lut 072024
 

Żyjemy w takim miejscu, gdzie znajomość historii, zasad rządzących polityką i jej podstępów jest koniecznością. Do tego wypadałoby, żeby każdy był obyty z bronią i znał trochę prawo. Czy tak jest? Oczywiście nie. Dzieje się tak dlatego, że po każdej katastrofie dziejowej historia jest gumkowana ze świadomości ludzi, lub profilowana tak, by stać się obszarem dociekań najmniej atrakcyjnym w całym kosmosie. Do tego dochodzi nasilenie wrogiej propagandy, która działa jak pavulon czyli ma właściwości paraliżujące. Po jej zastosowaniu wszyscy mają na twarzach tężcowe uśmiechy i kiwają głowami tak, jakby coś rozumieli. W rzeczywistości nie rozumieją niczego.

Dziennik Rzeczpospolita umieścił właśnie na pierwszej stronie tytuł – Unia zamiast Ameryki. Wróży on jak najgorzej sprawie naszego kraju i nam wszystkim, albowiem jest tam mowa o budowie armii europejskiej. Taka armia nie może powstać, albowiem podzieli się ona z Rosją naszym terytorium. I to jest oczywista oczywistość dla każdego, kto przeczytał choć raz w życiu podręcznik do historii nowożytnej.

Dlaczego ludzie w Polsce tego nie rozumieją. Odpowiedź, którą podsuwa nam dzień powszedni brzmi – bo chcą żyć w spokoju i mieć wreszcie czas dla siebie. Od zawsze powtarzam, że nie istnieje coś takiego, jak święty spokój. Podobnie jak nie istnieją samozwańcy z dobrymi intencjami. Ludzie jednak ciągle się na to nabierają, bo ów święty spokój potrzebny jest im tylko do tego momentu, kiedy jakiś cwaniak nie zacznie stymulować ich deficytów i szajb, czyli do chwili kiedy na horyzoncie nie pojawią się jakieś korzyści. A niechby nawet bardzo iluzoryczne. Dla tej wizji Polak jest gotów zrezygnować ze świętego spokoju i uwierzyć we wszystko tylko nie w prawdę. Ta bowiem jest nudna i wymaga od niego działań, które nie zapewniają świętego spokoju i nie rokują natychmiastowego sukcesu. Mechanizm ten działa bardzo sprawnie i my go obserwujemy w zasadzie codziennie. Widzimy nawet, w jaki sposób samozwańcy zdobywają uwierzytelnienia i za pomocą jakich autorytetów się lansują. Nie wiemy jednak co z tym zrobić, albowiem jesteśmy bezradni wobec takich postaw. Nie mamy ani wiedzy, ani narzędzi, by się im przeciwstawić, a przekonanie, że ktoś inny, kto trochę nas kokietuje i dobrze wygląda, wie lepiej, jest paraliżujące.

W zasadzie, w Polsce, powinna istnieć sieć organizacji o tradycji, nie powiem niepodległościowej, bo ta została całkowicie zawłaszczona przez komunistów i przenicowana, ale o jakiejś tradycji, która poprzez wymianę informacji i stałą straż nad egzegezami różnych zdarzeń, zabezpieczałaby kraj i naród przed katastrofą. Takiej organizacji nie ma, bo musiałyby ją założyć służby. To zaś nie gwarantuje czystości jej intencji. Przeciwnie, unieważnia ją już na początku. Nie dlatego bynajmniej, że miałby ją założyć służby obce, ale dlatego, że mógłby ją powołać do życia ktoś w typie Waksmundzkiego. I wtedy jeden z drugim minister awansowałby go na podpułkownika, a on organizowałby parady i wręczał odznaczenia, opowiadają różne bajki z mchu i paproci. Te zaś opowiadane są i tak, bez potrzeby centralizowania ich dystrybucji.

Ktoś powie, że IPN jest taką organizacją. Nie jest, a to z kilku powodów. Książki o historii najnowszej wydawane przez Instytut są nie do czytania. Wiem coś o tym, bo codziennie się z nimi zmagam. To jest katastrofa. Kto wymyślił, że ten przeładowane danymi, nie zawierające opisów istotnych momentów życia sławnych dowódców, publikacje kogoś uwiodą? Nie mogę uwierzyć. Mam jednak sugestię. Pomiędzy pragnieniem zrobienia kariery w strukturze Instytutu albo na uczelni, a prawdą, zieje przepaść nie do zasypania. Jeśli do tego jeden z drugim badacz zaczyna być zapraszany do TV, a prywatnie rozpoczyna dyskusję z kolegami o nakładach swoich książek, to już mamy początek katastrofy.

Mamy więc ambicjonerów i hołotę, która domaga się codziennych ekscytacji w duchu patriotycznym. No to lu…Z jednej strony jest TV Republika, a z drugiej film „Kos” o Kościuszce co wali ze łba jaśniepańskich hajduków. Ludzie podzieleni na dwa plemiona mają do tych produkcji i elukubracji stosunek nabożny i traktują je, jak niegdyś pobożny naród członkostwo w Towarzystwie Dewotów i Dewotek. Siły na to nie ma. Rząd Tuska robi grube wałki i zamierza zdemontować tutaj wszystko, a jedyna nadzieja jaką możemy mieć to Amerykanie. No, a ci są tu – w sferze komunikacji i promocji – reprezentowani przez tego Kościuszkę i towarzyszącego mu Murzyna. Na razie nie wygląda to dobrze, bo Kościuszko rozprawia się głównie ze szlachtą licząc na to, że chłop polski sam z siebie coś zorganizuje. Tymczasem chłop ogląda TV Republika i program niejakiego Kożuszka, który robi sobie tak zwaną bekę z wystąpień członków nowego rządu. I nie rozumie on, a z nim jego wielbiciele, że takie postępowanie to zapowiedź gorzkich bardzo doświadczeń, bo nie raz już tak bywało że poprzedzało je niewyszukane szyderstwo. Pomyśleć na tym nie może, podobnie jak jego naczelny, albowiem w głowie ma inny sukces – subskrypcje mianowicie, które przekroczyły już milion i dalej zwyżkują. Normalnie jak akcje Kompanii Czarnomorskiej Prota Potockiego przed drugim rozbiorem.

Prezes Kaczyński zwołuje jakieś narady, gdzie prócz członków dawnego rządu zobaczyć możemy jeszcze Marka Budzisza i człowieka nazwiskiem Artur Bartoszewicz, który od kilku miesięcy jest ulubieńcem damskiej części wzmożonej patriotycznie publiczności. Ma bowiem szyk i prezencję. Powiem tak – lepiej niech się tu nikt na tego Bartoszewicza nie powołuje. Jeden rzut oka na jego wystąpienie w zupełności mi wystarczył. Nie wiedziałem co jest grane, ale głos wewnętrzny powiedział mi – ten nie. Wczoraj zaś usłyszałem, jak Bartoszewicz nawołuje Tuska, by spotykał się z mądrymi ludźmi, wtedy zyska szacunek narodu i przekona Bartoszewicza, że chce dobrze dla kraju. Tusk nie chce dobrze dla kraju, to po pierwsze. Po drugie – opinie Bartoszewicza gówno go obchodzą. Po trzecie wreszcie – wśród owych mądrych, z którymi Tusk powinien się spotykać, Bartoszewicz wymienił Witolda Modzelewskiego, wybitnego ekonomistę, czy też nawet najwybitniejszego ekonomistę polskiego, w jego – Bartoszewicza – ocenie. Jeśli o mnie chodzi Bartoszewicz może już zamilknąć i nigdy więcej się nie odzywać, bo jego intencje i zamiary są dla mnie całkowicie czytelne. Ludzie jednak pragną, by mówił, albowiem roztacza trudne, ale rokujące wizje. Pod warunkiem jednak, że naród zaufa mądrym ludziom.

Jesteśmy na etapie postępującego zdziecinnienia. Nie potrafimy rozpoznać i nazwać okoliczności, każdy średnio rozgarnięty kanciarz jest w stanie oszukać nie tylko panią Lodzię, która czyta książki i ogląda podcasty, ale wytrawnych prawników, popisujących się swoją wiedzą i przygotowaniem, samych gorących patriotów oczywiście. Wszyscy zaś ludzie tworzący elitę państwa, która właśnie została wystawiona za drzwi przez grupę cwaniaków defasonujących to państwo, przekonani są, że dla ludu, który ich wybiera nie potrzebne są żadne ekstra wyjaśnienia, wystarczy, że uwierzy on w mądrych i skutecznych, a także da im jeszcze jedną szansę. No, ale ci mądrzy i skuteczni właśnie stracili szansę. Może niech zrobią coś innego niż zwykle żeby ją odzyskać? Może zamiast straszenia wojną, opowiadania o autorytetach, które mają krystaliczne intencje i prezentowania źle opisanych lub źle zagranych bohaterów narodowych, wymyślą coś innego? Co? Ja mam taką propozycję. Wczoraj zajrzałem do wiki, żeby doczytać dokładnie, co to był ten sławny „Wachlarz”. Bo niby człowiek wie, a nie wie. I tam przeczytałem co następuje:

Wachlarz – kryptonim wydzielonej organizacji dywersyjnej Związku Walki Zbrojnej i Armii Krajowej, utworzonej latem 1941 w związku z wybuchem wojny niemiecko-radzieckiej, na życzenie brytyjskiej organizacji rządowej Special Operations Executive (SOE), która przekazała na ten cel 3 mln USD kredytu dla AK. Działała do końca 1942 roku, m.in. na terenach wschodnich II R.P..

Chyba należy to tak rozumieć, że SOE, działające w opozycji do prosowieckiego Foreign Office wynajęło AK do szpiegowania Niemców i Sowietów. Bo jak inaczej? Dlatego potem piszą, że pierwszy oddział partyzancki na Wileńszczyźnie powstał w styczniu 1943 roku, a potem został wciągnięty w pułapkę przez sowietów i wymordowany. Jego dowódcą był Burzyński-Kmicic. Rodzi się od razu pytanie – kim w takim razie był Jan Piwnik-Ponury? I kto go skierował na Kresy, do Równego – już w roku 1942? Przede wszystkim zaś zapytać trzeba – gdzie się podziało 3 miliony dolarów przeznaczone na działalność AK na Kresach w ramach akcji Wachlarz? Bo w innym miejscu czytamy:

Organizacja miała dysponować budżetem w wysokości 4 mln dolarów[5], ale praktycznie otrzymała tylko 10% planowanej sumy.

Nikt nie pisze o tym powieści awanturniczych, w typie książki Gerharda „Łuny w Bieszczadach”? To niesamowite. Parę osób usiłuje się tylko lansować na Krystynie Skarbek, biednej wariatce, oszukanej przez FO, której się zdawało, że robi coś dla Polski. Dlaczego tak? Bo była ładna, zginęła młodo i można – nic nie robiąc – za pomocą rzewnych gawęd o niej, namącić ludziom w głowach. Wielu zaś paniom, kiedy już nakarmią koty, wypiją wieczorną herbatkę z malin, wydawać się będzie przed zaśnięciem, że to one właśnie są tą Krystyną Skarbek i przeżywają wszystkie jej ekscytujące przygody, ale oczywiście uchodzą z życiem. A może nawet są kimś lepszym, bo uzbrojone są jeszcze w rozsądek i rozeznanie spraw właściwe mędrcom, a wszystko za sprawą Artura Bartoszewicza i jego wykładów.

Miłego dnia, może i gorzki ten tekst, ale cała szczęka mnie boli. Idę do dentysty. To pewnie przez to.

Okazało się, że mam jeszcze osiem egzemplarzy „Krucjaty dziecięcej”, ale sprzedaję ją drogo, bo na razie wznowień nie będzie.

https://basnjakniedzwiedz.pl/produkt/krucjata-dziecieca/

Postanowiłem na chwilę obniżyć ceny niektórych książek

https://basnjakniedzwiedz.pl/produkt/zabojczyni-leon-cahun/

https://basnjakniedzwiedz.pl/produkt/gabriel-ronay-anglik-tatarskiego-chana-tlumaczenie-gabriel-maciejewski-jr/

https://basnjakniedzwiedz.pl/produkt/zaginiony-krol-anglii/

https://basnjakniedzwiedz.pl/produkt/ryksa-slaska-cesarzowa-hiszpanii/

https://basnjakniedzwiedz.pl/produkt/okraina-krolestwa-polskiego-krach-koncepcji-miedzymorza/

https://basnjakniedzwiedz.pl/produkt/przygody-kapitana-magona-leon-cahun/

Promocja trwa do czwartku, do 21.00

  45 komentarzy do “Klęska powszechnej edukacji czyli o ludziach, którzy wiedzą lepiej”

  1. Taka armia nie może powstać, albowiem podzieli się ona z Rosją naszym terytorium. – taki podział poprzedzi krótka operacja specjalna, w której zutylizuje się w okopach odpowiednio liczne zastępy polskich młodych i starych patriotów, a następnie ogłosi wymarzony pokój.

  2. Kanclerzowi, tfu kanciarzowi Tuskowi szkoła i armia nie jest potrzebna.  Jemu marzy  się księżycowa ekonomia Balcerowicza – $$$ : sprywatyzować, sprzedać i spieprzyć szybko przez Zaleszczyki, tfu przez Zgorzelec 😉

  3. Dzień dobry. No właśnie. Mamy na stole idealny przykład co trzeba robić, żeby rządzić światem, a przynajmniej bantustanami takimi jak kraj zwany dawniej Polską. Nie wystarczy wynająć oprychów z czeluści Eurazji i skłócić ich z własnymi krewnymi ze środka Europy (to FO), ale trzeba także zatrudnić dyskretnych kontrolerów ze strefy buforowej i w ten sposób otrzymywać informacje o rzetelności podwykonawców (to SOE). Najciekawsze byłyby biografie szefów tych biur w latach 1900 – 1950. Stawiam na to, że byli spokrewnieni. Co zaś do tłuszczy, która pozwala cwaniakom dewastować własne – przynajmniej w jej mniemaniu – państwo – to dostanie ona to, na co zasługuje, mówi o tym Pismo słowami „płacz i zgrzytanie zębów” (dentyści zawsze się jakoś uratują…). A że cwaniacy zaraz potem pójdą do utylizacji – cóż, przeznaczenie glizdy w egzystencjalnej konfrontacji z gawronem jest aksjomatyczne. Jedyna pociecha w tym, że w porównaniu do kolorowej mozaiki zamieszkującej (dziś) Wyspy – tylko nasza tłuszcza nadaje się jakoś do czarnej roboty. I taką dostanie.

  4. Po wybuchu wojny na Ukrainie Ołeksij Arestowycz wypowiadał się, że w interesie Polski jednak jest wspomaganie Ukrainy bo zwycięstwo Rosji oznacza, że Ukraińcy zostaną wcieleni przymusowo do rosyjskiej armii, a następnie rzuceni na Polskę i w ten sposób Rosja ukraińskimi rękami i sprzętem przekazanym przez Polskę rozwiąże problem Polski. Niedawno (nie pamiętam kto to był) ale któryś z blogerów próbował uświadamiać polskich Europejczyków, że jeśli powstanie taka europejska armia to ich (Polaków) miejsce nie będzie w sztabie tylko w okopie jako mięso armatnie, a jakiś powód do wojny zawsze się znajdzie.

    Artura Bartoszewicza obserwuję od pewnego czasu i widać pewną zmianę w jego narracjach gdyż w ubiegłym roku jego wypowiedzi kończyły się dość często sugestią normalizacji stosunków z Rosją jako polityką racjonalną, obecnie już takich sugestii unika.

  5. Siedzimy SOE w Anglii lokowane były w szlacheckich dworach. Myślę, że w Polsce też. Jaki to jest temat…no, ale do tego potrzebny jest autor, a takich nie mamy

  6. Bo ruscy nie złożyli mu propozycji finansowanych uważając, że jest mało poważny. No, a nasi stwierdzili że się nadaje, bo ma tytuł doktora. Zmiany w jego narracji są – powiem oględnie – gówno warte.

  7. – Panie Gabrielu, kto jak nie Pan… ? 🙂

  8. „Książki o historii najnowszej wydawane przez Instytut są nie do czytania. Wiem coś o tym, bo codziennie się z nimi zmagam. To jest katastrofa.”  Zależy które. Naładowane są informacjami i przypisami, świetnie udokumentowane. Czyta się z trudem, ale warto. Struktury organizacyjne późniejszej AK powstały za pierwszego sowieta, rozbudowały się za czasów rządów litewskich, za drugiego sowieta ucierpiały, ale nie zastały rozbite jak te we Lwowie. Do lasu poszli po pierwszej wsypie.  

  9. Trochę strach…wychodzą rzeczy tak wstrząsające…a mi się zdawało, że wszystko jest już przemielone dziesięć razy i pozostaje nam tylko wzniosła rekapitulacja

  10. Proszę tym zainteresować młodzież

  11. Do informacji w wiki trzeba mieć ogromny dystans. Łżą jak ….

  12. o Wachlarzu w książeczce -Zagłada IV Odcinka-

    resztki uratowane przed zagładą /lipiec 1944/ dotarły do Kampinosu,

  13. Którą? Tę część, która męczy się jak ma przeczytać pół strony tekstu?

  14. Znając hojność Anglików można postawić tezę, że zapomnieli przekazać, bo ich oczkiem w głowie byli Serbowie, tam słali złote imperiały.

  15. krewni którzy dotarli do Kampinosu nic nie mówili o  pieniądzach, jedynie wspominali młodego księdza z Lasek, który z ostatnią posługą przyjeżdżał do partyzantów…

    mowa o Bł. ks. S.Wyszyńskim

  16. nie zapomnieli wyliczyć, wycenić I PRZESZACOWAĆ  swojej hojności za IIWŚ,

  17. Przecież to jest Migalski ten Bartoszewicz. Z tej samej fabryki, z tej samej taśmy, bez modyfikacji. Przyjrzyj się obliczu.

  18. Wszystko jedno którą. Myślę, że tę która nie czyta byłoby łatwiej przekonać niż tych co pochłaniają całe tomy współczesnych arcydzieł

  19. No, albo ktoś tę kasę przejął. Kto?

  20. W ZWZ ( Sulik – Krzyżanowski) kasy pilnował, był skarbnikiem, Ojciec Kazimierz Kucharski , jezuita. Do czasu aresztowania przez NKWD. Paweł de Laval oficer 13 Pułku Ułanów Wileńskich, twierdzi, że był najważniejszą  osobą pomagającą organizować te struktury.

  21. – Panie Gabrielu, to jest materiał na hit! Kraj nasz pełen jest skrytych wielbicieli Korony. Ma Pan wielu potencjalnych czytelników. Tylko forma musi trafiać w ich (nasze ;] potrzeby. Ale i grafików ma Pan w razie potrzeby. Dobry papier, staranny, niemały druk, twarda oprawa. Coś w Pańskim stylu. A do promocji samą Krystynę Skarbek można zatrudnić i jeszcze może inne gwiazdy. W jakimś pałacyku nagra Pan 40-sekundowy spot reklamowy z wielkim złotym napisem SOE na końcu – i drukarnia nie nadąży… 🙂

  22. Paweł de Laval był emisariuszem ZWZ , kontaktował się z Sikorskim w Paryżu i Londynie. Wrócił do kraju w 1947. Nie wiem co się z nim działo później. Twierdził, że Ojciec K. Kucharski złożył w Kujbyszewie, szczegółowe sprawozdanie Andersowi, ale nie zostało ono opublikowane, chociaż inne dokumenty drukowali.

  23. Myślę o tym cały czas. Na razie zrobimy rozpoznanie bojem czyli 200 stronicową książkę o wyklętych, w formacie Gniewu bitwy Wazów. Zostały mi trzy rozdziały do napisania i Tomek musi obrazki dorysować. Cztery są już gotowe. No, ale szczęka mnie napieprza idę do dentysty i dziś nic nie zrobię. A Tomek na razie jedzie na ferie, więc pewnie dopiero w marcu

  24. – czekamy zatem. Ja się nie powinienem wymądrzać, ale ta nazwa „wyklęci” mi się nie podoba. Jest pompatyczna i wytarta. Ja zatytułowałbym taką książkę „Wojna domowa 1945-1955” po prostu. Życzę szybkiej ulgi.

  25. Jak wojna domowa? Czerwoni to też byli i są najeźdźcy.

  26. Oni- niestety – sprytnie skaptowali wielu naszych ludzi, łudząc ich – jak zawsze – że to dla ich dobra. Tak zresztą było zawsze i – niestety – to samo obserwujemy obecnie przy okazji „rewolucji”, urządzanej nam przez tuskoidów. Wszelkie przewroty zawsze były robione poprzez sterowany „gniew ludu”, który teraz u nas przybrał osobliwą – pozornie – formę „ośmiu gwiazdek”. Nienawiść do PiS-u, wylewająca się z tego ogłupionego ludu wszystkimi „dziurkami”, jest (prawie) tak samo prawdziwa, jak przy „liberte, egalite et fraternite”, czy np. w 1648 toku na „Ukrainie”. Może nie są gotowi umierać (raczej „rizać liachiw”) jak tamci, ale bo też nie ma na razie takiej potrzeby.

  27. „Czerwoni to też byli i są najeźdźcy.”

    Tak jak obecnie nie można nazwać wojną domową starcia opozycji PIS-owskiej z rządzącymi reprezentującymi obce interesy.

  28. W warunkach okupacji zawsze trzeba się liczyć z tego typu działaniami wroga, co jest truizmem,  nie ma na to siły, człowiek nie jest wszechwiedzący. Jak czytam różne opinie na temat Polaków, to w wielu wypadkach mam wrażenie, że pretensje dotyczą właśnie tego. Ja widzę ludzi, pięknych, którzy dali z siebie wszystko. Byli jednak tylko ludźmi, nie bogami.

  29. Czytam ostatnio książkę o ” Burym” , a tam taka niepotrzebna informacja, że w podchorążówkach uczono dwóch języków obcych : 5 godz. niemieckiego i 3 godz. tygodniowo rosyjskiego. Akurat tych.

  30. na Wileńszczyźnie to Krzyżanowski -„Wilk”

  31. Tytuł  „Wojna domowa  ”  b. dobry. Ja nawet w rodzinie toczę boje

  32. Tylko tamta wojna 1945-1955 to był krwawy bój szlachetnych z nasłanymi i miejscowymi moskalami. Ja dzisiaj tych szlachetnych nie widzę ( no,   jednego widzę)  to pokolenie wymarło. Polaków portret własny dziś jaki jest…?

  33. Ja widzę. Są tak samo opluskiwani jak tamci.

  34. Na wyspe nasciagali od brexitu afrykanow, azjatow, Filipinczykow, ktos musi podcierac emerytow, skoro europejczycy biali sie nie nadaja

  35. Wiadomo, że pieniądze chodzą swoimi drogami. To nie Mackiewicz pisał o przepijanych w warszawskich knajpach pasach z dolarami?

    Ten wątek powinien być rozszerzony, bo w pewnych kręgach zawsze i wszędzie wolny pieniądz powinien być jak najskuteczniej wyprowadzony.

    Kradzież to element dynamizmu życiowego, ukraińskie malwersowanie funduszy pomocowych powinno być wzorcowym przykładem.

    Część towarzystwa rzuci na tacę pierścionki i kolczyki, ktoś sprzeda dla ojczyzny ratowania rodową kamienicę, ktoś te pieniądze przefiltruje i może zainwestuje?

    Można próbować spojrzeć głębiej, nie które firmy wokół nas, hotele, inwestycje powstały z pieniędzy ruskich, mafijnych, przemytniczych, a jest ich ogrom i jest to temat banalny, ale które skorzystały ze znikających skarbców, dotacji czy budżetu operacji Wachlarz  ….

  36. Zagadka. Kto ustalił cechy powieści idealnej o wojnie? A kto ideał realizował lub był bliski ideału ?

    1. opis deprawacji moralnej żołnierzy polskich na Zachodzie;

    2. wątpliwości co do dalszego sensu prowadzenia działań wojennych;

    3. unikanie „gloryfikacji” głównych bohaterów;

    4. ukazanie niesubordynacji żołnierzy;

    5. unikanie patosu i patriotycznej narracji;

    6. ośmieszanie dowódców i polityków polskich;

    7.traktowanie ZSRR i aliantów na równi;

    8. nadanie powieści formy faktograficznej ?

  37. nie wiem kto, ale zaskoczyło mnie że tematyka ta podlegała takiej specyficznej nazwijmy to – kodyfikacji, myślę że autor tego regulaminu nie był Polakiem

    czegoś takiego nie było w raportach wojennych  Pruszyńskiego i szczególne opowiadanie pt /chyba/ Hiszpański różaniec i właściwie wszystkie opowiadania są o żołnierzach/ludziach

    autor zginął w wypadku samochodowym prawie w kocówce wojny

  38. Według cenzury z czasów „odwilży” między innymi Mackiewicz.

  39. Zychowicz też się pewnie załapuje.

Przepraszamy, zamieszczanie komentarzy jest chwilowo niemożliwe.