Pomyślałem sobie, że skoro dziś święto, a od przedwczoraj trwa tu awantura i nie widać szans na jej uspokojenie, to może poczytamy sobie dziś kilka listów św. Maksymiliana Kolbe. To nam wszystkim dobrze zrobi, a ich treść nie będzie wcale tak znowu oderwana od spraw doczesnych, żeby nie można było sobie pokomentować.
List do ojca Stefano Ignudiego
Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus Kraków 25 III 1920
Najprzewielebniejszy Ojcze Redaktorze
Z całego serca pełnego wdzięczności przesyłam Ojcu życzenia „Wesołych Świąt Wielkanocy”.
Przepraszam, że piszę na pojedynczej kartce, ale w przeciwnym razie list byłby może za gruby.
U nas wszystko niepewne; z dnia na dzień oczekuje się nowych wydarzeń, lecz nie ma nic pewnego, szczególnie czy nasza wojna (polsko-bolszewicka) na wschodzie skończy się, czy nie. Bolszewizm próbuje przenikać również i do Polski, leczo dotychczas jest silnie zwalczany. Także (tak zwany) polski kościół niezależny czyni wysiłki by się rozszerzyć. Prócz tego protestanci chcą pozyskać jak najwięcej zwolenników. Również YMCA jest na dużą skalę organizowana w wojsku. Pomimo wygórowanych opłat za druk i mimo braku papieru ukazują się książeczki przeciwko Kościołowi, które rozpowszechnia się gratisowo. Następnie intensywnie działa masoneria, szczególnie wśród słuchaczy uniwersytetów. Tak więc również „Rycerstwo Niepokalanej” ma dużo do roboty, a Matka Najświętsza sprawiła, że już przedostało się ono do uniwersytetu krakowskiego. Serdecznie dziękuję za moralną (Arregui); rachunek postaram się wyrównać jak najprędzej. Ponieważ cel „Rycerstwa”, tj starać się o nawrócenie i uświęcenie bez wytchnienia, stał się ideałem mego życia, napisałem obszerniej o tych sprawach do współrycerzy.
Całując rękę Ojca i prosząc o serafickie błogosławieństwo, pozostaję najoddańszy
br. Maksymilian M Kolbe
Do br. kleryka Alfonsa Kolbego Zakopane, 5 I 1921
Pochwalony Jezus Chrystus
Drogi Bracie
Tym razem otrzymałem list ze spisem książek. Bóg zapłać za taką obszerną pracę. Dałem go już akademikom do przejrzenia i mam zamiar postarać się o ważniejsze z nich i tak trochę przeobrazić ich bibliotekę. O pieniądze na ten cel postara się tutejszy ksiądz proboszcz (administrator). Zna on tam hrabianki, które może zdobędą się na jakąś „gwiazdkę” dla bratniaków.
W całym tym mizernym domu jest tylko jedna akademiczka z Wilna szczerze praktykująca religię i jedna służąca (akademik co się wyspowiadał już wyjechał). Pacjentka ta zaprosiła mnie do siebie. Ujrzałem tam coś niebywałego w Bratniaku, obrazy święte. Przy łóżku maleńki obraz św. Antoniego bez ramki, przyszpilony do ściany, a nad oknem widniał przepiękny obraz Serca Pana Jezusa malowany na szkle i dobrze oprawiony. Pani ta opowiedziała mi, że jej koleżanka, odwiedzając ją, zasmuciła się bardzo z opłakanego stanu tego domu pod względem religijnym; kupiła więc ten obraz i…urządziły intronizację w tym domu. Od tego czasu wiele się zmieniło na dobre. Ja tam zacząłem zaglądać, ów akademik się wyspowiadał, żyd otrzymał chrzest, kilka dusz szczerze szuka prawdy, bo się czują „nieszczęśliwymi” bez wiary i zanosi się na zmianę niereligijnego zarządu. – Lekarz miejscowy zaprosił mnie raz do siebie i oznajmił, że w porozumieniu z dyrektorem prosi, „abym ja już tam nie przychodził”. Niepokalana dała mi trochę stanowczości, więc oparłem się temu, bo jestem gościem jak i inni i przychodzę w godzinach wizyty, a wyjątków robić nie można.
Z prośbą o modlitwę za tych biedaków
br. Maksymilian M Kolbe MI
Do br. kleryka Alfonsa Kolbego
Pochwalony Jezus Chrystus Zakopane 12. I. 1921
Drogi Bracie
Piszesz, że nie nie organizujesz; bez wątpienia więcej przyczynisz się do chwały Bożej i zbawienia dusz ucząc się według posłuszeństwa aniżeli gdybyś cuda nawróceń działał – ale przeciw Bożej woli. Muszę Ci jednak powiedzieć, że i w Zakopanem między akademikami coś zrobiłeś; uważałem bowiem za stosowne przeczytać niektórym z nich wierszyk „Błogosławieni” w odpowiedzi na zarzuty przeciwko duchowieństwu. Możemy podziękować Niepokalanej, bo najzaciętszy (nie wiem czy już o tym nie pisałem) przeciwnik uległ Bożej łasce i mając wyjechać z Zakopanego – wyspowiadał się. Ochrzciłem też akademika, żyda bliskiego śmierci, co było powodem awantury po przyjeździe matki i brata – ale post factum.
Może byś też czasem przypomniał Sercu Jezusowemu przez Niepokalaną sprawę nawrócenia „wszystkich” akademików, co tu są. Doświadczyłem, że modlitwa tylko wyprasza łaskę nawrócenia. Co do zdrowia – jeszcze gorączkuję. O. Innocentemu można wspomnieć o moich fizycznych planach. Zresztą poślę mu je, gdy przyjdę do siebie. (Może on zrobi modelik)
Westchnij tam za mnie o zdrowie duszy, a jeżeli to jest na większą chwałę Bożą, to i dla ciała (ale zawsze warunkowo)
Twój brat br. Maksymilian
Do br. kleryka Girolamo Biasiego
Niech będzie pochwalony Zakopane, 25 I 1921
Jezus Chrystus
Mój Drogi Braciszku
Piszę mało, gdyż jestem chory i jeszcze gorączkuję. W dalszym ciągu przebywam w szpitalu jako kapelan i pacjent zarazem i mam tu pozostać aż do maja (jeśli kuracja pójdzie dobrze). Pomimo wszystko czuję się dobrze, ponieważ życie członków MI sprowadza się do tego, by dać się prowadzić, gdzie, kiedy i jak Mamusi się podoba. Posłuszeństwo, a więc Mamusia, przysłało mnie tutaj, przeto czegoż lepszego mogę pragnąć? Rycerstwem już się nie zajmuję, to znaczy kieruję nim, gdyż O. Prowincjał kazał mi wszystko zostawić, również kierowanie MI, a starać się o odzyskanie zdrowia – zatem również i tego chce Mamusia. Teraz sprawy MI w Polsce ma w ręku O. Magister Czesław Kellar, definitor Prowincji.
Ja ograniczam się tylko do działalności zwyczajnego członka MI i to jeszcze skromnej, niczego nie organizuję, tylko się modlę i innych zachęcam do modlitwy, a także trochę działam przez rozmowę; w ten sposób pewien urzędnik państwowy – który od dłuższego czasu zaniedbywał przystępowanie do Sakramentów św. i który otrzymawszy książkę apologetyczną do czytania odłożył ją na bok i przeglądał tylko jakieś romansidła i mówił „jestem heretykiem”, „dla mnie potrzeba jasnych dowodów” – polecony przez pośrednictwo Gemmy Mamusi Niepokalanej, aby prosiła Najświętsze Serce, przyjął Cudowny Medalik, i wbrew wszelkim oczekiwaniom zaraz po przyjęciu Medalika wyspowiadał się. Przyrzekłem Gemmie [postarać się o wydanie] rosyjskiego tłumaczenia jej życiorysu, jeśli ten pan się wyspowiada w tym samym dniu – i tak się stało.
Niedaleko stąd znajduje się sanatorium studentów uniwersytetu osławione jako bezbożne. Niepokalana wprowadziła mnie do nich przy pomocy podstępu, „jak węże” [Mt 10, 16]; przeprowadziłem z nimi serię pogadanek apologetycznych, lecz swobodnych, tak że każdy mógł wypowiedzieć swoje zdanie. Najbardziej zajadły przeciwnik, który przyparty do muru raz powiedział: „logika jest grą słów”, a innym razem „nie mogę wierzyć”, gdy nie był w stanie udowodnić swojego twierdzenia na podstawie filozofii Schopenhauera i z pomocą innej książki, którą miał w ręce, ustąpił wobec łaski Bożej za przyczyną Niepokalanej, której „Cudowny Medalik” przedtem otrzymał i ku zdziwieniu kolegów powiedział publicznie, że chce się wyspowiadać i wnet to uczynił. Teraz napisał do mnie (gdyż powrócił do domu), polecając się modlitwom.
Niech Brat się również za niego modli i innych do tego nakłoni.
W tym samym sanatorium miałem szczęście ochrzcić żyda (również studenta uniwersytetu) i udzieliłem mu ostatnich Sakramentów (stan jego był bardzo poważny). Następnego dnia [po jego śmierci] przyjechała jego matka z bratem i uczyniła piekielną wrzawę, ale – było już za późno. Również i jemu dałem medalik. Przez to wzbudziłem nienawiść prawie wszystkich akademików, a kiedy jedna ze studentek prosiła lekarza sanatorium o wezwanie mnie (albo raczej po moim już tam pobycie), ten jej powiedział, że można wzywać innych kapłanów, ale nie tego, ponieważ ten jest – misjonarzem. Co za piękne przestępstwo, nieprawdaż? Cóż by to było za szczęście móc umrzeć za taką winę.
Kiedy ty przebywali jeńcy bolszewiccy (było ich 40), zamówiłem z Krakowa książki apologetyczne (w języku rosyjskim) z biblioteki MI i wypożyczyłem im wyznaczywszy jednego, który miał spełniać obowiązki bibliotekarza. Niektórzy doszli do przekonania, że Jezus Chrystus założył jeden Kościół, a ktoś się przekonał, że głową tegoż jest następca św. Piotra, papież. Wszyscy przyjęli „Medaliki Cudowne”, również dwa żydzi, którzy byli wśród polskich żołnierzy, jako strażnicy, przyjęli medaliki – teraz wszyscy odjechali, a Rosjanie mówili: „kiedy popatrzmy na ten medalik, to nam się przypomni, że dał nam go kapłan”.
Módlmy się również za nich i za ten biedny i nieszczęśliwy dom studentów uniwersytetu, aby Najświętsze Serce, któremu ten dom został poświęcony przez pewną panią tam mieszkającą, zapanowało również i w tym miejscu. Dałem medalik również pewnej żydówce, która obiecała przechowywać go ze czcią; kiedy mnie spotka, zawsze mnie pozdrawia głębokim ukłonem. Ponadto staram się wypożyczać książki ateuszom, a dobrych pobudzać do zapału, za pomocą np. „zwierciadełka pociech duchowych” albo jakiegoś dobrego słowa. Oto nieco szczegółów z działalności, jaką Mamusia Niepokalana raczy teraz prowadzić przeze mnie.
(Z okazji spotkania się z robotnikami lub innymi ludźmi, jeśli to jest korzystne, stosowne i roztropne, zatrzymuję się i wtedy toczą się rozmowy o niedostateczności socjalizmu, o braku rozsądku u niewierzących, o szczęściu i prawdzie w praktykowaniu religii i wiary).
Oto garść wiadomości, które Brat może przekazać również br Paolo oraz tym, którzy chcą wiedzieć, jam może pracować zwyczajny członek MI, nawet bez zorganizowanego koła.
Może nie otrzymał Brat mojej pocztówki pisanej przed trzema miesiącami z Zakopanego?
Z o. Palem jestem w kontakcie podobnie jak z Wami. Adres: Colegiul Franciscan, Halaucesti, Jud[et] Roman, Romania. Przyślij mi „J’irai la voir un jour” z nutami.
Miałbym dużo do pisania, ale nie mogę ponieważ w przeciwnym razie gorączka się zwiększy. Módlmy się, cierpmy i pracujmy z miłości ku Jezusowi przez ręce Niepokalanej. Wkrótce – w raju.
Szczerze oddany współbrat
Maksymilian M Kolbe
franciszkanin MI
Do o. Alfonsa Kolbego
Pochwalony Jezus Chrystus Grodno 8 XI 1923
Drogi Bracie!
Niedawno wysłałem kartkę, a już drugą ślę i to:
1) By odpowiedzieć o. Innocentemu, że niestety nut właśnie z braku nutowych czcionek jeszcze nie możemy [drukować]/
2) Szykuję teraz reklamę „Rycerza” dla Ameryki. Może byś się zakręcił koło o. gwardiana Zygmunta i o. Stanisława Czeluśniaka (jeżeli tam jest) i wydostał od nich jak największą ilość adresów do tamtejszych księży proboszczów i nieproboszczów, franciszkanów i niefranciszkanów i do jak najwięcej osób świeckich, a ja im odpowiednie prześlę druki: proboszczom pliki kartek do rozdania parafianom, a świeckim uprzejme zaproszenia do zamówienia „Rycerza”.
3) Na artykuł wstępny oczekuję, bo już zaczynamy „Rycerza”, by i do Ameryki na czas zaszedł. Gdyby go się zrobić nie dało, to prosiłbym o zawiadomienie.
4) I od o. Zygmunta oczekuję odpowiedzi. Pomyliłem się bowiem w rachunkach i cenę znaczków na wysyłkę podałem 2 razy niższą. Dlatego zaledwie 27 paczek wysłałem, choć wszystko opakowane. Teraz zaś znów o 100 proc. poczta się podniosła, więc 23×160 000 = 3680 000 mp. Albo od o. Filgewskiego poproszę o 2-3 dolary i cały kram.
5) Powiedz o. Kornelemu, że i od niego czekam wieści.
Twój
br Maksymilian
Jeśli idzie o pierwszy tom pism Ojca Maksymiliana, to w całym Niepokalanowie zostało ich jeszcze 12 egzemplarzy i ja je zabiorę stamtąd jutro z rana. Potem czekamy na dodruk.
Nasze książki dostępne będą w Słupsku, w sklepie Hydro-Gaz przy ul. Słowackiego 46, wejście od ul. Jaracza
Na papug.pl wisi mój kolejny tekst.
http://papug.pl/cudowne-nawrocenia-celebrytow/
Zapraszam do księgarni Przy Agorze, do księgarni Tarabuk w Warszawie, do sklepu FOTO MAG, do antykwariatu Tradovium w Krakowie i do sklepu Gufuś w Bielsku Białej.
Przypominam, że mamy już nowy numer Szkoły nawigatorów, przypominam także o naszym indeksie zawierającym biogramy osób występujących w moich książkach
„Teraz zaś znów o 100 proc. poczta się podniosła”… demokratyczne panstwo prawa i spoleczna gospodarka rynkowa jak widac ma swoja wieloletnia tradycje.
Myślę, że musimy kiedyś przeprowadzić dokładne badania nad istotą i genezą ubezpieczeń społecznych i kas chorych. Mam, niejasne póki co, podejrzenia, że w tym całym odzyskaniu niepodległości chodziło o to jedynie, by wszystkich ozusować i zebrać składki na kasę chorych. Nazwiska twórców tego interesu oraz jego zarządców mnie ku takim wnioskom skłaniają
W zeszłym tygodniu napisałem trzy listy, własnoręcznie, długopisem. I wysłałem pocztą. To była tortura, bez komputera ale właśnie tak chciałem. Zejdzmy na ziemię, prawie dosłownie, a dotkniemy nawet tego, czego dokonał o.Maksymilian.
No właśnie nie bardzo możemy, bo jak schodzimy to nam wymyślają od marksistów
Od marksistow??
No tak, jak ktoś myśli o sprawach doczesnych i przelicza swoje groszaki, zamiast dążyć ku wzniosłości, to jest marksistą. Nie wiedziałeś?
Najciekawsza jest wzmianka o organizacji YMCA w wojsku. YMCA to protestancka organizacja założona przez londyńskiego sprzedawcę tkanin, George’a Williamsa w 1844 roku. Jak pisze docent wiki, początkowo jej działalność była skierowana do młodych ludzi związanych zawodowo z szeroko pojętą branżą tekstylną. Była jednym z narzędzi promowania ideologii imperium brytyjskiego poprzez nacisk na sprawność fizyczną (w domyśle: sprawność wojskową). Promowała sport i szybko znalazła sobie miejsce na uczelniach na zachodzie. YMCA była ściśle związana amerykańską armią w czasie obydwu wojen światowych, a do Polski trafiła wraz z armią Hallera. W Polsce kierowali tą organizacją: Leon Marchlewski, brat Juliana Marchlewskiego, Stanisław Estreicher, gen. Mieczysław Norwid-Neugebauer, działał w niej np. Jan Kasprowicz i Maciej Rataj. YMCA wyraźnie chciała się w przedwojennej Polsce podłączyć pod wojsko: wybudowała Dom Oficera Polskiego w Krakowie, prowadziła kina i obiekty sportowe.
Z calego serca dziekuje za umieszczenie tych listow! Od razu stawia czlowieka do pionu.
„Mamusia” – cos pieknego 🙂 Medalik, z wiara noszony i z wiara komus ofiarowany, naprawde ma moc, wiem.
„Gemma”, przez ktorej posrednictwo tez sw.Maksymilian polecal grzesznikow Bogu (dwa razy wspomniana w tych zamieszczonych listach), to chyba sw.Gemma Galgani.
https://pl.wikipedia.org/wiki/Gemma_Galgani
Mnie zawsze zastanawia jedno – jak bezużyteczną w istocie strukturą jest armia i jak prostą do rozmontowania. Mamy hierarchię, wszyscy pod rozkazami, sądy wojskowe, sądy doraźne, honor itp, itd…a tu się jakaś YMCA instaluje, wśród generalicji sami właściwie agenci z nielicznymi wyjątkami i jak przychodzi co do czego, jedynym wyjściem jest zostawić wojsko na pastwę losu i uciekać…ewentualnie kapitulować
Tak, to ona
Niektórzy ujmują to prosto i brutalnie: w wojsku najważniejsza jest „micha” (zaopatrzenie intendentura), a kto kontroluje michę, ten ma władzę nad wojskiem. Wiki podaje, że YMCA prowadziła w Polsce sieć sklepów żołnierskich, oraz „niosła pomoc materialną” (zapewne paczki i stołówki).
Gospodarka rynkowa….. Redaktor Machine Design, pan Kohler opisal kiedys mechanizm naglego wzrostu cen domow w latach 80-tych. Do tego czasu domek kosztowal np $40 tys, bo tyle mogl placic przecietny czlowiek, uwzgledniajac zarobki, pozyczke, wklad wlasny itd. Banki, chcac roszerzyc sprzedaz dlugu, zmienily zasady ich udzielania. Oficjalnie chodzilo o rownosc i umozliwienie wszystkim prawa doposiadania domu. Obnizono kryteria i wklad wlasny, wlasciwie do zera. Teraz kazdy mogl splacac rate pozyczki w wysokosci powiedzmy $500, z czego wynikalo, ze dom moze kosztowac nie $40 tys, ale $100 tys. I tak wlasnie zaczely domy kosztowac po reformie warunkow pozyczek bankowych. Kohl stwierdzil, ze ceny zaleza od mozliwosci zadluzania ludzi. Taki wolny rynek. No i poszlooo …
W jednym z listow o.Maksymilian prosi brata Girolamo:
„Przyślij mi „J’irai la voir un jour” z nutami.”
Poszukalam sobie te piesn:
https://www.youtube.com/watch?v=dJBr6vmIdy4
Czyli YMCA kupiła sobie część polskiej armii. Kto kupił resztę?
Zwlaszcza, jak rozumiem, wznioslosci spod znaku uniwersalizmu i europejskiej jednosci (na przyklad jak towarzysz major Bauman) – i ci sami 'nasi’, ktorzy wytykaja ludziom 'przyziemnym’ marksizm, bez problemu ida 'debatowac’ z tymi uniwersalistami. Przepraszam za zageszczenie cudzyslowow.
Gdzie sie nie obejrzec, socjalizm – jak to spiewal Kazik 'A różnica, że jedni mówią, że PRL była „cool” – a drudzy, że nie I że jedni mówią, że pewno Boga nie ma – a drudzy mówią, że jest Ale zasadniczo to jest jedna formacja nad wyraz pasożytnicza ’
Tak mówią, bo właśnie oni nimi są. Tak samo, jak z tymi agentami i wszystkim innym.
A co opowiada Bruksela o nas i Wegrach? Co opowiada Juncker na temat premier UK May, ze jest z innej galaktyki? Co mowi i kim jest Tusk? A przecież właśnie UK jest na tej ziemi tak, ze nawet juz Europę kopnela w tylek. A za chwile nas tutaj, bo slysze o jakichs zaproszeniach do powrotu Polakow do Polski przez premier Szydlo, czyli szykowany jest dla nas ponton ratunkowy już, a negocjacje brexitowe nawet się jeszcze nie zaczęły.
Bardzo prawdopodobne. Gdyby chodziło pełnotłustą niepodległość Polski, sprawy zmierzałyby w kierunku odbudowania stanu przedrozbiorowego. A tak pojawili się polskojęzyczni urzędnicy z polskimi chorągiewkami i zabrali się do socjalistycznej roboty. Występowanie przeciwko nim oznaczało podnoszenie ręki na niepodległą Polskę. Socjalistyczną, ale niepodległą, nowoczesną, zgodną z planami takich typków jak Juliusz Enoch.
Mówi się, że ubezpieczenia społeczne wzięły się od ubezpieczeń wzajemnych szwajcarskich.
Ciekawa teza z „niepodległościowym” ZUS-em i Kasami Chorych. Dodałby po wizycie w ten świąteczny dzień, będąc przy granicy z naszymi braćmi Czechami, że chęć 2RP mogła się również zasądzać na „sprawiedliwości społecznej”, która jest dużo bardziej nowoczesna niż tradycyjna Boża Sprawiedliwość.
YMCA z protestanckich Stanow, a w Polsce kieruje nia brat towarzysza Marchlewskiego. Dlaczego mnie to nie dziwi.
A co do reszty armii: zalezy jak zdefiniujemy kupienie – jako kontrole nad infrastruktura, czy tez istnotnymi jednostkami (w sensie agenturalnym). Jesli to drugie, to sp. profesor Wieczorkiewicz mial brzydkie podejrzenia odnosnie zwiazkow Sikorskiego z Francja. Trop francuski bardzo ladnie laczy sie z londynskim poprzez Rettingera, choc w kontekscie czysto polskim ten pan robi sie bardziej widoczny dopiero podczas wojny.
Nie wiem jakie to jest wydanie Pism św. Maksymiliana. Ja mam takie gdzie przypisy są smutne i unieważniające jego dzieła. Np. List do Matki z dn.1 sierpnia 1914 r. :
„… A co ważniejsza: Ojciec święty nakazał teraz wszystkim, którzy otrzymują jakikolwiek stopień akademicki, złożyć przysięgę przeciw modernizmowi [7] toteż i ja w tym samym dniu, w którym składałem egzamin, złożyłem także wraz z innymi tę przysięgę w kościele św. Ignacego. Przedtem przysięga ta tyczyła tylko tych, co otrzymywali doktorat; teraz zaś została rozszerzona na wszystkie stopnie akademickie.”
i teraz przypis [7]
[7] Modernizm jest to kierunek filozoficzno-teologiczny i rozpowszechniony przy końcu XIX i na początku XX w., głoszący agnostycyzm, sprowadzanie wiary do uczucia, przyznawanie dogmatom katolickim tylko względnej prawdziwości, zaprzeczanie Bóstwa Jezusa Chrystusa,symbolizm, immanentyzm. Papież św. Pius X potępił błędy modernistyczne w 1907 (encyklika Pascendi) i nakazał w 1910 składanie przysięgi antymodernistycznej.
W lipcu 1967 Stolica Apostolska, kierując się duchem Soboru Watykańskiego II, zniosła obowiązek składania przez duchownych przysięgi antymodernistycznej. Kongregacja Pro Doctrina Fidei zarządziła we wrześniu 1967 w miejsce dawnej – nową przysięgę, nie zawierającą żadnych ograniczeń. Zob. AAS 59 (1967) 1058; Comm. Ord. 64 (1967) 300-301; ks. Aleksy Klawek, Zniesienie przysięgi antymodernistycznej, „Znak” nr 162, 1624-1629.”
Podobnych jest mnóstwo – trzeba uważać.
Już tu kiedyś chyba pisałem o wojskowym kartografie Teodorze Naumienko, członku radzieckiej siatki szpiegowskiej Fogelsona, ale to chyba tylko część odpowiedzi na pytanie.
Oskarzanie konkurencji o zamordystyczne / faszystowskie metody dla przykrycia faktu, ze samemu sie je uskutecznia, to stara praktyka: jesli dobrze pamietam, z Moskwy poszlo prawie doslownie tak sformulowane zalecenie dla Kominternu jeszcze w latach 30tych.
Ja tez tak „mam”. Jestem aspirujacym marksista, na dodatek „niespelnionym” i z „kompleksami”. Tak to jest ze wszystkimi, ktorzy chca tylko „miec”, zamiast „byc”.
A ty kim jesteś? Tak po prostu spytam – kim jesteś, że unieważniasz pisma św. Maksymiliana z powodu przypisów?
Możesz przypomnieć
Tego chyba za bardzo badać nie trzeba, bo widać, że okazja sama włazła w ręce. To w ogóle jest pomysł genialny w swej prostocie, a jego ogólnoświatowy sukces jest gołym okiem widoczny. Nie ma też drogi odwrotu. Stąd Kościół nie dlatego jest zwalczany, że jest wrogiem systemu finansowego (bo nie jest), ale że uniemożliwia pełne wykorzystanie jego możliwości.
Moj swietej pamieci dziadek postawil czteroizbowa drewniana chalupe w trzy wakacyjne miesiace. Bez kredytu. No ale tez bez tych wszystkich „pozwolen na budowe”, „uzgodnien z planem zagospodarowania przestrzennego” i „certyfikowanych przez UE” biodynamicznych, ekologicznych, energooszczednych materialow budowlanych. Teraz postawienie chalupy to jest juz projekt na lata, a finansowanie na dekady, jesli nie do emerytury. Ludziom sie juz tak porobilo, ze dach nad glowa traktuja jak inwestycje, a przeciez w tym sie tylko mieszka. Sie porobilo.
No to zacytuję swój komentarz sprzed paru miesięcy: nawet jeden z głównych kartografów Sztabu Generalnego WP przed II wojną światową (jakby nie było kluczowa pozycja) był Teodor Naumienko, oficer z Wojskowego Ośrodka Kartograficznego, współpracownik sowieckiej siatki wywiadowczej działającej przed wojną w Warszawie pod przewodnictwem S. Fogelsona. Naumienko zatrudniony został w wojskowym instytucie geograficznym w 1929 roku. W czasie wojny był w GL, po wojnie pracował w różnych wojskowych i cywilnych instytucjach geograficznych i został generałem. Pod jego redakcją wydano w 1962 roku atlas świata, naprawdę niezły Atlas.
:)))
Armia jest po to, zeby ewentualnie wporwadzic stan wojenny i spacyfikowac cywilbande. Najlepie to bylo widac w 1939 roku. Miesiac i pozamiatane. Z partyzantka po 44 roku, bolszewia nie mogla sobie dac rady przez lata. A im dalej od miasta, tym gorzej i szlo.
Ciekawy pan, znam jeszcze dwóch podobnych, też bardzo zasłużonych. A Leszek Żebrowski powiedział mi ostatnio, że organizacje komunistyczne przed wojną były dobrze rozpoznane…chyba jednak się myli
tak, dokładnie.
Bo to pieniądz kredytowy (jego dostępność, ergo podaż) kształtuje poziom i tempo „inflacji” cenowej, aż do chwili „wydrenowania’ danego rynku konsumentów (gdy wszyscy już są zadebetowani do granic swoich zdolności kredytowych, określanych mniej lub bardziej łagodnie przez system dystrybucji pieniądza, tj. system bankowy).
Wtedy jest przerwa i czekamy wówczas, aż dorośnie do uzyskiwania kredytów kolejne pokolenie.
Mam ten jego atlas w domu, wielka cegła, bardzo szczegółowe mapy, w środku sporo planów zachodnich miast.
No właśnie, ludzie płacą, nic za to nie dostają, a pieniądze znikają nie wiadomo gdzie. ZUS i kasy chorych to jest haracz płacony międzynarodowym organizacjom gangsterskim za ochronę. Z tym, że czasem zdarza się, że ktoś im zapłaci więcej i wtedy następuje korekta zwana też czasem katastrofą. Ale w sumie czy to istotne jak zwana? I to na k i to na k…
Fachowiec
Pisanie listów! Dwa razy do roku bezwarunkowo należy napisać coś rodzinie na święta. To jest cały jeden dzień i koniecznie wysyłać list tradycyjną pocztą. Dlaczego nie telefon, email lub -broń Boże- sms ? Z szacunku. Gdy ktoś otrzymuje list napisane odręcznie to wie, że : ktoś poświęcił czas na pójcie i zakup listów, papeterii, znaczków potem musiał usiąść i pomyśleć o odbiorcy, następnie zastanowić się co napisać, a potem pilnować by napisać to czysto i przejrzyści, najładniej jak może, składnie i w sposób dostatecznie precyzyjny. To jest duża praca organizacyjna, intelektualna i manualna wymagająca podwyższonej staranności i poświęcenia. Nadto piszący list musi poruszać się (chcąc-nie chcąc) w wysokich ramach kultury. Co ważne, przeczytać list można w czasie wolnym, co jest absolutnie pierwszoplanowe w czasie świątecznej krzątaniny. A przecież są jeszcze inne bardzo ważne powody, jak chociażby trwałość (listy w archiwach mają po kilkaset lat) czy odwrotnie, możliwość ZNISZCZENIA jedynej kopii. Pełna w zasadzie INTYMNOŚĆ… Nie jestem w stanie wypisać czy dostrzec wszystkich korzyści których nie posiadają inne wspomniane metody komunikacji. Twierdzę natomiast, że postęp serwowany nam w wydaniu współczesnym na każdym poziomie, to nic innego jak okradanie z jakości, właśnie poprzez zubożanie pierwowzorów.
Sugerowałbym nie mieszać uniwersalizmu z kosmopolityzmem czy internacjonalizmem. Uniwersalizm jest cechą Kościoła Rzymskiego.
Przepraszam, nie o to mi chodzilo – chcialem sarkastycznie odniesc sie do ludzi typu Baumana czy Zakowskiego, ktorzy sami deklaruja sie jako 'uniwersalisci’, co w 99procentach przypadkow okazuje sie synonimem postawy 'jakie ma pani poglady? normalne, europejskie’ i dziwnie czesto koreluje z tepieniem katolicyzmu (pod plaszczykiem, rzecz jasna, tolerancji i postepu).
Jestem w końcówce wspomnień Korwin-Milewskiego i czytam o wojsku polskim w Łazdunach i innych rzeczach. Zasnąć po tym nie idzie. Straszne, straszne…
Ktoś kiedyś napisał o niepodległości, jako o „radości z odzyskanego śmietnika”. Co zakładało jednak pewną spontaniczność. A tu spantanu nie było, a szatański, konsekwentny plan. Z gorliwymi, polskimi wykonawcami.
Przeto ucieczka polskich generałów i funków rządowych w 1939 roku nie dziwi.
Sorry, ja nie mogę dzisiaj o niczym innym.
Doskonale pamiętam słowa pijaczka Jelcyna, gdy był z wizytą w Polsce: „Gdybyśmy ujawnili wszystkie archiwalia, to by Polacy płakali”.
Niech ujawnią czym prędzej.
Nie mogą, bo za co trzymaliby następców?
To tak jak ten nieszczęsny Reymont;-))) Czyli jednak bratnia dusza.
Ale nie będę pod tak pięknymi tekstami się wyzłośliwiać. Zgodnie z obietnicą odpowiadam Ci pod wczorajszą notką i kończę (z mojej strony) dyskusję. Pozostając z nadzieją, że nie rzucam słów na wiatr. No i że nie obowiązuje nas chyba tutaj dyscyplina partyjna i bolszewicko – sekciarska jednomyślność we wszystkich sprawach, zwłaszcza w odbiorze dzieł literackich i ocenie ich autorów.
Cudowne listy. Zatem różańce w dłoń i do boju!
Niby zrozumiałe, ale perwersyjne powiedzenie. Cały światek polityczny drugiejerpe, prylu i czeciejerpe jest zagenturyzowany? No i dobrze, niech nam dadzą kwity, będzie wesoło. A jeszcze lepiej niech pokażą swoje kwity, żebyśmy się dowiedzieli, kto z kremlowskiej bandy z kim współpracuje. Będzie jeszcze weselej.
To jeszcze bardziej złożone, bo przede wszystkim jest to generowanie pieniądza. Przecież, realnie biorąc, znaczna część populacji w ogóle tego nie płaci (choćby renciści, emeryci, dzieci i cała budżetówka). Ty płacisz, ale w jakimś sensie jesteś wrogiem systemu, więc ci się należy, a docelowo się to i tak wyeliminuje.
3-4 września 39: ” Wojsku nie nie zapewniono zaopatrzenia, kwatermistrzostwo armii dopiero zaczęło się organizować i stan ten już nie uległ zmianie. Tak samo źle przedstawiało się zaopatrzenie w mapy: otrzymano 3 egzemplarze dla dowództwa dywizji, co przy przewidzianej normie 600 map na dywizję czyniło tę sprawę wprost rozpaczliwą” (Zarys historii wojennej pułków polskich w kampanii wrześniowej).
Czy nikt tam nie bił na alarm, bo musiano to wiedzieć wcześniej?
Więc mamy: patriotyczne wychowanie młodzieży -pierwszego pokolenia urodzonego w wolnej Polsce-, militaryzację kraju -mnóstwo szkół wojskowych na wysokim poziomie, kult armii- i do tego 100% sabotaż głównego dowództwa. Przepis na piękną katastrofę.
Ludziom włożono do głów, że to inwestycja, choć to oczywisty absurd. Ale to musi tak działać, żeby system funkcjonował. I w międzyczasie jest to już tak ustawione, że inaczej się nie opłaca.
A najlepsze jest to, ze ta 'ochrona’ tez delikatnie mowiac taka sobie. Mieszkam w Holandii, wiec widze jak wygladaja dalsze etapy tego eksperymentu:
1. tzw szeregowy Holender z aprobata mowi o tym, ze 'panstwo’ wprowadzilo system ubezpieczen, bo to uniezaleznia czlowieka od rodziny i daje zabezpieczenie wszystkim. Dwa pokolenia prania mozgu i nie trzeba ludzi pilnowac: kazdy z nich sam sie ocenzuruje.
2. Holandia ma w bardzo wielu kwestiach wysokiej jakosci ochrone zdrowia: choroby pluc, historie ginekologiczne, skorne, leczenie dzieci (jak juz sie urodzi), cukrzyca – z wyjatkiem nowotworow, gdzie umieralnosc jest dosc wysoka. Wytlumaczenie jest wg mnie banalnie proste: sciagnelismy z delikwenta kase poki byl zdrowy i pracowal, leczenie onkologiczne kosztuje straszliwe pieniadze – wiec czlowiek pod opieka onkologa generuje przez kilka lat duzo wyzsze koszty, niz przedtem wzielismy w skladkach. To po co go trzymac?
Takie uzupelnienie do tematu 'miedzynarodowe organizacje gangsterskie’. Rynek ubezpieczen medycznych to mafia, przy ktorej wszelkie znane gangi typu Cosa Nostra sa banda amatorow.
Ludzie, którzy w całkowitej bezkarności, bo przecież nie możemy uznać za karę, zesłania Bronisława Piłsudskiego na Sachalin za udział w zamachu na panującego, organizowali PPS, wychowali młodzież w duchu fałszywego poświęcenia. Po sami się nie poświęcali. Potem zaś wepchnęli tę młodzież pod pociąg z napisem Berlin-Auschwitz. I dziś dawni bohaterowie rzekomej opozycji próbują robić to samo. Jeśli ktoś nie rozumie o czym mówię, niech sobie wyobrazi co by się stało z całą rodziną Piłsudskich, gdyby jeden z nich był zamieszany w zamach na króla Jerzego. Nikt do dziś nie mógłby w Wielkiej Brytanii użyć tego nazwiska, byłoby ono wymazane z druków, także z gazet archiwalnych, wszystkich wstecz, aż do początku ukazywania się prasy…
A wszyscy, którzy mieliby z tym zamachem coś wspólnego zostaliby straceni w trybie doraźnym…bynajmniej nie przez banalne ścięcie głowy
Od dawna tak mialem, ale nasililo mi sie odkad sam zostalem rodzicem: trzesie mnie z wscieklosci za kazdym razem, jak czytam o Powstaniu Warszawskim i smarkaczach wysylanych do walki z jednym karabinem na trzech – i przypominaja mi sie dowodcy PW, ktorzy w wiekszosci poszli sobie spokojnie do niewoli, choc przedtem wstawiali teksty o zlozeniu z miasta krwawej ofiary, ktora wstrzasnie sumieniem swiata. I jak pomysle, ze moje chlopaki moglyby zostac tak kiedys wykorzystane, mam ochote mordowac.
Co mnie najbardziej uderzyło w listach Św. Maksymiliana to ogromna niewiara wśród akademików i lekarzy. Jak nie żyd to jakiś niewierzący. Masakra, z typowo chrześcijańskiej wszechnicy stał się uniwersytet kuźnią przeciwników Kościoła katolickiego. Masońsk0-katarsko-socjalistyczny „marsz na uniwersytet” i wtedy mają ogromny wpływ na całe społeczeństwo. Nie wierzcie profesorom.
Mnie w Wiki najbardziej uderzył tekst: „Transporty YMCA traktowane były jako wojskowe podobnie jak korespondencja wojskowa, telegraficzna i kurierzy”, na stronie YMCA w historii zaś mała wzmianka, że Prowadzona jest akcja odzyskiwania majątku „Polskiej YMCA”.
YMCA, podobnie jak Rotary Club, czy Lion’s Club należy do organizacji paramasońskich.
Nawet jeśli organizacja ma ukrytą stronę, masońską czy paramasońską, to wystarczy strona jawna, by organizację tę uznać za groźną. Jest ona bowiem jawnie protestancka, czyli heretycka, dlatego niszczy świętą wiarę katolicką.
„aż dorośnie do uzyskiwania kredytów kolejne pokolenie”. To jest prawdziwa przyczyna „troski” nowoczesnego państwa o przyrost ludności (naturalny lub przez imigrację). Państwo nie dostarczające bankom nowych kredytobiorców traci ich zaufanie.
Żeby wprowadzić zusy i składki na jakimś dużym terenie najpierw trzeba zaznaczyć na mapie jego granice i wprowadzić jakiś zarząd tymczasowy by cała akcja sprawnie poszła. Inaczej nic z tego na dłuższą metę nie wyjdzie bo się sukcesorzy pozagryzają w szczegółach.
Oglądam właśnie serial Deadwood o początkach tzw. Dzikiego Zachodu. Deadwood to mieścina rozciągnięta wzdłuż traktu dyliżansów gdzie prawo i sprawiedliwość ustala się przy kieliszku i rewolwerze. Miejscowa oligarcho-gangsterka robi wszystko by jak najpóźniej wejść pod jurysdykcję tworzących się Stanów Zjednoczonych. Ale pewnego dnia nadchodzi smutna wieść, że władze dogadały się z Indianami w kwestii własności ziemi i trzeba coś z tym fantem zrobić. Od strony rządu USA przybywa urzędnik średniego szczebla i oznajmia miejscowym że jak nie chcą być zepchnięci do rzeki z całym dobytkiem to raz, że mają ustanowić jakiś porządek prawny i wybrać władze reprezentacyjne a dwa, mają zacząć płacić niemały haracz. Tyle z marszu na początek. Miejscowi bez szemrania wykonują wytyczne. Serial oparty na faktach. Polecam.
Ze strony ZUS:
Dlatego tuż po odzyskaniu niepodległości, 11 stycznia 1919 r., Naczelnik Państwa Józef Piłsudski wydał dekret o ubezpieczeniu na wypadek choroby wzorowany na rozwiązaniach niemieckich. Dekret stał się podstawą do tworzenia polskiego systemu ubezpieczeniowego, jednak w związku z tym, że Piłsudski nie przekazał go do zatwierdzenia Sejmowi, historycy za prawdziwy początek historii ubezpieczeń w Polsce uznają dopiero datę 19 maja 1920 r. – dzień wydania ustawy o obowiązkowym ubezpieczeniu na wypadek choroby.
http://www.zus.pl/en/o-zus/o-nas/historia-zus/zus-80-lat-jak-jeden-dzien
(zdarzenie to miało miejsce zaledwie dwa miesiące po 11 listopada 2018r.)
A propos jeszcze jednej szkoły liderów pt YMCA:
W internetowych dokumentach polskiej YMCA czytamy: „Polska YMCA jest
organizacja chrzescijanską świecka i apolityczna. W swej dzialalnosci opiera
sie na pracy spolecznej swoich czlonków. Ksztaltuje ideal czlowieka
spolecznie aktywnego dbajacego o harmonijny rozwój duchowy, umyslowy i
fizyczny. Polska YMCA w oparciu o te wartosci ksztalci liderów spolecznych (od 1990 r. takim kilkuetapowym szkoleniem objeto ponad 400 osób). Czesc z nich pozostaje nadal dzialaczami YMCA, inni kontynuuja swoja misje – juz na swoje konto – jako radni w samorzadach, urzednicy panstwowi, zalozyciele fundacji o profilu charytatywnym i
wychowawczym, biznesmeni.”
https://groups.google.com/forum/#!topic/pl.soc.polityka/s-yWNvla_ms
Coś mi się wydaje, że ludzie ci za bardzo nie znają Pisma Świętego, przecież Pan Jezus powiedział „Jeśli więc w zarządzie niegodziwą mamoną nie okazaliście się wierni, prawdziwe dobro kto wam powierzy?” Ewangelia Łukasza 16,11 . Jak widać trzeba przeliczać groszaki ze świadomością, że jest to dobro oddane nam w zarząd i tyle, i aż tyle.
Ciepło, ciepło, gorąco, gorąco… Jak to mówi Coryllus wszystko jest robione na naszych oczach i podane na tacy. Ukryte przed masami są tylko mechanizmy, priorytety i prawdziwe cele działań. A w Trójce jak co roku feta z okazji Konstytucji 3 Maja i pompowanie wielkiej myśli państwowotwórczej firmy „Poniatowski S.A.”
Wszystko się zgadza oprócz jednego przymiotnika, bo organizacja YMCA nie jest chrześcijańska. Nie ma czegoś takiego jak protestancki chrześcijanin, podobnie jak nigdy w historii nie było czegoś takiego jak protestancka msza święta. Harmonijny rozwój duchowy ble ble ble.
Dzięki za te listy. Ileż informacji o czasach i ludziach. I o samym Świętym. Świetne to o tym lekarzu, co to go poprosił, „żeby nie przychodził” do akademika.
PS. Jak wynika z „Dziennik 1954” Tyrmanda , jeszcze ładnych parę lat po IIWW YMCA była zainstalowana w stalinowskiej Warszawie.
PS 2. Poza YMCA w Wojsku Polskim był jeszcze najmłodszy generał (mianowany w 1924 r na wniosek generała Sikorskiego ) Michał Tokarzewski Karaszewicz, od marca 1927 r. szef Biura Personalnego Ministerstwa Spraw Wojskowych i Przewodniczący Oficerskiego Trybunału orzekającego. Prywatnie – teozof i mason oraz od 14 listopada 1926 r. „wyświęcony na KAPŁANA Liberalnego Kościoła Katolickiego” przez biskupa Jamesa Ingalla Wedgwooda z Wielkiej Brytanii.
… z mocno ograniczoną odpowiedzialnością.
Ja też mam kobiecą intuicję…
YMCA -Young Men C h r i s t i a n Association
O magazynach broni już nie wspominając.
Mój postulat /od dawna/ – opis dokładny i weryfikacja stojących na narodu czele.
Subtelną kwestią jest w tym niemożność dziedziczenia składek.
To chyba jednak nie mam intuicji, bo nawet o tym nie pomyślałem. No, ale jeśli nie można dziedziczyć powierzonych jakiejś instytucji pieniędzy, to mamy do czynienia z wymuszeniem, nie?
tak, ale to są tacy chrześcijanie , którzy nie uznają za chrześcijan ani katolików, ani papieża
I co z tego? Protestanci są heretykami, którzy znajdują się poza Kościołem. Jest to sąd obiektywny, a nie wyraz moich uczuć wobec kogokolwiek. Fakt, że nazwa YMCA obejmuje przymiotnik chrześcijański o niczym nie świadczy. Proszę mi łaskawie wytłumaczyć, jakim sposobem chrześcijaninem może być osoba, która odrzuca sakrament kapłaństwa, sakrament mszy świętej, sakrament spowiedzi świętej, sakrament bierzmowania, sakrament ostatniego namaszczenia i sakrament małżeństwa? Bo ja nie wiem, a odrzucenie sześciu sakramentów jest podstawą nauk luterskich, które inni protestanci, radykalniejsi od Lutra, szeroko rozwinęli.
Powtarzam: żaden protestant nigdy nie odprawił ani legalnej, ani ważnej mszy świętej. YMCA więc ma chrześcijaństwo w nazwie, ale nie w działaniu. Jest organizacją sowiecką.
Jest gdzieś lista tych „ponad 400 osób”?
No proszę, jacy sprawni. A ja to dzisiaj wszystko widzę w kontekście tego, co napisał o początkach niepodległej Polski Korwin-Milewski.
a oto fragment z rozdziału VII Konstytucji 3-majowej z 1791 r.:
„Stanowimy przeto, iż po życiu, jakiego nam dobroć Boska pozwoli [ tj. życiu obecnego monarchy, tj. SAP – przypis mój:), elektor dzisiejszy saski w Polszcze królować będzie. Dynastia przyszłych królów Polskich zacznie się na osobie Fryderyka Augusta, dzisiejszego elektora Saskiego, którego sukcesorom de lumbis z płci męskiej tron polski przeznaczamy.
Najstarszy syn króla panującego po ojcu na tron następować ma. Gdyby zaś dzisiejszy elektor Saski nie miał potomstwa płci męskiej, tedy mąż przez elektora, za zgodą Stanów zgromadzonych córce jego dobrany zaczynać ma linię następstwa płci męskiej do tronu Polskiego. Dlaczego Marię Augustę Nepomucenę, córkę elektora, za infantkę deklarujemy, zachowując przy narodzie prawo, żadnej preskrypcji podpadać nie mogące, wybrania do tronu drugiego domu, po wygaśnięciu pierwszego.”
……………………………………
de lumbis – dosłownie: „z lędźwi”, tzn. naturalnie spłodzonym;
preskrypcja – ograniczenie;
Praktycznie nigdy, poza preambułą, nie jest publicznie czytany tekst ww. ustawy rządowej, nota bene uchwalonej 182 głosami na bodajże 500 uprawnionych do głosowania „deputatów” (posłów).
Skoro sukcesja miła przejść do rodu Wettinów, to kto i na czyje zlecenie napisał tekst Konstytucji 3-majowej. Ponoć zredagował ostateczną wersje Hugon Kołłątaj z pomocą kilku braci fartuszkowych.
A jeśli chodzi o wspomniane w pierwszym liście św. Maksymiliana publikacje antykościelne i antyreligijne to chyba tu są przykłady:
http://biblioteka.teatrnn.pl/dlibra/Content/16137/200901241027530.Lucyfer1.jpg
http://teatrnn.pl/leksykon/node/2933/zakazane_ksi%C4%85%C5%BCki_cenzura_w_dwudziestoleciu_mi%C4%99dzywojennym_1918_1939#1
Zdaję sobie w pełni sprawę z tego, że nie jest to Stowarzyszenie Młodych Chrześcijańskich Mężczyzn ( Young Men C h r i s t i a n Association). Ale niewątpliwie tak się nazwali;)
Nb. „(…) w sklad przedwojennego Komitetu organizacyjnego YMCA „weszlo szereg polskich wolnomularzy, dla których YMCA stala sie jednym z terenów ich dzialalnosci spolecznej”, wsród 21 czlonków Komitetu zalozycielskiego „znalezli sie masoni: W. Chodzko, L. Darowski, F. Skapski”, ze jego prezesem „zostal takze wolnomularz – Stanislaw Staniszewski, a po nim kolejno wolnomularze dr Rafal Radziwillowicz, Marian Ponikowski, dr Tadeusz Dybowski.”
Ciekawostka jest tu fakt, ze Dybowski byl ponadto wiceprezesem Rotary Club w
Krakowie, a Skapski czlonkiem jednego z Rotary Club.”
https://groups.google.com/forum/#!topic/pl.soc.polityka/s-yWNvla_ms
Że też we wrześniu 1939 nikt nie wołał do Niemców – do mnie dzieci wdowy….czy to nie dziwne?
Ubezpieczenia są dobrą lokatą kapitału,gdyż przez nie rząd zapobiega rewolucji Otto von Bismarck
Tobybyłonatyle, resztę PT sobie dopowiedzą/wymyślą,
Ta YMCA to odzyskala, zdaje sie, gmach w Krakowie na Krowoderskiej. Za czasow komuny i jeszcze do niedawna byl tam Mlodziezowy Dom Kultury, w podstawowce mialam tam basen. Zaraz sprawdze, ale pamietam, ze niedawno widzialam na budynku YMCA
Tak, sa w Krakowie i preznie dzialaja.
http://www.krakow.ymca.pl/htmle/polska/index.php
To już nieaktualne, o czym mówione było wczoraj przy okazji Mistewicza, co szkolił kadry dla arabskiej wiosny.
No, na ten przykład imka przy Konopnickiej.
Ciekawa historia – http://warszawyhistoriaukryta.blogspot.com/2014/12/konopnickiej-6-ciocia-imcia.html
Budynek mimo strategicznego położenia praktycznie w 1944 nietknięty… ciekawe rzeczy.
Pierwsze prawo demokracji wg Coryllusa brzmi:
1. Spółdzielnia bez Księdza to gang.
Tak, że ten… subtelność za subtelność 😉
Skladka miesieczna ZUS dla prowadzacych dzialalnosc gospodarcza wynosi 1172,56 zl. Jak ktos teraz rozpoczyna dzialalnosc w wieku lat dwudziestu i bedzie ja prowadzil do emerytury, czyli przez 47 lat, do osiagniecia wieku emerytanego, odda tym zlodziejom 661 323.84zl, zakladajac ze ta skladka bedzie placona w tej stalej wysokosci. Oni jednak to co kwartal „urealniaja” wiec kwota bedzie z pewnoscia wieksza. Za taka kwote mozna postawic dom w przyzwoitej okolicy, albo kupic dwa mieszkania o niezlym standardzie. I jesli w wieku 67lat ktos dysponowalby taka nieruchomoscia to jest zabezpieczony. A tak jest okradziony.
Dla mnie to sa proste oczywistosci. Wystarczy wziac kalkulator do reki i wszystko staje sie jasne. Wnioski trzeba wyciagnac samemu, poniewaz tzw. zmiany systemowe sa nie do przeprowadzenia.
Pewnie zawołali, po czym wszystkie dzieci wdowy dały nogę na Zaleszczyki.
Paaanie Kochany, jak nieaktualne…
Zaraz zobaczysz, jak prężne „organizacje chrześcijańskie” wywodzące się z angielskich obozów uchodźczych (tych z Libanu i Jordanii) będą budować infrastrukturę i tworzyć nowe, demokratyczne społeczeństwo kurdyjskie. A jak społeczeństwo, to szpitale, szkoły, kaplice multiwyznaniowe no i ubezpieczenia, bo można się z używanym niemiaszkiem postrzelić (https://www.thelocal.de/20160818/germany-starts-sending-weapons-to-kurds-again ; https://www.thelocal.de/20160122/kurds-selling-german-delivered-guns-on-black-market).
Siedziby YMCA są w Krakowie, Łodzi, Warszawie i Gdyni.
Nie subtelną, tylko bazową. Skoro te składki nie mają realnej wartości, jedynie księgową, to dziedziczenie psułoby system.
A propos tematu – b. się cieszę, że ruszasz z publikacją listów i myśli o.Kolbego, bo, nie oszukujmy się, przeciętnego Kowalskiego mało rusza heroizm o. Masymiliana i szopka tysiąclecia, zaś sposób myślenia typowy dla czołowych biznesmenów jest bliższy naszym tkankom.
Gdyńskie YMCA też prężnie działa.
„W swojej ostatniej ksiazce o masonerii pt. „Masoneria polska 1999” pisalem o
grupie Odnowy w Duchu Swietym dzialajacej przy parafii sw. Jana Chrzciciela
w Gdyni-Chyloni, która w 1996 roku odeszla z Kosciola i zarejestrowala swój
„kosciól” pod nazwa „Kosciól Nowego Przymierza”. Znalazla sobie ona opiekuna
w gdynskiej YMCA, która, nota bene, przygarnela równiez i udostepnila
pomieszczenia w swoim budynku takze synkretycznemu Ruchowi Ten-Sing
mieszajacemu elementy chrzescijanstwa z ideami religii Wschodu.”
https://groups.google.com/forum/#!topic/pl.soc.polityka/s-yWNvla_ms
„Przeciętny Kowalski” nic nie wie o tym co my tutaj piszemy/czytamy.
Teraz chyba awansowal i doradza samemu Macronowi
No właśnie. I niech tak pozostanie.
Tak naprawdę to nie są „składki” tylko – podatek. Jeśli nie ma dziedziczenia – to jest to podatek. Tym bardziej, że ZUS nie ma obowiązku naliczania emerytury w zależności od uskładanych składek a co bardziej „rozgrzani reformatorzy III RP” krzyczą o „upadłości ZUS” w sytuacji, gdy była to od zawsze „jednostka budżetowa”, która w czasach gigantycznego wzrostu demograficznego po wojnie – miała też gigantyczne nadwyżki finansowe, które „budżet sobie brał”. A teraz „upadłość”. To wszystko ma cechy wyłudzenia i oszustwa „w majestacie prawa”.
Z nanowszego wywiadu Prezydenta RP dla TVP Historia:
Cyt.: „No właśnie. Nie uważa Pan Prezydent, że trochę za mało mówimy o tej polskiej nowoczesności, o tym, co się wydarzyło, co nam się udało osiągnąć w dwudziestoleciu międzywojennym? Może za mało jest w panteonie bohaterów narodowych takich, którzy są wielkimi odkrywcami, wspaniałymi naukowcami, polska szkoła matematyczna – może to trzeba by mocniej akcentować w polskiej polityce?
Powinniśmy o tym mówić, powinniśmy przypominać także te postacie pozornie znane, jak Grabski, Kwiatkowski, tych, którzy rzeczywiście byli twórcami niezwykle rozwijającego się potencjału gospodarczego i przemysłowego II Rzeczypospolitej, który niestety został zniszczony w wyniku napaści niemieckiej i sowieckiej. Można sobie tylko wyobrazić, jak wyglądałby rozwój Polski, gdyby tego załamania 1939 roku i lat wojny, i zniszczeń, i także zniszczenia całego pokolenia inteligencji w Polsce nie było ‒ tylko gdyby Polska mogła się nadal normalnie rozwijać. Myślę, że gdyby takich zdarzeń nie było, gdybyśmy nie stracili tamtego pokolenia i nie stracili wszystkiego, co udało się wtedy zbudować, a co zostało zniszczone, to mielibyśmy dzisiaj rozwój na poziomie co najmniej bogatych państw Europy Zachodniej, jestem o tym absolutnie przekonany.”.
http://www.prezydent.pl/aktualnosci/wypowiedzi-prezydenta-rp/wywiady/art,104,wywiad-prezydenta-rp-dla-tvp-historia.html
To tak nie działa. Wyliczenie tego w yen sposób nie tylko daje falszywy wynik, ale i nie uwzględnia złożoności systemu. Ponadto posiadanie domu, ktorego zbudowanie kosztowało 600tys.nijak nie zabezpiecza starości. Choćby z tego powodu, że za 30 lat jego wartość rynkowa będzie bliska 0.
Tutaj – na tym blogu – to co zacytowałeś nie unieważnia dzieł o.Kolbego, tylko wydawcę. Przez przypisy które umieścił. Napisz, z którego roku to wydanie, pewnie z pełnego komunizmu.
Imienniku! Doskonałe!
Ja ostatnio pisząc trzy usprawiedliwienia dla dziecka – stwierdziłem, że organ nieużywany zanika. Trzeba pisać ręcznie – także przez wzgląd na adresatów, a może i na historię rodzinną. Kiedyś, ktoś może te Twoje odręczne listy będzie pokazywał i podziwiał.
Jakby nie liczyc – czyste, demokratyczne zlodziejstwo
A moją uwagę zwrócił kanał dystrybucji Rycerza. Mówiąc językiem konsultantów 🙂
„Szykuję teraz reklamę „Rycerza” dla Ameryki. Może byś się zakręcił koło o. gwardiana Zygmunta i o. Stanisława Czeluśniaka (jeżeli tam jest) i wydostał od nich jak największą ilość adresów do tamtejszych księży proboszczów i nieproboszczów, franciszkanów i niefranciszkanów i do jak najwięcej osób świeckich, a ja im odpowiednie prześlę druki: proboszczom pliki kartek do rozdania parafianom, a świeckim uprzejme zaproszenia do zamówienia „Rycerza”.”
Masz biznes, (zazwyczaj) jak masz produkt i kanał dystrybucji, i nad oboma panujesz.
Rycerz – powstawał (jak np. SN Gabriela). Kanał dystrybucji – właśnie o.Kolbe „przekopywał”.
W Muzeum Niepodległości była wystawa i pamiętam plakat z międzywojnia o wyrównywaniu różnic między Polską A a B i proces miał się zakończyć w 1952 roku.
Tak, szczególnie tego starego durnia Grabskiego trzeba umieścić w panteonie…
Będziesz mieć ciągle tego Grabskiego w Pansteonie Narodowym, Wahadła fuko i zgniłych fresków religijnych będzie tylko brakować.
Podobno nie ma żadnych składek. Cała kasa na bieżąco idzie na wypłatę świadczeń. I jeszcze braknie. (Nielubiany tu) były prezes Rady Nadzorczej ZUS, Gwiazdowski, chyba prawdziwie mówi „ZUS ma najlepszy system komputerowy na świecie. Bo system ten potrafi policzyć coś, czego nie ma – kapitał początkowy”
Ooo! Doskonałe pytanie!
Tak. Najlepiej dziala, jak im sam przynieszesz kase. Wtedy to dziala, a dom sie amortyzuje jak komputer. Daj juz spokoj ze swoja spoleczna ekonomia. Jak juz nie wierzysz w posiadanie nieruchomosci albo kawalka pola, to zostaje materac lub zloto. Jak tego nie przeliczyc, to wyjdzie ze banda okrada ludzi.
Jest tez najlepszym złodziejem na świecie bo okradł i zadlużył nawet tych, którzy sie jeszcze nie urodzili.
A co, jaki byłby rozwój, gdyby nie socjalizm przed i po I WŚ?
Jak zwykle, urzędnik państwowy albo nie widzi co by było gdyby*, albo tylko częściowo…
* „Co widać a czego nie widać” F.Bastiat
???
Chcesz powiedzieć, że wartość domów zbudowanych 30 lat temu jest bliska zero?
Chyba klawiatura wyprzedziła myśl 🙂
Oni to „wyrównywanie różnic” zaczęli od tego, że jak Polska długa i szeroka w pierwszym rzędzie zaczęto stawiać kolonie, osiedla, dzielnice urzędnicze oraz funków partyjnych.
I dziś jest to pokazywane jako oznaka sukcesu gospodarczego
Jak już wszyscy tak wesoło rozbierają podatki na czynniki pierwsze, to dodam tylko, że głównym może celem opodatkowania nie jest zdarcie kasy z ludzi, ale niedopuszczenie, aby ci ludzie mogli się wzbogacić. Przecież doskonale wiadomo, że maximum wpływów występuje przy podatkach umiarkowanych lub niskich (krzywa Laffera?), więc gdyby szło o masakasa, to byłyby obniżone. Jest jednak inaczej.
Nie zapominajmy też o 'ubocznym’, ale jakże porządanym przez banksterkę skutku pałowania podatkami – zapobiegają narodzinom w grupach eksploatowanych, co pozwala przechwytywać kwoty, które ludzie wydawaliby na dzieci.
Zupełnym przypadkiem szukając ilustracji YMCA natrafiłem na symbolikę odwróconego trójkąta w dziele luterańskiego teologa Henricusa Oraeusa „Viridarium hieroglyphico-morale…” z roku 1619.
W symbolice YMCA ten odwrócony trójkąt pochodzi od litery Y. W Viridarium natomiast jest to symbol „Ex Uno Omnia” czyli alchemiczny „Wszystko z jednego”.
To już wiemy, jak będą wyglądały obchody 100-lecia w przyszłym roku, co będzie na pierwszym planie i jak rozłożą akcenty.
W tym przypadku to jest pewna stała, wtedy jak i dziś – te intensywne działania masonerii. Tylko, że dzisiaj masoneria przybiera różne nazwy.
W tej całej „patriotycznej” polityce historycznej i związanej z nią narracji, co przekłada się oczywiście na państwową edukację i wychowanie, nie ma innej opcji niż socjalizm. Sedno zasadzające się na powszechnym rabunku jest zawsze nienaruszalne – czy to II RP, czy PRL, czy III RP.
Pacz pan a przed chwilą w Trójce jakaś mądra pani profesor albo minimum docent właśnie chwaliła całą ówczesną sytuację i dziękowała za roztropność firmy „Poniatowski S.A.” – bo co to by było z Polską gdyby władzę przejął ktoś z Wettynów albo Hohenzollernów? Może oni też nie czytają całości? Za wiki:
„…Na miejsce wolnej elekcji wprowadzono elekcję w ramach dynastii. Drugie postanowienie miało na celu zmniejszenie wpływu obcych mocarstw na wybór następcy tronu. Zgodnie z konstytucją po śmierci Stanisława Poniatowskiego tron miał się stać dziedziczny i zostać przekazany Fryderykowi Augustowi I z dynastii Wettynów, z której pochodzili dwaj poprzedni polscy królowie…”
A ZUS płacony przez całe życie jest po to żeby nas zabezpieczyć i po śmierci wypłacić 4000 zł rodzinie na pochówek. Wszystko jest zgodne z logiką i posiada państwową czerwoną pieczątkę. A my tu uprawiamy sabotaż i degrengoladę wszeteczną.
„Składek” nigdy nie było, bo nie było żadnego „kapitału początkowego” zwłaszcza po IIWW. Po prostu była to pozycja w budżecie państwa. A że generowała spore nadwyżki, to wynik gigantycznej śmiertelności osób starszych w czasie okupacji i „odreagowania powojennego” czyli – wielkiego przyrostu naturalnego po wojnie. Ale te „przychody” też lądowały jako pozycja w budżecie państwa i tylko archiwiści ministerstwa finansów mogliby odnaleźć jakieś ślady liczb. W tamtych czasach nikt sobie nie zawracał głowy żadnym „rachunkiem ekonomicznym” i „pieniędzy było tyle, ile trzeba”. A teraz realizują gigantyczny plan zadłużania państwa i ludzi i zapewne te „okrzyki rozpaczy” o „deficycie w ZUS’ to jeszcze jeden środek nacisku, żeby się mniej dzieci rodziło. Jaki „kapitał początkowy” w roku 1989, skoro w PRL ZUS był po prostu „urzędem podatkowym”. Przecież nikomu nie wypłacali nigdy emerytur – ze składek. Jak trzeba było znieczulić górników w okresie demolki górnictwa to im obiecali „pełne emerytury” mimo braku okresów składkowych i „grała muzyka”. „Resortowi” pobierają emerytury z MSW ( i zapewne w MON) bo „im się należy więcej” czyli – w wysokości pełnego wynagrodzenia. A zwykły pracownik – co najwyżej 30-40%.
To jeszcze maly glos w sprawie dzisiejszego Swieta:)
http://sanctus.pl/index.php?module=aktualnosci&id=2494
Tylko ja to pisałem w kontekście tego „nie oszukujmy się, przeciętnego Kowalskiego mało rusza heroizm o. Maksymiliana i szopka tysiąclecia,”. Ja nie wiem czy „Kowalskiego” mało rusza heroizm ale wiem, że nic innego ruszyć go w tej kwestii nie może bo nie ma takiej wiedzy. A to że nie ma wiedzy to nic dobrego.
Właśnie sęk w tym, że nie okrada, bo już nie ma z czego. Ten system jest dlatego tak genialny, że w kilkadziesiąt lat w zasadzie wywłaszczył ogromne masy ludzkie. I to przy zachowaniu psychologicznej potrzeby posiadania własności.