Michał zapytał mnie ostatnio, tak może nie za bardzo wprost, czy ja aby dobrze traktuję ludzi, którzy godzą się ze mną współpracować. Ja zaś musiałem się zamyślić na chwilę, a potem sam przed sobą przyznać, że traktuję ich źle. Jeśli ktoś przychodzi do mnie dobrowolnie i siedzi ze mną na targach, a także otwiera przede mną swoje serce i dzieli się przemyśleniami może się spodziewać samych najgorszych rzeczy. Najpewniej wysłucham go nieuważnie, zlekceważę a czasami może nawet przepędzę. Tak jak podejrzewają wszyscy moi wrogowie, myślę wyłącznie o sobie, jestem podstępny, nieszczery i nigdy nie mówię nikomu wszystkiego. Chwali mnie za to tylko jeden człowiek, mój kolega Kuba, który sam wpadł w życiu w niejedną pułapkę i niejednej uniknął. I on mówi tak – dzięki swojej nieufności ocaliłeś tyłek bardzo wiele razy.
Cała reszta, kiedy trafi na jakiś nieszczególny moment, jakiś nastrój nie taki, ma potem do mnie słuszne pretensje, że została potraktowana źle. Szczerze mówiąc nie mam pojęcia dlaczego ludzie przychodzą do mnie na targi i poświęcają mi całe godziny ze swojego życia, po to, by słuchać dyrdymałów, które opowiadam. To jest niepojęte i niezwykłe, ale cieszy mnie bardzo i nie zamierzam nic w tym zmieniać. Ponieważ mamy lekki kryzys mocy przerobowych, który zdaje się dziś opanowałem, ale to się tak naprawdę okaże w sobotę, postanowiłem napisać coś podsumowującego. Coś na temat historii tego bloga.
Ci, którzy są już tu długo nie wiedzą zapewne, że stanowią trzecią już, albo może nawet czwartą ekipę komentującą na tym blogu. Nikt zapewne nie pamięta czasów tak zamierzchłych, kiedy to na blogu w salonie było dziennie mniej więcej siedemset odsłon. Ja starałem się tego nie zauważać i nie przejmowałem się znikomą ilością komentarzy. Dobrze robiłem, bo za rok liczba odsłon urosła do 6 tysięcy na dzień. Zabawa była na całego i wszyscy gadali jeden przez drugiego. Blog był całkowicie zmarginalizowany, a jednak nadawał ton całej salonowej dyskusji . Próbowały się tam zainstalować wszystkie trole, ale wyrzucałem ich zawsze bez litości. O jakości wpisów decydowali przeważnie komentatorzy. Nie przyznam się, że było mi przykro kiedy odeszli, a odeszło bardzo wiele osób. Być może z powodu niezrozumienia moich intencji, być może – nie mogę przecież do cholery brać wszystkiego na siebie – z powodu niezrozumienia swoich własnych intencji. Niektórzy się obrazili, byli tacy, którzy próbowali wrócić, ale ja się obraziłem, generalnie bywało różnie. Zanim zaczęły tu grać potężne emocje, zanim zaczęliśmy pisać o naprawdę poważnych sprawach, wielu komentatorów, ludzi o nieszczerych intencjach próbowało ten blog i jego autora jakoś ustawić. To się kończyło bardzo szybko wielkimi rozczarowaniami, bo nie ma takiego zaangażowania, nie ważne, pozornego czy autentycznego, którego bym nie podeptał w obronie własnej. Dziś trochę żałuję, ale jak powiadam były to dawne czasy i nie ma już do nich powrotu. Ponieważ dobrze jest uczyć się na własnych i cudzych błędach, a czasy mamy dziś trochę inne, może mniej dynamiczne jeśli idzie o blogosferę, ale na pewno swobodniejsze jeśli idzie o myśl, chciałbym wystąpić z pewnym apelem. Chciałbym prosić tych wszystkich, którzy lubili tu kiedyś przychodzić, żeby wrócili. Nie muszą wracać do mnie, ja tu jestem tylko jednym z wielu autorów i jak ktoś mnie uporczywie nie szuka, może nie zarejestrować mojego istnienia. Mamy nowe blogowisko, ono się nazywa Szkoła Nawigatorów i jest tam mnóstwo znakomitych autorów. Nie jest to żadna moja zasługa, bo nazwę blogowiska wymyślił onyx, zrobił je parasol, obrazek narysował Tomek Bereźnicki, a ludzie przyszli i piszą. Ja tylko patrzę z oddali na to i naprawdę rzadko się wtrącam. A pod cudzymi tekstami nie wpisuję się prawie nigdy, choć wiele z nich czytam. Tak więc, kto nie ma żalu i nie chowa urazy, kto pamięta ile było pięknych chwil dawnymi laty, niech wraca. Pojawili się już dwaj koledzy – ewaryst fedorowicz i black woland, mam nadzieję, że bloga zacznie wkrótce prowadzić Jacek Jarecki.
Wiele osób zadaje mi pytania co wolno, a czego nie wolno pisać. Ja zaś odpowiadam, że wszystko wolno. No, ale sami wiecie jak jest, wszystko wolno, póki mi coś do łba nie strzeli. Każdy kto miał w domu ojca alkoholika wie jak wygląda taka sytuacja i jakimi metodami się ją rozminowuje. Tak więc powtarzam jeszcze raz– wszystko wolno. Do sprawdzenia co wolno a czego nie służy regulamin, który parasol nosi w cholewce buta.
Ponieważ mimo najszczerszych starań mój egoistyczny i gwałtowny charakter niewiele się zmienia, a przez upływ lat w niektórych momentach wręcz się pogarsza, chciałbym z tego miejsca przeprosić tych wszystkich, którzy poczuli się ostatnio dotknięci, albo urażeni moją postawą czy słowami. Wiem, że tak było. Mam nadzieję, że nikt z powodu tych głupstw nie porzuci nas i nie odejdzie, tak jak kiedyś odeszli Nord, T-rex czy Pradziadek.
Nie snuję planów dotyczących blogowiska. Nie wiem jaka będzie przyszłość Szkoły Nawigatorów. Staram się realizować bieżące zadania i pomysły, to znaczy pilnować terminów wydawania kwartalnika i produkować nowe, mam nadzieję, że coraz ciekawsze książki. W przyszłym tygodniu najpewniej wydamy gazetę o naszych książkach i będziemy ją kolportować wraz z innymi publikacjami. Każdy kto chciałby mi pomóc w tym kolportażu będzie mile widziany.
Od dziś na stronie www.basnjakniedzwiedz.pl można kupić publikacje księdza Sławomira Kęszki z Kalisza. W sobotę zaś będę z nimi i z nowym kwartalnikiem na jarmarku Radia Wnet w budynku PASTY. Zapraszam.
Zapraszam też do sklepu FOTO MAG, gdzie wchodzimy łatwo wychodząc wprost z metra Stokłosy na samą górę do Subwaya, gdzie sprzedają kanapki. On się znajduje nad Rossmanem. Zapraszam do księgarni Przy Agorze, do Tarabuka i do antykwariatu Tradovium w Krakowie, do sklepu GUFUŚ w Bielsku Białej i do sklepu Hydro Gaz w Słupsku.
coś w tym jest; jak tłumaczy się obywatelom jak mają się bronić to zaczynają opowiadać, opowiadać i żale wylewać i widać bariery: poznawcze, emocjonalne, ….;- to takie projekcje snów o dobrej Polsce i o tym, że ta Polska się obudzi, etc;- w międzyczasie staja się celem i ofiarami systemowej grabieży i wyzbywania z praw i do końca nie wiedzą dlaczego? panie dlaczego mnie to spotyka, dyć płaciłem podatki i byłem uczciwy? odpowiadamy: właśnie dlatego
to, że nikt nie wie i nie jest pewny co zrobisz i co robisz w istocie jest atrakcją oraz wyzwaniem, obrażanie się? czy na deszcz/chmury/słońce można się obrażać?
Gospodarz chyba potrzebuje wsparcia. 😉
Gospodarz zyskuje przy spotkaniu w realu. To co w takim kontakcie punktuje to umiejętność słuchania i odpowiadania zgodnie z rybką podrzuconą przez odwiedzającego stoisko. Najczęściej odpowiedź jest dość rozwinięta, co zadowala pytającego. I ostatnia rzecz, która działa bardzo na korzyść to widoczna pasja, że ten człowiek zanurzony jest w tym co robi i nie wysłało go na targi wydawnictwo, żeby odbębnił te kilka godzin od do.
OT do Parasola:
Coś się zwaliło w szkole? Nie mogłem się zalogować na zapisane hasło wczoraj. Resetowanie konta też nie działa (mail nie przychodzi i w spamie tez go nie ma)
Możesz zerknąć gdzie popełniam błąd?
He he – mnie byś chyba musiał w pysk dać żebym się obraził 😛
Ps. Wczorajszy wyimek z zeznań pani prok: Dlaczego pani powołała biegłego? Bo był na liście biegłych 😛
wysłałem mejla
Obraził, nie obraził. Może to jest ważne przy pewnym poziomie znajomości.
Jeżeli to było do mnie to po prostu już tak długo czytam Gabriela i Krzysztofa że nie zwracam uwagi na ich humory i docinki. Tak mają i już. Jak napiszesz coś głupiego to dostaniesz po łbie. Nie musisz od razu się wdawać w sążniste „polemiki” i robić śmietnik.
Zgadzam się z twoim zdaniem. A mój wpis był ogólny.
Nigdy nie mogę zrozumieć, co oznacza słowo „chciałbym” w tym kontekście, tu cytat:
„chciałbym z tego miejsca przeprosić tych wszystkich, którzy poczuli się ostatnio dotknięci, albo urażeni moją postawą czy słowami.”
Mnie uczone, że w tym przypadku wyraża intencję autora słów, ale nie stanowi faktu dokonanego. Jest to maniera, dla mnie niezrozumiała, którą się słyszy wielokroć z ekranu telewizora. Prawdę mówiąc, dla mnie nieznośna. Obrażalski nie jestem, ale rzeczowej argumentacji wysłucham.
Uzasadnienie świetne. W internecie jest info, że w ciągu 20 lat swojej pracy, na 600 rozpoznawanych przez nią spraw zamiotła pod dywan 400. Ale to by dawało wskaźnik 600 : 20 lat to 30 spraw rocznie czyli 3 miesięcznie. A zamiecione sprawy to 400 : 20 lat = 20, to podzielić na miesiące to 2 sprawy miesięcznie . W takim razie można podejrzewać , że chyba powinna pracować w absolutnie innym zawodzie. I może też ze względu na wysoki wskaźnik „zamiatania” dostała tą trudną sprawę . No i wzięła się za tego „gorącego kartofla” jakim był Amber Gold, tak jak miała zwyczaj.
Myślę, że jest trochę czytających i nie komentujących (prawie) jak ja, którzy przetrwali wszystkie trzy zmiany. Ja trafiłem na blog salonowy Coryllusa z innego „salonowca” – Nicponia.
I dalej tu jestem i czytam… chyba mam coś z głową 😉
„I dalej tu jestem i czytam… chyba mam coś z głową ”
Bo już dawno powinieneś się obrazić 😉
Szanowny Panie, jest Pan w miarę grzeczny, a na pewno nietuzinkowy. Ale wokół Pana są też tacy , którzy nietuzinkowość „złapią” dopiero po trzech dniach. No przecież nie będzie Pan swojej inteligencji do nich dostosowywał. Niech oni nienachalnie, relatywnie do swojego poziomu intelektualnego aspirują do poziomu tzw. nietuzinkowego. Pana blog i SN, jest swoistą „wartością dodaną” dla nas. I tak Pan musi na to patrzeć.
Też trzeba przyznać, że razem gromadnie powinniśmy być synergiczni i o większą aktywność z naszej strony ostatnio Pan zabiega.
Z mojego punktu widzenia, to ja mam większą korzyść intelektualną z funkcjonowania na blogu, niż Pan z tego że jakaś nebraska coś tam po kobiecemu (czasami nie na temat) doda. Jednakże zawsze grzecznie Rozettę rozniosę po bibliotekach i zakupów „Klinika Języka” dokonuję, blog czytam i znajomym zachwalam.
Kto Pana wpędził w poczucie winy? Zmęczenie?.
Miłego urlopu na targach książki w Gdyni życzy N.
MAKSYMA 3
Nie należy być wylewnym, ani zbyt otwartym
Częstokroć sukcesy życiowe wywołane są podziwem tłumu dla rzeczy nowych, nieoczekiwanych. Nie ma potrzeby grać w otwarte karty; nie daje to zresztą żadnej przyjemności. Wstrzemięźliwość w składaniu oświadczeń – oto sposób trzymania umysłów w napięciu. Zwłaszcza gdy chodzi o rzeczy ważne, które są przedmiotem ogólnego zainteresowania. Dajemy w ten sposób do zrozumienia, że za wszystkim kryje się jakiś sekret, a tajemniczość wzbudza podziw powszechny (…). Trzeba naśladować Boga, który stale trzyma ludzi w niepewności.(1)
(1) O. Bouhours w swych „Rozmowach” stosuje tę samą maksymę do książąt. W „Rozmowie 3-ej” mówi, że królowie i książęta, by pozyskać szacunek poddanych i utrzymać swój autorytet, powinni bezwzględnie panować nad językiem. Dlatego właśnie August na swej pieczęci kazał wyryć Sfinksa, który w Egipcie był bogiem Nieodgadnionych Tajemnic. Parę wierszy dalej, tenże autor pisze: „Władca- na obraz i podobieństwo Boga – winien rządy sprawować z pomocą metod niezrozumiałych dla zwykłych śmiertelników, winien, tak jak Bóg, dawać odczuć codzienne przejawy swego miłosierdzia i sprawiedliwości, lecz nie ujawniać głębi swoich planów”.
Baltazar Gracjan
jezuita hiszpański 1647
na podstawie 3-go wydania francuskiego (1692) z przypisami A.M. Amelot de la Houssaie, sekretarza Ambasady Francuskiej w Wenecji. przełożył Bohdan Gajewicz, wydanie Paryż 1949.
Nie wiem czy bardzo na temat ale rozmawialiśmy ostatnio o tej książeczce.
Dokładnie 100/100. Rozważanie kto ma korzyść w 100% prawdziwe.
No i co z tego. Kasę za pewne dostawała regularnie a roboty mniej
@ Gabriel
No, no, aleś pojechał…
Ileż to razy musiałam „usprawiedliwiać” Twoje wściekłości na różnych tu – co oburzało czytelników, że jak tak można – won, wynocha etc. – i przekonywać, że to jest zupełnie nieważne wobec tematów, które bierzesz na widelec.
Ostatnio z Sigmą żałowałyśmy, że odszedł Mistrz Pługa. Czy bezpowrotnie? Chciałoby się…
Poza tym zgadzam się z tym, co napisała Nebraska. I tyla.
Też myślałem,że może Mistrz Pługa się przeprosi…
Michu ja wiem że po kobiecemu myślę, ale przecież składa się przysięgę rzetelnego sprawowania zawodu, nikt kto ma umysł „tępej dzidy” nie podejmuje zawodu chirurgii serca, oka i innych spraw wymagających subtelnego podejścia. Prokuratura to obszar brutalny, mój mąż był adwokatem i wiem trochę na ten temat. Część kobiet niefrasobliwie wybiera ten zawód, ale przez sposób (wygodny dla siebie) sprawowania tej funkcji krzywdzi ludzi. Krzywdzi się ludzi do pewnego momentu aż Opatrzność powie dosyć.
Aby się przepraszać należy spojrzeć w siebie
(wschodnioeurpejska) nieufność – podobno wszyscy to mamy (od mamy i taty)
Tak trzymaj 🙂
Michał
Coryllus spojrzał…
Dokładnie 🙂
Odpowiedź znajdziesz na spotkaniu Gospodarza w Dęblinie (np.min.6.40) https://www.youtube.com/watch?v=N9e7xCyDoFQ&t=308s
Przekłada się to w skrócie tak:
-Piszę tylko po to aby was wkurzyć!- (reakcja UUUUU, eeeee, yyyyy,)
-Przecież piszę jedynie by przekazywać treści a nie by kogoś wkurzyć.(reakcja – uuu jak to?)
autor sukcesywnie zaprzecza wszystkiemu co wcześniej powiedział- tym samym dowodząc że miał rację na początku – typowa antynomia. Tak że polemika na blogu dopuszczalna jest przy dyskretnym machaniu nierozpalonym trybularzem. Lepiej w awanturach na blogu nie uczestniczyć.
A z innej beczki .Podam jako przykład cybernetyki społecznej ,czyli sterowania zachowaniami ludzi w wykonaniu JKM (który nie wiadomo z jakiej przyczyny uchodzi za cybernetyka) na blogu pn. Parlament Europejski”. Nie mogłem uwierzyć jak JKM został spuszczony z wodą i inną zawartością kibla ” i … wrócił do domu i czapkę nacisnął”- a przecież zna zasady tego bloga.
https://www.youtube.com/watch?v=zSg2-jaRAiE
Kurczę dopiero teraz zauważyłem, że jego nie ma 🙁 Hmm może wróci.
Nebraska na tym polega wszelkie draństwo. To trochę tak jakby mieć żal do np złodzieja, że nie powinien. Go to nie obchodzi. Liczy się zysk, kasa i przede wszystkim bezkarność. Dopóki złoczyńcy będą bezkarni to będą z tego korzystać. Tak wygląda świat po grzechu pierworodnym.
Pewnie już nieaktualne ale miałem to samo.
Jak zapamietałeś hasło na głównej to trzeba wchodzić przez główną.
Albo jakiś inny powód był 🙂
Spuścili go klasycznie. On poproszę o definicje a ona mu że nie będzie tolerowana bo wartości łułe. Wszystko fajnie tylko to nie jest do końca śmieszne bo to ma szeroką wadzę.
Oooo… pardon, Pani KOSSOBOR,…
… ale mnie tam nigdy nie oburzala taka „elegancka” forma pozegnania z jakims tam komentatorem. Uwazam – z cala stanowczoscia, ze „tak mozna”, ze czasami jest to wrecz wskazane… i taka forma – na podoredziu – musi byc… i kazdy czytelnik czy komentator musi miec tego swiadomosc, ze jak jest u kogos „w gosciach” to trzeba sie umiec zachowac… ze wszedzie obowiazuje hierarchia waznosci… ze w razie „co” – robi sie z bloga wylot.
>O historii tego bloga
Codziennie rano
Tu mnie Pan zaskoczył. SKS! W pewnym wieku ludzie łagodnieją. Sama tego doświadczyłam, czemu się mocno dziwię. Na Pana blogach jestem od początku, osobiście znamy się od listopada 2010r. Trudno będzie mi się jednak przestawić w postrzeganiu . Wojujący Coryllus ma jednak swój… charakter. No, przecież nie urok.
Pan jest niezawodny
He he…. Ehehe… Czyżby Coryllus był na obcym żołdzie 🙂
:)))
To są trofea zdobyczne.
Bez przesady z tym wpływem wieku na charakter, przecież zaznaczył.
Czyli łagodność kontrolowana, Coryllusowa. Zresztą jak mawiają, dopiero – „Po kopie, to po chłopie”. A i to nieprawda – „Bo im kot starszy, tym ogon twardszy”.
Nie miałam pretensji do Coryllusa o to wywalanie bezpardonowe. Tylko inni mieli, a ja go, jak zazwyczaj, tłumaczyłam 🙂
Ani na obcym żołdzie, ani w aliansach. Jeżeli , to tylko na … ordynansach. Dość długą drogą ale doszedł.
Tak jest jak się nie liczy z realiami polityki Unii, tylko z realiami Unii Polityki Realnej.
No i dobrze bo stronnictwo pruskie trza tępić
Do kopy brakuje mu jeszcze tuzin.
Biorąc pod uwagę słowa pieśni to… na ordynansach… znaczy się tak jakby neofita?
No proszę Cię, ta baba pieprzy/pahdą/ beztreściowo. Bełkot.
Za to jej płacą 🙂
Przecież się nie nawracał i nie zmieniał poglądów. Co najwyżej je skrystalizował. Umiejętnie i dokładnie je pogłębił. Upewnił się w swojej wierze.
No to tak jak ma być nieustanne pogłębianie wiary katolickiej i umacnianie się w niej. Niech Wszechmogący Miłosierny w Trójcy Jedyny mu błogosławi.
Wiem, wiem, to jeszcze młody facet, dlatego spodziewam się, że jeszcze wiele ciekawego nam zaprezentuje. Tempo ma takie że trudno za Nim nadążyć.
Niedawno uświadomił nam że jest zalany pilną robotą i żeby mu byle czym d. nie zawracać. Wzięłam to sobie głęboko do serca i nawet książki zamawiałam przez księgarnię, żeby Coryllusa duperelami do maili nie odciągać. Ale i tak ze względu na zbieg różnych okoliczności, musiał wszystko załatwić osobiście. I na nic się zdało moje (metaforyczne) chodzenie na paluszkach.
Trzeba wywalac bezpardonowo… i nie dyskutowac…
… bowiem, nie moze byc tak, ze czlowiek pracowity, samodzielny, niezalezny… ktory ciagle udowadnia swoja praca i zyciem co soba reprezentuje pozwoli sobie „wejsc na glowe i jeszcze nas***” !!!… i to ludzie mniej pracowici, mniej zaradni, wreszcie mniej utalentowani… zalezni od innych musza zrozumiec, ze Gospodarz ma swoje grono doradcow…
… pozostaje tylko Gospodarza nasladowac… bo taka postawa zyciowa rzeczywiscie WYMAGA tylko powszechnego nasladowania !!!
To metoda nie głupota. Takie są zasady.(A baba, owszem może być głupia)
Właśnie. Powstrzymałam się wcześniej, ale pierwsze co pomyślałam o gadaniu tej młodej euroidiotki to – fak /nie poprawiać/. Najgorsze, że tacy mają władzę.
Dobrze mu tak !!! Niech buli !!! Na bidnego nie trafilo !!!
Teraz niech „mundrkuje” dalej z tymi debilami brukselskimi… niech prowadzi dialog… albo niech najlepiej idzie do „sondu” i dochodzi swoich praw… ten „cfaniak”… i reszta tej politycznej choloty… i tej „opozycji” POpapranej.
Pieknie go zalatwila ta TEPA DZIUNIA… zwyczajny, klasyczny TLUMOK BRUKSELSKI !!!
Stety…
… ale to jest REAL we Francy i w brukselce tez !!! To jest grajdol debili !!!
Jest dobrze ☺
A ja nawet na krotkim urlopie nie moge nie wlezc tutaj i chociaż to nie Baltyk, trzeba sobie jakoś radzic. Tobie życzę oddechu, a nad Baltykiem bedziesz przecież.
U mnie jest tak, no cóż
https://1drv.ms/i/s!AtDJ1DFE_QDbkAqLpMLZeIeC9Ng6
Klasyczne „jumbo-mumbo” !!!
Na te „metode oglupiania” jest nawet haslo w WikiP… kiedys Georgius dal nawet adekwatny link.
https://www.o2.pl/hot/znasz-indianina-ktory-walczyl-w-szeregach-ak-6140615019206785a
No i tak…
OT
dyskutują tak od kwietnia …
… zeszłego roku
😀
http://dakowski.pl/index.php?option=com_content&task=view&id=20586&Itemid=119
są i ”rękawiczki” http://dakowski.pl/index.php?option=com_content&task=view&id=20590&Itemid=80
Moim zdaniem Pan Janusz Korwin Mikke postępuję zgodnie z polskim interesem narodowym, krytykując Go tylko ułatwiamy podłą robotę tym wszystkim „Tępym Dziuniom” i ich Alfonsom eurokołchozowym.
Nie no ten ubłocony feldfebel ze złotą pikel haubą na głowie no cudo. I co on robi w tym błocie ? Pisze raport. Pruska specjalność to zaraz meldować Berlinowi.
Ubłocone pozdrowienia przesyła umazany w błocku – Wasz Adolf H.
Coryllusowi to na pewno humor poprawi.
https://www.youtube.com/watch?v=XQYCPjAwOgU
Bo oczywiście, jestem głęboko przekonana, że Georgius nie chciał w tej karykaturze przedstawić nikogo innego jak tylko ubłoconego prusaka służbistę.
Uczą się też o nim dziatki w szkole, „Biały mustang” jest lekturą. A tu ciekawe, że podobno miał pan Stasio rodzeństwo indiańskie (nie wiem czy już było, ale chyba nie):
http://www.naszszydlowiec.pl/3-wywiady/wywiady-ogolne/3433-wywiad-ze-stanislawem-suplatowiczem-sat-okhem.html
„-Dziś będę straszny i opowiem wam dowcip.
-Ten o gąsce Balbince?
-Ależ Wodzu, co Wódz
-To ja przepraszam”
https://www.google.pl/search?q=ale%C5%BC+wodzu+co+w%C3%B3dz+komiks&client=firefox-b&source=lnms&tbm=isch&sa=X&ved=0ahUKEwj8xczQo_LUAhUiQpoKHYyeAgEQ_AUICigB&biw=1280&bih=676#imgrc=rmSYafhVvwlwUM:
ha!
https://euroislam.pl/szwecja-na-progu-wojny-domowej/
a Franca [© Paris] mając tera Jupitera Microna … … http://alexjones.pl/aj/aj-swiat/item/117843-macron-oglosil-sie-rzymskim-bogiem
Oooo, to już XIX część Jaj.be, piszemy od kilku lat 🙂 /co do o Gaci/.
🙂
Ach ten jego interes aj waj
Panie Jaguarze,
Pan JKM doskonale funkcjonuje w tym „szambie… polskim i lunijnym” od wielu, wielu lat i z niejednego pieca chleb jadl. Moja ocena dla tego pajaca – za caloksztalt – jest krytyczna… i jest mi absolutnie obojetny los JKM…
… JKM ma wielu kolegow, niech mu pomoga i wyswobodza od tych wszystkich „tepych dziun” i ich alfonsow eurokolchozowych. Swoja droga… urocze okreslenie… alfons eurokolchozowy. Super !!!
A co ma aj waj do JKM?
Czy tak doskonale? W sejmie był krótko i to on na serio mówił np o lustracji
Nooo, to jak Szwecja poprosi o pomoc to trzeba tych wszystkich amatorow „uhoccuf”… tych „prezydetuf” miast… te obie Mlynarskie… te „divy presstytucji” w tvn i im podobne „czarne szmaty” i innych „wolontariuszy” z pozarzadowych organizacji… – podeslac do pomocy w pierwszej kolejnosci !!!
A we Francy odlot „Mikrona” postepuje… bajzel widac golym okiem i wszyscy juz go odczuwaja… teraz jeszcze tylko wytrzymac im ten i przyszly tydzien… bo przyjezdza Trump… wiec kociokwik jest kompletny… „Mikron” stroszy sie w „piurka”, telewizor saczy krytyke Trump’owa codziennie… show w tv trwa…
… dzis ponownie zaczal sie kolejny upal… w telewizorze codziennie juz relacje z Tour de France do konca lipca… sa wakacje i co najmniej polowa Frankow ma wszystko w doopie !!!
Trafił Pan w 10.
I owszem, mowil o lustracji… nie on jeden… ale felietony przez wiele lat do Michnikowej Agory pisal… Macierewicz tez mowil… i co z tej ich gadki wyszlo ???
JKM jest taki na serio jak ze mnie cesarz chiński
odwracanie uwagi i apologetyka własnego ja – żaden z nich nie wykonał niczego w sposób skuteczny, a opowiadanie bajek przychodzi im z łatwością, jest 2017r. i tow. Wiesław jest już zlustrowany, natomiast otoczenie obydwu JKM i AM nie jest zlustrowane i to jest zabawne, łowcy/lustratorzy na scenie z widownią, że aż łzy ze śmiechu lecą same
Dokladnie tak.
Cala ta banda WON !!!
U JKM dobrym pomysłem jest np debiurokratyzacja i wolność gospodarcza. Myślę że gdyby rządził to by to zrobił.
Szanowna Pani Paris,
Dziękuję bardzo za (niezasłużony) komplement, autorem porównania PE do domu publicznego jest właśnie JKM. Pan JKM podobnie jak gospodarz niniejszego bloga jest mi znany wyłącznie z działalności publicznej. Obaj panowie są publicystami i wydawcami (JKM od 1978 roku, siedział za to w więzieniu). Podziwiam i szanuję obu Panów za samodzielność i nonkonformizm. Pan JKM pomimo wielu trudności utrzymuje siebie i swoją liczną rodzinę z działalności wydawniczej i publicystycznej, więc jest człowiekiem sukcesu, czego życzę również Panu Coryllusowi i wszystkim niezależnym publicystom.
Do Michnikowej Agory/Gazety Wyborczej pisało/rysowało wielu porządnych publicystów.
To tak na serio?
Fotografia pochodzi z roku 1915. Jest oczywiście artystycznie upozowana i ma nieść jakieś przesłanie. Zapewne propagandowe. Dla mne jest alegorią blogera. Ten gruby brulion, prawie w całości już zapisany, nie może być raportem. Raczej jest dziennikiem. A blog to nic innego jak publiczny dziennik.
„Lecz w intencjach,
to w zasadzie
pozyty-
yyy-wny…”(!)
A jeżeli spełni się Pani życzenie – Cała ta banda WON – to z kim zostaniemy? Proszę o kilka nazwisk.
Może do tego coś „dokrada”, ja tego nie wiem.
Juz od dobrych parunastu lat nie interesuje sie dzialalnoscia publiczna JKM… ale obiektywnie przyznac trzeba, ze porownanie PE do domu publicznego udalo mu sie doskonale…
… i jeszcze nb. swoja liczna rodzine utrzymuje nie tylko za profity z dzialalnosci wydawniczej czy publicystycznej… ale takze za siedzenie w lawach PE i te „wystapienia” a la Farage – tez „pare” groszy wyrywa… pan €-posel.
To akurat nie jego wina że dostaje od PE 🙂
Zgadza sie…
… ale nieliczni porzadni publicysci – jak chocby nasz Gospodarz – dosc szybko „rozpatrzyl sie”… i wycofal… zas JKM pisywal dla „Agory” cale lata… moze nawet i do tej pory pisuje. Nie wiem… nigdy nie czytalam… ani „Agory” ani JKM.
Muszę się z czymś podzielić. Wczoraj albo przed wczoraj słucham w radiu jak pani redaktor mówi coś w tym stylu: w tym tygodniu do Polski przyjeżdża prezydent Trump, ale mnie bardziej interesuje to, że zaczął się turniej tenisowy. Dzisiaj z kolei pytam koleżankę z pracy, kiedy to Trump przyjeżdża do Polski, bo ona ogląda telewizję a ja nie i wie co się dzieje. Ona na to: nic mnie to nie interesuje. 🙂 Niesamowite. 🙂 Czyżby ktoś wpadł na pomysł, żeby zdeprecjonować tę wizytę w ten sposób – „nic mnie to nie interesuje”.
Agentura ruska i pruska. Przynajmniej przy tej okazji trochę się ujawnia 🙂
Korwin to efekciarz robiący wszystko dla reklamy, a logika jego wystąpień to cybernieuctw0, bo jest kończył filozofię, a nie jakąś tam cybernetykę. Całe gadanie o wolności gospodarczej to „mundrości” od żydowskich mędrków, którzy nie zajmowali się prawdziwym biznesem. Proszę sobie przejrzeć jego blog korwin-mikke.pl/blog z okresu, kiedy startował w wyborach samorządowych. Chałupnictwo. Tandeta. Amatorszczyzna. Kierowanie partią za pomocą bloga.
Poszedł do gratulować Bredzisławowi zwycięstwa w wyborach. Po upadku rządu Suchockiej poleciał od razu do kasy sejmowej. Człowiek małej wiary, który nie wierzy w państwo.
Powinno być: „Poszedł gratulować Bredzisławowi zwycięstwa w wyborach.”
Pierwszy gruby pieniądz Mikke rzeczywiście zarobił na sprzedaży swoich książek. Chyba głównie szedł jego podręcznik do brydża. Robił to bardzo dawno, jeszcze gdy zarabianie w ten sposób było dość łatwe. Później zakładał jakieś firmy m.in w branży budowlanej. Czasem dochodowe, czasem bankrutujące. Był taki moment gdy był solidnie zadłużony i ktoś kupił jego długi za drobną kwotę, i zrobił się kłopot, ale miał kupione za lepszych czasów nieruchomości, i jakoś się odkuł. To wszystko było jeszcze za końcowej komuny.
Tylko pytanie czy w każde państwo należy wierzyć
Pisał do kilku lub kilkunastu gazet. Jak ktoś śledzi to wszystko, to widzi, że to dla picu.
Propagowanie wolności gospodarczej to chyba nie jest najgorsza idea
Panie Jaguarze,
wcale nie potrzeba takich rzesz jak dzis to ma miejsce… no i nie ma ludzi nie do zastapienia… a zostaniemy z Panem Bogiem i Jego przykazaniami.
Pisze do”Angory”. Z synem Szechtera nie ma to chyba związków. Zresztą to jest mielenie tego samego na różne sposoby.
Proszę zauważyć, że JKM utrzymuję się przy życiu prawie 75 lat, a rozwalaniem eurokołchozu zajmuje się dopiero od lat trzech…..
Inni się tak nie spieszyli. Zresztą Korwin jako „kapitalysta” powinien polegać na sobie.
potem występował do Ministerstwa Finansów o umorzenie długów podatkowych i nawet z pozytywnym rezultatem.
Kpił sobie z CEP-ów (członków europarlamentu), a jak sam został, to przestał.
on nie wie o czym mówi, zaklinanie realności mitami, że biurokracje zlikwiduje: to kto mu wyda paszport? on nie potrafi ani nazwac ani wskazac elementu biurokracji, który chce zlikwidować, ot durak
On nigdy nie będzie rządził. Przy następnych wyborach jego partia pójdzie osobno i przegra. Ale może jakaś kasa będzie, jak przekroczą próg – chyba 3 %.
Chodzi o to by każdy mógł polegać na sobie, by swoim majątkiem jaknajswobodniej dysponował poprzez minimalne podatki, tylko że nie w każdym ustroju jest to możliwe. Co innego zauważać zło a co innego z konieczności żyć na złych warunkach obiektywnie niezależnych
takie bajki o samodzielności w 'sukcesie’ JKM/Palikota/innych to może nie tutaj
No się domyślam że egzemplifikacja Coryllusa piszącego na 10 rano tekst dla nas. Ale rzuciło mi się w oczy że może to być jakieś pomawianie Coryllusa o współpracę z Berlinem (vide Twardoch i jego auto) no więc mówiąc językiem PRL „odcięłam się” od tego rodzaju skojarzeń i pojechałam „na kierunek” pruski.
A ilustracje Georgiusa są zawsze bardzo dowcipne, exemplum wczorajsze i dzisiejsze, ale to drugie tylko w konotacji pruskiej.
Nie ma co tłumaczyć. Gospodarz, jaki jest, każdy widzi, a jak teraz nie widzi, to później zobaczy. Nie jest wcale taki najgorszy. Byłem na studiach w takiej młodzieżówce katolskiej, szefem świeckim był taki facet, który mnie wkurzał nieziemsko, a ja jego. Chłopak był w sumie świetny, żałuję że teraz nie mamy czasu się spotykać. Jak razem coś robiliśmy, to iskrzyło, ale był konkret. Cała sztuka sprowadzić to do konkretu i ociosać emocje. Emocje i iskrzenia są nieuniknione w miłości, przyjaźni i w sprawach konkretnych. Inaczej być nie może. Bo sprawy konkretne wywołują emocje i oczekiwania, z których wiele jest nienazwanych.
W jakimś numerze Najwyższego Czasu, zaraz jak PE zaczął przyjmować Polaków ten skrót był wyjasniony. Z tego co pamiętam nie był on obraxliwy
A po co komu np paszport w niesocjalistycznym państwie?
Chodzi mu o to, żeby gonić króliczka, a nie złapać. Fanzoli o wolnym rynku i płatnej nauce, a Japonia, Korea Południowa, a nawet komunistyczne Chiny tego nie robią. Wolny rynek daje przewagę silnym nad słabszymi.
A socjalizm np daje przewagę komu?
JKM to anarchista. Rząd Olszewskiego mógł trochę pociągnąć, zatrzymać prywatyzację, zacząć porządkować, ale kiedy posłowie zostali postraszeni tym, że zostaną odbrązowieni jako TW, no to takiej krzywdy to nikt sobie wtedy chciał zrobić a zwłaszcza tamci posłowie. Taka była rola Korwina.
Jestem teraz w wadowickim Karmelu, wynajmuję pokój, chodzę na Mszę św. i załatwiam sprawy na mieście. Dom św. Józefa, cieśli mistyka, patrona spraw konkretnych. Ciebie, Gospodarzu miły, i was wszystkich panie i panowie blogerowie, i wasze sprawy, zawierzam jego opiece. Twój wpis dzisiejszy wielce ujmujący.
Ps. W Opolu cztery miejsca do sprawdzenia. Ale muszę mieć gazetę w łapie. Może i w Wadowicach. Tu cię jeszcze nie znają.
Jak powiem ojcom coś dzisiaj napisał, to może i tutaj ;-{) ale nie ma pewności. W Wadowicach na razie bywam nieregularnie. Ale prawie co miesiąc. Muszę kosić badziewie i zbierać siano.
Moze nie tych co trzeba merdiow „narodowych” Pan sluchal…
… klamca smolenski Sakiewicz juz ze 2 tygodnie wyje na swoim oblakanym portalu – jakie to wieeelkie halo ta wizyta dla Polski bedzie… a jaki SUKCES ta wizyta przyniesie, bo PAD sobie o katasrofie w Smolensku pogada z Trump’em… a jak nie PAD to moze prezydencki „monister” profesur Szczerski Krzysztof… no i to „dete” przemowienie Trump’a… do narodu polskiego !!!… ktore zapewne bedzie przyjete przez „narod klubowiczowy” zestrojony w koszulki gapol’a po 25 zeta od lba aktywisty sakiewiczowego !!!
… liczy sprzedawczyk, ze wreszcie na Ukraine bandyterka w bialych kolnierzykach bedzie mogla sie dorwac… i „dopomoc” tej Ukrainie… ja dobic i wykorzystac do cna !!!
Zna sie juz te scieme presstytutek NA PAMIEC… te numery odwracajace uwage od spraw istotnych !!!
Nie wiem czy pan zdaje sobie z tego sprawę ale ogromna większość tu komentujących wyrosła już z krótkich spodenek chłopięcej naiwności. Pańskie komentarze zaniżają bardzo poziom Gabrielowego bloga
Ja myślę że co innego prywatyzacja a co innego uwłaszczenie postkomuny. Postkomuna na wolnym rynku (bez wsparcia biurokracji) by zginęła. Podobnie byłoby z zagranicznymi marketami (do dziś nie płacą) itp
Tak, to „Angora”… jedna z moich znajomych jeszcze kilka lat temu zaczytywala sie w tym pajacu.
Dzięki. Mam nadzieję że i mnie to obejmuje
Panie Marten,
JKM studiował pięć kierunków, między innymi matematykę i prawo. Za działalność antypaństwową był dwukrotnie w latach 1964 i 1968 aresztowany i relegowany z uczelni, ukończył tylko filozofię, a do uzyskania absolutorium z matematyki zabrakło mu jedynie dwóch egzaminów. Janusz Korwin Mikke jest erudytą, napisał też wiele poczytnych książek, pisze interesująco i z polotem, nie robi literówek w każdym zdaniu. Skuteczne kierowanie partią za pomocą bloga dowodzi, że jest znakomitym ekonomistą praktykiem. Gratulacje złożone zwycięzcy przegranych wyborów są dowodem klasy i kultury osobistej. Niewiara w etatystyczne, socjalistyczne państwo jest dowodem mądrości.
Albo rolnicy np gdyby cały czas mogli swoje wyroby bez pośrednika sprzedawać
Dla mnie od samego poczatku to byl „pajac”… i takim juz zostanie.
Wręcz odwrotnie, ośmiesza ich publicznie na forum eurokołchozu.