paź 122023
 

Włączyłem sobie wczoraj TVP Historia i oniemiałem. Leciał tam film dokumentalny, w którym czarno na białym udowadniano, że u zarania islamskiego terroryzmu państwowego stoi Werwolf i Otto Skorzeny. Nic nie zmyślam, tak było. Wszyscy oczywiście wiedzą, że Skorzeny był świadkiem na Procesie Norymberskim, że żył sobie w spokoju do roku 1975, a tego nie dało się osiągnąć bez współpracy z dwoma co najmniej wywiadami alianckimi. W wiki piszą też, że robił jakieś zlecenia dla Mosadu, polegające na wykrywaniu obecności niemieckich naukowców pracujących dla Nasera. W tym filmie jednak pokazali, że bojówki palestyńskie, które Naser instalował w Izraelu były dziełem Skorzenego. Wszyscy też wiemy, że sam Naser był dziełem KGB i mowy nawet nie było, żeby Skorzeny przeżył, nie współpracując z towarzyszami radzieckimi. Tak, jak powiedziałem – zamarłem. W filmie tym bowiem powiedzieli też, że wychowankiem Skorzenego był Jaser Arafat. Niezłe jaja, co? Szczególnie jak sobie człowiek przypomni wszystkich współczujących Palestyńczykom i chodzących na przekór zimnu w arafatkach, młodzieńców i dziewczęta. Nie wiem kiedy nakręcono ten film, na czyje polecenie, ale na pewno nie zrobiono tego wczoraj. To zaś oznacza, że wiedza o Werwolfie i Skorzenym oraz o islamistach i OWP była i jest powszechna. Czy na pewno? Jest i nie jest. W wiki bowiem, w biogramach Skorzenego, Nasera, Arafata, w notce poświęconej OWP nie występuje ani razu słowo „Werwolf”. Dlaczego? Zapewne przez to, że – jak podaje wiki – Mosad załatwiał jakieś interesy ze Skorzenym. No, a teraz już nie załatwia i żarty się skończyły.

Co nas to wszystko obchodzi? Otóż jest to sprawa dla zrozumienia naszej obecnej sytuacji kluczowa. Bo wskazuje ona na to, z czego zbudowany jest szkielet niemieckiej polityki powojennej. Skorzeny był żołnierzem Hitlera, który dostał od aliantów liczne propozycje, albowiem pokazał do jakich rzeczy jest zdolny. Porwał Mussoliniego, a także syna admirała Horty’ego i zrobił kilka jeszcze innych, spektakularnych akcji. Oznacza to, ni mniej ni więcej, że zakamuflowana struktura powojennych Niemiec, oparta na dowódcach hitlerowskich średniego i niższego szczebla, miała carte blanche od Amerykanów, Brytyjczyków i Izraelczyków. Podobnie było z NRD, tyle, że tam w strukturach państwa było więcej komunistów, ale wszystkie grzechy zostały Niemcom wschodnim zapomniane. I teraz ważna rzecz – Niemiec z Niemcem dogada się zawsze. Nie może być inaczej. Jeśli zaś tak jest, sami już wiecie czym było zjednoczenie Niemiec i dlaczego Małgośka Thatcher była temu przeciwna. Być może utrzymanie tych oficerów w strukturach tajnych Egiptu i Palestyny było ceną, jaką Izrael zapłacił za schwytanie tak zwanych grubych ryb, czyli Eichmanna i innych. Jak wszyscy wiemy Josefa Mengele nie schwytali i nie deportowali. I gdyby gruby Józio nie poszedł się kąpać i nie utonął, możliwe, że żyłby do dzisiaj.

Oczywiście, można powiedzieć, że to wszystko żydowska ustawka, a ten film jest nieprawdziwy, albowiem nie pokazywano tam żadnych dokumentów tylko zdjęcia. Super, a jakie dokumenty mieli pokazywać? Okólniki, które Skorzeny wydawał na Pomorzu, by dotrzeć do rozproszonych pod okupacją sowiecką swoich współpracowników? No chyba nie.

Powtarzam – ten film na pewno nie został wyprodukowany wczoraj, na pewno zrobiono go wcześniej i na pewno też wcześniej go wyemitowano. Nie wywołał jednak żadnej reakcji. Głównie dlatego, że wszyscy domorośli analitycy są tak przejęci analizowaniem suflowanych im informacji, że zawracanie sobie głowy jakimiś legendami typu Werwolf czy Skorzeny nie ma sensu i w ogóle nie jest zabawne. Wszak wszyscy wiedzą, że Hamas to wymysł Mosadu, służący do tego, by zmarginalizować OWP. Niemcy zaś były po wojnie okupacyjną zoną USA i ZSRR, bez armii właściwie, bez wywiadu, bez oczu i uszu. I nie było doprawdy sensu się nimi przejmować. Do momentu, kiedy nie okazało się, że realizują politykę znaną jako herzlich wilkommen. Po co to czynią? To chyba jasne, żeby przenieść te wyprodukowane przez Mosad struktury do Europy i tu zrobić nowy, multikulturowy porządek. Jak już ten arabski Mosad okrzepnie, całe struktury Izraela zostaną przeniesione do Polski i na Ukrainę, a wszystko po to by uratować Żydów…a nie, wróć…To jest oczywiście szyderstwo z mojej strony, ale po ostatnich wystąpienia ortodoksyjnych rabinów domagających się likwidacji państwa Izrael i po wcześniejszych wystąpieniach posła Brauna, który na jednym oddechu mówił o państwie położonym w Palestynie i likwidacji tegoż oraz przeniesieniu go do Polski, nie mogę przestać szydzić.

Jeśli w tym filmie, który puścili wczoraj w TVP Historia jest choć gram prawdy, to czarna dupa, w jakiej się znaleźliśmy, jest dupą Belzebuba. Było tam jeszcze o wielkim muftim Jerozolimy, który w czasie II wojny światowej, u początków żydowskiego osadnictwa, prowadził politykę eksterminacji Arabów o umiarkowanych poglądach. Bojówki ich zabijały po prostu, żeby nie próbowali oni dogadywać się z Żydami. Ten wątek wskazuje jasno, kto pójdzie do piachu jako pierwszy, kiedy Niemcy, powojenni Niemcy u podstawy swojej polityki mający struktury Werwolfu przeniesione dziś z krajów arabskich, zaczną robić nowe porządki w Europie. Będą to zwolennicy PO i Trzeciej Drogi. Nie chodzi bowiem o zgodę i wspólne budowanie, ale o tworzenie stref totalnej, pardon, rozpierduchy. I to jest niemiecki plan dla Polski, po ewentualnych wygranych wyborach przez partię proniemiecką.

Na czym polegał fenomen partyzantki stworzonej przez Skorzenego nie muszę chyba nikomu tłumaczyć. Choć chyba jednak muszę. Słowo o historii mojego życia. Tak się złożyło, że w szkole podstawowej siedziałem cztery lata w jednej ławce z późniejszym dowódcą antyterrorystów polskich, dziś już świętej pamięci Krzysztofem Liedlem. Byliśmy dobrymi kolegami. Jako dorosły człowiek spotkałem się z Krzyśkiem dwa czy trzy razy i pogadaliśmy o tych terrorystach. I on ani razu się nie zająknął na temat niemieckich źródeł arabskiego terroryzmu. Ja też nie miałem o nich pojęcia, bo i skąd? ale przecież musiała to być wiedza powszechna. I tak samo jest dzisiaj. Hamas zaś i Werwolf działają w sposób identyczny i podobieństwa są widoczne. Tyle, że nikt nie mówi głośno, że ludzi Nasera, popieranego przez ZSRR przecież szkolił Otto Skorzeny.

Warto by może, w świetle ostatnich wypadków, skończyć z bredniami dotyczącymi przenosin Izraela na ziemie Polski i Ukrainy i zająć się urealnieniem narracji dotyczących globalnej polityki. Szczególnie, że Niemcy nie zamierzają w swoich planach niczego zmieniać. Nadal chcą realizować politykę przyjmowania migrantów i nadal chcą budować europejskie superpaństwo. To, jak tu już wskazaliśmy, nigdy nie powstanie, chodzi jedynie o to, by powrócić do dawnych granic cesarstwa, z czasów panowania Fryderyka II Staufa, który także opierał się na bojówkach islamskich. O czasach tych, jakże przecież dawnych, tak jak  i o Skorzenym nikt nie pamięta. Po co? Są w końcu ważniejsze sprawy…

  16 komentarzy do “O faktach, których lepiej nie dostrzegać”

  1. Germany should be bombed every 50 years as a preventive measure, 

    without giving any reason.

    Winston Churchill 😉

  2. Problem z Niemcami jest też taki że jak już sobie coś w głowach zakują to nie mogą tego zmienić .Berlin będzie się dopalał .Niemki będą gwałcone aż do śmierci a oni będą bronić bunkra bo taki był PLAN .Oni nie umieją zmieniać planów .

  3. Niemcy różnią się od nas, ale bez przesady, nie aż tak bardzo. I te ich legendarne cechy nie koniecznie w powyższych kwestiach są decydujące. Bo o wszystkim rzeczywiście decydują kadry, których widocznym przedstawicielem jest Skorzeny.

  4. Dzień dobry. Niemcy bardzo się od nas różnią, choć są rzeczy, które nas łączą. Na przykład – podatność na manipulacje. I nawet w tych z takim sentymentem wspominanych Niemczech kaiserowskich było tak samo, czego dowodem niech będą wydarzenia roku 1914. Takie piękne samobójstwo, chciałoby się rzec. Z Habsburgami poradzono sobie wcześniej i tak Cesarstwo poszło do piachu ostatecznie. Tak jak Rzeczpospolita, na której gruzach zbudowano nowoczesny ład światowy, chrzcząc go krwią Vandei. Ten świat niczego nie urealni i nie będzie nazywał po imieniu. Zbudowany jest na kłamstwie, a tacy Panowie jak Winston Churchill są kwiatkiem do kożucha jedynie. On też miał swoje za uszami, ale ja mam do niego sentyment, bo podobno w 1945-tym zaproponował prewencyjną wojnę z Sojuzem, skoro żołnierze są już w Niemczech. Nie wiem czy to prawda, ale miło pomarzyć…

  5. Przewidzianym placem bitwy byłyby teteny zamieszkałe przez Polaków ocalałych z pożogi wojny i okupacji, a nie wyspa na której znajduje się centrum bryryjskiego imperium. Tak więc nie jestem pewien czy jest za czym tęsknić, zwłaszcza że i tak na koniec  negocjiowanoby niekoniecznie z naszym udziałem. Teraz sytuacja jest trochę podobna, tylko wojna została przesunięta o jakieś ponad tysiąc kilometrów na wschód. Cieszyć się nia ma z czego, ale …?

  6. – od dawna negocjuje się bez naszego udziału. Moja mała satysfakcja jest taka, że od pewnego czasu także bez udziału Niemców… O Moskwie szkoda gadać.

  7. Czyli ci wszyscy (no prawie wszyscy) „lekarze i inżynierowie”, w momencie zapłacenia (lub nie) za transport do Europy podpisują lojalki, które potem będą odpowiednio wykorzystywane.

    Tak, plan jest bardzo nieskomplikowany.

  8. W jednym z hoteli w Betlejem, przy wejsciu, na bocznej scianie, wisi gustowna fotografia kilku godnych Palestyńczyków otaczających Arafata. Jednym z panów jest pierwszy własciciel hotelu (pytałam). Zdjęcie jest chyba z 1999 roku. Powstaje pytanie, czy Palestyńczycy robiący na miejscu biznesy opłacają się różnym organizacjom, czy może są pralniami? Czy też robią to z własnej woli, a wtedy każdy Palestyńczyk może być potencjalnym terrorystą…

  9. Oczywiscie pralniami są biznesy, nie Palestyńczycy 🙂

  10. Okazało się , że ci lekarze i inżynierowie mają sfałszowane dyplomy! ( tak piszą media)

  11. Moskwa wróciła do gry. Ropa podrożeje od tego ataku Hamasu. Gaz też.

  12. Niezbędna się stanie też do walki z terroryzmem. Hamas wygraża, że nastąpi koniec „syjonizmu i fałszywego chrześcijaństwa”.

  13. @”gdyby gruby Józio nie poszedł się kąpać i nie utonął, możliwe, że żyłby do dzisiaj.” – to podobnie, jak policjanci, ktorzy pierwsi przybyli na miejsce śmiertelnego „wypadku” ś.p. prof. Waleriana Pańki, tylko że oni byli na rybach. Taka mała analogia…  

Przepraszamy, zamieszczanie komentarzy jest chwilowo niemożliwe.