mar 172024
 

Zacznę od tego, że wszystkie resorty powinny być szkolone w zakresie komunikacji. Szczególnie zaś tak zwane resorty miękkie, które zamiast pozostawać w cieniu muszą uprawiać idiotyczną kokieterię, żeby w ogóle istnieć. Bo jak jest w wojsku czy policji każdy mniej więcej wie. Siedzi się cicho i każdy ma zakres obowiązków, którego stara się nie przekraczać. Nikt też nie będzie ingerował w sprawy żołnierzy i policjantów, a jak spróbuje to oni zewrą szeregi i pokażą mu, oczywiście metaforycznie – wała. No chyba, że jest prokuratorem, ale dziś o takich sytuacjach nie rozmawiamy.

Wczoraj wszedłem sobie, z sentymentu, na fejsbukową stronę Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych w Lublinie. Zmieniła się władza i leśnicy, którzy w większości nienawidzą PiS, odetchnęli z ulgą. Rozumiejąc, że skończyła się ich udręka. Kłopot z leśnikami jest taki, że oni uprawiają pomiędzy sobą komunikację nieprecyzyjną, a na wszelkie próby poprawienia tego stanu reagują milczeniem, a czasem agresją. Nie wiedzą co powiedzieć, bo są wytresowani i każdy chce żeby było jak w wojsku – odtąd dotąd – i żeby nikt się nie wtrącał. Tak być nie może albowiem lasy mają być przyjazne dla obywateli, w każdym nadleśnictwie znajduje się więc dział promocji, albo rzecznik prasowy i on jest tym kontaktem pomiędzy administracją lasów i obywatelami. Kiedy patrzę na ten schemat nie mogę uwierzyć w to, co widzę. Nawet na tej niesamowitej stronie RDLP Lublin zaznacza się jakiś nieprawdopodobny infantylizm. To jest poważna jednostka administracyjna, gdzie powinny znajdować się oświadczenia, informacje przydatne z punktu widzenia osób odwiedzających takie strony lub takie, które do odwiedzania zachęcą. Jeśli nie potrafimy czegoś takiego zrobić, albo jest to zwyczajnie niepotrzebne, należy stronę zlikwidować, bo zamienia się ona w magiel. I nie ma nikogo, kto by mógł się przeciwstawić wieszanym tam plotkom, insynuacjom i obelgom. I nie ma doprawdy znaczenia, czy rządzi PiS czy KO. Wczoraj, kiedy przeglądałem tę stronę dowiedziałem się dlaczego większość leśników nienawidzi PiS. Sam bym ich nienawidził, gdyby mnie poddawali takiej obróbce. Najpierw trafiłem na nagrania, na których – roniąc łzę – zauważyłem moich kolegów z rocznika. Stali w lesie, w drelichach, starsi już panowie i śpiewali hymn. Było to bowiem święto niepodległości. Tych nagrań jest tam kilka i prócz załogi nadleśnictwa Sobibór, śpiewają także leśnicy z Krasnegostawu i Zwierzyńca. I wszyscy naprawdę bardzo się starają. Nie wiem, co za dureń kazał im śpiewać hymn, nagrywać to i puszczać w sieci, ale jeśli tak wyglądała komunikacja między resortem, a partią rządzącą do grudnia 2023, to nie mam więcej pytań. To jest degradacja. I wynika ona wprost z braków komunikacyjnych wewnątrz resortu. Ci wszyscy rzecznicy prasowi, te biura promocji, cały pion odpowiadający za komunikację jest do natychmiastowego zwolnienia. To jest skandal. Leśnicy są ważnym elementem w strukturze państwa i należy im przede wszystkim o tym przypominać. Nie za często, żeby im się w dupach nie poprzewracało. Wystarczy raz na rok. I teraz ważna uwaga, są oni, przez te głupkowate pomysły, w takim stanie, jak psy w schronisku na Paluchu – albo się kulą w kącie, albo warczą. O żadnym porozumieniu z kolegami leśnikami w sensie innym niż wspominkowy, nie można nawet myśleć. I trzeba naprawdę dekady, żeby cały ten chory system zmienić. Pomijam – na co zwrócę uwagę – rzeczywiste uzależnienia partyjne w lasach, które były są i będą. Każda struktura, szczególnie zarządzająca dużym majątkiem, żyje w pewnej schizofrenii. No i wśród zależności niejawnych. Nikt ich nie zwalczy nigdy, a im bardziej będzie się starał, tym będzie gorzej. O co innego chodzi – nie może być tak, że ludzi, którzy ciężko pracują, mają jakieś obowiązki, rodziny i życie pozazawodowe, poświęcają naprawdę dużo czasu swojej misji, traktuje się w sposób tak fatalny. Czy bankowcy z NBP śpiewają 15 sierpnia hymn na schodach swojej siedziby przy Placu Powstańców? Nie zauważyłem. A Regionalna Dyrekcja Kolei Państwowych w Gdańsku albo we Wrocławiu? Czy oni tam wychodzą na perony i śpiewają hymn, żeby ludzie widzieli, jak bardzo kochają ojczyznę? Jakoś mi to chyba umknęło. A policja, czy staje przed komendą i drze się w niebogłosy, usiłując przekrzyczeć miejski hałas i zmusić ludzi do śpiewania hymnu wraz z nimi? Nie, nic takiego się nie dzieje. Dlaczego więc leśnicy poddawani są takiej upokarzającej obróbce? Tego pojąć nie sposób.

Kiedy już sobie wysłuchałem tych wszystkich, śpiewanych z zaangażowaniem hymnów trafiłem dyskusję pomiędzy Regionalną Dyrekcją, czyli jak rozumiem jej nowym rzecznikiem, a panem Andrzejem Kluczkowskim, kandydatem do rady powiatu – tak był podpisany. Jak się potem okazało, kandydatem do rady powiatu miasta Biłgoraj. Zamarłem. Oto pan Andrzej Kluczkowski, były już rzecznik prasowy RDLP zarzuca tejże Regionalnej Dyrekcji, że ta, kierowana wcale nie szlachetnymi pobudkami, odwołała pielgrzymkę do Krasnobrodu i doroczny turniej drwali, a wszystko po to, by zorganizować turniej brydża. Nic nie zmyślam, sami możecie sobie sprawdzić.

https://www.facebook.com/RDLPwLublinie

Dyrekcja się tłumaczy, że prócz tej pielgrzymki do Krasnobrodu, zaplanowano jeszcze dwie inne, w tym jedną do Częstochowy. Turnieju drwali nikt nie odwołał, a brydżyści z lasów rozgrywają swoje zawody już 35 raz z rzędu. Wszystkie zarzuty są więc bezpodstawne. I tutaj dowiadujemy się, że pan Kluczkowski denerwuje się, albowiem zwolniono go z pracy na stanowisku rzecznika prasowego RDLP, a także – chyba, bo sprawa jest dość złożona – ze stanowiska rzecznika prasowego nadleśnictwa Józefów.

A jakby tego było mało, nazywa leśników z Regionalnej Dyrekcji „zwolennikami pigułki dzień po”. To jest właśnie ten wspomniany na wstępie magiel. Mamy tu też wyeksplikowane ambicje pana Kluczkowskiego, który zamierza iść w politykę i bez pardonu zwalczać nie tylko wrogów ojczyzny ale i Boga samego. Nie chciałbym odbierać panu Kluczkowskiemu nadziei, ale posługując się tą retoryką daleko on nie zajedzie. Bo inną optyką posługują się leśnic, nawet ci z RDLP, a inną ci, co przychodzą codziennie na Rozbrat. I pomiędzy tymi dwoma optykami nie ma ani jednego punktu stycznego. Jest wręcz tak, że im bardziej się wydaje, że ten punkty są, tym silniej uwypukla się ta prawda – jednak ich nie ma. No, ale to doświadczenie jest dopiero przed panem Kluczkowskim.

Ktoś powie teraz do mnie – frajerze – nie wiesz z kim zaczynasz! Wszak widzisz, że Andrzej Kluczkowski wprost powołuje się na swojego brata Bernarda, który jest paulinem na Jasnej Górze i definitorem czyli urzędowym doradcą przełożonego zakonu! To musi coś znaczyć, skoro kandydat do rady powiatu miasta Biłgoraj używa tego argumentu w sporze z RDLP Lublin! Tylko co? Coś groźnego ani chybi, bo wpływy Kościoła w lasach są duże, o czym słyszałem już wcześniej. Sprawa jest poważna. A jeszcze poważniejsza staje się kiedy wpiszemy nazwisko naszego kandydata do rady powiatu miasta Biłgoraj w wyszukiwarkę gugla. Takie oto rzeczy ukażą się przed naszymi oczami:

https://www.radiozamosc.pl/artykul/22297,andrzej-borowiec-oraz-andrzej-kluczkowski

Mamy tu Andrzeja Kluczkowskiego, rzecznika prasowego RDLP

https://gazetabilgoraj.pl/wyrzucony-za-poglady-polityczne-mocne-slowa-kandydata/

Tu z kolei mamy informację o prześladowaniach politycznych kandydata do rady powiatu miasta Biłgoraj

https://jozefow.lublin.lasy.gov.pl/dla-mediow

Tu informację, że Andrzej Kluczkowski jest rzecznikiem prasowym nadleśnictwa Józefów.

https://www.radiozamosc.pl/artykul/23690,andrzej-kluczkowski

Pod tym linkiem Andrzej Kluczkowski jest medioznawcą, bo skoro już nie jest rzecznikiem, to kim ma być?

https://portaltsl.pl/transport/port-kopytkowo-to-miejsce-nie-tylko-dla-ciezarowek/

Tu z kolei mamy news z roku 2019, gdzie widzimy Andrzeja Kluczkowskiego, na stanowisku dyrektora portu Koptykowo położonego na skrzyżowaniu A1 z DW231.

Widzimy, że mamy do czynienia z człowiekiem wielu talentów, w dodatku bezkompromisowym, ale też łatwo adaptującym się do nowych warunków. Medioznawca, podwójny rzecznik prasowy i dyrektor portu Kopytkowo….A w codziennym życiu, skromny mieszkaniec Józefowa i ojciec szóstki dzieci.

Myślę, że pan Kluczkowski niepotrzebnie wiedzie ten degradujący spór z RDLP w Lublinie, bo widzimy, że on sobie świetnie radzi i żadne zagrożenia nie są mu straszne.

Ja się wczoraj, przez pół wieczoru, zastanawiałem, czy rzecznik prasowy nadleśnictwa Józefów i dyrektor portu Koptykowo na Pomorzu, to jest jedna i ta sama osoba. No, ale chyba jednak tak. Szukałem jeszcze jakiegoś nagrania, gdzie byłoby widać Andrzeja Kluczkowskiego, jak śpiewa hymn w dniu niepodległości wraz z innymi pracownikami RDLP w Lublinie, ale nie znalazłem. Może Wam się uda.

Teraz ogłoszenia

W kwietniu – 12 – odbędzie się pierwsze spotkanie z cyklu „Wieczory w katakumbach”, miejsce spotkania – pałac w Ojrzanowie. Gościem będzie Piotr Naimski. Na spotkanie wchodzą tylko ci, którzy zapisali się na listę. Impreza ma charakter prywatny i nikt poza zapisanymi na liście nie jest na nią zaproszony.

IX konferencja LUL Odbędzie się, zgodnie z zapowiedzią, w hotelu Polonia w Krakowie. Termin 8 czerwca tego roku. Ilość miejsc ograniczona do 50, bo sala jest mała. Wpłata – 380 zł od osoby. Na pewno wystąpi prof. Andrzej Nowak. Tytuł wykładu poda nam później.

https://basnjakniedzwiedz.pl/produkt/udzial-w-9-konferencji-lul/

Prócz prof. Nowaka potwierdzili swój udział: Piotr Kalinowski, czyli nasz kolega Pioter, który wygłosi wykład pod tytułem „Zaginione imperia”, kolejnym wykładowcą będzie Piotr Grudziecki, czyli nasz kolega Grudeq, który wygłosi wykład pod tytułem „Prawo spadkowe”. Sorry querty, ale z nimi o tym rozmawiałem już rok temu. Kolejnym wykładowcą na konferencji w Krakowie będzie prof. Ewa Luchter-Wasylewska, która wygłosi wykład „Enzymy – niezwykle biokatalizatory”. Wczoraj swój udział potwierdził dr Adam Witek, który wygłosi wykład pod tytułem „Kto się boi CO2 ? Albo co ma laser (molekularny ) do wiatraka”. Ostatnim wykładowcą będzie pan Michał Chlipała z Collegium Medicum UJ, który wystąpi z prelekcją zatytułowaną „Historia ewakuacji medycznej z pola walki”. Zostało już tylko 32 miejsca.

W dniach 6-7 lipca 2024 odbędą się Targi Książki i Sztuki. Tym razem w pałacu w Ojrzanowie.

Jeśli nic nie stanie na przeszkodzie, w dniach 10-11 sierpnia będziemy z Hubertem na festiwalu Vivat Waza w Gniewie. To duża impreza a my będziemy mieć tam spotkania autorskie w związku z książką „Gniew. Bitwa Wazów” oraz kolejną – „Porwanie królewicza Jana Kazimierza”. Dostaniemy też stragan w rynku, gdzie wystawimy nasz towar – książki i ilustracje, a także koszulki.

Wizyta we Wrocławiu zaowocowała tym, że znalazło się tam trochę egzemplarzy Wspomnień księdza Bliźnińskiego. Ja zaś odnalazłem jeszcze 6 egz. III tomu Baśni polskich. Sprzedaję drogo. Nie ma przymusu kupowania, to tylko oferta.

https://basnjakniedzwiedz.pl/produkt/waclaw-blizinski-wspomnienia-mojego-zycia-i-pracy/

  35 komentarzy do “O ludziach niezwykłych zdolności”

  1. Rolnicy są OSTATNIĄ grupą społeczną, która zagraża ustrojowi. Leśnicy są niegroźni i nikt nie będzie się nimi przejmował.

  2. Tak, ale po co się nad nimi znęcać i robić z nich ten debilny folklor?

  3. Jak leśnicy nie wiem, ale wojsko milczało, gdy były likwidowane jednostki, wstrzymywane zamówienia sprzętu lub gdy leciano do Smoleńska. A wizytówką poziomu wojska stał się gen. Skrzypczak.

  4. Śpiewać każdy może, jeden trochę lepiej, drugi trochę gorzej. Z graniem na instrumentach już tak łatwo nie idzie 😉

  5. To znaczy, że wojsko jest pozorem, a rządzą organizacje nieformalne. Zapewne sterowane z zewnątrz

  6. Dlatego konkursu na waltornię nie robią

  7. w dzisiejszych czasach mieć na wychowaniu 6 dzieci to jest czelendż, stara się więcc ojciec rodziny jak może i hymn zaśpiewa i opinię wygłosi i ma plany …

  8. W kawiarni Agere Contra na ulicy Chłodnej 2 spotykają się najlepsi geostratedzy i oni przedstawili nam plan na przyszłość prosty, jasny, logiczny. Macron był ponoć kiedyś przyjmowany w Chinach jak Napoleon.

    Niemcy zaś mają dużą armię holendersko – niemiecką. Kaczyński przed wyborami mógł dostać bardzo dużo od Niemiec w zamian za zniszczenie konfederacji, która mogła zagrozić niemieckim planom, ale zrobił to za darmo, „z serca”, a te plany są oczywiste:

    https://youtu.be/qH4e6SBzQMk?si=yEFXyBRGyczS56Zn

  9. *Geostratedzy – Wielomscy, Sumlińscy.

  10. I w lasach zapanuje porządek.

  11. No właśnie problem w tym, że on hymnu nie śpiewa

  12. Poza tym jest 500 plus, jak ktoś mieszka w Józefowie, woj. Lubelskie, a pracuje w Kopytkowie woj. Pomorskie na stanowisku dyrektora, jakoś to ogarnie, bez problemu

  13. Może to jest związane z chorobą adhd lub chorobą afektywną dwubiegunową u tego pana. Tacy ludzie też mogą mieć niezwykłe zdolności 🙂

  14. „nazywa leśników (…) „zwolennikami pigułki dzień po” – a co w tym dziwnego? W lesie też można, panie, ten tego… Co nawet opisał był niegdyś pan Nienacki. A skoro normalny podchorąży może być przyczyną ciąży, to i owszem – czemu nie – leśnikom też należy się.

  15. Ludzie z okolic Biłgoraja i Hrubieszowa są żywiołowi. Na pielgrzymki chodzą wszyscy. To nie Warszawa.

  16. Nie zrozumiał pan tekstu i wpadł pan w pułapkę własnych obsesji. Nie leczymy tu tego

  17. Mam odmienne zdanie na ten temat. Oni chyba też. Nikt Pani ze szkoły na pielgrzymki pod przymusem nie ciągał, takie mam wrażenie…

  18. Tyle razy we krwi skąpana … śpiewało się na rajdach, to budowało , dawało siłę a teraz to … spowszedniało a  i hymn państwowy też ograniczamy do jednej zwrotki.

    W muzeum Marszałka J. Piłsudskiego w Sulejówku jest za szybą karteczka pożółkłego papieru a na niej wypisane kilkanaście zwrotek naszego hymnu…

  19. Bo nie musiał. A Pan chyba dawno był na Roztoczu.

  20. Jak mozna bylo zapisac sie na Katakumby z p.Naimskim? Nic nie moge znalezc…

  21. Ja bym leśników nie skreślał jako pozbawionych talentu. Jeszcze się zdziwimy, jak będą ładnie śpiewać inny repertuar, tańczyć a nawet skakać z gałęzi na gałąź.

  22. Dlaczego Pan uważa, że leśnicy, to ludzie pozbawieni elementarnej godności?

  23. Szkoła organizowała pielgrzymki?

  24. To będzie trudne bez podmiotowości. Chińczycy chyba już ostatecznie przekonali się, a właściwie my ich przekonaliśmy, że o Europie warto rozmawiać tylko z dużymi krajami, jak Francja i Niemcy. No cóż, chcieliśmy do łunii, która jest „projektem cywilizacyjnym”, to będziemy mieli cywilizację i kulturę leśną, jakiej wcześniej nie było.

    https://www.okl.lasy.gov.pl/muzeum-lesnictwa

  25. W czasach kiedy chodziłam do szkoły, zabraniano nam chodzić na religię. Po 1990 na zasadzie współpracy z parafią. Pielgrzymki organizowały np. związki, ale nie tylko… zbierała się grupa ludzi i w ramach współpracy z parafią organizowano różne wyjazdy do miejsc kultu.

  26. No, ale mi chodzi o pracowy przymus, że dyrektor każe Pani iść na pielgrzymkę w wyznaczonym przez niego terminie. Tak przecież nie było w TMech w Dęblinie. Mi nikt nie zabraniał chodzić na religię. Salka katechetyczna była najpierw u Siwińskich, teraz mieszka tam Kurek, potem w domku po Batorach, też obok Siwińskich, później przy tym ceglanym budynku co naprzeciwko Lasockich niemal stoi, a potem wyniesioną ją na Wiślaną, tam gdzie dziś jest plebania. I wszyscy chodziliśmy chętnie i legalnie. Ten tekst jest o czymś innym. O tym, że zwierzchnik każe pracownikom uczestniczyć w pielgrzymkach. Człowiek zaś, który te kwestię podnosi pełni jednocześnie dwie funkcje: rzecznika prasowego w Lublinie i dyrektora portu parkingowego na Pomorzu pod Gniewem. Nie dziwi to Pani?

  27. Mieszkam w centrum byłego miasta wojewódzkiego, ale Niemcy tak zaprojektowali tę dzielnicę willowo-wypoczynkową, że od strony południowej jest ciąg ogrodów a kolejna linia zabudowy jest w takiej odległości, że mamy zapewnioną intymność w ogrodach. Nie mam do czynienia z lasem, ale z pojedynczymi drzewami już tak. Jestem tak obrośnięty, że mogę biegać na golasa i palić duże ogniska i nikt nie przyjedzie, bo sąsiedzi też tak robią, a z drugiej strony jest ogród proboszcza, więc miejsce prawie „święte”. Mszy z głośników kościoła mogę słuchać na balkonie. Dziś zainaugurowalem sezon grillowy.

    https://youtu.be/K0rgCmhvMLw?si=Zu3EC3V6tSHlDSlF

  28. Kiedy chodziłam do szkoły średniej, nie podstawowej, mieszkałam w internacie, nie wolno nam było wychodzić i już. Jeśli ten pan zmuszał ludzi do udziału w tego typu przedsięwzięciach, to faktycznie bęcwał jakich mało.

  29. Mam duży przyrost masy drzewnej w ciągu roku, dlatego puszczam to z dymem. Młodzi ludzie z sąsiedztwa robią podobnie. Dodatkowo lubią muzykę latynoską i mocne trunki.

  30. Jak znam życie, te pielgrzymki mogły być organizowane w ramach funduszu świadczeń socjalnych, jak sobie pracownicy tak ustalili , to ich sprawa. Nie ma  jednak wtedy mowy o przymusie.  Innych możliwości nie widzę. Tak się złożyło, że przez pewien czas często bywałam w Zamościu i okolicach, tam kościoły zawsze były pełne…

  31. Piosenka „Babie lato” (l’été indien) z pozdrowieniami od obleśnego człowieka 😉 

    https://youtu.be/CXqcixInLdk?si=6j4fG-Bghu6znQS2

  32. I jeszcze jedno, wszelkie typu przedsięwzięcia, to także biznes. W pewnym zakładzie pracy, nie chcę się rozwodzić w którym,  z socjala były stale organizowane  wyjazdy do teatru Jandy. Końmi by mnie nie zaciągnęli i tyle.

  33. powinno być : tego typu

Przepraszamy, zamieszczanie komentarzy jest chwilowo niemożliwe.