Pamiętam czasy kiedy gazownia tłumaczyła ludziom, że komunizm to kilka pojęć prostych jak cepy, którymi okłada się ludzi. Nie minęło wiele czasu i gazownia zaczyna okładać nas dokładnie takimi samymi pojęciami, nie bacząc na to, że wywołuje to w głowach porównania do komunizmu właśnie. Cóż więc mamy? Przede wszystkim ekologię, która jest narzędziem blokowania decyzji politycznych niezawisłych państw. Potem złudzenie, że istnieje jakiś ogólnoeuropejski interes dużych grup ludzi i nie chodzi wcale o Niemców, ale o gejów, muzułmanów i nie-katolików. Na końcu zaś jest ksiądz Lemański, który opowiada o Polakach mordujących żydów wespół z nazistami. I to w zasadzie wszystko. Próba wywołania afery z prawdziwego zdarzenia nie powiodła się, mimo tego, że w gazowni siedzą tak znakomite pióra jak Czuchnowski. Nie powiodła się, albowiem warunki zewnętrzne są takie, że nikt już Czuchnowskiego słuchał nie będzie, a komisja europejska i ci wszyscy siwi, brzuchaci panowie wygrażający nam do tej pory grubym paluchem, muszą przejść do czynów. No więc cóż ja mogę rzec? Tylko jedno – jazda, bando impotentów, pokażcie na co Was stać! Niech pokazują, niech wyrzucą nas z unii, niech założą embargo, niech zrobią jeszcze inne rzeczy i niech ich zwolennicy demonstrują na ulicach od świtu do nocy każdego dnia. Potem zaś niech ogłoszą wolne wybory do PE i do wszystkich innych ciał ustawodawczych. To będzie jedyna w całej historii demokracji bezkosztowa kampania wyborcza, którą PiS wygra nie wydając ani złotówki. Przez te wszystkie lata bowiem ludzie ci, wlali nam w serca tyle niechęci, która właśnie przerabiana jest w zimną złość, że w zasadzie Kaczyński nie ma się czym martwić. Wystarczą codzienne Wiadomości, żeby utrzymać właściwy poziom emocji w narodzie i czekać ze spokojem na te wybory. Nie sfałszują ich, nie zrobią rewolucji, bo musieliby tu przywieźć Niemców. Paragraf o bratniej pomocy nie zadziała, bo wybuchnie wojna, nie domowa bynajmniej, a chętnych do tego by wesprzeć Polskę w tej rozgrywce jest przynajmniej kilku. Bardzo głupio w zadanych warunkach zachowują się ci, którzy piszą tu i na innych forach, że to kolejna ustawka PiS z Izraelem, że zachowanie Morawieckiego jest podejrzane i nie wiadomo co z tego wyniknie. Oczywiście, że nie wiadomo, nigdy nic do końca nie jest pewne. Wiadomo, że walka klas zaostrza się w miarę jej prowadzenia i teraz piłka jest po stronie tamtych. Nie mogą, żeby było jasne, zagrać ostro, bo do tego należy zmienić okoliczności, czyli zasady gry i powiedzieć, na przykład – teraz można już strzelać. Na razie jednak nikt niczego takiego nie powiedział, bo strach, że oberwie się rykoszetem jest za duży. Numer zaś z kolejną katastrofą samolotową nie przejdzie, bo wówczas nie da się już spędzić ludzi z ulicy, a prowokatorzy w mieszani w tłum zawisną po prostu na latarniach, ku swemu nieopisanemu zaskoczeniu. Taka mniej więcej jest sytuacja.
Kluczem do wszystkiego jest moim zdaniem przekop Mierzei. Z kilku powodów, ale najważniejszy jest taki, że przeszkadza on Rosjanom i Niemcom jednocześnie. Dlaczego tak? Otóż dlatego, że nie znamy planów Unii i Moskwy dotyczących Obwodu Kaliningradzkiego. Te zaś mogą być dla nas zaskakujące. Udrożnienie portu w Elblągu zaś z całą pewnością plany te unieważnia i degraduje cały obwód do roli jakiegoś zaplecza, niekoniecznie potrzebnego. Na to nie będzie zgody i zostaną uruchomione wszystkie możliwe procedury, które będą tę inwestycje blokować. I to jest dobry sprawdzian, bo nawet jeśli ona zostanie zablokowana, a nie wykluczam takiej możliwości, dostaniemy do ręki gotową listę zdrajców na zaś. To jest uważam, bardzo cenna zdobycz, która pozwoli Polakom, umocnić w przyszłości swoją władzę na zajmowanym terenie, a w kolejnym pokoleniu wrócić do tematu przekopu Mierzei, jeśli nie uda się tego zrealizować teraz. Niech nikt nie szydzi z tego co napisałem, bo tak właśnie oceniać należy realia polityczne i w takiej perspektywie czasowej je rozpatrywać. Ludziom zaś, którzy uwielbiają się ekscytować w grupie wydaje się, że sukcesy będą świętowane za ich życia, a wszystko ułoży się tak właśnie, jak oni to mają już od dawna posegregowane w głowach. To jest wadliwy sposób rozumienia rzeczywistości i wadliwy sposób opisu. On się wziął wprost z komunizmu i z popkultury, która jest dzieckiem komunizmu. Nie łudźcie się, że jest inaczej. Formaty to po prostu te pojęcia jak cepy, o których dawno temu pisała gazownia, a które dziś sama stosuje. Nie tylko ona zresztą, nasi także, ale pamiętać należy, że oni przy wszystkich swoich chętkach nie mają żadnej możliwości, by współpracować z obcymi na naszą szkodę w takich zakresach, jak to czyni Tusk czy GW. Szczytu Grupy Wyszehradzkiej w Izraelu nie było, a miała ona pomóc grubemu Benkowi w wygraniu wyborów. Mieli przyjechać władcy zhołdowanych ziem i złożyć pokłon nowemu-staremu władcy. Ktoś jednak pomyślał, że trzeba jednego z tych władców najpierw upokorzyć, to efekt wyborczy będzie mocniejszy. No i wszystko się posypało. Teraz zaś od prawa do lewa wyciągane są na tapetę formaty i figury, które próbują opisać zaistniałą sytuację, ale wszyscy widzą, że to jest gorsze i mniej prawdopodobne niż scenariusze Łepkowskiej. Nie pasuje do niczego ani ten pieprzący trzy po trzy Lemański, ani ci wygrażający Mierzei ekolodzy, ani Szewach, który już tylko udaje podstępnego mrużąc ze zniecierpliwienia oczy. Nie ma póki co przekonującego i adekwatnego do zdarzeń opisu, a na oryginalny nikt się nie pokusi, bo hierarchia jest zbyt sztywna. I taki opis musi być najpierw sporządzony, potem zatwierdzony przez radę starszych, a następnie podpisany nazwiskiem najważniejszego wodza, przy milczącej aprobacie innych. I nie ma przy tym znaczenia, kto go tak naprawdę sporządził. Tak to działa, zarówno u nich, jak i u naszych. Nasi jednak, o czym nigdy nie możemy zapominać, mają więcej do stracenia i muszą szukać sojuszników naprawdę, a nie na niby. Jestem przekonany, że Polska jako kraj wyjdzie z tego zamieszania zwycięsko. Żyd będzie się musiał cofnąć, a Mierzeja zostanie przekopana, dziki zaś zostaną wystrzelane i na drogi w całym kraju powróci wreszcie spokój. Ostatnio jechałem do biura wieczorem i właśnie jeden taki o mało nie wskoczył mi pod samochód, tuż przed tablicą z napisem „Grodzisk Mazowiecki”. Sto kilo ważył jak nic. Niech je szlag trafi.
Najśmieszniejsze w tym mechanizmie pojęć jak cepy są reakcje ludzi mających pretensje do ilorazu. Nigdy nie zapomnę, jak niektóre koleżanki i koledzy szydzili ze mnie na studiach, że jestem tym leśnikiem. Dziś wchodzę na ich profile na FB i to są, jeden w drugiego sami znawcy lasu, ekosystemów typów siedliskowych i w ogóle wszystkiego co z lasem jest związane. I ani przez moment nie pomyślą, że wypowiadając kwestie, na których w istocie się nie znają dokonują autokompromitacji. Nie pomyślą, bo format daje im poczucie bezpieczeństwa. No, ale wystawiają sobie tym samym świadectwo. Pamiętam koleżankę, z którą czasem, trochę w żartach, a trochę nie rozmawiałem o ptakach i przekonywałem ją, że ptaki są piękne. Ona zaś twierdziła, że jest odwrotnie, bo jedyny ptak, który jej przychodził do głowy to kura, a funkcją kury było według niej łażenie po podwórku i, pardon, sranie. Zaglądam na jej profil ostatnio, a tam wstrząsający film o dręczeniu kur i kobiecie, która ratuje te piękne stworzenia i buduje im u siebie drugi dom, żeby mogły po nim bezpiecznie łazić i, pardon, srać na podłogę. Życie jest doprawdy niezwykłe i zaskakujące, obserwujmy je z uwagą.
Teraz kilka ogłoszeń. Proszę Państwa udzielam się mało, bo przygotowuję nową książkę na rynek i jednocześnie piszę książkę o św. Andrzeju, a do tego jeszcze poprawiam teksty do nowego rosyjsko-brytyjskiego nawigatora. Mam w związku z tą ostatnią aktywnością prośbę. Nie przysyłajcie tu tekstów z fragmentami skopiowanymi z wikipedii, w których są aktywne odnośniki do innych haseł w wiki. Żadna redakcja tego nie toleruje. Trzeba to poprawiać na piechotę i jest z tym masa pracy. Mam za dużo zajęć, żeby się w to bawić. Taka prośba. Jeśli już coś kopiujecie, wywalajcie aktywne słowa, te podświetlone na niebiesko.
Przypominam, że tylko do 1 marca trwa promocja dwóch tomów Baśni socjalistycznej. Kosztują one w lutym 60 zł za komplet.
Zapraszam na portal www.prawygornyrog.pl
nie wiem czy to jest na temat, ale muszę. Poniedziałek, teatr TV, Molier, „Chory z urojenia”.
Hit od 17 lat. Gra aktorów, minimalistyczna scenografia, jeden koszmar. No i ta publiczność , w swoim mniemaniu z ilorazem , najbardziej spontanicznie reaguje w momencie kiedy Ferdek nazywa swą służkę suką.
Kapitalne skojarzenia, pogratulować przenikliwości.
Doktorant mojej przyjaciółki pisze pracę o tym terenie, dopytam ją o szczegóły tych suwalskich złóż. Z pierwszej ręki muszę posłuchać o pokładach i złożach zamiast jak dotąd rozmawiać o czymś tak banalnym jak moda. Ale to chyba dlatego, że ona nie narzuca sie z tematem.
Taka triada UE:
1) Człowiek jako obiekt niszczący przyrodę,
2) Człowiek jako obiekt rozumiejący światły cel Centrum czyli UE (czytaj Niemcy). Kiedyś celem był komunizm, dziś dobro UE cokolwiek by to było za dobro, tak na dzisiaj najlepsze dobro UE to strzyżenie Europy środkowo – wschodniej,
3) no i Polacy – katolicy mordujący Żydów.
ano tak to jest że jak się nic nie umie, to trzeba wymyślić problem, rozdmuchać go i potem z nim dzielnie i głośno walczyć.
albo lansować jako obowiązującą prawdę vide genderyzm
Jako biolog, z rozbawieniem ale i niepokojem obserwuję rozwój „ekologizmu” i tych wszystkich bzdur które próbują nam wlać do głowy działacze tego ruchu. Zgadzam się z panem Gabrielem w 100%, że to, co przeciętny Kowalski uznaje za ruch na rzecz tzw. ochrony środowiska naturalnego, to narzędzie politycznego szantażu i nic więcej. No może jeszcze sposób na wygodne życie i trampolina do „prawdziwej polityki” dla jego prominentnych działaczy.
To, że ruch ekologiczny jest czymś funkcjonującym na specjalnych (przez kogo nadanych ?) prawach można się przekonać analizując zawłaszczenie określenia „ekolog” przez tą bandę oszołomów. Ekologia to dziedzina biologii. Żeby być ekologiem (bez cudzysłowu), trzeba posiadać odpowiednie wykształcenie. Tymczasem otaczają nas zewsząd ekolodzy, którzy nabyli praw do bycia ekologami na studiach socjologicznych i w tym podobnych ideologicznych kuźniach kadr. Dla przeciętnego człowieka (nawet prostego), socjolog lub psycholog mieniący się np. fizykiem byłby pośmiewiskiem. Ale mieniący się ekologiem już nie. Zawsze mnie to zastanawiało. To wyłączenie kryteriów oceny fachowości, obowiązujących przecież we wszystkich innych w miarę poważnych dziedzinach nauki/wiedzy. To wygląda nie tylko na wyłączenie kryteriów, ale wręcz na wyłączenie mózgu. Widocznie ktoś zdobył już dostęp do specjalnego wyłącznika i z niego korzysta.
Proszę zdać relację, co się Pani dowiedziała o tych złożach. Jeszcze coś pamiętam, że są na głębokości ok. 1 km. Na Białorusi złoże jest płycej, może już tam działają w tej kwestii. Może z Białorusi łatwiejszy jest do nich dostęp. Zbiorniki retencyjne zdewastują podobno środowisko.
Dołączam się do tej prośby!
Do tego co jest nawet w samym Elblągu, dostępu z morza nie mogą mieć tylko Rosjanie…
KAPITAŁ ZAGRANICZNY W ELBLĄGU:
http://www.outsourcingportal.eu/pl/kapital-zagraniczny-w-elblagu
Przykładowo firmy: Siemens i General Electric:
https://www.siemens.pl/pl/energy/tlokowe-agregaty-sprezajace.htm
https://www.skyscrapercity.com/showthread.php?t=1141515&page=14
i jest tego więcej…
Kadyny czyli Majestat koło Elbląga
Za godzinę wrzucę kilka ciekawostek w temacie jak wyżej oraz anegdotę o sędzim z Elbląga.
Szanowni Mrc i Tytus,
napiszę w poniedziałek (w niedzielę urodzinowy obiad). Już jestem w nerwach, żebym czegoś w moim „sprawozdaniu” nie przekręciła.
Zaciekawił mnie Pan tym Elblągiem, portem, produkcją okrętów, itd. Wczoraj spędziłem cały wieczór na m. in. przeglądaniu starych i współczesnych map.
Wakacje spędzałam Krynicy Morskiej, tam się plotkowało o wszystkim a szczególne o Ewie Braun, o cesarzu który te okolice odwiedzał i delikatnie o polityce. Pokazywano willę EB i przy tym zniżano głos, opowiadano, że ostatni cesarz, bardzo lubił gościnę w majątku któregoś ze swoich poddanych (gdzieś pod adresem Kadyny {?}), zjeżdżał tam ze swoim dworem w kilkadziesiąt osób i doprowadził do licytacji tego majątku.
Opowiadano też, że w Zamechu zatrudniono „Maczkowców”, ale myślę że mogło to mieć miejsce dopiero po marcu 1953 roku. Może „Maczkowcami” nazywano wszystkich co z Anglii przyjechali do Gdyni po II WŚ. Nie wiem.
Podaję za artykułem „Pałac za błyskotkę” za amerykańską gazetą „El Paso Daily Herald” z roku 1899.
Herr Arthur Birkner, członek Pruskiej Diety (Izby Deputowanych) był kawalerem bez rodziny w Europie, a z kuzynami amerykańskimi nie miał więzi. Wobec tego pokornie i uniżenie w przyklęku poprosił Cesarza o przyjęcie w darze swej posiadłości (Rittergut) w Cadinen nad Bałtykiem składającej się z zamku, budynków dworskich, browarów, destylarni, lasów i pól obejmujących 6500 akrów ziemi. Dochody Wilhelma wynosiły 16 milionów marek rocznie, a posiadłość była warta 3 miliony, więc nawet biorąc pod uwagę konieczność wydania kilkuset tysięcy na renowacje oferta była nie do pogardzenia. W kilka dni później Birkner został mianowany kawalerem orderu Czerwonego Orła i został członkiem Herrenhaus (Izby Panów). Kajzer zakochał się w Kadynach i nawet wybudował tam fabrykę majoliki mimo, że socjaldemokratyczny Elbląg był problemem dla cesarskiej ochrony, jeśli chodzi o dojazd kolejowy.
Cadinen jest położone w pięknej okolicy o pół godziny spacerem od morza i lasów, a w parku rośnie tysiącletni dąb. Są też ruiny starego franciszkańskiego klasztoru zlikwidowanego przez Napoleona i spalonego przez mnichów. Grota w pobliżu prowadzi podobno podziemnym tunelem do kościoła Św. Marii w Elblągu, który miał chronić mnichów i panów feudalnych w razie najazdu piratów. Nie mam czasu i nie chcę zajmować tu miejsca na inne ciekawostki związane z Kadynami, więc wrzucam tylko trzy ilustracje i anegdotę o sędzim z Elbląga.
Jednym z kilku powodów zainteresowania niniejszym blogiem , było to , że Pan Gabriel ukończył szkołę mundurową , technikum leśne. Ja znałem dużo osób z technikum leśnego w Zagnańsku im. Romana Gesinga. A wiele osób dojeżdżało do szkoły w Zagnańsku pociągiem relacji Dęblin – Kielce i sądziłem, że gospodarz tę szkołę kończył. Technikum leśne ukończyć to trzy levele w górę.
Zajrzyj tadman 18 luty 1:49
http://gabriel-maciejewski.szkolanawigatorow.pl/dlaczego-socjalisci-to-durnie#101729
Ciekawe i to bardzo! Dzięki!
Czekamy na poniedziałkowe nowinki nebraski. 🙂
Przeklejam swój własny wpis poczyniony przed chwilą pod notką z 19.02. Tam było o mierzei, ale tutaj lepiej pasuje:
Budowa mostu czy tunelu w Warszawie czy innym mieście to setki milionów.
Jeżeli przekop mierzei zamknie się w około miliard, można sobie wyobrazić ogólne ożywienie gospodarczo-turystyczne adekwatne do tej kwoty.
Pomijając politykę. Tutaj trudno oceniać korzyść poza symbolicznym uwolnieniem od kolejnej niemożności. Trzeba bowiem zauważyć, że paraliżująca niemożność rozwiązania prostych tematów, nawet nie problemów, zawsze jest skutkiem blokującego zamysłu.
Te zamysły to tematy tabu, o których partyjni gracze nic nie wiedzą, albo na wszelki wypadek nie mówią.
Zdaje się, że wystarczyło spojrzeć na układ dróg w Polsce, żeby taki zamysł zobaczyć.
Wystarczyło zobaczyć jakieś dziwne dojazdy do portu gdańskiego, żeby zdziwić się, co blokuje otworzenie szeroko bramy dla tranzytu na cały południowy-wschód.
I przy okazji – ciekawe czy info o zasobach geologicznych Polski to fake? Jest parę wykładów na yt poczynionych przez bardzo sprawnych i inteligentnych gości, trudno im cokolwiek zarzucić.
Brak widocznych blokujących zamysłów to natychmiastowa poprawa i symbol prawdziwej niepodległości.
A nie powinna tutaj być brana pod uwagę ekonomia ile można na tym zarobić, ile mniejsze koszty czegoś tam będą.. itd..? Wydawanie iluś tam mld tylko po to żeby się dowiedzieć, że ktoś jest zdrajcą trochę słabo.
Przepraszamy, zamieszczanie komentarzy jest chwilowo niemożliwe.