we Francji jest taka sama „kolomyja merdialna”… ale ludzie wiedza „swoje”… KTOS za ten bajzel musi „beknac”… stad serwuja nam rozne „hybrydowe ustawki”… puczyk w Polsce… „demonstracje” przeciw Trump’kowi… afera z Fillon… „demonstracja” w Rumunii… a w miedzyczasie powstaja „konsulaty” nieistniejacych „bytow panstwowych”…
… A Kurwipublika, Trwam… Sakiewicz… nabrali wody… nic gamonie NIE WIEDZA… NIC NIE SLYSZA…
… no CZESKI FILM !!!
… ale to se ne vrati!
Bardzo serdecznie dziękuję za ten wpis.
Ja za zgodą Gospodarza? mam nadzieję… Będę do tego stale wracać.
Tym tematem się zajmuję.
Właśnie o to chodzi manipulatorom, by wszyscy w głowach , przenieśli,,, sobie słowo Śląsk na obszar który nigdy nim nie był.
Jeśli będzie Pan miał w ręku numer specjalny SN, to tam jakoś wstępnie wyłozyłam w czym rzecz .
Dzisiejszy Górny Śląsk to to co jest zawlaszczone przez Niemców i nazwane Nowy Śląsk.
A teraz jak Pan widzi, już w głowach stało się tym właściwym Śląskiem.
Tam na miejscu ludzie korzenni wiedzą…Ale uczelnie pracują nad wychowaniem młodych tak, by przyjęli pożądaną dziś wersję.
Kłamliwą.
Wypychającą polskość.
Będę wracać do tego.
.
No więc zobacz, proszę, mój pierwszy wpis dzisiaj. Tam jest o tym co się planuje i jaką rolę mają pełnić Kresy w głowach młodych, wykształconych , tam żyjacych.
Będę do tego spornego obszaru wracać. On nie może być sporny. Musi być jasność , co się nam robi.
.
No tak…
.
Tak…
… taki jakikolwiek protest – to ostatni krzyk mody… i presstytutki „pluralistyczne” maja mnoooga raboty… a „eksperci” od spraw zbednych i debilnych jak jak sie pieknie spieraja na analizy…
… p.ex. Ziemkiewicz i Gociek dzis na twitter’ze… to dopiero Wylotowo!
Ta „pankaszubszczyzna”, sięgająca Gdańska to efekt Tuska. Jeden z kontraktów Oskara. Niemcy są konsekwentni, nawet jak im się rypnie.
Na tutejszym uniwerku wymuszono katedrę? kierunek? kaszubistyki /czy jakoś tak/, ale nie żarło. Studentów nie było, poza jakąś pojedynczą sztuką.
Schabowy to najlepsze żarcie na świecie! Dobry bigos zimową porą w lesie – to istny raj pod wódeczkę. A wewdupie miejmy te europejskie robale czy inne ośmiorniczki, tfu!!! Błeeee…… Francuskie żarcie przereklamowane, a ich kible to zgroza.
Z przegranymi powstaniami i szabelkami już się rozliczamy pomału. Ludziska budują nowe domy jako repliki dworów, dziewki jak chcą – to same się psują zgodnie z modą europejską i światową, ambasadorowie zaczynają walczyć z „polskimi obozami”, Marsze Niepodległości świat ogląda z otwartą gębą.
Uszy do góry, Glicku! I trzymać się polskości. Jej smak doceniamy z wiekiem.
Jej chodzi nie o elitę, o naukowców którzy do Wrocławia przybyli ze Lwowa, ale o przeciętnego dolnośląskiego klienta lidla, aldika czy tam biedronki pod Nową Rudą lub Kłodzkiem. Jej chyba chodzi o to, żeby Ci ludzie pląsali w jakiś regionalnych wersjach bawarskich gaci, zajadali parówki, golonkę i popijali piwem przy okazji przyjmując dzieci z Aleppo, bo oni sami albo ich przodkowie też musieli zmienić miejsce zamieszkania na wskutek wojny, więc mają „obowiązki” wobec innych upośledzonych.
Np. https://www.facebook.com/slaskiwroclaw/ w połowie postów zajmuje się kuchnią, przepisami, jakimiś legnickimi czy tam wrocławskimi regionalnymi przysmakami. Może to ważne a może nie mają innego punktu zaczepienia.
To chyba dlatego Lipakot powiedział, że JK jest chory na raka. Oj, boli ich własność.
Od początku cuchnęła. Naprawdę.
Taki cuch założycielski, rzekłabym.
Tak…
… to byla jej najwieksza rola… rola zyciowa… Patrzylismy na nia jak… za-cza-ro-wa-ni! Hucpa… dno i 2 metry mulu!
O dziwo… we Francji byla mooocno skrytykowana… tym razem!
Ja wiem, o co jej chodzi, naturalnie. I skąd ta jej narracja, od której zęby bolą czytającego. Tylko… przeciętny dolnośląski klient lidla czy biedry to – to potomkowie Kresowian. Baba nie zdaje sobie sprawy z siły genów. A sama siłę swoich genów nam prezentuje do womitowania. Poza tym – to już są pokolenia internetowe i oni po zakupach w lidlu otwierają internet i sobie te aktualne, brunatne inaczej, Niemcy oglądają, a nie gazówę papierową. No i kebaby w Polsce jakoś straciły na atrakcyjności ostatnio 🙂
Nie, chodzi o projekt zmiany obrazu miejsca w głowach ludzi na aktualnie potrzebny.
Dlatego nie należy wyłącznie śmiać się z telewizyjnych socjologów czy etnografów.
To jak napisałam wyzej jest przykrywka, zmyłka.
Pod spodem jest plan absolutnie serio.
Jeśli zostaniemy przy hasłach i okrzykach oburzenia to dolną swego.
Trzeba znać realną geografię.
Trudno mi przepisywać to co w ubiegłym roku tu często pisałam obszernie.
Powoli do tego będę wracać.
.
Boli, boli. A to klucz do wszystkiego. Jak napisałam – pracujmy nad tym dalej.
(Własność Lipakota nie zależy od niego i nie do niego należy w istocie. Jest powiernikiem, nic poza tym. Każdej nocy może spodziewać się wizyty właścicieli.)
Dziwna insynuacja… Filip Musiał to rocznik 1976, „od zawsze” w IPN, obecnie jest szefem krakowskiego oddziału tej instytucji.
>są oczywiście sprawy ważne i wymagające natychmiastowego opisania i wyjaśnienia…
Na przykład to jak chóry, zespoły taneczne, gimnastyczne, strzelcy siczowi lub drużyny strzeleckie w Galicji wykorzystały przed I wojną folklor „do zrzucenia kajdanów”.
To pokolenie internetowe jest zagospodarowywane jak dałam wyżej link. Gry komputerowe itd.
Niemcy sobie może i oglądają.
Rzecz w tym, że oni mają być tym nowym Śląskiem. Taka ma być ich identyfikacja.
Nie z Polską tylko z regionem. A komu on przypadnie? Aaaaa to się okaże.
Towar jest przygotowywany.
A tam dużo Ukraińców, wiesz ilu przybyło? O do Opola?
Na studia? Nie kilkunastu…
.
Polecam to nagranie ze spotkania autorskiego Krystiana Brodackiego w Arcanach w 2015 r., zaraz po wydaniu książki: Trzy twarze Haraschina. Adam Macedoński, mniej więcej od 40′ zgłasza pewne sugestie o uwikłaniu rodziny Macharskich w czasie okupacji we współpracę z Niemcami w związku z posiadaniem i prowadzeniem słynnej restauracji (okazuje się, że nie tylko!) Hawełka przy krakowskim Rynku. Miało to być hakiem na nich ze strony nie tylko Haraschina. W każdym razie wiele tłumaczy…Wstrząsające i dołujące:
https://www.youtube.com/watch?v=Dntdu-07hWk
Wśród tego postępowego towarzystwa jest moda na… badania genetyczne. Naprawdę! Kobita dzwoni do mnie unisono, iż mam zrobić sobie te badania, bo ona w tej Hameryce zrobiła i wyszły jej duże ilości genów askenazyjskich. (Przeto nagle zaczęła zbierać judaika, będąc wcześniej zaciętą Polką.) No to mówię jej, że jestem oo, co się tłumaczy w języku koniarzy: czystej krwi, ergo – mówię jej – jestem czystą, nordycką i słowiańską kobitą. Ergo 2 – żadnych genów żydowskich. Na co ona: wszyscy mają geny żydowskie, bo tu była taka mieszanka. Ja na to: a ja nie mam. Była wściekła i zapewne wzięła mnie za ciemnogród polski.
Opowiadam tę anegdotę prawdziwą, by unaocznić, iż nie tylko ci tam etno i socjo -coś tam będą nad nami pracowali.
Oj w nawiązaniu do Tokarczuk., kiedyś początek lat 80 – tych byłam na wykładzie p. Hanny Suchockiej na konferencji w Poznaniu, mówiła o zlewaniu się kultur i że ten proces być musi, i że to zlanie się to szczególnie widać w metropoliach i przykład tego to choćby ubranie, taki uniform dżinsowy, na całym świecie obowiązuje , bo wygodny i niezależnie od płci i wieku itd. itd takie ot tam.
Wtedy dżinsy kosztowały asystencką pensję (20 $) w Pewexie więc nie bardzo ją krytykowałyśmy, każda marzyła o anzugu dżinsowym i każda słuchająca myślała że to fajny ten proces, dzięki któremu każda z nas będzie ubrana w mundurek indygo . Miejsce siedzenia (stan wojenny) wyznaczał nam punkt widzenia.
A owszem.
Ja też spotykam.
I ja też mam czysto polską krew. W Księstwie Siewierskim żydów nie było z mocy prawa.
No ale ja siedzę sobie w jednym temacie i będę robić swoje.
Co jakiś czas się tu pokażę z jakąś ciekawostką lub czymś więcej.
Niestety te setki komentarzy wykluczają mnie z udziału w rozmowach.
Czytam tekst Gabriela i najczęściej uciekam.
Oczy.
A jeszcze zaś mam tylko tablet.
.
A nie dopisałam.
Liczba studentów ukraińskich w Polsce przekroczyła 30 tysięcy. Stanowią połowę! obcokrajowców tu studiujących. Dostają specjalne stypendia polskiego rządu etc.
.
to jest szukanie podstaw/pretekstów do bycia tym lepszym lub z tych lepszych;- śmiech historii – populacja, która zawsze robiła za niewolników od czasów egipskich po dziś dzień kreuje narracje o wyjątkowosci/etc;- to sie przekształca w subkulturę/y z niesieniem sztandaru haseł o predestynacji do: władzy, pieniędzy, sprytu, rozumu, etc ;- patrz: komunizm i teorie społeczne na użytek zostawania frajerami [to o systemie kreowanie pieniądza/pracy/etc]
Skłoniony komentarzem obejrzałem polecany film na YT. Duży zawód sprawił mi K. Brodacki, kiedy odpowiedział na pytanie o korzenie Haraschinów, że poszukał w internecie i w Austrii występuje takie nazwisko. To trochę dezawuuje jego metodę tropienia sprawy Haraschina. W przypadku zabiegania o spotkanie z kardynałem sprawę definitywnie zamknął sam Macharski.
Sądząc tylko na podstawie tej relacji z Arkanów to Haraschin musiał grać na kilka stron, bo zawsze uniósł cało głowę.
Tak…
… francuskie zarcie jest mooocno przereklamowane… a osmiorniczki, kraby czy inne mule w Polsce sie nie przyjma… nie ze wzgledu na wartosc odzywcza… bo to akurat jest bezdyskusyjne… i naprawde mozna to polubic… ja uwielbiam… ale ze wzwgledu przede wszystkim na cene – obiektywnie sa bardzo drogie i beda niestety drozec… te bardzo zdrowe owoce morza.
Franki sami sie zalatwili juz pare lat temu kompletnie burzac rownowage ekologiczna w calej zatoce St.-Michel… tak wprowadzali udogodnienia turystyczne dostepu do slynnej Mont St.-Michel M.in. zmieniajac koryto pobliskiej rzeczki… budujac na bardzo krotkim odcinku owej rzeczki chyba ze 2 sluzy, ze az przedobrzyli i de facto zniszczyli hodowle muli i ostryg w tamtym rejonie, ktory slynal z najlepszych muli w Europie…
… tak wiec z chytrosci Franki stracili na tych innowacjach NIEMOZEBNIE… juz 2 lata temu byl placz i zgrzytanie zebow, ze siada cala turystyka i baza restauracyjna… zrobilo sie tam… wybitnie drogo. Male knajpy polecaly talerz muli 600 g za 11€… a restauracje w pobliskim St.-Malo czy w Dinard 13-14€ za taki sam talerz!
Natomiast w ubieglym roku tuz przed swietami BN pojawila sie… konkurencja dla Bretonczykow zajmujacych sie i zyjacych z hodowli muli w zatoce… w postaci Arabow z Maroka, ktorzy hoduja to samo, ale o polowe taniej… no i zobaczymy jak sie ta naprawde niezwykla i szokujaca konkurencja… rozwinie…
… a skoro juz jestesmy przy jedzeniu… to juz od jakichs 2-3 tygodni w marketach w „moim” Rennes sprzedawane sa w duzym asortymencie owoce i warzywa… z Burkina Faso… nagle zabraklo owocow i warzyw… z Francji… i bardzo duzo ludzi zwrocilo uwage na te „anomalie”…
… okazuje sie, ze w Hiszpanii jest kleska nieurodzaju… dlugotrwala susza i problemy z woda… w Maroku rowniez, choc na mniejsza skale… no i wszystko automatycznie mocno podrozalo.
Ma Pani racje, zarcie jest tutaj coraz gorsze… i coraz drozsze.
A ja nie. Gdybym miał luźne pieniądze to może bym sobie zafundował badania genetyczne, ale bez żadnych kretyńskich następstw. Umiejętne kupażowanie genów daje możliwość uzyskania pożądanych parametrów. 😉
Ja tylko przypomnę, że ś.p. Kardynał Macharski doprowadził do ogłoszenia Bonera sługą bożym.
żartobliwie mówiąc to awizuje potrzebę identyfikacji w owych populacjach np. przez opaski
Ale oni się spolszczają błyskawicznie. Żenią się z dziewczynami z podkarpacia, no ci młodsi i robotni, dziewczyny nie zawsze są głupie. Nie tworzą gett, nie ma żadnego chinatown w Warszawie. Oni aspirują do bycia Polakami, tu jest dobrze, a na Ukrainie zostali tylko lenie i pijacy. Wojniłłowicz, Białorusin, został spolszczony po wielu setkach lat, a oni już w drugim pokoleniu. Nie boję się ich, chyba że Anglosasi wsadzą swoją zawsze brudną łapę.
a ja mieszkałem kilkadziesiąt lat na Kazimirzu w Krakowie czy to mi geny zmieniło? mieszkałem w dawnej synagodze na górce [Natan Spira twórca kabały mieszkał tam trochę wcześniej] w 1995 sprzedałem to i przeniosłem sie gdzie indziej i jaki to może mieć wpływ na geny? i czy wszyscy na tym padole są aż tak urżnięci żeby potrzebę wywyższania się widzieć w genach/legitymacji/partii/…?