lis 202023
 

Nie ma dnia, żeby w mediach społecznościowych ktoś nie nawoływał do zachowania kultury i ogłady. No i nie domagał się, byśmy wszyscy razem i każdy z osobna przeciwstawili się chamstwu, które wylewa się zewsząd. A nie dość, że chamstwu, to jeszcze kłamstwom, mitomanii i fałszywym oskarżeniom. To jest oczywiście niemożliwe, a nawoływania takie powodują, że wskazywane przez nawołujących wartości dewaluują się jeszcze bardziej. Nie można obronić kultury wołając – więcej kultury. I to wiemy już ze szkoły podstawowej, wszystkie panie nauczycielki, które tak upominały uczniów, spotykały się w najlepszym razie z lekceważeniem, a w najgorszym z pogardą. Żeby opanować sytuację trzeba było wzywać pana od WF, albo od zajęć praktycznych, który za pomocą kilku tak zwanych plaskaczy, albo kopniaków zaprowadzał kulturę i ogładę na całym korytarzu czy w klasie. Są to prawdy znane i dobrze przez wszystkich pamiętane. Jak więc możecie dziś ludzie wzywać do zachowania kultury i do zaprzestania kłamstw, kiedy nie macie ani jednego narzędzia, które mogłoby te wasze nawoływania uczynić powszechnie ważnymi?

Ludzie nawołujący do zachowania kultury, wskazują też często, że kiedyś było inaczej, lepiej, a wszyscy byli grzeczniejsi. To nie jest prawda tylko złudzenie. Chamstwo pleniące się na ulicach, powszechna, popierana przez MO i SB bandyterka przyjmująca różne nazwy, były dla wielu z nas chlebem powszednim. W czasach zaś mitycznych, na które lubimy się powoływać, w czasach naszych pradziadków, kultura była egzekwowana za pomocą broni białej i palnej. Ta bowiem stanowiła nieodłączny element życia w kulturze i każdy cham dobrze się zastanowił zanim zdecydował się kogoś obrazić, albo wystąpić przeciwko niemu z fałszywymi oskarżeniami. Nasza sytuacja jest o tyle zła, że nie mamy czym wyegzekwować kultury, a do tego nie działają sądy. Takich okoliczności jeszcze w wolnym kraju nie było. Bo to są okoliczności okupacyjne. Kiedy broń jest zdelegalizowana, nie ma pojedynków, a sądy nie działają, to mamy do czynienia z okupacją. Co jakiś czas, co prawda, pojawiają się gdzieś w prasie czy mediach ogłoszenia będące efektem wyroków sądowych o zniesławienie, ale są mało widoczne i nie sądzę, by dostarczały komukolwiek satysfakcji. Żyjemy w dodatku w takim momencie, kiedy nagle i niespodziewanie zjawić się mogą w naszych miastach ludzie z innych kręgów kulturowych, dla których wyraz „kultura” oznacza wypruwanie bebechów wrogom i smażenie ich na wolnym ogniu. Oni będą tu współegzystować z nami pozostając całkowicie poza prawem, a wręcz pod ochroną organizacji szczebla globalnego, dla których są pretekstem do istnienia. I jak się wtedy obronimy? Policja, jakże przecież kulturalna, nie była sobie w stanie poradzić z garstką prowokatorów i podstarzałych wariatów. Jak więc sobie poradzi z tabunem agresywnych czarnych, którzy domagać się będą jedzenia, wódki i rozrywek? My też sobie z nimi nie poradzimy, albowiem jesteśmy podzieleni, a część z nas została wręcz wskazana jako ich przyszłe ofiary. Nie mamy broni, a nawet jeśli ktoś ma, nie może jej użyć w obronie własnej, albowiem sąd go za to skaże, a organizacje opiekujące się uchodźcami zdewastują jego życie tak, że nie zostanie z niego nic. Nie będzie u nas jak w Niemczech czy w Holandii, gdzie ludzie czujący się obywatelami tych krajów potrafią rozdzielić swój interes, od interesu – chwilowo dominującego – klas politycznych. I potrafią być wobec siebie lojalni. My jesteśmy podzieleni trwale, nie ma siły, która by ten podział zniwelowała, a jedyne co możemy zrobić to wołać – więcej kultury, więcej kultury!

Przypomnę więc raz jeszcze – kultura w dawnych czasach krzewiona była przez ludzi uzbrojonych przynajmniej w szpadę. Potrafili się oni obronić przed innymi ludźmi, uzbrojonymi w nóż, na przykład. Należeli bowiem do klasy, w której kultywowano władanie szpadą i uczono tej sztuki. Ci, którzy pozostawali poza tą klasą, mogli co najwyżej złapać za sztachetę, orczyk, albo sięgnąć po nóż. I to ich odróżniało od ludzi kulturalnych. Dziś ludzi kulturalnych od niekulturalnych odróżnia bezradność. Nawet, jeśli ktoś potrafi obronić się rękami, dużo ryzykuje. Może zostać oskarżony o napaść, o przekroczenie granic obrony koniecznej i inne takie historie. Co będzie, jak zacznie się relokacja? Nie chcę nawet o tym myśleć. Prócz istniejących już w Polsce, a chronionych prawem kast, które mają ambicje, by uczyć kultury innych, znajdzie się jeszcze jedna grupa – z własną, specyficzną kulturą. I wielu zdawać się będzie, że to prostoduszni i potrzebujący pomoc ludzie, którym da się wszystko wytłumaczyć. To nie jest prawda, są to bowiem istoty zdeprawowane i gotowe na wszystko. W dodatku takie, które mają dobrze przećwiczone wymuszenia i szantaże grupowe i indywidualne. W dodatku w warunkach skrajnie trudnych, o jakich w Polsce nikomu się póki co nie śniło. Mają oni też zagwarantowane trwanie i bezpieczną przyszłość, nawet jeśli chwilowo muszą znosić jakieś niedogodności. I tu ważna kwestia – Polacy wielokrotnie skazywani byli na zagładę, unieważnienie, zniknięcie. I radzili sobie z tymi wyrokami jako społeczność, z nadludzkim wysiłkiem, okupując to zmianą kondycji społecznej, degradacją, utratą majątku i bezpieczeństwa. Trwali jednak. I dalej trwają, ale bez gwarancji na przyszłość. Warto to zauważyć. Ci, których się tu sprowadza z Afryki mają takie gwarancje. Udzielają im ich nasi sąsiedzi, którzy 100 lat temu szczerze życzyli nam śmierci, wszystkim na raz i każdemu z osobna. Jak myślicie, w jakim kierunku rozwinie się sytuacja? Szczególnie, że mamy dziś w przestrzeni publicznej festiwal tak agresywnego chamstwa i takich pomysłów, że człowiek odruchowo szuka sztachety, bo wie, że nic innego mu nie pomoże. Poprzez zachowania i wypowiedzi polityków, prawników, tak zwanych celebrytów, które krążą po sieci, jesteśmy degradowani do roli bydła, tak jak kiedyś przez ukazy carskie i pomysły Hakaty. Ludzie ci tego nie rozumieją, albowiem ich jedyną troską, jest zademonstrowanie publicznie własnych dysfunkcji. No i przynależności do grup nieformalnych, ale pozostających poza sankcją prawną. I nie trzeba tu doprawdy wymieniać nazwisk, bo każdy je zna. Nie trzeba się ekscytować prowokacjami aranżowanymi w zasadzie codziennie, przez najbardziej wpływowych i bezczelnych z nich. Można się jedynie, po raz kolejny zadumać na tym, dlaczego media, ciągle jeszcze publiczne, pozwalają na wylew tego chamstwa. To jest zdumiewające. Tam, jak sądzę, komuś się zdaje, że to taki format publicystyczny, który za chwilę się zmieni. Patostreamy, wszak robią zasięgi, ale ludzie którzy w nich występują, po wyjściu ze studia, stają się grzeczni i obliczalni. Tak było, choć też nie do końca, kiedy rządził PiS, albowiem nie było pozwolenia na chamstwo totalne, a jedynie na kanalizowane w określonych mediach i platformach. Kampania pokazała jednak, że komuś jest potrzebne to chamstwo w telewizji, bo można się na nim polansować. Wszystko wskazuje jednak, że pomysł ten był głupi, albowiem ci, co mieli okazać się chamami, będą zaraz wyznaczać standardy kultury. I odwrotu od tego nie będzie. Każdy zaś kto im się przeciwstawi słowem, będzie przestępcą. Prawo bowiem służyć będzie do ochrony interesów grup uprzywilejowanych. Ktoś bardzo cyniczny powiedziałby, że tak było i do tej pory. No tak, ale do procesu potrzebna była procedura dowodowa, jakieś dokumenty, świadkowie itp. Teraz, z tego co zapowiada lewica, zanosi się na festiwal donosów, o jakich nie śniło się prymusom w liceum im. Klementa Gottwalda. Wszystko zaś po to, by ocalić nową kulturę i nową wrażliwość.

  22 komentarze do “Kultura, ogłada i sublimowanie narzędzi komunikacji”

  1. To tak jak z trollami na blogach. Można z nimi dyskutować i nawracać, można nie karmić   czyli przemilczać oraz można wyrzucać. Wyrzucać @śmieci trzeba kulturalnie rzecz jasna 😉

  2. Dzień dobry. Otóż z powodów przez Pana wyżej opisanych nie bywam na tych wszystkich twitterach, urządzenia te bowiem – co wiem od dawna – nie realizują żadnej ze swych funkcji opisanych w ich „mission statement„, a zgoła inne. Ja zaś, jako wróbel siwy i szczerbaty na takie plewy się nie nabieram. Co zaś do relokowanych z Afryki, owszem obawiam się ich poważnie, zakłócą bowiem na pewno mój względny spokój i komfort, nad którym pracuję kilka już dekad, nie bez rezultatów. Ha, trudno, skoro tak być musi… Na dłuższą metę ta operacja globalistów tutaj się nie powiedzie, przeszkodzi jej bowiem od dawna tu hodowana infrastruktura tajna, której istnienie możemy poznać po krążących po mieście czarnymi „beemwicami” tak zwanych karkach, których na przykład nie imają się przepisy drogowe. Gentlemani owi, selekcjonowani i szkoleni od dawna nie zniosą zbyt długo różnych przybłęd wchodzących otwarcie w ich prerogatywy. Nieświadomie, rzecz jasna. Tu jednak nie bundesrepublika. Socjalu nie będzie a bejsbolem można zahaczyć. I żadna ni to policja ni to justicja nic nie poradzi – za bardzo jest przerośnięta tą strukturą, w końcu szwagier – to szwagier. A my, cóż, będziemy musieli liczyć się z jeszcze większą gangsteryzacją naszego biednego kraju, ale – nie nowina, pierwsze zlecenia realizowali już dla cze-ka, znamy ich więc dobrze. „Po co nam nowy wróg… ?”.

  3. Nasze kryminały niekoniecznie mogą nam pomóc kiedyś w przyszłości .Pierwsi muzułmanie jacy trafią za kraty mogą mieć wielkie powodzenie w nawracaniu na islam .Proszę pomyśleć :religia która preferuje skrajną przemoc ,kulturę gwałtu ,pogardę dla kobiet.Właśnie z więzień wyjdzie fala polskich dzihadystów .Nie pomogą nam.Tak jak w 1939 roku otworzono więzienia i te kilkaset tysięcy bandytów rzuciło się na obywateli polskich .Nie na Niemców czy Rosjan.

  4. „Infrastruktura tajna” zostanie zwinięta tak jak zniknięto mafię wołomińską czy pruszkowską jak już przestała być potrzebna. Ta infrastruktura istnieje z nadania tajnej władzy, a ta się zmieni. Tu nie Bundesrepublika ale socjal pojawi się wraz z osadnikami i pan i ja dowiemy się ile to będzie nas kosztować i zapłacimy dla swojego „względnego spokoju i komfortu”. Mimo, że jestem w wieku nie-najmłodszym i czasami pocieszam się, że mnie to już zbyt mocno nie będzie dotyczyć ale to jest raczej pobożne życzenie. Czekam więc na czarnego łabędzia.

  5. – czy ja wiem… Od stu lat każda władza w Polsce utrzymuje się tylko dlatego, że dysponuje w razie potrzeby „zbrojnym ramieniem” – czyli bandytami. Za to się płaci i nie tylko pieniędzmi. Także tym, że nie można się wycofać. Przynajmniej – nie za życia. A żadna „mafia” nie została nigdy zlikwidowana. Owszem, zmieniono anturaż i niektórych protagonistów, ale organizacja działa. A socjalu nie będzie, bo są godniejsi do pobierania tych środków. A nas – oczywiście – będzie to kosztowało, co do tego – zgoda.

  6. – ja też pewności nie mam. Ale bywam w sądach i na policji….

  7. Pan Gospodarz ma słuszność zauważając, że „jesteśmy degradowani do
    roli bydła” przez polityków i celebrytów. Ma słuszność, ale nie ma
    racji, że nad tym ubolewa. Racja jest bowiem po stronie 11 599 090
    wyborców, którzy żądają demonstracji wszelkich, swoich i swoich
    współplemieńców, dysfunkcji.
    I należy im w tym dopomóc! Zasłużyli na to! Wespół
    zespół zachęcajmy ich dobrym słowem, aby podołali swoich „żądz moc
    móc zmóc”. Być może nie ominie nas nagroda i zobaczymy w ich
    wykonaniu numery, że palce lizać i obgryzać. Wstydzę się podać
    przykłady, który mam na końcu języka.

  8. sztacheta z płotu do obrony,

    wg wspomnień krewnych, właśnie dlatego mieszkaniec miasta wychodził a domu z laską, niby sobie szedł, niby sobie laską machnął, niby się nią podpierał, ale przechodnie odbierali stosowną informację. info było skierowane do osobników klasy społecznie niższej nie posiadającej gwarancji na tzw utrzymanie, toteż zmuszonych zdobyć u przechodniów  kilka groszy a nawet portfel …,

    czym się uzbroić przed człowiekiem, który jest wychowany w przekonaniu że to co zobaczy to jest jego, bo właśnie jego  -Bóg-  przed nim postawił/pokazał … dał w posiadanie

  9. czy piszesz o wyborcach większości parlamentarnej z ostatnich wyborów, składającej się z 12 partii – bo nie zrozumiałam, tzn nie liczyłam wyborców

  10. chyba przed wejściem do UE wszystko albo prawie wszystko posprzątano

  11. Wyborcy PO + 3droga + Lewica. 53,71%

  12. Gdy nowa ekipa dojdzie do władzy,  pewnie tak się rzuci na pieniądze z KPO, że się nimi po prostu zadławi. I wtedy padnie. Miejmy nadzieję.

  13. „czym się uzbroić przed człowiekiem, który jest wychowany w przekonaniu że to co zobaczy to jest jego, bo właśnie jego  -Bóg-  przed nim postawił/pokazał … dał w posiadanie”  Trzeba mieć własne państwo, własną armię, własną policję i własny rząd, który nie wpuści tego człowieka do naszego kraju. Pojedyncza osoba nie jest w stanie obronić się przed niczym w sytuacji gdy system broni napastnika, a do więzienia idzie się za obronę siebie.

  14. System nie tylko broni napastników, system ich sprowadza.

  15. O ile generalnie zreferowanie przez Autora rzeczywistości oraz przyszłego rozwoju wypadków jest słuszne, o tyle problem ten wydaje sie znacznie poważniejszy. Na początku lat 90-tych też od strony porządku publicznego nie było za wesoło a jednak się uspokoiło. Tym razem jednak sytuacja jest inna. Problemem nie są nie tylko przybysze, ale i tak samo tutejsi. Jeżeli kiedyś ktoś zastanawiał się, jak musieli się czuć Obywatele Rzymu w zachodnich prowincjach, kiedy patrzyli na wesoło organizujących swoją państwowość Wizygotów, Ostrogotów i resztę tej zawszonej i kudłatej dziczy, to teraz wystarczy wyjść na ulicę jakiegoś wielkiego miasta i policzyć taki drobny szczegół: ilu minie się lub zobaczy panów ze spodniami „z kantem”. A jak ktoś nie wierzy to niech sobie obejrzy kilka odcinków programu „Salonik Polityczny”. Kultura to też forma, a jak „to” się widzi ma się wrażenie, że ma się bogactwo, bo z nieco ponad minimalną pensji stać na cały farnitur, a wielkich przedstawicieli elit polskiego dziennikarstwa i liderowania opinii to stać co najwyżej tylko na górną połowę. To znak czasów. A to przecież takie drobne szczegóły decydują o kulturze tak samo jak to czy ktoś umie jeść nożem i widelcem stylem europejskim, czy amerykańskim stylem krzyżowym. Na takiej samej zasadzie, dlaczego to była szpada a nie sztacheta, kord, pałasz a gdzie indziej, zamiast maczugi katana…

    I nagle można się zorientować, że dla własnego bezpieczeństwa lepiej jednak zapuścić brodę i wszy, a togę i sandały wyrzucić do śmieci, bo to co było już nie wróci. Można co najwyżej z nostalgii pooglądać sobie taki kanał jak np. Gentleman’s gazette na You Tube (przynajmniej te starsze odcinki) pieczołowicie kolekcjonując wiedzę obecnie bezużyteczną dla przyszłych pokoleń. Ale to ostatnie to w ścisłej konspiracji.

  16. O kudłatych i zawszonych Ostrogotach najlepiej pogadać po wizycie (chociażby wirtualnej) w Rawennie, a spodnie, w kancik czy bez, to strój wybitnie barbarzyński. Elegancki Rzymianin paradował w todze, świecąc gołymi łydkami. Zresztą to właśnie barbarzyńcy utorowali drogę tak wysławianym wykwitom kultury, jak średniowieczne katedry i rycerski kodeks honorowy. Nie tyle nawet utorowali, co tę kulturę sami stworzyli. Tak, że – uszy do góry! Kto wie, co jeszcze czeka jeśli nie nas, to ludzkość jako taką. 😉

  17. Tak utorowali. Tylko zrobili to dopiero wtedy, gdy już się ucywilizowali poprzez – między innymi kulturę oraz religię – rzymsko-katolicką. Czyli dość długo po wejściu na tereny Rzymu i zaprowadzaniu tam swoich porządków. Po drodze jeszcze się ogolili, umyli, przyjęli łacinę i parę innych wynalazków cywilizacyjnych Rzymu. Jeżeli ktoś uważa, że było odwrotnie, to niech wskaże dowody.

    Odnośnie spodni w kant: są one elementem stroju, którry nazywa się w tutejszym języku nazywa się garnitur (a w języku ojczyzny tego stroju: „lounge suit”). Strój ten, co najmniej od lat 30-40 XX w. jest jednym z apogeum cywilizacji i kultury zachodnio-europejskiej. Najlepszym tego dowodem jest to, że przedstawiciele innych cywilizacji używają tego stroju (Rosjanie, Chińczycy, Amerykanie, Hindusi etc.) Z kolei pogarda dla garnituru to oczywisty wyraz kulturowego dekonstruktywizmu – upraszczając, po tym poznaje się trockistów, bo to ta odmiana marksizmu natychmiast wszystko niszczy, szydzi i parodiuje. Garnitur ma także zastosowanie praktycze (jego odmianą są np. mundury) i bardziej praktyczne na codzień, zwłaszcza wśród ludzi, którzy nie mają czasu na pracę, gdyż są zbyt zajęci zarabianiem pieniędzy. Po pierwsze wskaniale wymusza mores na tutejszych. Po drugie: poprzez tesowanie reakcji tutejszych. Wystarczy założyć odpowiedni garnitur i od razu po spojrzeniach tutejszych widać, kto jest człowiekiem, z którym robić interesy warto (bo dotrzyma słowa), a kto jest rozkosznie przewidywalnym dorobkiewiczem i wieśniakiem z awansu społcznego, którego można z pieniędzy ocyganić. Bo w końcu – jak głosi biblijna Księga Mądrości: „Na co głupiemu pieniądze ? By kupić mądrości brak mu rozumu”. Garnitur poza tym ma jeszcze inne funkcje, ale żeby takie rzeczy wiedzieć to trzeba coś wiedzieć o cywilizacji zachodnio-europejskiej, lub chociaż przynajmniej o elitach polskiego dwudziestolecia między wojennego, bo to też byli generalnie ludzie na tę modłę cywilizowani. Pogarda i sarkazm przebijające z Pańskiego komentarza zdradzają dalego posuniętą nienawiść wobec cywilizacyjnych rodziców społeczeństwa polskiego, czyli cywilizacji zachodnio-europejskiej. No chyba, że uważa Pan, że w tworzeniu tutejszych taka np. pierwsza Rzesza Niemiecka (patrz: np osadnictwo na prawie niemieckim), Królestwo Czech (patrz: chrzest), Kościół Rzymsko-katolicki nie miały w ogóle udziału, a tutejsi po prostu sami się z patyka wystrugali, a w wersji bardziej „turbo-trydenckiej” to z patyka wystrugała was Bozia. Oczywiście, w chwili obecnej trzeba wziąć pod uwagę fakt, że większość tutejszych nie jest przedstawicielami cywilizacji zachodnio-europejskiej, gdyż akutrat tę część ulepił na swój obraz i podobieństwo Józef Stalin oraz jego następcy. Ale to ze spodniami w kant i garniturem nie ma nic wspólnego, za to z pogardą dla strojów ludzi cywilizowanych bardzo wiele.

  18. Przecież o to właśnie chodzi, że dzisiejsi kulturalni to wczorajsi barbarzyńcy. Aczkolwiek rzadko barbarzyńcy wchodzą do świata kultury nieśmiało drepcząc na progu i przylizując kudły, a potem gorliwie naśladując poprzedników. Przebiega to inaczej głównie dlatego, że barbarzyńcy pojawiają się najpierw na obrzeżach, a potem w centrum cywilizacji, kiedy jest ona już w stanie schyłkowym, gotowa do odegrania roli żyznej gleby dla tego, co ma dopiero wyrosnąć. Nie jako zupełnie nowa jakość, ale i nie jako replika. Ainsi va le monde.

    PS. Ostrogoci byli arianami.

Przepraszamy, zamieszczanie komentarzy jest chwilowo niemożliwe.