lis 192023
 

Wczoraj na popularnym portalu społecznościowym, który już nie nazywa się twitter ukazało się takie oto ogłoszenie. https://twitter.com/EwaZajaczkowska/status/1725482315046891711/photo/1

Widoczna tu osoba, to Ewa Zajączkowska Hernik, która startowała do sejmu z ramienia Konfederacji, ale się tam nie dostała. Ma jednak pomysł na to, jak zorganizować sobie kampanię w terenie, choć do wyborów zostało jeszcze cztery lata. Pani ta prowadzi również popularny podcast na YT, gdzie prezentuje się, a na pewno prezentowała z posłami PiS.

Nie wiem jak Wam, ale mnie się ta aranżacja kojarzy z nauczycielką stosującą świadomie seksualny terror wśród dorastających uczniów. To jest oczywiście świetny sposób na zdobycie i utrzymanie zainteresowania, szczególnie, że adeptów w polityce nigdy nie zabraknie. Oni siądą w ławkach i będą się przez cały czas trwania politycznej agitacji zastanawiać jakie majtki włożyła dziś prowadząca spotkanie.

Trudno mieć pretensje do kobiet, które zamierzają zdobyć władzę, że zachowują się w ten sposób. Bo to zapewne wydaje im się naturalne, a nawet jeśli są świadome, że nie grają czysto, to jednak zaraz się usprawiedliwiają.

Pani Zajączkowska Hernik do sejmu się nie dostała, ale życzymy jej powodzenia. No, a co z takim Płaczkiem, który po dwóch latach prowadzenia nędznego podcastu jest jednak w sejmie? Jak on się tam znalazł? Nawet w TVN nie musiał występować. To proste – Płaczek wykorzystał, bo trudno powiedzieć, że przywłaszczył, format, który do tej pory był kojarzony z PiS. Przebrał się za żoliborskiego inteligenta i nabrzmiałym od szczerości i dobrych intencji głosem tłumaczył ludziom, że minister zdrowia chce ich wymordować. I to wystarczyło. Ludzie bowiem kochają wyraziste formaty i przywiązują się do nich, ale z różnych powodów. Pani Zajączkowska i pan Płaczek są tutaj dobrymi przykładami. Czy są też znawcami duszy Polaków? Wychodzi na to, że tak, albowiem zainwestowali, niewiele, ale jednak, w przekaz podprogowy. To nie jest łatwe wbrew pozorom i zapewne ktoś im w czasie tej inwestycji doradzał. Można by bowiem zapytać – dlaczego ja sam na przykład, choć mam przecież takie możliwości, nie zacznę organizować politycznych lub innych pogadanek po kawiarniach i robić sobie w ten sposób zasięgów oraz zwiększać popularności? Bo nie mieszczę się w formacie konferansjera, takim jaki jest dziś dostępny. Musiałbym sobie taki format zamówić i ktoś musiałby go zrobić, a to znaczy zmienić mnie trwale i nie wiadomo czy na lepsze.

Czy po stronie PiS ktoś próbował osiągnąć podobny efekt? Tak, w zasadzie czyniono to stale. Nikt jednak nie wpadł na pomysł, żeby zatrudnić do tego profesjonalistę, czy choćby jakiegoś erotomana gawędziarza. Efektem tych pisowskich pomysłów był Oskar Szafarowicz, o którego medialnym wizerunku rozmawiałem ostatnio z kilkoma znajomymi. Zgodziliśmy się co do tego, że człowiek ten odebrał PiS głosy młodzieży akademickiej, która mogłaby się hipotetycznie zainteresować polityką inną niż lewicowa. Nie można bowiem szukać popleczników wśród surykatek pokazując im Timona z filmu „Król lew” i namawiając do tego, by go naśladowały. Tego zdaje się nikt nie zrozumiał, a ja wiem nawet dlaczego. Jest bowiem w Polszcze naszej, a w Warszawie szczególnie obecne, coś, od czego wszyscy powinniśmy się trzymać jak najdalej. Jest to etos inteligenta. W istocie jest to kult bezradności i bezdusznego cwaniactwa, który ukrywa się za smutnym uśmiechem. I tę właśnie antyjakość, notorycznie myloną z jakością przez struktury PiS, lekką ręką wypożyczył sobie Płaczek. Nikt tego nawet nie zauważył. Mniejsza jednak o niego, bo jemu to wystarczyło. Dla całej, wielkiej i różnorodnej partii, w której są ludzie naprawdę barwni, ten cały etos inteligenta, wymyślony za środkowej komuny, jest niepotrzebny. Więcej, on jest tylko balastem. Tak, jak balastem jest narodowe czytanie książek, które były szkolą udręką. Temat emocji związanych ze szkołą wykorzystała bowiem już Ewa Zajączkowska Hernik i to ją stawia w rzędzie wybitnych znawców duszy polskiej anno domini 2023.

Etos inteligenta jest jeszcze z jednego powodu nieprzydatny. W PiS jest bardzo niewielu inteligentów, ukształtowanych tak, jak sobie to wyobraża prezes. Jest tam za to bardzo wielu ludzi, którzy mają skomplikowaną przeszłość, nieraz bardzo skomplikowaną.  Nie wiadomo dlaczego to im akurat powierza się niezwykle złożone zadania. Takie jak prowadzenie kampanii wyborczej, na przykład. Do czego zmierzam? To stwierdzenia, że komunikacja jakiej PiS używał do porozumiewania się z wyborcami składała się z samych nieautentycznych formatów i z samych nieautentycznych postaci. I nie jest to stwierdzenie powierzchowne, wymierzone w prominentnych działaczy, ale konkluzja sięgająca głębiej. Wczoraj jeden z kolegów zaproponował, żeby – analogicznie do pomnika Murawiowa w Królewcu – postawić w Augustowie pomnik księcia Konstantego Ostrogskiego. No, ale nikt w PiS nie jest w stanie nawet przeprowadzić takiej operacji w myślach, która połączyłaby te dwa pomniki w coś, co miałoby być podstawą jakieś skoordynowanej akcji po stronie polskiej. No i nikt tam nie wie kim był książę Ostrogski. A poza tym dlaczego pomnik jakiegoś księcia, a nie Lecha Kaczyńskiego czy choćby Jana Pawła II, którego wszyscy ludzie tak dobrze kojarzą?

Stwierdzenie, że komunikacja w PiS odbywa się w zawężonym spektrum to nie jest nawet eufemizm. To jest coś, na co nie ma jeszcze nazwy, a co bardzo łatwo można przerobić na serię kabaretowych skeczów. Dziś na przykład zauważyłem na portalu X zwanym do niedawna twitterem, wypowiedź pana Sakiewicza, który przedstawia kolejny, tym razem ostateczny dowód na to, że na pokładzie samolotu w Smoleńsku nastąpił wybuch. Wiemy o tym, dodatkowe dowody nie są nam potrzebne. Problem w tym jedynie, że takie gadanie odstręcza wyborców. Tego uporczywie nikt nie chce zrozumieć, a przez to budzimy się zawsze, jak w filmie „Dzień świstaka”, w roku 2007, kiedy to ktoś zabrał babci dowód i Tusk wygrał wybory. Antoni Macierewicz napisał wczoraj, że sytuacja jest naprawdę groźna i trzeba budować oddolny superpatriotyczny ruch, który uratuje Polskę. Zapytałem więc na jakich formatach, na jakich osobach, na jakich treściach wreszcie ten ruch ma być budowany? Bo jeśli na felietonistach z GP to nie sądzę, by odniósł on sukces. Odpowiedzi nie dostałem. No i cóż to za postulat – przez osiem lat PiS miał w ręku wszystkie argumenty, od instytucji do mediów. I co z tym zrobił? Wylansował Magdę Ogórek?

Ja wiem, że wszyscy już marzą o tym tylko, by ta hańba wreszcie się skończyła i żeby znów mieć kredyt zaufania u ludzi, który pozwoli na budowanie kolejnych złudzeń, kolejnych oddolnych ruchów, które nie będą tak naprawdę oddolne, ale kierowane przez nieudolnych gamoni, kolejnych głupkowatych formatów a la Szafarowicz, a wszystko w oczekiwaniu na zmianę koniunktur międzynarodowych. No, ale ta hańba dopiero się zaczyna, wydaliście się w ręce Tuska, który będzie się nad wami znęcał bardzo powoli, dozując cierpienia i upokorzenie. Żeby to przetrwać musicie mieć prawdziwy plan. Nie taki na niby, jaki przewidzieliście dla nas, waszych wyborców.

  12 komentarzy do “Znawcy polskiej duszy”

  1. Będzie krótko:
    X – to jest miejsce dla mistrzów krótkich tekstów, takich jak moje 😉
    Pani Ewa  –  jest w eleganckiej, krótkiej, tfu małej czarnej od Coco Chanel 😉
    PiS – wpadło w ręce Tuska bo działało powierzchownie na krótką metę i brało wszystko co już się zgrało 😉

  2. A po jaką cholerę oni, tzn. PiS mają przetrwać? Stworzyli organizację do zaj***bania, no to zostali zaj***bani. PiS jest jeszcze potrzebny tylko Tuskowi. Za chwilę zaczną nadawać swój „Reset”. W każdym odcinku będą walcować zrozpaczonych działaczy pisowskich. Rozentuzjazmowana widownia będzie krzyczała podróbką „znajdzie się pała na dupę pisowskiego wała”. Odpowiedzi obronnych nie będzie. Nie powstanie żaden super patriotyczny ruch. Wyrwać polaczków z maligny może tylko wydarzenie/wydarzenia. Nie uczyni tego indywidualny autorytet (bo go nie ma) ani tym bardziej zbiorowy.

  3.  

    „Kulisy finansowania filmów w Polsce”. Tu można posłuchać człowieka spoza „zawężonego spektrum”.       https://www.youtube.com/watch?v=_KDEqBLZ0SE

    Oczywistym jest, że ta „patrityczna remontada” zakończy się wesołym oberkiem. Nie da się budować ruchów oddolnych w środowisku, w którym każdy spoza towarzystwa jest z zasady podejrzany, chyba że jego widoczna nieudolność stanowi swoistą kryszę.

  4. Do tej eleganckiej małej czarnej a la Chanel Pani Hernik zakłada białe pantofle.

  5. Dlatego te ruchy tylko się nazywają oddolne, w rzeczywistości są odgórne

  6. Cytat: „- Lubię robić zakupy w Polsce, ale to, co robią tam Czesi, jest okropne. Współczuję Polakom i wstydzę się za nasz naród. Mam nadzieję, że z czasem to się zmieni i nasi ludzie będą przyjaźni i mili jak Polacy – mówi w rozmowie z next.gazeta.pl Czeszka.

    – To, co mnie naprawdę denerwuje, to hordy Czechów, którzy robią zakupy, aż pękają im koszyki – dodaje inny rozmówca serwisu.”

    Link do całego artykułu na Wirtualnej Polsce:

    https://www.money.pl/gospodarka/szturmuja-polskie-sklepy-czesi-narzekaja-na-innych-czechow-wstyd-mi-6964794732325632a.html

    Widać tu fachową robotę, po prostu miód na skołataną polską duszę. Ciekawe czym teraz odpowiedzą na tę „prowokację” nasi.

  7. Ad PiS – to tak jak.moj sąsiad przedsiębiorca bierze.sie za te.wszytskie zgrane interesy jako komostatni w kolejce. Jak np.za.deweloperke, gdy już wszyscy nią się zajmowali i zblizał się krew jej sukcesów.

  8. może sąsiad ma długie przewody myślowe i stąd ta zwłoka, albo  ma za mały kapitał, albo go nie dopuszczają do konfitur tylko mu zostawiają odpadki … no nie wiem

    szkoda go, umie, ma chęć, jest przedsiębiorczy a mimo tego jest w ariergardzie

  9. Link do rozmowy z panią kurator

     

    https://wiadomosci.wp.pl/kurator-barbara-nowak-nie-jestem-homofobka-6964096339794688a
    W zasadzie to wszystko co się dzieje jest walką o dusze.

    Konserwatywne dusze mają być złamane. I nie są to żarty.

Przepraszamy, zamieszczanie komentarzy jest chwilowo niemożliwe.