paź 262023
 

Wczoraj mój znajomy, który głosuje na PiS, ale warczy na działaczy partii, powiedział, że prezes potraktował wyborców jak zwierzęta tuczne, a Tusk, dał im możliwość uczestnictwa w życiu politycznym. Ta formuła może być dla kogoś szokiem, więc może ją nieco rozjaśnię. PiS dał ludziom różne rzeczy za darmo, ale jednocześnie powiedział im tak – nie wtrącajcie się, my to wszystko załatwimy, bo mamy specjalistów. Tusk zaś dał swoim wyborcom nienawiść, która ich napędzała o wiele silniej niż wszystkie wziątki świata tego. I zakończyło się jak widać. Nokautu nie ma, ale na punkty wygrali tamci. I co teraz robić? Moim zdaniem należy przebudować wszystko, ale to się akurat nie stanie, albowiem to wątpliwe zwycięstwo jest traktowane po naszej stronie, jak narkotyk dosypywany do kawy wątpiącym działaczom. Czyli tym wszystkim osiołkom, którzy przyszli do PiS w nadziei na jakieś korzyści. Takimi bowiem ludźmi otacza się prezes i z takich ludzi składa się partia. Ktoś powie, że u Tuska jest jeszcze gorzej. No tak, ale oni tego wcale nie ukrywają, a do tego jeszcze okazało się, że wobec oferty politycznej jaką dostali wyborcy Tuska wszelkie demaskacje przestały działać. Można było do woli demaskować Neumana, Nitrasa czy innych, czary te nie działały. A jak gdzieś działały to za słabo.

Interpretacje tej klęski idą w złą stronę moim zdaniem, albowiem wskazuje się na szereg niezwiązanych ze sobą okoliczności, które – cudem jakimś – dały zwycięstwo Tuskowi. Tak nie było. Oni to zaplanowali i przeprowadzili na zimno, celowo i precyzyjnie. Poznajemy to po kilku symptomach. Przede wszystkim Kołodziejczak – pracując kiedyś, dawno temu, przez trzy miesiące w archiwum prasowym GW odniosłem wrażenie następujące – Wielowieyska, gdyby miała odezwać się, a nie daj Bóg dotknąć krajem szaty, jakiejś osoby spoza jej kręgu kulturowo-towarzyskiego, musiałaby się potem myć przez miesiąc, a także okadzać w specjalnej komorze, specjalnym dymem ze specjalnego kadzidła. Tymczasem w roku 2023 siedzi sobie najspokojniej w świecie obok gościa, który na wizji grzebał sobie w tyłku, z czego pół Polski się śmiało.  I jeszcze z nim gawędzi. Do niedawna były to rzeczy niewyobrażalne. Coś się zmieniło, a Kołodziejczak został wystawiony, by pokazać tym, co trzeba, jaki mają teraz zakres dostępnych zachowań. Jego uczestnictwo w życiu politycznym to wskaźnik zmian, poszerzenie skali i wskazanie kierunku, w którym rozwijać się może hucpa, bez żadnych konsekwencji.

Kolejna sprawa – Wołoszański. Nikt chyba nie zaprzeczy, że wszyscy pisowscy demaskatorzy, pokazujący się na wizji, korzystali w mniejszym lub większym stopniu z formatu stworzonego w latach osiemdziesiątych przez Bogusława Wołoszańskiego. I nawet gdybyśmy im płacili i mówili – chłopcy, nie róbcie tak, bo to jest mało twórcze, mało intersujące, niesamodzielne i kompromitujące na koniec, oni by nam nie uwierzyli. Powiedzieliby może nawet – a co ty tam dziadu możesz wiedzieć, my pracujemy w telewizji. Występy te Tusk unieważnił jednym ruchem – wynajął prawdziwego Wołoszańskiego. Ten nie musiał niczego udawać, wystarczy, że się uśmiechnął. Nasi zaatakowali go demaskacjami, które już dawno się wymydliły, a on ich wyśmiał. Nie można bowiem demaskować raz, a co dopiero dwa razy, czołowego demaskatora późnego PRL i III RP.

Po naszej stronie pozostała jedynie naiwna wiara w to, ze sukces na wizji osiąga się poprzez timbre głosu i charakterystyczne ruchy rąk. Czy może być coś głupszego? Oczywiście, że może, i mieliśmy w TVP wręcz cały festiwal tej głupoty. Otóż ludzie wierzą, że jak na wizji pokaże się ktoś z tytułem profesorskim, to fakt ten zrobi na widowni wrażenie piorunujące i zahipnotyzuje ją jak fakir kobrę. Czołowym hipnotyzerem TVP był profesor Ryba, pokazywany w każdych wiadomościach, jako ekspert. I nie ważne było w jakim zakresie ma się wypowiadać, czy chodziło o rybołówstwo dalekomorskie czy o kopalnię Turów, Ryba zabierał głos. Kolejnym atraktorem TVP, który miał przyciągnąć poważną publiczność był Miłosz Manasterski. Tu już w ogóle nie trzeba niczego dodawać. Może tylko jedno – opanujcie się ludzie!

Na trzy miesiące przed wyborami nasi wyłożyli asy na stole – Rachonia i Cenckiewicza. Po czym po wyborach okazało się, że zdrajcy których oni wskazali w swoim serialu są królami twittera, a być może zostaną królami polityki. I nikt nie pomyślał o tym, że kareta asów, to cztery karty, a nie dwie…Dwie to jedynie para, a z parą nie siada się do poważnych rozgrywek.

Tusk miał po swojej stronie aktorów, którzy wysługiwali się wszystkim kolejnym reżimom i na jego prośbę czy tez polecenie gotowi byli zagrać co tam akurat będzie potrzebne. Nasi mieli profesorów historii, którzy zabierali głos w nie swoich dziedzinach. Liczyło się to, że są profesorami. Po naszej stronie, wiem, bo specjalnie to śledziłem, dominuje w mediach społecznościowych trend taki – ten i ów był co prawda świnią, nosił legitymację ORMO i kapował na kolegów, ale panie, jaki to był świetny aktor! Czy podobne wypowiedzi można usłyszeć o jakichś sławnych profesorach? Nie. Nikt po naszej stronie nie fetuje Wolszczana i nie mówi – kapuś, ale jaki astronom! To jest zarezerwowane tylko dla aktorów. No więc wunderwaffe Tuska, mimo wszystkich szyderstw, miało po naszej stronie rzesze cichych wielbicieli.

Aktorzy, celowo i jak sądzę po konsultacjach z jakimiś poważnymi specjalistami od socjotechniki, którzy się nie ujawnili, otworzyli – niby przypadkiem – drogę dla patologii medialnej. Wcześniej szlak ten przetarł Wojciech Olszański, który pojawił się na scenie politycznej celowo, ale nikt się nie orientował, jakie są jego cele. Teraz już wiemy. Jego kanał i występy w terenie przewróciły w głowie wielu młodzieńcom, którzy uwierzyli, że mogą – tak łatwo jak on – zdobyć popularność na YT. Nie mogą, bo on jest aktorem, a oni nie. I on zawsze może powiedzieć – grałem. Oni zaś tego nie zrobią. Poza tym, jako osoby nie wykształcone w tym fachu, nie rozumieją w ogóle jaka w człowieku jest skala emocji. Oni o tym nawet nie myślą. No, ale jako głosująca zgodnie ze wskazaniem grupa sprawdzają się świetnie.

Zgromadzone przez Tuska atuty nie dały mu co prawda zdecydowanego zwycięstwa w wyborach, ale przez Hołownię i Kosiniaka, pozwolą mu na rządzenie. Jak na to zareagują nasi? Jak zwykle. Wystawią gdzieś grono profesorów, którzy siedząc w kółeczku będą szukali winnych tej sytuacji i drżeli przy tym o własne stołki, na których mogą się nie utrzymać.

Profesor Krasnodębski już zaczął swoje rekolekcje zwalając winę za przegraną na niedojrzałość wyborców. Jak na to odpowiedzieć? Może tak – to trzeba było ich kształcić, jesteś w końcu człowieku profesorem! Rób to, co do ciebie należy, a nie grzej ławę w PE! To oczywiście taki żart, któżby sobie mógł pozwolić na takie chamstwo wobec patentowanego profesora? Chyba tylko Olszański.

Czekamy co powie prof. Legutko, w którego wszyscy wyborcy PiS wpatrzeni są jak w obraz, bo uważają, że jego słowa mają moc laserów wypuszczanych z oczu Godzilli. Niebawem pewnie usłyszymy ten głos.

Co będzie dalej z projektem prof. Nowaka? Miał on zdaje się służyć do wychowywania kolejnych pokoleń Polaków w duchu patriotycznym. Niestety na krótką metę zwyciężyły formaty patostreamerów, które zostały przejęte przez Andrzeja Seweryna i w ten sposób – niczym Kołodziejczak przez Wielowieyską – uświęcone i włączone już na zawsze w zakres komunikacji politycznej. Czym się temu przeciwstawimy? Prezes zacznie mówić publicznie – dupa? Premier pokaże tak zwanego wała? Czy może prezydent coś wymyśli? Sam nie wiem. Na razie czekamy na decyzję tego ostatniego. Jeśli ktoś się nudzi może sobie poczytać o polskich tradycjach w wychowaniu

https://basnjakniedzwiedz.pl/produkt/o-polskich-tradycjach-w-wychowaniu-stanislaw-szczepanowski/

  39 komentarzy do “O aktorach i profesorach w polityce”

  1. Pokazał Napoleon pod piramidami jak zwyciężać mamy.

    Uczeni i osły [razem] do środka –   słowa generała Maximiliena Caffarelliego wypowiedziane podczas tej bitwy 😉

  2. Gadowski twierdzi, że wykorzystali algorytm. Stąd ta turystyka wyborcza, absolutnie legalna.

  3. I tylu profesorów nie wpadło na to, że mogą to zrobić? Niezwykłe

  4. Profesorowie jak to profesorowie, siedzą i rozmyślają, ale gdzie się podziali nasi dziennikarze śledczy ?

  5. tak jest;

    a w tym głosy mieszkańców dużych miast ważą mniej …

    dobreeee,

  6. Pojęcia zdrajcy, kapusia itd przestały działać.
    W zasadzie zawsze działały w ograniczonym zakresie. Wszystko wokół w ogóle wywraca się do góry nogami, a ten wściekły cham jest nadal dyrektorem teatru? Dlaczego?
    A nietykalne wiedźmy? Niech normalny człowiek popchnie policjanta czy walnie pięścią w autobus.

    Zrobili wyłomy, bezkarnie plują , wyją, bluzgają.
    To jest naprawdę jakieś opętanie.
    Wołoszański jawi się w tym tyglu prawie jak anioł, z lekko nadpalonymi skrzydłami 🙂

  7. Wyśledzili Pytla i tego drugiego. Prowadzili program „Jak oni kłamią” i inne, podobne. Dziś mają powody do radości, wszyscy im nie uwierzyli

  8. Tak, brak reakcji na chamstwo był mylony z brakiem reakcji na prowokacje

  9. Dzień dobry. „Słowa uczą, przykład pociąga”. Dlatego żadne deklarowane działania w sferze wychowywania Polaków nie przyniosły nic. Prosty ten bowiem lud widzi na własne oczy, że ten tak zwany obóz patriotyczny składa się z takich samych… (tu autocenzura) jak tamci, ale przystali do PIS, bo tam już wszystkie miejsca były zajęte. Jedni świadomie inni podświadomie głosują na PIS, bo nie chcą tu tłumów muzułmańskich najeźdźców, dalszej masowej emigracji ludzi w wieku produkcyjnym do Niemiec i innych krajów zachodnich, nie chcą planowego demontażu państwa, społeczeństwa i rozkładu utrzymujących je wartości. PIS nie dawał i nie daje żadnych gwarancji, że to zatrzyma, ale dawał – jakąś nadzieję. To niestety mało, zwłaszcza przy gębach pełnych patriotycznej retoryki. Żeby któryś z tych patentowanych profesorów zrobił chociaż część tego co Pan, Panie Gabrielu, z sferze uświadamiania Polaków i otwierania im oczu. Ale nie. Ani chęci, ani zapewne możliwości. Ja na ich miejscu podałbym się do dymisji i poszedł sadzić… marchew. Tak zrobiliby, gdyby byli ludźmi honoru, jak jakiś Kiszczak na przykład..

  10. Oni nawet własnych książek sprzedać nie potrafią

  11. W przekazie też zastosowali algorytm. Ograniczyli zasięgi jednym, poszerzyli drugim.

  12. Takie demaskacje generalnie nie działają, a jeśli już to raczej chwilowo bo większość publiki ma „coś za uszami”, swoje mniejsze lub większe kłamstewka, świństewka i w  umysłach pierwszym odruchem jest „podwójna satysfakcja”. Z tego, że nic z moich „grzeszków” nie wylazło i druga, że to wyciągnięto komuś innemu i jest sensacja. Na dłuższy dystans jest zawsze potencjał wyrozumiałości „bo takie jest życie” więc i ja jestem usprawiedliwiony i co się na dłuższą metę czepiać człowieka. Kolejna sprawa to potencjalna możliwość zrobienia jakiegoś „dilu” z takim człowiekiem, podświadome wyczulenie na okazje, które grzech przepuścić. Może i ten człowiek coś tam, coś tam ale jak będzie okazja coś zarobić, czy załatwić to grzech przepuścić. Później najwyżej wrócimy do dystansu ale bez przesady. Taka matryca mentalna, na szczycie której stoi zasada „my nie ruszamy waszych, a wy naszych”. A matryca jak to matryca, póki jest definiuje wszystko. Trzeba wymienić matrycę na inną bo tej co jest zmienić się nie da.

    Druga sprawa, że takie demaskowanie rzeczywiście już dawno nie działa i nie robi na nikim wrażenia i jest tylko kolejnym dowodem na to, że ludzie w „pisie”, ci od „nadbudowy” nie mieli i nie mają pomysłu na nic. Ale jak to już było tutaj wielokrotnie wspominane póki kasa się zgadzała nikt nie miał z tym problemu, a dzisiaj i tak winni są wyborcy.

    Trzecia sprawa. Co robią ludzie „prawicy” dzisiaj. Siedzą i krytykują program nowej koalicji (program, którego nie ma) i generalnie „wypyszczają się ” na opozycję. I co to niby ma zmienić? A może zamiast bić pianę lepiej byłoby zrobić akcję marketingową wszystkich tych inwestycji, które jeszcze nie są zakończone i zwrócić uwagę publiczności na konieczność kontynuacji, na korzyści , korzyści dla naszych dzieci i wnuków. Czy wykorzystują wszystkie te środki , którymi jeszcze dysponują do zakotwiczenia w umysłach ludzi znaczenia tych inwestycji. Nie, nie mają do tego głowy.

  13. Zobaczymy czy ktoś podchwyci ten wątek  P.Gadowskiego.w normalnych warunkach powinno się rozpocząć śledztwo. Patrzyłem dzisiaj na Gazetę Prawną(przypadkowe wyszukanie) dotyczy to 600 tys kart .

  14. Inny problem z tym PiSem był taki, że oni cały czas nie potrafią zrobić dobrze jednego żeby nie zepsuć drugiego. Na przykład naprawianie niskiej dzietności zakazem aborcji w wersji hard, albo naprawianie niskich zarobków podwyżkami najniższej pensji, które to idą „w pięty” pracodawcom. Zresztą dzisiaj w całej Europie zarobki równają do najniższej więc jest to „trend” , świadoma polityka liberalnych elit, a nie „autorski” pomysł Mateusza. Większość jego „pomysłów” wpisuje się w globalną agendę. Premier grzmi z trybuny, że nie odda guzika, jedzie do Brukseli, bez mrugnięcia podpisuje wszystko i po powrocie odpala płytę „oszukali nas” i to jest chyba jedyny jego autorski pomysł 🙂

  15. Lewica złożyła ponad 1000 skarg na decyzję w sprawie aborcji do europejskich trybunałów. Wszystkie zostały odrzucone. Nie ma możliwości, jeśli będzie obowiązywała obecna Konstytucja, wprowadzenia aborcji z przyczyn eugenicznych w Polsce. Jeśli to zrobią złamią Konstytucję. Ja zamierzam kupić sobie koszulkę z napisem Konstytucja i ją nosić.

  16. Działacze PiSu zajmują się teraz w mediach reklamowaniem programu opozycji, programu którego nie ma, zamiast grzać do czerwoności temat CPK, port w Świnoujściu, żegluga na Odrze, rurociągi,  inwestycje w przemysł zbrojeniowy i inne mniej znane. Nawet jeśli oddadzą władzę to przez ten miesiąc mogą na wszelkie sposoby wbić do świadomości społecznej bezalternatywność tych inwestycji aby nikomu nie przechodziło przez myśl skreślać coś z tego co zaplanowane lub już w trakcie. Boksowanie się z opozycją na inne tematy nie ma w tej chwili sensu i niczemu nie służy.

  17. „… bo mamy specjalistów..”

    Dworczyk, człowiek w oku cyklonu, pisze o jednym z tych specjalistów tak:

    „Takiej tępoty, połączonej z niekompetencją, bezinteresownym szkodnictwem lub zawiścią, zakłamaniem i zwykłym łajdactwem dawno nie widziałem.”

  18. no jak naprawią brak 2 mln młodych którzy wyemigrowali w latach transformacji – pisowcy starali się to naprawiać, ale wyżej nerek się nie skacze , starali się stworzyć warunki na drugie i trzecie dziecko, co więcej można było, no co

  19. 10/10

    Kampania powinna była być pozytywna. Można było dowymyślać jeszcze nowych inwestycji i puszczać zajawki.

    A oni wciąż tych agentów tropią, których od lat wszyscy znają. Ręce opadają.

    Tamci wyciszyli Bolka, Kidawe i innych matołów, a uruchomili samych cwaniaków.

  20. Co najmniej od czasów Henryka Jabłońskiego wiadomo, że historycy są marnymi politykami. Lepiej by dla wszystkich było, gdyby ograniczyli się do swojej dziedziny.

    A co nieumiejętności sprzedawania własnych książek. To jest tak: 1) zgłaszasz pod koniec roku tytuł i liczbę arkuszy do planu wydawniczego, 2) wydawnictwo uniwersytetu, w którym pracujesz wydaje tę książkę po 3-krtonie zawyżonych kosztach, za to z ohydną okładką, 3) prawa autorskie oddajesz wydawnictwu za free, nie masz też ani złotówki od sprzedanego egzemplarza. Po czymś takim masz głęboko w d…, czy książka się sprzeda, czy będzie zalegała w magazynach. Ważne jest tylko to, że masz publikację…, a nie, sorry, za monografie dają minimalną liczbę punków. Raz coś takiego zaliczyłam i jeszcze kazali mi skrócić tekst o 1/3. Ale byłam wtedy młoda i naiwna. Książka poszła w sporym nakładzie, były dodruki, dziś można ją dostać tylko w antykwariatach za horrendalne pieniądze. A ja ma satysfakcję, ha-ha!

  21. Ciekawe jest też to, czego NIE zrobiono. 1) Nie było powtórki z „Sowy” – a przecież chyba coś tym pegasusem nagrali – była o to wielka afera. 2) Nie użyto komisji ds. wpływów rosyjskich. A małpozycja wyraźnie się jej bała. Tę komisję należało uruchomić jak najszybciej po ruskiej inwazji na Ukrainę i przynajmniej ciągać przed nią agentów, domniemanych agentów i użytecznych idiotów. W tym (a może zwłaszcza) funkcjonariuszy wolnych mediów. Uprzykrzać im życie i deprecjonować. Na dobrą sprawę to zaraz po 24.II.22 należało wprowadzić stan wyjątkowy, internować podejrzanych, wprowadzić cenzurę lub nawet zamknąć tefałszeny. Byłaby straszna afera, krzyki, darcie szat, ale w obliczu wojny NATO-Rosja, mogłoby to przejść. Ale próżno marzyć o tem…

  22. No właśnie, chodzi o reprodukcję ludności Może to brzmi mało dyplomatycznie ale cele trzeba stawiać jasno. „Pińcet” nie pomogło. Poza poprawą „frekwencji” nad morzem i wprowadzeniem pieniądza do gospodarki nie załatwiło podstawowego problemu. Mogę nie mieć racji i może wymyślam głupoty ale tak sobie teoretyzuję, że może zamiast tych „pińcet” dla wszystkich skuteczniejsze byłoby zaordynować każdej kobiecie z czwórką dzieci pensję od państwa (powiedzmy minimalna krajową) i emeryturę na starość. Trochę takich matek na pewno by się znalazło podniosłyby dzietność lepiej niż same „plusy”. Można też im dorzucić te pięćset na każde dziecko (niechby taka rodzina dobrze żyła), natomiast pozostałym dać te plusy w postaci odpisu od podatku.  Podejrzewam,że skuteczność byłaby lepsza, taka „praca” matki byłaby atrakcyjnym sposobem na życie dla wielu kobiet, które wbrew „wysrywom” feministek lubią siedzieć w domu i poświęcać się wychowywaniu dzieci ,poza tym duża część młodzieży wychowałaby się w domu, a nie przedszkolu i żłobku. Sugeruję po prostu by rozwiązując problemy społeczne odchodzić od rutyny i sztampy i bardziej skupiać się na celu jaki chce się osiągnąć.

  23. „Tefałszeny” nie przeszłyby nawet gdyby kosmici ukradli Księżyc. Z tą komisją to podejrzewam, że ona nie była w smak naszym dalekim sojusznikom bo co jakby się okazało, że ci którzy są pod wpływem rosyjskim są jednocześnie pod innym wpływem 🙂  To był chyba zbyt niebezpieczny pomysł 🙂

  24. Która komisja coś naprawdę załatwiła po 89?

  25. Po wyroku TK , tego co to nie był pisowski, żadna nie ma większego sensu.

  26. „Tymczasem w roku 2023 siedzi sobie najspokojniej w świecie obok …” ten pan może już bywać na salonach, bo się uwiarygodnił. Wylał gnojowicę na Rondzie Żołnierzy Wyklętych. 

  27. toś pan wydumał. Pensja, 500+ na każde dziecko, jeszcze milion do ręki i mieszkanie. No jeszcze samochód i wagon fajek na tydzień. Alkohol to już wedle upodobania rodziny. Super obywateli i Polaków wychowałyby takie mamuśki zawodowe. Zresztą już takie mamy w kolejach do MOPS-u się można przyjrzeć. Nie rozumiem dlaczego wielu ludzi nie potrafi zrozumieć, że o pieniądze chodzi tu najmniej? Po prostu styl życia się zmienił, ludzie odwlekają rodzicielstwo, a do zaspokojenia instynktu rodzicielskiego wystarczy jedno w porywach dwoje potomków. Powtarzam się, ale trudno. Do obecnej sytuacji demograficznej w krajach rozwiniętych doprowadziła głównie emancypacja kobiet, dopuszczenie ich do edukacji i rynku pracy, wyjęcie spod władzy mężczyzny. Chyba nie chcemy tego odkręcać? Co na to obecne tutaj panie? Zresztą to niemożliwe i tak. A tak na marginesie, skoro Polki już nie chcą rodzić, to czas najwyższy zrównać wiek emerytalny. To jest jakiś absurd z tym emerytalnym uprzywilejowaniem kobiet w Polsce.

  28. Czy jest szansa żeby od przekazania praw się wywinąć?

    Jeżeli książka się jakoś sprzedaje i są dodruki to o jakich nakładach mówimy?

    Chcę oszacować czy powtórna publikacja w formacie elektronicznym, bezpośrednio na Amazonie może zadziałać..

  29. Com wydumał tom wydumał, zastrzegłem się, że może być głupie, ale chyba nie do końca. Styl życia powoduje brak potomstwa. Racja, tak właśnie jest i dlatego te „pińcet” nic nie pomaga. Pomysł polega jednak na tym by „zwerbować” do tej „roboty” taką grupę kobiet, dla której styl życia polegający na rodzeniu i odchowaniu przynajmniej czwórki dzieci byłby atrakcyjnym wyborem życiowym. Są takie kobiety. Nie będą to ani intelektualistki, ani artystki, tylko kobiety o mentalności sprzyjającej takim wyborom życiowym. Tu chodzi o reprodukcję ludności , a nie o szkołę liderów 🙂 Co do poziomu tego wychowania to w porządnych domach rośnie nie gorsza patologia niż w takich wielodzietnych. Tu nie ma żadnej reguły. Cel jest jasny, sposób prosty.  🙂

  30. U mnie jest inaczej. Prawa należą do autora. Jak sprzedam to płacę. A co to za książka?

  31. W wielu krajach dobrze sytuowanych kobiety zaczynają robić karierę po tym jak dzieci podrosną. Wychodzi się z założenia , że dom jest najwłaściwszym miejscem dla dziecka. Sporo też oszczędza się na tych żłobkach i przedszkolach. Wydaje mi się, że bardziej sensowna byłaby niania.

  32. Dlaczego niania. Niania dzisiaj jest jutro może jej nie być bo będzie miała własne dziecko. Matka będzie zawsze i będzie przy własnych dzieciach, najlepsze co może być. Dziecku matki nikt nie zastąpi. Poza tym co zmieni zamiana jednej kobiety na drugą. U podstaw tej koncepcji leży założenie, że tę misję biorą na siebie kobiety, które są chętne i widzą w tym dla siebie drogę życia.

  33. Teraz w wieku reproducyjnym są już głęboko niżowe roczniki, a będą jeszcze mniej liczne. Pomijając (choć się nie da) kwestię emigracji, żeby odkręcić demografię, czwórka dzieci musiałaby być standardem, co się nie stanie i kropka. Obecnie nawet w Kenii wskaźnik total fertility rate =3,4 i spada.

  34. Ale to nie oznacza, że można nic nie robić albo, że jednym pomysłem trzeba „rozwalić” problem. Pomysłów może być kilka i razem przyniosą efekt. Nie musi to być od razu 100% efektu, wystarczy , że się zbliżymy do celu znacząco bo nie robiąc nic tylko dywagując nie zbliżymy się do niczego, wręcz przeciwnie, będziemy się oddalać.

  35. Nie neguję potrzeby sensownej polityki demograficznej ale myślę kosztach alternatywnych.

    Sęk w tym że od 2015r. do tej pory sam program 500+ kosztował ok. 250 miliardów zł-praktycznie bez efektu. Mieszkanie + i inne programy to kolejne miliardy.  Może lepiej wydać je w sposób który da wykrywalne efekty.

Przepraszamy, zamieszczanie komentarzy jest chwilowo niemożliwe.