sie 212023
 

Obserwuję ludzi zajmujących się tak zwaną popularyzacją historii. Nie tylko na twitterze, ale także w różnych innych miejscach. Ich podstawowy problem polega nie na tym, jak skutecznie dystrybuować informacje, ale jak tu zwrócić na siebie uwagę i jednocześnie zachować bezpieczeństwo emocjonalne. To z kolei oznacza, że chcieliby oni być spolegliwymi opiekunami młodzieży, którzy pragną jej przychylić nieba. No, ale kierują swoje uwagi zwykle do osób dorosłych. I tu powstaje pewien problem, ale niewielki, albowiem ci dorośli chętnie – dla potrzeby chwili – zamienią się w młodzież i będą udawać głupszych niż są w rzeczywistości. Dlaczego? Żeby oderwać się od codziennych nawalanek i podsłuchać „jak to drzewiej bywało”. Czyli zanurzyć się w jakiś dobrotliwo-pierdołowaty format starego dziadunia. No, ale produkcją tych formatów zajmują się faceci około czterdziestki! Którzy tak naprawdę prowadzą jakąś autoterapię. I to jest naprawdę duży problem. Jego istotą jest niechęć do wyjaśniania zjawisk i przemożne pragnienie powoływania się na autorytety dawne, które mają umocnić towarzyską pozycję kolportera współczesnego. W skrócie wygląda to tak – możemy rozważać różne kwestie, byle byśmy tylko nie zmieniali znanych wszystkim założeń, bo wtedy pan nauczyciel się rozpłacze i pójdzie sobie obrażony.

W zasadzie doszliśmy już do tego, że wszelka dyskusja jest wyłączona, bo i tak nikt nie rozumie o co chodzi, albowiem wszyscy skupieni są na wyborach. Jeśli zaś dyskusja dotyczy współczesności, sprowadzona jest do najbardziej prymitywnych formuł. Wczoraj w programie „Strefa starcia”, najgłupszym chyba, jaki w ogóle lata w telewizji, zwanej reżimową, prowadzący bez przerwy komplementował Kołodziejczaka nazywając go kontrowersyjnym politykiem. Jakim, przepraszam, on jest politykiem? To już Marcinkiewicz bardziej zasługuje na to miano. Kołodziejczak to jest jakiś szczur z obory, którego Tusk zamierza wpuścić do sejmu. Nie to jest jednak najlepsze. W tych programach nie biorą udziału politycy KO. Czy ktoś w ogóle rozumie dlaczego? Otóż powodem jest demonstracyjna, systemowa pogarda, którą dla potrzeb swoich wyborców KO okazuje PiS. Jest to konsekwentne i celowe. Każdy wyborca KO, wie, że PiS to śmieci, bo ich idole nawet nie patrzą w tamtą stronę. KO idzie do wyborów ze zgrają, która wie, że naprzeciwko nich nie stoją ludzie, ale podludzie, ewentualnie zwierzęta. Na ile to będzie skuteczne zobaczymy. Każda ze stron bowiem wierzy w słuszność swojej polityki.

Media rządowe czynią inaczej, zapraszają do studia wszystkich oponentów, którzy chcą tam przyjść. Głównie wariatów i starych komuchów z lewicy. Ci najspokojniej w świecie robią tam tę robotę, którą powinni wykonywać posłowie KO, ale są oni akurat zajęci okazywanie pogardy totalnej. No więc wysyłają zastępców, a PiS tych zastępców podejmuje kawą i ciastkami. Bo mamy przecież demokrację. Wszyscy dobrze pamiętamy, co się działo kiedy media rządowe należały do PO. Nie było tam miejsca dla polityków PiS, wszyscy oni siedzieli na blogach, zajmowali tam stosunkowo mało miejsca, ale nawet prezesowi Kaczyńskiemu założono w pewnym momencie blog. Po to, żeby była jakaś komunikacja z narodem. Nie ważne kto go prowadził w istocie. Tak, jak nieważne kto prowadzi media społecznościowe Korwina. Nie było dla nich miejsca w TV, bo ta stała się prywatnym folwarkiem Tuska. Ten zaś miał same złe zamiary i dlatego przegrał. Zwycięstwo to zostało odniesione dzięki Internetowi. Czy ktoś może mi wobec tego wyjaśnić, dlaczego PiS, który naprawia kraj po złodziejach, zamiast zepchnąć ich na margines, odczłowieczyć i unieważnić, oddaje im czas antenowy i dyskutuje, tak, jakby szukał u swoich największych wrogów potwierdzenia racji? Zupełnie jak ci popularyzatorzy historii, co sobie robią autoterapię, opowiadając, jak oni by dowodzili pod Grunwaldem, albo w innej jakiejś bitwie?

Nie wiem, jak was, ale mnie najbardziej irytuje taki mechanizm – najpierw musimy oglądać te mordy w studio i słuchać, jak urągają logice i prawdzie, a potem w mediach społecznościowych, politycy PiS, tacy jak Dominik Tarczyński, na przykład, wyciągają jakieś papiery, świadczące o współpracy tych ludzi z SB i robią z tego jakaś sensację. To jest w mojej, być może błędnej, ocenie kręcenie bata na własny tyłek. PiS idzie po większość konstytucyjną, ale ciągnie za sobą całą klatkę z zapchlonymi małpami, które tylko kombinują, jak tu się wyrwać i cały ten marsz unieważnić.

Argumenty o agenturalności muszą mieć jakieś konsekwencje prawne, inaczej przestają być argumentami. To jest zachowanie ekshibicjonisty, który ciągle wyskakuje z krzaków w tym samym miejscu i wszyscy już są całkowicie zobojętniali na te jego prezentacje. Czego dowodem jest występ pana Wołoszańskiego. Ja oczywiście rozumiem, że chodzi o to, by najpierw zdobyć większość konstytucyjną, a następnie wpakować ich wszystkich do wora i wywieźć na wysypisko. No, ale czy ta metoda prowadzi do sukcesu?  Poczekamy, zobaczymy.

Jeszcze raz chcę tylko przypomnieć, że były czasy, niedawne, które większość pamięta, kiedy prof. Zybertowicz nie miał wstępu do żadnego studia i po prywatnych domach wygłaszał jakieś pogadanki, które nazywał „tajnymi kompletami”. Chyba się w PiS za bardzo stęsknili za tym formatem, mam wrażenie. I chyba nie dość mocno wierzą  w sukces i swoją misję.

Jak wszyscy wiemy, czas to pieniądz. A czas antenowy to wręcz pieniądz w złocie. Nie można się więc nadziwić ludziom, którzy poświęcają swój czas na słuchanie trwających po 4 godziny podcastów córki łódzkiego developera, które są dostępne na YT, a pani ta właśnie znalazła się na listach KO. Nie byłoby z tym problemu, bo każdy robi ze swoim czasem co chce, ale fragmenty tego jej podcastu są pokazywane także w mediach publicznych, czyli oddaje się jej czas antenowy. I teraz dość łatwo można policzyć ile cennego, medialnego czasu, PiS za bezdurno oddaje opozycji, będąc przy tym całkiem świadomym, że najgroźniejsza opozycja tworzy mur nienawiści w ogóle gardząc mediami rządowymi, i do tej pogardy nakłaniając swoich wyborców. Czyli kontrolując de facto całą dyskusję i bardzo oszczędnie przy tym gospodarując nie swoim przecież czasem, którym jednakowoż dysponują, poprzez posłów lewicy.

Nie ma żadnej demokracji. Nie ma żadnej dyskusji, a wszyscy dobrze powinni rozumieć, że jakiekolwiek wahnięcie koniunktury na stronę Tuska spowoduje tak straszliwy i dziki atak sił zewnętrznych, że czegoś takiego nikt tu jeszcze nie oglądał. I Amerykanie nam nie pomogą, bo oni dogadają się z każdym, kto zaakceptuje ich warunki. Wobec zaś sytuacji, jaką mamy na Ukrainie i wobec słabości Rosji, Tusk na pewno się z nimi porozumie. Uważam, że niebezpieczeństwo jest realne, choć można się oczywiście ze mną nie zgadzać.

Apeluję do wszystkich tych, którzy pomagają mi utrzymać tu w Polsce, Saszę, męża zmarłej w zeszłym roku Julii i ich córkę Anię. Sasza pracuje teraz u Jurka w Piastowie. Ocieplają dom. No, ale nie zarobi tam na życie i opłacenie lokalu, bo robota jest tylko do końca wakacji, a chcemy jeszcze postawić jakiś skromny pomnik zmarłej Julii, albowiem ta ziemna mogiłka już się powoli zapada. Na razie – w czerwcu – zebraliśmy na pół roku wynajęcia domu. Zbieramy na drugie pół i nagrobek. Zrzutka jest już uwiarygodniona przez stosowne dokumenty. Będę wdzięczny wszystkim, którzy zechcą pomóc. https://zrzutka.pl/shxp6c

  28 komentarzy do “O niezniszczalności formatów czyli czas antenowy to prawdziwy pieniądz”

  1. Intencje czyste,

    Grzechy soczyste 😉

  2. Nie wypowiadam sie na temat pani Aleksandry Wisniewskiej i Kolodziejczaka, zanim nie obejrze komentarza Otokiela

    https://youtu.be/X7ocuNFEi9g

    Jezeli Pan chce byc na biezaco imiec kontakt z rzeczywistoscia, to polecam zapoznac sie, czym interesuje sie dzisiejsza mlodziez licealna + pozna podstawowka, bo inaczej jest to dyskusja bezprzedmiotowa. 40-latki to sa faktycznie dziadki.

    Powiem tak: wiekszosc chce wyp*** za granice, ale nie na stale, tylko, zeby poznac swiat i miec znajomych na Zachodzie, w dalekiej Azji, we wszystkich krajach, ktore uwazaja za ciekawe. Wolontariat jest popularny tak samo, jak rozne wymiany uniwersyteckie mlodziezy.

    Jezeli chodzi o Ukraincow, to wielu najpierw urzadzilo sie w Polsce i teraz wracaja na Ukraine wlasnie jako wolontariusze, ale traktuja swoj kraj troche z gory, poniewaz sa czesciowo Polakami, znaja polski albo jeszcze jakis inny jezyk zachodni, widzieli to i owo i beda probowali cos zrobic dla Ukrainy.

  3. Tam są jakieś przepisy, które narzucają takie postępowanie. Ma być pluralizm.

  4. Za PO nie było tych przepisów? Nie można ich było wyegzekwować? Czy co?

  5. https://twitter.com/obserwujesobie/status/1693189146863346031 kto ją promuje ?,
    miałem nadzieję że PiS wymiecie przez 8 lat media mu nieprzychylne (można to zrobić demokratycznie , tak jak Tusk to robił) , ale on je trzyma, pan Tusk wymiatał wszystko i wszystkich , którzy tylko krzywo spoglądali w jego kierunku. Czy ktoś jeszcze pamięta tych co Tusk wymiótł z Platformy O. tylko dlatego że nie patrzyli z entuzjazmem w jego kierunku, a potem odchodząc z PO postanowił rozłożyć PO na łopatki.

    taj jak pan pisze , nie zapraszać , nie pokazywać , nie dawać się wypowiadać.

  6. Tam pewnie chodzilo o „misyjnosc” TVP w przepisach o celach, etyce albo dotyczacych ustalania programow, doborze rozmowcow tylko, ze ugrupowanie Tuska rozumie „misyjnosc” w sposob tradycyjny i dla nich charakterystyczny:

    https://youtu.be/fch4x8Dpp9M

  7. Oczywiście, że były. PO zawsze działała na zasadzie: ” nie mam pańskiego płaszcza i co mi zrobisz”? PiS nie ma w sobie tyle bezczelności i buty…

  8. Kolodziejczak powinien zaczac, a nawet skonczyc studia prawnicze, o ktorych zawsze marzyl (uniw. Wroclaw), zeby mial co robic po zakonczeniu kariery politycznej. Taki Giertych „ludowy” albo Witos. Witos byl szykanowany przez sanacje i mial propozycje od Niemcow w 1939 bycia premierem w GG.

  9. Chcielibyscie takiego premiera? Do tego Sebastian Piton jako szef MSW.

  10. Uważaj Pan bo jeszcze przeczyta i pomyśli że w tym ptasim móżdżku zmieści magistra…

  11. Ministrem od kolaboracji Goralen volk

  12. Skoro dla niektórych Polaków inspiracją i wzorem może być Bismarck….  co za upadek

  13. A może raczej efekt braku poważnej edukacji i oferty dla resztówki niedobitej przez czerwonych i brunatnych ryjów…  Ja tak szczerze po swojej klasie historycznej to nie wiem jakie wzorce miałem wynieść i czym się inspirować a raczej kim .. ???

  14. Przecież miał Pan szkolenia z wiedzy o społeczeństwie. No więc kto jest dla Pana autorytetem i dlaczego Lenin, a nie np. Winnetou?

  15. A tak na poważnie, to ma Pan tutaj odpowiedź:

    https://youtu.be/xCSfnS93Oo0?si=oB-Gx1RfXcJpwHXA

  16. Polska wyzwoli się z kłopotów jednym zręcznym posunięciem!

    https://youtu.be/EbvZZsYZmEY?si=H_pSKXxs6vZeDrko

  17. Może najpierw niech się Pan nauczy czytać ze zrozumieniem.

  18. „Już 1 września 2023 roku odbędzie się premiera filmu „Raport Pileckiego”, którego patronem jest Muzeum II Wojny Światowej w Gdańsku. Zachęcamy do zapoznania się z opisem oraz zwiastunem filmu.”

  19. Aga proszę, nie bądź Aligatorem 😉

  20. 1/jakiś tatuś stoi za tą ukochaną córką

    2/nie zapraszać vide tekst TOYAHA ,

  21. Oj tam od razu aligatorem! Aga aga to amazońska ropucha olbrzymia.

  22. Otoka-Frąckiewicz opisuje dokładnie, że układanie list wyborczych robi się tak, jak nabór do sekty (np. jehowych). Kandydat powinien mieć kasę albo umiejętność manipulowania tłumem. Inne rzeczy się nie liczą. Uczciwych, normalnych ludzi takich jak np. Pitoń wykorzystuje się na maksa, żeby partia zdobyła popularność i wiarygodność a potem ich wyrzuca bez słowa. Dobry człowiek ma bardzo małe szanse na to, że dostanie się na listę. Wyjątki potwierdzają regułę.

    Generalnie selekcja demokratyczna prowadzi do utworzenia sekty satanistycznej opartej na manipulowaniu emocjami tzw. narodu, ale to temat na inny komentarz.

  23. Żeby nie było niedomówień, to Mentzen też jest satanistą.

  24. A tu nasza Pytia bezalkoholowa, cholera wie, co wywróży – może rozbiór Polski?

    https://www.youtube.com/live/rlKAsWUdGoA?si=BoJWemWUD_WUVee4

  25. tego pana Otokę to może bym i wysłuchała , ale ten anturaż jego jest odstręczający, nie wiem czy on jest na filmiku  tzw -wczorajszy-, czy zziajany po żniwach, no jakoś mnie jego dowcipne sformułowania przestają interesować gdy widzę to co widzę

  26. A propos Twittera , konto Gospodarza widzę zawieszone, czemuż to?

    Atak wrażych sił czy po prostu miał Pan dość?

Przepraszamy, zamieszczanie komentarzy jest chwilowo niemożliwe.