Miałem tu wczoraj wrzucić informacje o przecenach w naszym sklepie, ale nie dałem rady. Nie mam nawet czasu, żeby kupić sobie monitor i klawiaturę do nowego, biurowego komputera. Jedno jest pewne, przeceny muszą być albowiem to co zobaczyłem po przewiezieniu w nowe miejsce dwóch przydomowych magazynów prawie mnie załamało. Cały dół jest zajęty paczkami. Tak po prostu, cały dół domu zawalony jest paczkami, a ja błąkam się wokół tego wszystkiego i rozkładam ręce. Za chwilę do druku idzie nowa Baśń, do tego dwa nawigatory, Emanuel Małyński, książka Maćka Cieleckiego i jeszcze inne rzeczy, które się przygotowują. Wychodzi na to, że odgruzowanie dwóch magazynów było tylko po to, żeby można je było od nowa napełnić za dwa miesiące. To są niemożliwe rzeczy Proszę Państwa, a ja nie mogę wynająć całej ulicy domków jednorodzinnych po to, żeby urządzać tam magazyny. Złogi muszą zniknąć. Zanim napiszę co i na ile przeceniamy, muszę przypomnieć wszystkim o naszym planie przeniesienia dyskusji blogowej w świat realny czyli o projekcie LUL – Latającego Uniwersytetu Leszczynowego. To ważne, albowiem, okazało się, że z chwilą kiedy przestaję o tym pisać ustają natychmiast wpłaty na tę imprezę. Ja zaś do 5 listopada muszę wiedzieć czy ona się na pewno odbędzie czy nie. To ważne i dlatego będę o tym przypominał w miarę możności codziennie.
Pierwsza konferencja leszczynowa odbędzie się w Wielkopolsce, koszt to 250 zł od osoby, nie gwarantujemy niestety noclegu, ten każdy musi sobie załatwić we własnym zakresie. Z miejsca gdzie odbywać się będzie konferencja jest w miarę blisko do Poznania, trochę dalej do Wrocławia, na Śląsk i do Warszawy. Bardzo proszę o to, by nikt nie zgadywał co to za miejsce. Ujawnimy je dopiero wtedy kiedy uda nam się zgromadzić środki na zorganizowanie konferencji. Nie będzie to łatwe, ale jestem pełen wiary w to, że się uda. Uważam, że przeniesienie dyskusji do świata realnego, co wiąże się z zaangażowaniem każdorazowo na konferencję grupy ekspertów w dziedzinach nas tutaj interesujących, jest koniecznością. Z kilku względów. Po pierwsze dlatego, że po każdej takiej konferencji pozostanie ślad w internecie w postaci wywiadów z prelegentami i publicznością. Po drugie taki sposób promocji treści bliskich naszym sercom spowoduje, że nasze, ale nie tylko nasze, bo także książki innych autorów, zyskają nowych odbiorców, toczyć się będzie wokół nich dyskusja i zrobi się, jak to czasem mówią, ruch. A po co ruch – zapyta ktoś? Czy to nie można siedzieć na tyłku i patrzeć w ścianę? Czy to nie można cieszyć się digitalizowanymi codziennie i umieszczanymi w wolnych internetowych zasobach książkami? Można, ale my tego nie chcemy. Zajmujemy się obrotem treścią i ja się domagam z tego miejsca, by była to treść najlepszej możliwej jakości. To zaś oznacza, że nie może to być treść kokieteryjna i propagandowa. Tej mamy dosyć w przestrzeniach otwartych, które w roku odzyskania niepodległości są cały czas poszerzane przez media wszystkich dostępnych na rynku politycznych opcji. Przedsięwzięcie nasze, czyli LUL zostało pomyślane jako przestrzeń zamknięta. To znaczy taka, do której wstęp mają tylko ludzie zdeterminowani, gotowi na poświęcenia i ciekawi tego co tam każdy z prelegentów przygotował na okoliczność spotkania z czytelnikami. Tak, jak to już pisałem naszymi gośćmi w czasie pierwszej konferencji będą – prof. Grzegorz Kucharczyk, prof. dr hab. Piotr Tryjanowski, Marek Budzisz, dr hab. Krzysztof Kaczmarski, dr Andrzej Gliwa, oraz nasz kolega bloger o nicku Pioter, który opowie nam o ikonografii banknotów.
Czasu jest coraz mniej, lista chętnych jest otwarta, pierwsza konferencja odbędzie się 8 grudnia, w okolicznościach, mam nadzieję, maksymalnie niesprzyjających. Tylko bowiem w takich okolicznościach może hartować się duch. Myślę też, że z każdą kolejną konferencją będzie lepiej, pełniej, inaczej i bardziej dynamicznie. Ktoś powie, że po tym co się tu na SN dzieje od kilku dni już bardziej dynamicznie być nie może. Może, może…
Teraz o przecenach. Tak jak nie miałem momentu wahania, wyrzucając z mojego starego domu książki, które tam gromadziłem latami, tak nie ma tego wahania teraz. Przeceny są drastyczne, ale nie mam wyjścia. I tak:
Łowcy księży – 7,5 zł
Z kronik klasztoru i kościoła w Zasławiu – 5 zł
Kto zabił Bartolomeo Berecciego – 5 zł
Dekret kasacyjny roku 1819 – 12 zł
Wspomnienia mego życia i pracy – 12 zł
I najważniejsze, tu mi ręka trochę drży, ale nie mam wyjścia. Do momentu kiedy ukaże się II tom Baśni socjalistycznej, cena pierwszego tomu spada do 35 zł za egzemplarz. Powtarzam do chwili kiedy w sklepie pojawi się tom drugi cena pierwszego wynosi 35 zł. Potem wraca do poprzedniego stanu czyli do 52 zł za egzemplarz.
Przecenie nie ulegają cudownie odnalezione numery nawigatora uznane za wyprzedane, czyli szwedzki i rosyjski. Dalej kosztują 25 zł
Prócz Dekretu kasacyjnego żadna książka z serii gospodarczej nie zostanie przeceniona. Informuję jednocześnie, że zostało mi już tylko 90 egzemplarzy tak zwanej książki o pluskwach czyli „Czerwca polskiego”, dodruku nie będzie.
Kiedy będzie dostępny II tom Baśni socjalistycznej?
W październiku
To się rozkręci. Na wiosnę znajomi zamówili kilka egzemplarzy Nachalnikowa, teraz ich uwiódł Budzisz. Kiedy opowiadam znajomym o książce Budzisza „Koniec rosyjskiej Ameryki” o rosyjskich planach na północny Pacyfik, o Hudson Bay, dyplomacji USA tamtych czasów, która na zewnątrz udawała że jest monolitem, gdzie i demokraci i republikanie byli jednym zwartym szeregiem, aby jak najwięcej ugrać od otoczenia, o przygotowaniach do sprzedaży Alaski i o królu Hawajów który miał z Rosją relacje dyplomatyczne, aż mu te relacje obrzydzili Anglicy, to moi znajomi zaraz wołają: kto to jest ten autor, kup mi tą książkę, , ile kosztuje itd. …. A przecież dobrych książek, bardzo dobrych jest dużo, wybór od Tatarów do rokendrola.
No właśnie skończyła się kolejna partia, a wydawca siedzi cicho i na moje interpelacje w sprawie wysyłki następnej nie odpowiada
Przepraszamy, zamieszczanie komentarzy jest chwilowo niemożliwe.