lip 242017
Kochani, moja przygoda z blogowaniem musi się zakończyć w tym miejscu. Bardzo Was wszystkich przepraszam, ale nie może być inaczej. Oczywiście, książki w księgarni będą nadal i nadal będzie działać portal Szkoła nawigatorów, którego pilnuje nasz nieoceniony parasol. Dziś przyjeżdża tutaj nakład gazety i to ona będzie głównym motorem sklepu. Nie dzwońcie i o nic nie pytajcie. Znikam.
Coryllus
Mam mętlik w głowie po przeczytaniu kilku zaledwie zdań…
Poniedziałkowa niespodzianka.
Niech Pan Bóg ,Pana i Rodzine ma w opiece.,
Co prawda informował pan o swoich planach, niemniej jednak wiadomość niczym grom z jasnego nieba. Powodzenia
W porządku. Dobra decyzja.
To ja zacznę czytać bloga od początku, a zacząłem od 2/3.
Słusznie; blogowanie nie przystoi Wydawcy, zwłaszcza od kiedy nie ma wpływu na sprzedaż
Dziękuję, za to co było. Niech Ci Pan Bóg w dobrym błogosławi, a Maryja otoczy macierzyńskim płaszczem całą Twoją rodzinę.
To dobrze,bo blog był bardzo interesujący lecz czasochłonny, a trzeba przede wszystkim czytać i kupować książki.
Szło ku temu od dobrego czasu. Tak trzeba. Póki jeszcze ktoś to czyta (Coryllus) to rozwiążę zagadkę ludzi, gęsto tu dawniej komentujących, a nagle znikłych z bloga, a co gorsza udających IRL, że nie znają Gabriela. Tu chodzi o te młodsze osoby.
ONI SIĘ ŚMIERTELNIE WSTYDZĄ SIEBIE, GABRIELU.
Nabroili, źle postąpili, a potem przekonani, że masz intuicję (bo masz ją) i odkryjesz, CO nabroili, woleli zupełnie zniknąć, niż np. przeprosić. Nie mówiąc o wyprostowaniu własnego życia, bo i to powinni w określonym czasie <∞ uczynić. Ale nie, wstydząc potwornie się wobec Ciebie, woleli zniknąć.
Nie będzie z nimi dobrze, jeśli nie przeproszą najpierw SIEBIE, potem bliskich, potem Ciebie, Gabrielu, a na koniec naprostują ścieżki własnego życia. Are you reading me…? You know, who you are very well.
PROSTUJCIE WASZE ŚCIEŻKI, BO IM PÓŹNIEJ, TYM STRASZNIEJ BĘDZIE CI PATRZEĆ W LUSTRO; ŚWIAT JEST MAŁY, WERYFIKACJA TUŻ, JEST JUŻ ZA ROGIEM.
Młodość jest od robienia błędów i strzelania byków, potem to już zwyczajnie nie wypada. Niech ta (mała!) podłość, którą obdarzony intuicją Pisarz wykryje, nie zniszczy Tobie (i Tobie, i Tobie też) reszty życia. Co do naprawy, to do naprawy. Zacznij od wybaczenia sobie tego świństewka, a zobaczysz, że JEST wyjście z tego wstydu. Najbardziej wstydzisz się bowiem siebie.
Dobrze, że są te książki i będą ☺
PS W Calais zmiany i jak wjezdza sie na promy, normalne zasieki z obu stron, a murzynstwo zagraza jeszcze tylko na odcinku od autostrady do tych zasiekow ale widzialem jeden patrol policji dyskutujacy z nimi, bo gromadka tej Afryki, jak zwykle oblepiala pobocza. Przyplynalem tutaj na te Wyspę, a juz bym chcial byc z powrotem w Polsce, a jak się jest tam, czegoś brakuje. No i tak juz pewnie zostanie u mnie do końca świata i jednego dnia …
Szok..w dodatku PAD wetuje ustawy o KRS i SN…
Przyłączam się do błogosławieństwa Rozalii. Niech Bóg prowadzi.
Ten wpis nadaje się na 1 kwietnia.
Co ja teraz będę czytał w miejscach nieprzyjaznych czytaniu książek i gazet?
Dzięki za to co przeczytałem i co jeszcze z Twojej inspiracji przeczytam. Szczęść Boże na nowej drodze.
Nie rozumiem o co chodzi, ale wychodzi na to, że już wczesnie wiedzieliście o takich planach. Wystarczyłby tylko jeden powód, za dużo czasu i energii poświęconego blogowisko, a pewnie są też inne. Nie będę drążyć.
http://szkolanawigatorow.pl/
Mam déjà vu.
Tak było kiedyś z FYM-em.
JAK CZYTAĆ CORYLLUSA OD POCZĄTKU ISTNIENIA BLOGA — A WARTO!
Od początku to był w salon24 – rok 2009 styczeń (?) lub coś koło tego. Nasz kolega CB sporządził wpierw dla siebie, a potem udostępnił ją nam, kopię całego autorskiego webloga salonowego Gabriela, prowadzonego latami. Kopia sięga okresu, kiedy ruszył już blog tutejszy, na domenie coryllus.pl – zazębia się więc kopia kompletnego webloga „salondwacztery” z niniejszym — ale tylko odnośnie treści autorskich, the main content of the weblog.
Komentarze są różne, rozbieżne na s24 i tutaj. Trudno.
Czekacie na linki do tej ogromnej – kilkanaście czy kilkadziesiąt MB zajmuje przed rozpakowaniem. Plik został zzipowany, więc po rozpakowaniu będzie kilka razy większy. Mamy dziś duże telefony 🙂 więc pliczek z weblogiem Gabriela zmieści się tam na pewno, spox!
Link ma nasz kolega CBENGLAND, Krzysztof.
Sorry, trzeba poczekać na niego.
To nie możliwe !
http://coryllus.salon24.pl/118236,henryk-sienkiewicz-byl-geniuszem
Tu jest początek…
Dziękuję. Powodzenia!
Dziękuję za informację i cierpliwie czekam.
Stanowczo protestuje….
Już mi się wydawało, że coraz więcej z tubylczej mowy chwytam, a dziś nic ni w ząb nie rozumiem.
No ja też w łeb dostałam tym wpisem!Jestem wierną wieloletnią czytelniczką i też wydawało mi się,że jestem w temacie.Nie jestem… A tu jeszcze A-Tem jak ta Pytia jakaś coś tam pisze,ale tak,żeby nic nie napisać…
Gabrielu,tego się nie robi kotom 🙁
Nie lubię poniedziałków !
To jest coś niesamowitego! Mnie też ten wiersz Szymborskiej natychmiast przyszedł do głowy po przeczytaniu dzisiejszego wpisu!
Ech, nie lubię poniedziałku!
czyli „wiele zmienić żeby wszystko zostało po staremu”
…a czy toyahowi wyłączyli prąd ?
No właśnie…
Do usłyszenia panie Pisarzu…
No proszę,Tropicielko,tę samą poetkę lubimy 😉 Wytrop coś,proszę.Gabriel zawsze szanował swoich czytelników a tu nagle taką bombę rzucił i zwiał.Nie wiem nic,nie rozumiem nic,ale mam chyba prawo czuć się zaskoczona,zawiedziona,może nawet zła.
Co, że niby nowych gości od polityki informacyjnej mu potrzeba?
@ Gabriel
Muszę się ogarnąć. Nic nie rozumiem. Zaburzenie mojego stałego trybu życia, normalnie /kawa, papieroski, tekst Coryllusa = dobry poranek/.
Skądinąd dorobek tego bloga jest tak wielki, że warto sięgać do poprzednich notek i komentów. No ale…
Muszę się ogarnąć.
Wszyscy czujemy się zaskoczeni i myślę, że póki co najlepsza będzie gorąca modlitwa.
Naprawdę nic nie rozumiem…
A dziś są moje imieniny…
Szczęść Boże autorowi i jego rodzinie i dzięki za szkołę nawigatorów. Mam nadzieję że zdążę uzupełnić biblioteczkę w klinice nim zrozpaczona społeczność skoczy na półki zapełniać spiżarki i skrzynie. Wszystkiego dobrego.
Wszytkiego najlepszego 🙂 od teraz tylko lepiej 🙂
Nic nie wiedziałem, ale było to czuć. To jest daleko sięgająca, mądra decyzja.
Żadnej tajemnicy nie ma w tym, jak stwierdziłem, że będzie duża zmiana około bloga CORYLLUS. Wprost policzyłem, ile odbiera Gabrielowi, Jego rodzinie i Jego pomocnikom, współpracownikom zarówno Czeciaerpe jak i jej, co tu dużo gadać, niszczycielskie, agenturalne instytuty, Agendy Państwa. No i wyszło mi, że firma, stanowiąca zabezpieczenie bytu Rodziny, nie wystartuje nigdy. Erp niszczy polskie prawdziwie niezależne firmy wszędzie, przeżywają tylko dotowane „biznesy”. Mam przykład na takie niszczenie, na to, że uniemożliwia się polskim przedsiębiorcom przeżycie; siepaczami są „polskie” Agendy „polskiego” państwa.
Erp alias Czeciaerpe wyniszcza kazdego autentycznie polskiego przedsiębiorcę podatkiem sumarycznym, sięgającym 90% przychodu. To znaczy, że nie da się odłożyć niczego z bieżącej działalności, Erp, rzekomo polski, systematycznie dekapitalizuje (dekapitacja i dekapitalizacja to bliskie siebie słowa, uprawiane zamiennie OBA te mechanizmy zabijają firmy, gospodarujące uczciwie.
Mam przykład bardzo bliski, jak znaleziono wyjście z tej matni, urządzonej przez dobrozmianowy Erp (RP) pewnemu uczciwemu przedsiębiorcy z najwyższej półki. Opowiadziałem o tym Gabrielowi na targach. Odmówił. Jeśli zatem nie ta droga, to wiedziałem już wtedy, na Targach, że przygotowana jest inna, której nie znam — i bardzo dobrze. Gabriel ma panować samodzielnie i całkowicie ogarniać swoją firmę, przedsiębiorstwo będące Jego przeważnym, niezastępowalnym źródłem dochodu.
Reszta ma NIE wiedzieć, co się dzieje. Stąd nie wiem, w jakim kierunku pójdzie. Jedyne co wiem, to ŻE Gabriel pójdzie inaczej, co jest konieczne.
Na koniec, do wszystkich, w tym do drogiego mi Toyaha, powiem że uniemożliwianie przedsiębiorcom polskim kapitalizacji ich firm to jest zbrodnia gorsza od ludobójstwa. W czasie II WŚ Druga-Erp straciła obliczone 6 milionów ludzi. W czasie Transfornacji Czecia-Erp straciła 12 milionów najenergiczniejszych, młodych, rozradzających się (czego w ogóle nie liczę) ludzi. Dobrozmianowcy kontynuują ten ludobójczy, populacjocydalny kierunek; demontują państwo, likwidują społeczeństwo. Jednym z widocznych objawów demontażu państwowości i zabijania społeczeństwa jest kosa, jaka grozi ścięciem wspomnianej znanej mi uczciwej polskiej, hiperpoprawnie prowadzonej firmie, którą dlatego właśnie, że NIE kantuje, będą wkrótce likwidować, wraz z Rodziną, jaka od wspomnianej Firmy bytowo zależy; drugim przykładem na socjocydalną, zabójczą politykę tzw. dobrozmianowców jest ruch Gabriela, dla mnie osobiście smutny, dla Ciebie z całą pewnością też, ale co mamy zrobić?
Musielibyśmy tzw. warunki gospodarowania zamienić Gabrielowi na normalne, holenderskie czy na duńskie, a tego nie zrobimy. Dom wariatów, w jakim napadana przez „dobrozmianowe państwo” funkcjonuje Klinika Języka, nie zniknie ani jutro, ani pojutrze. Gabriel to bierze pod uwagę i decyduje. Dzięki temu przetrwa.
Wstyd mi za popieraczy rozrób, urządzanych przez obie frakcje tej samej Centrali, czy jak kto woli, System. Nie dokonała się od „przejęcia władzy” przez partię – wydmuszkę żadna reforma dla Polaków, dla Polski. Obie frakcje blokują reformę taką, która dałaby podmiotowość Polakom, kapitalizację polskim przedsiębiorstwom, własność, przyrodzoną obronność, walutę wymienialną (nie jak to spryciarze porobili „wewnętrznie wymienialną, zewnętrznie niewymienialną” – taka waluta to sposób na nieustanne okradanie Polaków!), itd.
Dość o tym. Trzeba działać.
„Jest tak, że jutro żeni się mój ukochany syn , w związku z czym wybywam do Krasiczyna pod Przemyślem, a zatem zarówno jutro, jak i pojutrze, a niewykluczone, że i w poniedziałek, będę nieobecny.[…]”
http://toyah1.blogspot.com/2017/07/o-modlitwach-i-ich-niewatpliwej.html
Jakoś dziwnie się czuję. Zdaję sobie sprawę, że niemal osiem lat codziennie notka na blogu to jest rzecz z pogranicza sf ale czuję się dziwnie dzisiaj.
PS. Dzięki za wszystkie notki i Szczęść Boże.
Toyah dopiero co ożenił syna, od wczoraj trwa uroczysta oktawa….
To wielka strata dla tak ważnego medium jak blogosfera, szczególnie, że Twój dorobek i zasługi są takie wielkie. Ale nie jestem zaskoczony, wiele na to wskazywało i coś się musiało zmienić, choćby z powodu wyczerpania formuły i okoliczności, na które nikt z nas nie ma wpływu. Może to za wcześnie, żeby ogłaszać śmierć Blogosfery, ale na pewno niniejszym zaczęło się konanie.
Toyah dopiero co ożenił syna, od wczoraj trwa uroczysta oktawa….
to wiem, ale po niedzieli obiecał wrócić.
Wstaje rano, dowiaduje się, że to koniec, że już nic, że żadnej wiadomości od Coryllusa to szukam informacji u Toyaha.
Blog nie był celem samym w sobie, ale środkiem do osiągnięcia innego ważniejszego celu (nic w tym złego…!)
sto lat Krysiu
Notka BOMBA. Nie powiem, jestem zaskoczony, ale rozumiem tez, ze nic nie trwa wiecznie i trzeba isc odwaznie, nie baczac na sentymenty. To przejscie do kolejnego etapu. Nie widze tego inaczej.
365 notek w roku to jest jedna konkretna ksiazka rocznie. Razy osiem lat. O tyle jestesmy szczuplejsi. Na przyszlosc to wyjdzie na dobre. Mysle sobie, ze jest calkiem spore grono, ktore sie uzaleznilo od codziennego czytania Coryllusa i to emocjonalnie moze byc problem do opanowania. Jestem przekonany, ze to przemyslana i zaplanowana biznesowa decyzja, ktora w dluzszej perspektywie jest sluszna.W przyszlosci bedzie wiecej ksiazek do czytania autorstwa Gabriela.
Ja bede musial przemyslec kwestie organizacji trzeciej edycji „Rozetty”, bo formula imprezy „srodowiska skupinego wokol bloga” przestaje z dniem dzisiejszym istniec. Druga edycja, porownujac z pierwsza to byla nedza jesli chodzi o publicznosc. Bylo o polowe mniej wystawcow i o polowe mniej publiki, ktora i tak przyszla tylko po ksiazki Klinki Jezyka. Impreza zorganizowana jako targi ksiazki ma wlasciwie zerowy odbior jesli chodzi o publicznosc. Jesli w czerwcu 2018 „Rozetta” sie odbedzie to juz nie jako targi ksiazki – z koncertem muzycznym, przedstawieniem teatralnym, projekcja filmowa i wystawcami, ktorzy nie tylko beda ksiazki wystawiac, ale rowniez sztuke, malarstwo, rzemioslo – to pomysl raczej na festiwal niz targi. Ale po dzisiejszej BOMBIE to musze sie dobrze zastanowic czy podejde do tematu.
Gratuluje i trzymam kciuki. Lubie Cie Gabriel bo Ty nie masz wahan i jedziesz jak buldozer. (To komplement jest, bo ja sam chce byc buldozer). Nic tylko czekac na kolejne ksiazki. Drugi tom Socjalizmu i smierci po prostu szybciej sie ukaze.
Jest jeszcze coś, poza notkami Gabriela, czego mi potwornie szkoda – naszego tu kręgu.
Dziękuję wszystkim tutaj komęntującym, którzy podzielili się swoją wiedzą i informacjami.Szkoda…,Tak myślę,że tak cenny blog winien być płatny.Jak kupujemy gazetę to płacimy.miesięczny niewielki ryczałt dla Gospodarza.
ja mam tylko nadzieje, że to rzeczywiście jest przemyślana decyzja a nie jakieś nieszczęście, które zawsze spada jak grom z jasnego nieba
Ruch Gabriela wzmocni Szkole Nawigatowow. Nie dramatyzuj. Jak mi sie skonczy obozowa akcja letnia to od wrzesnia jade ze swoim blogiem. Rzeklem.
Właśnie, tak jak napisał też Valser „środowisko skupione wokół bloga” przestaje istnieć … Smutno … Może wokół SN coś się stworzy …
Dziękuję wszystkim tutaj komęntującym, którzy podzielili się swoją wiedzą i informacjami.Szkoda…,Tak myślę,że tak cenny blog winien być płatny.Jak kupujemy gazetę to płacimy.miesięczny niewielki ryczałt dla Gospodarza.
Wczoraj przeglądając stronę Michalkiewicza też pomyślałem o tym, że u Coryllusa czytanie bloga jest bezpłatne a przecież mógłby być choćby taki mechanizm – jak u Michalkiewicza – dobrowolnych wpłat. Jestem z tych, którzy od paru lat czytali wszystko a nigdy się nie odzywali. Takich jest na pewno wielu. Wielka szkoda. Dziękuję Coryllusowi i wszystkim Komentującym. Szczęść Boże.
napisalem „formula imprezy”, a nie „srodowisko”. Informacje o naszej smierci sa chyba przedwczesne, aczkolwiek 200 lat zyc nie bedziemy. Naprawde nie ma co dramatyzowac, tylko pomyslec o szansach i wyzwaniach jakie sie pojawiaja.
Jeszcze raz szacunek za decyzje.
Taka wiadomość z poniedziałku …. to szok jednak jest. Ja jestem z tych emocjonalnie uzależnionych od czytania nałogowców (od 6 lat już chyba) chociaż rzadko komentowałam.Jakoś się ogarniemy myślę …
Decyzja niespodziewana zwłaszcza po niedawnym zaproszeniu Gospodarza skierowanym do komentujących w początkach istnienia bloga, którzy jednak z różnych powodów potem przestali się udzielać.
Pożyjemy zobaczymy.
Za odbytą wspólną drogę i dzielenie się refleksjami zarówno Gospodarzowi jak i wszystkim komentującym – Bóg zapłać!
Ja jednak mam cichą nadzieję, że dzisiejsza notka oznacza po prostu, że przyszłe komentarze Coryllusa będę się pojawiać odtąd tylko w SN. Może nie w takiej częstotliwości jak poprzednio, nie mniej pojawiać się będą. Zresztą zintegrowanie blogu BjN i SN byłoby z różnych względów wskazane. Dla mnie jako internauty byłoby to poręczniej …
W każdym bądź razie wszystkim – Alleluja i do przodu!
Niechaj Ci się wiedzie.
Ale cóż… Blog Coryllusa to był nałóg.
Zatem odpowiem anegdotą prawdziwą, jak mam w zwyczaju.
Umarł Maklakiewicz. Którejś nocy dzwoni do matki Maklakiewicza Himilsbach: „Czy jest Zdzisiu?” Matka: „Panie Janku! Przecież Zdzisiu umarł!” Himilsbach: „Wiem, ale q. nie mogę w to uwierzyć…”
Tak sie stymuluje glod czytelnika. Gabriel jest mistrzem.
Również cichcem liczę na jakieś notki /komunikaty/ Gabriela w SN.
Prywatnie dziękuję PT Mniszysku za obecność tutaj. To było – sądzę, że dla nas wszystkich – ważne. Bóg zapłać.
Jeśli Gabriel uznał, że tak musi być, to nam pozostaje zrozumieć, że z bardzo ważnych powodów zrobił, to co konieczne. A jednak, tak po ludzku bardzo żal.
Tym bardziej zapewniam, najpierw Ciebie Gabrielu, a potem wszystkich Was kochani, że w każdą pierwszą niedzielę miesiąca w Parafii pw. Maryi Panny Częstochowskiej w Brzezinach odprawiana będzie msza święta w intencji Gabriela, jego bliskich, dzieła, które podjął
i wszystkich, którzy tworzą tą Wspólnotę.
Teraz bardziej już Wspólnotę ducha modlitwy.
Wszystkich Was z całego serca pozdrawiam.
Z Panem Bogiem
Zdaje się, że szarża o której gospodarz ostatnio wspominał właśnie jest ustawiana na pozycjach wyjściowych, ostatnie kule ładowane są do rewolweru. Gorąco pozdrawiam i życzę wszystkiego najlepszego. Szczęść Boże.
góra stoi
Gabriel zyje i chyba ma sie dobrze. Nie sadze, tez, ze dostal intratna propozycje pisana do Wysokich Obcasow, tudziez zaliczke pok miliona na napisanie ksiazki o dobrej zmianie, jak nieboszczyk Zeromski czy cos. Wyglada na to, ze tu wielu uzaleznionych bedzie mialo problem sami ze soba. Szkola Nawigatorow – to jest nasza (srodowiska) przyszlosc i o to trzeba sie oprzec, jesli ktos chce ten trend, ktory Gabriel zacza, w jakis sposob dalej kontynuowac. To jest szersza platforma niz „srodowisko coryllusowe”. Autorow jest wielu i nie wszscy sa „dziecmi Gabriela”. Pora dorosnac i trzymac swoje lejce w swoich rekach.
Pomysl jak sie z tym czuje Gabriel? Ja mialem w swoim zyciu kilka momentow, w ktorych rezygnowalem z aktywnosci, ktorymi wczesniej bylem dluzej pochloniety i wiem, ze to jest problem. To jest decyzja Gabriela. On nie przestanie pisac tekstow, on przestaje pisac teksty na bloga. To spora roznica. Gabriel to wszystko zaplanowal – odejscie z salonu24, platforme szkolanawigatorow jak i to, ze przestaje prowadzic bloga. Wieksza tragedia jest dla uzaleznionych. Beda pili kawe, ale zeby poczytac, to beda musieli kupic ksiazke, albo odpalic SN. Ja na szczescie jestem uzalezniony tylko od kawy i gdyby ktos mi kawe zbanowal, to jest rewolta i sa trupy.
Czyli ciekawe co wymyśli. Wymyślił.
Wielkie Bóg zapłać, zwłaszcza wobec dzisiejszej decyzji Gabriela, za comiesięczną Eucharystię w Brzezinach. Jest bardzo ważna dla Gospodarza i naszej blogowej Wspólnoty. Szczęść Boże!
24 lipca 2017 skończyła się pewna Epoka. Piękna Epoka…
Trzymam kciuki. Pozdro!
Po prostu – jak rozumiem – blog wyczerpał swoje możliwości marketingowe, więcej klientów nie przyciągnie. Coryllus, aby przetrwać musi rozszerzyć sprzedaż, czyli poszukać innych kanałów sprzedażowych, stąd gazetka i pewnie jeszcze kilka pomysłów, których na razie nie ujawnia. A czas nie jest z gumy.
jak gorzka piguła-BOMBA – z poniedziałku, z rana
ale z całą pewnością
To Dobry Znak
– tak musi być, tak POWINNO być ….
co do Rozetty – to oczywiste – musi trwać
po tegorocznych targach napisałem, że mogę założyć się o skrzynkę d o b r e go piwa, że w przyszłym roku /jak dożyjemy/ targi będą miały dwa razy większy sukces, niż w zeszłym,
no więc teraz zmieniam ofertę zakładu – dokładam drugą skrzyneczkę
…
Gorzej już być nie mogło. Ostatnio wszystko mi się rozsypuje, zmagam się z jakimiś okropnymi przeciwnościami, jakich nigdy dotąd nie było, a teraz jeszcze i to…..Czytam stale od tylu lat, nie umialam się nigdy zaangażować tak mocno, jak wielu innych, ale ten blog był częścią życia. Uświadamiamy sobie takie rzeczy, gdy one się kończą. Bardzo smutna wiadomość.
Wiesz co robisz, zakładam. Dzięki w każdym razie.
Trzeba jednak przyznać, że ostatnie notki miały potworną siłę rażenia. Nie dałoby się czegoś takiego ciągnąć, nie dolewając 3/4 wody, więc raczej nie ma po co. Dla mnie formuła tego bloga, na coryllus.pl, dawno się wyczerpała, to znaczy notki ok, ale klub dyskusyjny się nabierał czasem dziwnych kształtów. Sam tu ostatnio daję jeden komentarz na miesiąc, bo mi zwyczajnie za ciasno. No i czytam notki, ale dyskusję już tylko przeglądam co najwyżej.
My tu jesteśmy w dalszym ciągu ofiarami wybryków państwa Janke, którzy najpierw zagospodarowali ważną niszę, zapraszając do tego wszystkich, a następnie zalali wszystko brudną wodą i wystawili rachunek za basen.Tego manewru nie da się powtórzyć, bo ktokolwiek by miał takie inicjatywy, to dziś nikt mu nie zaufa. Nie wiem, jaki plan ma Coryllus, niewykluczone, że dobry, ale w kwestii „towarzystwa” musimy sobie radzić jakoś po swojemu.
Jak na jeden dzień, wystarczy.
Też nie wiem, jak będę teraz zaczynać dzień. Codzienne poranne czytanie Coryllusa i wszystkich komentarzy to jednak nałóg, szczególnie, że śledzę go od kiedy pojawił się na salonie, praktycznie od początku.
„blog wyczerpał swoje możliwości marketingowe, więcej klientów nie przyciągnie.” – wężykiem….
a właściciele straconych złudzeń w temacie „środowiska…” są sami sobie winni
taka ludzka natura, że widzi się to, co się widzieć – a nie to, co jest
Niedawno dotarł do mnie rosyjski numer SN i właśnie wczoraj skończyłem go czytać. Już w najbliższą sobotę dotrze do mnie czeski numer SN + „Socjalizm i śmierć”. Nadal więc będzie co czytać, a w księgarni mamy jeszcze dużo kolejnych propozycji do przeczytania…
Patrząc obiektywnie, to nie jest żaden koniec, tylko prawidłowa zmiana formy publikacji (przez autora) i czytelnictwa (odwiedzający ten blog). Teraz blog SN będzie miejscem startowym każdego dnia i tu każdy z nas znajdzie „to co misie lubią najbardziej – czyli sam miód”:)))
Dziękuję Coryllusowi za ten blog i podziwiam go za ten ogrom pracy, który tu wykonał i że mu się chciało! Tydzień temu dostałem zakładkę do książki i włożyłem ją sobie do właśnie wczoraj skończonego rosyjskiego Nawigatora – zakładka chyba jakaś prorocza. Od Sióstr Klawerianek a na niej zdjęcie Błogosławionej Marii Teresy Ledóchowskiej i jej słowa: „Wesoło w imie Boże, Pan Bóg dopomoże”. Jeszcze raz wielkie i serdeczne dzięki autorowi i wszystkim komentujacym. Jesteśmy dalej razem na blogu SN:)
errata: taka ludzka natura, że widzi się to, co się chce widzieć – a nie to, co jest
Dzięki. Myślę, że warto byłoby przed każdą taką niedzielą przypominać o tej mszy św., gdyż zwyczajnie po ludzku zapominamy w natłoku różnych spraw.
1 notka codziennie dziennie to sporo jak widać. Ja myślę, że tak jak mamy wiele płyt których nigdy nie wysłuchaliśmy i wiele filmów, których nigdy nie obejrzeliśmy tak mamy 8 lat pełne codziennych notek Coryllusa, których może (przynajmniej mówię za siebie) nie przeczytaliśmy. Jest co nadrabiać i stopniowo wyrównywać zaległości.
„Kochani, moja przygoda z blogowaniem musi się zakończyć w tym miejscu”. Lepiej by brzmiało „moja przygoda z CODZIENNYM blogowaniem musi się skończyć. Ja bym sam nie dał rady codziennie umieszczać jednej notki. Ale raz na tydzień to już coś innego. Chyba że są o wiele ważniejsze rzeczy do załatwienia i kończy się pisanie w ogóle.
Kochane dzieci 😀 Pan Gabriel, używając języka nieparlamentalnego, codziennie zapier..la jak wół o wielu lat, aby przysłowiowo „coś z tym zrobić”, a wy zamiast działać, płaczecie, wyżalacie się, i jeszcze nawet go obrażacie. Zachowujecie się jak rozwydrzone i leniwe dzieciaki, które obrażają się na ojca bo ich nie poprowadzi za rączkę i pogłaska po główce. Problem polega na tym, że wy nie macie 10 lat tylko 30,40,50,60,70,80,90…itd. Chcecie mieć Polskę to dorosnąć kurwa i zabrać się do roboty!
Wszyscy się módlcie…
Dziękuję Gospodarzowi za ten blog i z tym związaną wciągającą lekturę. Szczęść Bożę!
Czasy są osobliwe. A-Tem opisał sytuację, tło w jakim funkcjonują jeszcze niezależni od machiny systemu. Jak Filip z konopii zakracze: Polska wkroczyła w ostry „kryzys sensu i identyfikacji” a cień przyszłych wydarzeń na ścianie jaskini odczytuję jako nowe wybory jesienią :(((
To się kojarzy z rzucaniem palenia w poniedzialek sezonu ogórkowego. Od ostatnich targów bytomskich było jakoś inaczej, odniosłem takie wrażenie. I co ja teraz będę czytał o 4tej nad ranem? Ale, nie ma tego złego…
Więc Gabrielu, dziękuję serdecznie i życzę samych sukcesów, a Tutejszych żegnając pozdrawiam.
A
PS Nowe wydanie BJN – Tył okładki Tomka B – Ten fragment twarzy, to nieboszczyk Burt Lancaster. Mam rację?
PS. Nadmorski Plener Czytelniczy aktualny czy odwołany?
Zastanawiałem się kiedy Gospodarz się wystrzela, bo na przykład tuzy felietonistyki nie przemęczają się i puszczają jeden produkt na tydzień, a waga tego najczęściej piórkowa,
czyli produkują 52 felietony wobec 365 Gospodarza. Widzi mi się, że dotychczasowa droga życiowa Gospodarza, ta autobusem po aviomarinie, z Wróżką, czy GW to baza, której nie mają piszące wydmuszki i to jest kapitał nie do podrobienia. Bycie krok przed oczekiwaniami innych to zaleta w takim fachu.
Co będzie się tutaj działo? Zauważyłem, że na S24 pod nieobecność Gospodarza temperatura dyskusji spadała i komentarze pojawiały się z rzadka. Trochę lepiej było w Księgarni, gdzie ludziska nadal się dobrze bawili pod nieobecność G. Teraz jest spora różnorodność piszących na SN i to może być dobrym punktem wyjścia. Śmieszne jest to, że G. sam ciągnął przez lata bloga, a teraz tuzin piszących obawia się o los SNa. To swoista próba trwałości grupy skupionej wokół i jej przedsiębiorczości, tu w dziedzinie pisania. Odbieram to jako swoiste sprawdzam. Jeśli mamy iść dalej i jest to związane z jakimś ryzykiem to musimy wiedzieć jakich mamy towarzyszy podróży.
Na los szczęścia, Gabrielu!
Chciał nie chciał będzie więcej komentarzy na szkole nawigatorów. Krąg nie zniknie bo miejsce jest i ludzie są. Bloga szkoda jak jasna cholera ale jakieś poważne intencje były. Coryllus ogłosił, że przyjedzie gazeta i prosi o maile z zapotrzebowaniem. Kto się zgłosił do kolportażu?
To w wymowie jest jednoznaczne.
Modlimy sie …
„Ja na szczescie jestem uzalezniony tylko od kawy i gdyby ktos mi kawe zbanowal, to jest rewolta i sa trupy.”
Też bym strzelał 😉
Jak to już ktoś wyżej napisał, góra stoi.
Ufam, że stoi.
Dziękuję za każdy artykuł. Każdy z nich naprawiał mnie bardziej. Czynił mnie bardziej.
Już wymyślił. Spróbuj to zauważyć 😉 http://szkolanawigatorow.pl/
Jednak jest odrobinę inaczej, z tymi komentarzami, gorzej (dla nas).
Na wstępie chcę powiedzieć, że jako konsumentowi, jest mi zwyczajnie szkoda, że to się kończy. Szczególnie, i własnie dlatego, że ostatnie notki miały tę „potworną siłę rażenia”.
Dyskusje pod notkami to osobna wartość, ich tylko „przeglądanie” jest błędem. Wiem, że przyjdzie jeszcze na to czas, ale co mi tam, zrekapituluję na gorąco. Te notki razem z komentarzami to jest nasz uniwersytet, taki prawdziwy, którego nie mieliśmy. To są konwersatoria, w trakcie których dokonywałem odkryć, zaczynałem własne poszukiwania, miałem o czym rozmawiać z innymi, w realu. Nie raz nie dwa z rozdziawioną gębą czytałem komentarze samego Gospodarza, Pink Panther, Georgiusa, Kossobor, valsera, Tropicielki, wszystkich tutejszych księży, ale także bosona, wierzącego sceptyka, mistrza pługa, kamiuszka, tak, kamiuszka, jedynego poetę na świecie, którego uważam. Chyba wszystkich wymieniłem, których wymienić chciałem, tym wymienionym zawdzięczam to, że czas poświęcony na Klinikę Języka nie był stracony. (Niech mi wybaczy A-Tem, ale nie da się go czytać, choć trzeba oddać, że bez niego to miejsce byłoby inne). Z przyjemnością usiądę w najbliższy weekend i – jeśli Gospodarz nie zmieni decyzji – dam swój subiektywny opis wszystkich tutejszych pracowników „konwersatorium kliniki języka”, moje subiektywne „koło generalne” tego miejsca.
Mam takie wrażenie (prywatne, dam się przekonać, że błędne), że na decyzję Gospodarza miała jakiś wpływ tzw. „sytuacja ogólna”, którą Jacek-Jarecki w Szkole Nawigatorów raczył spuentować, iż „pogarda dla graczy podjudzających hołotę przeciwko Polsce, a pośrednio przeciwko każdemu z nas i w końcu przeciwko sobie nawet, weszła na wyższy poziom.” Chodzi o to „pośrednio” i „przeciwko sobie”. Ja osobiście kilka dni temu przestałem czytać i oglądać cokolwiek w tv z zakresu polityki i kultury. Coryllus zakończył pisanie. Jakoś to rozumiem. „A jednak mi żal…”
ten blog, w swojej treści, formie, szacie to dobrze oszlifowany rubin
dobrze by było, takie byłoby moje oczekiwanie/pragnienie, aby coś, ”istota” szaty, ten ”rubin”, znalazła się w jakimś zakresie w SN, bądź co bądź SN jest jeszcze surowy … …
Otóż to. Dla mnie najcenniejsze było to,że Pan Gabriel ” podrzucał” temat, a potem odbywała się ZAWSZE bardzo interesująca dyskusja.
Bez tego bloga zginiesz gosciu. Zamiast pisac bzdety trzeba bylo bardziej odnosic sie do politycznej codziennosci i gromadzic stale rosnace grono potecjalnych czytelnikow. Juz cie nie ma.
To ja się piszę na prenumeratę gazety u p Michała. Jak rozumiem tylko papier, żadnych e-dziwactw – motor to motor.
O tym, że tak to będzie wyglądało, mówił mniej więcej rok przed wyborami, Grzegorz Braun. Ze najgorsze reformy będą zlecone do przeprowadzenia opcji „patriotycznej”. I tak się dzieje, żadnej szansy na poprawę nie wykorzystali, nawet tej prosto z Nieba.
Nie znieśli ustaw, wprowadzonych wiosną przez rząd Kopacz. Ustawa o ochronie ziemi tylko powiększyła możliwości wywłaszczenia, bo dotyczy już całej ziemi, nie tylko lasów. I wiele innych rzeczy, o których w tej chwili nie chce mi się pisać. W każdym razie prowokowanie niektórymi decyzjami do zdynamizowania reakcji drugiej strony, vide obniżka emerytur esbekom, to była woda na młyn temu co się dzieje. A skoro można obniżyć esbekom, można wszystkim.
Przypuszczam, że teraz „dobrozmianowcy”, doprowadzą do wcześniejszych wyborów. Pewnie zgodnie z wcześniejszym planem. Już kilka tygodni temu na WP czy Onecie czytałam, że ,” w PiS-ie wcale nie lubią ojca Rydzyka i chętnie by się pozbyli jego pupilków – min. Szyszki, Gróbarczyka… Macierewicza?
Facet świetnej i SWOJEJ przygody nie zostawia dla jeszcze świetniejszej i swojskiej.
PS. Mam tylko nadzieję, że Pereira Twoim szefem nie zostanie…
A zresztą tyż byłoby ciekawie….
Zapomniałem podziękować.
Panie Gabrielu, osobiście się Panu nigdy nie wypłacę za to, co Pan dla mnie zrobił swoim pisarstwem. Poczynając od takiego drobiazgu jak wymiana istotnej części biblioteki domowej. Przez dostarczanie codziennej wysokokalorycznej karmy dla głowy. Na przewróceniu i wyrzuceniu z tejże głowy monstrualnych konstrukcji propagandowych. To się dzieje na prawdę i nawet Pan nie wie jaka to ulga i przyjemność raz na zawsze pożegnać się z „tezą”, że „wojny wybuchają z powodu narastających napięć międzynarodowych”. A przecież ile tego było przez tych osiem lat.
Jeszcze raz, z atencją zamiatam piórami przed Waszą miłością, i liczę, że to jeszcze nie koniec. Jestem pewny, że wielu ludzi tutaj myśli o Panu serdecznie.
PS.
Modlitwa jest niezbędna i oczywista.
Mnie też szkoda tego kręgu
Niech Bóg prowadzi, nie mnie oceniać i komenować, …
uff. Całe szczęście. Szkoda tylko tego grona naiwniaków, których uwiedliście, oszuści.
Może się mylę, ale tu moim zdaniem widać w komentarzach jakąś desperację i gorycz Coryllusa
http://wolnosc24.pl/2017/07/16/poznaj-plugawe-sekrety-polskojezycznych-socjalistow-z-xix-wieku/
Trzeba się modlić
… dziękuję Gabrielu
Komentarze pod tym tekstem. Rokuję że dyskusja się tu przeciągnie, póki starczy pojemności w serwerze.
Teraz każdy stoi na własnych nogach. Choć nie ma przeszkody by wspierać się wzajemnie.
Za Gospodarzem, jego wydawnictwem, za wszystkimi komentującymi tu niedawno wstawił się sam Syn Boży w Eucharystii w Wąchocku, sprawowanej przez O. Wincentego. Umocnienie. Tego się trzymać należy. Z tą ofiarą łączyć swoje sprawy i zmagania.
Gospodarzowi błogosławieństwa Bożego i stabilnej pozycji na rynku, skutecznej realizacji projektów. Wam wszystkim, również błogosławieństwa Pańskiego i odnalezienia Woli Bożej w tej trudnej sytuacji. Owocnej dyskusji pod tym tekstem.
Tym czasem mamy to
https://www.facebook.com/pg/corylluspl-358019184569290/posts/
Wchodzimy, lajkujemy, udostępniamy.
Panie Gabrielu,
życzę wytrwałości na drodze i otaczam modlitwą.
Nie poznał mnie pan. Bloga obserwuję od jakiegoś czasu, książek mam „Kliniki” mam jedynie kilka.
Dziękuję za myśl i słowo będące fundamentem bloga (oraz BjN i SN).
To się w takim razie pięknie różnimy, bo ja na przykład uważam, że komentarze A-Tema są jednymi z ciekawszych, lub przynajmniej bywają, a co do dyskusji, to przestałem sie do nich włączać, bo dyskusja pod notką, gdzie jest 200 komentarzy, w tym 3/4 offtopowych na 3-4 tematy, a to wszystko przeplatane słusznym i sprawiedliwym złorzeczeniem Paris, więc taka dyskusja, to nie jest coś, w czym lubię uczestniczyć.
Co do 'sytuacji ogólnej”, to się zgadzam i jest ona nadzwyczajna. Myślę, że niewiele osób zdaje sobie z tego sprawę. Tekst Jareckiego mnie mocno poruszył, między innymi ze względu na jego formę. Zrozumiałem dzięki temu właśnie, jak poważna jest sytuacja. Ja od lat nie oglądam telewizji, a od jakiegoś czasu nie zaglądam już na żadne portale informacyjne, bo nie było tam do niedawna nic, czego bym nie wiedział, ewentualnie wiedzieć nie potrzebował. Ostatnio czasem zaglądam, też nie po informacje, które tam rozpowszechniają, raczej żeby zapoznać się z kierunkiem propagandy, jaka jest uprawiana. Od paru dni widać tam, że Polska płonie i wkrótce zostaną zgliszcza. Jako mieszkaniec Warszawy mam przez to pewien dysonans poznawczy. Jeszcze dziś po pracy sprawdzę naocznie, jak tam się wiedzie tej rewolcie. Jak odzyskam hasło, reportaż dam w Szkole Nawigatorów. Viva La Blogosfere!
Oczywiście zapraszamy znajomych.
Oczywiście tymczasem 🙂
Zauważyłam 🙂 zaglądam, czytam. Właśnie dziś sobie uświadomiłam, że zapomniałam hasła.
Zatem modlimy się.
Zmiany, zmiany, zmiany.
Ja sam tydzień temu podpisałem umowę z nowym pracodawcą – zaczynam od 1go sierpnia. Ciężka decyzja, bo tu gdzie jestem i ludzie poznani i cenne doświadczenie zdobyte. Ale trzeba iść dalej, zresztą jestem tylko najemnikiem 😉
Szczęść Boże wszystkim tutejszym blogowiczom, obyśmy się nie pogubili! Dla Gospodarza – wszystkiego najlepszego! Będę czytał co tylko z KJ!
Czy Twoje plany odnośnie pleneru czytelniczego w Gdyni są aktualne?
Wszyscy: Gabriel prosi o modlitwę,więc może chociaż 1 dziesiątka Różańca i zanurzenie Go w Przenajświętszej Krwi Chrystusa.
>To przejscie do kolejnego etapu.
Tak.
>Ja bede musial przemyslec kwestie organizacji trzeciej edycji „Rozetty”, bo formula imprezy „srodowiska skupinego wokol bloga” przestaje z dniem dzisiejszym istniec.
No tak.
Maliszewski, weź inne proszki na przeczyszczenie:)
Jak znów będę miał pieniądze, to z dużą chęcią kupię każdą z pozycji w księgarni Pana Maciejewskiego (tym bardziej, że nie ma ich tam wiele). Do tego także z powodu Sprawiedliwości – bo dużo brałem.
Ja natomiast bardzo lubię czytać komentarze A-Tema. Wiele się z nich dowiaduję. I odpowiada mi ich forma. Dłuższa i konkretna. Poza tym widać, że się A-Tem się przykłada, bo przecież napisanie takiego komentarza absorbuje więcej czasu i przemyśleń.
Wniosek. Tak jak w życiu realnym, z niektórymi się łatwiej dogadujemy i już.
Już z jednego zdania widać, żeś ty nie oszust – taka z tego „uff” prawda bije jak z s.24
Jasne.
Musiało stać się coś strasznego. Dobra, modlę się i nie zawracam głowy.
Dywersyfikacja buforowanie dezinformacja i masz rację w 100% Stowarzyszenie Niepokonani2012 do dyspozycji i dziękujemy za fantastyczną przygodę dużo się nauczyliśmy i wiedzę tą rozpowszechniamy