kw. 022024
 

Przyjedzie co prawda dopiero jutro rano, ale nie mogłem się powstrzymać, żeby nie umieścić go w sklepie już dzisiaj

https://basnjakniedzwiedz.pl/produkt/szkola-nawigatorow-nr-39-poswiecony-szermierce-i-pojedynkom-na-bron-biala/

Fragmenty tekstów

Rzeczpospolita Szlachecka, później Rzeczypospolita Obojga Narodów na przestrzeni lat miała bardzo wielu mistrzów szermierki polską szablą, zwaną też karabelą lub pałaszem. Szermierka była podstawą wychowania młodego szlachcica i nikt sobie nie wyobrażał, że ktoś mógłby uchylać się od ćwiczeń  w tym rzemiośle. Naukę zaczynało się już w wieku 6 lat, a pierwszym nauczycielem był najczęściej ojciec. Nasz kraj dochował się znaczącej ilości mistrzów, ale żaden z nich nie był autorem podręcznika do szermierki. Wydaje się to dziwne, ponieważ hiszpańskie, francuskie czy włoskie szkoły mają swoje „podręczniki” do fechtunku, natomiast my musieliśmy czekać na pana Michała, który postanowił spisać podstawy polskiej szermierki, zwaną popularnie „sztuką krzyżową”. Dzieła dokończył jego wnuk, Józef Starzewski, który postanowił przybliżyć nam osobę swojego dziada.

Historia Michała Franciszka Starzewskiego, polskiego mistrza szermierki

 

 

Oto sześciu mężczyzn, bardzo młodych i eleganckich, zebrało się w miejscu, gdzie dziś znajduje się Plac Wogezów i rozpoczęło krwawą walkę. Jeden z nich otrzymał od razu ranę w pierś i umarł, drugiego cięto w głowę, ale on z kolei trafił przeciwnika w serce. Kolejny, zapomniawszy sztyletu, bronił się gołym ramieniem i otrzymał aż 19 ran ciętych. Żył jeszcze ponad miesiąc, zanim w końcu umarł. Następny także zmarł z ran następnego dnia po walce, a dwóch jeszcze zginęło na placu boju. Tylko jeden z nich, od którego się wszystko zaczęło, został lekko ranny w ramię. Zanim go przedstawię, dodam, że pojedynek ten wywołał furię króla Henryka III, albowiem zginęło trzech albo, jak chcą niektórzy, czterech jego ulubieńców. Dzień ten zaś złośliwi oponenci króla, znoszący się z rosnącą w siłę rodziną de Guise, nazwali dniem świń.

Dzień świń albo starcie ślicznotek, czyli pojedynki Henryka III

 

 

Najsławniejszą prowokacją, jakiej patronowała Konstancja Poniatowska, matka ostatniego króla Polski, był pojedynek, którego ofiarą został wojewoda lubelski Adam Tarło. Opis tego wydarzenia, a także całego sporu pomiędzy Tarłą a Czartoryskimi, których reprezentował w nim Kazimierz Poniatowski, brat Stanisława Augusta, późniejszego króla, dostępny jest w wielu źródłach. Jako tło przedstawia się w tym opisie zawsze intrygę i awanturę miłosną. I aż dziwne się zdaje, że ludzie tak łatwo w to wierzą, nie rozumiejąc, jaki jest cel takich insynuacji. Nie pojmują też, jak to się dzieje, że podobne intrygi z czasów wcześniejszych nie mają już tak słodkiej i teatralnej oprawy, ale z daleka zalatują krwią i rzeźnią. Wszystko kładzione jest na karb zmiany obyczajowości w XVIII wieku i tejże obyczajowości złagodzenia. No to posłuchajcie, jak to było.

Styl Stanisława Augusta, jego brata oraz rodziny


  Jedna odpowiedź do “Nowy numer „Szkoły nawigatorów już w sprzedaży””

  1. A więc przed kościołem Karmelitów…

Przepraszamy, zamieszczanie komentarzy jest chwilowo niemożliwe.