Mniejsza o to, nie pierwszy raz to robił, on tak ma. Pan i tak wszystko wygrywa, pod warunkiem, że nie da się wciągać, bo wtedy robi się niepotrzebne zamieszanie. To przecież Pan tak pięknie powiedział – „To nie jest moje pole walki”.
Obejrzałam właśnie „Admirał”, a jestem w trakcie robienia kopii najpiękniejszego bukietu świata pędzla malarza niderlandzkiego z 1666 roku. Tam dopiero był cyk i tumult, a taki bukiet powstał. Róbmy swoje.
Dziwnie wyglądał ten odcinek, a puenta nie do zrozumienia kompletnie. Nie dziwię się, że wstałeś przedwcześnie i zepsułeś green screena. 😉 Mam wrażenie, że Pan Józef jest taką ostatnią wieżą wartowniczą w systemie, taką zaraz przy bramie. Teoretycznie widać już z niej prawdę, ale mimo wszystko cały czas jesteśmy na terenie ogrodzonym wysokim płotem, który ani nie drgnie, a kto ośmieli się podejść od zewnątrz wywali się na pierwszej minie kilka kilometrów dalej, tak, że nikt w „obozie” nawet tego nie usłyszy. Przy okazji każdy wizytator terenu, podjeżdzający obok tej wieży widzi uśmiechniętego i niewinnego Pana, którego umiejętności prestidigitatorskie nie zapowiadają niczego złego po wjeździe w głąb tego swoistego prawicowego „rezerwatu”.
Może przetłumaczę manifest pana Wielguckiego na język decyzji politycznych: jeśli ów bloger chce Polski w postaci (k)raju wolności i demokracji tak zwanej, to nie papież Jan Paweł II i obecny ekumenizm, ale kardynał Stanisław Hozjusz, kontrreformacja, przywrócenie monarchii katolickiej i wypisanie się z Unii Europejskiej. A ponieważ Stany Zjednoczone Ameryki zostały ufundowane na protestantyzmie, ich rząd zerwie z Królestwem Polski stosunki dyplomatyczne, co równa się wypisaniu z NATO. W takim układzie jedynego sojusznika będziemy mieć w niebiesiech. Ale Wielguckiemu nie chodzi o to, tylko o ulepszoną w stosunku do obecnej wersję III RP.
fakt – odnosi się wrażenie (oby mylne) że JO ma za zadanie sprowadzić GM bezpiecznie na ziemię by za daleko nie poszybował. Bezpiecznie dla nich – oczywiście.
Ilość widzów którzy kupują bilety określa jaki to jest film, tutaj mogło to być jeszcze trochę zafałszowane (szkoły, wojsko, działacze itp.). Generalnie Krauze nie mógł zrobić dobrego filmu, bo przez całe swoje życie nie zrobił dobrego filmu i dlatego został do tej roboty wybrany, to chyba oczywiste.
Ten dekalog matkakurka to jest obłęd w stanie czystym, powinien tam być strzał w potylice zamiast obojętne już którego punktu. No to są jaja: ten cały „dekalog”, jak i poddawanie go obróbce krytycznej.
Coryllus wypadł źle, i sam wiedział o tym …ale to było zadanie Józefa Orła, który to zaaranżował; narzucił przekomarzanie się o drobiazgi i szczegóły, i rozbijał rozmowę – której w rezultacie nie było …czas tylko minął. Wiadomo, jak Maciejewski reaguje na postać Matka Kurka – źle i wymiotnie; dlatego (własnie dlatego) Józef Orzeł – w każdym odcinku – cytuje przy Coryllusie mądrości osoby podpisującej się jako Matka Kurka (znanej z walki z Owsiakiem). Vendetta, czy jakaś osobista dintojra, opętała Józefa Orła od czasu pamiętnego spotkania z Coryllusem w Klubie Ronina …wszystko by przygiąć kark Maciejewskiemu – bo sala w klubie buczała/fuczała – na Orła trzymając stronę Coryllusa. Orzeł odciął Maciejewskiego od wpływu na Klub Ronina – przenosząc spotkania z nim na teren Karnowskich.
Odcinek niepozorny, acz dołujący. Emocje kontra analiza – kombinacja dobra na kozetkę, tylko że pan JO nie uważa siebie za pacjenta. Patos, łezka w oku i na koniec pseudo-dekalog, czyli recepta na skok z dachu. O co tu chodzi?? Pan JO dowiedział się (odpukać) o jakiejś chorobie? Za tydzień wojna? Skąd ten uwiąd? I te brednie MK – skąd pomysł, że pasowały do tematu dnia? Smoleńsk, Krauze i piękne samobójstwo? o.O
„Mają zero wstanu”, ale trzymają się razem …Sakiewicz, Karnowscy …ostatnio dołączył Orzeł, aspiruje Janecki, spełniający wszelkie grzeczności – wprowadzany przez Orła.
Chyba najlepszy komentarz do całej rozmowy i na blogu. Dziwię się tylko, że tak łatwo posłużył się schematem 1920 roku bo przecież mógł sięgnąć głębiej do Wiktorii Wiedeńskiej, która przecież rozgrywała się na ichnim terenie. Ciekawa rozmowa, dużo smaczków podprogowych.
Dekalog został pokazany w „całej krasie” w formacie dokumentu z worda. Reklama podprogowa? Chyba z czegoś jednak trzeba żyć albo jadą z transmisją „na żywo,” a to oznacza że nie mają (albo nie chcą mieć) czasu na montaż. Ciekawe co na to cbrengland? Smaczków jest zresztą więcej.
JO spontaniczny, jak na moje wyczucie. Podpuszczony komentarzami Drania i Pani Maryli na SN wsłuchałem się i stwierdzam: dyplomacja. A ciepło, ciepło: „półtorej tematu” i zgrabna aluzja do 'nowenny wrześniowej’… Alergia na 'mosków’ ściemnia jeux de mots des aigles …
On tak traktuje matkakurka, bo uważa że mitologia jest budulcem tożsamości narodowej. To jest nieprawda, a 7 milionów polskich emigrantów (tak szacują to Niemcy), także przecież patriotów, jest niezaprzeczalnym tego dowodem. Są i inne, np. geneza powstawania pierwszych państw- czyli interesy gospodarcze.
Uważam, że MK to kawał sporego gnoja i ja pamiętam go sprzed 2010, bo jeden taki piszący w internecie podpierał się cytatami tegoż właśnie. To dawniejsze nastawienie do ludzi o przeciwnych poglądach nie daje mi żadnych podstaw do uwierzenia, że zmienił się po kwietniu 2010. Bezkarne publiczne użycie w kwietniu 2012 stwierdzenia, że
[…] jedyne co chcę, to napisać prawdę. Tusk i Komorowski są cwelami i w definicji cwela mieszczą się idealnie, a co gorsze dla nich, są cwelami z wyboru, czyli najgorszą kategorią cwela.
nie pozostawia żadnych wątpliwości z kim mamy do czynienia.
Dęte „zamachnięcie” się krzesłem na Komorowskiego nie zostało potwierdzone podczas dochodzenia, a niedoszły sprawca miał w przeszłości już jakieś grzeszki na sumieniu, więc może za darowanie czegoś tam wykonał przysługę i zelżył ówczesnego prezydenta. Jak było z MK to Bóg jeden raczy wiedzieć.
Cóż sobie życzyć i Gospodarzowi? Ano, że któregoś pięknego dnia JO zapomni języka w gębie i nie uraczy nas kolejnymi wytworami swojej elokwencji. Na dłuższą metę utrzymanie takiego schematu prowadzenia rozmowy jest nie do przyjęcia. A tak przy okazji to dziamdzianie nie przystoi orłowi. Wydaje mi się, że od zaproszenia pana Artura Hofmana, a w szczególności od wystąpienia ambasador Izraela w Auschwitz JO wyraźnie zmienił swoje podejście do rozmów z Gospodarzem.
Mnie też drażni u JO to, że co chwila się wtrąca w czyjeś wypowiedzi i często jest tak, że nie pozwala np. Coryllusowi rozwinąć myśli. Czasami mam wrażenie, że jemu nie chodzi o przeprowadzenie rozmowy, ale o promocję siebie
Z zasady nie komentuję na żadnych forach. Ty razem nie wytrzymałem. Rozmowa o filmie to ćwiczenie duchowe dla p. Gabriela i jestem pod wrażeniem jak je odbył. Ja bym nie wytrzymał.
I jeszcze te niemal 5 minut wklejki z filmu, która skutecznie rozbijała narracje obrazkami… Nie mówiąc o: „Być może jest tak… jak do mnie mówisz… a być może jest też tak…że…” czyli pokazie kociej akrobacji w ustawianiu się PJO w pozycji kolankowo-łokciowej wobec TYCH CO SŁUCHAJĄ. Bo z uważnym słuchaniem, szermierką na argumenty czy uczciwą oceną filmu to nie miało nic wspólnego.
Panie Boomerang85… ten dziad stary i niereformowalny to powinien juz tylko wnukami sie zajmowac… albo swoim malym synem !!!
Wczoraj to byl jego UPADEK… i skandal… przynajmniej dla mnie, a narod to musi naprawde oprzytomniec bo przynajmniej polowa tej „naszej” waadzy, „naszych” pSZeTstawicieli to poziom myslenia i Etelektu wlasnie pana Orla… i to jest nasza tragedia narodowa… i koszmarne FATUM !!!
1. To nie była rozmowa równych. To był pokaz siły wobec tych, którzy ośmielają się mieć własne zdanie. Znam to z sal sądowych. Nie można wytłumaczyć zdeprawowanemu sędziemu. Wybiera się więc jedną z dwóch opcji:
a) Konfrontację czyli wprost przekazanie własnego zdania.Jednak zazwyczaj (a raczej zawsze) sąd po prostu uniemożliwia przekazanie jakichkolwiek treści. Jeśli umożliwi – to sąd sprawiedliwie wydaje nie dość ze zdeprawowany to i złośliwy wyrok.
b) Próba przekonania zdeprawowanego sędziego. Czyli najpiew ukorzenie się , wyznanie własnych win, uznanie wszechwiedzy i władzy sędziego. Potem nieśmiałe niewolnicze prośby o zrozumienie z nadzieją, że jakimś cudem sędzia zrozumie.
Cóż. Niestety, okazuje się, że nie zrozumie. Ale trzeba przez to przejść, przeżyć to na własnej skórze, aby wyzbyć się wszelkiej naiwności i fałszywej nadziei.
2.Każdy ma w rodzinie taką zdeprawowaną osobę. Ja coraz bardziej skłaniam się do tego aby z takimi osobami kontaktów nie utrzymywać, do domu nie wpuszczać. Na polu publicznym grę można i chyba trzeba prowadzić nie licząc na nic a raczej wsystko co najgorsze. Granice powinien określić własny honor.
3. Kluczem do tych jałowych rozmów jest nauczyć się rozróżniać emocje od intelektu. Zasięg intelektu jest nieograniczony, emocje przyporządkowane do stanu naszego ciała. Świat współczesny to świat, w którym to emocje, czyli chwiejne uczucia, odczucia,nastroje mają decydować o naszym życiu. Wykluczenie rozumu i danie pierwszeństwa emocjom wyklucza jakiekolwiek dojście do prawdy.
4. Ponadto w ważnych publicznych rozmowach stosuje się wszelkiego rodzaju socjotechniczne manipulacje. Warto takie rozmowy analizować z tego punktu widzenia. Ale komu się chce i kto ma na to zdrowie.
Orzeł sieje faryzejski zamęt z tą swoją amerykanizacją… demokracja sralalala
On chyba jest jakiś taki wybrakowany Żyd, że imponuje mu ten dekalog MK.
Ale jak powiedział, że nawet autokracja zła. Może wprowadzić demokrację w Kościele? A Jezusa posadzić do stołu z Buddą, Mahometem, królem Dawidem niech głosują albo grają w ruletkę.
Gospodarz traci czas, lepiej gdyby nagrywali jego samodzielne wypowiedzi i wrzucali na YouTube albo GloriaTV a nie te przekomarzanki z Orłem. Luuudzie….
Mniejsza o to, nie pierwszy raz to robił, on tak ma. Pan i tak wszystko wygrywa, pod warunkiem, że nie da się wciągać, bo wtedy robi się niepotrzebne zamieszanie. To przecież Pan tak pięknie powiedział – „To nie jest moje pole walki”.
Obejrzałam właśnie „Admirał”, a jestem w trakcie robienia kopii najpiękniejszego bukietu świata pędzla malarza niderlandzkiego z 1666 roku. Tam dopiero był cyk i tumult, a taki bukiet powstał. Róbmy swoje.
Dziwnie wyglądał ten odcinek, a puenta nie do zrozumienia kompletnie. Nie dziwię się, że wstałeś przedwcześnie i zepsułeś green screena. 😉 Mam wrażenie, że Pan Józef jest taką ostatnią wieżą wartowniczą w systemie, taką zaraz przy bramie. Teoretycznie widać już z niej prawdę, ale mimo wszystko cały czas jesteśmy na terenie ogrodzonym wysokim płotem, który ani nie drgnie, a kto ośmieli się podejść od zewnątrz wywali się na pierwszej minie kilka kilometrów dalej, tak, że nikt w „obozie” nawet tego nie usłyszy. Przy okazji każdy wizytator terenu, podjeżdzający obok tej wieży widzi uśmiechniętego i niewinnego Pana, którego umiejętności prestidigitatorskie nie zapowiadają niczego złego po wjeździe w głąb tego swoistego prawicowego „rezerwatu”.
Może przetłumaczę manifest pana Wielguckiego na język decyzji politycznych: jeśli ów bloger chce Polski w postaci (k)raju wolności i demokracji tak zwanej, to nie papież Jan Paweł II i obecny ekumenizm, ale kardynał Stanisław Hozjusz, kontrreformacja, przywrócenie monarchii katolickiej i wypisanie się z Unii Europejskiej. A ponieważ Stany Zjednoczone Ameryki zostały ufundowane na protestantyzmie, ich rząd zerwie z Królestwem Polski stosunki dyplomatyczne, co równa się wypisaniu z NATO. W takim układzie jedynego sojusznika będziemy mieć w niebiesiech. Ale Wielguckiemu nie chodzi o to, tylko o ulepszoną w stosunku do obecnej wersję III RP.
„Gdyby ktoś mniemał, że coś wie, to jeszcze nie wie, jak wiedzieć należy”
spodziewałem się wywiadu z Coryllusem, a prowadzący swoimi wkrętaki i besserwiserstwem skutecznie utrudnia odbiór
na marginesie- wiadomej blogerów ktoś kiedyś zaproponował sfinansowanie papieru- rzeczony bloger zapadł się pod ziemię i tyle to widzieli…
Miało być wiadomemu blogerowi
Gospodarz przez chwilę myślał, że może z Josefem mówić jak jest, ten jednak porusza się w ramach wytyczonych przez starszych..
Nic się nie Zmieniło. Za w ich mniemaniu dobre toważystwo są w stanie zapłacić dowolną ilością krwi naszej i naszych dzieci.
Starszy jest…
… to i porusza sie w ramach wytyczonych przez starszych !!!
Sam sie kiedys okreslil – Mosiek – katolik… a dla mnie taki nie pies ni wydra… w sumie byle kto !!!
100/100 !!!
fakt – odnosi się wrażenie (oby mylne) że JO ma za zadanie sprowadzić GM bezpiecznie na ziemię by za daleko nie poszybował. Bezpiecznie dla nich – oczywiście.
Genialnie podsumowal Pan to nedzne FILMIDLO…
… a wtrety pana Jozefa to po prostu KURIOZUM… i toto jest w „fundacji narodowej” od promocji Polski… normalnie mozna sie lewa reka przezegnac !!!
Kompletnie SIE ZAORAL dzisiaj ten pan… i przy okazji zaoral tego calego blogera z tym jego detym „dekalogiem”…
… to jest po prostu DNO i 6 metrow mulu !!!… pan Jozef + ta deta fundacja + ten caly MK… to juz normalnie UPADEK.
Ojej, ojej… W jakimś sensie stracony czas.
niestety, stracony.
no i niestety muszę zgodzić się z Panią Paris – „to jest upadek”.
AL
Ilość widzów którzy kupują bilety określa jaki to jest film, tutaj mogło to być jeszcze trochę zafałszowane (szkoły, wojsko, działacze itp.). Generalnie Krauze nie mógł zrobić dobrego filmu, bo przez całe swoje życie nie zrobił dobrego filmu i dlatego został do tej roboty wybrany, to chyba oczywiste.
Ten dekalog matkakurka to jest obłęd w stanie czystym, powinien tam być strzał w potylice zamiast obojętne już którego punktu. No to są jaja: ten cały „dekalog”, jak i poddawanie go obróbce krytycznej.
Z drugiej strony Orzeł nie jest przecież głupi, więc może nie chodziło ani o ten film, a już z całą pewnością nie o ten dekalog.
Coryllus wypadł źle, i sam wiedział o tym …ale to było zadanie Józefa Orła, który to zaaranżował; narzucił przekomarzanie się o drobiazgi i szczegóły, i rozbijał rozmowę – której w rezultacie nie było …czas tylko minął. Wiadomo, jak Maciejewski reaguje na postać Matka Kurka – źle i wymiotnie; dlatego (własnie dlatego) Józef Orzeł – w każdym odcinku – cytuje przy Coryllusie mądrości osoby podpisującej się jako Matka Kurka (znanej z walki z Owsiakiem). Vendetta, czy jakaś osobista dintojra, opętała Józefa Orła od czasu pamiętnego spotkania z Coryllusem w Klubie Ronina …wszystko by przygiąć kark Maciejewskiemu – bo sala w klubie buczała/fuczała – na Orła trzymając stronę Coryllusa. Orzeł odciął Maciejewskiego od wpływu na Klub Ronina – przenosząc spotkania z nim na teren Karnowskich.
Nie wiem, co jest lepsze – połączenie wolności z demokracją czy romantyzmu z geniuszem.
Odcinek niepozorny, acz dołujący. Emocje kontra analiza – kombinacja dobra na kozetkę, tylko że pan JO nie uważa siebie za pacjenta. Patos, łezka w oku i na koniec pseudo-dekalog, czyli recepta na skok z dachu. O co tu chodzi?? Pan JO dowiedział się (odpukać) o jakiejś chorobie? Za tydzień wojna? Skąd ten uwiąd? I te brednie MK – skąd pomysł, że pasowały do tematu dnia? Smoleńsk, Krauze i piękne samobójstwo? o.O
Co najmniej polowa czasu rzeczywiscie stracona…
… czas kiedy bredzil pan Jozef.
Przecenia Pan i pana Orla…
… i tych sluzalcUF Karnowskich… o tym MK nawet nie wspominam. Oni Fszyscy maja ZERO WSTANU do Coryllus’a… i doskonale o tym wiedza !!!
„Mają zero wstanu”, ale trzymają się razem …Sakiewicz, Karnowscy …ostatnio dołączył Orzeł, aspiruje Janecki, spełniający wszelkie grzeczności – wprowadzany przez Orła.
Witam.
Chyba najlepszy komentarz do całej rozmowy i na blogu. Dziwię się tylko, że tak łatwo posłużył się schematem 1920 roku bo przecież mógł sięgnąć głębiej do Wiktorii Wiedeńskiej, która przecież rozgrywała się na ichnim terenie. Ciekawa rozmowa, dużo smaczków podprogowych.
Pozdrawiam
A najlepszy dla mnie smaczek to Kurka i Dekalog. Tego się nie da przełknąć.
bowiem 'starszy i mondżejszy’ semper fidelis une żywią y bronią
Dekalog został pokazany w „całej krasie” w formacie dokumentu z worda. Reklama podprogowa? Chyba z czegoś jednak trzeba żyć albo jadą z transmisją „na żywo,” a to oznacza że nie mają (albo nie chcą mieć) czasu na montaż. Ciekawe co na to cbrengland? Smaczków jest zresztą więcej.
Tylko Dekalog ? Czekamy z niecierpliwością na Kazanie na górze w wykonaniu MK.
sorry, czy komus tez nie otwiera sie SN?
JO spontaniczny, jak na moje wyczucie. Podpuszczony komentarzami Drania i Pani Maryli na SN wsłuchałem się i stwierdzam: dyplomacja. A ciepło, ciepło: „półtorej tematu” i zgrabna aluzja do 'nowenny wrześniowej’… Alergia na 'mosków’ ściemnia jeux de mots des aigles …
Tak, jeżeli coś się otwiera to jest to rejestr z chmury z dnia 11. marca :(((
SN nie wyświetla się
SN nie działa na ten moment
Chyba cały serwer nie działa, nie wiem co to jest, ale badamy sprawe.
Gospodarzu, czapki z głów!
Jestem pod wrażeniem trzymania nerwów na wodzy podczas tego programu. Ja bym nie zdzierżył. .
Nie otwiera sie:(
Ok. Dzieki. Patientia.
Czyli bedzie najazd na coryllus.pl:))
Pewnie tak, zdezorientowani blogerzy błąkają się teraz gdzies po najciemniejszych miejscach w internecie 😀
To nie jest pierwszy raz, jak p. Józef O. reklamuje Matkę Kurkę. Ostatnio trafiłem na to (od 8:50)
https://www.youtube.com/watch?v=KnYrvxnJm0c
A wiesz może co pan Józef (10:15) ma tam wpiętę w klapę marynarki?
Nie mam pojęcia
Ronina.
On tak traktuje matkakurka, bo uważa że mitologia jest budulcem tożsamości narodowej. To jest nieprawda, a 7 milionów polskich emigrantów (tak szacują to Niemcy), także przecież patriotów, jest niezaprzeczalnym tego dowodem. Są i inne, np. geneza powstawania pierwszych państw- czyli interesy gospodarcze.
Uważam, że MK to kawał sporego gnoja i ja pamiętam go sprzed 2010, bo jeden taki piszący w internecie podpierał się cytatami tegoż właśnie. To dawniejsze nastawienie do ludzi o przeciwnych poglądach nie daje mi żadnych podstaw do uwierzenia, że zmienił się po kwietniu 2010. Bezkarne publiczne użycie w kwietniu 2012 stwierdzenia, że
nie pozostawia żadnych wątpliwości z kim mamy do czynienia.
Dęte „zamachnięcie” się krzesłem na Komorowskiego nie zostało potwierdzone podczas dochodzenia, a niedoszły sprawca miał w przeszłości już jakieś grzeszki na sumieniu, więc może za darowanie czegoś tam wykonał przysługę i zelżył ówczesnego prezydenta. Jak było z MK to Bóg jeden raczy wiedzieć.
Cóż sobie życzyć i Gospodarzowi? Ano, że któregoś pięknego dnia JO zapomni języka w gębie i nie uraczy nas kolejnymi wytworami swojej elokwencji. Na dłuższą metę utrzymanie takiego schematu prowadzenia rozmowy jest nie do przyjęcia. A tak przy okazji to dziamdzianie nie przystoi orłowi. Wydaje mi się, że od zaproszenia pana Artura Hofmana, a w szczególności od wystąpienia ambasador Izraela w Auschwitz JO wyraźnie zmienił swoje podejście do rozmów z Gospodarzem.
Mnie też drażni u JO to, że co chwila się wtrąca w czyjeś wypowiedzi i często jest tak, że nie pozwala np. Coryllusowi rozwinąć myśli. Czasami mam wrażenie, że jemu nie chodzi o przeprowadzenie rozmowy, ale o promocję siebie
Z zasady nie komentuję na żadnych forach. Ty razem nie wytrzymałem. Rozmowa o filmie to ćwiczenie duchowe dla p. Gabriela i jestem pod wrażeniem jak je odbył. Ja bym nie wytrzymał.
I jeszcze te niemal 5 minut wklejki z filmu, która skutecznie rozbijała narracje obrazkami… Nie mówiąc o: „Być może jest tak… jak do mnie mówisz… a być może jest też tak…że…” czyli pokazie kociej akrobacji w ustawianiu się PJO w pozycji kolankowo-łokciowej wobec TYCH CO SŁUCHAJĄ. Bo z uważnym słuchaniem, szermierką na argumenty czy uczciwą oceną filmu to nie miało nic wspólnego.
To ciagle…
… jedna i ta sama SITWA… tylko „zdywersyfikowana”… dzis przyparci do muru pokazuja swoje prawdziwe oblicze !!!
My tez sie trzymajmy…
… Pana Boga i Jego Dekalogu.
Jaka promocje ?!?
Panie Boomerang85… ten dziad stary i niereformowalny to powinien juz tylko wnukami sie zajmowac… albo swoim malym synem !!!
Wczoraj to byl jego UPADEK… i skandal… przynajmniej dla mnie, a narod to musi naprawde oprzytomniec bo przynajmniej polowa tej „naszej” waadzy, „naszych” pSZeTstawicieli to poziom myslenia i Etelektu wlasnie pana Orla… i to jest nasza tragedia narodowa… i koszmarne FATUM !!!
1. To nie była rozmowa równych. To był pokaz siły wobec tych, którzy ośmielają się mieć własne zdanie. Znam to z sal sądowych. Nie można wytłumaczyć zdeprawowanemu sędziemu. Wybiera się więc jedną z dwóch opcji:
a) Konfrontację czyli wprost przekazanie własnego zdania.Jednak zazwyczaj (a raczej zawsze) sąd po prostu uniemożliwia przekazanie jakichkolwiek treści. Jeśli umożliwi – to sąd sprawiedliwie wydaje nie dość ze zdeprawowany to i złośliwy wyrok.
b) Próba przekonania zdeprawowanego sędziego. Czyli najpiew ukorzenie się , wyznanie własnych win, uznanie wszechwiedzy i władzy sędziego. Potem nieśmiałe niewolnicze prośby o zrozumienie z nadzieją, że jakimś cudem sędzia zrozumie.
Cóż. Niestety, okazuje się, że nie zrozumie. Ale trzeba przez to przejść, przeżyć to na własnej skórze, aby wyzbyć się wszelkiej naiwności i fałszywej nadziei.
2.Każdy ma w rodzinie taką zdeprawowaną osobę. Ja coraz bardziej skłaniam się do tego aby z takimi osobami kontaktów nie utrzymywać, do domu nie wpuszczać. Na polu publicznym grę można i chyba trzeba prowadzić nie licząc na nic a raczej wsystko co najgorsze. Granice powinien określić własny honor.
3. Kluczem do tych jałowych rozmów jest nauczyć się rozróżniać emocje od intelektu. Zasięg intelektu jest nieograniczony, emocje przyporządkowane do stanu naszego ciała. Świat współczesny to świat, w którym to emocje, czyli chwiejne uczucia, odczucia,nastroje mają decydować o naszym życiu. Wykluczenie rozumu i danie pierwszeństwa emocjom wyklucza jakiekolwiek dojście do prawdy.
4. Ponadto w ważnych publicznych rozmowach stosuje się wszelkiego rodzaju socjotechniczne manipulacje. Warto takie rozmowy analizować z tego punktu widzenia. Ale komu się chce i kto ma na to zdrowie.
Orzeł sieje faryzejski zamęt z tą swoją amerykanizacją… demokracja sralalala
On chyba jest jakiś taki wybrakowany Żyd, że imponuje mu ten dekalog MK.
Ale jak powiedział, że nawet autokracja zła. Może wprowadzić demokrację w Kościele? A Jezusa posadzić do stołu z Buddą, Mahometem, królem Dawidem niech głosują albo grają w ruletkę.
Gospodarz traci czas, lepiej gdyby nagrywali jego samodzielne wypowiedzi i wrzucali na YouTube albo GloriaTV a nie te przekomarzanki z Orłem. Luuudzie….
Nie wiem, czy to nie najlepszy odcinek.
Krzycho, mam takie same wrazenie.
Przepraszamy, zamieszczanie komentarzy jest chwilowo niemożliwe.