lip 252023
 

W masowej wyobraźni i we wszystkich pop produkcjach dostępnych w ciągu ostatnich pięćdziesięciu lat oficerowie wojska zostali zastąpieni przez oficerów policji. Co to znaczy? No chyba tyle, że zagrożenia cywilne wydawały się władzy ważniejsze niż zagrożenia militarne. I to wynikało wprost z układu sił na świecie, a także z polityki mocarstw. Tylko ZSRS bez przerwy produkował filmy o żołnierzach, albowiem cały czas szykował się na wojnę. Filmów o milicji radzieckiej było zdecydowanie mniej. To się zmieniło ostatnimi czasy, ale też nie za bardzo.

Jakie miejsce zajmowali oficerowie w polskiej kulturze masowej? Kluczowe i bardzo istotne, oficerami byli przede wszystkim bohaterowie Trylogii, która stanowiła pożywkę intelektualną dla wszystkich klas społecznych w Polsce przez pół wieku co najmniej. To się zmieniło za komuny, albowiem wtedy pożywką były możliwości kariery dla ubogich chłopców ze wsi, a na Trylogię nikt się nie oglądał. Już prędzej na Klossa i czterech pancernych, którzy także reprezentowali armię, choć nie wszyscy byli oficerami. Swoje miejsce w masowej wyobraźni mieli też oficerowie radzieccy, tacy jak Stirlitz. No, ale budzili oni raczej szyderstwo niż podziw. W pewnym momencie doszliśmy do tego, że wojsko nie potrzebowało już żadnych bohaterów masowej wyobraźni, albowiem karmiło się wyłącznie własnym, upiornym i całkowicie bezsensownym folklorem. Oficer zaś zwany trepem stał się synonimem buraka odzianego w mundur, który wysuwa pod adresem otoczenia absurdalne żądania i zachowuje się w sposób karykaturalny. Trend ten utrzymuje się do dziś, choć dzięki polityce rządu i ministra Błaszczaka osobiście wyraźnie osłabł. No, ale jak ktoś mieszkał w mieście, gdzie jest garnizon, wie o czym mówię. Cywil zawsze rozpozna oficera. Choćby z sklepie meblowym. To będzie ten facet, który najdłużej, z największym smakiem i znawstwem dobierał będzie dekoracje kredensu i nie pozwoli zabrać głosu żonie, albowiem jego pozycja upoważnia go do orzekania w zasadzie o wszystkim. Można więc stwierdzić, że jako społeczeństwo wymieniliśmy, jak to się czasem mawia, siekierkę na ekierkę. Bohaterowie Trylogii nie budzą już niczyjego zainteresowania, wydają się być jedynie prostodusznymi osiołkami. Nawet Kloss jest anachronizmem, poprzez te swoje głupkowate odzywki. Nie oznacza to jednak, że w wyobraźnia masowa nie potrzebuje takiej postaci jak oficer. Oczywiście, że potrzebuje, ale nie ma komu wykreować takiego bohatera. Sienkiewicz stworzył swoich Skrzetuskich i Wołodyjowskich, albowiem sam chciał być oficerem, ale nie istniała armia, w której mógłby służyć. Próby wylansowania na wzór oficera rotmistrza Pileckiego są tyleż tragiczne – poprzez los postaci, co komiczne – poprzez taniochę z jaką próbuje się tę postać redagować. Bo chodzi przecież tylko o to, by dać wzór do naśladowania młodzieży, a w praktyce o to, by wyprowadzić budżet – na Pileckiego. Tu jest pies pogrzebany – jeśli w ten sposób traktuje się matrycę bohatera, trudno by ludzie lepiej traktowali żywych oficerów, a także trudno, by oni sami traktowali siebie tak, jak należy, bez karykaturalnych jakichś wstawek i przerostów. Te zaś bywają naprawdę odjazdowe. Byłem kiedyś w pewnym mieście, nie powiem w jakim, no i razem z żoną zaszliśmy do sklepu z damską bielizną. Żona coś tam wybierała, a ja podsłuchiwałem o czym klientka rozmawia ze sprzedawczynią. Nie dało się nie podsłuchiwać, bo sklep był malutki. Okazało się, że rozmowa dotyczy pewnego oficera, który zagląda tam i notorycznie przymierza stringi. Jak nie ma nikogo w sklepie, wyskakuje w tych stringach z przebieralni wprost na środek sklepu i prosi sprzedawczynię o ocenę swojego wyglądu.

Ja oczywiście wiem, że za komuny krążyły różne legendy o oficerach, ale nie takie. O wiele brutalniejsze i dotyczące rzekomych lub prawdziwych dysfunkcji psychicznych. I nawet jeśli weźmiemy pod uwagę rozbudzoną wyobraźnię poborowych, uznać będziemy musieli, że wiele z nich było prawdą.

Pewnie już każdy domyślił się do czego zmierzam. Obecność żołnierzy i oficerów w przestrzeni publicznej i w komunikacji jest konieczna. To jednak nie wszystko – ta obecność nie może opierać się na komentowaniu zachowań niestosownych. To nie znaczy, że mamy ich nie zauważać. Ich ma nie być. To zaś z kolei oznaczać musi, że armia ma być ostoją wartości konserwatywnych. I to nie jest niestety koniec. Nie można pokazywać  – w pop kulturze – realizacji misji wojskowych i postaci oficerów po taniości. Nie może tam być żadnych trywialnych postaw i głupkowatych piosenek, jak w słusznie zapomnianym serialu o kawalerii powietrznej. To jest zabójcze. Nie tylko dla wojska, przede wszystkim dla społeczeństwa. Żołnierz ma być serio i ma posiadać umiejętność zaprowadzenia porządku jednym słowem, a także podejmowania decyzji. Jak patrzyłem na tego co kredens wybierał, to miałem wrażenie, że mój „układ decyzyjny” byłby dla niego niedościgłym wzorem. O tym, że mundur musi być widoczny na ulicy, mam na myśli polski mundur oczywiście, pisałem nie raz. Z oficerami jest jak z księżmi. Lepiej, żeby byli widoczni i mówili sami za siebie, a nie żeby za nich mówili cywile. Dziś niestety jest inaczej, ale ufajmy, że sprawy zmierzają w dobrym kierunku.

Wrócę raz jeszcze do kosztów produkcji wizerunku oficera w masowej wyobraźni. Sienkiewicz poświęcił wiele czasu, uwagi i serca, żeby wykreować swoich bohaterów. Zaangażowanie państwa komunistycznego w podobne kreacje, także finansowe, nie ulega kwestii. To samo jest z produkcjami amerykańskimi, które tak lubimy oglądać i które są powtarzane co dekadę, ciągle z nowymi aktorami. Myśmy, w wolnej Polsce, jeszcze się takich produkcji nie doczekali, albowiem na drodze do ich powstania stoi armia pośredników dzielących pieniądze. Nie mówię, że od razu złodziei. Są to jednak z całą pewnością ludzie świadomi swojej władzy i mający w pogardzie mundur. Oni bowiem wiedzą, że z tym wojskiem to takie jaja, a trepiarnia to w masie i pojedynczo aspirujące głąby. To się musi zmienić. Muszą być drogie, widowiskowe i budzące emocje, ale także inspirujące filmy o polskim wojsku. Scenariuszy do nich nie może pisać Łepkowska, konsultantem nie może być tam Wolski ani Bartosiak. Ten problem nie rozwiąże się niestety sam. I nie rozwiąże się od razu. No chyba, że Wagnerowcy wejdą na Podlasie. Wtedy tak, wszystko zmieni się w jednej chwili.

Wczoraj przymuszony okolicznościami ogłosiłem promocję, o szczegółach której poczytacie sobie we wczorajszym tekście. Przypominam, że za dwa tygodnie 5-6 sierpnia, odbędzie się w Krakowie, w hotelu Polonia, Kiermasz Książki i Sztuki. A teraz już lista promocji:

https://basnjakniedzwiedz.pl/produkt/przygody-kapitana-magona-leon-cahun/

 

https://basnjakniedzwiedz.pl/produkt/cistercium-mater-nostra-tradycja-historia-kultura-ii-2-2008/

 

https://basnjakniedzwiedz.pl/produkt/cistercium-mater-nostra-tradycja-historia-kultura-ii-2008/

 

https://basnjakniedzwiedz.pl/produkt/cistercium-mater-nostra-tradycja-historia-kultura-iii-2009/

 

https://basnjakniedzwiedz.pl/produkt/cistercium-mater-nostra-tradycja-historia-kultura-iv-2010/

 

https://basnjakniedzwiedz.pl/produkt/zaginiony-krol-anglii/

 

https://basnjakniedzwiedz.pl/produkt/krucjata-dziecieca/

 

https://basnjakniedzwiedz.pl/produkt/zabojczyni-leon-cahun/

 

https://basnjakniedzwiedz.pl/produkt/gabriel-ronay-anglik-tatarskiego-chana-tlumaczenie-gabriel-maciejewski-jr/

 

https://basnjakniedzwiedz.pl/produkt/leon-cahun-niebieski-sztandar-powiesc-o-przygodach-chrzescijanina-muzulmanina-i-poganina-w-czasach-wypraw-krzyzowych/

 

https://basnjakniedzwiedz.pl/produkt/jan-kapistran-biografia/

 

https://basnjakniedzwiedz.pl/produkt/ryksa-slaska-cesarzowa-hiszpanii/

 

https://basnjakniedzwiedz.pl/produkt/walka-urzetu-z-indygo/

 

https://basnjakniedzwiedz.pl/produkt/sylwetki-zbigniew-sujkowski/

 

https://basnjakniedzwiedz.pl/produkt/smierci-nie-udalo-sie-pokonac-historia-biologiczna-ksiazat-radziwillow-na-birzach-i-dubinkach-koniec-xv-wieku-xvii-wiek/

 

https://basnjakniedzwiedz.pl/produkt/kredyt-i-wojna-tom-i-2/

 

https://basnjakniedzwiedz.pl/produkt/zle-czasy-pamietnik-stanislawa-karpinskiego-z-lat-1924-1943/

 

https://basnjakniedzwiedz.pl/produkt/zydowscy-fechmistrze/

 

https://basnjakniedzwiedz.pl/produkt/swiety-ludwik-jacques-le-goff/

 

https://basnjakniedzwiedz.pl/produkt/basn-jak-niedzwiedz-socjalizm-i-smierc-tom-iii/

 

https://basnjakniedzwiedz.pl/produkt/sacco-di-roma/

 

https://basnjakniedzwiedz.pl/produkt/sanctum-regnum/

 

https://basnjakniedzwiedz.pl/produkt/straz-przednia/

 

https://basnjakniedzwiedz.pl/produkt/z-kronik-klasztoru-i-kosciola-o-o-bernardynow-w-zaslawiu/

 

https://basnjakniedzwiedz.pl/produkt/budowa-jachtow/

 

https://basnjakniedzwiedz.pl/produkt/basn-jak-niedzwiedz-tom-ii-wielki-powrot/

 

https://basnjakniedzwiedz.pl/produkt/basn-jak-niedzwiedz-socjalizm-i-smierc-tom-i/

 

https://basnjakniedzwiedz.pl/produkt/czerwiec-polski/

 

https://basnjakniedzwiedz.pl/produkt/okraina-krolestwa-polskiego-krach-koncepcji-miedzymorza/

 

https://basnjakniedzwiedz.pl/produkt/jak-nakrecic-bombe/

 

https://basnjakniedzwiedz.pl/produkt/czy-krolobojstwo-krytyczne-studium-o-smierci-krola-stefana-wielkiego-batorego/

 

https://basnjakniedzwiedz.pl/produkt/pieniadz-i-przewrot-cen-w-xvi-i-xvii-wieku-w-polsce/

 

https://basnjakniedzwiedz.pl/produkt/lichwa/

 

https://basnjakniedzwiedz.pl/produkt/i-co-kiedys-bylo-fajniej/

 

https://basnjakniedzwiedz.pl/produkt/ojciec-dreadnoughta-admiral-john-fisher-1841-1920/

 

https://basnjakniedzwiedz.pl/produkt/wielki-zywoplot-indyjski/

 

https://basnjakniedzwiedz.pl/produkt/komisarz-zdanowicz-i-ponczochy-guwernantek-juz-wkrotce/

 

https://basnjakniedzwiedz.pl/produkt/dzieje-gornictwa-i-hutnictwa-na-gornym-slasku-do-roku-1806/

 

  20 komentarzy do “O oficerach”

  1. Jó reggelt!

  2. czyli „przygody żandarma z saint tropez” w różnych odsłonach były po to by społęczeństwo skumplować z policmajstrami ?
    myśmy mieli „psa cywila” – o niebo lepszego niż komisarz aleks
    oraz propagandówkę „07 zgłoś się” ale też to było lepsze niż obecne produkcję

    pamiętam Klossa  granego przez Mikulskiego był jakiś sznyt i elegancja w tym , której teraz nie ma

    Amerykanie muszą co jakiś czas przypominać narodowi ze bez armii ani rusz

  3. Jeżeli płacę swoim dziewczynom po 25 koron za zmywanie po posiłku na kempingu, to jestem zboczeńcem? Mój stary był oficerem.

    Jesteśmy aktualnie w Nagymegyer na Słowacji, ale ludzie mówią tutaj po węgiersku. Płacę 1 euro za 25 koron.

    https://youtu.be/DA0V_9qWdHM

  4. Coś mi się właśnie tak zdawało, że jakieś związki z armią czerwoną pan ma

  5. No, a pan myślał, że to tak dla jaj?

  6. No niestety, ktoś musiał zaprowadzić porządek w Czechosłowacji w 1968.

  7. Dawno temu, dziecięciem będąc, poznałam taki oto dowcip:

    Pewien generał WP remontował sobie willę. Wziął więc z podległej mu jednostki kilku poborowych, sprawdziwszy uprzednio czy dysponują oni stosownymi umiejętnościami murarzy, tynkarzy, hydraulików itp., zawiózł na plac budowy i kazał zrobić co trzeba. Oczywiście za darmo, bo takie były czasy, że żadnemu z żołnierzy nawet do głowy by nie przyszło, żeby zaprotestować. Jeden z nich był elektrykiem. Przyszło mu wieszać w salonie żyrandol i musiał jakieś druciki w nim zlutować. On stał na drabinie i lutował, a na dole jego kolega tę drabinę podtrzymywał. W pewnym momencie kropla rozpalonej cyny skapnęła elektrykowi z lutownicy i poleciał prosto za kołnierz kolegi. Ten zaczął skręcać się z bólu,  klnąc przy tym na czym świat nie stoi. Na ten właśnie moment wszedł generał i zobaczył oraz usłyszał skutki poparzenia cyną. Pokręcił ze smutkiem głową. – Oj, szeregowy, szeregowy – zacmokał z dezaprobatą – aleście niewychowani, ależ wam brak kindersztuby. Kulturalny człowiek nigdy nie używałby takiego języka, jakiego wyście tu przed chwilą użyli. Kulturalny człowiek powiedziałby na przykład tak: Kochany kolego, ja bardzo nie lubię, gdy kropla rozpalonej cyny spada mi za kołnierz, racz więc na przyszłość uważać.

    A tak bardziej serio, to mam propozycję. Był w naszej historii pewien oficer, któremu cała współczesna generalicja nie jest godna butów czyścić. To człowiek, który zasługiwał na przyznanie buławy marszałkowskiej (spełniał kryteria: poprowadził zwycięską kampanię, nie przegrywając żadnej bitwy podczas całej wojny), genialny dowódca, słynny z tego, że starał się nie tracić żołnierzy i tak planował strategię, by jak najmniej narażać ich życie, a podwładni poszliby za nim w ogień. Był skromnym człowiekiem, po wojnie pracował na utrzymanie jako barman. Umarł dopiero w 1994 r. w wieku 102 lat, był więc czas, aby go stosownie do zasług nagrodzić. Przyznano mu tylko jeszcze jedną gwiazdkę (z generała dywizji na generała broni), wyżej nie wypadało, w końcu mieliśmy świeżo w rezerwie dwóch „wybitnych” generałów armii: Jaruzelskiego i Siwickiego. Wszyscy się już pewnie domyślili, że mówię o gen.  Stanisławie Maczku, dowódcy I dywizji pancernej , zwycięzcy spod Falaise i zdobywcy Bredy i Wilhelmshaven, którego chłopców Niemcy z szacunkiem i przerażeniem nazywali czarnymi diabłami. O kimś takim powinien powstać film, to byłby samograj. Choć, jak znam polskie środowisko filmowe, sknociliby go niemiłosiernie… Maczka pewnie zagrałby Karolak…

  8. W Polsce nie powstanie,zaden dobry film o bohaterach walczących na zachodzie. Wojnę przegraliśmy i ani zachód a tym bardziej wschód nie pozwoli na propagowanie etosu, jeszcze byśmy potem od nich czegoś wymagali

  9. Chyba dokonał Pan zbyt dużego skrótu myślowego.

    Swego czasu w wielkiej epopei „O jeden most za daleko” nie wahano się obsadzić w roli jedynego rozsądnego Gene’a Hackmana jako gen. Sosabowskiego (raz nawet krzyczy coś po polsku do swoich spadochroniarzy). Niedawno powstało kilka filmów o dywizjonie 303; Angole przyznają się teraz, że Jerzy VI osobiście polskim asom myślistwa gratulował, a obecny król opowiada, że wychował się na książeczkach o misiu Wojtku. Mamy też chwilowo dobry klimat, żeby i Francuzom, i Niemcom zaświecić naszymi wojennymi dokonaniami. A na wschód też raczej nie musimy się oglądać.

    Moim zdaniem opowiadanie o tym, że Polska przegrała wojnę (bo mimo wszystko formalnie należeliśmy do obozu zwycięzców) to przygrywanie niemieckiej narracji: nasi zachodni sąsiedzi radzi by nam wmówić, że przegraliśmy wojnę, bo wówczas dałoby im to podstawę do kwestionowania granicy na Odrze i Nysie Łużyckiej. Wiem oczywiście, że miał Pan na myśli porządek pojałtański i to, jak nasi sojusznicy poświęcili Europę Środkowo-Wschodnią dla podtrzymania sympatii wujaszka Joe, ale tym bardziej dziś nie możemy dać się traktować jak popychadło Europy (czytaj Unii Europejskiej, czytaj Niemiec).

  10. Napoleon mawiał, że każdy żołnierz nosi buławę marszałkowską w plecaku. Nie tylko mawiał ale wypromował 26 marszałków w tym jednego Polaka,  księcia Józefa Poniatowskiego. A na wojnie to najdzielniej biją króle, a najgęściej giną chłopy.

    Oficer rezerwy  😉

    ___Henry__

  11. A propos Stirlitza: prócz serialu istnieje także powieść „17 mgnień wiosny” (zresztą dosyć krótka i sprawnie napisana – lepsza od ekranizacji), kiedyś przypadkiem trafiłem w bibliotece. Z wielkim zdumieniem znalazłem w niej określenie „zoologiczna nienawiść”. Chyba chętnie go używał tow. red. Szechter, czy może inni funkcjonariusze GieWu, ale polegam tu na informacji z drugiej ręki, bo sam tej szmaty do rąk nie brałem.

  12. Napoleon wcale nie wymyślił tego powiedzenia, ukradł go twórcy rewolucyjnej armii francuskiej Łazarzowi Carnotowi, człowiekowi który wprowadził w życie nigdy wcześniej nie stosowaną metodę amalgamatu – szkolenia rekrutów w boju. Napoleon był tylko mistrzem autopromocji i genialnym propagandystą. Wciąż przez jego „Biuletyny Wielkiej Armii” myślimy, że odniósł wielkie zwycięstwo pod Jeną, podczas gdy starł się tam tylko z awangardą armii pruskiej, zaś główne siły pokonał w bitwie pod Auerstedt gen. Louis Davout (nigdy mu tego zresztą cesarz nie wybaczył). Natomiast osobiście uważam, że najgenialniejszym z marszałków zawdzięczającym swą karierę Napoleonowi był syn praczki Jan Baptysta Berandotte – we właściwym momencie dał się wybrać królem Szwecji, po czym błyskawicznie zmienił front. Jego potomkowie wciąż zasiadają na tronie. Makawelizm stosowany!

  13. Odnośnie Trepów

    Najlepszy obecnie generał rosyjski,  nazywa się Michał T(r)epliński  😉

  14. To odwrotnie, niż Polska i kraje ościenne, tzw. demoludy. Spieprzyliśmy naszą teraźniejszość i przyszłość dokładnie. Będą rządzić Niemcy w UE, a my będziemy płakać i płacić zachodnim banksterom.

  15. Klasztor w Pannonhalmie założony przez św. Stefana i jego ojca był wielokrotnie masakrowany, ale po pierwszej sekularyzacji dano mnichom warunek, że mogą zająć się kształceniem młodzieży i po wojnie komuniści też pozwolili uczyć młodzież, dlatego Węgrzy mają tam teraz najlepsze liceum. W Polsce edukacja leży.

    Bo edukować to trzeba umieć!

    https://youtu.be/gBSHh9ay2Jc

  16. Księcia Józefa Poniatowskiego nikt nie musiał promować.  Napoleon był szanowany przez żołnierzy z tego powodu, że nie tylko był świetnym wodzem, ale dlatego, że zniósł w wojsku chłostę.

  17. Promować użyłem w znaczeniu – awansować  😉

  18. Jasne, jasne… Napoleon zapewniał również świetną zabawę znudzonym arystokratom. Syn księżnej Thurn und Taxis, Dominik Radziwiłł, którego portret widziałem w zamku Schillingsfürst, miał szczęście być mężem Teofili z Morawskich Radziwiłłowej, o której pisano: strzelała celnie z pistoletu, chodziła na polowania i zrzucała bekasy w lot; jeździła konno jak mało który mężczyzna, powoziła sama czterema końmi, paliła fajkę (cygar nie znano jeszcze w owym czasie), grała namiętnie w karty i była w całem znaczeniu słowa „une mauvaise tête” [upartą duszą]. 

    Dominik, kawaler Honoru i Dewocji (w jego pałacu urzęduje Duda) wolnomularz, jak wszyscy, spieprzył co się dało w wielkim stylu. Sam Napoleon znany z teatralnych gestów usiłował popełnić samobójstwo po przegranej, a kobiety zaczęły spoglądać chętnie na bogatych Rosjan po klęsce.

    Bankierzy rozegrali to towarzystwo, jak chcieli.

  19. Zanim zrozumieli, czym jest prawo, filozofia i podstawy władzy, doprowadzili do ruiny państwo, musieli sprzedać żydom lasy a zwykli ludzie stali się niewolnikami pod względem materialnym i duchowym. Przez to szlag trafił wszystko, a my wkrótce zostaniemy zastąpieni przez sztuczną inteligencję.

  20. Ruscy wystrzelali ich (mężczyzn), jak kaczki, na terenie Niemiec.

Przepraszamy, zamieszczanie komentarzy jest chwilowo niemożliwe.