paź 092015
 

Przeczytałem wczoraj z rosnącym z sekundy na sekundę zdziwieniem tekst Wojciecha Sumlińskiego dotyczący jego przygód sądowych ze Zbigniewem Stonogą. Zaczyna Pan Wojciech od dalekich analogii literackich dotyczących Stonogi, a kończy oskarżeniu jakie Stonoga rzucił pod adresem Grzegorza Brauna. W środku zaś jest opis przygód Pana Wojciecha i innych tuzów prawicowego dziennikarstwa, z trzema informatorami, z których jeden był dyrektorem banku, drugi przedstawicielem Nokii na Polskę, a trzeci miał salon samochodowy w Siedlcach. W rzeczywistości oni byli kimś troszkę innym, podkreślam – troszkę, ale dla toku narracji nie ma to żadnego znaczenia. Ważne jest jedynie to co Wojciech Sumliński uważa za warsztat dziennikarski, a co zostało dokładnie opisane w tym tekście i związane jest z aktywnością wymienionych trzech panów. Oni się pojawili nagle – jak pisze Sumliński – i równie nagle zaczęli dostarczać do prawicowych redakcji dobre i ciężkie informacje. Dziennikarze zaś zaczęli je pracowicie weryfikować, bo na tym polega cała tak zwana sztuka w tym zawodzie. Wojciech Sumliński nie zdradził nam, jak rasowy zawodowiec, na czym ta weryfikacja miałaby polegać, ale sądzę, że na dzwonieniu do sekretariatu wystawionych przez wymienioną trójkę polityków i zadawaniu pytań. No może jeszcze na telefonach do zaprzyjaźnionych funkcjonariuszy, którzy nie mieli tak dobrych newsów jak tamci, ale też coś tam wiedzieli. Być może się mylę, bo kimże ja jestem, by porównywać się z Wojciechem Sumlińskim czy Witoldem Gadowskim i całą resztą. No, ale na zdrowy rozum, niby jak miało to wyglądać? Pan Wojciech nie zdradza nam czy informatorzy brali za swoje rewelacje jakieś pieniądze, ale domyślam się, że chyba nie, byli dość dobrze sytuowani. No i teraz kwestia taka: czy nie przyszło Wam Panowie do głowy, by zapytać ich o intencje? Tak z samego tylko przepełnionego serca pisaliście o tych przekrętach Kwaśniewskiego, po to, by obudzić się potem z ręką w nocniku i stwierdzić, że ci trzej królowie to ludzie Dukaczewskiego? To jest ważne pytanie, bo ono dotyczy funkcji tego zawodu. Z tego co pisze Sumliński wynika, że nie ma innej funkcji dziennikarstwa niż świadomy, bądź nie, udział w prowokacjach politycznych, a jeśli ktoś ma przed tym opory, może zająć się propagandą w jej najtańszej wersji. Tak jak czynią to od lat GP, Do rzeczy i W sieci. Jeśli ktoś ma jakieś większe ambicje to może się zająć tak zwaną popularyzacją jak Zychowicz czy profesor Nowak.
Nie chcę mi się wierzyć, że Sumliński i koledzy, którzy odstawiają tu przed nami ten cały cyrk zwany profesjonalnym dziennikarstwem nie domyślali się kim byli ich informatorzy. A jeśli się domyślali i nic z tym nie zrobili, to znaczy, że sprofilowani są mniej więcej tak jak świnka służąca do poszukiwania trufli. Taką świnkę trzyma się na sznurku za nogę, i spaceruje z nią po lesie, od czasu do czasu podsuwa się jej pod nos kawałek grzyba, żeby nie zapomniała po co tu przyszła. No i świnka już sama grzebie w ściółce w poszukiwaniu trufli. Kiedy je znajdzie, trzeba je wyciągnąć z pyska świnki i schować do koszyka. To jest bardzo proste. Jeśli ktoś postanowił wykoleić ważnego polityka lewicy, bo polityk ten w strefach niedostępnych wzrokowi śmiertelników i dziennikarzy, dopuszcza się jakichś grzechów, na przykład nie dzieli się pieniędzmi w przepisanych branżowo normach, albo zmienia sojusze bez porozumienia z kimkolwiek, to do takiej akcji przeznacza się dziennikarzy z opcji politykowi przeciwnej. Sumliński nazywa to w swoim tekście misterną grą, której ani on, ani jego koledzy nie zrozumieli. To nie jest żadna misterna gra, ale standard wypracowany dawno temu w moim ulubionym systemie politycznym, czyli w III republice. Dukaczewski stosował jego zubożoną wersję.
Na czym polega mechanizm pułapki w którą wpadają dziennikarze. Na tym, że to w ogóle nie jest pułapka, to jest misja. Oni w ten sposób rozumieją misję, jako prostą reakcję na prowokację. Inaczej być nie może, bo w zawód dziennikarza wpisane jest zainteresowanie realiami, czyli mówiąc brzydko kto i w jakiej tonacji pierdnął po kolacji z agentem. To jest błąd metodologiczny, a także przyczyna dla której ludzie przytomni z dziennikarstwa odchodzą. Jeśli człowiek zorientuje się, że jest absolutnie niesamodzielny, ma dwie drogi, albo wstąpić do służb, albo odejść. I tak zwykle te wybory wyglądają. Wróćmy na chwilę do tej metodologii. „Poważnym” dziennikarzom się zdaje, że analizując bieżączkę będą mogli odpowiedzieć na ważne pytania. To się nigdy nie zdarzy, albowiem bieżączka nie jest ciągiem zdarzeń przypadkowych tylko zaplanowanych. Żeby ją analizować i wyciągać z niej prawdę, trzeba mieć nie tylko informatorów, ale też władzę. Trzeba mieć za sobą aparat i media, oraz plan i misję polityczną, a tego polscy dziennikarze nie mają. Oni są jedynie trybikami w machinie i tak są zawsze traktowani. Ich sukcesy to w przeważającej ilości wynik kompromisów z tym, którzy za ruch w bieżączce odpowiadają.
Tak jak już wielokrotnie pisałem, nie wierzę by jakakolwiek demaskacja dotycząca spraw współczesnych przybliżyła nas do prawdy. Demaskacja spowoduje jedynie odsunięcie tych niepokojących i palących kwestii w niebyt. Nie tak dawno Sławomir Cenckiewicz zdemaskował długie ramię Moskwy. I co? Ile się o tym dyskutowało i jaki był tego efekt? Długie ramię Moskwy jest dziś w Syrii, a wszystko wskazuje na to, że zostanie niebawem poważnie skrócone. Już wszyscy wiemy w jak okropny sposób został zamordowany ksiądz Jerzy Popiełuszko i co? Może ktoś zebrał pieniądze na film o tych wypadkach? Może jakaś prawicowa gazeta? Nic nie słyszałem. Nie mogę więc poważnie traktować tego co pisze Wojciech Sumliński, bo wiem, że to jest taki sam element bieżączki, sformatowanej i zadekretowanej jak wszystko inne. Na tym tle newsy Witolda Gadowskiego z Bieszczad brzmią jak śpiew skowronka. Dziennikarstwo prawicowe ma dwie funkcje, jedną z nich jest przetwarzanie informacji dostarczanych przez prowokatorów, a potem popadanie w stupor ze zdziwienia, że znowu im się udało, a drugą narzekanie na reżimowe media. To drugie wiąże się z nieustającymi pretensjami do czytelników, że nie dość mocno wspierają tę prawicę, że trzeba bardziej, wtedy jeszcze więcej informacji przyniesionych przez prowokatorów zostanie przetworzonych i okaże się już naprawdę, naprawdę kim jest Aleksander Kwaśniewski i ile dni umierał ksiądz Jerzy. W tym czasie tak zwane media reżimowe będą spokojnie zagospodarowywać wszystkie stonowane emocje ludzi, od sympatii do psa począwszy, na grzesznym, ale pięknym uczuciu do młodej sąsiadki kończąc. Oczywiście będzie tam trochę skandali i obyczajowych prowokacji, ale wszystko naraz całkiem da się zaakceptować przez przeciętnego wyborcę. I taki to jest mniej więcej montaż.
Co w takim razie robić? Ujmując rzecz w dużym skrócie – wznieść sztandar. Takiej sztuki próbował dokonać Grzegorz Braun, ale okazało się, że nie zebrał wymaganej ilości podpisów. Grzegorz Braun chciał być chorążym, który wysoko ponosi sztandar i prowadzi ludzi, do tej pory skulonych w okopach wprost na pozycje wrogach, a wszyscy śpiewają pieśń „Z dawna Polski tyś królową”. W ostatnim jednak momencie okazało się, że ktoś napisał na sztandarze sprayem brzydkie słowo „dupa” i szarża się załamała. Tym kimś był Zbigniew Stonoga, albo ktoś, kto mocno misję Zbigniewa Stonogi popierał. Z wielkim zdziwieniem odnotowałem, że komitet wyborczy pana Stonogi został zarejestrowany, a komitet Grzegorza Brauna nie. Jak to jest możliwe spyta ktoś? Przecież Braun ma takie szlachetne przysłanie, a Stonoga to cham, prostak i siedział w więzieniu. Odpowiedzi na tę kwestię udzielą Wam zapewne z chęcią profesjonalni, prawicowi dziennikarze, ci sami, których Stonoga bezkarnie obraża i którzy straszą go w związku z tym sądem. Tak jak ostatnio Wojciech Sumliński. Straszenie Stonogi sądem ma tyle samo sensu co demaskacje Zychowicza, może być przez jakiś czas dźwignią sprzedażową książek, ale poza tym do niczego się nie nadaje. Stonoga się sądów nie boi, on jest wręcz z nimi zaprzyjaźniony i zbratany. Może niech Wojciech Sumliński po prostu przeprowadzi jakieś profesjonalne śledztwo w sprawie Stonogi i ujawni jego kontakty w służbach? To byłoby znakomite posunięcie przed wyborami i mogłoby utrącić całą tę partię skutecznie. Przecież i on i inni dziennikarze mają do cholery jakieś narzędzia, by taką demaskację przeprowadzić. To jest w końcu tylko Stonoga, a nie były prezydent Aleksander Kwaśniewski z żoną Jolantą.
Opowiem teraz anegdotę, która może być przyczynkiem do budowania nowej strategii politycznej. Mój kolega ma przyjaciół w pewnym indiańskim rezerwacie, w stanie Montana. Mieszkają tam dzicy różnych klas i kategorii, jedni kultywują tradycję, inni mają ją w nosie, jedni są uczciwi inni chadzają na włamy. Jak w życiu. Raz zdarzyła się taka historia, że grupa przyjaciół postanowiła zapolować na niedźwiedzia. Wymyślili, że zrobią to tak: Larry będzie się bez broni zbliżał do grizzly i drażnił go, a kiedy już podprowadzi bestię pod stanowiska strzeleckie, koledzy co go osłaniali wygarną z winchesterów i położą niedźwiedzia trupem. No i tak zrobili. Larry drażnił niedźwiedzia i drażnił, ale strzały nie padały, w końcu się zdenerwował i zaczął lecieć na tego miśka z nożem wrzeszcząc okropnie. Niedźwiedź nie wiedział co zrobić, bo pierwszy raz zobaczył taki występ, odwrócił się i zaczął zwiewać, a Larry dalej za nim. Podbiegł trochę, ale zawrócił, bo chciał się dowiedzieć dlaczego koledzy nie strzelali. Okazało się, że ich już nie ma na stanowiskach, że oni są już w domach, bo tak się przestraszyli zbliżającego się miśka, że nerwy im całkowicie puściły.
No więc mój postulat jest taki, by biec jak Larry do przodu, nawet jak tam stoi niedźwiedź. I nie oglądać się za siebie, bo nasi koledzy uciekają nawet przed stonogą, a gdzie tu gadać o miśkach. A jeśli nie uciekają to próbują się z nim porozumiewać. Bez prób wyjaśnienia kim on naprawdę jest. Żeby jeszcze przez chwilę pociągnąć wątek niedźwiedzia, zacytuję pewną frazę z Kiplinga, ktoś dawno, dawno temu, w czasach kiedy w salonie24 był duch i toczyły się tu prawdziwe, a nie sfingowane dyskusje umieścił na swoim blogu ten cytat. Brzmi on: On ciągle powtarza i ciągle powtarza, do zmierzchu gdy budzą się ćmy, nie podpisujcie pokoju z niedźwiedziem, mimo że chodzi jak my. Ze stonogą też nie podpisujcie. Nie warto.
Teraz konkluzja. Zbigniew Stonoga został w nowym rozdaniu politycznym wyznaczony na zastępcę Korwina. Ktoś przez chwilę myślał, że może Braun zostanie takim zastępcą, ale on zbyt poważnie traktował Matkę Bożą i to całe gadanie o Kościele. Stonoga jest bardziej elastyczny, dlatego właśnie to on zdał egzamin na Korwina nowych czasów.

To tyle. Tomek Bereźnicki leci dziś do Edynburga promować komiks o Maczku, weźmie ze sobą też nasze komiksy, tu macie szczegółowe informacje o całej imprezie.

http://www.edynburg.msz.gov.pl/pl/aktualnosci/historia_gen__stanislawa_maczka_oraz_1_dywizji_pancernej_w_komiksach_;jsessionid=24AF0EC08086648F00B71AD268E374B9.cmsap1p

Ja zaś tradycyjnie zapraszam na stronę coryllus.pl do sklepu FOTO MAG przy stacji metra Stokłosy i do księgarni Tarabuk przy Browarnej 6
Przypominam też o targach w Krakowie, które rozpoczynają się 22 października.

  60 komentarzy do “Kto oszukał Grzegorza Brauna?”

  1. Stonogi nogi aż do chińskich serwerów sięgają 😉

  2. 蜈蚣腿回到中國服務器 😉

  3. Redaktor Król, ten który był szefem i włascicielem „Wprost”, a ostatnio się produkuje w Klubie Ronina. No więc w czasie jednego z tych występów on mówił o tej sytuacji, gdzie jakiś ubek dostarczył te zdjęcia Jolki z hotelu (bodajże Holiday Inn) w towarzystwie jakichś tam gagatków, do czego Jolka miała się nie przyznawać w zeznaniach przed komisją.
    Z kontekstu i sensu wypowiedzi redaktora wynikało, że on nadal, 3 albo i 5 lat po zdarzeniu, nie rozumie, że opublikowanie tych zdjęć było nawet nie prowokacją, ale rutynowym przymuszeniem Kwaśniewskich (obojga?) do jakichś działań (bądź ich zaniechania).
    Gdy tego słuchałem to zacząłem odczuwać głębokie zażenowanie.
    Istnieje oczywiście inne wyjaśnienie zachowania redaktora – że on sprzedaje tą legendę aby coś przykryć i tylko udaje nic nie kumającego gamonia, ale zbyt dużych pieniędzy bym na taki wariant nie postawił.

  4. Stonoga na nowego Korwina?Korwin dlatego od lat przyciąga młodzież bo jest genialny, a Stonoga jak napisano prostak, którego poprze młodzież, ale tylko z jego własnej rodziny.Korwin to ewenement drugiego takiego nie będzie.

  5. Nigdy nie byłem w stanie posłuchać Stonogi nawet przez chwilę. Na pierwszy rzut oka mi się nie podoba.

  6. Media „prawicowe” nawet nie potrafią załączyć właściwego zdjęcia do artykułu. Dzisiaj na „W Polityce” jest artykuł o tym, że episkopat wzywa do udziału w wyborach a na zdjęciu tegoż episkopatu widnieje w składzie Ś.P. Józef Kardynał Glemp. Proszę więc nie wymagać by „nasi” dziennikarze wchodzili w takie subtelności o jakich Pan pisze. Oni najpierw muszą się zorientować w jakiej żyją epoce.

  7. http://chnnews.pl/index.php/pl/component/k2/item/2802-szokujace-slowa-premiera-wegier-w-sprawie-imigrantow-wyjawil-co-uslyszal-w-brukseli.html

    Towarzysze od Kiszczaka i Jaruzelskiego dobrze wszystko przemyśleli. Trzeba zagospodarować nastroje katolickie, Janusz P wspomaga więź. Wajcha przestawiona w drugą stronę – tenże Janusz przynosi na konferencje ku…
    Tak jest ze światem dziennikarskim – wykształconym do bycia nie dziennikarzem, a propagandzistą.

    Byłem ostatni na spotkaniu z Sumlińskim. Mówił min. o służbach, ks. Jerzym – ale chcę zwrócić na jedno – ustawa prawo prasowe jest z tego samego roku, co śmierć ks. Jerzego. Nikt przez 31 lat nawet nie pomyślał aby tą ustawę napisać. Oczywiście drobne zmiany były. Druga ustawa o dostępie do informacji publicznej, która faktycznie jest fikcją. Władza ma kontrolę nad wszystkim. Wychodząc z definicji systemów politycznych, w USA – indywidualizm (równość religii – nie równość ras przez lata) który jest jej największym towarem eksportowym demokracji – amerykańskiego uniwersytetu – to jest jego misja, a odbiciem tego jest wolność, która chroni obywateli przed pychą władzy. Raczej działo to w miarę skutecznie. Odbiciem tego są orzeczenia sądów i prawo precedensowe.

    W wydaniu II RP, PRL-u i III RP – władza wie co jest lepsze dla ogóły. Władza decyduje o wszystkim.
    Nie przypadkowo jeden kluczowy guru III RP – nazwał, że największym zagrożeniem dla nich (Państwa III RP) – katolicyzm, kościół katolicki i nacjonalizm (państwo narodowe).
    Czy dziennikarzy – którzy uważają się za poważnych – napisali książkę lub jakieś reżyser nakręcił film – w temacie – co łączy Premiera gen. Sikorskiego i Prezydenta Lecha Kaczyńskiego. Pierwszy zginał na ziemi brytyjskiej, drugi na ziemi rosyjskiej. W przypadku tego drugiego Prezydent USA – Obama – z którym Prezydent Duda siedział przy jednym stoliku – w czasie pogrzebu – pogrążony był w grze golfa. Musimy o tym pamiętać. Obaj wyrwali klamkę do hartlandu. Obaj zginęli.
    Podobnie jak wybijano elity katolickie – jak Witold Pilecki – właśnie dlatego zginał.
    Chodzi o jedno ten cały motłoch – czyli my wszyscy, których nazywają wielcy i wpływowi – ma być zapędzony do ciężkiej i morderczej pracy, za niewielkie pieniądze. Ma dostać poczucie bogactwa (kredyt na który ma robić), okraszony dla rozrywki od czasu seksem bez zobowiązań, a wstyd obmyty piwem wątłej jakości. Interes musi się kręcić.

    Elity katolickie są niebezpieczne ponieważ heretycy – mają jednego Boga pieniądz i nie chcą aby ktoś im nawet opowiadał, że był kiedyś taki kraj – nazywał się I RP – czyli republikanizm wypełniony personalizmem, gdzie państwo jest silnie związane z Kościołem Katolickim.
    Czy Ci nasi – wytykają np. Jego Królewskiej Mości – że jest związana blisko z kościołem anglikańskim. Że Rosja Putina jest silnie związana z kościołem prawosławnym – patrz narodowym – zresztą tego nie może darować Putinowi naczelny wybiórczej.

    Mamy w Polsce naprawdę słabo wykształcone społeczeństwo, teraz to dramat – jak na zachodzie – kolektywizm ładowany garściami.
    Herezja wie, że katolik nie powinien iść na komformizm. Ona wie, że św. Augustyn i św. Tomasz z Akwinu wyposażył ich w coś takiego jak wolna wola i istotę osobową – czyli podmiotowość.

    Jeżeli Grzegorz Braun i Wojciech Sumliński tego nie wiedzą – to niestety łatwo nimi manipulować, ale ja sądzę, że wiedzą.

    Oczywiście głupotą polityczną było zakładanie tego komitetu przez Grzegorza Brauna. Lepiej było wprowadzić swoich na listy PiS czy Kukiza, wprowadzić ludzi do sejmu i działać. Ale może też ktoś coś panu Grzegorzowi przypomniał? Nie wiem.

    Wiktor Orban pokazał drogę która należy iść – elity heretyczne myślę, że są mocno zaniepokojone. Ale Polska po raz kolejny zostawia te same Węgry na pastwę herezji, jak pod Mohaczem – podobnie jak kiedyś Jagiellon zostawił drugiego Jagiellona na tronie węgierskim. Dlatego jak słyszę o powrocie do polityki jagiellońskiej, to aż mi ciśnienie skacze i wiem, że mam do czynienia z durniem – choć tyle.

    Widać na spotkaniach takich jak z Sumlińskim, jak Ci ludzie nie rozumieją jak ich „Układ” – czyli system państwa III RP – zrobił w bambusa i czym był PRL i III RP. Chłoną te drugorzędne opowieści, jak dzieci w przedszkolu bajeczki.
    Nie rozumieją, że III RP to nie żadna wolność i ważny moment, o którym też słyszą w kościele, ale zwykłe kierowane przekształcenie. Dlatego mamy tego Rousseau. Jedni robili interesy na górze (o czym mówi min. Sumliński i słusznie), a drudzy mniejsze w samorządach. Aż chce się powiedzieć sami się rządźcie w samorządach – bez kontroli. A PO-PSL dała im jeszcze oligarchizację, bo tym są faktycznie wybory bezpośrednie bez wprowadzenia kadencyjności. Książęta lokalni. A takich trudniej usunąć niż Łukaszenkę.

    Mistrzostwo świat, wyprzedać cały przemysł ciężki, rolniczy. Zlikwidować spółdzielnie. Oddać rynki zbytu. Zadłużyć na potęgę. Wypędzić ludzi młodych z kraju i jeszcze mieć łącznie ponad 40% poparcia głosujących.
    Żaden Sumliński czy Janke czy jeszcze inny tego wam nie powie. Nie powie wam, że w III RP należało po zlikwidowaniu miejsc pracy robotników – ograbieniu – urobić ich dzieci.
    Zadanie to powierzono słynnemu redaktorowi, który jednak nie wykonał tego dobrze.

    Ponieważ ten katolik – kumaty Andrzej Duda wygrywa wybory, a inny ma szansę zostać Premierem – to nie Szydło powinna nim zostać, ale Kaczyński. Ona się nadaje tak samo jak Kopaczowa. Dlatego Kaczyński słusznie mówi o dymisji in blanco.
    Ten patriotyzm narodowy przetrwał przy stadionach – i tych imprezach sportowych. Pech ich polegał, że siatkarze, szczypiorniści zaczęli odnosić sukcesy z których Polacy poczuli się dumni, że są Polakami.
    Jeszcze do tego Putin wywinął im numer i powrócił do prawosławia – czyli tego co Rosji dało potęgę.

  8. troche na temat…a troche nie…ciekawi mnie watek na tym blogu poruszany w przeszłości na temat wydawców, archiwistów i promotorów…otóż ciekawa jest historia praw autorskich po Józefie Mackiewiczu…czy wiecie kto nimi teraz dysponuje? Nie nie rodzina…tylko Nina Krasov (znana syjonistka), żona Szymona Szechtera (tak..tak…stryjka Adama Michnika)…:)))

  9. no i to jest nisza na Twoje pdf. Zeskanowac wszystkie teksty J.Mackiewicza i udostepnic bezplatnie z jakis serwerow w CHinach, ktore beda poza zasiegiem i mozliwoscia zablokowania.

  10. nie prowokuj mnie..gdyz wejdziemy pownownie w pyskówkę którą przegrasz…

  11. poddaje sie. Uznaje, ze w gebie jestes mocniejszy ode mnie.

  12. To jest stara sprawa, wiemy o tym od dawna.

  13. to nie chodzi o jakieś uznania..tylko niepotrzebne spory..które nie prowadzą do niczego…kazdy ma prawo do wyrażania opinii..nie ma potrzeby by sie z tego powodu jątrzyć..:))

  14. na pewno widziales ten film Brauna – https://www.youtube.com/watch?v=uodwYqABdHg
    Ksiazki Mackiewicza wydalo Kontra z Londynu. W Polsce tego nie uswiadczysz, a to powinna byc w calosci lektura obowiazkowa. Szechter ma na tym lape i zrobi wszystko, zeby zamilczec. I to jest sygnal, ze tam jest prawda.
    Jesli bylby jakis sposob, zeby anonimowo zrobic i tak, zeby nie dalo sie tego zablokowac, to widze w tym sens.

  15. A generalnie – wyjscie na niedzwiedzia – TAK! Na przyjaciol mozna zawsze liczyc.
    https://www.youtube.com/watch?v=FcsXC2xFis4

  16. A ja w kwestii tytułu notki, spróbuje odpowiedzieć na zadane pytanie od strony lingwistycznej tj. uważam, że są dwa słowa klucze które pogrążyły GB: „kontrrewolucja” i „anty-systemowość”, do tych dwóch można sprowadzić każdy aspekt jego porażki.

  17. Trzeba być genialnym żeby wokół ideologii i własnej osoby zgromadzić ok 400tys wiernych fanatyków.Czy jest ktoś jeszcze w Polsce kto gromadzi taką liczbę ludzi ideowy?Wg mnie, chorego człowieka nie ma.

  18. od jakiegoś czasu porównuję liczbe komentarzy pod „blogami” „publicystów” w Potylice, typu Hartman czy Szostkiewicz, z tymi pod coryllusem.

    Nie ma co prawda licznika wejść indywidualnych IP, który byłby najbardziej miarodajnym wskaźnikiem czytalności, ale… taki Hartman ze swoim wpisem z 07.10 jak na razie otrzymał 68 komentarzy, Szostkiewicz od 02.10 całe 27, a coryllus w tym czasie zebrał już łącznie ponad 150, czyli więcej niż te „tuzy” żydoubeckiej publicystyki z instytucjonalnym wsparciem. Dobrze!

  19. wg strony: http://www.speedtest.pl/wycena, na samą stronę coryllus.pl koło 1200 indywidualnych użytkowników dziennie, plus to co ma z „Salonu”, taki Hartman musiałby się chyba faktycznie na stosie sam podpalić, co by tyle zainteresowania zebrać.

  20. hlip, hlip 🙁 moja domena jest poza skala nikt nawet zlamanej kopiejki by nie dał 🙁

  21. Musisz się starać. Każdy ma coś do przekazania.

  22. Żartuje sobie ja mam domene w celach hobbystyczno-technicznych i nie ma tam nic ciekawego dla publiki 🙂

  23. Dzien dobry,
    Nawet nie probowalam go sluchac. Oblesna facjata prosi sie o cegle, a nie o posluch.
    Nie wierze aby byl „idolem” dla naszej mlodziezy… az tak glupia to nasza mlodziez
    nie jest!
    Natomiast zupelnymi zerami sa „nasi” patriotyczni i prawicowi dziennikarze… nawet
    powiedzialabym wprost – sa mniej niz zerami! To juz kompletna kompromitacja tych
    ludzi… wyjatkowi szkodnicy i psuje!

    … i co najwazniejsze nowa, przyszla wladza powinna ominac ich szerokim lukiem!
    Absolutnie – wszyscy oni won!

  24. Te „tuzy” nie maja prawa rownac sie z Gospodarzem tego bloga. Tutaj przychodzi sie
    z przyjemnoscia, a tam z przymusu!

  25. Chyba się za skanowanie Mackiewicza wezmę. Teraz mam naprawdę mocny powód, żeby się do biblioteki w POSK w Londynie wreszcie wybrać.

  26. Parasolnikov
    Zapomniałeś dodać jeszcze: „kondominium niemiecko-rosyjskie pod żydowskim zarządem komisarycznym” 😉

    Projekt polityczny G.Brauna skalkulowany na rok wyborczy 2015 nie mógł się udać, o czym wiedzieli wszyscy zainteresowani, ale był cel minimum, tak myślę. Za mało czasu, za mało ludzi, za mało pieniędzy, brak struktury. Zatem decyzja o wejście w politykę musiała zapaść w bardzo krótkim czasie, bo tak się nie wygrywa wyborów. Jednak decydującym o pierwszych powodzeniach (rejestracja na kandydata na kandydata) była ogromna, bezinteresowna praca wielu wolontariuszy. Klęska następnych działań spowodowana brakiem struktury. Pamiętamy jesień zeszłego roku, po kolejnej rządowej prowokacji z poprowadzeniem Marszu Niepodległości przez most oraz kolejnych sfałszowanych już jawnie wyborach i tę coraz bardziej gęstniejącą atmosferę. To co nastąpiło później, czyli wizyta zatroskanego o losy kraju obywatela GB w siedzibie PKW i skutki jakie ona przyniosła, przerosła najśmielsze wyobrażenia. Metodą non violence, bez jednego wystrzału cała klika wyborcza PKW spadła ze stołków. To zapewne w tamtych okolicach pojawił się pomysł pójścia za ciosem. To co G. Braun zrobił w PKW oraz później nazwałbym happeningiem politycznym. Tak jak u schyłku komuny w czasie happeningów wrocławskich krasnali (Pomarańczowa Alternatywa) można rzec, obciachem było dla SBków szamotanie się z krasnalami, tym bardziej dla milicjantów ich pałowanie. Ale te wydarzenia drążyły dziurę w skale bezwładnego już systemu. Taka sama idea wydaje mi się przyświeca G.Braunowi, tym razem ukazanie rąbka prawdziwego oblicza demokracji w Polsce, szczelnie okrywanej przez propagandę usłużnych mediów. Ażeby to zrobić trzeba było się z nimi zmierzyć, i to się udało. Pamiętne audycje w Tok-Fm, Polsacie czy TVP, gdzie główny macher (Kraśko) na wieść o prowadzeniu rozmowy z Braunem wymigał się od niej i zastąpiono go kim innym. Rozmowy te można obejrzeć w necie i powinny być obowiązkowe;-)

    Ja w działaniach G.Brauna szukam bardziej plusów dodatnich niż ujemnych. Miniony rok jego aktywność zapisuję sobie w kilku hasłach:

    1. “Usłysz mój głos”- to co działo się w PKW i potem;
    2. „Podłączenie do szczekaczki”- bardzo obrazowy i przekonujący cel działania, nagłośnić i rozpropagować inny punkt widzenia, oglądu rzeczywistości niż zakłamany w mediach, podkreślanie chrześcijańskich a dokładnie katolickich wartości i tradycji- 1050 rocznica Chrztu Polski, Intronizacja Chrystusa Króla, monarchizm, idee wolnościowe itd.
    3- „Rozpoznanie bojem”- termin wojskowy, ale jak się okazało skuteczny także w życiu cywilnym. Aktywność polityczna i głoszone przez GB tezy ukazały prawdziwe oblicza i z jakich kierunków przyjdzie atak (np. Fronda, „jajka sadzone” TV Republika), a kto woli przemilczeć (np. Radio Maryja, TV Trwam, prasa katolicka).
    4- „Królestwo Jego nie z tego świata…”- Działania G. Brauna publicznie głoszącego swoje poglądy i przywiązanie do religii katolickiej, popieranie i udział w życiu społeczności kościelnych, Msza Trydencka, stowarzyszeń walczących z aborcją- w obronie życia. Braun otacza się ludźmi takimi jak on, ludźmi ideowymi, w pewnym sensie ascetami, dla których ziemskie dobra materialne nie są celem głównym. Partie i struktury partyjne, stanowiska i związane z nimi benefity raczej odpadają. Żaden system nie lubi takich organizacji, dlatego są marginalizowane w mediach, metkowane pejoratywnymi znaczeniami. A słowa „Szczęść Boże” działa na Nich jak płachta na byka.

  27. Jak np. Pan Osiejuk w dzisiejszej notce… Ciesze sie, ze juz nastapila tak szybka reakcja
    na te „diabelskie” koncerty… no, i corka… chapeau bas!
    … no i dzieki dla Pink Panther’a… powolutku staje sie „profesjonalista” od zlodziejskich
    fundacji… BRAVO! Taka wiedza juz niebawem bedzie… na wage zlota!

    Merci mille fois,

  28. Na marszu to była „prowokacja” chłopców narodowców, oni chcą by doszło do tragedii bo na tym by się mogli dobrać do koryta.
    A PKW to przykład rozdwojenia jaźni GB, mówi o możliwej prowokacji i bierze udział w szturmie na PKW co z tego, że sam zachowywał się przyzwoicie widział Pan co tam się działo jak wyważali drzwi itp? Normalny człowiek widząc to wróciłby do domu.
    Podłączenie się pod szczekaczkę kolejny przykład rozdwojenia jaźni monarchista, który wierzy, że jak „zmasakruje” jakiegoś dziennikarzynę w TVN to „wyklęty powstanie lud ziemi” i … no właśnie i co?
    Rozpoznanie bojem czyli co zróbmy zamieszanie i zobaczymy co z tego będzie?

  29. Koncert w kościele św. Katarzyny odwołany. Toyah wygrał z „tym który …”. A wygląda na ciepłe kluchy 😉

  30. Mówi się,że obecna władza jest zdemoralizowana ale mało kto zauważa że jest tak dlatego że zdemoralizowani są ludzie którzy ją wybierają.Dlatego projekt Brauna udał się w takim stopniu jak tylko mógł i rozpoznanie bojem pokazuje naga prawdę.Dlatego przyszła władza wybrana przez 40% uprawnionych do głosowania też będzie zdemoralizowana.

  31. To jego córka wygrała, ona nie wygląda na ciepłe kluchy…

  32. Panowie,valser i Mullins,jesteście wielcy,po wczorajszym było mi smutno,dziś zdobywacie świat!

  33. Można nawet do dzisiejszego nagłówka nawiązać. Grzegorz Braun wyreżyserował jedną z Errat do biografii o Mackiewiczu właśnie. I tam z pewnością jest powiedziane o prawach do twórczości.

  34. Trzeba uciekać od struktury, czy budowania organizacji,bo wtedy zawsze zawsze znajdzie się mieszający kubki czy podpalający budkę przy ambasadzie.NIe może to być także tajne, bo ochrana działa lepiej.To ma być na niucha i gwizd.

  35. Ale, że długie ramię Moskwy zostanie niedługo ukrócone? Nie sądzę… 🙂

  36. Przestan witek, ze jakies internetowe przygaduszki moga w tak sinusoidalny sposob nastroj kreowac.

  37. Wystarczy selekcja kadr i przeswietlenie zyciorysow na dwa pokolenia do tylu. Kto mama, tata, dziadek, gdzie pracowali i gdzie sluzyli i jest po sprawie. I dwoch trzech czlonkow wprowadzajacych. A tak mu sie przypetal jakis Wegrzyn, ktorego na granicy jakis ciec zlekcewazyl. Niestety, chlopaki maja motory jak Hells Angels, a nie potrafia zrobic 10 pompek i przesunac jednego goscia.

  38. Rosja odrzuciła propozycję Arabii Saudyjskiej aby Rosja weszła do OPEC a wtedy wspólnie przywrócą ceny ropy na poziom wszystkich zadowalający? Najpewniej dostali lepszą ofertę i właśnie są w trakcie jej realizacji.

    Poczekamy zobaczymy 🙂

  39. Dodam, że odrzucili tę ofertę we wrześniu.

  40. Jak to won,a kto poprowadzi lud na barykady?

  41. „Z wielkim zdziwieniem odnotowałem, że komitet wyborczy pana Stonogi został zarejestrowany, a komitet Grzegorza Brauna nie. Jak to jest możliwe spyta ktoś?” Facet, który „odnotowuje” kłamstwa i je powiela nie zasługuje na poważne traktowanie.(dziś, na stronach PKW wśród 8 komitetów ogólnokrajowych, brak komitetów Brauna i Stonogi. Nie mówiąc juz o wczorajszej (08-10-2015) wielkiej awanturze w Sejmie jak i jednoznacznym wczorajszym oświadczeniu Stonogi o odmowie przez PKW rejestracji jego komitetu. ) Trzecia część tego artykułu poświęcona jest „błyskotliwej” literackiej analizie porównawczej Braun-Stonoga i wyssanej podmiance Stonoga-Korwin, tyle że opiera sie to wszystko na kłamliwej tezie, co logika każe bezwzględnie traktować w całości jako śmieć informacyjny..Trudno sie nie zgodzić z tym , co ktos napisał o G. Maciejewskim na fb: „autor tej notki ma o sobie bardzo rozdęte wyobrażenie”.

  42. A po co tam w ogóle wchodzić, mając świadomość co się zastanie? No, chyba, że mamy nadzieję na jakieś odwrócenie biegunów, ale to nadzieje płonne!

  43. Lud troche zmadrzal… i nie jest juz taki wyrywny. Niech sami leza
    na barykady i zostawia lud w spokoju.

  44. Uchowaj Boze, nigdy nawet mnie nie korcilo zeby do tych wszystkich
    lajdusow wchodzic na blog… ja nimi wszystkimi gardze!

  45. !@#$%^&*()!@#$%^&. rozumiesz coś z tego, bo ja z twojego nic. i wystarczą normalne znaki.

  46. bo to jest wariant B, jak tzw .”demokratyczna” opozycja (mam nadzieję, jeszcze ,że z paroma wyjątkami).ciekawe czy jest więcej wariantów, czekających na odpalenie?

  47. Grzegorz Braun z Coryllusem to było extra, w innych konfiguracjach już tylko gorzej

  48. Też się zdziwiłam jak to przeczytałam, ze Stonoga to nowy Korwin. Niestety geniusza nie da się zastąpić, ani nawet podrobić. A co woli dzisiejsza młodzież? Pewnie iPhony

  49. Premiera filmu „Kandydat” opowiadającego o kampanii prezydenckiej Grzegorza Brauna
    Warszawa, ul. Zielna 39, budynek PAST-y, IV piętro. 10.10.2015, godzina 19.00
    http://www.grzegorzbraun2015.pl/981-2/

  50. Nie bądź z drewna ;-). To nie ja rozpocząłem. Zajrzyj tutaj: http://www.webtran.pl/chinese/

  51. Liczba 400k „wyznawcow”(bo tak trzeba to nazywac) nawet jesli jest prawdziwa pokazuje tylko poziom amoku w Polsce. Wiekszosc jego fanow wyrsta z tej demagogii (jak bylem w technikum tez do mnie to trafialo) ale na to miejsce wchodza mlode zastepy nowych fanow(wiem bo znam kilkoro ale sa to osoby bez zadnego doswiaczenia zyciowego). „Dzieki” albo jak kto woli „niestety” przez demografie liczba jego wyznawcow bedzie malec. Problem polega na tym ze zanim zmaleje zeby wepchanc tego dziada na smietnik historii on sam pewnie juz zejdzie z tego padolu..

Przepraszamy, zamieszczanie komentarzy jest chwilowo niemożliwe.