Mimo iż wisi on na pudle, chciałbym wszystkim zwrócić uwagę na znakomity tekst pink panthery. O Sorosu. Zwróćcie też uwagę na komentarze pod tym tekstem bo są bardzo znamienne, przynajmniej niektóre. I ja, planując rzecz od wczoraj, a nie znając jeszcze tych komentarzy odniosę się dziś właśnie do nich. Zacznę jednak od czegoś innego.
Oto w salonie od jakiegoś czasu funkcjonuje księgarnia. I to jest dla mnie osobista satysfakcja, że właściciele po tylu latach zrozumieli do czego służyć może narzędzie które stworzyli czyli salon24. Nie to przelewania liter z pustego w próżne, ale do kreowania autorów. Oni tego oczywiście nie czynią, tak czyniłbym ja, mając do dyspozycji salon. Oni próbują – nie mając pojęcia o rynku książki – ratować pozycję tych autorów, którzy są już znani, ale poprzez fakt stałej nieobecności w mediach ich publikacje cieszą się umiarkowanym zainteresowaniem. Najlepszym przykładem była tu książka Cenckiewicza o Lechu Kaczyńskim. To jest pewnie ważna książka, ale pisząc ją i sprzedając Cenckiewicz powinien mieć świadomość, że przed nim powstało już ponad 120 kilogramów książek o Lechu Kaczyńskim, szeroko reklamowanych i omawianych w tak zwanych mediach prawicowych, książek dużo gorszych i dużo słabszych, ale napisanych z większą bezczelnością i pretensją. Wymienię dwóch autorów – Semka i Kmiecik. Było ich jednak więcej. Jeden porównał Kaczyńskich do ostatnich Stuartów, a drugi zebrał wycinki z gazet w kupę i zrobił z tego druk zwarty. Obydwaj mieli tournée po mediach, skutecznie zniechęcając ludzi do czytania czegokolwiek o Lechu Kaczyńskim. Ja wiem, że nie wytłumaczę działania tego mechanizmu nikomu, wiem, że szczególnie nie wytłumaczę tego tym ludziom, którzy biorąc do ręki książkę Cenckiewicza odłożą ją mówiąc – ech, znowu o Kaczyńskim, nie kupuję, mamy przecież Semkę i dwa tomy Kmiecika. Oni bowiem najgłośniej krzyczeć będą, że nie mam racji, że czepiam się, że potrzebne są takie książki i powinno się je reklamować. Otóż nie. Nie powinno się ich reklamować. Powinno się je sprzedawać, a pomiędzy reklamą a sprzedażą zieje przepaść. Ja to wiem z całą pewnością, bo rozmawiałem w życiu z wieloma ludźmi od reklamy i za każdym razem przekonywałem się, że ostatnią kwestią na jaką oni zwracają uwagę jest skuteczność ich działań, czyli podniesienie sprzedaży. Ich to w ogóle nie interesuje, to raz, a dwa – oni po prostu nie mają pojęcia czym jest sprzedaż, a przecież na tym polega ich misja – na sprzedawaniu. No, ale zostawmy reklamę, popatrzmy na tę księgarnię. Książka o Kaczyńskim autorstwa Cenckiewicza i tego drugiego, już zniknęła, choć jej popularność rozpaczliwie próbowała zwiększyć Bogna Janke pisząc w salonie coś w rodzaju zachwalającej recenzji. Nie ma nic gorszego dla książki niż napisanie o niej tak zwanej poważnej recenzji. Gorsza od niej jest tylko „poważna, rzeczowa analiza”. Po czymś takim autor w zasadzie może iść się wieszać. I myślę sobie, że cała ta prawica, wszyscy ci publicyści i dziennikarze wiedzą o tym doskonale i robią sobie na złość pisząc jeden drugiemu te analizy i recenzje, które duszą ich książki jak lis kurczęta.
Teraz w salonie usiłują sprzedać książkę Chodakiewicza zatytułowaną „Myśli wolnego Polaka”. Okładka to jakieś ideogramy, z których domyślić się możemy, że Polska leży pomiędzy satrapią moskiewską a muzułmańską, a reprezentuje ją sejm. No niech tam….sejm w mojej ocenie nie jest zbiorowiskiem wolnych Polaków, a gromadą wynajętych durniów, którzy mają firmować wrogie nam z istoty projekty i czymś je obudowywać, żeby były strawniejsze i łatwe do przełknięcia. Za przykład niech posłuży nasz ulubiony od niedawna poseł Tarczyński, który wyzwał ostatnio Wałęsę na solo, nazywając go Bolkiem. Wiem, wiem…zaraz ktoś przyjdzie i będzie mi tłumaczył, że Wałęsa to Bolek i Tarczyński dobrze zrobił, bo trzeba wreszcie temu oszustowi dać nauczkę. Od razu zaznaczę, że nie mam zamiaru czytać książki Chodakiewicza, podobnie jak nie mam zamiaru czytać książki Cenckiewicza, Semki i Kmiecika, ani w ogóle książek żadnego z prawicowych publicystów. Uważam bowiem, że – może z wyjątkiem Cenckiewicza – cała reszta to druki propagandowe, mające utrzymać emocje tak zwanego przeciętnego odbiorcy na stałym poziomie, nazwijmy go „początkowej fazy wrzenia”. Można to również określić jako wzmożenie. To są treści na dużym poziomie ogólności, poparte jakimiś konkretnymi przykładami zbydlęcenia lub bohaterstwa, zależnie od kontekstu, poutykanymi w tekście jak rodzynki w cieście. Nadaje to więc książce budowę zwaną w geologii porfirową. Adresatem tej i innych książek naszych analityków nie jest bynajmniej wolny Polak, bo ten odsunie się od publikacji tak zatytułowanej z niechęcią jeśli nie ze wstrętem. Adresatem i to precyzyjnie wytypowanym tej książki jest wolny najmita i to on musi znaleźć tam stosowne dla swojej sytuacji treści. Nie mam co do tego najmniejszych wątpliwości. Nie mam też złudzeń. I teraz powróćmy do komentarzy pod tekstem pantery. One wszystkie są entuzjastyczne, ale ludzie, nie wszyscy, ale wielu, którzy je tam wpisali, oczekują tylko jednego, że to pantera coś za nich zrobi i coś załatwi. Między innymi pisząc takie teksty. Oni zaś będą się przyglądać jej poczynaniom i klaskać, a jeśli zmęczą im się ramiona i dłonie, pokiwają głowami. Potem rozejdą się do domów, a po drodze kupią książkę Chodakiewicza o myślach wolnych Polaków. No więc my się chyba do tego nie nadajemy, my jako towarzystwo wzajemnej adoracji skupione na tym blogu. Głównie z tego względu, że preferujemy raczej szybkich Polaków niż wolnych i zamiast na myśl, stawiamy na działanie. Gdyby może Chodakiewicz zatytułował swoją książkę – „Działania szybkich Polaków” zastanowiłbym się nad jej zakupem, ale w obecnej sytuacji mowy o tym nie ma. Kokieteria polegająca na nawiązaniu do Dmowskiego i te dziwne rysunki na okładce, a do tego jeszcze podejrzenia graniczące z pewnością, dotyczące treści dzieła skutecznie mnie odeń odstręczają. To nie jest produkt sprzedawalny i nie jest to produkt wart zapamiętania. Dziwi mnie to, że po tylu niepotrzebnych, wrzuconych w rynkowe błoto książkach prawicowych autorów, ktoś taki jak Chodakiewicz popełnia ten sam błąd. No, ale….każdy jest kowalem własnego lasu, jak mówi stare przysłowie.
Kim są wolni najmici dzisiaj? To ludzie wyrażający swoją niezgodę na rzeczywistość słowem. Czyn bowiem kojarzy im się albo ze strajkiem, albo z powstaniem narodowym okupionym krwią. Innego znaczenia w mowie naszej potocznej słowo „czyn” nie posiada…o przepraszam…w pewnych kręgach mowa jest jeszcze o „czynach lubieżnych”. My jednak tutaj staramy się nie nawiązywać do tej tradycji. Pozostaniemy więc przy tym wcześniejszym znaczeniu – czyn dla wolnego najmity realizującego swoją misję poprzez wolne myśli jest czymś nie do zaakceptowania. Dlatego właśnie wszyscy wołają – tak, tak pantero dokop tych gnojkom, a my popatrzmymy. Jeden nawet napisał, że jest baranem i reprezentuje stado baranów, ale jak pantera spotka się z seryjnym samobójcą, to ma wołać i wtedy barany przybiegną na pomoc. Po co – że spytam…żeby popatrzeć? Rozumiem ironię tego komentarza, ale jest ona dla mnie podszyta wiatrem i mocno naciągana. Tu nie wolne, baranie myśli Polaków są potrzebne, ale czyn w znaczeniu nieco innym niż to zapisano w podręcznikach historii.
Dlatego też wracam do naszej tutaj, środowiskowej misji, jakże odległej od tego do czego zachęcają prawicowi publicyści. Mamy oto w ofercie dwie ważne pozycje, jedną napisał ksiądz, a drugą ziemianin. O jednym „wolni” Polacy wpisujący się na tym blogu napisali, że wtrącał się w kompetencje polityków. To zupełnie tak, jak później komuniści pisali o Popiełuszce, że się do polityki miesza. Drugi zaś został nazwany zdrajcą i kolaborantem. A to z tego względu, że zamiast robić rewolucję zakładał banki. Pod koniec lipca zaś wydamy książkę trzecieko szybkiego Polaka, który zamiast latać po polu z karabinem albo po ulicy z ulotkami projektował jachty. Nadchodzi bowiem wreszcie ten szczęsny moment kiedy końca dobiegają pracę nad książką Tadeusza Sołtyka pod tytułem „Budowa jachtów”. Mam wrażenie, a syn autora Andrzej Sołtyk to podkreśla, że osiągnęliśmy poziom bliski amerykańskim publikacjom na ten temat. A materiał był przecież niełatwy, książka bowiem była pisana w czasie wojny. Teraz już bez żartów, wolni Polacy to nie Semka, Kmiecik i ich koledzy, ale Tokarzewski, Woyniłłowicz i Sołtyk. I tego się, panie dziejski trzymajmy. Howgh. To mówiłem ja – coryllus.
Na koniec nagrania z Bytomia
Grzegorz Braun
https://www.youtube.com/watch?v=9pGHsAG8iwc
I poprzednicy
Dziś jeszcze raz zamieszczę tu linki do wszystkich opublikowanych nagrań z Bytomia, a także do swoich dwóch pogadanek z Wrocławia.
Zapraszam na stronę www.coryllus.pl, do sklepu FOTO MAG, do księgarni Przy Agorze i do księgarni Tarabuk
I jeszcze nagrania
https://www.youtube.com/watch?v=ivZR3NYDdm8
https://www.youtube.com/watch?v=pnH4_CNnFHQ
https://www.youtube.com/watch?v=bz4wLIvJ5C8
Oto przed Państwem wykład który w czasie targów książki w Bytomiu wygłosił przeor klasztoru cystersów w Wąchocku Ojciec Wincenty Wiesław Polek. Dotyczy on kasaty zakonu cystersów na ziemiach Królestwa Polskiego, w początkach XIX wieku oraz dewastacji przemysłu stalowego zarządzanego przez ojców cystersów, co dokonało się rękami naszych narodowych bohaterów – Stanisława Staszica i Stanisława Kostki Potockiego. Miłego odbioru. Pod drugim linkiem są pytania z sali.
https://www.youtube.com/watch?v=GLVOlqgspyg&feature=em-upload_owner
https://www.youtube.com/watch?v=UAUQxSEPJ_k&feature=em-upload_owner
Mam nadzieję, że wykład ten ukaże się w kolejnym, dodatkowym numerze Szkoły Nawigatorów. Niebawem przed nami pierwszy taki numer, dostępny poza prenumeratą, poświęcony Żydom i gospodarce. Kolejny zaś dotyczył będzie obecności Kościoła w przemyśle i finansach i tam znajdzie się, jak mniemam powyższy wykład.
Zapraszam na stronę www.coryllus.pl. gdzie można już kupić kolejny, polski numer Szkoły nawigatorów
Prócz tego zachęcam do obejrzenia wywiadów z laureatami nagród oraz transmisji z wręczenia bytomskich rozetek.
https://www.youtube.com/watch?v=eQspcgDeRJI https://www.youtube.com/watch?v=fmP_w6hZvQ4
Wystąpienie Leszka Żebrowskiego w Bytomiu. Nie ma co gadać, trzeba oglądać.
https://www.youtube.com/watch?v=REUBriCylFY
I pytania publiczności
https://www.youtube.com/watch?v=_I9sLyPcIAM
Różowe pantery do gardeł ciemiężycieli się nie rzucają.
W szkole tego nie uczą 😉
Stefan Kudelski (www.nagra.com) to taki czynownik z sukcesem
Do Panthery skaczemy
http://bobry7.salon24.pl/718707,soros-brexit-supergermania-i-polska-czyli-swiat-to-za-malo
tutaj 😉
nazwijmy go „początkowej fazy wrzenia”.
Zdaje się, że nazywane jest to również „białe wrzenie” – najlepsza temperatura do parzenia herbaty.
A przy herbacie to, panie dzieju, tych „myśli wolnych polaków” można nastrugać, że ho ho.
Albo i jeszcze więcej.
À le pan dogodzil teraz… mb,
Dzięki, buziaczki.
http://konserwatyzm.pl/artykul/22141/malkiewicz-plomienny-irracjonalizm/ Misję naszą na zewnątrz Polski wypełniliśmy jedynie częściowo, dlatego słusznie, obok przyczyn geopolitycznych, można dopatrywać się w zaborach kary bożej za niewierność względem naszego powołania wobec naszych sąsiadów.
Polska upadła, wykonanie powierzonej misji zostało tym bardziej utrudnione, tymczasem wiara w nasze „wybraństwo” przez Boga kwitło jak nigdy dotąd. Za sprawą romantyków zaczęto postrzegać Polskę jako „mesjasza narodów”; miała ona za zadanie głosić już nie wolność Ewangelii wobec zniewolenia błędu i grzechu, ale wolność narodów wobec wszelkiej ludzkiej tyranii – „W imię Boga za naszą i waszą wolność” pisano na sztandarach powstania listopadowego. Choć stosunek Rzymu do Polski w XIX wieku (i vice versa) pozostaje kwestią dyskusji, trudno się dziwić, że takie wynaturzenie naszej narodowej misji budziło sprzeciw orzekającego w imię Boże zastępcy Chrystusa na ziemi .
Nie polecam traci czasu na tekst zawarty w powyższym linku. Są tam zawarte jakieś dziwne wizje autora, który rozwodzi się nad „fizjonomią polskiego katolicyzmu” , „zapałem słowiańskiej duszy” i jeszcze kilkoma innymi stworami.
Czy wiecie, że Brexit miał miejsce dokładnie 7 lat 7 miesięcy 7 tygodni 7 dni po tym, jak w dniu 29.09.2008r. indeks Dow Jones zaliczył największy dzienny spadek punktowy wynoszący 777,7 …
Wtf?
https://en.wikipedia.org/wiki/List_of_largest_daily_changes_in_the_Dow_Jones_Industrial_Average
http://www.kalbi.pl/kalkulator-dni
Oczywiście, a Rotszyld chodzi w masce p-gaz
’czyn’ po zdiagnozowaniu to odpowiednik: oburzonych na system, walczących z systemem, etc;- na pytanie: jak to realizujecie wy oburzeni/walczący? odpowiedzią jest cisza lub bełkot, że tak się mówi i o to chodzi;- dzialanie jako takie jest bytem obcym, słowa, słowa i narracje o potędze oburzenia z ktorej musi wyniknać społeczny bunt/sprzeciw/…;- i żadnego buntu i sprzeciwu nie będzie, są tylko sny o synekurach dla oburzonych/walczących/..niektórzy nawet się załapują i to jest siła napędową, czyli kasa, kasa..;- i tak tworzy sie legendy/mity społeczne, a celem jest kojenie emocji i czekania na zbawców, co sparwiwdliwośc na sztandarach przywleką [razem, ze zwiększonymi podatkami, oczywiście];
co na to lokalny czakram [czachor?]?
zbyt mało wypił?
No wlasnie, no wlasnie. Od, ekhem, „zdobycia” Bastylii wolne i szybkie narody maja wryte na wszystkich poziomach, ze czyn polega na lataniu po ulicy z wrzaskiem i machaniem czymstam, z napisami albo bez.
No, SSSakiewicz ze swoja sitwa z oburzenia to az na gielde polecial… w nadziei, ze sie podepniemy… w „struganie” i zaklinanie rzeczywistosci…
… but without me !
teraz jego kolei na kupno akcji przez państwowe podmioty;- po prostu chłopina się doczekał, będzie wikt i opierunek za cenę akcji i przymus nabywania;- to jest RP w pelnej krasie, a może marzy, że Kulczyka przegoni?
Przepraszam, że nie na temat: prochy płk. Ignacego Matuszewskiego zostaną sprowadzone do Polski
Zeby sie przypadkiem nie zdziwil, a panstwowe podmioty to juz sie chyba
o niego jelopa bija… on panstwowym podmiotom i RP jest potrzebny, ale
chyba tylko… do sr.nia…
… marzyc zawsze moze… tylko to mu zostalo!
Świetny tytuł. Dla kontrastu. W buddyzmie wolny jest ten co nic nie ma.
W chrześcijaństwie, ten co został obdarowany przez Boga Ziemią. Całą Ziemią. I wolną wolą.
I zdolnością do kochania. I darami Ducha Świętego.
.
A ja tam czekam na porządny prospekt emisyjny TV Republika. Niech chłopaki zbiorą z debiutu na giełdzie na fryzjera dla Targaskiego i mach 3 albo 4 na brodę Ziemkiewicza, bo mi dzieci straszą jak przypadkiem się wbiją pilotem w ten siermiężny przekaz.
Panie Gabrielu, wczorajszy wpis Pink Panther’y znakomity… jak zwykle to juz norma. PP zdazyla
nas juz przyzwyczaic do swoich tekstow, ze na 99% sa wyjatkowe, blyskotliwe i arcyciekawe…
podobnie czyni Pan, Pan Osiejuk i wierne, ciagle powiekszajace sie grono nadzwyczajnych komentatorow… praktycznie z calej Polski i… swiata !…
… ale ja uwazam, ze dzisiejszy Pana wpis jest… conajmniej rownie znakomity… doskonaly
i tradycyjnie rewelacyjny !!!
Wlasciciele S24 to wyjatkowe rzezimieszki i tluki intelektualne… nic nie zrozumieli i nic nie zrozumieja! Ja nie mam co do tego najmniejszych zludzen. Nie zauwazylam tam zadnej ksiegarni… bardzo
rzadko juz tam zachodze… a nawet gdybym zauwazyla, to nawet wirtualnie bym nie weszla, a o kupnie czegokolwiek to nawet nie ma mowy… nawet gdyby darmo dawali… to wzielabym tylko na podpalke
do pieca c.o.
Tak sie zlozylo, ze przeczytalam te „recenzje” Bogny Janke zachecajaca do przeczytania ksiazki
o sp. PLK Cenckiewicza… dla mnie byla to skandaliczna recenzja tej bezczelnej, sprzedajnej,
zalganej „naszystki”… po prostu skandaliczna. O tych cwokach Semce i Kmieciku…
o ich porownaniach… o tournee merdialnym – to szkoda slow i sliny!
Tak, ma Pan zdecydowanie racje… cala ta zawszona „prawica”, ci publicysci i presstytutki to jest
jedna banda resortowych nierobow i gamoni, ktorzy zajeci sa wylacznie soba, jeden drugiemu kradnie „pomysly”, nie ma miedzy nimi zadnego wspoldzialania, zadnego wspolnego celu, planu… jest
tylko „wolna amerykanka”, prywata… i robienie sobie nawzajem na zlosc… i dusza sie nawzajem…
jak lis kurczeta!
I niech sie wydusza jak najszybciej… ku chwale Ojczyzny… to co obserwujemy to efekt kurczacego sie
w zastraszajacym tempie koryta… chce jeszcze powiedziec, ze to koryto… zbiegnie sie jeszcze
bardziej bo na to wskazuja wszystkie znaki na niebie i ziemi.
Co do Tarczynskiego… to facetowi naprawde wali na dekiel, jemu sie zdaje, ze zamiast w Sejmie jest na „pudelku… nie wiem czy to kwestia prochow jakie bierze… no po prostu odlot!
Mam nadzieje, ze na zblizajacej sie konwencji PiS’u ta kwestia bedzie mocno dyskutowana… i ze, podjete zostana jakies zdecydowane dzialania na okielznanie tego warcholstwa i cielebryctwa.
I na koniec puenta…
„Kim sa wolni najmici? To ludzie wyrazajacy swoja niezgode na rzeczywistosc SLOWEM.
CZYN bowiem kojarzy im sie ze strajkiem… albo powstaniem narodowym okupionym krwia”.
Trafiony! Zatopiony!
No, ale na fryzjera dla Targalskiego czy mach4 dla RAZ’a to kolezanki z law sejmowych Lichocka i Czerwinska moglyby… sie szarpnac!
Oj, nie doczeka sie pan… w dzisiejszych okolicznosciach przyrody…
po Brexit’ie… to Republika musi sie zwijac!
Kto tych glupielcow bedzie ogladal???
Solorz-Zak??? PAD??? A moze pan Macierewicz???
No kto???
Przepraszamy, zamieszczanie komentarzy jest chwilowo niemożliwe.