sty 072024
 

Przyszła mi do głowy dziś z rana myśl taka – krytyka sakramentu spowiedzi to w istocie akceptacja i oswajanie najcięższych zbrodni. No i zbrodniarzy rzecz jasna, którzy nie mają szans na to, by się pokajać, a wobec tego pozostaje im już tylko jedno – jako wyróżnieni, bardziej zdecydowani, bardziej świadomi wszystkiego wokół, mogą zostać przywódcami, autorytetami, albo wręcz bogami. Ułatwi im to psychologia, która zastępuje spowiedź i służy w istocie afirmacji grzechu. Przy czym grzech to jest ciężki eufemizm, chodzi o zbrodnię. Większość z nas tego nie rozumie w ten sposób, albowiem chodzimy – lub nie chodzimy – do spowiedzi z powodów o wiele bardziej błahych. Bo opuściliśmy mszę z lenistwa, bo ktoś się napił i naubliżał bliźniemu swemu, albo coś tam zwinął z lady w sklepie, kiedy nikt nie widział. I te nasze biedne grzeszki, w naszych własnych oczach obniżają rangę sakramentu spowiedzi. Bośmy się już do niego przyzwyczaili. Najważniejszy jest on jednak dla ludzi popełniających ciężkie zbrodnie i wielkie zaniechania. Najgorsze zaś co może zrobić tak zwany szary człowiek to – poprzez afirmację osób grzesznych – oddalać ich od tego sakramentu. I tak się właśnie często dzieje. Nie pytajcie mnie dlaczego dałem taki wstęp akurat do tego tekstu. Po prostu przyszło mi to do głowy i już, a więc zaraz napisałem i teraz przechodzę dalej. Myśl ta będzie zaś osią naszych rozważań przez kilka kolejnych dni.

Może więc zacznijmy od ciężkich zaniechań. Oto wczoraj jeden z czytelników napisał na fejsie takie oto komentarze:

Pierwszy:

 

PiS robi pułapkę z Konstytucji? Przypomnę Konstytucji z 1997 roku, czasami zwaną konstytutą Kwaśniewskiego. I teraz zamilczane zagadnienie Konstytucji Kwietniowej z 1935 roku ustanawiającej w Rzeczypospolitej Polskiej ustrój prezydencki. I teraz ważne pytanie czy Konstytucja Kwietniowa nadal obowiązuje. Przy uchwalaniu Konstytucji z 1997 roku stwierdzono ciągłość naszego państwa od 1918 roku, którego nie przerwała II Wojna Światowa. I rząd emigracyjny cały czas działał na podstawie podkreślę legalniej prawnie Konstytucji Kwietniowej. Na stronie sejmowej sejm.gov.pl Konstytucja Kwietniowa widnieje jako akt nieobowiązujący. Sęk tylko w tym, że nikt nigdy Konstytucji Kwietniowej nie derogawał. Taki prof. A. Łopatka rzucił pogląd, że wygasła przez desuetudo, czyli znaczy upływ czasu. Jednak są prawnicy, którzy twierdzą, że zasady desuetudo nie można stosować w materii konstytucyjnej (prof. Górski, dr Dudek) Skoro przywrócono ciągłość tzw. III RP z II RP, i Konstytucja Kwietniowa była cały czas stosowana przez legalny rząd emigracyjny, to z uchwaleniem Konstytucji z 1997 roku należało uchylić Konstytucję z 1935 roku. Nie zrobiono tego, co wielu konstytucjonalistów uznaje za błąd i twierdzi, że Konstytucja Kwietniowa nadal obowiązuje.

No to teraz zadam pokrętne pytanie do dyskusji: jaką ma wartość Konstytucja z 1997 roku? Czy taką, jak dekret PKWN z 1944 roku?

 

Odpisałem, że nie mogę się wiążąco wypowiadać, albowiem nie jestem prawnikiem. Dostałem taką odpowiedź:

Ja też nie jestem konstytucjonalistą. Specjalizowałem się w prawie podatkowym i w tym praktykuję. Ale zawsze, jak rzucę ten temat ludziom , co zostali na uczelni albo orbitują w neoliberalnych środowiskach to najpierw jest konsternacja. Potem śmiechy i po dyskusji, której w zasadzie nie ma. Ci ludzie nie chcą podjąć dyskusji, to jakie mamy państwo. Kontynuację II RP powstałej z ofiary krwi kilku pokoleń? Czy przepoczwarzony neo-PRL powstały z woli jego właścicieli? Dlatego establishment PO ma w de…. Konstytucję Kwaśniewskiego. I z tą pułapką konstytucji, o której pisze cwaniak Sadurski jest dokładnie odwrotnie. Konstytucja „Kwaśniewskiego” jest pułapką założoną przez środowiska wyrosłe z PRL na środowiska niepodległościowe.

No więc kwestia jest taka, według mnie, człowieka nie znającego się na prawie: czy konstytucja, której tak zaciekle bronią wszystkie strony politycznego sporu, jest jedynie potwierdzeniem obcej dominacji nad narodem? Jeśli zaś tak jest, co należy zrobić, żeby to zmienić? I kolejna sprawa – czy w ogóle rozumiemy co zaszło w Polsce po wojnie? Przywołałem tu wczoraj przykład Barbary Toruńczyk, której ojciec powinien dostać szansę na szczerą spowiedź. Nie wiem czy ją dostał, ale na jego grobie nie ma krzyża więc raczej należy w to wątpić. Pani Barbara zaś dostała wielkie zadanie do wypełnienia – otworzyć przestrzeń komunikacji dla wrażliwych i czujących więcej Polaków. Czy ktoś, choć przez moment nie uważał się za wrażliwego i czującego więcej? Nie ma takich ludzi. No, ale kiedy już coś takiego przeszyje nam serce, musimy natychmiast znaleźć cały kosmos odniesień, pojęć i postaci, które pomogą nam ten stan utrzymać. I trudno przypuścić, by ludzie inteligentni, świadomi zachodzących zjawisk i przemian, nie rozumieli jak ważne dla utrzymania ich bezpieczeństwa i spokoju jest stworzenie takiego kosmosu. Czyli obszaru, w którym, w odpowiednich hierarchiach, odnajdować się będą ludzie pogubieni, a czasem przerażeni. No i tacy, którzy nie pamiętając czasów kiedy działał pan Henryk Toruńczyk, będą się mogli odnaleźć wśród postaci i pojęć kreowanych przez jego córkę. Jak w piosence Hanny Banaszak – w moim magicznym domu.

Jak widzicie robię wszystko, by nie pisać o tej konstytucji. Jeśli bowiem jest tak, jak to ujął nasz czytelnik, to znaczy, że nie zasługujemy na nic, a jedyną sprawą, która obchodzi naszych polityków jest szukanie konsensusu z potomkami pokolenia Henryka Toruńczyka. Bo nie potrafią znaleźć żadnej innej drogi. Tamci zaś, są dziś niesłychanie zadowoleni, bo po raz kolejny udało im się zastawić pułapkę, z które nie ma wyjścia. Do tego jeszcze podmienili język debaty, znaczenia, symbole i postaci. Wykreowali hierarchię prawników, polityków, poetów nawet. I dziś ludzie bez żenady zastanawiają się czy Kwaśniewski nie był lepszym prezydentem niż Lech Kaczyński. Nikt zaś nie zastanawia się nad istotnymi przyczynami śmierci tego ostatniego. Podobnie jak nikt nie zastanawiał się nad tym, jak – co jest niezwykle istotne – zagospodarować śmierć głowy państwa, by państwo to nie degenerowało się jeszcze bardziej. To się nie udało. Smoleńsk jako zjawisko polityczne i oś komunikacji polityków z narodem całkowicie się, powiem kolokwialnie, wymydlił. Podobnie jest z innymi ważnymi kwestiami. Doprowadziliśmy się do tego, że reagujemy już tylko na gwizdek i to w sprawach najbardziej powszednich lub dotyczących bieżącej polityki. Tymczasem, jak napisałem wczoraj, tamci szykują się do usunięcia symboli Smoleńska, z przestrzeni publicznej. Które to już z kolei usuwanie symboli z tej przestrzeni po wojnie? Strach liczyć. Ciekawe czym zostaną one zastąpione?

Prezydent stoi na straży konstytucji, do której łamania namawia rząd prof. Sadurski, potomek czerwonego dowódcy oddziału partyzanckiego z Lubelszczyzny. I wszystko sprowadzone jest znów do absurdu i niemocy. Jeśli bowiem konstytucja nie jest konstytucją, to prezydent broniąc jej aktywnie narazi siebie i nas na odwet tamtych. Oni zaś na pewno nie dadzą się namówić na udział w sakramencie spowiedzi, albowiem już przygotowują ołtarze, przed którymi lud będzie adorował ich wizerunki. Sadurski wskazuje więc, że konstytucja z roku 1997 jest w oczach narodu nieważna, bo obojętnie jakby się prezydent nie zachował, nie ma on do niej żadnych praw. Ona jest ważna tylko dla Sadurskiego i jego kolegów. Oni  mogą ją zatem złamać w imię obrony demokracji. Jak rozumianej? Tak, jak w roku 1945. O to chodzi i o nic więcej? Dlaczego nasi tego nie widzą? Bo podpisali jakieś porozumienia, o których nie chcą mówić. Wierzą, że promowany przez Barbarę Toruńczyk w Zeszytach Literackich Zbigniew Herbert to prawicowy poeta, jego wiersz zaś – Pan Cogito – może być mottem życiowym patriotów. Nie widzą w tym cienia kabotyństwa i nieszczerości. Dlaczego? Albowiem nie mają nic innego. Nie stworzyli niczego i do niczego nie mogą się odnieść. Cały zestaw pojęć, którymi opisują swoje i nasze życie wykreowany został przez tamtych, łącznie z konstytucją. Tak zwany obóz patriotyczny – takich wyrazów używają często najmędrsi profesorowie po naszej stronie – ma tylko jedną jakość, do której może się odnosić za każdym razem – śmierć Lecha i Marii Kaczyńskich. Było tego w sam raz tyle, żeby przez osiem lat utrzymać na powierzchni rząd i najbardziej bojowych publicystów. Nikt więcej nie mógł się wokół tego zmieścić. Tyle, że oni tam siedzieli nie po to, by prowadzić wojnę w naszym imieniu, ale po to, by kokietować tamtych. To jest zgroza.

Tamci zaś przebili tę rozgrywkę konstytucją, która jest tylko kolejnym aktem poddaństwa. Nasi zaś usiłują się w tym poddaństwie odnaleźć, z jak największą korzyścią dla siebie. Prof. Strzembosz zaś rzekł – Konstytucja to świstek papieru jeśli nie stoją za nią ludzie. To jest dość swoista interpretacja, ale wskazuje ona na to, jak ten dobry i zapewne chadzający do spowiedzi starzec rozumie prawo. Za konstytucją PRL też stali ludzie, za tą z 1997 również stoją. On właśnie o nich mówi.

Dostałem wczoraj jeszcze jedną wiadomość. Prawdopodobnie zamknięte zostanie Studium Polski Podziemnej w Londynie. Spoczywają tam zbiory dokumentów, których z różnych przyczyn nie można było wydobyć. Nie udostępniano ich, albo udostępniano za wielkie bardzo pieniądze. Przez osiem lat rząd nie upomniał się o te dokumenty, a jest tam, między innymi archiwum majora Sujkowskiego. Nie wiadomo co się stanie z tymi zbiorami teraz. Jeśli zestawimy to z wydanymi przez ministra Ziobro pieniędzmi, w ilości miliona złotych, na Marcina Rolę i jego kanał wrealu24, zrobi się trochę dziwnie. Zaraz jednak pocieszymy się, wszak już 11 wielka demonstracja w obronie mediów! Do TV Republika zaś wraca – jak napisali wczoraj w poratlu Karnowskich – ukochany przez wszystkich Polaków program satyryczny „W tyle wizji”! Poprowadzą go – a jakże – Marcin Wolski i Magdalena Ogórek! Mam nadzieję, że Pan Marcin wróci też do prowadzenia innego swojego programu. Tego o cywilizacji łacińskiej i kulturze antycznej, których częścią jest i nasza, polska kultura. Również ta powojenna, tworzona przez Henryka Toruńczyka i jego córkę Barbarę.

Nie wiem czy zdajecie sobie sprawę z tego, że przez osiem lat rządów PiS zrobiono jeden tylko film fabularny o żołnierzach wyklętych? Jest to niskobudżetowa produkcja z mało znanym aktorem w roli głównej, która nie odpowiada żadnemu konkretnemu życiorysowi. Ot taka synteza. Nie liczę głupkowatego i kabotyńskiego filmu Zalewskiego pod tytułem „Historia Roja”. Powstało mnóstwo opracowań naukowych, których nikt nie czyta, ale fabuły żadnej, poza tą jedną, nie ma. Żaden z bohaterów nie został upamiętniony i nie oddano mu hołdu. Ja zaś ciekaw jestem jak będzie wyglądała obrona IPN, kiedy tamci się wezmą za demontaż tej instytucji. Ufajmy, że do tego nie dojdzie, bo prezydent obroni konstytucję z roku 1997, za którą stoją ludzie pokroju Sadurskiego, a kryterium uliczne 11 stycznia pokaże tym ludziom, jaka jest wola narodu.

Miłej niedzieli.

 

Bardzo dziękuję wszystkim, którzy zdecydowali się pomóc mi w gromadzeniu pieniędzy na czynsz dla Saszy i Ani. Zbiórkę będziemy prowadzili do skutku, albowiem nie mamy innego wyjścia. Jeszcze raz dziękuję.

https://zrzutka.pl/shxp6c?utm_medium=mail&utm_source=postmark&utm_campaign=payment_notification

  32 komentarze do “Która konstytucja obowiązuje w Polsce?”

  1. „prezydent obroni konstytucję z roku 1997, za którą stoją ludzie pokroju Sadurskiego” – sęk w tym, że oni nie chcą nawet tej ułomnej Konstytucji. Pisali ją z myślą, że będą mogli swobodnie pływać w tej mętnej wodzie prawa, które ona wytwarza, ale się przeliczyli. Leżą teraz z brzuchami do góry i wykrzykują różne głupstwa. 

  2. Zobaczymy za chwilę kto leży brzuchem do góry i wykrzykuje głupstwa…już tylko parę dni

  3. Życie jest zbyt krótkie, aby być powolnym … szwabskim rudym kundlom i czerwonym kacapskim skunksom 😉

  4. Nie mam złudzeń, będzie naga przemoc. Prof. Strzębosz udzielił wywiadu, w którym mówi, że prezydent łamie prawo, ale gdzie, kiedy, jak nie zechciał powiedzieć.

  5. To racja Ado-dołożył do pieca jeszcze prof. Andrzej Zoll, karnista i były prezes Trybunału Konstytucyjnego w der Onecie …już ze swoją wykładnią.

  6. I jeszcze jedno. Otoka twierdzi, że jeśli spółka jest w stanie likwidacji, nie można ani zwalniać, ani zatrudniać pracowników. Jeśli pójdą do sądu pracy to co się stanie? Prawo pracy też unieważnią?

  7. z uchwaleniem Konstytucji z 1997 roku należało uchylić Konstytucję z 1935 roku. Nie zrobiono tego(…)” – bodajże w 1997 r. czytałem artykuł (chyba w Najwyższym Czasie) nt. wszystkich wprowadzanych w Polsce konstytucji. Autor twierdził, że ŻADNA z nich nie uchylała poprzedniej. Konkluzja: nadal powinna obowiązywać Konstytucja 3 maja.

  8. ” Jeśli pójdą do sądu pracy to co się stanie?” – jak pisał wieszcz Adam: policmajster powinność swej służby zrozumiał. A jeśli nie zrozumiał, to będzie telefon z kancelahji płemiełą.

  9. Prawo pracy już jest nieważne. I nikt nie pójdzie do żadnego sądu. Wszyscy wiedzą, że takie są zasady i będą siedzieć z gębami na kłódkę. A jak ktoś pójdzie to może nie wrócić.

  10. Pana żart mnie nie śmieszy. Rozumie pan, że nieco inaczej wyglądała sytuacja porozbiorowa, a inaczej sytuacja okupacyjna i powojenna. Czy pan tego nie rozumie?

  11. Nie ma co się ekscytować konstytucją bo konstytucja to przecież ustawa (ustawa zasadnicza czyli „prezes wszystkich prezesów”) i jest to w gruncie rzeczy „regulamin” jak ma funkcjonować państwo (jako organizacja) na konkretnym obszarze. Konstytucja kwietniowa nie była idealna, miała swoje wady i zalety, była skrojona na czasy, w których powstała. Była tak dobra jak sanacja, a jaka była sanacja i jak skończyła wszyscy wiemy. Można w miarę sprawnie żyć z konstytucją 1997 roku (póki nie ma większości by ją zmienić), ale o jakości tego życia decydują treści jakimi je wypełniamy. A jakie mogą być te treści w kraju, w którym połowa społeczeństwa głosuje na partie, które otwarcie reprezentują obce interesy? I co zrobił PiS aby przez osiem lat wypełnić społeczną świadomość czymś wartościowym. Prawie nic. Co robi teraz? No wiadomo… „W tyle wizji” i inne gnioty. PiS jest jak socjalizm – niereformowalny ale skoro PiS jest partią socjalistyczną to inny nie będzie i może dajmy sobie z nim spokój. Lepiej zajmijmy się szukaniem i promowaniem czegoś nowego. Za chwilę zostanie unieważniony Lech Kaczyński. Już zaczyna się wstępne słodzenie aby przejść do odkrywania słabości, dalej odbrązawiania i w konsekwencji do unieważnienia ( https://www.o2.pl/plotki/tak-wygladalo-ich-malzenstwo-bez-kamer-maria-napominala-meza-nagrzeszyles-6982060907514368a ) . Na gruzach dzisiejszego PiS-u powstanie neo-PiS 🙂 z neo-Prezesem Mateuszem jako szefem odnowionej partii demo-liberalnej. Ta uliczka okazała się ślepa. Szukajmy innej.

  12. No wiadomo, że obowiązuje Konstytucja Kwietniowa, a prezydentem legalnym jest Jan Zbigniew Potocki. Duda to uzurpator przecież.

  13. Pani wydaje mi się tutaj najbardziej trzeźwą, tfu trzeźwo myślącą. Dlatego pytanie do Pani kieruję. Kto to zwołuje demonstrację w mroźny, powszedni dzień, przed ogłoszeniem werdyktu, w sprawie wyborów, przez SN i decyzji Prezydenta. Kto to taki? Jak nazwać takiego ktosia 😉

  14. Pana żarty też mnie nie śmieszą

  15. @”inaczej wyglądała sytuacja porozbiorowa, a inaczej sytuacja okupacyjna i powojenna. Czy pan tego nie rozumie?” – przepraszam, nie miałem zamiaru nikogo urazić. Istotnie mam trudności z analizą i rozumieniem informacji jakościowych (m.in. dlatego tu zaglądam). Łatwiej mi poruszać się w liczbach.

  16. ja się będę upierał , że konstytucja z 1997 roku była skrojona na dalsze krojenie narodu polskiego, ta ustawa zasadnicza daje pełnię władzy która ma wiekszość w parlamencie i wszystko szło gładko aż w 2005 wygrał PiS po raz pierwszy i już było coś nie tak z ta konstytucją, potem rządziło PO które nic nie zrobiło bo przecież bedą rządzić wiecznie , potem rok 2015 i konsternacja PiS u władzy , ONI teraz mogą wszystko, ale niestety mogli wszystko ale brakło im determinacji i tyle , teraz po 13.12.2023 nowa stara ekipa już wie że nie może sie cofnąć, muszą brać wszystko i wszystkich za mordę, niestyty konstytucja z 1997 gdzie kilka paragrafów kończy sie znamiennym „ustawa doprecyzuje szczegóły” daje ekipie staro-nowej wszystkie możliwości.

  17. Podobno nie ma głupich pytań… 😉

    W przypadku Polski wprawdzie po 1918 r. w żadnym oficjalnym dokumencie nie ogłoszono powrotu do praw i obowiązków dawnej Rzeczypospolitej, niemniej w licznych aktach dawano temu wyraz. Sformułowania sugerujące, że II RP jest podmiotem tożsamym z przedrozbiorowym państwem polsko-litewskim, znalazły się m.in. w preambule do konstytucji marcowej Również Naczelnik Państwa Józef Piłsudski w swoich dekretach wielokrotnie sugerował, że Polska po 1918 r. i Rzeczpospolita przedrozbiorowa to jedno. Zróżnicowane w tej materii było stanowisko sądów. Większość orzecznictwa wskazywała na istnienie ciągłości prawnej między I a II RP, choć były wydawane również wyroki, w myśl których II RP to państwo nowe lub prawna kontynuacja Księstwa Warszawskiego i Królestwa Polskiego. (link)

  18. Henry! czytam komentarze tutaj i tam u Coryllusa bo komentatorzy wnoszą ciekawe treści  i mam od dawna do pana słabość…Trzeźwość przychodzi na stare lata,bo w młodości różnie bywa. Moja odpowiedź będzie właściwie bezradna w proporcji do wieku.Chciałbym to wyłożyć dosadniej ,ale gospodarz już wcześniej to-to określił.Ja dodam tylko,że wobec idących mrozów demonstranci założą ciepłe majtki …

    Lecz dręczy mnie babska ciekawość który to przenajświętszy Sąd ogłosi ważność wyborów 2023 i przy okazji protesty…skoro TEN jest nielegalny .I co na to pierwsza osoba w państwie Bykownia,tfu Hołownia.Czy wystarczy mu TVN-owski „Mam talent”,czy znów uchwałą z pułkownikiem Sienkiewiczem zdążą wymienić Sądy na legalsów?…….Bo mi się tak wydaje całkiem trzeźwą głową ,że już rządzący idą na całość i ciupciają (sorry)Prawo….I  zgoda,nie tylko pan Sakiewicz ma przyciężkawe myślenie w sprawie demonstracji…

  19. „ustawa doprecyzuje szczegóły” daje ekipie staro-nowej wszystkie możliwości” – oni odrzucili możliwość regulowania prawa ustawami. Mamy sytuację: prawa nie ma. 

  20. Prawo jest ale nie zawsze jest przestrzegane.

  21. Zdecydowanie za często mamy do czynienia z „przeginaniem pały” w stylu: prawa nie ma , państwa nie ma – w sytuacji, gdy dzieje się coś co z przestrzeganiem prawa lub gospodarnością na szczeblu państwa niewiele ma wspólnego, ale państwo od tego nie upadło i nie upadnie chyba, że sami Polacy  uznają, że taki detal jest wystarczający aby zlikwidować własne państwo. Tylko co dalej jak już tego państwa naprawdę nie będzie. Może lepiej zachować umiar w prezentowaniu swoich emocji i odnosić się częściej do meritum problemu zamiast co chwilę likwidować własne państwo. Żadne państwo nie jest doskonałe.

  22. Niestety nie jest możliwe aby w ustawie zasadniczej czyli w konstytucji było zawarte wszystko stąd konieczność doprecyzowania zapisów konstytucji zwykłymi ustawami. Inaczej się po prostu nie da i wszelkie teorie spiskowe są tu na wyrost.

  23. Bodnar po akcji specjalnej w mediach: ” szukamy podstawy prawnej” . Nie ma podstawy prawnej do bezprawnych działań. Jeśli chcieli zmian, należało zmienić ustawy. Zachowują się tak jakby prawa nie było. Oni je unieważniają. W tym sensie prawa nie ma.

  24. odnośnie teorii spiskowych: prawa nie ma gdyż prawo to nie tylko prawo pozytywne ale i prawo zwyczajowe (subsumpcja oraz interpretacje i wykładnie). W obecnej sytuacji nie chodzi o to, że władza nie stosuje prawa, które jej nie odpowiada (desuetudo) tylko o to, że w miejsce prawa (jakiegokolwiek) władza stosuje reguły poza prawne. Nawet rewolucje francuska i bolszewicka kasowały stare prawa i w to miejsce uchwalały prawa własne. Tym razem chodzi o to, żeby prawa (jako takiego niezależnie od jego treści) w ogóle nie było (wliczając w to tzw. prawo zwyczajowe). Wynik wyborów jest jasny: Polacy świadomie i dobrowolnie skasowali własne państwo, tym razem już nawet zaborców nie było potrzeba.

  25. Doskonale to rozumiem. Nie jestem „wybitnym prawnikiem” ale skromnym magistrem prawa, choć na co dzień zajmuję się budownictwem 🙂 więc zrozumienie tego skrótu myślowego nie sprawia mi trudności. Chodzi mi jednak o to, że większość czytelników tego bloga raczej chyba nie ma wykształcenia prawniczego i ze względu na nich praktyczniej byłoby komunikować się w sposób bardziej jednoznaczny, np. prawo nie jest przestrzegane, działanie bez podstawy w przepisach i tego typu sformułowania określające wprost co się dzieje bez nadmiernej egzaltacji. Bo przecież prawo nagle nie zniknęło, ono jest tylko Tuski postępują tak jakby go nie było za co jest kryminał, natomiast nieprzestrzeganie prawa, którego nie ma nie wiąże się z żadną sankcją. Sformułowania typu: prawa nie ma, Polacy skasowali własne państwo wskazują na nadmierne zaangażowanie emocji. Lepiej by chyba było abyśmy tutaj na chłodno kalkulowali jak obalić tego „potwora”.

  26. „Potwora” do wora, wór do jeziora 😉

  27. BTW ja też! Uwielbiam czeskie błędy i niewiasty, które mają słabości, bo sam od nich nie jestem wolny. Ale nie ma się co za bardzo egzaltować bo wtedy traci się zdolność poprawnej analizy codziennych wydarzeń. Pozdrawiam Ciebie serdecznie z Nowym Rokiem 😉

  28. Może chodzi o to, że w sobotę już będą wyjeżdżać na ferie woj. mazowieckiego, a dokładnie 2 tygodnie później z woj. sląskiego, a to są dwa województwa z największymi „możliwosciami demonstracyjnymi”. Tak to by wszystko rozmyło się do  dopiero 17-18 lutego.

  29. Ja mam wrażenie, że to wraże, uliczne, nocne, tfu niecne kryterium to zaplanował kapral, tfu sierżant Daniels 😉

  30. Kto to wie, obstawiam pragmatyzm.

  31. W czwartek 11.01 powyżej zera 🙂

    Pytanie czy termin skoordynowany z oceną ważności wyborów?

  32. Zachód Słońca – 11.01 – Warszawa 15:46 😉

    Jak będą pochodnie to pokażą wszystkie TV na świecie 😉

Przepraszamy, zamieszczanie komentarzy jest chwilowo niemożliwe.