Miałem ten tekst nazwać inaczej, ale jestem pod tak silnym wrażeniem nagrania, które właśnie obejrzałem, że nie mogłem się po prostu powstrzymać. Zanim przejdziemy do rzeczy chciałem zapoznać Was z najkrótszą i póki co najcelniejszą, w mojej ocenie, recenzją najnowszej Baśni jak niedźwiedź. Napisał ją nasz kolega Andrzej i przysłał mi ją tu esemesem. Idzie to tak:
Właściwie tej książce brakuje jednej rzeczy: że dark-roomy to staroć i nudziarstwo.
Urzekła mnie ta sentencja, uznaję ją za prawdziwą i zastanawiam się czy nie umieścić jej jako motta w kolejnej partii nakładu.
A teraz naprzód. Odbył się wczoraj festiwal komiksu w IPN, który był sympatyczną imprezą, ale przez upał i rok wyborczy słabo odebraną przez publiczność. Organizatorzy zrobili wszystko, żeby rzecz wypromować, ale są siły, na które nic się nie poradzi. Na imprezie był również Tomek, ale zabawił krótko, był także Hubert i on siedział przez cały dzień. No, a naprzeciwko nas pod drzwiami stał stolik z produktami Węgierskiego Instytutu Kulturalnego. Ja oczywiście poznałem od razu pana, któremu wręczyłem jesienią zeszłego roku nasz album „Święte królestwo”, poznałem też pana Akosa Engelmayera, który tam przez moment siedział, ale nie podszedłem i nie przywitałem się. Uważam, że zrobiłem słusznie. Dostali od nas prezent, a nawet nie zareagowali. Więcej, nawet im do głowy nie przyszło, by reagować. Myślę, że uważają nas za naciągaczy. No, ale i tak bywa. Posiedzieli chwilę i poszli, bo nikt się tymi ich produktami nie interesował, a oni sami jakoś nie umieli się wokół nich zakrzątnąć. I co to w ogóle jest, żeby sadzać przy stoliku na targach emerytowanego ambasadora, zamiast jakiejś sympatycznej dziewczyny w stroju ludowym, czy po prostu w jakimkolwiek letnim stroju. Poszli bardzo szybko, ale ja oczywiście zauważyłem, że dyskretnie pokazywali nas sobie palcami.
W czasie tego festiwalu mieliśmy krótką półgodzinną pogadankę. Jak wiecie trzeba się poważnie zmęczyć, żeby mnie do czegoś zrazić, nie przejąłem się więc ani niską frekwencją, ani ponurymi minami słuchaczy, ani tym, że jeden pan zasnął, choć gadaliśmy na zmianę, w różnej tonacji i jeszcze pokazywaliśmy slajdy. Najżywiej zareagowała na nasze przemowy jedna z pań organizatorek, przyczyna zaś, jak sądzę była taka, że ona wiedziała kim byli występujący w naszych komiksach Jackson Pollock, Louis Aragon, Claude Monet i inni ludzie parający się w dawnych czasach już to pisaniem już to malowaniem. O, przepraszam, był jeszcze Pan Darek z żoną i oni także reagowali na to co mówimy. Gawęda nasza trwała krótko, a potem już zwyczajnie wyszli faceci od komiksów patriotycznych, gdzie widać jak dzielni żołnierze AK, zabijają złych Niemców, złych bolszewików i jak galopują na spienionych koniach do szarży przeciwko przeważającym siłom wroga. Oni mieli oczywiście lepszą frekwencję i żywiej reagującą publiczność. Ja jednak nie zamierzam zmieniać swoich planów i będę nadal robił to co robię, nie reagując na głupie uwagi.
I w tym momencie dochodzimy właśnie do tak zwanego sedna. Czyli do pytania: w jaki sposób przyciągać uwagę czytelnika i widza?
Ja jestem głęboko przekonany, że trzeba wyprawiać się w rejony gdzie nikt nie chodzi, że powtarzanie ciągle tych samych frazesów, tych samych schematów i tych samych figur tyle, że inaczej ocenianych, nie ma sensu. Nawet jeśli kilka osób przy tym klaszcze. To wszystko jest powierzchowne i płytkie, a nie ma nic gorszego niż powierzchowne i płytkie zainteresowanie czytelników. Ono tylko niepotrzebnie rozbudza nadzieję. Wczoraj doskonale widać było ten rodzaj zainteresowania. Z samego rana na festiwalu był Papcio Chmiel, czyli Henryk Jerzy Chmielewski, autor serii książek o przygodach Tytusa, Romka i A’tomka. Publiczność była oczywiście ogromna, sala pełna, kolejka do autografów gigantyczna. Kiedy Papcio skończył podpisywać swoje książki, wszyscy wyszli z budynku i zostaliśmy tam my – wystawcy. Przez dobrą godzinę nie było nikogo, po prostu nikogo. Potem powoli zaczęli schodzić się ludzie.
Mamy tutaj z jednej strony wyraźny przykład tego co znaczy wierny czytelnik, którego nie obchodzi nic poza tym, by dostać do ręki to co już dawno zna. Jest to także przykład na to, jak trudno jest czytelnika przyzwyczaić do produktu i jak wielką pracę trzeba wykonać, by uzyskać taki efekt. Oczywiście, Papcio jest już stary, żyje długo, pamięta cały PRL, a jego komiksy osiągały rekordowe nakłady. Mamy tu też przykład na to, że ludzie, jak się na czymś zafiksują to nie ma mowy, by sięgnęli po jakiś inny produkt.
My nie możemy postępować jak Papcio, musimy imać się innych środków, by przyciągnąć uwagę czytelnika.
Od dawna powtarzam, że nie ma sensu upraszczanie komunikatów. Prowadzi to jedynie do tego, że komunikat zostanie nam ukradziony, potem trochę zmieniony, a na koniec będzie sprzedawany przez kogoś innego. Taka postawa wymaga oczywiście odwagi, tym większej, że treści ważne i skomplikowane bywają także kontrowersyjne i narażają autora na różne nieprzyjemne reakcje, z których obojętność jest najmniej istotna. Innej drogi jednak nie ma. Widzimy tysiączne tego przykłady. Najważniejszym zaś jest reżyser Hoffman, który dawno temu wyjaśnił wszystkim jak nie należy kręcić filmów historycznych. To znaczy nie należy robić tego tak jak on. Nie można sprowadzać wszystkiego do miłości dwojga ludzi na plaży, kiedy w około szaleje wojna, bo to jest emocjonalna nędza, na którą nie reagują już nawet podlotki. No, ale jest taki kierunek i ci co go lansują mówią, że czynią tak dla dobra odbiorcy. To są oczywiście głupoty. Oni tak czynią, by nie wywołać kontrowersji, bo im się zdaje, że płaski przekaz będzie się lepiej sprzedawał i znajdzie więcej zwolenników. Myślę, że czasy kiedy ta metoda była skuteczna już minęły, i obojętne jest to, co się wydaje autorom płaskich przekazów.
Trzeba wywoływać jak najwięcej kontrowersji, albowiem ci, których to zainteresuje już z nami zostaną i nie będą chcieli odejść. Będą to ludzie odważni i nie obawiający się samodzielnego myślenia, będą to także ludzie myślący o sprzedaży w sposób dojrzały. Ludzie rozumiejący, że powtórzona po raz kolejny sensacja Wołoszańskiego nie przyniesie żadnego efektu, a zakończy się kompromitacją.
Ktoś powie, że to nie nowina, bo dookoła są same kontrowersje. No właśnie nie. Jak wiecie mam bardzo specyficzny stosunek do tak zwanych demaskacji naszej współczesnej historii. Zdemaskowano już chyba wszystko co było można, a nic się w otaczającej nas rzeczywistości nie zmieniło. Ci, którzy popierali PO, nadal ją popierają, ci którzy popierali PiS zostali przy swoim, a ci, którzy mieli wszystko w nosie, dalej w nim dłubią. Co ja rozumiem przez treści kontrowersyjne? Oto skończyłem czytać książki Mieczysława Jałowieckiego i zadumałem się na tą piękną prozą, zadałem sobie także pytanie: jak to się stało, że powstała wolna Polska w roku 1918? Jak to się stało, że Niemcy wypuścili Piłsudskiego, a jednocześnie wycofując się z Kresów oddawali teren bolszewikom, co było rzecz jasna realizacją postulatów Londynu? Myślę, że Niemcy nie mieli zamiaru realizować tych postulatów, to po pierwsze, po drugie chcieli, by ktoś inny, a nie oni postawił im tamę. To był pierwszy i najmniejszy z powodów dla których udało się wskrzesić Polskę. Drugim była zażyłość Ignacego Paderewskiego z prezydentem Wilsonem. Można to oczywiście lekceważyć, ale lepiej zapytać – jaką cenę wyznaczyły USA Polsce za zgodę na realizację niepodległości. Myślę, że tą ceną była reforma rolna. Nie byłoby zgody na niepodległość, gdyby nie obietnica przeprowadzenia reformy rolnej. Politykę planuje się na dziesięciolecia, a są tacy co planują ją na setki lat do przodu. Najistotniejszym zaś celem rewolucji była dewastacja rynku rolnego w Rosji i w Polsce, co dawało USA i Brytyjczykom absolutną kontrolę nad produkcją rolną świata. Gdyby nie obecność socjalistów, chłopów i innych reformatorów w polskim sejmie i polskich rządach, nie byłoby niepodległości. Tylko obietnica dewastacji wielkoobszarowych upraw skłoniła USA do wyrażenia zgody na polską niepodległość. Tak mi to wychodzi z pobieżnej analizy tekstu Mieczysława Jałowieckiego. To lepszy materiał na książkę niż nagrania z restauracji u Sowy, ale też bardziej hermetyczny i nie gwarantujący wydawcy ani dotacji, ani promocji w mediach, ani zainteresowania czytelników pochłaniających medialną papkę.
Wczoraj udało mi się, mam wrażenie, że już po raz kolejny, ale nie jestem pewien, sformułować istotę misji. Chodzi o to, by stworzyć taki target, który będzie się porozumiewał między sobą w mgnieniu oka, korzystając z produkowanych przez nas treści, podczas gdy reszta nie będzie w ogóle wiedziała o co chodzi. Chodzi o pewien rodzaj wtajemniczenia, oparty nie na rytuale, ale na innej interpretacji treści, podawanych nam jako prawda szczera jak złoto. Myślę, że to dobra droga i że doprowadzi nas ona do sukcesu.
Ktoś wczoraj napisał, że prezydentowi Obamie wyrwało się, iż największym zagrożeniem są blogi. To prawda. Jeśli będziemy je tworzyć i używać ich tak jak to opisałem wyżej, będą one największym zagrożeniem dla władzy. Musimy tak robić i nie możemy się wahać, niebawem może się okazać, że nic poza blogami nam nie zostało.
Władza wyznacza nam bowiem bardzo dyskretnie obszar na którym możemy dokonywać naszych intelektualnych eksploracji, podsuwa nam tematy do przemyśleń i wątki, które mają nas doprowadzić do treści wywołujących dreszcze. Powiem tak – mamy w nosie ten obszar, te wątki i te dreszcze. Zostawiamy je takim tuzom myśli jak redaktor Sekielski, który jest kolejnym osiołkiem ciągnącym swój wózek w kierunku wysypiska śmieci w Łubnej. Popatrzcie sami https://www.youtube.com/watch?t=26&v=aFV551cfkaI
I nie myślcie ani przez chwilę, że on się przejmuje tym co nam tu odkrywa. On się nawet za dobrze nie bawi. Jego tam postawili by pilnował granic, za które nie możemy wysunąć nosa. No, ale my tego grubasa ominiemy i pójdziemy dalej, póki możemy pisać i wydawać książki, póki możemy robić nasze dziwne komiksy z mnóstwem ukrytych treści, żaden Sekielski nam nie straszny.
Zapraszam na stronę www.coryllus.pl oraz do sklepu FOTO MAG przy stacji metra Stokłosy.
Za tydzień w piątek zaczyna się kiermasz książek w Szczecinie, na placu Lotników. Będziemy tam przez całe trzy dni – 19-21 czerwca, zapraszam.
cze 142015
Ten Sekielski to grubszy od kopuły bazyliki.
Te ośmiorniczki są tuczące 😉
To Sekielski? Nie poznalem chlopa. Musi byc na jakiejs diecie z osmiorniczek. Przypakowal do tego stopnia, ze musial zapuscic brode, zeby ukryc narosle podbrodki. W takiej sytuacji musi pompowac wiekszosc krwi w sadlo, przez to mozg jest niedotleniony i powstaja wbaniaku rozne pierdy, ktore sa uwalniane przez jame gebowa.
Sądzę, że najważniejszy, bo najbardziej uniwersalny – w sensie zasięgu czasowego, fragment książki znajduje się na stronie 133. Tak od początku strony, do połowy.
Największą radochę mam właśnie z poszukiwania tych „kontrowersyjnych” książek i treści wspomnianych u Pana Gabriela. Czytanie tego i budowanie nowej świadomości gospodarczo – finansowej, plus sprzedawanie tego w różnych dyskusjach często zdominowanych przez starych dziadków z kręgów prlowskiego managmentu a la pezel z prowincji daje ogromną radość. Jak nie bawi już żaden dodatkowy obiad a władza raczej odpycha, ponieważ służy tylko grabieży cóż jeszcze pozostaje ? Radość poznawcza…:)
No tak, w zasadzie tak….
CIA ma opracowane np. plany polityki USA do 2050 r. z całą koncepcją zmian na świcie w postaci między innymi wzrostu znaczenia Turcji. Z innej beczki: Michalkiewicz pisał o tym, że USA już pcha swoje koncerny trucicieli na Ukrainę, to głównie Monsanto, Smifield Foods, gdzie ziemie bardzo dobre i jest to reakcja na dzierżawy potężnych połaci ziem uprawnych przez Chiny.
Punkt myślenia zależy od jedzenia .Układ nerwowy jelit strukturalnie i czynnościowo przypomina mózg. Jego elementy neuronalne nie są otoczone kalogenem i komórkami Schwanna – jak w reszcie obwodowego układu nerwowego – lecz glejem przypominającym astocyty ośrodkowego układu nerwowego.Układ nerwowy jelit jest również wrażliwy na uszkodzenia analogiczne do uszkodzeń mózgu O ile nerw błędny jest nienaruszony, między mózgiem i jelitami płynie w obu kierunkach stały strumień informacji. Wszyscy doświadczamy sytuacji, gdy mózg jest sprawcą nadczynności jelit. Jednak ilość informacji wychodzących z jelit de facto przewyższa mniej więcej dziesięciokrotnie ruch w stroną przeciwną. Przesyt, nudności, nagłe wymioty, ból brzucha – wszystko to jest sposobem ostrzegania mózgu o spożyciu niebezpiecznego pokarmu bądź przenikaniu czynników chorobotwórczych….
Odniosę się na szybko do tego odzyskiwania niepodległości. Na szybko i ogólnikowo, nie jest to „mój okres” i wiedze o nim mam z podręczników i wiki tylko więc nie mówię tutaj pewników tylko luźne przemyślenia oparte na tej szczątkowej wiedzy.
Bo ja tego po prostu nie ogarniam. I nikt mi tego jeszcze nie wytłumaczył tak żebym to przyjął. Muszę z kolegami co w tym okresie siedzą pogadać o tym. Ale do rzeczy.
Mamy w październiku 1918 roku taką sytuację, że istnieje Królestwo Polskie, niepodległe(tak wiem, bez własnej waluty itd a ta niepodległość to na zasadzie komunikatu Rady Regencyjnej która sama z się to sobie ogłosiła, ale jest), które podziękowało już Niemcom za ich obecność tutaj, Beseler oddał władze wojskową. No i ta władze wojskową Rada powierzyła generałowi Rozwadowskiemu jako Szefowi Sztabu Generalnego Wojska Polskiego, on się oczywiście na certoli i rozwija wojsko w tempie zatrważająco szybkim ale i jakość była na wysokim jak na ich możliwości poziomie. Obok tego wielkiego generała byli tacy inni zawodowi wojskowi o mózgach jak mało kto jak Zagórski(jako zastępca, wcześniej siedział w wywiadzie Cesarskiej i Królewskiej Armii dość wysoko i to on jako dowódca tego wywiadu rozkręcił cały biznes z Piłsudskim, legionami itd) czy Szeptycki, oni pomagali Rozwadowskiemu budować Wojsko Polskie.
No i mamy listopad, w Krakowie, Lublinie powstają „rządy” złożone z ludowców i socjalistów którzy tam działają w swoim imieniu bądź „Republiki Polskiej”. 10 Listopada Piłsudski pojawia się w Warszawie, i teraz uwaga, 11 dostaje władze nad wojskiem. No i tego nie ogarniam, mając takich zawodowych oficerów, generałów najwyższej klasy, Rada Regencyjna dała władze nad wojskiem zawodowemu rewolucjoniście? A nie żołnierzowi? No tak, dowodził legionami, wcześniej paramilitarnymi strzelcami, ale przecież nie był zawodowym żołnierzem, ani tym bardziej oficerem, nie miał wykształcenia wojskowego(już to że Austriacy dali mu dowodzić legionami jest trochę dziwne ale idzie to zrozumieć).
Dalszy ciąg znany, 14 Rada rozwiązuje się i daje Piłsudskiemu pełnię władzy, ten obala monarchię i wprowadza republikę i wkręca do rządu socjalistów.
Film pod tym linkiem niedostępny.Literówka czy co znowu.
Jeszcze tak mi powrócił drugi problem z tym Piłsudskim do głowy. Wielokroć się spotykałem z twierdzeniem, że Rada Regencyjna nie była do przyjęcia przez „społeczność międzynarodową” a zwłaszcza przez Ententę bo dzierżyła władze z nadania państw centralnych. No to ok, ale dlaczego w takim razie władza Piłsudskiego była przez nich do przyjęcia skoro on pracował dla państw centralnych dłużej, a władzy sobie nie przejął sam z siebie tylko ją otrzymał od tejże właśnie nie do przyjęcia Rady?
Tego również nikt mi nie potrafi wytłumaczyć.
…tytuł dzisiejszy tekstu jest conajmniej trójwarstwowy….
może więcej …ale tyle widzę….
Jeżeli pisze Pan o linku do filmu Sekielskiego, to działa. Proszę po prostu dobrze skopiować, wkleić w nowym oknie i nacisnąć Enter.
To Sekielski ma teraz mozg w brzuchu.
Ponoć Piłsudski uczył się w więzieniu angielskiego….tak słyszałem.
https://www.youtube.com/watch?t=26&v=aFV551cfkahttps://www.youtube.com/watch?t=26&v=aFV551cfkall
Dwadzieścia lat temu prawie spóźniłam się na pociąg z Paryża do Tarbes, skąd blisko do Lourdes, a potem do Narbony. To tylko pięć godzin pociągiem TGV. Podróż była piękna. Tym bardziej będę miała przed oczami tamte krajobrazy czytając „Kredyt i wojnę”, pewnie już jutro.
JEDNA Z WARSTW NIEDOSTĘPNA
To i tak przesunal sie troche ku gorze!
Wydziel te warstwy, jesli mozesz wyswiadczyc te uprzejmosc.
Radzę wyguglać: Po prostu- Mroczne tajemnice Watykanu. Od razu filmik się pokazuje.
„Plk Wareda:
Alez Pan zlosliwy, Panie Dyzma!
Pyszny kawal!”
1. ironia – oczywista
2. klauzura
3. jednak tajemnice Watykanu – już bez ironii z p.1
Dzięki Krukowi mam tu lepszy film 🙂 https://www.youtube.com/watch?v=htDrlGpyyog
PS. To jakiś „kącik dla dzieci” ??
No właśnie, spotkanie w Gdańsku
https://www.youtube.com/watch?v=htDrlGpyyog
Madame Paris,otrzymam odpowiedż na zadane dzisiaj rano, pytanie pod wczorajszym tekstem?.
Obejrzałem piąte przez dziesiąte.Siekierski to semicka sprężyna.
To te o UFO?
PiS, PO, Gapol i bezczelni hejterzy próbowali nam sprzedać wmieszanie się w sprawy ukraińskie i śmiem twierdzić, że po raz pierwszy tuzy i drobnica blogosfery i internetu storpedowała te zapędy. Widać było po hejterach, że początkowo odwoływali się do przykazań, do historii (wybiórczo), panslawizmu i innych mniej drażliwych bzdur, potem zaczęli zaciemniać znaczenie probanderowskich ciągot obecnych władz Ukrainy, a wpadli we wściekłość, kiedy masa piszących wyciągała sprawy znane z dorobku pp. Siemaszków lub ze wspomnień rodzinnych, a dotyczących mordów na Wołyniu. Z bezsilnej wściekłości rzucali oponentom jeden epitet – ruska swołocz. To cieszy.
nie dziala – u mnie?
Mniejsza o lokalizacje. Chyba jestesmy jednak zgodni co do tego, ze to co mowi Sekielski to sa pierdy. Nie tylko smierdzi, ale w oczy szczypie.
czy to jest to nagranie gdzie przyszlo dziwnych panow kilku i probowalo rozwalic spotkanie i nikt im do dupy nie nakopal? Tam co chwile jakis facet sie wcina i dogaduje.
Panie Gabrielu nie ma Pan przypadkiem 1 egzemplarza pierwszego numeru „Szkoły Nawigatorów” gdzieś „walającego” się jeszcze po domu? Bardzo by mi się przydał:) Przepraszam, że nie na temat
Obraz otrzymany za pomocą prostego przyrządu optycznego, zwanego camera obscura, jest: pomniejszony, odwrócony, a charakteryzuje go miękkość, łagodne kontrasty, pastelowe barwy, rozmycie, nieskończoną głębia ostrości.
Niestety nie.
Szkoda. „Biały kruk”
Spodobał mi się jeden z podpisów na YT, że to”szafa pancerna z guzikami”.
Nie, to o szafie pancernej.
Albo raczej – z szafą pancerną.
Myślę że chodziło o włądzę realną ,czyli sieć POW która rozciągnęła się na całej powierzchni ówczesnej Polski.To były dziesiątki tysięcy mężczyzn gotowych do walki.
Przeciętny czytelnik „Kredytu i wojny” – zaniedbuje posiłki, spacer z psem, opalanie, sen itp. Czytelnik jest osłabiony ilością informacji, wnioskami, nadzwyczajną koincydencją niektórych zdarzeń.
Jutro rano zajrzę do Braudela on ma duży tekst o Szampanii w „Kultura materialna, gospodarka i kapitalizm” t.I s. 93.
Obejrzałam red Sekielskiego w tych „Mrocznych tajemnicach..” i tak sobie myślę, czy przypadkiem min. Syryjczyk nie jest jego wujkiem, panowie Sekielski i Syryjczyk są bardzo do siebie podobni.
Tadeo 15:30,
Tu tez w piatek szedl pozno film „Tajemnice Watykanu”. Ten sam sznyt i to nie jest zbieg okolicznosci, to jest zaplanowane i wykonywane z wyjatkowa premedytacja i perfidia aby odwrocic uwage od tego co jest w tej chwili bardzo istotne – Wegry, Grecja, teraz Polska, na jesieni prawdopodobnie z cala pewnoscia dolaczy Hiszpania i Wlochy… o tym juz mowia w mediach np. przed poludniem, kiedy wiekszosc ludzi pracuje. Nie moglismy znalezc, na jakim kanale, ale po samej tylko reklamie to bylo nic dobrego. W mediach jest tutaj bardzo silny atak na Franciszka, jako papieza, ze „powinien sie zgodzic” na np. komunie dla rozwodnikow… oni sa po prostu chorzy, ich bezczelnosc, wrecz zdziczenie to po prostu szok dla normalnych ludzi.
Francuzi sie budza, ci starsi nie godza sie na taka sodomie i gomorie, kolorowi tez sie nie godza ale moga tylko brac udzial w manifestacjach i rzeczywiscie sa ich tlumy, mlodziez w swojej masie ma to
w wiekszosci „gdzies”, wyprane mozgi i gender.
…ale moj ksiadz mi dzis powiedzial po mszy, zeby sie tym wcale nie przejmowac, ze byl na kilku seminariach duchownych i wszyscy ksieza francuscy mowia, ze nie wiedza co sie dzieje, sa zdezorientowani bo zaczal sie „wielki boom” do zakonow zarowno mlodych chlopakow jak i dziewczyn!
Oni sa tym niesamowicie podekscytowani. Powiedzial mi tez, ze 2 tygodnie temu jak bylo tu Boze Cialo z katedry wyszla poraz pierwszy procesja na ulice z dziewczynkami komunijnymi ubranymi w biale alby i sypiacymi platki kwiatow na ulice, to zrobilo sie takie zamieszanie bo wyszlo tak jakos spontanicznie, ze wiekszosc ludzi po prostu stanela jak wryta i nie wiedziala co sie dzieje. Policja byla kompletnie zdezorientowana, nie wiedzieli co maja robic. Ksiadz mowil, ze ludzie byli tym zachwyceni, w okolicznych kamienicach pootwierane okna na osciez, bili brawo… no i tydzien temu biskup Rennes zaproponowal i poprosil go abysmy my jako wspolnota polska w przyszlym roku wspolnie przygotowali prawdziwa procesje, taka jak w Polsce razem z nimi. Telefony sie urywaja, a internet jest pelen prosb
o taka wlasnie oprawe tego swieta na przyszly rok… no i oczywiscie podejmujemy rekawice
i organizujemy sie na przyszly rok.
A tak poza tematem, tez mi powiedzial, ze jakas bardzo znana francuska mistyczka miala widzenia, ze Francja sie jeszcze odrodzi i znowu bedzie pierwsza cora Kosciola… pomyslalam sobie, ze cos
w tym jest.
Dobranoc,
@Paris:
„W mediach jest tutaj bardzo silny atak na Franciszka, jako papieza, ze „powinien sie zgodzic” na np. komunie dla rozwodnikow… oni sa po prostu chorzy, ich bezczelnosc, wrecz zdziczenie to po prostu szok dla normalnych ludzi. ”
W imię miłości i miłosierdzia z tymi nienormalnymi to na szubienice! Niech później ci normalni pozamykają tylko szczelnie okna i drzwi, aby przypadkiem, jakiś nienormalny nie był świadkiem jakiejś kłótni lub gorszych rzeczy. Bo wtedy to takiego nienormalnego trzeba by było od razu kamieniami lub siekierką…
Panie Gabrielu,
Tez chcialabym wtracic swoje „conieco”. Temat nieprawdopodobnie wazny, kapitalna dyskusja pod notka! Barak wie o czym mowi, ma leb!!!
Ja jestem tym tzw. chowem komunistycznym, nie mam takiej wiedzy jak np. Kossobor czy Pink Panther czy inni szanowni komentatorzy, ja od Was m.in. sie dowiedzialam o wielu istotnych sprawach, historiach i codziennie jestem bombardowana co rusz to nowymi. Tych tematow sie nie porusza, to jest zakazane tabu tylko dla wtajemniczonych, o tych sprawach slyszalam nieraz tylko w RM. Teraz kiedy jest internet to po prostu przerasta czlowieka, nie moge uwierzyc ile to naroslo niesprawiedliwosci, ile w tym krzywdy ludzkiej, lez, tragedii – po prostu brak mi slow. To wydaje mi sie niemozliwe, niewiarygodne, a jednak sa dokumenty, relacje, swiadectwa.
Sluchajac odpowiedzi Pana JK konkluduje tylko, ze Pan Kaczynski ma wyjatkowo wielka swiadomosc wagi tego problemu, on powiedzial, ze historii nie da sie cofnac i jesli zdecydujemy sie na jakies – nie wiem czy rekompensaty, czy inne zadoscuczynienia, niewazne jakie to musimy miec swiadomosc, ze zaraz lape wyciagna inni… i zwyczajnie po ludzku nie damy rady ich nigdy splacic. Zasugerowal, ze byc moze lepszym wyjsciem jest zostawienie tej sprawy taka jaka ona jest,
a pomyslenie o sciagnieciu do Polski potomkow Polakow ze wschodu. Jesli zdecydujemy sie na jakiekolwiek rekompensaty dla wszystkich to musimy wystapic do Niemcow o odszkodowania, no i po uzyskaniu nich mozemy jakos to rekompensowac. To wszystko jest caly czas otwarta karta, mozna dyskutowac, ale czy cos z tego wyjdzie… To jest nieprawdopodobnie trudne wyzwanie i Pan Kaczynski uwaza, ze jego zdaniem na podstawie jego rozmow, jego doswiadczen, jego wiedzy to nie ma sensu,
i tyle.
Wiem, ze pomimo tego, ze duzo wie i ma olbrzymie doswiadczenie to nie wie tego o czym my tu rozmawiamy na blogu, naprawde on jest tylko czlowiekiem, bolesnie doswiadczonym, ma juz swoj wiek
no i trudno wymagac od Niego aby wybawil nas od wszystkich klopotow. O tych sprawach nalezy rozmawiac juz zdecydowanie z nowym Prezydentem-elektem i Jego druzyna, ze tego nie mozna zostawic tak jak to bylo dotychczas, ale jeszcze nie teraz, jeszcze zdziebko trzeba poczekac.
On nie ma nic przeciwko temu. Tyle.
Zdecydowanie popieram komentarz Pink Panther’a, nie zadowala mnie sciema nawet w PiS, ze na to nie ma pieniedzy albo ze sie nie da albo sie nie oplaca! Otoz wszystko sie da trzeba byc tylko zdeterminowanym i konsekwentnym i bardziej dbac przede wszystkim o dobro wspolne niz o swoje prywatne. Nasi decydenci kompletnie o tym zapomnieli, oni mysla, a przynajmniej wiekszosc z nich, ze Polska to korporacja. W mojej opinii ich zwyczajnie – ujme to elegancko – pogielo! Wszystko sie
da. Im sie wydaje, ze juz sa bogami, ze moga wszystko, a caly swiat nalezy do nich, zapomnieli, ze
to my jestesmy platnikami, ze to my mozemy ich wykopac!
Rzeczywiscie – ze sie powtorze za Pink Panther’em – To gdzie to q…wa wszystko jest???!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Rozplynelo sie? Nog dostalo? Gdzie sa ci ludzie co to pilnowali? Co, darmo to robili? Co to znaczy
w ogole NIE MA?!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! Gdzie ci zlodzieje?! Jak to mozliwe, ze takie lachy jak Sikorski, Stoklosa, Kwasniewski, Kulczyk i reszta mafii tak sie podorabiala? W totka wygrali, czy co? Dlaczego tacy Reysowscy zlamanego grosza nie moga odzyskac, tyle lat po wojnie? To wstyd i hanba zebysmy na takie zlodziejstwo i q…two w majestacie mafijnego prawa!!! Bo to jest zlodziejskie i mafijne prawo tak to trzeba bez ceregieli nazwac! Jesli sie za to nie zabierzemy to niech nas od razu szlag trafi! To jest granda i jeszcze szmaciarze beda nas straszyc – zlodzieje wszystkich krajow laczcie sie!
Moim zdaniem sprawa jest ewidentnie do zalatwienia, bedzie tylko jazgot i wscieklizna medialna, ale
to sie uspokoi bo praktycznie tu we Francji jest to samo, moze w sensie nie zwrotu ziemi bo oni niewiele ucierpieli w czasie wojny z tym co Polacy, nie ma zadnej skali porownawczej, za to dzis nas doja jak krowe w bankach, marketach i innych swoich zlodziejskich korporacjach. Te ich majatki to sa kolosy na glinianych nogach, to sa pustaki. Wszystko jest zawyzone, przesadzone i nieprawdziwe.
I smiertelnie sie boja, zeby ten kant nie wyszedl na swiatlo dzienne, ale to juz sie wylalo i tego nie da sie powstrzymac. Po prostu zwyczajnie przekombinowali, nie sa w stanie tego kontrolowac bo to sie nie da kontrolowac. Bo to jest ludzka krzywda, a ta zawsze sie zemsci! À le dalej kombinuja i szykuja sie do moze ostatniej jumy 2016! To jest do powstrzymania, trzeba to zrobic tylko z glowa, na chlodno, oni zgodza sie na kazde rozwiazanie aby uniknac kryminalu, trzeba ich tylko potraktowac bez litosci, tak jak oni potraktowali prawie caly narod. Czas najwyzszy wyrownac rachunki krzywd, to jest nasz obowiazek wobec samych siebie, wobec przyszlych pokolen, ale i tych ktorzy byli przed nami. Jestesmy im to zwyczajnie winni jako Polacy i katolicy… Historia znowu sie powtarza i znowu tworzy sie koejna szansa na poprawe naszego bytu… i trzeba zrobic wszystko aby to wykorzystac, sa ludzie oddani, madrzy, Polacy katolicy i to wszystko jest do zrobienia.
Panie Gabrielu, prosze rozwazyc „polecenie swojego bloga” do Pana Kaczyskiego albo do nowego Prezydenta… moze Szczerskiego moze Kwiatkowskiego to naprawde jest w mojej ocenie doskonaly pomysl jednego z komentatorow.
Prosze to przemyslec… to jest naprawde wyjatkowe wrecz unikatowe co sie dzieje u Pana pod notkami! Prosze mi wierzyc, ze napewno ktos z nich skorzysta.
Z gory dziekuje i pozdrawiam,
Bron Boze nic Panu nie radze, tylko bardzo prosze…
DAn,
Prosze nie przesadzac, ja mowie o powaznych sprawach a nie o glupotach czy szubienicach.
Dobranoc,
Zbyt wielu pośredników jest po drodze.
Nie, to nie jest dobry pomysł, a powiem więcej to nie jest pomysł w ogóle. Przecież nie może Gospodarz trafić w pobliże dworu, bo skończy jako wesołek władcy. No, w najlepszym wypadku jako Stańczyk, a zazdrosny władca pozbawi nas codziennych felietonów i książek oraz SN, bo władcy nie lubią się dzielić i są zazdrośni o własne rozrywki.
Myślę, że był deal na linii KNP(Paderewski/Dmowski) a Ententa. Oni uwiarygodnili Piłsudskiego. I nie zapominajmy, że zaczynają się ostre przepychanki między Francją a Anglią o przyszłe Niemcy. Przecież Francja z sympatii nie wyposażyła stutysięcznej Błękitnej Armii. To była realna siła, powtórzę 100tyś, nieźle uposażonych, pięknie umundurowanych żołnierzy. Ta armia miała oddziaływać również wewnętrznie. We wspomnieniach z tamtych lat przejazd Błękitnej Armii robił na rodakach niesamowite wrażenie.
Liczebność Błękitnej Armii omyłkowo zawyżyłem, do kraju przybyło 68tyś żołnierzy.
Pierwszy numer SN jest jeszcze w sklepie Foto-Mag
Lekka przesada Panowie.Ten dwór będzie ,pod warunkiem że ustawi się drobniejsze sitko filtracyjne ,bardziej wyrozumiały dla takich jak Coryllus.Chodzi o to żeby nie dostały się na ten dwór ,gnidy wszelkiego autoramentu
Witam,
Panie Gabrielu, wiem doskonale co tam sie dzieje, wyobrazam sobie, ale warto przygotowac jakies materialy i podeslac za „zwrotka”… ktos sie zainteresuje z cala pewnoscia.
Prosze mi uwierzyc na slowo, ze Pana nie da sie juz „zamilczec czy zlekcewazyc”… naprawde niezbadane sa wyroki boskie!
Takich ludzi jak Pan zawsze sie wysmiewalo, ignorowalo, przeciez zna Pan to przyslowie – kogo ludzie za nic maja z tego ludzie bywaja! To swieta prawda!
Nieustannie zdrowia, konsekwencji, zelaznej wrecz determinacji i cierpliwosci Panu zycze, wbrew wszystkiemu i wszystkim!
Robi sie znowu szansa… idzie nowe!
Przepraszamy, zamieszczanie komentarzy jest chwilowo niemożliwe.