paź 222023
 

Od kilku dni ludzie zastanawiają się, jak ewentualny koalicyjny rząd będzie rządził Polską. Sądzę, że ten rząd nie zostanie powołany do rządzenia Polską, ale do rządzenia PiS-em. To znaczy do konsekwentnego i systematycznego rozwalania partii, która nie mając poparcia w służbach, a jedynie w ulicy, nie przetrwa do kolejnych wyborów.

Polską, na razie, nie trzeba rządzić, albowiem wszystko jest ustawione jak trzeba. Nie trzeba nic robić. Skarb jest pełen, armia się modernizuje, Amerykanie stacjonują na ścianie wschodniej. Trzeba zmienić przede wszystkim układ sił politycznych w kraju, czyli pozbyć się największego zagrożenia – Prawa i Sprawiedliwości. Czy to się uda? Jeśli przejęta zostanie TVP, a Gazownia odzyska swoje wpływy, zapewne tak. Po stronie PiS nie ma bowiem nikogo, kto umiałby zrobić coś więcej w mediach poza utwardzaniem i tak twardego elektoratu. Dlaczego tak jest? Nie wiem, ale przypuszczam, że wszystko co dzieje się w PiS jest uzależnione od sytuacji międzynarodowej. Jedno wahnięcie gdzieś wysoko i sprawy zaczynają biec innym trybem. To mogłoby się zmienić, gdyby PiS wygrał jeszcze jedną kadencję, zaczęto by budowę CPK i kilku innych inwestycji. Tak się jednak nie stało.

PiS mając do dyspozycji służby, parlament, instytucje i ministerstwa, prowadził nader nieudolną i słabą kampanię, która opierała się na założeniu, że ludzie poprą to, co dla nich dobre. I rzeczywiście znakomita większość poparła PiS, ale to okazało się niewystarczające. Podobnie było z polityką wobec UE. PiS notorycznie oskarżany o brak praworządności był i jest nadal najbardziej praworządną partią w Polsce. Po co? Skoro niczego to nie zmienia w oglądzie sytuacji. Dokonano co prawda kilku spektakularnych aresztowań największych aferzystów, ale oni niebawem wyjdą na wolność, a jeden może nawet zostać europosłem. Zdemaskowano zdrajców w serialu „Reset”, co nie skutkuje żadnymi dla nich konsekwencjami. Przeciwnie, ich akolici znów otwarcie domagają się redukcji armii. Dziennikarze związani z PiS nachalnie domagają się od wyborców, by ci rozliczali zdrajców. W jaki sposób? Jak naród ma rozliczyć zdrajców? Ma wziąć na siebie odpowiedzialność za czyny, które są karalne? Bo władza nie może postawić tych zdrajców przed sądem? Czy oni powariowali? Niestety bezradność w pewnych zakresach zasłaniana jest emocjami i aranżacjami, które tak dobrze znamy z lat 2010-2015. Powracamy do zlotów, zjazdów, rozliczeń delegacji dla prelegentów, pochwał nie mających znaczenia i wagi, tajnych kompletów i temu podobnych bzdur, które – rzekomo – doprowadziły wreszcie PiS do sukcesu w roku 2015.

Dlaczego więc, skoro było tak świetnie, nie było oszałamiającego sukcesu teraz, choć wielu z nas na ten sukces liczyło? Bo ludzie, którzy go – znowu rzekomo – mieli zapewnić, w rzeczywistości nie mieli i nie mają z żadnym sukcesem nic wspólnego. Oni po prostu czekają na zmianę koniunktur zagranicznych i wpasowują się w nią, przypisując sobie zasługę. Po czym, kiedy koniunktury się zmienią, obarczają naród i wyborców odpowiedzialnością za tę zmianę.

Powtórzę – KO, jeśli dostanie władzę, nie będzie zarządzać Polską, ale PiS-em. I kolejny raz podobny numer jak ten opisany wyżej się nie zdarzy. Ciągle jednak liczymy na to, że do takiej zmiany nie dojdzie, a prezes i jego ludzie mają w zanadrzu jakieś atuty. Jest to wiara coraz słabsza, tym słabsza, że na jaw wychodzą ciągle jakieś nieprawdopodobne historie. Tak, jak ta z zatrudnieniem przy kampania agencji PR z Węgier, tej samej, która pracowała przy wyborach zwycięskich dla Orbana. Informację podała Rzeczpospolita. Jeśli to prawda, nie wiadomo co powiedzieć. Oznacza to bowiem, że ludzie mianowani na szefów kampanii nie mają o związanych z nią kwestiach zielonego pojęcia, a jedyne co mogą zrobić to znaleźć sobie tak zwaną dupokrytkę. Czyli podjąć decyzję, która usprawiedliwi ewentualną klęskę czy choćby niepowodzenie. No i to właśnie uczyniono. Skoro Węgrzy wygrali to i nam się uda, a jak nie, to rozłożymy ręce i powiemy, że zrobiliśmy wszystko co się dało. Najdziwniejsze w tym wszystkim jest to, że nie zatrudniono do tej roboty żadnej agencji PR z USA, co wydawałoby się naturalne zważywszy na postawę Polski, jako sojusznika. Być może nic się za tym nie kryje, ale trudno w to uwierzyć. PiS osiągnął słaby wynik dzięki aktywności TVN, którą zwalczał nieskutecznie poprzez oskarżenia niepoparte żadnym działaniem. Amerykanie nie zdyscyplinowali TVN i zarząd nie nakazał umieścić w ramówce stacji serialu „Reset”, a powinien, jeśliby relacje pomiędzy partią, a ekspozyturami amerykańskimi były takie, jak sobie wyobrażamy. No, ale chyba są inne. I to jest dramat prawdziwy. Małe w tym wszystkim pocieszenie, że przecież Brudziński mógł zatrudnić agencję PR z Rumunii.

Mając tak wiele atutów nie rozpoznano zagrożeń. Teraz zaś odbywa się zjazd klubów Gazety Polskiej i wszyscy tam wierzą, że narzędzia wpływu na naród, których używali przed ośmiu laty będą skuteczne również dzisiaj. Nie będą. Można się nie łudzić. Jedyną zaś widoczną reperkusją po emisji najważniejszej przedwyborczej bomby PiS czyli tego całego „Resetu” była trwająca przez cały wczorajszy dzień na twitterze kłótnia Cenckiewicza z Różańskim o jakieś sugestie obyczajowe. No i pochwały prezesa wobec twórców wygłoszone na zjeździe klubów Gazety Polskiej.

Módlmy się wszyscy, żeby w PiS jednak coś wymyślili, ale nie łudźmy się, że ktoś po tym cokolwiek zrozumie z popełnionych błędów. Po minach jakie widzimy u pracowników TVP i czołowych członków partii, poznać można, że ludzie ci nie mają sobie nic do zarzucenia. Teraz zaś myślą już o tym, że zbliża się listopad, a z nim Marsz Niepodległości. Robert Bąkiewicz nie dostał się co prawda do sejmu, ale nadal jest szefem tego marszu. Ponoć w tym roku uczestnicy mają demonstrować z flagami NATO. To jest dobry pomysł, ale jest to także wyraz rozpaczy. Tak to trzeba nazwać, nie inaczej. NATO bowiem, czyli Amerykanie, stawiają najwyraźniej na inną partię niż PiS w krajowych rozgrywkach. I to jest dla mnie niepojęte. Przypomnę też, bo chyba wszyscy zapomnieli, że niebawem zmieni się sekretarz generalny tej organizacji. Nie wiem czy nie już zaraz, w listopadzie. I wtedy okaże się, jaki będzie jej dalszy kurs. Czy PiS ma coś w zanadrzu na okoliczność tej zmiany? Nie mam pojęcia. Na razie grzane są emocje, a Piotr Duda w sposób bynajmniej nie zawoalowany mówi o tym, że Solidarność potrafi zagrać kryterium ulicznym. To też chyba należy rozpatrywać w kategorii deklaracji rozpaczliwych. No bo jak? Mieć władzę i wpływy wszędzie i nie rozliczyć nikogo ważnego? Potem zaś liczyć na kryterium uliczne, zapominając całkiem o zmianie na najważniejszym dla Polski stanowisku? Jeśli tym sekretarzem zostanie ktoś z Niemiec nie pomogą żadne Resety, żadne kryteria uliczne i wskazywanie na różne powiązania. Nic nie będzie miało znaczenia. No, ale czekajmy. Po pierwsze na to co zrobi prezydent Polski, a po drugie na to, kto będzie sekretarzem generalnym NATO.

  42 komentarze do “Listopad to niebezpieczna pora? Chyba jakoś tak to leciało…?”

  1. Nie znam się na polityce, ale myślę, że PIS miał w swoich szeregach paru „śpiochów”, po za tym, obsadzanie stanowisk kimś, kto nie potrafi komunikować się z ludźmi (zwykłe betony, ślepo wykonujące rozkazy) poskutkowało tym, że spora grupa wyborców, która była z PIS-em przez lata poczuła się zlekceważona i celowo pomijana w swoich prośbach i postulatach, a wystarczyło porozmawiać, lub wytłumaczyć ludziom w czym rzecz. Wywyższanie pewnych grup, choćby były małe, a pomijanie innych odniosło, taki a nie inny skutek. od początku głosuję na PIS, ale w czasie ostatniej kadencji można było odczuć zmianę.

  2. Dla mnie było tak samo, a też głosuję na PiS

  3. Dzisiaj pojawiła się informacja, że teraz Prezes zaordynuje PiS-owi jakieś „zasady pruskie”. Można to tylko skwitować: ha, ha, ha. W samą porę. Od lat wkur…..ło to, że w rządzie i ogólnie w administracji każdy „wuj” na strój pierniczył androny, co minister czy urzędnik to inna polityka i przez lata nie było mądrego żeby wziąć to za pysk, zrobić jeden ośrodek przy premierze do komunikacji i zabronić wszystkim indywidualnych występów. Skończyć z tym festiwalem osobowości, a właściwie osobliwości gdzie minister od szkół miał swoją politykę, a jakaś nic nie znacząca kurator miała swoją. Przy takiej kakofonii idiotycznych wypowiedzi,  urzędowego celebryctwa, gdzie każdy dureń „grał na siebie” bo chciał być medialną gwiazdą postępowe media miały problem jedynie z wykorzystaniem nadmiaru kompromitującego prawą stronę materiału. PiS zorał się na własne życzenie. Ostatnio zastanawiałem się jak to możliwe , że władza po 8 latach rządzenia nie miała na zapleczu jakiejś profesjonalnej grupy od marketingu politycznego i nadzorowania kampanii. Okazało się , że jednak miała…z Węgier. Ku..a czy jedzie z nami lekarz? Czy można zrobić z jednaj strony tak szeroki program rozwojowy i obronny, a z drugiej być takim gamoniem. Bo wygląda na to, że rozwój tych ludzi zakończył się wraz z końcem emisji programu „Sonda”. Można tak wyliczać po kolei: zakaz aborcji, likwidacja małych sklepów, piątka dla zwierząt. Mateusz jako jedna z dwóch twarzy kampanii 🙂 , człowiek który swoimi głupimi działaniami w „pandemii” zasłużył na powszechną nienawiść (moją także), nowy ład czy polski ład czyli wielki bałagan, oferta kulturalna „ze śmietnika” zrobiona „po kolegach i znajomych”, ustawiczne prezentowanie „na afiszu” ludzi, którzy nie potrafią się zrozumiale wypowiedzieć, łącznie z Prezesem który ze swoim „enigmatycznym” językiem dobry był w czasie walki o władzę ale później był już tylko denerwujący (dużo gadał, a nic nie mówił, zrozumiale), generalnie brak ludzi, którzy umieliby się wysłowić w sposób prosty, jasny i przekonujący i tak dalej i dalej i dalej.

  4. No i nawoływanie do powstania jeszcze i wzięcia spraw w swoje ręce.

  5. Skutki własnej propagandy. Nagłośnili jak to pomagają uchodźcom wojennym (licytowali się z Niemcami), a tym czasem ludziom rata kredytu skoczyła z np. 1500 na 3000. Trzeba było odwrotnie, bieda panie, nie mamy na uchodźców…

  6. Ponieważ redaktor Sakiewicz nie potrafił zrobić porządku na własnym portalu Nasze Blogi, promując szwabskie kundle i kacapskie skunksy, to nie ma co liczyć, że kluby Gazety Polskiej coś zmienią. W PiS-ie nie obwiązuje bowiem zasada: Jeśli nie potrafisz nie pchaj się na afisz – i skutki widać 😉

  7. Takie postępowanie to w zjednoczonej prawicy jest norma. Niemożność przewidzenia na pół kroku do przodu. Premier Mateusz jest sztandarowym przykładem. Najpierw robimy coś „z dupy”, a jak już zobaczymy co i dlaczego jest zwalone rozpoczniemy widowiskowe naprawianie. Vide: polski ład czy jak to się w końcu nazywało. Dla laika było widoczne, że to będzie wielka klapa ale nie dla premiera. Może dlatego, że jak się za wysoko siedzi to się widzi to co jest za horyzontem ale nie zauważa się tego co jest pod nogami.

  8. Ta dyskusja zmienia się w taki festiwal narzekania i wytykania błędów ale ktoś to MUSI powiedzieć jeżeli PiS chce coś jeszcze zdziałać w polityce. Moim skromnym zdaniem jedyne co utrzyma tę partię do końca kadencji tego Sejmu to poselskie diety. Jako partia polityczna z jakimś realnym wpływem na rzeczywistość pozostało im tylko „wyprowadzić sztandar”.

  9. Dobrym przykładem są przejścia dla pieszych. Problem już dawno w Europie rozwiązany w sposób prosty i skuteczny. Przejście sugerowane, przejście dla pieszych, przejście ze światłami. Ale nie dla Mateusza, który musiał „pojechać po bandzie” żeby w końcu każdy mógł się przekonać jakie to bez sensu i kłopotliwe i jednak trzeba coś z tą „nowalijką” jednak zrobić.

  10. Do tej pożyczki KPO namawiał Orban. Mateusz się nie kwapił. Dlaczego zmienił zdanie?  Nie wiem. To był błąd. Ta pożyczka ograniczała nam pole manewru. Nie wszystko można zwalać na PiS. W Polsce samorządy mają ogromne uprawnienia, to dlatego wiele rzeczy się tak rozłazi.

  11. „I rzeczywiście znakomita większość poparła PiS”. 

    65% wyborców nie zagłosowało na PiS.

    Ponadto, jeśli elektorat PiS został w takim stopniu przegłosowany przez młodzież, która nie jest liczną grupą (od 30 lat mamy załamanie demograficzne), świadczy to o jego kompletnej demobilizacji.

  12. Nie wiem ile procent, zabrakło PiSowi. Ale nie tak dużo znowu.

    Jedno jest pewne – siła złego na jednego.

    Zło to wszystkie siły o proweniencji postkomunistycznej i eurokomunistycznej. Dla wielu wyborców nie do określenia, nie do odróżnienia, że to takie stadko wilków w owczej skórze.

    Przy czym stopień zawziętosci i wściekłości przeciwników PiSu wśród zwykłych wyborców niesamowity, na wyższym poziomie odrealnienia i odklejenia. Oni nie byli w stanie wyobrazić sobie, że jacyś normalni ludzie popierają PiS, i to nie za 500+. Teraz są w nirwanie.

  13. A pomysł z rejestracją kur w każdym gospodarstwie ,przecież to był odlot w Kosmos.

    Ludzie nie patrzą na duże programy  gospodarcze tylko na swoje podwórko z kurami.

  14. Jaka alternatywa? Nie ma alternatywy, bo jeśli nowa władza nie pójdzie po bandzie i nie zacznie wszystkiego na siłę odkręcać i wycinać równo z trawą to PiS nigdy nie wróci do władzy. Jako „realna alternatywa” zastąpi go Trzecia Droga , a Zjednoczona Prawica to będą dwa zwalczające się obozy: PiS i Solidarna Polska. Ludzie, którym podoba się całkowity zakaz aborcji a’la PiS wymrą nim skończy się ta kadencja, księża sami unieważnią swoje posłannictwo bo jeśli nie są nasłanymi prowokatorami lub kompletnymi niedojdami to generalnie sami nie wiedzą po co tam są, a zwykłym ludziom na kościele instytucjonalnym wcale nie zależy, to problem Watykanu żeby utrzymywać swoje struktury, Prezes jako przyjaciel rolników sam się „zniknął” sławetną piątką dla zwierząt i udowodnił, że jako człowiek tradycyjnie głęboko religijny może rolników taktycznie sprzedać bo akurat ktoś mu podsunął jakiś deal z zielonymi terrorystami. Pivotalność PiS była tak denerwująca, że było pewne, że jak PiS mówił, że się nigdy na coś nie zgodzi to tylko dlatego, że Mateusz jeszcze nie miał okazji żeby pod wszystkim się podpisać. Żelazny elektorat zaraz wymrze albo niekoniecznie będzie pamiętał czyje twarze ogląda w telewizji, młodzi mają wywalone na takich „kościelnych pieczeniarzy”, a dla środka, jak nie będzie totalnej demolki w gospodarce to niewiele się zmieni. Amerykanom zależy jedynie na kwestiach wojskowych i tego będą pilnować, a postępowej amerykańskiej lewicy, która jest akuszerem Trzeciej Drogi wcale nie zależy na tym czy tu nad Wisłą będzie dobrobyt czy będzie tak jak w Pakistanie. Wszystko o czym piszę było od dawna widoczne ale tak jak pisał Coryllus nikt nie chciał słuchać ani widzieć. Towarzystwo było upojone swoją „mocą” i nie zwracało uwagi na żaden głos rozsądku.

  15. No właśnie. A czy oni w PiS o tym nie wiedzieli? Doskonale znali sprawę. Czy nie można było trochę ustąpić w sprawie aborcji skoro chciało się wcześniej „sprzedać” rolników. Czy nikomu nie dało do myślenia to, że w Czechach mimo „aborcji na życzenie, z dostawą do domu” wskaźnik dzietności należy do największych w Europie.

  16. @”ile procent, zabrakło PiSowi” – Bezpartyjni + PJJ łącznie wzięli i zmarnowali 3,5%. To by było 39%. Ktoś to wystrugał z banana, żeby zniechęceni wyborcy ***u mieli inną alternatywę niż „zaciskanie zębów”. Ale jeszcze więcej było błędów i zaniechań, które uderzyły w ludność wiejską: np. zbyt nagłe sankcje na ruski węgiel.

  17. Pamiętam jak to właśnie Mateusz produkował się w mediach jakie to będzie zbawienie to całe KPO i dlaczego MUSIMY się zgodzić na wspólne europejskie zadłużanie i , że jak już tę kasę dostaniemy, a jest oczywiste , że dostaniemy bo on ma na to „dokumenty” to będzie raj na Wisłą. I na te niewczesne deklaracje Brukselka od razu go złapała i szantażuje do dzisiaj. Jak zawsze: najpierw robi głupstwo, a później próbuje ratować sytuację. To ani nie pierwsza ani jedyna sytuacja, w której Mateusz szybciej mówił niż myślał.

  18. @”Amerykanie, stawiają najwyraźniej na inną partię niż PiS ” – chyba coś się nagle zmieniło w geopolityce. Nie wiem, czy projekt Międzymorze został całkiem zarzucony, czy tylko chwilowo odłożony na półkę. Ale wybory w Polsce wyglądają mi na kolejny element szerszego planu: po wyborach słowackich i „odwróceniu” Ukrainy. Może uznali, że wielka mać rassija przyda im się jednak w całości, że zrobią z niej sojusznika przeciw Chinom?

  19. Mateusz – bezpartyjny fachowiec i doradca Tuska – to niezwykle ciekawa postać. Ewidentnie „przyniesiony w teczce”. Tajemniczy teczkowy musiał przedstawić prezesowi bardzo ważkie argumenty. Później sytuacja powtórzyła się z kolejnym bezpartyjnym fachowcem: Szapiro vel Niedzielski i jego „oboszczenia”. Badania opinii pokazywały, że wyborcy PIS są najbardziej odporni na pandemiczną histerię medialną. A jednak pozwalano mu  na wszystko. Choć prezes osobiście pokazał na samym początku „pandemii”, co o niej myśli. I ciekawostka: Niedzielski był jedynym „***owskim ministrem”, którego „wolne media” i ich „dziennikarze śledczy” nie śmieli zaczepiać. Ten zaszczyt nie spotkał nawet Mateusza.

  20. @”stopień zawziętosci i wściekłości przeciwników PiSu wśród zwykłych wyborców niesamowity, na wyższym poziomie odrealnienia i odklejenia” – potwierdzam: zbiorowa histeria czy wręcz obłęd. Trzeba przyznać, że to wielkie osiągnięcie przemysłu nienawiści i pogardy. Przypomina mi zachowanie wyznawców „pandemii”, ws. maskowania i „szczepień” 100%-skuteczną i bezpieczną szczepionką 2-dawkową. Wcześniej można to było obserwować na wyznawcach WOŚPiaka.

  21. „Reset” to tylko i wyłącznie serial telewizyjny.

    Są inne seriale, rytmicznie przypominane przez TVP, np.  „Czterej pancerni i pies”.

    Albo „Dyrektorzy” (to już prawdziwe kuriozum, na miarę współczesnego serialu o zamtuzie).

    Duży Duda (Andrzej) postanowił nie gratulować Bidenowi wyboru na prezydenta, liczył, że Trump wróci – co świadczy o kompletnym niezrozumieniu sytuacji w amerykańskiej polityce. Mały Duda (Piotr) lubi pohukiwać czego to on nie może, ale miliona ludzi to on raczej na kryterium uliczne nie zbierze, z dwóch powodów:

    – jest jesień i zaczyna padać

    – po przywróceniu handlu w niedzielę ludzie popędzą do centrów handlowych, a nie na jakieś kryteria uliczne

    Rozpacz, rozpacz, po trzy-przykrość rozpacz, a resztki zostaną rozwleczone po sawannie przez Ziobrę.

    Także czas przełączyć kanał z „Resetu” na „Czyż nie dobija się koni”.

  22. „jak nie będzie totalnej demolki w gospodarce” – nie wiem, jaki stopień demolki ma Pan na myśli, ale na pewno wielu Polaków ucierpi. Przenośnia UBywatelska ma zadanie wywołać sztuczną recesję gospodarczą i bezrobocie. Sporo osób jeszcze pamięta nędzę po roku 2008/9. Np. w zimie 2013 na stronie rekrutacji Macdonald nie było wakatów – pamiętam, bo tam zaglądałem. To uderzy także w „młodych wykształconych” a może nawet głównie w nich, bo wielu nie ma żadnych prawdziwych kwalifikacji zawodowych. Oczywiście obce szczujnie będą dalej cisnęły histerię, że to wina ***u, efekt zadłużenia po rozdawnictwie itp. Pytanie, ile czasu zajmie im otrzeźwienie ze zbiorowego obłędu i jak liczna to będzie grupa?

  23. Działania Komisji Europejskiej są całkowicie bezprawne. Tego nie ma w traktatach. To trzeba było wytłumaczyć na spokojnie i bez emocji narodowi.

  24. Żyjemy naprawdę w jakiejś urojonej rzeczywistości. Niszczą kwity, ale niszczarki kupią w grudniu.

  25. Na obecnym etapie nie „jeba*” a „zajeba* PiS” się liczy. Stąd słuszna uwaga Gospodarza, że władzę PO zużyje na rozstrojenie PiS-u i wypchnięcie ich ludzi do baraku dochodiagów lub (w niemieckiej nomenklaturze) muzułmanów.

    Będzie PiS miał za swoje. Głównie za to, że zatrudnił węgierską agencję. Wymyśliła ona durne hasło „poprawimy wyżywienie w szpitalach”. No i zjednoczona prawica poszła na deski, bo nie było równoczesnej obietnicy poprawienia wyżerki w więzieniach.

    – W porządnej, rozwiniętej demokracji „element socjalnie bliski” jest języczkiem uwagi – rozumiecie Brudziński!?

  26. Stare przysłowie pszczół mówi, że strzeż się przyjaciół, bo wrogów znasz.

  27. I wszystko się zgadza: ważny jest ładunek emocjonalny a nie spójność informacji. To już było widać wcześniej: nie kupuję na Orlenie / kupuj tylko na Orlenie na zapas; paliwo drogie – tragedia / paliwo tanie – dramat; itd, itp.

  28. emocje zwyciężyły nad rachunkiem ekonomicznym (500 plus, porządny nierozkradany budżet po raz pierwszy od 1989 r.). Jak widać poczucie bycia fajnym w towarzystwie i nieustanne buidowanie wizerunku PiS przez opozycję jako przaśnej gorszej zrobił swoje i będą robić nadal. Na takie klucze manipulacyjne trzeba szukać narracji i sposobów w wysokiej jakości mediach, programie, kompetentnych kadrach… PiS musi być 100 razy lepszy od tamtych bo tamci maja media czy UE, globalnych partnerów w świecie, my mamy tylko siebie czyli naród chcący naprawy państwa polskiego.

    Skoro PiS było stać tylko na Zenka, sylwestry, biesiady i straszną łomotaninę po 19:30 w głównym serwisie info, to ktoś musi się zastanowić znowu nad tym PR i to porządnie. Podstawowe pytanie dlaczego nie będzie dobrze robionej TV w stylu Fox News dla prawicowego elektoratu?? Ktoś sobie zawłaszczył prawicę dla siebie i znowu odda wszystkie sznurki do pociągania państwem tamtym. A można przecież im utrudnić kolejne rozkradanie i dewastację państwa…

  29. Niemcy w euforii. Największy i najsilniejszy kraj w Europie Środkowej będzie płynął w środkowym nurcie. Tak piszą.

  30. Trochę niepotrzebnie się tutaj ekscytujemy. Ukraina już pół roku wcześniej znała wynik tych wyborów. Nasi przywódcy także. Być może liczyli, że jednak jakimś cudem boskim uda się uzyskać taką przewagę, którą trudno będzie zretuszować albo po prostu chcieli się „policzyć”.

  31. Wiedzieli czy raczej przewidywali?

  32. W takiej sytuacji słowa Prezesa, że będzie ciekawie i Terleckiego, że sięgniemy głębiej nabierają innego znaczenia i można przypuszczać, że oni się do tego co „po wyborach” przygotowali skoro wcześniej wiedzieli.

  33. Działania Zełenskiego wskazują, że wiedzieli.

  34. a głupia ta młodzież, walczyła niby o wolność, której niby jej brakowało  a zapomniała że życie polega na ciągłym liczeniu, liczył za nich rząd , ale ten nowy widzi że ta młodzieżówka to liczyć nie umie , no i  że nie ma się kim przejmować  bo jest to grupa już wystrychnięta na dutka

    nowy nie będzie się zajmował młodzieżą która mając dobre karty sama siebie ograła,

  35. Tym młodym to już naprawdę „w dupach się poprzewracało” to znaczy, moim zdaniem, że dzisiejsza młodzież jest na takim etapie, na którym wydaje jej się, że nie musi liczyć się z rzeczywistością, jest od niej odklejona, a postawa wyczekująco-roszczeniowa jest jak najbardziej naturalna. Całe otoczenie w końcu po to istnieje aby im „palca w tyłku trzymać”. Nie mówię rzecz jasna o wszystkich i nie generalizuję ale twierdzę, że skala takich patologicznych postaw jest zdecydowanie za duża. Może przyda im się takie „zderzenie za ścianą” czyli „miłość Donalda”. Realia, w których trzeba zasłużyć albo zapracować byłyby dla nich korzystniejsze wychowawczo.

  36. Jeżeli poseł PiS na spotkaniu z wyborcami miesiąc przed wyborami jest zdumiony tym, że rolnicy w jego okręgu wyborczym nie dostali jeszcze pieniędzy za kukurydzę sprzedaną w poprzednim roku, to o czym mówimy. A jeśli zamyka się granicę na import zbóż, a kapusta, kalafior i inne warzywa jadą bez przeszkód, co powoduje, że nie opłaca się ich zbierać u nas, to nie ma się co dziwić, że spada poparcie dla PiS. W mojej gminie PSL było na drugim miejscu, miało ponad 30%.

  37. I to są najprostsze, pragmatyczne wyjaśnienia.

    Owoce.

Przepraszamy, zamieszczanie komentarzy jest chwilowo niemożliwe.