kw. 132024
 

Wczoraj odbyło się pierwsze spotkanie katakumbowe, w pałacu w Ojrzanowie. Gościem był Piotr Naimski. Dwie godziny zleciało jak z bicza trzasnął, a potem jeszcze przez kolejną godzinę trwały rozmowy kuluarowe. Formuła jest udana i chyba się sprawdziła, choć liczyłem na nieco więcej pytań z sali. No, ale najważniejsze, że uniknęliśmy formatu znanego jako gadające głowy, to znaczy, że dwóch siedzi i coś rozważa, a reszta patrzy się na nich jak sroka w gnat. Będziemy to kontynuować. Nie wiem jeszcze w jakiej dokładnie formule, bo chyba pomysł, żeby odwiedzać duże miasta nie do końca się sprawdzi. To znaczy mam na myśli takie miasta jak Łódź. Jest ona po prostu za blisko i na krótką bardzo, łódzką listę spotkań katakumbowych zapisały się dokładnie te same osoby, które były wczoraj w Ojrzanowie. A przypominam, że spotkanie to jest w Pabianicach, nie w Łodzi, w dodatku w środku tygodnia. Nie ma szans, żeby ktoś na nie przyjechał. Musimy to zmienić. W czerwcu zaś sprawdzimy ile osób zapisze się na spotkanie w Kielcach, a po wakacjach zorganizujemy wieczorek w Poznaniu, to jest trochę dalej, więc może zapiszą się inne osoby.

Spotkanie wczorajsze przebiegało w atmosferze przyjacielskiej i spokojnej, choć rozmawialiśmy na tematy poważne i kontrowersyjne. Po zakończeniu pozostał niedosyt, ale nie można takich imprez przeciągać, albowiem na omówienie wszystkiego zawsze zabraknie czasu. Mi, na przykład, zabrakło czasu na konkluzję, która powinna zakończyć wczorajszy wieczorek. Jest ona następująca – nie ma chyba w Polsce urzędnika, polityka, dziennikarza-propagandysty, który myślałby o czymś w perspektywie dłuższej niż kadencja aktualnej władzy. Nawet własne życie jest zbyt długą perspektywą dla tych ludzi. A co dopiero wieczność. Piotr Naimski podkreślał wczoraj konieczność realizacji kluczowych dla państwa inwestycji, bez względu na to, kto sprawuje władzę. I nawet udało się wskazać polityków, którzy nie są w PiS a deklarują chęć takiej kontynuacji. Pytanie czy to jest tylko deklaracja, czy może też jakaś sprawa głębsza? Tego nie jesteśmy w stanie sprawdzić dopóki osoby te nie znajdą się przy władzy, a tego wielu z nas by nie chciało.

Moja konkluzja jest zaś następująca – żeby w ogóle żyć, musimy otworzyć przed sobą i naszymi dziećmi jakąś szerszą perspektywę niż tylko kolejna kadencja partii. To znaczy musimy mieć taką organizację, która znajdzie sensowne zajęcie dla wszystkich lub da im taką inspirację, że nie będą oni w stanie myśleć o niczym więcej niż realizacja wspólnego sukcesu. W takie perspektywie kształtował kiedyś wiernych Kościół i dzięki temu, przy relatywnie krótkiej średniej życia jednostki, można było budować katedry. Oczywiście, potrzebne były na to także pieniądze, ale ich pozyskanie leżało w gestii organizacji, które te inwestycje planowały. Nasza perspektywa, w której planujemy przyszłość państwa, to perspektywa kilku karier najwyższych urzędników i tych trochę niższych, którzy są w oczach wielu gwarantami sukcesu Polski i Polaków. To jest myślenie katastrofalne, bo jak wczoraj ustaliliśmy, przy ogólnej zgodzie całej Sali, to prosperity każdego z nas jest gwarantem sukcesu państwa, nie zaś sytuacja, kiedy aspirujący do władzy, wyniesieni tam przez nie wiadomo kogo ludzie, pląsają w rytm piosenki o oczach zielonych, a reszta patrzy i słucha. Potem zaś idzie do domu „po dawnemu się męczyć nad nieswoją rolą” jak napisał poeta. Wszyscy byliśmy zgodni co do tego, że komunikacja władzy z narodem jest fatalna, PiS zaś robi wyniki wyborcze mimo tej fatalnej komunikacji, której strażnikami są nasze rzekomo media, a nie dzięki postawie tych mediów. Czyli w zasadzie nic nowego, ale warto było tę konkluzję raz jeszcze ujawnić na żywo, w gronie zaufanych osób.

Co stoi na przeszkodzie do stworzenia organizacji lub sieci organizacji, które swoją działalnością otworzą pespektywę dla przyszłych pokoleń? Aspiracje, pycha i kokieteria, to są największe przeszkody, które – na szczęście można zwalczać w sobie – lub, jeśli komuś przyjdzie taka wola wskazywać je w zachowaniu bliźnich. To jest trochę trudniejsze, albowiem trzeba mieć przy tym jakiś argument realny czyli dorobek. Inaczej będzie to szukanie drzazgi w oku kolegi i nie zauważanie belki w swoim. No, ale  mamy tę aspirację i kokieterię, a do tego jeszcze chęć sprawowania władzy nad duszami bliźnich czy w ogóle kogokolwiek stać na przełamanie takich przeszkód? Kiedy jest on całkowicie przekonany o słuszności swojej postawy? Raczej wątpię. Nie będę tu wymieniał nazwisk, ale może zwrócę uwagę na pewien ruch widoczny w od pewnego czasu w Internecie. Oto pojawiły się podcasty, nagrane przez Jana Pospieszalskiego, w których domaga się on, by prezes Kaczyński usunął z partii Jacka Kurskiego i Mateusza Morawieckiego. I wiecie co Wam powiem? My wczoraj, dyskutując przez dwie godziny nie wymieniliśmy ani jednego nazwiska, poza nazwiskami dawno zmarłych polityków niemieckich i Ursuli von de Leyen. O przepraszam, padło nazwisko Czarnek, w kontekście – czy zaprosić go na jakieś spotkanie czy nie. Byłem przeciw, a poza tym jestem przekonany, że i tak by nie przyszedł. Tutaj zaś, mamy znaną z mediów postać, która powraca nie wiadomo skąd, albowiem koledzy z jego własnego środowiska poddali ją ostracyzmowi i od razu zaczyna od personaliów. To ciekawe. My wczoraj potrafiliśmy dyskutować o komunikacji, także tej prowadzonej przez TVP, którą na sali reprezentowało kilku jej pracowników oraz osoby zajmujące tam stanowiska kierownicze, i ani razu nie padło nazwisko Kurski. Nawet ja go nie wymieniłem. Zaryzykuję więc tezę, że działania, które podjęły środowiska niechętne Mateuszowi Morawieckiemu i Jackowi Kurskiemu, można nazwać zwalczaniem dżumy poprzez zarazki cholery. Nie można jednych aspirujących i nadmiernie pewnych siebie panów zamienić na innych aspirujących i nadmiernie pewnych siebie panów. To się musi skończyć katastrofą, a jej nadejście poznamy poprzez ujawnienie nowych formatów komunikacji z wyborcą. Będą one równie fałszywe, równie pogardliwe i równie głupkowate, jak te poprzednie. No chyba, że ktoś jednak pójdzie po rozum do głowy. Nie sądzę jednak, albowiem pomiędzy władzą, a narodem zalega gruba warstwa proroków większych i mniejszych, którzy – tak naprawdę – powinni zacząć karierę w cyrku lub stand upie. Tam by się sprawdzili. No, ale – powie ktoś – ich zachowanie wywołuje odzew i ludziom się podoba. Oczywiście, podobnie jak podobało się im zniknięcie statuy wolności, czego dokonał słynny magik David Copperfield. Choć wszyscy doskonale wiedzieli, że żadna statua nie znikła. No, ale zabawa była przednia i oglądalność kanału emitującego te pokazy skoczyła. Nasi magicy mają identyczny jak David Copperfield pogląd na kwestie komunikacji z narodem w sprawie przyszłości tegoż narodu i kraju, takiego, jaki znamy dzisiaj. Trzeba pokazać w telewizji, że coś znika lub coś się nagle pokazuje. Nieważne czy to prawda i nieważne czy kogoś to obejdzie w pół godziny po seansie. Liczy się złudzenie mocy jakie dają wyniki oglądalności. Dopóki się tego złudzenia nie pozbędziemy, nikt poważny nie będzie traktował nas jak ludzi. Mam na myśli poważnych polityków, czyli tych z Rosji, którzy chcą naszego unicestwienia. Wczoraj jeden czytelników, Pan Antoni, człowiek doświadczony i realista powiedział rzecz istotną – Niemcy piastujący wysokie, menedżerskie stanowiska w ogóle nie traktują nas jak ludzi. Dzieje się tak, albowiem oni dobrze wiedzą, że perspektywa w której żyjemy może się zamknąć jutro. Oni zaś mają swoją, dobrze zaplanowaną, długą i zabezpieczoną przed katastrofami na wszelkie sposoby. My zaś nie potrafimy się obronić przed ich propagandą, rozsiewaną tu na wszelkie sposoby i korzystającą z tego o czym napisałem wyżej – z pychy, aspiracji i kokieterii. A do tego jeszcze z głupoty. Jeśli tego nie zmienimy, będzie po nas.

Niebawem wygłoszę taką oto pogadankę we Wrocławiu. Może przyjść każdy, ale trzeba wrzucić na tacę.

Ogłoszenia dotyczące dalszych spotkań podam wkrótce. Można się na razie zapisywać na Kielce – spotkanie 28 czerwca w willi Hueta w Kielcach

  21 komentarzy do “O perspektywie”

  1. Podstawowym mankamentem działalności polityków w demokracji jest zaciąganie długów (kredytów) na czas dłuższy niż uzyskana w wyborach kadencja 😉

  2. I zwalanie winy na tak zwane procesy demokratyczne

  3. mnie się podoba że minister finansów pokazał się od uczciwej strony, mówiąc, że wejście teraz do strefy Euro zaszkodziłoby naszej gospodarce, zajął stanowisko jak ekonomista, a nie jak demagog namawiający do zasiadania na odwróconym stołku

  4. Jakie stanowisko zajął to się okaże po wyborach do PE

  5. no to  nasze państwo, może mieć szanse na to by kolejny raz być … państwem utraconych możliwości

  6. czyli co…, najpierw lekka przedwyborcza -cofka-  w realizacji obietnic złożonych Brukseli, natomiast  po wyborach, zrobią tak, jak Brukseli obiecano..,

    szkoda

  7. @”Niemcy piastujący wysokie, menedżerskie stanowiska w ogóle nie traktują nas jak ludzi.” – identyczne doświadczenia mam z żabojadami. Oraz ich tenkrajowymi sługusami (którzy z wielkim zaangażowaniem próbują nawet zapomnieć język polski). Natomiast bardzo pozytywne partnerskie relacje miałem z Holendrami i Walijczykami.

  8. Co stoi na przeszkodzie do stworzenia organizacji lub sieci organizacji, które swoją działalnością otworzą pespektywę dla przyszłych pokoleń?

    Na przeszkodzie stworzenia oddolnego ruchu itd. stoi zawsze to samo- agentura. W calej rozciaglosci ujawnilo sie to po Smolensku i trwa do dzisiaj. Wygrane PiS i A.Dudy byly faktem, ale nie laczyly sie z wielkim ruchem spolecznym, jesli zas „feeling” taki sie pojawil, zaraz wyrastal spod ziemi KOD, babcie Kasie, Lemparcie pioruny, osiem gwiazdek itp.

  9. Holendrzy znani sa z nieowijania w bawelne, ale walenia prosto z mostu co mysla, bywa to otrzezwiajace. Dokladnie odwrotnie niz bawiacy sie w kurtuazje Anglicy (dopoki na trzezwo…)

  10. Jak głosem ludu będzie Pospieszalski, to na pewno

  11. Najgorsza jest agentura ultrapatriotyczna posługująca się frazesami

  12. Dokładnie. Donaldinio to automat do wypluwania kłamstw, skanuje rozmówcę, kontekst i podaje gotowe frukta, czego stęskniona dusza zapragnie.

    Kto go wyposażył w te czujniki i modulatory mowy?

  13. A PiS nie walił kapciem po łbach wychylających się z biernego tłumu?

  14. Pośpieszalski bez względu na to  co o nim ktoś mówi lub myśli, ma rację. Morawiecki właśnie ogłosił, że jest za kompromisem aborcyjnym. Ukazuje to jego stosunek do prawa i państwa. W obecnym stanie prawnym, bez zmiany Konstytucji, nie ma takiej możliwości. Oczekiwałabym by politycy takich numerów nie wycinali. Jak można budować praworządne państwo z takim stosunkiem do prawa? Przymykamy oko, bo jakaś grupa jest zainteresowana skrobać się do woli za pieniądze podatników wbrew obowiązującemu prawu i z korzyścią dla biznesu aborcyjnego. Albo prawo jest i obowiązuje wszystkich, albo go nie ma. Czym różni się jego postawa od postawy Tuska, który mówi, że „będzie stosował prawo tak jak je rozumie”?

  15. I jeszcze jedno. Organizacje lewicowe poleciały do europejskich trybunałów i złożyły ponad 1000 skarg na ostatnie rozstrzygnięcie polskiego TK, w sprawie przesłanki eugenicznej do aborcji. Wszystkie zostały odrzucone. To tyle.

  16. no dobrze ugraliśmy …. chociaż tyle ..

    a ile się nawrzeszczały te stylizujące się na odzwierzęce i wulgarne przedstawicielki płci pięknej .. podobno pięknej…

  17. Napisałam to w kontekście długiej perspektywy. Przy takim stosunku do prawa, trzeba się cieszyć, że udało się przetrwać tydzień.

  18. Nie mowie ze nie walil

  19. Zasadnicze pytanie brzmi: nie czy budować infrastrukturę, ale kto ma budować (państwo czy podmioty prywatne) i dla kogo. Kto jest podmiotem w Polsce? Tylko partie polityczne i szemrane organizacje, bo naród i jednostka już nie jest podmiotem w państwie? O ile w systemie demokratycznym da się obciążyć niesprawiedliwym długiem poszczególnych obywateli pomimo, że nie są podmiotowi, to niewolnika nie można zadłużyć, bo nie ma podstawy prawnej (tytułu). Dlatego wcześniejsze systemy niewolnictwa funkcjonujące aż do początków rozwoju demokracji (od XIX wieku) są uczciwsze w swojej istocie.

    Tako rzecze mądrość ateńska i zwykły ludzki rozsądek.

    https://youtu.be/JCQUtGozFiA?si=K07nbsB4RO-BQKC9

  20. ŻW do podcierania !

    Z pięcioramiennej gwiazdy i twardego siodełka i pięciu gwiazdek.

    Nie żałuj sobie.

     

    Też podziwiam.

     

    Jestem zdumiony.

Przepraszamy, zamieszczanie komentarzy jest chwilowo niemożliwe.